"Lokalne biuro Ku Klux Klanu, do pokoju wchodzi kandydat na nowego członka i na starcie słyszy: - Jeśli chce pan zostać naszym członkiem, musi pan zabić 6 Murzynów i kotka... - A dlaczego kotka? Pyta kandydat. - Gratulacje, jest pan przyjęty! Entuzjastycznie oznajmia komisja."
Do myśleniczanin007
Platformerski urzędnik udał się w oficjalną podróż do Francji. Jednym z punktów wizyty była kolacja u francuskiego odpowiednika. Widząc jego wspaniałą willę, z obrazami wielkich mistrzów na ścianach, pyta się, jak on zapewnia sobie taki poziom życia ze skromnej pensji urzędnika.
Francuz zaprasza go do okna:
- Widzi pan tę autostradę?
- Tak.
- Ona kosztowała 20 miliardów euro, firma wypisała fakturę na 25, a różnicę przekazała mi. Dwa lata później urzędnik francuski udaje się do Polski i odwiedza swojego polskiego odpowiednika. Kiedy podjeżdża pod domostwo, widzi wspaniały pałac więc pyta:
- Dwa lata temu stwierdził pan, że prowadzę książęce życie, ale w porównaniu do pana… Platformerski urzędnik podchodzi do okna:
- Widzi pan tam autostradę?
- Nie.
- No właśnie.
Do Ziomal1
Przychodzi facet do spowiedzi i mówi:– Proszę księdza, ja tylko z jednym... oszukałem Żyda, czy to grzech?– Nie synu, to cud... – odpowiada ksiądz.
Siedzą, każdy na swojej chmurce, Castro, Putin i Tusk, przyglądaja sie na ziemię i płaczą. Pan Bóg przechadzał się i zbliżywszy sie do Castro, pyta:
- Co tak płaczesz synu?
- Panie Boże - odpowiada Castro zalany łzami - całe życie gnębiłem ten biedny naród, głodziłem, więziłem, co ja im zostawiłem, tylko głód i ubóstwo.
- Nie martw się - odpowiada Pan Bóg - dzięki twojemu reżimowi wychowałeś ich na zahartowanych ludzi, poradzą sobie.
Pan Bóg podchodzi do Putina i pyta, czemu tak płacze.
- Panie Boże - mówi Putin - tak gnębiłem tych moich Rosjan i goniłem do pracy, zamykałem do więzienia, co ja im zostawiłem?
- Nie martw się - odpowiada Pan Bóg - Rosjanie to dzielny naród, poradzą sobie wyjdą na ludzi.
Wreszcie podchodzi Pan Bóg do płaczącego Tuska, patrzy ponad jego ramieniem na ziemię, siada koło niego i zaczyna płakać razem z nim.
Wieczorem mąż i żona siedzieli w domu i oglądali telewizję. W pewnym momencie mężczyzna wykrzyknął:– Papierosy! Skończyły mi się papierosy! Muszę iść i kupić sobie papieroski!Wyszedł więc do sklepu, ale okazało się, że o tej godzinie był już zamknięty. Postanowił więc pójść do nocnego baru. Kupił papierosy, ale zachciało mu się też piwa, a przy piwku dobrze się podrywa dziewczyny. I tak pił piwko za piwkiem, aż w końcu, sam nie wiedząc, jak to się stało, ocknął się w łóżku z nieznajomą dziewczyną w nieznanym mieszkaniu. Była trzecia nad ranem. Mężczyzna przeraził się nie na żarty:– O rany! Muszę iść do domu! Żona mnie zabije!– Jesteś żonaty? I co jej powiesz? – spytała dziewczyna.– Coś wymyślę. Pożycz mi tylko trochę talku.– Talku?– O nic nie pytaj. Zobaczysz, jakoś się wyłgam.Mężczyzna roztarł talk na rękach i pojechał do domu. Otwiera mu wściekła żona:– Gdzie byłeś?!– Kochanie, wyznam ci całą prawdę. Poszedłem do nocnego baru, wypiłem kilka piw i poszedłem do łóżka z jakąś panienką. Przepraszam.Żona patrzy na niego i po chwili wykrzykuje:– Pokaż ręce!Mąż posłusznie rozkłada dłonie całe ubielone talkiem, na co żona triumfalnie wykrzykuje:– Nie kłam, ty świnio! Znowu grałeś z kolegami w kręgle!
Do mózgu dochodziły wieści z różnych organów, że coś jest nie tak, więc zwołał walne zgromadzenie, aby omówić ten problem.
- Witam wszystkich! Czas na prośby, skargi, zażalenia. Mówcie!
Pierwsze odezwały się nerki:
- Szanowny mózgu, prosimy o tydzień urlopu. Nasz pan ciągle coś pije, a my już nie możemy wytrzymać, padamy z wycieńczenia!
