„Milion Rączych Strusi” pisze list do wodza
„Tysiąc Jałowych Kobył”, który właśnie pochyla
się nad stertą poetyckiej makulatury
Pewnie niewiele z tego zostanie. Pociągnięte brylantyną
Stracą połysk, jak można się spodziewać, już przy pierwszym
Płukaniu. Zresztą, jakie to ma znaczenie, skoro
Nasze przypuszczenia i tak niczego tu nie zmienią.
Lepiej stąd spływajmy. Pierwsze dni lutego
Przyniosły gwałtowne ocieplenie i niemal wszystkim
Nagle coś odbiło. Dajmy na to, taki listonosz.
Listonosz ma ksywkę Szulkin. Szulkin potrafi się znaleźć
W każdej sytuacji jak przeważająca większość listonoszy.
Chodzi i chodzi, od klatki do klatki, ostatnio
W przyciemnianych okularach, pod którymi skrywa
Nieznacznie naniesiony na oczodół fiolet.
Postój w tym rewirze kończy się zazwyczaj
Druzgocącym nokautem. Od kilku dni szukam pretekstu
Do wejścia na wizję. Podchodzę do okna naprowadzając
Mimochodem wzrok w kierunku zrujnowanej cegielni,
Gdzie jakiś cwel - biznesmen ukrył skład pogalwanicznych
Odpadów. Niebawem świeża zieleń przesłoni część murów
I na jakiś czas osłabną protesty. Na razie oswajam się
Z trasą, o jakiej wspominasz w ostatnim liście:
Białystok – Hajnówka - Białowieża - Cisówka.
Już same nazwy sprawiają, że dostaję gęsiej skórki.
To takie niesamowite! I odległe jak Ułan Bator,
I kolej Transsyberyjska razem wzięte, jak aborygeńskie
Malarstwo naskalne z Kakadu. Kompletna szajba!
Obmyślam teraz sposób, w jaki tam się dostaniemy.
Sprawdzam połączenia, ceny biletów. A ty?
Pewnie w pełnej gotowości przeglądasz stan
Ogumienia, szprych, przerzutek, gdy tymczasem Dawid
„Pięć Szybkich Żyraf” atakuje cię serią pytań,
Które wymagają natychmiastowej odpowiedzi.
Tak to już jest. Słucham Crime and the City Solution.
Patrzę na dziurę w skarpecie i okruchy po śniadaniu.
W zasadzie nie nasuwają mi się żadne daleko posunięte
Analogie, żadne błyskotliwe metafory. Niekiedy
Wystarczy sam czysty opis. Oto przykład:
Na pani miejscu, pani Jolu, wziąłbym udział w pieszym
Rajdzie PTTK na odznakę nizinną. Dobrze jest łączyć
Przyjemne z pożytecznym i dobrze jest mieć odznakę.
W wielki piątek nie znoszę-jeśli można to tak nazwać
Tych wszystkich sztucznych obrzędów w wielką sobotę
Nigdy nie lubiłem księdza i tłumu
Ten tłum nasila się akurat w tym samym momencie co ja i jest
naparza jak huragan
To nie jest wiatr tylko
To jest nienawiść i obłuda
To moje grzechy z których się nie spowiadam
tak się fajnie zapowiadał ten temat. czekałam na kolejny wiersz a tu goście zachowali się tak niemiło:(
Kaczuchy, ropuchy
Polsko, Ojczyzno głodnych poetów!
Przestań produkować bezproduktywnych noblistów literackich. Wskrześ Ursus i FSO...
Poezjo, umieraj! Kradniesz Ojczyźnie twórczość obywateli co w bezkształt literek spluwają bełkotem rymów.
Poeci - do pracy!
CZYM JEST POEZJA
szpanem intelektualisty
rymem rapera z przedmieścia
ukrytą we mnie tęsknotą
O czym chcesz napisze
Napisz o czym chcesz
tak mało słów a tak wiele zawierają
bieli szpitalnych łóżek - ciągle innych
dotyku obcych rąk myśli diagnoz
czujne termometry wenflony
w smugach białych fartuchów
nie opuszczają - trwają
chwile przyjemności w nieobecności cierpienia
wola mocy czy uporu
w rożnych stopniach wyrazistości
a pod osłoną nocy - czyste dziecięce sny
nieprzytulone - marzą
ale poezja ho ho ho...
chwilo wróć....
***
Leci kometa
Leże na łóżku
[quote=gość: .,.,.,.,] ***
Leci kometa
Leże na łóżku [/quote]
......SUPER....
