"Wycinanie i nasadzanie nowych drzew robi się sukcesywnie, żeby nie doprowadzić do tego, co mamy właśnie teraz.
Ktokolwiek wydałby decyzję o wycięciu tak dużej ilości drzew spotkałby się z krytyką."
Luna naprawdę nie wierzę że są tacy ludzie jak TY którzy uważają ze ta wycinka jest zbędna.
Błąd to popełnił ten kto sadził dawno dawno temu drzewo na drzewie a nie Ci którzy teraz podjeli decyzje o wycince.
Popieram w 100 procentach wycinkę drzew w naszym parku, a wam proponuję przenieść sie do lasu jeśli lubicie mroczny klimat:)
[quote=gość: kasiaaaa]
Błąd to popełnił ten kto sadził dawno dawno temu drzewo na drzewie a nie Ci którzy teraz podjeli decyzje o wycince.
Popieram w 100 procentach wycinkę drzew w naszym parku, a wam proponuję przenieść sie do lasu jeśli lubicie mroczny klimat:) [/quote]
Mam pytanie, w jakim celu umieszcza się tutaj posty treści jak ten powyżej? Czy faktycznie jest jeszcze ktoś o tak ograniczonej wyobraźni czy jest to tylko post zaczepny? Na temat tego jak wygląda park po "wycince" nie będę się wypowiadał. Moje zdanie na ten temat znacie. ZAstanawia mnie tylko jeden niezaprzeczalny fakt - dlaczego wszyscy udają że nie widzą w jaki sposób prowadzi się u nas w mieście "rewitalizację", wszystko robione jest odwrotnie - najpierw finansuje się zbędną infrastrukturę a później zastanawia się skąd wziąść fundusze na zabezpieczenie przed naturą która daje o sobie znać coraz częściej. Kto odpowiada za takie zaniedbania?
Mam jeszcze prośbę, nie piszcie już takich żenujących postów o popieraniu wycinki drzew, myślę że to przemawia młodość lub brak doświadczenia. (nie piszę tu o doświadczeniu w samorządzie) Na całym świecie najtrudniejszą decyzją jaką podejmują władze regionalne to wycinka drzew. A u nas jest to działanie "od ręki". Zwłaszcza że zaniedbanie przestrzeni parku sięga kilkunastu lat stecz. Zresztą nie tylko parku. Musicie sobie zdać sprawę drodzy mieszkańcy że drzewa wycięte na Zarabiu i w mieście to utrata dużego procentu naturalnej redukcji dwutlenku węgla i produkcji tak potrzebnego do życia tlenu. Wyobraźcie sobie to tak, właśnie przybliżyliście sobie rurę wydechową samochodu do ust o kolejne kilka centymetrów.
Dla jednych drzewo to przedmiot który się pocięty wrzuca do kominka lub można go obsikać po imprezie, dla innych to przyroda, życie, klimat, cień w upalne dni, tlen, etc......
Ludzie mają różną wrażliwość, niestety rośnie nam pokolenie komputera piwa i chipsów.
Ostatnio myślałem sobie kto za kilkadziesiąt lat będzie znał smak chleba z pieca kaflowego i mleka prosto od krowy.
Uszanujcie zdanie innych, nawracanie kogoś na siłę jest skazane na porażkę
Proszę co na temat wycinki pisze burmistrz Maciej na swoim blogu;
"Drodzy Mieszkańcy,
W pierwszej kolejności chciałbym podziękować Wam za akceptację i zrozumienie sytuacji związanej z naszym Myślenickim Parkiem. Nie da się ukryć, że w związku z porządkowaniem zieleni jaka jest nieuchronnie związana z wycinką drzew, było również wiele przeciwnych głosów. Jednakże sami mieszkańcy trzy lata temu wypełniając ankiety, wskazali na Zarabie jako miejsce ładne, aczkolwiek zaniedbane. I tak wśród zadań planowanych do realizacji w latach 2007-2013 znalazł się również punkt dotyczący rewitalizacji terenów Parku Miejskiego.
Chcąc stworzyć Myślenicom taki Park jakiego pragną Mieszkańcy, trzeba go najpierw uporządkować. Wbrew obawom wielu osób park nie przeistoczył się w ani w pustynię ani w klepisko. Wycinka powoli dobiega końca, z parku zniknęły drzewa chore oraz te które pojawiły się na trasie nowych alejek czy innych elementów jak np. plac zabaw. Nie można tworzyć nowego mając za fundament to co stare i zniszczone. Np. budować nowych alejek na miejscu starych, które są w dużej mierze zniszczone i wybrzuszone przez korzenie drzew.
Można powiedzieć, że projekt parku jest wspólnie wypracowany przez fachowców jak również mieszkańców, którzy zadecydowali o ostatecznym wyglądzie parku na Zarabiu. Tak więc będzie można wybrać się na piknik z rodziną czy przyjaciółmi i odpocząć wśród zieleni. Dzieci będą miały swoje miejsce do zabaw, a osoby jeżdżące na rolkach będą miały do tego wreszcie odpowiednie alejki. Nie zabraknie też spokojnych zakątków, gdzie każdy będzie mógł odpocząć i jednocześnie nacieszyć oko otaczającą przyrodą.
Mam nadzieję, że będziecie Państwo zadowoleni z efektu końcowego,
Pozdrawiam,
Maciej Ostrowski"
Powyższa historia nasuwa na myśl szereg pytań związanych z "trzyletnim" okresem stagnacji służb "pielęgnacyjnych". Burmistrz sam podkreśla że przez TRZY LATA nie zrobił nic by zadbać o park. Nie wspominając już okresu z przed 2007 roku w którym też dla parku... nie zrobiono nic.