- Macie moją zgodę - odparł mózg. - Tydzień urlopu. Kto następny?
Odezwała się wątroba:
- Ja też już nie mogę, facet ciągle chla gorzałę i ja wysiadam. Proszę o 10 dni urlopu.
- Proszę bardzo - zadecydował mózg. - Kto następny?
Odzywają się płuca:
- My prosimy o 2 tygodnie wolnego, bo nasz pan ciągle pali i pali. Ledwo dychamy od tego dymu, ledwo ciągniemy.
- Wyrażam zgodę - odparł mózg. - Czy ktoś jeszcze?
W tym momencie rozległ się ledwo słyszalny głosik:
- Ja też! Ja też poproszę o 2 tygodnie urlopu!
- Może byś chociaż wstał i się przedstawił! - krzyknął mózg.
- Gdybym mógł stać, to nie prosiłbym o urlop!
Po 25 latach jeżdżenia Harleyem pewien facet doszedł do wniosku, że zobaczył już kawał świata i uznał, że czas osiąść gdzieś na stałe. Kupił więc kawałek ziemi w Vermont, tak daleko od innych ludzi, jak to tylko możliwe. Z listonoszem widział się raz na tydzień, a po zakupy jeździł raz na miesiąc. Poza tym była tylko natura i on.
Po mniej więcej pół roku takiego życia słyszy stukanie do drzwi. Idzie, otwiera i widzi wielkiego, brodatego tubylca.
- Cześć - mówi tubylec. - Jestem Enoch, twój sąsiad, mieszkający jakieś cztery mile w tamtym kierunku. Za jakieś dwa dni, wieczorem, urządzam małe przyjęcie. Miałbyś ochotę przyjść?
- Jasne, po pół roku na tym odludziu chętnie się zabawię, będzie fajnie.
Enoch pożegnał się i już miał iść, ale odwraca się i mówi:
- Słuchaj, jesteś tu nowy, więc chyba powinienem cię ostrzec, że będziemy tam ostro pili.
- Nie ma problemu, 25 lat jeździłem Harleyem. Myślę, że dam sobie radę.
Enoch już ma odchodzić, ale jeszcze odwraca się i mówi:
- Powinienem cię też ostrzec, że nie było jeszcze imprezy bez bijatyki.
- Z dwudziestopięcioletnim doświadczeniem jako motocyklista myślę, że sobie poradzę.
Enoch odwraca się i już ma iść, ale przypomina sobie jeszcze coś i mówi:
- Muszę ci też powiedzieć, że te przyjęcia to istna orgia seksu. Widziałem już tam rzeczy, o których mi się nawet nie śniło.
- Po 25 latach jeżdżenia Harleyem i pół roku na tym odludziu jestem więcej niż gotów, zwłaszcza na to. Aha, Enoch, zanim zapomnę. Jak powinienem się ubrać na to przyjęcie?
- Ubierz się jak chcesz. I tak będziemy tylko my dwaj.
Jasiu biegnie szybko do rodziców i krzyczy:
- Mamo, tato dziadek się powiesił na strychu!
Rodzice szybko biegną na strych ale nikogo nie ujrzeli.
Na to Jasiu:
-Hahaha! Ale Was nabrałem! Dziadek się powiesił w piwnicy!
Rozmowa dwóch młodych księży na temat spowiedzi. Pierwszy z nich stwierdza :-Od tego ,co się teraz słyszy od młodzieży na spowiedzi ,to człowiekowi dosłownie czapka podnosi !
Na to drugi :-To po co kładziesz ją na kolanach ?
Wraca Jasio ze szkoły i płacze....podbiega do taty i w płaczu mówi, Tato Tato bo w szkole się śmieją że twój ojciec był idiotą...... Na to Tato do Jasia, No chyba twój.
http://www.wiocha.pl/943952,Na-plazy
Już niedługo u nas...
Na pewno pod namiotem jest pięknie opalona, z idealnym makijażem, więc nie ma obaw, szanowne panie.
Przychodzi dojrzała kobieta do sex shopu i pyta o wibrator.
Sprzedawca pokazuje wszystkie rodzaje,
- a ten na górnej półce, pyta pani, ten w kratkę?
- a... to mój termos odpowiada sprzedawca.
Kaper sorki jestem blondynką i nie wiem o co chodzi z tym basem ;)
Nic się nie przejmuj, Igorka. Ja jestem perkusistą i też go nie rozumiem. ;)
Masz plusa ode mnie.
Pozdrawiam.
