Świat Dziecka i moczenie bawełny.
Dziś zdażyło się coś co doprowadziło mnie do szału. Kupiłam w zeszłym tygodniu spodnie dresowe za 30 zł rozmiar 122 (uwaga kwestia rozmiaru ważna dla sprawy). Wrzuciłam spodenki do pralki (ach jak te 6-latki brudzą) a paragon niestety do śmieci. Po upraniu okazało się, że spodenki skurczyły się do rozmiaru ok 104. Zaniosłam spodenki, żeby Paniom pokazać co sprzedają bez złudzeń, że ktokolwiek zwróci mi moje ciężko zarobione 30 zł (za sprawą wspomnianego paragonu, który był wspomnieniem).
I zgadnijcie jak zareagowała Pani właścicielka?
1. Czy wzięła spodenki i z uroczym uśmiechem odpowiedziła "Cóż moja droga Klientko w zwiąku z tym, że wyrzuciła Pani paragonik nie mogę Pani pomóc"
lub
2. Czy wzięła spodenki i powiedziała: "coż spróbuję wymienić spodenki u przedstawiciela handlowego bo dla mnie to nie problem" (a np później oznajmić, że niestety nie udalo się nic wskórać).
OTÓŻ nie drodzy myśleniczanie nic z tych sielankowych scenariuszy się nie spełniło. Pani oświadczyła, że sprzedała mi produkt najwyższej jakości ponieważ prawdziwą bawełnę przed praniem się moczy i ona zawsze ostrzega, że spodenki tej firmy trzeba moczyć i kupować większe (może ktoś mi podpowie jaki rozmiar czy 128 czy może 152 bo nie wiem). Nie muszę dodawać, że nikt takiej informacji przy zakupie mi nie udzielił bo w życiu bym tego nie kupiła. Na moje odpowiedz, że kupowałam w najgorszą chińszczyznę w najgorszych chińskich hurtowniach i nic się takiego nie zdażyło pani właścicielka odpowiedziła, że to dowód, że nigdy nie kupowałam dobej prawdziwej bawełny.
Nie rozumiem jednego jak można zgnoić klienta kiedy wiadomo, że jest rozwojowy (muszę pochwalić się posiadaniem ślicznej 2 miesięcznej córeczki). Szłam do świata dziecka z zamiarem kupienia całej wyprawki na chrzest a został tylko niesmak, podobny jak po tym jak w szynce kupionej w kurdzeszu znalazłam 3 plasterki przemyconej tańszej.
Pozdrawiam i życzę udanych zakupów.
Elkaa
Przesadzasz jak wszystkie kobiety!
Wszyscy wiemy, że wszechświat się kurczy a razem z nim bawełna. Uprzedzanie o tym w każdym sklepie czy restauracji byłoby nonsensem. Wszyscy to wiedzą, że aby uniknąć kłopotów każdy przedmiot zakupu bez wyjątku należy przed użyciem moczyć w wodzie w czasie zależnym od rodzaju produktu. Nabywając samochód, np. mercedesa klasy A, zaleca się moczyć go przez 24 godziny ale już S klasę powinno się moczyć co najmniej tydzień. Wtedy nic się nie kurczy.
Proponuję więcej wyrozumiałości dla sprzedawczyń.
Ja tam wole robić zakupy w Myślenicach, tutaj przynajmniej jestem obsłużona.A co do "osaczające ekspedientki" to nie do końca tak. One po prostu starają sie być blisko klienta w razie gdyby potrzebował pomocy np. podanie odpowiedniego rozmiaru,ponieważ w wielu sklepach towar jest rozwieszony w jednym rozmiarze.
JAK CHODZĄ ZA KLIENTEM TO ŹLE, A JAK ICH NIE MA TO JESZCZE GORZEJ-różni są klienci i ciężko każdemu dogodzić.
