Forum » Edukacja

Religia i katecheci w szkołach

  • 12 sty 2012

    Mam pytanie. Czy macie jakieś spostrzeżenia pozytywne bądź negatywne odnośnie katechetów i religii w szkołach?  Czy wolelibyście, aby religii uczył ksiądz, zakonnica, czy też właśnie katecheta? Proszę o wasze spostrzeżenia.

    7 9 Cytuj
  • 12 sty 2012

    babajaga niech uczy!

    12 11 Cytuj
  • 12 sty 2012

    Uczył mnie ksiądz, katechetka, zakonnica. Tragicznie nudne lekcje, każdy myślał, ze wszystkie rozumy zjadł. Zero dyskusji i wyrazania wlasnych poglądów.

    17 8 Cytuj
  • 12 sty 2012

    tutaj nie chodzi o to kto uczy a JAK uczy

    10 4 Cytuj
  • 12 sty 2012

    Dokładnie, ja też w mojej karierze nie spotkałem się chyba z naprawdę dobrym nauczycielem tego ,,przedmiotu''. Tutaj potrzeba jednak charyzmy i umiejętności dyskutowania i wyrażania prawdy o Bogu. Nauczycielem religii nie może być zwykła osoba, bo nie jest to taki przedmiot jak biologia czy chemia, gdzie powie swoje, a uczniowie się mają tego nauczyć. Tutaj potrzeba dobrego podejścia do ucznia, zaciekawienia go lekcją, a nie wyrażania teologicznych poglądów, których uczą właśnie na studiach teologicznych. Trzeba tłumaczyć jasno i zwięźle.

    14 2 Cytuj
  • 12 sty 2012

    Moje doświadczenia:

    Uczony byłem przez parę zakonnic, żadna nie miała podejścia. Terroryzowanie młodzieży i dzieci, a zamiast dyskusji i nauki o nauczaniu J. Chrystusa ważne było to kto jak się ustawi w Kościele podczas Komunii, rocznicy komunii czy bierzmowania. Tak samo stosowanie szantaży emocjonalnych, kiedy ktoś odmawiał udzielania się w Kościele (bo np. robił to cały czas, a była masa osób, które nic nie robiły i wszystko olewały), to był manipulowany, że nie zostanie np. do bierzmowania dopuszczony.

    Uczyli mnie też księża, jeden - kazania i wywody filozoficzne z kosmosu, kompletnie niezrozumiałe dla dzieciaków w wieku dojrzewania. Absolutnie nie przystające do realiów życia z jakim każdy z nas musi się codziennie zmagać.

    A drugi - zero dyskusji, polemiki, wyrażania własnego zdania czy zadawania niewygodnych pytań np. o antykoncepcje z punktu widzenia Kościoła.

    Najśmieszniejsze w nauczaniu tego przedmiotu jest to, że nie ma znaczenia czy jest się w 1 klasie szkoły podstawowej, czy w klasie maturalnej - dostaje się ocenę za :zeszyt:. Im więcej obrazków i kolorowych wstążeczek tym lepiej...

    Jestem także za tym, aby ten przedmiot nie był nauczany w szkole, a w salkach katechetycznych - szkoła winna być świecka, powinno się uczyć obowiązkowo etyki bądź też wprowadzić przedmiot "wiedza o religiach" dający ogólny pogląd o różnych religiach od katolicyzmu, po protestantyzm, przez muzułmanów, żydów, hindusów itd.

    17 10 Cytuj
  • 12 sty 2012

    "nigdy sie nie nuczysz -jeśli sam tego nie odkryjesz"
    Ten cytat dotyczy wg mnie każdej dziedziny i sfery życia. Oczywiście ktoś może coś pokazać, ale kiedy pokazuje wszystko ...to zły nauczyciel.(to tak na marginesie i w przenośni)

    A tak osobno myślę ,że to kolejny wpis na forum , który ma prowokować do niezdrowych reakcji.
    Bo zadaje sobie pytanie. O czym mamy rozmawiać?
    I sam sobie odpowiadam
    Mamy rozmawiać o tym jak źle traktują mnie w szkole na lekcjach religi i jacy są źli nauczyciele te księża i zakonnice.
    Można zrobić reformę edukacjii i katować dzieci klasówkami z "Koranu" bo przeciez tak wygląda teraz edukacja. "Niby uczymy myślenia" To jest kompletna bzdura.
    Poprostu coraz mniej jest mądrych ludzi i ciesz się jeden z drugim że twoje dziecko albo ty nie dostajesz pał z tkz. etyki.