Czyli - żeby podjąć sie rewitalizaji - należy wcześniej zaniechać jakichkolwiek działań mających na celu zadbanie o wygląd i prawidłowy rozwój drzewostanu i zakrzewienia by móc później tłumaczyć się usuwaniem drzew które są "[...] chore oraz te które pojawiły się na trasie nowych alejek czy innych elementów jak np. plac zabaw. Nie można tworzyć nowego mając za fundament to co stare i zniszczone. Np. budować nowych alejek na miejscu starych, które są w dużej mierze zniszczone i wybrzuszone przez korzenie drzew.[...]"
Nie dziwię się że ankietę o rewitalizacji parku rozdano w przedszkolach. Widnieje ku temu merytoryczne uzasadnienie. Zresztą człowiek w wieku kilku lat ma okrojony pogląd na otaczającą go rzeczywistość. Rodzic również ma społecznie zawężone spojrzenie na infrastrukturę miasta. Ważne są place zabaw, karuzele, huśtawki, piaskownice. To że wycina się kilkudziesięcioletnie drzewa zaniedbane przez ostatnie kilkanaście lat nie wydaje się więc takim problemem zwłaszcza gdy motywuje sie to "bezpieczeństwem".
Haha, a co tu wyjaśniać? Leżą, zaśmiecają park, to posprzątali. Tylko moim zdaniem drewno powinno trafić do mieszkańców Myślenic, bo przecież to z ich kieszeni finansowany jest wyrąb parku.
do 007 :"Rodzic również ma społecznie zawężone spojrzenie na infrastrukturę miasta." Człowieku czy ty jak coś piszesz zawsze musisz kogoś obrazić !!!!!!!!!! Nie jesteś PANEM WSZYSTKOWIEDZĄCYM I NAJMĄDRZEJSZYM. Opanuj tą swoją złośliwość bo wybory już dawno się skończyły ;-)
??? to nie ma sensu bo 007 jest WSZYSTKOWIEDZĄCYM I NAJMĄDRZEJSZYM więc wie najlepiej o czym świadczy szereg jego wywodów w każdym chyba temacie jaki na forum poruszają.
Powiem więcej on jest jak Chuck Norris!!!!
To idź mieszkaj w lesie jak tak lubisz drzewa :) Możesz jeść szyszki i grzyby wykopać sobie dziure w ziemi i tam spać..... EKOLOZY WON
PS. Ja jestem typowym rzeźnikiem bo uwielbiam scinać drzewa :) duże małe nie gra dla mnie to żadnej roli:) A ten hałas gdy duże drzewo sie łamie i udeża o ziemie --> bezcenne :D
Znam to ! Dawniej to były kabarety! ale dzięki za przypomnienie.
A gdzie mieszka Kurasiowa to słodka tajemnica.
A Ostrowski to zawalił z tym parkiem bo nie powiedział konkretnie co i jak . Nie byłoby tyle dymu z tego. Choć opozycja i tak będzie narzekała bo od tego jest.
A swoją drogą ciekawe co na ten temat sądzi pan Kielan, Cyrk, Greta, nie wiem czemu teraz nic nie piszą
Proroctwo Indian: „Dopiero, gdy zetniemy ostatnie drzewo, zatrujemy ostatnią rzekę i złowimy ostatnią rybę, dopiero wtedy zrozumiemy, że pieniędzy nie da się jeść”.
[quote=gość: wesoły strażak] ??? to nie ma sensu bo 007 jest WSZYSTKOWIEDZĄCYM I NAJMĄDRZEJSZYM więc wie najlepiej o czym świadczy szereg jego wywodów w każdym chyba temacie jaki na forum poruszają.
Powiem więcej on jest jak Chuck Norris!!!! [/quote]
Nie raz "darłem koty" w okresie wyborczym z 007 ale to nie istotne. Teraz się z Nim zgadzam podobnie jak z Luną. Rżnięcie drzew uważam za barbarzyństwo , i nic mnie nie przekona.
Znam szanowna Dominiko. Tylko co to ma wspólnego z rewitalizacją parku to nie wiem.
Almazor zastanów się nad jednym , co to były za drzewa oraz nad tym czy chcemy mieć park z prawdziwego zdarzenia czy zarośniętą puszczę.
Polecam prawdziwy i głęboki tekst: "ZIEMIA MÓJ JEDYNY DOM" - RYSZARD KULIK
(...)My, ludzie, obserwujemy nasze własne wymieranie. Dramatycznie spadająca bioróżnorodność jest naszą własną agonią, ponieważ istniejąca sieć życia stanowi warunek przetrwania naszego ludzkiego świata. Życie tworzy sieć wzajemnych powiązań, gdzie naruszenie jednej nitki powoduje konsekwencje dla całej sieci. Dlatego znikające gatunki są wypadającymi cegłami z budowli, którą my też tworzymy. Póki co, możemy mieć złudne przeświadczenie, że wypadnięcie kolejnych kilku cegieł nie spowoduje jakichś przykrych konsekwencji, ale w końcu, prędzej czy później, ten gmach się zawali. Ten proces przypomina kostki domina, które przewracając się pociągają za sobą reakcję łańcuchową i katastrofę całego układu. Najkrócej mówiąc, rozpychamy się łokciami na lewo i prawo zabierając innym gatunkom ich przestrzeń życiową. I robimy to nie kierowani koniecznością życiową, ale wizją coraz bardziej dostatniego i wygodnego życia. Tak oto żyjemy w świecie, w którym mamy coraz bardziej komfortowe warunki i jednocześnie, w którym jest coraz mniej życia. Każdy z nas ponosi osobistą odpowiedzialność za ten proces, ponieważ kupowanie rzeczy, których tak naprawdę nie potrzebujemy, nakręca cywilizacyjną machinę, pod którą giną kolejne gatunki. Nasza rozpasana konsumpcja jest kopaniem grobu dla kolejnych istot, a ostatecznie też dla nas samych.(...)