Panie Cyrk, Pana poczucie humoru i żart sytuacyjny jest genialny! :) oby więcej takich jak znajdują sie tutaj ukazywało się w SEDNIE... a co do sklepów to niestety przekonałam się, że pewne ekspedientki w Kefirku na osiedlu są okropne... Najpierw okrzyczała mnie, że nosze jogurt w ręce zamiast wziąć koszyk, a później, że musze poczekać 5 min, aż wyschnie podłoga, żebym przeszła dalej, ponieważ ona dopiero umyla i nie będzie co chwilę po smarkaczach myć... masakra, nie mówiąc o tym, że to i tak był nie lada wyczyn przjeść delikatnie w butach na obcasie po tym mokrym, zwłaszcza w stresie pomaturalnym ;p
najgorsza obsługa jest w kosmetycznym camila w tym na rynku po schodkach!!!
panie centralnie maja cie gdzies!patrza na człowieka spod byka!i na dodatek wzystko jedza na sklepie od zuo po szaszlyki!!
a w sale nie dosc ze co lepszy ciuch to tylko w jednym rozmiarze to jaszcze ta dziwna starsza pani ktora nawet do miesnego sie nie nadaje!!łeeee
Ludzie chcieli by aby każda ekspedientka była piękna młoda, zawsze stała blisko ale znowu nie przesadnie blisko... by cały dzień się uśmiechała ale gdy jej uśmiech był by zbyt szczery to ludziom też mogło by się nie podobać,... by z każdym miło rozmawiała ale gdy mamay czasem zły humor( co jest naturalna koleją rzeczy) to ekspedientka ma to wyczuć i tżymać się z daleka
jesteśmy tylko ludzmi, z róznymi gustami, upodobaniami i charakterami!
troche wyrozumiałości i tolerancji!
Piszę bardziej jako przestrogę,niż ocenę sklepu.Kupiłem kilka kartek-pamiątek Pierwszej Komunii Św. w sklepie u Lisa na ul.Rzemieślniczej.Okazało się,że o jedna za dużo i chciałem ja oddać,w tym samym dniu.Niestety dowiedziałem się,że nie ma możliwości zwrotu,ani wymiany na inny towar.Oczywiście miałem paragon.
Trochę mnie to zaskoczyło,bo w innych sklepach można przynajmniej wymienić towar na inny,ale nie jest to obowiązkiem sprzedawcy.
Dlatego,polecam rozwagę w tym sklepie.
A ja kupiłem ostatnio buty w Kochlandzie i jestem bardzo zadowolony.Z butów,bo ładne i wygodne,pomocy sprzedawczyni,bo dobrze mi doradziła i tez była ładna.Nawet,o dziwo! z ceny.:)
Niestety nie podejmę tematu butów,tylko chciałem zapytać, czy często się zdarza w kurdeszu dokładanie jakiejś innej wędliny do tej kupowanej. Mnie wczoraj babsztyl wetchnął jakieś skrawki baleronu,czy czegoś podobnego pod spód.Znalazłem to dopiero dzisiaj i troszkę mnie zagotowało. Nie robię tam zakupów zbyt często więc nie wiedziałem,że tak się trzeba pilnować. Teraz to już się na pewno dwa razy zastanowię zanim tam wejdę i nie chodzi tu o te groszowe sprawy, ale o sam fakt okłamywania klientów.
OSTRZEGAM
Buty kosztowały mnie 219zł.Może i zapłaciłem drożej,niż w Krakowie,ale nie sądzę,żeby w Kochlandzie mieli aż tak duże marże.A nawet jeżeli tak,to przynajmniej zaoszczędziłem czas i parę groszy na dojazd.
I prawdę mówiąc,nie pierwszy raz tam coś kupowałem i pewnie nie ostatni. :)
No może i faktycznie można kupić taniej buty w Krakowie ale pod warunkiem ,że są przecenione i przeważnie są to wybrakowane rozmiary albo starocie...no i druga sprawa to to że droga do Krakowa też kosztuje bo do baku się samo nie naleje, wiec nie widze w tym żadnej oszczędności.A jak chodzi o nowe modele to różnica w cenach waha się dosłownie o kilkanaście złotych i to nie zawsze na korzyść Krakowskich cen.
cygnus napisał:Techniki manipulacji gawiedzią, tak to można nazwać w skrócie.