Przynajmniej nie udaję :)
Wielu i tak nie zrozumie. Ale za to się wkurzą! :D
I bardzo dobrze.
http://jebzdzidyb.pl/obrazek/103901
"Lokalne biuro Ku Klux Klanu, do pokoju wchodzi kandydat na nowego członka i na starcie słyszy: - Jeśli chce pan zostać naszym członkiem, musi pan zabić 6 Murzynów i kotka... - A dlaczego kotka? Pyta kandydat. - Gratulacje, jest pan przyjęty! Entuzjastycznie oznajmia komisja."
Do myśleniczanin007
Platformerski urzędnik udał się w oficjalną podróż do Francji. Jednym z punktów wizyty była kolacja u francuskiego odpowiednika. Widząc jego wspaniałą willę, z obrazami wielkich mistrzów na ścianach, pyta się, jak on zapewnia sobie taki poziom życia ze skromnej pensji urzędnika.
Francuz zaprasza go do okna:
- Widzi pan tę autostradę?
- Tak.
- Ona kosztowała 20 miliardów euro, firma wypisała fakturę na 25, a różnicę przekazała mi. Dwa lata później urzędnik francuski udaje się do Polski i odwiedza swojego polskiego odpowiednika. Kiedy podjeżdża pod domostwo, widzi wspaniały pałac więc pyta:
- Dwa lata temu stwierdził pan, że prowadzę książęce życie, ale w porównaniu do pana… Platformerski urzędnik podchodzi do okna:
- Widzi pan tam autostradę?
- Nie.
- No właśnie.
Do Ziomal1
Przychodzi facet do spowiedzi i mówi:– Proszę księdza, ja tylko z jednym... oszukałem Żyda, czy to grzech?– Nie synu, to cud... – odpowiada ksiądz.
Siedzą, każdy na swojej chmurce, Castro, Putin i Tusk, przyglądaja sie na ziemię i płaczą. Pan Bóg przechadzał się i zbliżywszy sie do Castro, pyta:
- Co tak płaczesz synu?
- Panie Boże - odpowiada Castro zalany łzami - całe życie gnębiłem ten biedny naród, głodziłem, więziłem, co ja im zostawiłem, tylko głód i ubóstwo.
- Nie martw się - odpowiada Pan Bóg - dzięki twojemu reżimowi wychowałeś ich na zahartowanych ludzi, poradzą sobie.
Pan Bóg podchodzi do Putina i pyta, czemu tak płacze.
- Panie Boże - mówi Putin - tak gnębiłem tych moich Rosjan i goniłem do pracy, zamykałem do więzienia, co ja im zostawiłem?
- Nie martw się - odpowiada Pan Bóg - Rosjanie to dzielny naród, poradzą sobie wyjdą na ludzi.
Wreszcie podchodzi Pan Bóg do płaczącego Tuska, patrzy ponad jego ramieniem na ziemię, siada koło niego i zaczyna płakać razem z nim.
Wieczorem mąż i żona siedzieli w domu i oglądali telewizję. W pewnym momencie mężczyzna wykrzyknął:– Papierosy! Skończyły mi się papierosy! Muszę iść i kupić sobie papieroski!Wyszedł więc do sklepu, ale okazało się, że o tej godzinie był już zamknięty. Postanowił więc pójść do nocnego baru. Kupił papierosy, ale zachciało mu się też piwa, a przy piwku dobrze się podrywa dziewczyny. I tak pił piwko za piwkiem, aż w końcu, sam nie wiedząc, jak to się stało, ocknął się w łóżku z nieznajomą dziewczyną w nieznanym mieszkaniu. Była trzecia nad ranem. Mężczyzna przeraził się nie na żarty:– O rany! Muszę iść do domu! Żona mnie zabije!– Jesteś żonaty? I co jej powiesz? – spytała dziewczyna.– Coś wymyślę. Pożycz mi tylko trochę talku.– Talku?– O nic nie pytaj. Zobaczysz, jakoś się wyłgam.Mężczyzna roztarł talk na rękach i pojechał do domu. Otwiera mu wściekła żona:– Gdzie byłeś?!– Kochanie, wyznam ci całą prawdę. Poszedłem do nocnego baru, wypiłem kilka piw i poszedłem do łóżka z jakąś panienką. Przepraszam.Żona patrzy na niego i po chwili wykrzykuje:– Pokaż ręce!Mąż posłusznie rozkłada dłonie całe ubielone talkiem, na co żona triumfalnie wykrzykuje:– Nie kłam, ty świnio! Znowu grałeś z kolegami w kręgle!
Dwóch starszych panów chwali się seksem. Jeden z nich: ostatnio to nawet dwa razy mi się udało. A który był lepszy? pyta drugi. No chyba w zimie!
Do mózgu dochodziły wieści z różnych organów, że coś jest nie tak, więc zwołał walne zgromadzenie, aby omówić ten problem.
- Witam wszystkich! Czas na prośby, skargi, zażalenia. Mówcie!