Równoległe (poprawione)
Ja tnę po prostej i przecinam jak światło
Tniemy
Skrzyżowało nas
Gdzieś pozostaje ten stan podniecenia
Musi pozostawać w głowie
...te luźne relacje
To wszystko jest takie łatwe
Nigdy w to nie wierzyłem
Pozwolę sobie wkleić tekst Krzysztofa Śliwki...
„Milion Rączych Strusi” pisze list do wodza
„Tysiąc Jałowych Kobył”, który właśnie pochyla
się nad stertą poetyckiej makulatury
Pewnie niewiele z tego zostanie. Pociągnięte brylantyną
Stracą połysk, jak można się spodziewać, już przy pierwszym
Płukaniu. Zresztą, jakie to ma znaczenie, skoro
Nasze przypuszczenia i tak niczego tu nie zmienią.
Lepiej stąd spływajmy. Pierwsze dni lutego
Przyniosły gwałtowne ocieplenie i niemal wszystkim
Nagle coś odbiło. Dajmy na to, taki listonosz.
Listonosz ma ksywkę Szulkin. Szulkin potrafi się znaleźć
W każdej sytuacji jak przeważająca większość listonoszy.
Chodzi i chodzi, od klatki do klatki, ostatnio
W przyciemnianych okularach, pod którymi skrywa
Nieznacznie naniesiony na oczodół fiolet.
Postój w tym rewirze kończy się zazwyczaj
Druzgocącym nokautem. Od kilku dni szukam pretekstu
Do wejścia na wizję. Podchodzę do okna naprowadzając
Mimochodem wzrok w kierunku zrujnowanej cegielni,
Gdzie jakiś cwel - biznesmen ukrył skład pogalwanicznych
Odpadów. Niebawem świeża zieleń przesłoni część murów
I na jakiś czas osłabną protesty. Na razie oswajam się
Z trasą, o jakiej wspominasz w ostatnim liście:
Białystok – Hajnówka - Białowieża - Cisówka.
Już same nazwy sprawiają, że dostaję gęsiej skórki.
To takie niesamowite! I odległe jak Ułan Bator,
I kolej Transsyberyjska razem wzięte, jak aborygeńskie
Malarstwo naskalne z Kakadu. Kompletna szajba!
Obmyślam teraz sposób, w jaki tam się dostaniemy.
Sprawdzam połączenia, ceny biletów. A ty?
Pewnie w pełnej gotowości przeglądasz stan
Ogumienia, szprych, przerzutek, gdy tymczasem Dawid
„Pięć Szybkich Żyraf” atakuje cię serią pytań,
Które wymagają natychmiastowej odpowiedzi.
Tak to już jest. Słucham Crime and the City Solution.
Patrzę na dziurę w skarpecie i okruchy po śniadaniu.
W zasadzie nie nasuwają mi się żadne daleko posunięte
Analogie, żadne błyskotliwe metafory. Niekiedy
Wystarczy sam czysty opis. Oto przykład:
Na pani miejscu, pani Jolu, wziąłbym udział w pieszym
Rajdzie PTTK na odznakę nizinną. Dobrze jest łączyć
Przyjemne z pożytecznym i dobrze jest mieć odznakę.
...i chłód i mrzygłód a serce jednak wali
http://www.youtube.com/watch?v=9y4I_9H7TsM a ja chcę do USA!!!!!!!!!!!!
"Oprócz tego"
W wielki piątek nie znoszę-jeśli można to tak nazwać
Tych wszystkich sztucznych obrzędów w wielką sobotę
Nigdy nie lubiłem księdza i tłumu
Ten tłum nasila się akurat w tym samym momencie co ja i jest
naparza jak huragan
To nie jest wiatr tylko
To jest nienawiść i obłuda
To moje grzechy z których się nie spowiadam
Nawet nie czuję się idiotą
To jest bez znaczenia
Ostatnio miłość do Jezusa mnie uspokaja
Gdzieś ją odnajduję w tym syfie
W tym całym syfie
gdzieś wkrótce za chwilę teraz obrona atak życie śmierć
"potem"
są pewne rzeczy i sprawy
te które są mi bliskie tak jak pewne osoby
to nie brzmi zbyt elegancko
sztuka jednak jest nieograniczona
jeśli nie poszukujesz
jesteś ślepy
zawsze przypomina mi się ta przypowieść o dobrym pasterzu
"wiem"
strasznie świszczę