Masz całkowitą rację.Zwłaszcza,że forum czyta pewnie 15% klientów Kochlandu,a z tej 15-tki zakupy robi może co trzeci.
A jeżeli,jak ich ładnie nazwałeś-chamy sprzedają badziewie,to niech sami sobie plują w brodę.
I owszem państwo Kochanowie to moi znajomi.Tylko,że to nie ma żadnego znaczenie,bo gdyby wcisnęli mi syf,to nie zostawiłbym na sklepie suchej nitki.
Najlepiej nie kupować w sklepach niczego, tylko wszystko robić samemu. Ja na przykad zrobiłem sobie ostatnio telewizor plazmowy ze starej szyby i bitej śmietany w spreyu. 72 cale, znakomity odbiór. Również sam sobie nadaję program, i manipuluję w nim informacją.
Kiedyś były nawet takie sklepy - "SAM" - gdzie samemu robiło się sobie zakupy, nieszczęśliwie wejście do Unii wszystko zmieniło.
;)
Fiono, tudzież gościu, kończ waść wstydu oszczędź, żeby tak samą siebie popierać? Łojezu.
Świat Dziecka i moczenie bawełny.
Dziś zdażyło się coś co doprowadziło mnie do szału. Kupiłam w zeszłym tygodniu spodnie dresowe za 30 zł rozmiar 122 (uwaga kwestia rozmiaru ważna dla sprawy). Wrzuciłam spodenki do pralki (ach jak te 6-latki brudzą) a paragon niestety do śmieci. Po upraniu okazało się, że spodenki skurczyły się do rozmiaru ok 104. Zaniosłam spodenki, żeby Paniom pokazać co sprzedają bez złudzeń, że ktokolwiek zwróci mi moje ciężko zarobione 30 zł (za sprawą wspomnianego paragonu, który był wspomnieniem).
I zgadnijcie jak zareagowała Pani właścicielka?
1. Czy wzięła spodenki i z uroczym uśmiechem odpowiedziła "Cóż moja droga Klientko w zwiąku z tym, że wyrzuciła Pani paragonik nie mogę Pani pomóc"
lub
2. Czy wzięła spodenki i powiedziała: "coż spróbuję wymienić spodenki u przedstawiciela handlowego bo dla mnie to nie problem" (a np później oznajmić, że niestety nie udalo się nic wskórać).
OTÓŻ nie drodzy myśleniczanie nic z tych sielankowych scenariuszy się nie spełniło. Pani oświadczyła, że sprzedała mi produkt najwyższej jakości ponieważ prawdziwą bawełnę przed praniem się moczy i ona zawsze ostrzega, że spodenki tej firmy trzeba moczyć i kupować większe (może ktoś mi podpowie jaki rozmiar czy 128 czy może 152 bo nie wiem). Nie muszę dodawać, że nikt takiej informacji przy zakupie mi nie udzielił bo w życiu bym tego nie kupiła. Na moje odpowiedz, że kupowałam w najgorszą chińszczyznę w najgorszych chińskich hurtowniach i nic się takiego nie zdażyło pani właścicielka odpowiedziła, że to dowód, że nigdy nie kupowałam dobej prawdziwej bawełny.
Nie rozumiem jednego jak można zgnoić klienta kiedy wiadomo, że jest rozwojowy (muszę pochwalić się posiadaniem ślicznej 2 miesięcznej córeczki). Szłam do świata dziecka z zamiarem kupienia całej wyprawki na chrzest a został tylko niesmak, podobny jak po tym jak w szynce kupionej w kurdzeszu znalazłam 3 plasterki przemyconej tańszej.
Pozdrawiam i życzę udanych zakupów.
nowy sklep- outlet w części gdzie kiedyś był wojas! cudeńka!!!!<ślinie się>
Elkaa
Przesadzasz jak wszystkie kobiety!