Potrzebujemy prawdziwej przemiany w naszych umysłach i sercach, która dokonywać się będzie równolegle z działaniami podejmowanymi w celu ochrony konkretnych miejsc i ekosystemów zagrożonych przez człowieka (...)
(...)Nie ma co do tego żadnych wątpliwości: jesteśmy częścią Ziemi, a ona jest częścią nas. Jeśli nie dostrzegamy tego podstawowego faktu oznacza to tylko, że usilnie wypieramy i zaprzeczamy naszej prawdziwej naturze. To, w jaki sposób oddzielamy się od Ziemi, jak bardzo ją niszczymy pokazuje tylko jak daleko odeszliśmy od samych siebie, jak bardzo zatraciliśmy się w życiu, które zbudowane jest na fałszywej przesłance, że jesteśmy kimś oddzielnym i niezależnym. Wszystkie tak zwane konflikty ekologiczne, gdzie nasze ludzkie interesy stoją w sprzeczności z interesem przyrody pokazują nasze szaleństwo, w którym nie widzimy, że naszym jedynym domem jest Ziemia manifestująca się w naszym ciele. Nie tylko więc jesteśmy w konflikcie z Ziemią, ze zwierzętami i roślinami, ale może przede wszystkim ze sobą. Występujemy przeciwko sobie, bo potrzeby naszej planety są naszymi najgłębszymi i najbardziej podstawowymi potrzebami. Cała reszta to tak zwane zachcianki i widzimisię, z którymi się identyfikujemy i które spostrzegamy jako nasze prawdziwe potrzeby. To one ostatecznie zwodzą nas na manowce i sprawiają, że (po krótkiej przyjemności) cierpimy, jednocześnie szkodząc życiu w jego planetarnym aspekcie.
Najlepszym testem na nasze prawdziwe potrzeby jest pytanie, czy służy to również Ziemi,
czy sprzyja to życiu w jego całościowym wymiarze. To kryterium w sposób bezlitosny rozprawia się z naszą oderwaną od Ziemi cywilizacją pokazując jak bardzo nasze życie jest niezrównoważone. A jeśli nas to nie przekonuje, to posłuchajmy uważnie, co mówi do nas sama Ziemia poprzez zjawiska występujące obecnie w świecie. Anomalie pogodowe, powodzie, wymieranie gatunków, zatruta woda, powietrze i gleba – to wszystko jest płacz samej Ziemi, który możemy usłyszeć też w naszych sercach jeśli dopuścimy do siebie świadomość tego, co się dzieje. Potrzeby Ziemi są naszymi potrzebami, a nasze potrzeby są potrzebami planety. Ta zasada w sposób absolutny afirmuje fakt naszego współistnienia i zachęca nas do wyjścia poza nasze małe „ja”. Gdy identyfikujemy się wyłącznie ze sobą w wymiarze naszego „ja”, to pojawiają się problemy zarówno w obszarze naszych relacji z ludźmi, jak i z przyrodą. Nasz egocentryzm i egoizm prowadzi nas do konfliktów i ostatecznie poczucia wielkiej samotności i lęku. Gdy pozwalamy sobie na przekroczenie naszego „ja”, wtedy ciasny gorset egocentryzmu rozpuszcza się, a my uzyskujemy niezwykłą przestrzeń wolności. Prawdziwa wolność nie polega bowiem na robieniu tego, co się chce, ale na poddaniu się procesowi życia, w którym nareszcie uwalniamy się od przymusu decydowania o wszystkim.(...)
Identyfikując się z Ziemią, z naszym większym „ja”, uzyskujemy spokój umysłu, poczucie
przynależności i zakorzenienia w życiu. Czerpiemy wtedy pełnymi garściami z cudownej
skarbnicy, której nie da się porównać z żadnym cywilizacyjnym gadżetem.(...)
W dochodzeniu do Pełni szczególną rolę odgrywa dzika przyroda. Potrzebujemy jej nie tylko
dlatego, że stanowi podstawę naszego życia, a nawet, że jest naszym życiem, ale również dlatego, że od niej właśnie możemy uczyć się najważniejszych rzeczy o sobie. To w kontakcie z dziką przyrodą nasze małe „ja” niechybnie rozpoznaje swoje ograniczenia, swą „małość” i ma szansę na przekroczenie tego, co stanowi nasz ciasny gorset. W kontakcie z dziką przyrodą odkrywamy jak bardzo mało wiemy o świecie, o nas samych, o przyrodniczym procesie, który nieustannie toczy się w rytmie współzależności wszystkiego co istnieje. Dlatego właśnie ostatnie dzikie miejsca są tak cenne, są naszymi prawdziwymi Nauczycielami. Gdy ich zabraknie, gdy je zniszczymy, to od kogo będziemy uczyć się o życiu?
