Drodzy Czytelnicy Miasto-Info - wracam! Nie mogę dłużej milczeć wobec skandalu, który ustawicznie trwa na myślenickim Rynku. Mimo, iż lubię wodne kąpiele, to...
Rynek – wizytówka miasta. I to po gruntownej rewitalizacji. To nie miejsce, aby dyskutować nad stopniem zabetonowania powierzchni, drzewami w donicach i samochodach, które zajęły miejsce zieleni. To miejsce, aby podyskutować o fontannie – skądinąd eleganckiej, prostej, która mogłaby być wisienką na torcie, a jest koszmarkiem skutecznie odstraszającym ludzi, którzy wynieśli z domu chociaż podstawy dobrego wychowania i mają choćby znikome poczucie estetyki.
Kilka razy czytałam post Pana Burmistrza Jarosława Szlachetki na Facebooku, w którym pisał o fontannie jako nowym miejscu zabaw dla dzieci. A już kompletnie nie mogłam uwierzyć własnym oczom, gdy zobaczyłam zdjęcie Włodarza skaczącego z innymi ważnym Politykiem przez fontannę – w pełnym ubraniu (na szczęście!) i obuwiu. Czułam, że będą z tego kłopoty – nie myliłam się.
Mieszkam w innej części miasta (uff), jednak przez Rynek skaczę często, aczkolwiek teraz muszę wybierać inną trasę. Od wrzeszczących dzieci puchną moje żabie uszy, a od widoku rodziców liżących powoli lody i patrzących otępiałym wzrokiem w dal albo – przeciwnie – skaczących z telefonem za swoimi pociechami, aby uchwycić co bardziej idiotyczny wygłup i wrzucić do sieci, oczy zachodzą łzami… bezsilności. I to ma być ta wizytówka miasta powiatowego?! Rynek z publiczną łaźnią i dźwiękami rodem z rzeźni?!
Aby nie być gołosłownym (oby to słowo nigdy nie pojawiło się w kontekście naszej wspaniałej fontanny!), wybrałam się na Rynek w różnych porach dnia, aby trochę poobserwować. Wniosek jest prosty – brakuje budki z frytkami, toi toi’a (choć zapewne bywalcy fontanny jakoś sobie z tym radzą), przebieralni (w sumie bez tego też można się obejść, są przecież krzaczki dookoła, a jak rodzic się porządnie rozkraczy i ręcznik przytrzyma, to też można się przebrać). Hm… Co jeszcze? Przydałaby się jakaś dobra muzyka rodem z Sylwestra w Zakopanem, może trochę piasku i hamak (w parku na Zarabiu jest ich trochę). I gotowe! Miejskie kąpielisko, plac zabaw oraz miejsce niebezpieczne – gotowe. Zaraz, zaraz… niebezpieczne? Szczepimy się, nosimy maseczki, myjemy rączki, itd., itd., co nie przeszkadza bawić się przecież w fontannie. Niekiedy wejdzie pan w dojrzałym wieku i się wykąpie (to nie żart! i zawsze atrakcyjniej niż we własnej łazience), i piesek skorzysta z ochłody, a za pieskiem wbiegnie rozszalałe dziecko. Rozszalałe – no właśnie, i to nie jedno. Zanim prawnicy UMiG będą mieć pełne ręce pism od ubezpieczycieli zrozpaczonych rodziców, proponuję wyłożyć fontannę matą antypoślizgową nim połamią się ręce, nogi i nabiją guzy.
Czy w tym wszystkim ktoś pomyślał o naszej wiekowej Teresce. Bidulka stoi obok, musi tego wszystkiego słuchać, przyglądać się mimo woli. Warto przypomnieć, że to obiekt zabytkowy, co nie przeszkadza towarzystwu z fontanny naruszać spokoju Tereski i ładować się na jej prywatny teren (czytaj – wchodzić do brodzika). To jest karalne, tak nawiasem kumkając.
Urzędnicy wiercą się na krzesłach, gdy odbierają kolejny telefon, a straż miejska stwierdziła, że skoro raz pogrozili palcem, to później już nie trzeba, bo nie mają w regulaminie zajmowania się dziećmi użytkującymi miejską fontannę. Nawet Stanisław Bareja nie wymyśliłby lepszej wymówki! Pracownicy myślenickiego Sanepidu wyrażają zaniepokojenie i obiecują interwencję. Czyli zapewne nie zmieni się nic. Wszak dzieci nadal będą wyrażały swoje emocje, a rodzice nadal będą siedzieć i z otępiałym wzrokiem lizać lody obiecując pociechom, że na pewno przyjdą tu jutro.
Dobrze, że moje miejsce zamieszkania jest w bezpiecznej odległości od centrum miasta, jest cicho i zielono, szumi woda, podobnie, jak w miejscu zamieszkania Pana Burmistrza, więc z tego względu trudno będzie znaleźć kompromis… Zastanówmy się, czy gdyby fontanna stanęła po drugiej stronie, pod oknami Urzędu, czy Pan Burmistrz również ochoczo zapraszałby dzieci do zabawy? Czy Pan Burmistrz zapomniał, że oprócz urzędników pracujących w pocie czoła do 15:00, przy Rynku mieszkają jeszcze ludzie przez 24 godziny oraz są otwarte sklepy i inne placówki do 18:00 albo i dłużej?