Wszyscy wiemy, że wszechświat się kurczy a razem z nim bawełna. Uprzedzanie o tym w każdym sklepie czy restauracji byłoby nonsensem. Wszyscy to wiedzą, że aby uniknąć kłopotów każdy przedmiot zakupu bez wyjątku należy przed użyciem moczyć w wodzie w czasie zależnym od rodzaju produktu. Nabywając samochód, np. mercedesa klasy A, zaleca się moczyć go przez 24 godziny ale już S klasę powinno się moczyć co najmniej tydzień. Wtedy nic się nie kurczy.
Proponuję więcej wyrozumiałości dla sprzedawczyń.
Bez komentarza.Nie mam ochoty zniżać się do waszego poziomu.
fiona to twoj poziom siegnał dna
Ach gdyby głupota mogła latać...to połowa z was latała by jak orły.
Ja tam wole robić zakupy w Myślenicach, tutaj przynajmniej jestem obsłużona.A co do "osaczające ekspedientki" to nie do końca tak. One po prostu starają sie być blisko klienta w razie gdyby potrzebował pomocy np. podanie odpowiedniego rozmiaru,ponieważ w wielu sklepach towar jest rozwieszony w jednym rozmiarze.
JAK CHODZĄ ZA KLIENTEM TO ŹLE, A JAK ICH NIE MA TO JESZCZE GORZEJ-różni są klienci i ciężko każdemu dogodzić.
A co do kamer,przecież one też są obserwowane.
Panie Cyrk, Pana poczucie humoru i żart sytuacyjny jest genialny! :) oby więcej takich jak znajdują sie tutaj ukazywało się w SEDNIE... a co do sklepów to niestety przekonałam się, że pewne ekspedientki w Kefirku na osiedlu są okropne... Najpierw okrzyczała mnie, że nosze jogurt w ręce zamiast wziąć koszyk, a później, że musze poczekać 5 min, aż wyschnie podłoga, żebym przeszła dalej, ponieważ ona dopiero umyla i nie będzie co chwilę po smarkaczach myć... masakra, nie mówiąc o tym, że to i tak był nie lada wyczyn przjeść delikatnie w butach na obcasie po tym mokrym, zwłaszcza w stresie pomaturalnym ;p
najgorsza obsługa jest w kosmetycznym camila w tym na rynku po schodkach!!!
panie centralnie maja cie gdzies!patrza na człowieka spod byka!i na dodatek wzystko jedza na sklepie od zuo po szaszlyki!!
a w sale nie dosc ze co lepszy ciuch to tylko w jednym rozmiarze to jaszcze ta dziwna starsza pani ktora nawet do miesnego sie nie nadaje!!łeeee
Misia,z tym mięsnym przesadziłaś.Często kupuję w sklepie Markamu na Rzemieślniczej i milszej obsługi nie ma chyba w całych Myślenicach. :)
Ludzie chcieli by aby każda ekspedientka była piękna młoda, zawsze stała blisko ale znowu nie przesadnie blisko... by cały dzień się uśmiechała ale gdy jej uśmiech był by zbyt szczery to ludziom też mogło by się nie podobać,... by z każdym miło rozmawiała ale gdy mamay czasem zły humor( co jest naturalna koleją rzeczy) to ekspedientka ma to wyczuć i tżymać się z daleka
jesteśmy tylko ludzmi, z róznymi gustami, upodobaniami i charakterami!
troche wyrozumiałości i tolerancji!
Piszę bardziej jako przestrogę,niż ocenę sklepu.Kupiłem kilka kartek-pamiątek Pierwszej Komunii Św. w sklepie u Lisa na ul.Rzemieślniczej.Okazało się,że o jedna za dużo i chciałem ja oddać,w tym samym dniu.Niestety dowiedziałem się,że nie ma możliwości zwrotu,ani wymiany na inny towar.Oczywiście miałem paragon.
