Po ludzku nie idzie tego zrozumieć, ale Bóg posługuje się inną miarą. Ukochał On to co małe w naszych oczach...
Taki mały szczegół. Że jakiś list jest św. Piotra, to jeszcze nie znaczy że on go osobiście napisał. Ja nie wiem jak było. Mogło jednak być tak, że komuś go dyktował, albo że napisał go jego uczeń
Szekspir też podobno nie istniał i był jedynie postacią pod której nazwiskiem tworzyło całe grono wybitnych poetów. Z historią jest trochę jak z fizyką - tam gdzie nie ma dowodu wchodzą przeróżne spekulacje. Szkoda, że zwykli księża mają tak blade pojęcie w zakresie analizy tekstów biblijnych.
Niegdyś w Krakowie bodajże u Dominikanów były organizowane spotkania na zasadzie "warsztatów" w których co tydzień spotykano się aby rozmawiać o przesłaniach i analizie Pisma Świętego. Wstęp był wolny dla każdego, chyba właśnie zwłaszcza dla tych którzy mieli wątpliwości. Nie jestem pewien czy chodziło o Dominikanów ale z tego co pamiętam to raczej tak. Tam podejmowano tematy związane z Pismem Świętym i rozmawiano o rzeczach trudnych do wyjaśnienia lub zrozumienia. Brzmi ciekawie w kontekście podejmowanego tu tematu. Domyślam się, że prowadzący posiadał trochę większą wiedzę o Biblii niż typowy proboszcz w Kopydłowie...
Człowiek zawsze tęsknił za szczęściem. A LE CO SPRAWIA ,Że czujemy się szczęśliwi?Jeżeli takie pytanie postawimy wielu ludziom ,odpowiedzi będą rozbieżne ,bo różnie wyobrażamy sobie szczęście. Podobnie było z księgami Pisma Świętego.Czasem opisy biblijne zaskakują,a nawet szokują.Pozornie są niekiedy bardzo prymitywne,ale jeżeli się im bliżej przypatrzymy ,dostrzeżemy ich głęboki sens..........Jest taka książka pt.Pytania do Biblii autor Ks.Michał Bednarz.
To co piszecie też jest ważne, ale ważniejsze jest co mnie(Ciebie) najbardziej porusza, dotyka przy czytaniu Biblii - mnie(Ciebie) osobiście. Na to warto zwracać szczególną uwagę...
Problem w tym, że poziom poruszenia podczas czytania Biblii znacznie się w moim odczuciu obniżył w momencie kiedy definitywnie przestałem wierzyć w Katechizm. Szczerze mówiąc to w porównaniu do wielkich dzieł literackich, takich jak poezja Leopolda Staffa, literatura Goethego, mechanika kwantowa (tu akurat teoria naukowa) czy biografie współcześnie żyjących ludzi Biblia niesie na prawdę niewiele do poruszenia, już więcej natchnienia emocjonalnego jest w greckich dramatach z porównywalnego okresu. Można tej wypowiedzi oczywiście zarzucić subiektywność, jednak nie można nie zauważyć, że Biblia nie jest i nie będzie nigdy księgą poczytną. Może dlatego, że ludzie to idioci... a może dlatego, że Biblia jest po prostu kiepską lekturą. I w formie i w treści.
Nad każdym słowem jest wizja (obraz) ,ilu ludzi tyle wizji . Poezja Biblia każdy z nas widzi i odbiera to zupełnie inaczej, jak wiele,wiele innych rzeczy .
Raczej nie czytam... Nie mam na to czasu, poza tym nie uważam, żeby było mi to potrzebne. Nie chcę tutaj wchodzić w dyskusje, bo szanuję ludzi, którzy czytają :) Każdy robi, co chce.
Tak z biegu siąść i zacząć czytać biblię mija się z celem.nie pochodzę z rodziny bardzo religijnej-teraz moge to nazwać raczej-niedzielny katolik-ale przeżyłam coś czego życze każdemu z czytelników-rekolekcje ewangelizacyjne-to nie są takie zwykłe rekolekcje-teraz wiem jak należy czytac bible a przede wszystkim jak kochać Boga....trzeba się w nim zakochać,żeby potem kochać a tego nikt nas wcześniej nie uczył..polecam wszystkim którym czegoś w życiu brakuje.
Wczoraj natknąłem się na książeczkę która na pierwszy rzut oka mi się spodobał pt 365dni z Biblią. Na każdy dzień inny fragment Pisma Świętego z komentarzem poruszający inny temat. Bliżej nie zdążyłem się jeszcze przyglądnąć. Można również w wielu miejscach w internecie znaleźć, albo zaprenumerować na maila czytania na każdy dzień te same, które w danym dniu są czytane w kościołach na Eucharystii. Jest też sms z nieba, Oremus i inne jeszcze formy codziennej medytacji Słowa Bożego.