Dzieci z Myślenic i okolic mają się gdzie bawić, a miejscem tym na pewno nie jest fontanna. Z pięknego obiektu zrobiła się jego żenująca karykatura. Według szumnych (jak wystrzeliwująca w górę woda) zapowiedzi miał to być obiekt dla wszystkich. Wspaniale! Kto nie chciałby usiąść sobie na ławeczce, poczuć przyjemny chłodzik i kropelki wody na skórze... Panu Burmistrzowi i Dzieciom serdecznie dziękujemy, że cieszyć się fontanną nie możemy!
proponuję wyłożyć fontannę matą antypoślizgową nim połamią się ręce, nogi i nabiją guzy
akurat złamania, zwichnięcia i guzy, to mogą być najmniejsze problemy po zabawie w fontannach o zamkniętym obiegu wody. Znacznie niebezpieczniejsze mogą okazać się bakterie i różne drobnoustroje, dla których takie fontanny to świetne środowisko.
A gdzie się podziały kurtyny wodne zakupione w zeszłym roku z takim ogromnym szumem. Przecież miały być stawiane na rynku co roku w lecie dla ochłody a nie w zimie jak spadnie śnieg. Halo urząd !!! Ja chcę te rozsławione kurtyny !!!
A gdzie się podziały kurtyny wodne zakupione w zeszłym roku z takim ogromnym szumem. Przecież miały być stawiane na rynku co roku w lecie dla ochłody a nie w zimie jak spadnie śnieg. Halo urząd !!! Ja chcę te rozsławione kurtyny !!!
Uwaga!!! Zaginęły kurtyny wodne, szt. (słownie) trzy, jeśli ktokolwiek widział na pisowskiej posiadłości proszony jest o odwrócenie wzroku, nadgorliwcom przypominam p. Naczelny Prokurator wszystko widzi i notuje więc się nie wychylać!
Hmm... I tak i nie, rynek oazą ciszy i spokoju - marzenie jednych, rynek -centrum życia miasta ideałem innych, wszystkim nie dogodzisz, ja bym chciał na rynku koncerty rockowe co tydzień ( a nawet i codziennie) ale też i poczytać w ciszy z delikatnym szumem wody w tle, niestety ale tak mają tylko " bogoce", my zwykli śmiertelnicy musimy się dostosować do rzeczywistości i żadne donoszenie do służb tego nie zmieni, pozdrawiam
W normalnych miastach za kąpanie się w fontannie wystawiane są mandaty.
W Myślenicach burmistrz pokazuje ludziom, że fontanna to kąpielisko. W dodatku w czasie trwającej jeszcze pandemii koronawirusa...
Pozostaje mu tylko podziękować, że przeszedł przez tą fontannę w ubraniu, a nie obnażył się na oczach gości przybyłych na otwarcie miasto. Ja bym tego nie chciał oglądać.
Uwaga!!! Zaginęły kurtyny wodne, szt. (słownie) trzy, jeśli ktokolwiek widział na pisowskiej posiadłości proszony jest o odwrócenie wzroku, nadgorliwcom przypominam p. Naczelny Prokurator wszystko widzi i notuje więc się nie wychylać!
Prokurator Generalny miłościwie nam panujący nie zajmie się tą sprawą. Tu może pomóc jedynie Pancerny Marian XD
Kochani ależ spokojnie! Nasi miłościwie nam panujący uwielbiają inspirować się rozwiązaniami z innych miast!
a to fontanna
a to za polem do mini golfa na zarabiu (kładka wisząca), otwarto ścieżkę dla zdrowych stóp. 1 do 1 identyczną jaką z 10 lat temu otwarto w naszym węgierskim mieście partnerskim. Cóż za pomysłowość!!! Że też nikt na to wcześniej nie wpadł!
Jakby naszym miastem partnerskim był Paryż, to pewnie pier,,, wieżę Eiffla w Myślenicach.
Patrząc ile radości ta fontanna sprawia mniejszym i większym pociechom proponuję zbudować podobną w Parku Jordana i zadbać, by woda była oczyszczana. I jeszcze ze dwie, trzy choćby przy kilku innych placach zabaw. Inwestujmy w to co się sprawdza i sprawia frajdę najmłodszym!
Mnie te krzyki i piski nie przeszkadzają ale też rozumiem, że kogoś to drażni, a dla mieszkańców Rynku czy posiadaczy pobliskich lokali może być uciążliwe.
uwielbiają inspirować się rozwiązaniami z innych miast!
a to fontanna
a to za polem do mini golfa na zarabiu (kładka wisząca), otwarto ścieżkę dla zdrowych stóp. 1 do 1 identyczną jaką z 10 lat temu otwarto w naszym węgierskim mieście partnerskim
Co jest złego w inspirowaniu się? Czy jakieś miasto ma wyłączność na fontanny, minigolfa czy ścieżkę? Tak w zasadzie ten minigolf jest na Zarabiu od lat.