Trochę mnie to zaskoczyło,bo w innych sklepach można przynajmniej wymienić towar na inny,ale nie jest to obowiązkiem sprzedawcy.
Dlatego,polecam rozwagę w tym sklepie.
A ja kupiłem ostatnio buty w Kochlandzie i jestem bardzo zadowolony.Z butów,bo ładne i wygodne,pomocy sprzedawczyni,bo dobrze mi doradziła i tez była ładna.Nawet,o dziwo! z ceny.:)
Kaper teraz sobie zobacz ile te buty w Krakowie kosztują na pewno przerzneli cię o kilka stów.
Niestety nie podejmę tematu butów,tylko chciałem zapytać, czy często się zdarza w kurdeszu dokładanie jakiejś innej wędliny do tej kupowanej. Mnie wczoraj babsztyl wetchnął jakieś skrawki baleronu,czy czegoś podobnego pod spód.Znalazłem to dopiero dzisiaj i troszkę mnie zagotowało. Nie robię tam zakupów zbyt często więc nie wiedziałem,że tak się trzeba pilnować. Teraz to już się na pewno dwa razy zastanowię zanim tam wejdę i nie chodzi tu o te groszowe sprawy, ale o sam fakt okłamywania klientów.
OSTRZEGAM
Buty kosztowały mnie 219zł.Może i zapłaciłem drożej,niż w Krakowie,ale nie sądzę,żeby w Kochlandzie mieli aż tak duże marże.A nawet jeżeli tak,to przynajmniej zaoszczędziłem czas i parę groszy na dojazd.
I prawdę mówiąc,nie pierwszy raz tam coś kupowałem i pewnie nie ostatni. :)
No może i faktycznie można kupić taniej buty w Krakowie ale pod warunkiem ,że są przecenione i przeważnie są to wybrakowane rozmiary albo starocie...no i druga sprawa to to że droga do Krakowa też kosztuje bo do baku się samo nie naleje, wiec nie widze w tym żadnej oszczędności.A jak chodzi o nowe modele to różnica w cenach waha się dosłownie o kilkanaście złotych i to nie zawsze na korzyść Krakowskich cen.
Ten temat jest idealny. Można zrobić znajomym (którzy mają sklep) super reklamę za free, obsmarować konkurencje(a niech chamy mają spadek sprzedaży).
Techniki manipulacji gawiedzią, tak to można nazwać w skrócie.
cygnus napisał:Techniki manipulacji gawiedzią, tak to można nazwać w skrócie.
Masz całkowitą rację.Zwłaszcza,że forum czyta pewnie 15% klientów Kochlandu,a z tej 15-tki zakupy robi może co trzeci.
A jeżeli,jak ich ładnie nazwałeś-chamy sprzedają badziewie,to niech sami sobie plują w brodę.
I owszem państwo Kochanowie to moi znajomi.Tylko,że to nie ma żadnego znaczenie,bo gdyby wcisnęli mi syf,to nie zostawiłbym na sklepie suchej nitki.
Najlepiej nie kupować w sklepach niczego, tylko wszystko robić samemu. Ja na przykad zrobiłem sobie ostatnio telewizor plazmowy ze starej szyby i bitej śmietany w spreyu. 72 cale, znakomity odbiór. Również sam sobie nadaję program, i manipuluję w nim informacją.
Kiedyś były nawet takie sklepy - "SAM" - gdzie samemu robiło się sobie zakupy, nieszczęśliwie wejście do Unii wszystko zmieniło.
;)
Nie miałem konkretnego sklepu na myśli. Jednak gdyby się tak zastanowić, to można by tu uprawiać sprytny marketing.
Jeżeli Ty cyrk wszystko musisz robić sam, to szczerze współczuje.
No nie do końca Cygnus. Niektóre rzeczy robię z kimś.
mam pytanie do cyrka
czy stara szyba i bita śmietana w sprayu rośnie u Ciebie na drzewie bo jeśli nie to chyba też ją musiałeś w gdzieś pozyskać???