Powracając do kręgu życia, do Ziemi jako naszego jedynego domu, powracamy do samych
siebie. Jakaż to ulga, kiedy odkrywamy, że bycie w zgodzie z przyrodą jest jednocześnie
najważniejszym prezentem, jaki możemy dać sobie. Przyjmijmy ten prezent z wdzięcznością,
gdyż jest on dla nas szansą na zrównoważone, pełne i szczęśliwe życie, którego ciągle
poszukujemy. Teraz już wiemy, że nie musimy go szukać. Ono jest ciągle.
Tu i teraz.
(...)
Źródło: http://www.sibg.org.pl/UserFiles/File/Ziemia%20Moj%20jedyny%20dom.pdf
Wow sami ekolodzy może jeszcze zróbcie demonstracje w obronie tych drzew,co?
Według was to mieli zostawic te wszytskie drzewa?Przeciez one długo by juz nie pociągły, bo były w tak niewielkiej odległości od siebie, że nawet promienie słońca się przebic przez nie nie mogły.
O co wam chodzi ludzie??Czy wy widzieliście kiedykolwiek jakis inny park dla porównania??
No ale chodzi o to żeby sobie pokrzyczeć, ponarzekać na władzę jaka to wstrętna, a nie o jakiś tam park. A jesli chodzi o ekologie to popatrzcie co teraz widać we fosach wokół dróg. Ciekawe kto to robi jak wszystkim tak dobro przyrody leży na sercu. pewnie ci z Warszawy tak naśmiecili.
Tak walczycie o te drzewa a jakoś nigdy nie widziałam( poza pijaczkami oczywiście )ludzi siedzących w parku. Wszyscy jakos woleli siedzieć na obrzeżach. Zreszta wcale mnie to nie dziwi bo przeciez co to za przyjemnośc siedzieć w ciemościach??
[quote=gość: ???] do 007 :"Rodzic również ma społecznie zawężone spojrzenie na infrastrukturę miasta." Człowieku czy ty jak coś piszesz zawsze musisz kogoś obrazić !!!!!!!!!! Nie jesteś PANEM WSZYSTKOWIEDZĄCYM I NAJMĄDRZEJSZYM. Opanuj tą swoją złośliwość bo wybory już dawno się skończyły ;-) [/quote]
[quote=gość: wesoły strażak] ??? to nie ma sensu bo 007 jest WSZYSTKOWIEDZĄCYM I NAJMĄDRZEJSZYM więc wie najlepiej o czym świadczy szereg jego wywodów w każdym chyba temacie jaki na forum poruszają.
Powiem więcej on jest jak Chuck Norris!!!! [/quote]
[quote=gość: Ha ha ha MORDERCA] To idź mieszkaj w lesie jak tak lubisz drzewa :) Możesz jeść szyszki i grzyby wykopać sobie dziure w ziemi i tam spać..... EKOLOZY WON
PS. Ja jestem typowym rzeźnikiem bo uwielbiam scinać drzewa :) duże małe nie gra dla mnie to żadnej roli:) A ten hałas gdy duże drzewo sie łamie i udeża o ziemie --> bezcenne :D [/quote]
Widzę że niektórym "zacięła się płyta" ;) A tak na poważnie to zdaję sobie sprawę że prawda w oczy kole, zwłaszcza ta niewygodna. Największym precedensem jest to że ogół mieszkańców zostaje postawionych przed faktem dokonanym. I niech ktoś mi napisze że tak nie jest. Rewitalizacja parku nie jest problemem, problem polega na wieloletnim ZANIEDBANIU PARKU!!! Teraz to ZANIEDBANIE stanowi pretekst do pacyfikacji drzew w parku, gdzie WIĘKSZOŚĆ wyciętych drzew była zdrowych, znajdowały się JEDYNIE na planowanej nowej sieci alejek!!!!
Wystarczyło przez kilkanaście poprzednich lat zadbać o regulację drzewostanu, wycinać NA BIERZĄCO chore sztuki, redukować przerośnięte korzenie, powycinać bujnę krzewostany.
Wieloletniego zaniedbania nie da się zastąpić kilkudniową pacyfikacją parku bez podniesienia głoaów sprzeciwu zwłaszcza przy tak drastycznie rozbieżnej ilości drzew do wycięcia. Liczby mówią same za siebie. Ciekawe że nikt nie podjął jeszcze dyskusji ile będzie kosztować cała rewitalizacja parku. Myślę jednak że to tylko kwestia czasu. Nawiasem mówiąc Gmina zaoszczędziła mnóstwo pieniędzy nie robiąc nic przez te wszystkie lata więc stać ją na rewitalizację.
Dla wszystkich moich wielbicieli dodam na zakończenie że wbrew Waszej nagonce i próbach odwrócenia uwagi, coraz więcej mieszkańców ma świadomość że się ich traktuje poważnie tylko w okresie wyborczym. W pozostałym czasie są oni jedynie podatnikami od których w naszej gminie zależy coraz mniej. Mam nadzieje że uda mi się to zmienić.
Z pozdrowieniami, M007.
"Wycinanie i nasadzanie nowych drzew robi się sukcesywnie, żeby nie doprowadzić do tego, co mamy właśnie teraz.
Ktokolwiek wydałby decyzję o wycięciu tak dużej ilości drzew spotkałby się z krytyką."
Luna naprawdę nie wierzę że są tacy ludzie jak TY którzy uważają ze ta wycinka jest zbędna.
Błąd to popełnił ten kto sadził dawno dawno temu drzewo na drzewie a nie Ci którzy teraz podjeli decyzje o wycince.