Jak wielu użytkowników pisze tutaj rozsądnie, to Ty akurat czepiasz się głupot na siłę.
Jak tak Was czytam, to nie mogę oprzeć się wrażeniu, że popadamy w stosunku do dzieci w jakąś histerię, zahaczającą o rozdwojenie jaźni. Dzieci biegają i krzyczą - to źle. Bardzo źle. Siadły by na doopskach g....niarze.
Siądą na doopskach to na ogół zajmą się telefonem. Źle, źle, bardzo źle. Uzależnienie. Całe pokolenie stracone.
I tak zakładam, że nikt z Was dzieckiem nie był. Nie kąpaliścicie się 30-40 lat temu w Rabie, Bysince, czy każdej napotkanej kałuży. Nie łaziliście po drzewach, nie urządzali dzikich wrzasków przy trzepaku i nigdy nie wybiliście piłką okna. Szkoda, bo to naprawdę było fajne życie.
No cóż, woleliście czytać książeczki i siedzieć w kościółku. To był Wasz wybór, ale "kto się nie nażył, temu przeszkadza, że inni żyją". Więc może, zamiast nieustająco czepiać się dzieci to poluzujcie trochę gumę w majtach i zajmijcie się... życiem. Uprawiajcie xxx, albo ogródek, co kto woli. Potańczcie. Zjedzcie coś dobrego. Wybierzcie się do opery. Albo do lasu. Możliwości jest naprawdę wiele. I wtedy się jakoś łaskawiej na bliźnich patrzy.
Celowe wybijanie okien to inna sprawa. Ale w normalnym życiu bywa, że człowiek strzela, Pan Bóg piłkę nosi ;)
Pan Bóg nie ma tu nic do tego. Nie jest fajne celowe, przypadkowe wybijanie okien - tylko roszczeniowy szczeniak może z rozrzewnieniem wspominać jak wybił komuś okno i spowodował dla niego stratę materialną. Nie popadajmy w jakieś skrajności - dzieci mają prawo być dziećmi, ale pisanie że akty szkody i wandalizmu dzieci to "fajne życie" są naprawdę żałosne.
Weź daj adres, wyślemy dzieci, żeby ci pokopały piłki w okna, będziesz mieć fajne życie.
Zero normalności, albo nadwrażliwi rodzice, których bombelkom nie wolno zwrócić uwagi, albo puszczanie dzieci samopas bez odpowiedzialności, kontroli.
Patrząc ile radości ta fontanna sprawia mniejszym i większym pociechom proponuję zbudować podobną w Parku Jordana i zadbać, by woda była oczyszczana. I jeszcze ze dwie, trzy choćby przy kilku innych placach zabaw. Inwestujmy w to co się sprawdza i sprawia frajdę najmłodszym!
Mnie te krzyki i piski nie przeszkadzają ale też rozumiem, że kogoś to drażni, a dla mieszkańców Rynku czy posiadaczy pobliskich lokali może być uciążliwe.
"Hmm, a kto ma za to zapłacić? Zasponsorujesz? XD"
A kto zapłacił za tą już istniejącą? Nie przypadkiem ja, Ty i inni Mieszkańcy Myślenic/powiatu/Polski? No chyba, że ktoś ją ufundował i nie wydano pieniędzy z naszych podatków?
Jest do zagospodarowania, tzn. do remontu i odbudowy fontanna przy ul. Piłsudskiego przed sądem. Tam nie będą dzieci wchodzić, będzie ona natomiast ozdobą trasy na Zarabie dającą ochłodę i relaksujący widok osobom siedzącym wokół i spacerującym tą trasą. Projekt remontu tej fontanny jest zgłoszony do tegorocznego budżetu obywatelskiego. Prosta sprawa - zagłosujcie we wrześniu! Piękna i spełniająca swą właściwą funkcję fontanna jest w zasięgu ręki!
Jak dla mnie to nie bardzo rozumiem po co w ogóle zaczęłaś taki wątek?
Rewitalizacja rynku zrobiona i chwała Wykonawcy za to. Zrobione jest to estetycznie i zgodnie ze standardami. To, że komuś coś się nie podoba to oczywiste. W końcu to Polska. Tu zawsze musi być inaczej.... Nie umiemy doceniać starań innych. Natomiast krytyka? - zawsze i wszędzie. Ale, żeby nie było łatwo - ja nie mam nic wspólnego z opcjami politycznymi. Ani jedni, ani drudzy nie są w kręgu moich zainteresowań i nie działam w tym zakresie.
Rewitalizacje oceniam na chłodno z praktycznego i technicznego punktu widzenia. A to wygląda bardzo dobrze. Zwłaszcza nawierzchnia na której w końcu!) można bezpiecznie chodzić, a nie potykać się o "kocie łby". Tutaj to się powinny przede wszystkim wypowiedzieć kobiety, które lubią obuwie na tzw. szpilce. Bo im się pewnie teraz chodzi rewelacyjnie... Ja też widzę różnicę, a szpilek nie noszę... :-) Nowa lokalizacja dla przeniesionego Pomnika Niepodległości- strzał w 10. Odnowiona "Tereska" tak samo. Wszystkie wprowadzone zmiany w mojej opinii są na Plus i chwała za to komuś kto podjął decyzję o takich zmianach i wprowadził je w czyn. Teraz myślenicki rynek w końcu wygląda, jak w innych miastach nowoczesnej Europy, a nie relikt PRL-u.