Ja Pismo Święte zacząłem czytać już jakiś czas temu jeszcze w szkole średniej po części jako środek nasenny :) i tak mi zostało Teraz już z bardziej pobożnych powodów czytam czasem.
Ja teraz czytam biblię dwa razy dziennie po przebudeniu i przed snem.
lepiej czytać na odwrót : najpierw przed snem o potem po przebudzeniu ten sam fragment, o ile tylko przez to nie zaniedbujesz obowiązków względem żony, dzieci i pracy zawodowej.
sh_ma mam do Ciebie pytanie nie związane z tematem ale nurtujące mnie od jakiegoś czasu. Jesteś mężczyzną czy kobietą? Pytam ponieważ czytając Twoje posty zauważyłam, że raz używasz rodzaju żeńskiego innym razem męskiego. Zachodzę w głowę czy to zamierzone, czy przejęzyczenie, czy jest Was dwoje, czy to choroba, czy w końcu nie możesz się zdecydować? Proszę o odpowiedź.
Mężczyzną. A cytaty gdzie napisałem w rodzaju żeńskim to poproszę najlepiej na priva aby nie śmiecić to sprawdzę, czy się przejęzyczyłem, czy też ktoś się podszywa pode mnie. Bardzo możliwe, że jak poprawiam ortografy korzystając ze słownika to za szybko klikam.
lepiej czytać na odwrót : najpierw przed snem o potem po przebudzeniu ten sam fragment,
Doskonały sposób na całki lub równania trygonometryczne. Podobno kiedy zasypiamy z nie rozwiązanym problemem nasz mózg podświadomie w dalszym ciągu pracuje nad jego rozwiązaniem. Rano przy tych samych zadaniach doznajemy "olśnienia". Znane są przypadki rozwiązywania przez uczonych problemów "przez sen".
Myślę, że to dobra rada :)
bono napisał/a:Ja teraz czytam biblię dwa razy dziennie po przebudeniu i przed snem.lepiej czytać na odwrót : najpierw przed snem o potem po przebudzeniu ten sam fragment, o ile tylko przez to nie zaniedbujesz obowiązków względem żony, dzieci i pracy zawodowej.
Zaprenumerowałem Nasz Dziennik,
Gość Niedzielny,
Gazetę Polską,
kupiłem satelitę z TRWAM,
przestawiłem radio na fale Radio Maryja a TV na Trwam,
spaliłem Gazetę Wyborczą a z internetu usunąłem wszystkie adresy pozostałych gazet, nie związanych z kościołem lub Ojcem Dyrektorem Tadeuszem Rydzykiem .
Codziennie rano i przed snem odmawiam różaniec, w piątki nawet nie zbliżam się do wędlin, codziennie jestem w kościele, pomagam innym /odśnieżam im przed domami śnieg, trochę zdziwieni/,
zostawiam na tacy większa jałmużnę, nie klnę, nie obgaduję,
chodzę co tydzień do spowiedzi,
mniej pracuję, nie zabijam się za światem,
odłożyłem samochód na kołki i chodzę skromnie na nogach,
tym na ulicy co proszą na chleb /tak to nazywają/ daję co dziennie 2 zł / zawsze ci sami /.
już mi nie wiele zostało, ale dam radę,
czytam biblię, zgodnie z zaleceniem -sha_ma- wieczorem przed snem i zaraz po przebudzeniu ten sam fragment, ale nie zaniedbujac rodziny , jak tenże -sha_ma- radzi,
kazałem żonie założyć kalendarzyk i nie pozwalam jej paradować nago po pokoju.
W odpowiedzi mi przyniosła od lekarza
leki psychotropowe i antydepresyjne. Nie jestem pewien czy powinienem je zażywać?
Crt-C i Crt-V z tematu o kolędzie zrobiłeś i tylko dodałeś dodatkowe entery i następujące dwa fragmenty:
"a TV na Trwam,"
"czytam biblię, zgodnie z zaleceniem -sha_ma- wieczorem przed snem i zaraz po przebudzeniu ten sam fragment, ale nie zaniedbujac rodziny , jak tenże -sha_ma- radzi,"
chłopie idź ty do psychologa lepiej i nie próbuj udawać zagorzałego katolika bo Ci to nie wychodzi.
Czyli zostało jeszcze 9 apostołów
Po ludzku nie idzie tego zrozumieć, ale Bóg posługuje się inną miarą. Ukochał On to co małe w naszych oczach...