    7 8 Cytuj
  • 12 sty 2012

    Nie za bardzo rozumiem co byłoby złego w tym, aby dzieci na etapie ogólnego wykształcenia zdobywały wiedzę na temat innych niż katolicka religii? Jestem wierzący i praktykujący, nie podchodzę do wiary jak do supermarketu, ale także nie zgadzam się na gloryfikowanie jednego toku myślenia, lub braku tego toku myślenia, a jedynie pustej indoktrynacji.
    Sytuację obecnie panującą w nauczaniu religii w szkołach można porównać do sytuacji w "Ferdydurke". Tutaj także bezkrytycznie się dzieciakom i młodzieży wmawia "to jest złe, nie wolno, grzeszysz". A jak dzieciak zadaje pytanie - może faktycznie niepokorny dzieciak - np. dlaczego św. Augustyn powiadał, że płód staje się człowiekiem w 40 dniu, bo wtedy dostaje duszę, a przed 40 dniem, można przerwać ciążę, bo płód nie ma duszy? Dlaczego np. zadanie takie pytania księdzu - na lekcjach związanych z aborcją i antykoncepcją - powoduje konsternacje i wybuch agresji u księdza?

    Odkrywanie Jezusa nie odbywa się poprzez bezmyślne wbijanie młotkiem młodym ludziom, że MAJĄ chodzić do Kościoła, że MAJĄ mieć podpis po odbytej spowiedzi, że MAJĄ mieć podpis po odbytym różańcu/majówce/roratach. Odkrywanie Jezusa nie powinno być przymusem, a jak obserwuje metody jakimi obecnie KK chce młodym ludziom wskazywać drogę w odkrywaniu Jezusa to mam wrażenie, że są to metody faszystowskie. Do teraz pamiętam te wszystkie wymagania, indeksy spowiedzi, rorat, różańców. I po co to? Większość osób chodziła na nabożeństwa nie z potrzeby serca, a z potrzeby odhaczenia, odbębnienia. A jak teraz zapytam kogoś z moich równolatków - 22 latków - czy chodzą do Kościoła - to w większości stwierdzają, że jedynie w święta. Spowiedź raz/dwa razy do roku, a jest spora grupa która totalnie olała Kościół.

    Kościół dawniej był ostoją, bezpiecznym miejscem, gdzie ludzie przychodzili i razem z Kościołem walczyli o niepodległość narodu - nadmierne panoszenie się KK w życiu publicznym i ewidentne błędy w podejściu do nauczania religii sprawiły, że młodzi ludzie odchodzą od Kościoła.

    Do tej pory, żaden ksiądz nie wytłumaczył mi, dlaczego mam się spowiadać z czytania WładcyPierścieni, Harrego Pottera, czy Transatlantyku - na Boga to fikcja literacka, tymczasem doskonale pamiętam wywód księdza z gimnazjum, jaki to Harry Potter jest zły i diabelski... Zaiste, ciekawe...

    12 5 Cytuj
  • 12 sty 2012

    [quote=gość: Rtgh] Nie za bardzo rozumiem co byłoby złego w tym, aby dzieci na etapie ogólnego wykształcenia zdobywały wiedzę na temat innych niż katolicka religii? Jestem wierzący i praktykujący, nie podchodzę do wiary jak do supermarketu, ale także nie zgadzam się na gloryfikowanie jednego toku myślenia, lub braku tego toku myślenia, a jedynie pustej indoktrynacji.
    Sytuację obecnie panującą w nauczaniu religii w szkołach można porównać do sytuacji w "Ferdydurke". Tutaj także bezkrytycznie się dzieciakom i młodzieży wmawia "to jest złe, nie wolno, grzeszysz". A jak dzieciak zadaje pytanie - może faktycznie niepokorny dzieciak - np. dlaczego św. Augustyn powiadał, że płód staje się człowiekiem w 40 dniu, bo wtedy dostaje duszę, a przed 40 dniem, można przerwać ciążę, bo płód nie ma duszy? Dlaczego np. zadanie takie pytania księdzu - na lekcjach związanych z aborcją i antykoncepcją - powoduje konsternacje i wybuch agresji u księdza?