A skoro miasto stać na fontannę to czemuż by jej miało nie być? Jak widać w czasie upałów świetnie się sprawdza. A rynek to wizytówka miasta i nie mam mowy o tym, żeby tam było cicho i spokojnie. Tam ma tętnic życie. A jak komuś nie pasuje to nie musi tam zaglądać, Jest przecież wiele innych miejsc do odpoczynku.
Ciekawe co maja w Krakowie zrobić? Tez zamknąć ten teren? Nie tędy droga i niestety trzeba to zaakceptować.
A jak napisał @aleex - dzieci zawsze krzyczały i będą krzyczeć. Od tego są i ja nie widzę najmniejszego powodu, żeby im tego zabraniać. Zwłaszcza jeśli to są radosne okrzyki, które świadczą o ich dobrej zabawie. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku... Ale dzieciaki w domach niech lepiej nie siedzą. Wirtualna fontanna w komputerze, to jednak nie to samo.... :-) Dodatkowo nawet starsze osoby w upalny dzień, w pobliżu takiej fontanny mogą zaznać trochę ochłody i przyjemnego orzeźwienia od tego urządzenia.
Co do wygłupów i wrzucania fotek do sieci, to nie trzeba myślenickiej fontanny tylko raczej konta na fejsbuku, które umożliwia wrzucanie wszystkiego do sieci. I tak właśnie większość ludzi robi. Nie zależnie czy jest to fontanna w Myślenicach czy karuzela w przysłowiowym "Pcimiu". Ważne, że jest miejsce i coś się dzieje to od razu fotki do sieci. Hamulców nawet nie ma przy napotkanym wypadku drogowym. Tyle, ze to już jest odrębny temat - na odrębny wątek.
Podoba mi się koncepcja z odnowieniem fontanny na przeciw budynku Sądu. To dobry pomysł, ale trzeba go dobrze przemyśleć. Pochopne działania nie koniecznie muszą się sprawdzać. Niemniej pomysł wart jest rozwagi...
Pablo, dziękuję za zainteresowanie moimi spostrzeżeniami. Jeśli masz jeszcze siły, zapraszam do przeczytania początku mojego wpisu, gdzie zaznaczam, że to nie miejsce na dyskusję o rewitalizacji (którą skądinąd popieram i jestem z niej bardzo zadowolona i nie uważam, że doszło do przerostu betonu nad zielenią). Osią wypowiedzi jest niewłaściwe użytkowanie fontanny. Obiekt jest elegancki i mógłby nieść radość, ale bez wrzeszczących, rozbestwionych i pół gołych sikających doń dzieci. Wyobrażasz sobie coś takiego pod Ratuszem w Krakowie, albo Zamkiem Królewskim w Warszawie? Myślenice wcale nie są gorsze i w centrum miasta nie musi dochodzić do takiej żenady. Zaraz będzie przyzwolenie na to, aby siedzieć z gołym i owłosionym torsem w ogródku u Urbańskich albo MonoDe, wyjadać krem z ciastek paluchem albo obrzucać się gałkami lodów siorbiąc przy tym napój i opowiadać o tym, jak się kiełbaska marynuje, bo sąsiedzi przyjdą na grilla. Można? Oczywiście, że można, tylko takie zachowanie nie przystoi w kawiarni na Rynku. Tak, jak zachowanie opisane przeze mnie, w fontannie. Reasumując - zachowanie niezgodne z produktem.
Pani Alino, rozumiem Pani zastrzeżenia co do niestosownego zachowania. Niestety, im więcej będziemy mieli wyborców PiS w Myślenicach, tym gorsze będą maniery. To, że dzieci sikają do fontanny to dopiero początek skundlenia obyczajów, które nas czeka... Proszę tylko spojrzeć jak zabawiają się stare prymitywy w Pcimiu, zagłębiu prawdziwych wyznawców PiS, którzy korzystają z dobrej zmiany...
Lato w Polsce trwa dwa miesiące. Te się skończą , woda w fontannie osiągnie temp
14 s i temat się skończy.
Można tą datę przyspieszyć, zamontować wężownice chłodzącą na przewodach wodnych, tak jak sie chłodzi piwo z beczki i temat się skończy.
Lewary jak zwykle do wszystkiego się sadzą. Ale w sumie cieszy mnie to że wam fontanna przeszkadza. Osobiście dzisiaj biorę dzieciaki na kąpiel i będę je brał każdego upalnego dnia. Na pohybel wam malkontenci! Zamknijcie się w swych piwnicach i zalejcie swą żółcią dzikusy nie nauczone życia w społeczeństwie!