Taki mały szczegół. Że jakiś list jest św. Piotra, to jeszcze nie znaczy że on go osobiście napisał. Ja nie wiem jak było. Mogło jednak być tak, że komuś go dyktował, albo że napisał go jego uczeń
Szekspir też podobno nie istniał i był jedynie postacią pod której nazwiskiem tworzyło całe grono wybitnych poetów. Z historią jest trochę jak z fizyką - tam gdzie nie ma dowodu wchodzą przeróżne spekulacje. Szkoda, że zwykli księża mają tak blade pojęcie w zakresie analizy tekstów biblijnych.
Niegdyś w Krakowie bodajże u Dominikanów były organizowane spotkania na zasadzie "warsztatów" w których co tydzień spotykano się aby rozmawiać o przesłaniach i analizie Pisma Świętego. Wstęp był wolny dla każdego, chyba właśnie zwłaszcza dla tych którzy mieli wątpliwości. Nie jestem pewien czy chodziło o Dominikanów ale z tego co pamiętam to raczej tak. Tam podejmowano tematy związane z Pismem Świętym i rozmawiano o rzeczach trudnych do wyjaśnienia lub zrozumienia. Brzmi ciekawie w kontekście podejmowanego tu tematu. Domyślam się, że prowadzący posiadał trochę większą wiedzę o Biblii niż typowy proboszcz w Kopydłowie...
Człowiek zawsze tęsknił za szczęściem. A LE CO SPRAWIA ,Że czujemy się szczęśliwi?Jeżeli takie pytanie postawimy wielu ludziom ,odpowiedzi będą rozbieżne ,bo różnie wyobrażamy sobie szczęście. Podobnie było z księgami Pisma Świętego.Czasem opisy biblijne zaskakują,a nawet szokują.Pozornie są niekiedy bardzo prymitywne,ale jeżeli się im bliżej przypatrzymy ,dostrzeżemy ich głęboki sens..........Jest taka książka pt.Pytania do Biblii autor Ks.Michał Bednarz.
To co piszecie też jest ważne, ale ważniejsze jest co mnie(Ciebie) najbardziej porusza, dotyka przy czytaniu Biblii - mnie(Ciebie) osobiście. Na to warto zwracać szczególną uwagę...
Problem w tym, że poziom poruszenia podczas czytania Biblii znacznie się w moim odczuciu obniżył w momencie kiedy definitywnie przestałem wierzyć w Katechizm. Szczerze mówiąc to w porównaniu do wielkich dzieł literackich, takich jak poezja Leopolda Staffa, literatura Goethego, mechanika kwantowa (tu akurat teoria naukowa) czy biografie współcześnie żyjących ludzi Biblia niesie na prawdę niewiele do poruszenia, już więcej natchnienia emocjonalnego jest w greckich dramatach z porównywalnego okresu. Można tej wypowiedzi oczywiście zarzucić subiektywność, jednak nie można nie zauważyć, że Biblia nie jest i nie będzie nigdy księgą poczytną. Może dlatego, że ludzie to idioci... a może dlatego, że Biblia jest po prostu kiepską lekturą. I w formie i w treści.
Nad każdym słowem jest wizja (obraz) ,ilu ludzi tyle wizji . Poezja Biblia każdy z nas widzi i odbiera to zupełnie inaczej, jak wiele,wiele innych rzeczy .
Raczej nie czytam... Nie mam na to czasu, poza tym nie uważam, żeby było mi to potrzebne. Nie chcę tutaj wchodzić w dyskusje, bo szanuję ludzi, którzy czytają :) Każdy robi, co chce.
Nie masz czasu bo widocznie wolisz go poświęcić na coś innego albo kogoś innego. Cóż twoja decyzja i trzeba ja uszanować.
Tak z biegu siąść i zacząć czytać biblię mija się z celem.nie pochodzę z rodziny bardzo religijnej-teraz moge to nazwać raczej-niedzielny katolik-ale przeżyłam coś czego życze każdemu z czytelników-rekolekcje ewangelizacyjne-to nie są takie zwykłe rekolekcje-teraz wiem jak należy czytac bible a przede wszystkim jak kochać Boga....trzeba się w nim zakochać,żeby potem kochać a tego nikt nas wcześniej nie uczył..polecam wszystkim którym czegoś w życiu brakuje.
Ja teraz czytam biblię dwa razy dziennie po przebudeniu i przed snem.
