czy na odcinku między Urzędem Skarbowym a ulicą Słoneczną nie mozna wmurować bodaj dwóch ławek? tam nie wzyscy jeżdżą, są też osoby starsze, które potrzebowalyby odsapnąć.... to nie jest chyba wielki wydatek...
[quote=gość: zmęczona] czy na odcinku między Urzędem Skarbowym a ulicą Słoneczną nie mozna wmurować bodaj dwóch ławek? [/quote]
No to trzeba uruchomić "inwestycje, inwestycje", ogłosić przetarg, który wszyscy wiedzą kto wygra i łyknie kilka tysiączków za to...
Myślę, że to byłoby realne :)))
Dzisiaj pod pretekstem przycinki drzew na jednej z najruchliwszych ulic miasta ul. Reja, na przeciw starostwa dokonano kolejnej masakry drzew. Niestety nie decydowała tutaj wola większości mieszkańców oraz zupełnie inna umowa ze Starostą tylko monity dwóch starszych pań mimo że jednej z nich nie ma 2/3 roku a druga mieszka na drugim piętrze. No cóż kolejny raz władza pokazała gdzie ma obywateli i ich problemy !
Dzisiaj pod pretekstem przycinki drzew na jednej z najruchliwszych ulic miasta ul. Reja, na przeciw starostwa dokonano kolejnej masakry drzew. Niestety nie decydowała tutaj wola większości mieszkańców oraz zupełnie inna umowa ze Starostą tylko monity dwóch starszych pań mimo że jednej z nich nie ma 2/3 roku a druga mieszka na drugim piętrze. No cóż kolejny raz władza pokazała gdzie ma obywateli i ich problemy !
zgadzam się komu te drzewa przeszkadzały ???? pytam się KOMU ?? drzewa przezyłuy komunę ale upierdliwych bab niestety NIE !!! łza się w oku kręci jak patrzy sie na te kikuty wystające z ziemi , a przeciez przez tyle lat kazdej wiosny usiane były białymi kwiatami ,latem rodziły owoce pozywienie dla ptaków ........... dzika czereśnia miała napewno więcej niż 30 roków;).... ale sfrustrowane leciwe ciało pedagogiczne musiało wydeptac nie jeden raz dywanik u władz żeby wkońcu ją wycieli ............................porażka ..........!!!!!
Przechodziłam dzisiaj ul. Reja. Przygnębiający widok. Zharatano piękny szpaler drzew. Co się w tych Myślenicach dzieje? Beton, na betonie? Nagrody, monografie i inne pierdoły, a władze nie wiedzą, że teraz się w dużych miastach sadzi a nie harata drzewa po konsultacjach z dwoma paniami?! Cóż pana Tomala może to interesować, skoro mieszka na wsi? Tam ma drzew pod dostatkiem.
Bardzo dziękuję Pani Beato za słowa wsparcia i zrozumienia w imieniu tych co o te drzewa walczyli od dobrych kilku lat. Bardzo dziękuję również Tym Forumowiczom, którzy wsparli post Pani Beaty aż 39 plusami. Jest to niezaprzeczalny dowód na to że zdrowy i trzeźwo myślący trzon naszego społeczeństwa zawsze będzie przeciwny działaniom wymierzonym w zdrowy rozsądek i nie zgodzi się na działania sprzeczne z interesem społecznym. Stało się drzewa wycieli ale ciszy fakt że nie jesteśmy sami. Raz jeszcze dziękuję.
Widziałam dzisiaj to "dzieło" na ul. Reja, rozpacz i smutek, współczuję tam mieszkającym, nie dość że to jedna z najruchliwszych ulic miasta to jeszcze coraz mniej na niej zieleni. Z tego co tu piszecie przyczyniły się do tego dwie osoby, które wychodziły tę przycinkę a w zasadzie wycinkę. Patrzę na te zdrowe pnie i myślę i widzę tam więcej zwojów niż w niejednym mózgu decydujących. Ale władza jest przyjazna obywatelowi gdy zbliżają się wybory, tak to mają nas gdzieś. Ciekawe jak czuje się teraz panTomal zadowolony ze swojego dzieła ?????? mam nadzieję że zdaje sobie sprawę z tego ze zawiódł 99%mieszkańców z sąsiedztwa, którzy mu na pewno teraz "dobrze" życzą . Strach mnie oblatuje, gdy patrzę na swoją ulicę i jeszcze piękne na niej drzewa ...jak długo.....