Autorko tematu, skoro nie mieszkasz na Rynku to co cię obchodzą ludzie tutaj mieszkający????? Zajmij się budowaniem 7 metrowego muru wokół własnej chałpy a innym daj żyć!
Drodzy Czytelnicy Miasto-Info - wracam! Nie mogę dłużej milczeć wobec skandalu, który ustawicznie trwa na myślenickim Rynku. Mimo, iż lubię wodne kąpiele, to...
Rynek – wizytówka miasta. I to po gruntownej rewitalizacji. To nie miejsce, aby dyskutować nad stopniem zabetonowania powierzchni, drzewami w donicach i samochodach, które zajęły miejsce zieleni. To miejsce, aby podyskutować o fontannie – skądinąd eleganckiej, prostej, która mogłaby być wisienką na torcie, a jest koszmarkiem skutecznie odstraszającym ludzi, którzy wynieśli z domu chociaż podstawy dobrego wychowania i mają choćby znikome poczucie estetyki.
Kilka razy czytałam post Pana Burmistrza Jarosława Szlachetki na Facebooku, w którym pisał o fontannie jako nowym miejscu zabaw dla dzieci. A już kompletnie nie mogłam uwierzyć własnym oczom, gdy zobaczyłam zdjęcie Włodarza skaczącego z innymi ważnym Politykiem przez fontannę – w pełnym ubraniu (na szczęście!) i obuwiu. Czułam, że będą z tego kłopoty – nie myliłam się.
Mieszkam w innej części miasta (uff), jednak przez Rynek skaczę często, aczkolwiek teraz muszę wybierać inną trasę. Od wrzeszczących dzieci puchną moje żabie uszy, a od widoku rodziców liżących powoli lody i patrzących otępiałym wzrokiem w dal albo – przeciwnie – skaczących z telefonem za swoimi pociechami, aby uchwycić co bardziej idiotyczny wygłup i wrzucić do sieci, oczy zachodzą łzami… bezsilności. I to ma być ta wizytówka miasta powiatowego?! Rynek z publiczną łaźnią i dźwiękami rodem z rzeźni?!
Aby nie być gołosłownym (oby to słowo nigdy nie pojawiło się w kontekście naszej wspaniałej fontanny!), wybrałam się na Rynek w różnych porach dnia, aby trochę poobserwować. Wniosek jest prosty – brakuje budki z frytkami, toi toi’a (choć zapewne bywalcy fontanny jakoś sobie z tym radzą), przebieralni (w sumie bez tego też można się obejść, są przecież krzaczki dookoła, a jak rodzic się porządnie rozkraczy i ręcznik przytrzyma, to też można się przebrać). Hm… Co jeszcze? Przydałaby się jakaś dobra muzyka rodem z Sylwestra w Zakopanem, może trochę piasku i hamak (w parku na Zarabiu jest ich trochę). I gotowe! Miejskie kąpielisko, plac zabaw oraz miejsce niebezpieczne – gotowe. Zaraz, zaraz… niebezpieczne? Szczepimy się, nosimy maseczki, myjemy rączki, itd., itd., co nie przeszkadza bawić się przecież w fontannie. Niekiedy wejdzie pan w dojrzałym wieku i się wykąpie (to nie żart! i zawsze atrakcyjniej niż we własnej łazience), i piesek skorzysta z ochłody, a za pieskiem wbiegnie rozszalałe dziecko. Rozszalałe – no właśnie, i to nie jedno. Zanim prawnicy UMiG będą mieć pełne ręce pism od ubezpieczycieli zrozpaczonych rodziców, proponuję wyłożyć fontannę matą antypoślizgową nim połamią się ręce, nogi i nabiją guzy.
Czy w tym wszystkim ktoś pomyślał o naszej wiekowej Teresce. Bidulka stoi obok, musi tego wszystkiego słuchać, przyglądać się mimo woli. Warto przypomnieć, że to obiekt zabytkowy, co nie przeszkadza towarzystwu z fontanny naruszać spokoju Tereski i ładować się na jej prywatny teren (czytaj – wchodzić do brodzika). To jest karalne, tak nawiasem kumkając.
Urzędnicy wiercą się na krzesłach, gdy odbierają kolejny telefon, a straż miejska stwierdziła, że skoro raz pogrozili palcem, to później już nie trzeba, bo nie mają w regulaminie zajmowania się dziećmi użytkującymi miejską fontannę. Nawet Stanisław Bareja nie wymyśliłby lepszej wymówki! Pracownicy myślenickiego Sanepidu wyrażają zaniepokojenie i obiecują interwencję. Czyli zapewne nie zmieni się nic. Wszak dzieci nadal będą wyrażały swoje emocje, a rodzice nadal będą siedzieć i z otępiałym wzrokiem lizać lody obiecując pociechom, że na pewno przyjdą tu jutro.