Wczoraj natknąłem się na książeczkę która na pierwszy rzut oka mi się spodobał pt 365dni z Biblią. Na każdy dzień inny fragment Pisma Świętego z komentarzem poruszający inny temat. Bliżej nie zdążyłem się jeszcze przyglądnąć. Można również w wielu miejscach w internecie znaleźć, albo zaprenumerować na maila czytania na każdy dzień te same, które w danym dniu są czytane w kościołach na Eucharystii. Jest też sms z nieba, Oremus i inne jeszcze formy codziennej medytacji Słowa Bożego.
Ja Pismo Święte zacząłem czytać już jakiś czas temu jeszcze w szkole średniej po części jako środek nasenny :) i tak mi zostało Teraz już z bardziej pobożnych powodów czytam czasem.
lepiej czytać na odwrót : najpierw przed snem o potem po przebudzeniu ten sam fragment, o ile tylko przez to nie zaniedbujesz obowiązków względem żony, dzieci i pracy zawodowej.
Co do rekolekcji o których mówi mona lisa dodam, iż co jakiś czas odbywają się w różnych miejscach w Krakowie można sobie poszukać. Ogłoszenie było tu: http://wydarzenia.miasto-info.pl/2468,myslenice-rekolekcje-ewangelizacyjne.html i tu: http://wydarzenia.miasto-info.pl/1864,rekolekcje-ewangelizacyjne.html
sh_ma mam do Ciebie pytanie nie związane z tematem ale nurtujące mnie od jakiegoś czasu. Jesteś mężczyzną czy kobietą? Pytam ponieważ czytając Twoje posty zauważyłam, że raz używasz rodzaju żeńskiego innym razem męskiego. Zachodzę w głowę czy to zamierzone, czy przejęzyczenie, czy jest Was dwoje, czy to choroba, czy w końcu nie możesz się zdecydować? Proszę o odpowiedź.
Mężczyzną. A cytaty gdzie napisałem w rodzaju żeńskim to poproszę najlepiej na priva aby nie śmiecić to sprawdzę, czy się przejęzyczyłem, czy też ktoś się podszywa pode mnie. Bardzo możliwe, że jak poprawiam ortografy korzystając ze słownika to za szybko klikam.
Doskonały sposób na całki lub równania trygonometryczne. Podobno kiedy zasypiamy z nie rozwiązanym problemem nasz mózg podświadomie w dalszym ciągu pracuje nad jego rozwiązaniem. Rano przy tych samych zadaniach doznajemy "olśnienia". Znane są przypadki rozwiązywania przez uczonych problemów "przez sen".
Myślę, że to dobra rada :)
Tak się stanie, żona przy ewangelii to pikuś.
dostałem kiedyś kalendarz z zaznaczonymi cytatami z Pisma na każdy dzień. I tak zacząłem. A potem to samo wciąga...
Zaprenumerowałem Nasz Dziennik,
Gość Niedzielny,
Gazetę Polską,
kupiłem satelitę z TRWAM,
przestawiłem radio na fale Radio Maryja a TV na Trwam,
spaliłem Gazetę Wyborczą a z internetu usunąłem wszystkie adresy pozostałych gazet, nie związanych z kościołem lub Ojcem Dyrektorem Tadeuszem Rydzykiem .
Codziennie rano i przed snem odmawiam różaniec, w piątki nawet nie zbliżam się do wędlin, codziennie jestem w kościele, pomagam innym /odśnieżam im przed domami śnieg, trochę zdziwieni/,
zostawiam na tacy większa jałmużnę, nie klnę, nie obgaduję,
chodzę co tydzień do spowiedzi,
mniej pracuję, nie zabijam się za światem,
odłożyłem samochód na kołki i chodzę skromnie na nogach,
tym na ulicy co proszą na chleb /tak to nazywają/ daję co dziennie 2 zł / zawsze ci sami /.
już mi nie wiele zostało, ale dam radę,
czytam biblię, zgodnie z zaleceniem -sha_ma- wieczorem przed snem i zaraz po przebudzeniu ten sam fragment, ale nie zaniedbujac rodziny , jak tenże -sha_ma- radzi,
kazałem żonie założyć kalendarzyk i nie pozwalam jej paradować nago po pokoju.
W odpowiedzi mi przyniosła od lekarza
leki psychotropowe i antydepresyjne. Nie jestem pewien czy powinienem je zażywać?
Crt-C i Crt-V z tematu o kolędzie zrobiłeś i tylko dodałeś dodatkowe entery i następujące dwa fragmenty:
"a TV na Trwam,"
"czytam biblię, zgodnie z zaleceniem -sha_ma- wieczorem przed snem i zaraz po przebudzeniu ten sam fragment, ale nie zaniedbujac rodziny , jak tenże -sha_ma- radzi,"
chłopie idź ty do psychologa lepiej i nie próbuj udawać zagorzałego katolika bo Ci to nie wychodzi.