    Odkrywanie Jezusa nie odbywa się poprzez bezmyślne wbijanie młotkiem młodym ludziom, że MAJĄ chodzić do Kościoła, że MAJĄ mieć podpis po odbytej spowiedzi, że MAJĄ mieć podpis po odbytym różańcu/majówce/roratach. Odkrywanie Jezusa nie powinno być przymusem, a jak obserwuje metody jakimi obecnie KK chce młodym ludziom wskazywać drogę w odkrywaniu Jezusa to mam wrażenie, że są to metody faszystowskie. Do teraz pamiętam te wszystkie wymagania, indeksy spowiedzi, rorat, różańców. I po co to? Większość osób chodziła na nabożeństwa nie z potrzeby serca, a z potrzeby odhaczenia, odbębnienia. A jak teraz zapytam kogoś z moich równolatków - 22 latków - czy chodzą do Kościoła - to w większości stwierdzają, że jedynie w święta. Spowiedź raz/dwa razy do roku, a jest spora grupa która totalnie olała Kościół.

    Kościół dawniej był ostoją, bezpiecznym miejscem, gdzie ludzie przychodzili i razem z Kościołem walczyli o niepodległość narodu - nadmierne panoszenie się KK w życiu publicznym i ewidentne błędy w podejściu do nauczania religii sprawiły, że młodzi ludzie odchodzą od Kościoła.

    Do tej pory, żaden ksiądz nie wytłumaczył mi, dlaczego mam się spowiadać z czytania WładcyPierścieni, Harrego Pottera, czy Transatlantyku - na Boga to fikcja literacka, tymczasem doskonale pamiętam wywód księdza z gimnazjum, jaki to Harry Potter jest zły i diabelski... Zaiste, ciekawe... [/quote] BO JEST DIABELSKI- JEST TO OKULTYZM I FIKCJA KTÓRA BOGU SIĘ NIE PODOBA. JEŚLI KOCHASZ BOGA TO TO ZROZUMIESZ. MASZ WOLNĄ WOLĘ I WYBIERASZ- DO CIEBIE NALEŻY DECYZJA.

    12 8 Cytuj
  • 12 sty 2012

    Nie ma tam nic diabelskiego, trzeba mieć zdrowe urojenia, aby dostrzegać w fikcji literackiej opowiadającej o sile przyjaźni i odwagi, diabła.
    Nie musisz się ze mną zgadzać, ale czytanie tego typu książek nie jest oznaką braku wiary w Boga. To rozrywka. Marzyć, szczególnie jako małe dziecko to nie grzech. Przeciwnie, taka literatura zachęca dzieci do czytania bardziej niż przerabianie Krzyżaków, Granicy czy Potopu, które nawet na poziomie licealnym bywają dla pewnych ludzi bardzo ciężkostrawne :).

    Ale jeśli dostrzegasz np. w Władcy Pierścieni czy Harrym Poterze przejawy okultyzmu, to proszę wskaż mi w których miejscach i gdzie, bo pewnie przeczytałeś te książki i masz wiedzę w jakich miejscach występuje okultyzm. Czekam.

    7 6 Cytuj
  • 12 sty 2012

    Nie narzekaj na księdza swego bo możesz dostać takiego:)))

    http://www.youtube.com/watch?v=IYD1IeM1Xv0
    http://www.youtube.com/watch?v=SpDx5Z-oJYc&feature=related

    Bardziej serio to powiem, że moje zdanie jest takie: religia w szkole niech będzie i to jak najbardziej tylko niech uczą jej mądrzy ludzie, którzy swoją postawą dają przykład.
    Mnie uczyli księża i zakonnice, ale na szczęście nie tacy jak ten powyżej i jakoś nie zniechęcili mnie do kościoła. Spotkałem za to paru katechetów którzy bynajmniej za wzór służyć nie powinni...

    4 4 Cytuj
  • 12 sty 2012

    Jakoś nasi rodzice uczyli się religii w salkach katechetycznych, nie wyszli na tym źle. Należy oddzielić sferę wiary od sfery kształcenia ogólnego czy zawodowego. Tyle.

    12 7 Cytuj
  • 12 sty 2012

    Możesz spełnić swoje marzenie i powiedzieć wszystkim ,że nie podobają Ci się lekcje religi i nie będziesz na nie chodził. Masz w sobie tyle odwagi? Masz do tego prawo.
    Możesz nawet powiedzieć ,że Ciebie dyskryminowali i domagać się swoich praw w UE.
    Czy nadal rozmawiamy o edukacji?