Dobrze, że moje miejsce zamieszkania jest w bezpiecznej odległości od centrum miasta, jest cicho i zielono, szumi woda, podobnie, jak w miejscu zamieszkania Pana Burmistrza, więc z tego względu trudno będzie znaleźć kompromis… Zastanówmy się, czy gdyby fontanna stanęła po drugiej stronie, pod oknami Urzędu, czy Pan Burmistrz również ochoczo zapraszałby dzieci do zabawy? Czy Pan Burmistrz zapomniał, że oprócz urzędników pracujących w pocie czoła do 15:00, przy Rynku mieszkają jeszcze ludzie przez 24 godziny oraz są otwarte sklepy i inne placówki do 18:00 albo i dłużej?
Dzieci z Myślenic i okolic mają się gdzie bawić, a miejscem tym na pewno nie jest fontanna. Z pięknego obiektu zrobiła się jego żenująca karykatura. Według szumnych (jak wystrzeliwująca w górę woda) zapowiedzi miał to być obiekt dla wszystkich. Wspaniale! Kto nie chciałby usiąść sobie na ławeczce, poczuć przyjemny chłodzik i kropelki wody na skórze... Panu Burmistrzowi i Dzieciom serdecznie dziękujemy, że cieszyć się fontanną nie możemy!
akurat złamania, zwichnięcia i guzy, to mogą być najmniejsze problemy po zabawie w fontannach o zamkniętym obiegu wody. Znacznie niebezpieczniejsze mogą okazać się bakterie i różne drobnoustroje, dla których takie fontanny to świetne środowisko.
A gdzie się podziały kurtyny wodne zakupione w zeszłym roku z takim ogromnym szumem. Przecież miały być stawiane na rynku co roku w lecie dla ochłody a nie w zimie jak spadnie śnieg. Halo urząd !!! Ja chcę te rozsławione kurtyny !!!
Uwaga!!! Zaginęły kurtyny wodne, szt. (słownie) trzy, jeśli ktokolwiek widział na pisowskiej posiadłości proszony jest o odwrócenie wzroku, nadgorliwcom przypominam p. Naczelny Prokurator wszystko widzi i notuje więc się nie wychylać!
Hmm... I tak i nie, rynek oazą ciszy i spokoju - marzenie jednych, rynek -centrum życia miasta ideałem innych, wszystkim nie dogodzisz, ja bym chciał na rynku koncerty rockowe co tydzień ( a nawet i codziennie) ale też i poczytać w ciszy z delikatnym szumem wody w tle, niestety ale tak mają tylko " bogoce", my zwykli śmiertelnicy musimy się dostosować do rzeczywistości i żadne donoszenie do służb tego nie zmieni, pozdrawiam
Przykład idzie z góry.
W normalnych miastach za kąpanie się w fontannie wystawiane są mandaty.
W Myślenicach burmistrz pokazuje ludziom, że fontanna to kąpielisko. W dodatku w czasie trwającej jeszcze pandemii koronawirusa...
Pozostaje mu tylko podziękować, że przeszedł przez tą fontannę w ubraniu, a nie obnażył się na oczach gości przybyłych na otwarcie miasto. Ja bym tego nie chciał oglądać.
Prokurator Generalny miłościwie nam panujący nie zajmie się tą sprawą. Tu może pomóc jedynie Pancerny Marian XD
Kochani ależ spokojnie! Nasi miłościwie nam panujący uwielbiają inspirować się rozwiązaniami z innych miast!
a to fontanna
a to za polem do mini golfa na zarabiu (kładka wisząca), otwarto ścieżkę dla zdrowych stóp. 1 do 1 identyczną jaką z 10 lat temu otwarto w naszym węgierskim mieście partnerskim. Cóż za pomysłowość!!! Że też nikt na to wcześniej nie wpadł!
Jakby naszym miastem partnerskim był Paryż, to pewnie pier,,, wieżę Eiffla w Myślenicach.
Patrząc ile radości ta fontanna sprawia mniejszym i większym pociechom proponuję zbudować podobną w Parku Jordana i zadbać, by woda była oczyszczana. I jeszcze ze dwie, trzy choćby przy kilku innych placach zabaw. Inwestujmy w to co się sprawdza i sprawia frajdę najmłodszym!
Mnie te krzyki i piski nie przeszkadzają ale też rozumiem, że kogoś to drażni, a dla mieszkańców Rynku czy posiadaczy pobliskich lokali może być uciążliwe.
Co jest złego w inspirowaniu się? Czy jakieś miasto ma wyłączność na fontanny, minigolfa czy ścieżkę? Tak w zasadzie ten minigolf jest na Zarabiu od lat.
Jak wielu użytkowników pisze tutaj rozsądnie, to Ty akurat czepiasz się głupot na siłę.
Jak tak Was czytam, to nie mogę oprzeć się wrażeniu, że popadamy w stosunku do dzieci w jakąś histerię, zahaczającą o rozdwojenie jaźni. Dzieci biegają i krzyczą - to źle. Bardzo źle. Siadły by na doopskach g....niarze.
Siądą na doopskach to na ogół zajmą się telefonem. Źle, źle, bardzo źle. Uzależnienie. Całe pokolenie stracone.
I tak zakładam, że nikt z Was dzieckiem nie był. Nie kąpaliścicie się 30-40 lat temu w Rabie, Bysince, czy każdej napotkanej kałuży. Nie łaziliście po drzewach, nie urządzali dzikich wrzasków przy trzepaku i nigdy nie wybiliście piłką okna. Szkoda, bo to naprawdę było fajne życie.
