O domowe krówki, jeżeli dobrze pamiętam wsypywało się do garnka cukier i dolewało taką samą ilość mleka, czyli np. pół szklanki cukru i pół szklanki mleka. Potem wszystko się gotuje mieszając. Oczywiście nie do zagotowania, ale raczej widać kiedy konsystencja jest właściwa.
O domowe krówki, jeżeli dobrze pamiętam wsypywało się do garnka cukier i dolewało taką samą ilość mleka, czyli np. pół szklanki cukru i pół szklanki mleka. Potem wszystko się gotuje mieszając. Oczywiście nie do zagotowania, ale raczej widać kiedy konsystencja jest właściwa.