Pierwsze odezwały się nerki:
- Szanowny mózgu, prosimy o tydzień urlopu. Nasz pan ciągle coś pije, a my już nie możemy wytrzymać, padamy z wycieńczenia!
- Macie moją zgodę - odparł mózg. - Tydzień urlopu. Kto następny?
Odezwała się wątroba:
- Ja też już nie mogę, facet ciągle chla gorzałę i ja wysiadam. Proszę o 10 dni urlopu.
- Proszę bardzo - zadecydował mózg. - Kto następny?
Odzywają się płuca:
- My prosimy o 2 tygodnie wolnego, bo nasz pan ciągle pali i pali. Ledwo dychamy od tego dymu, ledwo ciągniemy.
- Wyrażam zgodę - odparł mózg. - Czy ktoś jeszcze?
W tym momencie rozległ się ledwo słyszalny głosik:
- Ja też! Ja też poproszę o 2 tygodnie urlopu!
- Może byś chociaż wstał i się przedstawił! - krzyknął mózg.
- Gdybym mógł stać, to nie prosiłbym o urlop!
Stare :P
Polecam jeśli macie androida pobrać kawały. Nie raz można sie nieźle uśmiać
http://www.youtube.com/watch?v=-LkEyXr5dt4
http://www.youtube.com/watch?v=JGjLv6XZsOg
Po 25 latach jeżdżenia Harleyem pewien facet doszedł do wniosku, że zobaczył już kawał świata i uznał, że czas osiąść gdzieś na stałe. Kupił więc kawałek ziemi w Vermont, tak daleko od innych ludzi, jak to tylko możliwe. Z listonoszem widział się raz na tydzień, a po zakupy jeździł raz na miesiąc. Poza tym była tylko natura i on.
Po mniej więcej pół roku takiego życia słyszy stukanie do drzwi. Idzie, otwiera i widzi wielkiego, brodatego tubylca.
- Cześć - mówi tubylec. - Jestem Enoch, twój sąsiad, mieszkający jakieś cztery mile w tamtym kierunku. Za jakieś dwa dni, wieczorem, urządzam małe przyjęcie. Miałbyś ochotę przyjść?
- Jasne, po pół roku na tym odludziu chętnie się zabawię, będzie fajnie.
Enoch pożegnał się i już miał iść, ale odwraca się i mówi:
- Słuchaj, jesteś tu nowy, więc chyba powinienem cię ostrzec, że będziemy tam ostro pili.
- Nie ma problemu, 25 lat jeździłem Harleyem. Myślę, że dam sobie radę.
Enoch już ma odchodzić, ale jeszcze odwraca się i mówi:
- Powinienem cię też ostrzec, że nie było jeszcze imprezy bez bijatyki.
- Z dwudziestopięcioletnim doświadczeniem jako motocyklista myślę, że sobie poradzę.
Enoch odwraca się i już ma iść, ale przypomina sobie jeszcze coś i mówi:
- Muszę ci też powiedzieć, że te przyjęcia to istna orgia seksu. Widziałem już tam rzeczy, o których mi się nawet nie śniło.
- Po 25 latach jeżdżenia Harleyem i pół roku na tym odludziu jestem więcej niż gotów, zwłaszcza na to. Aha, Enoch, zanim zapomnę. Jak powinienem się ubrać na to przyjęcie?
- Ubierz się jak chcesz. I tak będziemy tylko my dwaj.
Jasiu wieczorem biegnie do taty i mówi:
- Tato, tato dom nam się pali!
- Synku uciekaj szybko z domu, tylko cicho, żebyś matki nie obudził.
:)
Jasiu biegnie szybko do rodziców i krzyczy:
- Mamo, tato dziadek się powiesił na strychu!
Rodzice szybko biegną na strych ale nikogo nie ujrzeli.
Na to Jasiu:
-Hahaha! Ale Was nabrałem! Dziadek się powiesił w piwnicy!
Stara kobiecina patrzy w lustro i mówi: te lustra już też nie są takie, jak kiedyś były...
Co się dzieje z miodem z miodowego miesiąca ? Wsiąka w męża i tak powstaje stary piernik.
Rozmowa dwóch młodych księży na temat spowiedzi. Pierwszy z nich stwierdza :-Od tego ,co się teraz słyszy od młodzieży na spowiedzi ,to człowiekowi dosłownie czapka podnosi !
Na to drugi :-To po co kładziesz ją na kolanach ?
Wraca Jasio ze szkoły i płacze....podbiega do taty i w płaczu mówi, Tato Tato bo w szkole się śmieją że twój ojciec był idiotą...... Na to Tato do Jasia, No chyba twój.
http://demotywatory.pl/4228595/A-ty-co-bys-zrobil-szalonego