No cóż, woleliście czytać książeczki i siedzieć w kościółku. To był Wasz wybór, ale "kto się nie nażył, temu przeszkadza, że inni żyją". Więc może, zamiast nieustająco czepiać się dzieci to poluzujcie trochę gumę w majtach i zajmijcie się... życiem. Uprawiajcie xxx, albo ogródek, co kto woli. Potańczcie. Zjedzcie coś dobrego. Wybierzcie się do opery. Albo do lasu. Możliwości jest naprawdę wiele. I wtedy się jakoś łaskawiej na bliźnich patrzy.
Zgoda, zgoda, ale wybijanie piłką okien to nie jest fajne życie. Chyba, że jest fajne dla takich jak ci:
https://forum.miasto-info.pl/myslenice/14886,dwoch-patusow-zneca-sie-nad-chlopakiem-i-probuja-go-podpalic.html
Celowe wybijanie okien to inna sprawa. Ale w normalnym życiu bywa, że człowiek strzela, Pan Bóg piłkę nosi ;)
Pan Bóg nie ma tu nic do tego. Nie jest fajne celowe, przypadkowe wybijanie okien - tylko roszczeniowy szczeniak może z rozrzewnieniem wspominać jak wybił komuś okno i spowodował dla niego stratę materialną. Nie popadajmy w jakieś skrajności - dzieci mają prawo być dziećmi, ale pisanie że akty szkody i wandalizmu dzieci to "fajne życie" są naprawdę żałosne.
Weź daj adres, wyślemy dzieci, żeby ci pokopały piłki w okna, będziesz mieć fajne życie.
Zero normalności, albo nadwrażliwi rodzice, których bombelkom nie wolno zwrócić uwagi, albo puszczanie dzieci samopas bez odpowiedzialności, kontroli.
Hmm, a kto ma za to zapłacić? Zasponsorujesz? XD
Obserwator30 napisał/napisała:
"Hmm, a kto ma za to zapłacić? Zasponsorujesz? XD"
A kto zapłacił za tą już istniejącą? Nie przypadkiem ja, Ty i inni Mieszkańcy Myślenic/powiatu/Polski? No chyba, że ktoś ją ufundował i nie wydano pieniędzy z naszych podatków?
Jest do zagospodarowania, tzn. do remontu i odbudowy fontanna przy ul. Piłsudskiego przed sądem. Tam nie będą dzieci wchodzić, będzie ona natomiast ozdobą trasy na Zarabie dającą ochłodę i relaksujący widok osobom siedzącym wokół i spacerującym tą trasą. Projekt remontu tej fontanny jest zgłoszony do tegorocznego budżetu obywatelskiego. Prosta sprawa - zagłosujcie we wrześniu! Piękna i spełniająca swą właściwą funkcję fontanna jest w zasięgu ręki!
Odpowiem autorce wątku:
Jak dla mnie to nie bardzo rozumiem po co w ogóle zaczęłaś taki wątek?
Rewitalizacja rynku zrobiona i chwała Wykonawcy za to. Zrobione jest to estetycznie i zgodnie ze standardami. To, że komuś coś się nie podoba to oczywiste. W końcu to Polska. Tu zawsze musi być inaczej.... Nie umiemy doceniać starań innych. Natomiast krytyka? - zawsze i wszędzie. Ale, żeby nie było łatwo - ja nie mam nic wspólnego z opcjami politycznymi. Ani jedni, ani drudzy nie są w kręgu moich zainteresowań i nie działam w tym zakresie.
Rewitalizacje oceniam na chłodno z praktycznego i technicznego punktu widzenia. A to wygląda bardzo dobrze. Zwłaszcza nawierzchnia na której w końcu!) można bezpiecznie chodzić, a nie potykać się o "kocie łby". Tutaj to się powinny przede wszystkim wypowiedzieć kobiety, które lubią obuwie na tzw. szpilce. Bo im się pewnie teraz chodzi rewelacyjnie... Ja też widzę różnicę, a szpilek nie noszę... :-) Nowa lokalizacja dla przeniesionego Pomnika Niepodległości- strzał w 10. Odnowiona "Tereska" tak samo. Wszystkie wprowadzone zmiany w mojej opinii są na Plus i chwała za to komuś kto podjął decyzję o takich zmianach i wprowadził je w czyn. Teraz myślenicki rynek w końcu wygląda, jak w innych miastach nowoczesnej Europy, a nie relikt PRL-u.
A skoro miasto stać na fontannę to czemuż by jej miało nie być? Jak widać w czasie upałów świetnie się sprawdza. A rynek to wizytówka miasta i nie mam mowy o tym, żeby tam było cicho i spokojnie. Tam ma tętnic życie. A jak komuś nie pasuje to nie musi tam zaglądać, Jest przecież wiele innych miejsc do odpoczynku.
Ciekawe co maja w Krakowie zrobić? Tez zamknąć ten teren? Nie tędy droga i niestety trzeba to zaakceptować.