    5 6 Cytuj
  • 12 sty 2012

    Nawet jeśli ktoś powie, że nie chce chodzić na religię to i tak w większości szkół nie zostaną mu zapewnione zajęcia z etyki, i o czym mu tu mówimy? Żyjemy w państwie świeckim, a nie Kościelnym.

    7 5 Cytuj
  • 12 sty 2012

    No to kogo się czepiasz?

    2 3 Cytuj
  • 12 sty 2012

    YO OLEWOM SWIADKOWIE RZADZA I RZADZIC BYDA HAY

    1 6 Cytuj
  • 12 sty 2012

    Czepiam się formy w jakiej to obecnie funkcjonuje, ponieważ mi się nie podoba. Tyle.

    4 4 Cytuj
  • 12 sty 2012

    Czyli chciałbys wywalić księży ze szkół. I te całe afery z krzyżem i mocherami. (przyznaj żałosne)
    Ale to jest tradycja. To ważne słowo. TRADYCJA.
    Ja bym był za tym -żeby kogoś nauczyć innego myślenia, bo to rozwija...robi postęp. Tylko wyobraź sobie ,że nikt- Państwo i Kościół tego nie chce. Tylko takie dyrdymały o czymś zupełnie innym... a to dzieje się ze względu na lenistwo. I tak to jest.

    6 5 Cytuj
  • 12 sty 2012

    Ja bym chciał by kapłaństwo nie było zawodem, a powołaniem. Aby lekcje religii odbywały się w salkach katechetycznych, a nie szkołach, ponieważ do szkoły chodzą ludzie różnych wyznań. Nie jestem przeciwny wierze, jestem przeciwny formie robienia z tego przymusu i szopki. A tak to obecnie wygląda.

    9 4 Cytuj
  • 12 sty 2012

    A ja bym chciał ,żeby zamontowali mi głosniki (długo obiecywane) w mojej parafi Trzemesnia... bo mam lęki i nie chodze od dwóch lat słuchać mszy. :D

    4 6 Cytuj
  • 12 sty 2012

    [quote=gość: Rtgh] Ja bym chciał by kapłaństwo nie było zawodem, a powołaniem. Aby lekcje religii odbywały się w salkach katechetycznych, a nie szkołach, ponieważ do szkoły chodzą ludzie różnych wyznań. Nie jestem przeciwny wierze, jestem przeciwny formie robienia z tego przymusu i szopki. A tak to obecnie wygląda. [/quote]
    KAŻDE WYZNANIE JEŚLI ZBIERZE ODPOWIEDNIĄ ILOŚĆ UCZNI, MOŻE MIEĆ WYKŁADY W SWOJEJ SZKOLE I JEŚLI BĘDZIE MIAŁO NA TO OCHOTĘ.

    10 4 Cytuj
  • 12 sty 2012

    Diabełek poczytaj sobie odpowiednie ustawy. Brzmi ona, że niezależnie od ilości uczniów szkoła winna zapewniać zajęcia z etyki. I nie pisz drukowanymi literami, trochę to wygląda zabawnie.

    4 5 Cytuj
  • 12 sty 2012

    [quote=gość: Rtgh] Diabełek poczytaj sobie odpowiednie ustawy. Brzmi ona, że niezależnie od ilości uczniów szkoła winna zapewniać zajęcia z etyki. I nie pisz drukowanymi literami, trochę to wygląda zabawnie. [/quote]NIE MÓWIĘ O ETYCE A O INNYCH WYZNANIACH ZAREJESTROWANYCH LEGALNIE W POLSCE. A CO CI PRZESZKADZAJĄ TAKIE LITERY.

    9 3 Cytuj
  • 12 sty 2012

    Zgadzam się z tym. Powinniśmy zapewnić dzieciom i rodzicom zajęcia z etyki. Brakuje tego.

    3 6 Cytuj
  • 12 sty 2012

    Nauczyciel powinien być wzorem, a zwłaszcza ten od religii. Nie wyobrażam sobie, żeby katechetą mojego dziecka mógł być np. jakiś homoseksualista, pedofil, czy ktoś podobny...
    To ma być wzór !!!
    Dawniej na religię trzeba było zasuwać do salek i to nieraz kawał drogi. Jakoś tak się składa, że dało się i chciało. Teraz to przedmiot jeden z wielu, tak jak i osoby go uczące. Jest to ich zawód który wykonują dla pieniędzy...

    7 3 Cytuj

Odpowiedz