Popieram w 100 procentach wycinkę drzew w naszym parku, a wam proponuję przenieść sie do lasu jeśli lubicie mroczny klimat:)
wyobraź sobie, że jest wiele osób które popierają lunę hunko!
[quote=gość: kasiaaaa]
Błąd to popełnił ten kto sadził dawno dawno temu drzewo na drzewie a nie Ci którzy teraz podjeli decyzje o wycince.
Popieram w 100 procentach wycinkę drzew w naszym parku, a wam proponuję przenieść sie do lasu jeśli lubicie mroczny klimat:) [/quote]
Mam pytanie, w jakim celu umieszcza się tutaj posty treści jak ten powyżej? Czy faktycznie jest jeszcze ktoś o tak ograniczonej wyobraźni czy jest to tylko post zaczepny? Na temat tego jak wygląda park po "wycince" nie będę się wypowiadał. Moje zdanie na ten temat znacie. ZAstanawia mnie tylko jeden niezaprzeczalny fakt - dlaczego wszyscy udają że nie widzą w jaki sposób prowadzi się u nas w mieście "rewitalizację", wszystko robione jest odwrotnie - najpierw finansuje się zbędną infrastrukturę a później zastanawia się skąd wziąść fundusze na zabezpieczenie przed naturą która daje o sobie znać coraz częściej. Kto odpowiada za takie zaniedbania?
Mam jeszcze prośbę, nie piszcie już takich żenujących postów o popieraniu wycinki drzew, myślę że to przemawia młodość lub brak doświadczenia. (nie piszę tu o doświadczeniu w samorządzie) Na całym świecie najtrudniejszą decyzją jaką podejmują władze regionalne to wycinka drzew. A u nas jest to działanie "od ręki". Zwłaszcza że zaniedbanie przestrzeni parku sięga kilkunastu lat stecz. Zresztą nie tylko parku. Musicie sobie zdać sprawę drodzy mieszkańcy że drzewa wycięte na Zarabiu i w mieście to utrata dużego procentu naturalnej redukcji dwutlenku węgla i produkcji tak potrzebnego do życia tlenu. Wyobraźcie sobie to tak, właśnie przybliżyliście sobie rurę wydechową samochodu do ust o kolejne kilka centymetrów.
Dostrzegam że Kasiaaaa w miejscu serca ma...kostke brukową czy coś ją skruszy?
Dowiemy się z następnego odcinka doktora Housa.
p.s. To po ile to drzewo?
Dla jednych drzewo to przedmiot który się pocięty wrzuca do kominka lub można go obsikać po imprezie, dla innych to przyroda, życie, klimat, cień w upalne dni, tlen, etc......
Ludzie mają różną wrażliwość, niestety rośnie nam pokolenie komputera piwa i chipsów.
Ostatnio myślałem sobie kto za kilkadziesiąt lat będzie znał smak chleba z pieca kaflowego i mleka prosto od krowy.
Uszanujcie zdanie innych, nawracanie kogoś na siłę jest skazane na porażkę
Kościołowi to się udało Buka......
Proszę co na temat wycinki pisze burmistrz Maciej na swoim blogu;
"Drodzy Mieszkańcy,
W pierwszej kolejności chciałbym podziękować Wam za akceptację i zrozumienie sytuacji związanej z naszym Myślenickim Parkiem. Nie da się ukryć, że w związku z porządkowaniem zieleni jaka jest nieuchronnie związana z wycinką drzew, było również wiele przeciwnych głosów. Jednakże sami mieszkańcy trzy lata temu wypełniając ankiety, wskazali na Zarabie jako miejsce ładne, aczkolwiek zaniedbane. I tak wśród zadań planowanych do realizacji w latach 2007-2013 znalazł się również punkt dotyczący rewitalizacji terenów Parku Miejskiego.
Chcąc stworzyć Myślenicom taki Park jakiego pragną Mieszkańcy, trzeba go najpierw uporządkować. Wbrew obawom wielu osób park nie przeistoczył się w ani w pustynię ani w klepisko. Wycinka powoli dobiega końca, z parku zniknęły drzewa chore oraz te które pojawiły się na trasie nowych alejek czy innych elementów jak np. plac zabaw. Nie można tworzyć nowego mając za fundament to co stare i zniszczone. Np. budować nowych alejek na miejscu starych, które są w dużej mierze zniszczone i wybrzuszone przez korzenie drzew.
Można powiedzieć, że projekt parku jest wspólnie wypracowany przez fachowców jak również mieszkańców, którzy zadecydowali o ostatecznym wyglądzie parku na Zarabiu. Tak więc będzie można wybrać się na piknik z rodziną czy przyjaciółmi i odpocząć wśród zieleni. Dzieci będą miały swoje miejsce do zabaw, a osoby jeżdżące na rolkach będą miały do tego wreszcie odpowiednie alejki. Nie zabraknie też spokojnych zakątków, gdzie każdy będzie mógł odpocząć i jednocześnie nacieszyć oko otaczającą przyrodą.
Mam nadzieję, że będziecie Państwo zadowoleni z efektu końcowego,
Pozdrawiam,
Maciej Ostrowski"
Powyższa historia nasuwa na myśl szereg pytań związanych z "trzyletnim" okresem stagnacji służb "pielęgnacyjnych". Burmistrz sam podkreśla że przez TRZY LATA nie zrobił nic by zadbać o park. Nie wspominając już okresu z przed 2007 roku w którym też dla parku... nie zrobiono nic.