A jak napisał @aleex - dzieci zawsze krzyczały i będą krzyczeć. Od tego są i ja nie widzę najmniejszego powodu, żeby im tego zabraniać. Zwłaszcza jeśli to są radosne okrzyki, które świadczą o ich dobrej zabawie. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku... Ale dzieciaki w domach niech lepiej nie siedzą. Wirtualna fontanna w komputerze, to jednak nie to samo.... :-) Dodatkowo nawet starsze osoby w upalny dzień, w pobliżu takiej fontanny mogą zaznać trochę ochłody i przyjemnego orzeźwienia od tego urządzenia.
Co do wygłupów i wrzucania fotek do sieci, to nie trzeba myślenickiej fontanny tylko raczej konta na fejsbuku, które umożliwia wrzucanie wszystkiego do sieci. I tak właśnie większość ludzi robi. Nie zależnie czy jest to fontanna w Myślenicach czy karuzela w przysłowiowym "Pcimiu". Ważne, że jest miejsce i coś się dzieje to od razu fotki do sieci. Hamulców nawet nie ma przy napotkanym wypadku drogowym. Tyle, ze to już jest odrębny temat - na odrębny wątek.
Podoba mi się koncepcja z odnowieniem fontanny na przeciw budynku Sądu. To dobry pomysł, ale trzeba go dobrze przemyśleć. Pochopne działania nie koniecznie muszą się sprawdzać. Niemniej pomysł wart jest rozwagi...
Straż Pożarna ........ zlikwidowć bo pani jakiejś z rynku przeszkadza wycie syren
Pablo, dziękuję za zainteresowanie moimi spostrzeżeniami. Jeśli masz jeszcze siły, zapraszam do przeczytania początku mojego wpisu, gdzie zaznaczam, że to nie miejsce na dyskusję o rewitalizacji (którą skądinąd popieram i jestem z niej bardzo zadowolona i nie uważam, że doszło do przerostu betonu nad zielenią). Osią wypowiedzi jest niewłaściwe użytkowanie fontanny. Obiekt jest elegancki i mógłby nieść radość, ale bez wrzeszczących, rozbestwionych i pół gołych sikających doń dzieci. Wyobrażasz sobie coś takiego pod Ratuszem w Krakowie, albo Zamkiem Królewskim w Warszawie? Myślenice wcale nie są gorsze i w centrum miasta nie musi dochodzić do takiej żenady. Zaraz będzie przyzwolenie na to, aby siedzieć z gołym i owłosionym torsem w ogródku u Urbańskich albo MonoDe, wyjadać krem z ciastek paluchem albo obrzucać się gałkami lodów siorbiąc przy tym napój i opowiadać o tym, jak się kiełbaska marynuje, bo sąsiedzi przyjdą na grilla. Można? Oczywiście, że można, tylko takie zachowanie nie przystoi w kawiarni na Rynku. Tak, jak zachowanie opisane przeze mnie, w fontannie. Reasumując - zachowanie niezgodne z produktem.
Szanowna pai Alino . Zadam Pani proste pytanie , jak wyglądało Pani dzieciństwo i prosze nam wyjaśnić gdzie pani sikała w 1932 r
Pani Alino, rozumiem Pani zastrzeżenia co do niestosownego zachowania. Niestety, im więcej będziemy mieli wyborców PiS w Myślenicach, tym gorsze będą maniery. To, że dzieci sikają do fontanny to dopiero początek skundlenia obyczajów, które nas czeka... Proszę tylko spojrzeć jak zabawiają się stare prymitywy w Pcimiu, zagłębiu prawdziwych wyznawców PiS, którzy korzystają z dobrej zmiany...
https://www.youtube.com/watch?v=MId6A8L75m4
Film z 2009 roku, ale patrząc po tym jakie prymitywy tam mieszkają, nie dziwi to, że wybrali obajtusa i popierają PiS.
Lato w Polsce trwa dwa miesiące. Te się skończą , woda w fontannie osiągnie temp
14 s i temat się skończy.
Można tą datę przyspieszyć, zamontować wężownice chłodzącą na przewodach wodnych, tak jak sie chłodzi piwo z beczki i temat się skończy.
O już znalazła się społeczniara, maruda i niszczycielska dobrej zabawy XD
Rynek to miejsce publiczne i jak komuś nie pasuje panujący na nim gwar to wyprowadzić się proszę XD nad czym tu się więcej rozwodzić????
Lewary jak zwykle do wszystkiego się sadzą. Ale w sumie cieszy mnie to że wam fontanna przeszkadza. Osobiście dzisiaj biorę dzieciaki na kąpiel i będę je brał każdego upalnego dnia. Na pohybel wam malkontenci! Zamknijcie się w swych piwnicach i zalejcie swą żółcią dzikusy nie nauczone życia w społeczeństwie!
Autorko tematu, skoro nie mieszkasz na Rynku to co cię obchodzą ludzie tutaj mieszkający????? Zajmij się budowaniem 7 metrowego muru wokół własnej chałpy a innym daj żyć!