Czyli - żeby podjąć sie rewitalizaji - należy wcześniej zaniechać jakichkolwiek działań mających na celu zadbanie o wygląd i prawidłowy rozwój drzewostanu i zakrzewienia by móc później tłumaczyć się usuwaniem drzew które są "[...] chore oraz te które pojawiły się na trasie nowych alejek czy innych elementów jak np. plac zabaw. Nie można tworzyć nowego mając za fundament to co stare i zniszczone. Np. budować nowych alejek na miejscu starych, które są w dużej mierze zniszczone i wybrzuszone przez korzenie drzew.[...]"
Nie dziwię się że ankietę o rewitalizacji parku rozdano w przedszkolach. Widnieje ku temu merytoryczne uzasadnienie. Zresztą człowiek w wieku kilku lat ma okrojony pogląd na otaczającą go rzeczywistość. Rodzic również ma społecznie zawężone spojrzenie na infrastrukturę miasta. Ważne są place zabaw, karuzele, huśtawki, piaskownice. To że wycina się kilkudziesięcioletnie drzewa zaniedbane przez ostatnie kilkanaście lat nie wydaje się więc takim problemem zwłaszcza gdy motywuje sie to "bezpieczeństwem".
http://www.myslenice.policja.gov.pl/index.php?str=aktualnosci/02.11/drewno
Oto druga strona medalu przedruk z innego tematu
Haha, a co tu wyjaśniać? Leżą, zaśmiecają park, to posprzątali. Tylko moim zdaniem drewno powinno trafić do mieszkańców Myślenic, bo przecież to z ich kieszeni finansowany jest wyrąb parku.
do 007 :"Rodzic również ma społecznie zawężone spojrzenie na infrastrukturę miasta." Człowieku czy ty jak coś piszesz zawsze musisz kogoś obrazić !!!!!!!!!! Nie jesteś PANEM WSZYSTKOWIEDZĄCYM I NAJMĄDRZEJSZYM. Opanuj tą swoją złośliwość bo wybory już dawno się skończyły ;-)
??? to nie ma sensu bo 007 jest WSZYSTKOWIEDZĄCYM I NAJMĄDRZEJSZYM więc wie najlepiej o czym świadczy szereg jego wywodów w każdym chyba temacie jaki na forum poruszają.
Powiem więcej on jest jak Chuck Norris!!!!
To idź mieszkaj w lesie jak tak lubisz drzewa :) Możesz jeść szyszki i grzyby wykopać sobie dziure w ziemi i tam spać..... EKOLOZY WON
PS. Ja jestem typowym rzeźnikiem bo uwielbiam scinać drzewa :) duże małe nie gra dla mnie to żadnej roli:) A ten hałas gdy duże drzewo sie łamie i udeża o ziemie --> bezcenne :D
Wesoły - łap:
http://www.youtube.com/watch?v=h0hLTv1Be0U&playnext=1&list=PL4CD70698FA02E101
Nie wiesz ka miszko ta Kurasiowa we Droginie?
Znam to ! Dawniej to były kabarety! ale dzięki za przypomnienie.
A gdzie mieszka Kurasiowa to słodka tajemnica.
A Ostrowski to zawalił z tym parkiem bo nie powiedział konkretnie co i jak . Nie byłoby tyle dymu z tego. Choć opozycja i tak będzie narzekała bo od tego jest.
A swoją drogą ciekawe co na ten temat sądzi pan Kielan, Cyrk, Greta, nie wiem czemu teraz nic nie piszą
A to znasz Wesoły?
http://www.youtube.com/watch?v=3bZ9ypZ_et4
Podobno oparte na faktach.
Gość grany przez Pszoniaka został po wielu latach radnym miejskim w pewnym małym, urokliwym mieście na południu Polski.
:)
Proroctwo Indian: „Dopiero, gdy zetniemy ostatnie drzewo, zatrujemy ostatnią rzekę i złowimy ostatnią rybę, dopiero wtedy zrozumiemy, że pieniędzy nie da się jeść”.
[quote=gość: wesoły strażak] ??? to nie ma sensu bo 007 jest WSZYSTKOWIEDZĄCYM I NAJMĄDRZEJSZYM więc wie najlepiej o czym świadczy szereg jego wywodów w każdym chyba temacie jaki na forum poruszają.
Powiem więcej on jest jak Chuck Norris!!!! [/quote]
Nie raz "darłem koty" w okresie wyborczym z 007 ale to nie istotne. Teraz się z Nim zgadzam podobnie jak z Luną. Rżnięcie drzew uważam za barbarzyństwo , i nic mnie nie przekona.
Almanzor, a rżnięcie panienek na imprezach to nie barbarzyństwo?!!!
Znam szanowna Dominiko. Tylko co to ma wspólnego z rewitalizacją parku to nie wiem.
Almazor zastanów się nad jednym , co to były za drzewa oraz nad tym czy chcemy mieć park z prawdziwego zdarzenia czy zarośniętą puszczę.
Polecam prawdziwy i głęboki tekst: "ZIEMIA MÓJ JEDYNY DOM" - RYSZARD KULIK
(...)My, ludzie, obserwujemy nasze własne wymieranie. Dramatycznie spadająca bioróżnorodność jest naszą własną agonią, ponieważ istniejąca sieć życia stanowi warunek przetrwania naszego ludzkiego świata. Życie tworzy sieć wzajemnych powiązań, gdzie naruszenie jednej nitki powoduje konsekwencje dla całej sieci. Dlatego znikające gatunki są wypadającymi cegłami z budowli, którą my też tworzymy. Póki co, możemy mieć złudne przeświadczenie, że wypadnięcie kolejnych kilku cegieł nie spowoduje jakichś przykrych konsekwencji, ale w końcu, prędzej czy później, ten gmach się zawali. Ten proces przypomina kostki domina, które przewracając się pociągają za sobą reakcję łańcuchową i katastrofę całego układu. Najkrócej mówiąc, rozpychamy się łokciami na lewo i prawo zabierając innym gatunkom ich przestrzeń życiową. I robimy to nie kierowani koniecznością życiową, ale wizją coraz bardziej dostatniego i wygodnego życia. Tak oto żyjemy w świecie, w którym mamy coraz bardziej komfortowe warunki i jednocześnie, w którym jest coraz mniej życia. Każdy z nas ponosi osobistą odpowiedzialność za ten proces, ponieważ kupowanie rzeczy, których tak naprawdę nie potrzebujemy, nakręca cywilizacyjną machinę, pod którą giną kolejne gatunki. Nasza rozpasana konsumpcja jest kopaniem grobu dla kolejnych istot, a ostatecznie też dla nas samych.(...)
Potrzebujemy prawdziwej przemiany w naszych umysłach i sercach, która dokonywać się będzie równolegle z działaniami podejmowanymi w celu ochrony konkretnych miejsc i ekosystemów zagrożonych przez człowieka (...)
(...)Nie ma co do tego żadnych wątpliwości: jesteśmy częścią Ziemi, a ona jest częścią nas. Jeśli nie dostrzegamy tego podstawowego faktu oznacza to tylko, że usilnie wypieramy i zaprzeczamy naszej prawdziwej naturze. To, w jaki sposób oddzielamy się od Ziemi, jak bardzo ją niszczymy pokazuje tylko jak daleko odeszliśmy od samych siebie, jak bardzo zatraciliśmy się w życiu, które zbudowane jest na fałszywej przesłance, że jesteśmy kimś oddzielnym i niezależnym. Wszystkie tak zwane konflikty ekologiczne, gdzie nasze ludzkie interesy stoją w sprzeczności z interesem przyrody pokazują nasze szaleństwo, w którym nie widzimy, że naszym jedynym domem jest Ziemia manifestująca się w naszym ciele. Nie tylko więc jesteśmy w konflikcie z Ziemią, ze zwierzętami i roślinami, ale może przede wszystkim ze sobą. Występujemy przeciwko sobie, bo potrzeby naszej planety są naszymi najgłębszymi i najbardziej podstawowymi potrzebami. Cała reszta to tak zwane zachcianki i widzimisię, z którymi się identyfikujemy i które spostrzegamy jako nasze prawdziwe potrzeby. To one ostatecznie zwodzą nas na manowce i sprawiają, że (po krótkiej przyjemności) cierpimy, jednocześnie szkodząc życiu w jego planetarnym aspekcie.
Najlepszym testem na nasze prawdziwe potrzeby jest pytanie, czy służy to również Ziemi,
czy sprzyja to życiu w jego całościowym wymiarze. To kryterium w sposób bezlitosny rozprawia się z naszą oderwaną od Ziemi cywilizacją pokazując jak bardzo nasze życie jest niezrównoważone. A jeśli nas to nie przekonuje, to posłuchajmy uważnie, co mówi do nas sama Ziemia poprzez zjawiska występujące obecnie w świecie. Anomalie pogodowe, powodzie, wymieranie gatunków, zatruta woda, powietrze i gleba – to wszystko jest płacz samej Ziemi, który możemy usłyszeć też w naszych sercach jeśli dopuścimy do siebie świadomość tego, co się dzieje. Potrzeby Ziemi są naszymi potrzebami, a nasze potrzeby są potrzebami planety. Ta zasada w sposób absolutny afirmuje fakt naszego współistnienia i zachęca nas do wyjścia poza nasze małe „ja”. Gdy identyfikujemy się wyłącznie ze sobą w wymiarze naszego „ja”, to pojawiają się problemy zarówno w obszarze naszych relacji z ludźmi, jak i z przyrodą. Nasz egocentryzm i egoizm prowadzi nas do konfliktów i ostatecznie poczucia wielkiej samotności i lęku. Gdy pozwalamy sobie na przekroczenie naszego „ja”, wtedy ciasny gorset egocentryzmu rozpuszcza się, a my uzyskujemy niezwykłą przestrzeń wolności. Prawdziwa wolność nie polega bowiem na robieniu tego, co się chce, ale na poddaniu się procesowi życia, w którym nareszcie uwalniamy się od przymusu decydowania o wszystkim.(...)
Identyfikując się z Ziemią, z naszym większym „ja”, uzyskujemy spokój umysłu, poczucie
przynależności i zakorzenienia w życiu. Czerpiemy wtedy pełnymi garściami z cudownej
skarbnicy, której nie da się porównać z żadnym cywilizacyjnym gadżetem.(...)
W dochodzeniu do Pełni szczególną rolę odgrywa dzika przyroda. Potrzebujemy jej nie tylko
dlatego, że stanowi podstawę naszego życia, a nawet, że jest naszym życiem, ale również dlatego, że od niej właśnie możemy uczyć się najważniejszych rzeczy o sobie. To w kontakcie z dziką przyrodą nasze małe „ja” niechybnie rozpoznaje swoje ograniczenia, swą „małość” i ma szansę na przekroczenie tego, co stanowi nasz ciasny gorset. W kontakcie z dziką przyrodą odkrywamy jak bardzo mało wiemy o świecie, o nas samych, o przyrodniczym procesie, który nieustannie toczy się w rytmie współzależności wszystkiego co istnieje. Dlatego właśnie ostatnie dzikie miejsca są tak cenne, są naszymi prawdziwymi Nauczycielami. Gdy ich zabraknie, gdy je zniszczymy, to od kogo będziemy uczyć się o życiu?
Powracając do kręgu życia, do Ziemi jako naszego jedynego domu, powracamy do samych
siebie. Jakaż to ulga, kiedy odkrywamy, że bycie w zgodzie z przyrodą jest jednocześnie
najważniejszym prezentem, jaki możemy dać sobie. Przyjmijmy ten prezent z wdzięcznością,
gdyż jest on dla nas szansą na zrównoważone, pełne i szczęśliwe życie, którego ciągle
poszukujemy. Teraz już wiemy, że nie musimy go szukać. Ono jest ciągle.
Tu i teraz.
(...)
Źródło:
http://www.sibg.org.pl/UserFiles/File/Ziemia%20Moj%20jedyny%20dom.pdf
luna, nikomu nie chce się tego czytać, trochę przydługawe........;-) a propos jak tam grzybki luna ? :-D
Wow sami ekolodzy może jeszcze zróbcie demonstracje w obronie tych drzew,co?
Według was to mieli zostawic te wszytskie drzewa?Przeciez one długo by juz nie pociągły, bo były w tak niewielkiej odległości od siebie, że nawet promienie słońca się przebic przez nie nie mogły.
O co wam chodzi ludzie??Czy wy widzieliście kiedykolwiek jakis inny park dla porównania??
No ale chodzi o to żeby sobie pokrzyczeć, ponarzekać na władzę jaka to wstrętna, a nie o jakiś tam park. A jesli chodzi o ekologie to popatrzcie co teraz widać we fosach wokół dróg. Ciekawe kto to robi jak wszystkim tak dobro przyrody leży na sercu. pewnie ci z Warszawy tak naśmiecili.
Tak walczycie o te drzewa a jakoś nigdy nie widziałam( poza pijaczkami oczywiście )ludzi siedzących w parku. Wszyscy jakos woleli siedzieć na obrzeżach. Zreszta wcale mnie to nie dziwi bo przeciez co to za przyjemnośc siedzieć w ciemościach??
[quote=gość: ???] do 007 :"Rodzic również ma społecznie zawężone spojrzenie na infrastrukturę miasta." Człowieku czy ty jak coś piszesz zawsze musisz kogoś obrazić !!!!!!!!!! Nie jesteś PANEM WSZYSTKOWIEDZĄCYM I NAJMĄDRZEJSZYM. Opanuj tą swoją złośliwość bo wybory już dawno się skończyły ;-) [/quote]
[quote=gość: wesoły strażak] ??? to nie ma sensu bo 007 jest WSZYSTKOWIEDZĄCYM I NAJMĄDRZEJSZYM więc wie najlepiej o czym świadczy szereg jego wywodów w każdym chyba temacie jaki na forum poruszają.
Powiem więcej on jest jak Chuck Norris!!!! [/quote]
[quote=gość: Ha ha ha MORDERCA] To idź mieszkaj w lesie jak tak lubisz drzewa :) Możesz jeść szyszki i grzyby wykopać sobie dziure w ziemi i tam spać..... EKOLOZY WON
PS. Ja jestem typowym rzeźnikiem bo uwielbiam scinać drzewa :) duże małe nie gra dla mnie to żadnej roli:) A ten hałas gdy duże drzewo sie łamie i udeża o ziemie --> bezcenne :D [/quote]
Widzę że niektórym "zacięła się płyta" ;) A tak na poważnie to zdaję sobie sprawę że prawda w oczy kole, zwłaszcza ta niewygodna. Największym precedensem jest to że ogół mieszkańców zostaje postawionych przed faktem dokonanym. I niech ktoś mi napisze że tak nie jest. Rewitalizacja parku nie jest problemem, problem polega na wieloletnim ZANIEDBANIU PARKU!!! Teraz to ZANIEDBANIE stanowi pretekst do pacyfikacji drzew w parku, gdzie WIĘKSZOŚĆ wyciętych drzew była zdrowych, znajdowały się JEDYNIE na planowanej nowej sieci alejek!!!!
Wystarczyło przez kilkanaście poprzednich lat zadbać o regulację drzewostanu, wycinać NA BIERZĄCO chore sztuki, redukować przerośnięte korzenie, powycinać bujnę krzewostany.
Wieloletniego zaniedbania nie da się zastąpić kilkudniową pacyfikacją parku bez podniesienia głoaów sprzeciwu zwłaszcza przy tak drastycznie rozbieżnej ilości drzew do wycięcia. Liczby mówią same za siebie. Ciekawe że nikt nie podjął jeszcze dyskusji ile będzie kosztować cała rewitalizacja parku. Myślę jednak że to tylko kwestia czasu. Nawiasem mówiąc Gmina zaoszczędziła mnóstwo pieniędzy nie robiąc nic przez te wszystkie lata więc stać ją na rewitalizację.
Dla wszystkich moich wielbicieli dodam na zakończenie że wbrew Waszej nagonce i próbach odwrócenia uwagi, coraz więcej mieszkańców ma świadomość że się ich traktuje poważnie tylko w okresie wyborczym. W pozostałym czasie są oni jedynie podatnikami od których w naszej gminie zależy coraz mniej. Mam nadzieje że uda mi się to zmienić.
Z pozdrowieniami, M007.