Dotychczas najwięcej kontrowersji w kwestii wycinki drzew w Myślenicach budziły działania burmistrza. Ostatnio po kilku interwencjach trochę się uspokoiło i wyżynka odbywają się na wiele mniejszą skalę. Jednak jak widać przyroda nie znosi pustki i mamy następcę. Panie Starosto. Sprawa drzew przy ul. Reja ciągła się od kilku lat. Wspomniane wyżej dwie panie (reprezentując jedynie swój punkt widzenia) od dłuższego czasu nachodziły urząd powiatowy w celu wycięcia drzew przy bloku. Już raz prawie im się udało, na szczęście mieszkańcy zdołali w ostatniej chwili wstrzymać decyzję. Jednak widocznie na upór nie ma rady. I uwaga, mieszkańcy otrzymali informację, że odbędzie się PIELĘGNACJA drzew (o co zresztą sami zabiegali). Wyniki tej pielęgnacji widzimy. Pan Starosta (powtarzam z drugiej ręki) na protest mieszkańców odpowiedział bardzo dyplomatycznie, że jak on zechce, to wytną wszystkie. Bardzo to chwalebne. Nasuwa się pytanie jaki Pan Starosta ma stosunek do ochrony przyrody i stanu drzewostanu w mieście i powiecie oraz w czyim interesie i jakimi przesłankami kierował się podejmując decyzję o wycięciu drzew przy ul. Reja.
Co by nie mówić i pisać moim skromnym zdaniem niewątpliwie jest to skandal, po powrocie z dłuższej delegacji specjalnie wybrałem się na spacer ulicą Reja i powiem szczerze zrobiłem foty z wyciętych pni dla mojego kolegi dendrologa, jutro na uczelni mu pokaże i skonsultuje. Faktycznie jest to przygnębiający widok i jeżeli prawdą jest, a zapewne tak, co pisze Chyłkiem, to szanowny Panie Starosto niech Pan tak się nie sadzi i nie gorączkuje bo może lepiej zasięgnąć opinii kilku stron niż potem mówić "...o rety co ja zrobiłem..."
Ja czasem mam wrażenie że ludzie którzy dochodzą do władzy (obojętnie czy to sołtys, burmistrz, starosta, wojewoda, poseł, premier... ) to traktują zarządzane mienie jak swoją własność, którą można kupczyć, robić prywatę aż w końcu roznieść w proch...
Ale najgorsze jest to że to my wybieramy tych ludzi...
Pomijając sam fakt świadomego wyniszczania nie tylko środowiska ale również balansu estetycznego w naszym mieście i gminie, zatrważające dla mnie jest to że przy kolejnych wyborach ludzie zapominają, być może świadomie o takich incydentach! Zbiorowa amnezja i znieczulica na świadome, impulsywne działania które doprowadzą do ogołocenia okolicy z rosnącego w mieście przez kilka dekad drzewostanu, który przez ten czas pozostawiony był sam sobie a teraz płaci najwyższą cenę za niedbałość i brak odpowiedzialności decydentów.
Odpowiedz społeczeństwa przy wyborach powinna być adekwatna - długopisy w ruch i "powycinać" tę ferajnę tak samo jak ona zrobiła to przy Szkole Podstawowej nr2, w parku na Zarabiu i kilka dni temu przy ul. Reja. Zgodnie z zasadą żeby przyszło nowe, stare musi odejść...
" Józek, nie daruje Ci tej... Wycinki!'
Wiele razy wyrażałam w tym temacie sprzeciw przeciwko wycinaniu drzew w mieście. To niekompetentne i sprzeczne z potrzebami mieszkańców działania. Nie chce używać mocniejszych epitetów. Ciekawi mnie czy na przeprowadzenie wycinki ogłoszono przetarg i czy wykonane pracę są zgodne ze specyfikacją opisaną w przetargu/zamówieniu usługi? To miała być wycinka drzew czy może cięcie pielęgnacyjne?
Odkąd mieszkam w Myślenicach wciąż zastanawiam się, które z niewielkiej już ilości drzew w mieście pójdą pod piłę. To bardzo stresujące, kiedy wychodzi się z domu do pracy i nie wiadomo jaki krajobraz zastanie się po powrocie.
Jak to dobrze, że drzewa na mojej działce za miastem są bezpieczne i nie podlegają bezdusznym urzędniczym decyzjom ...
Przecież wladza wszystko robi dla dobra mieszkańców,nie wyobrażam sobie aby było inaczej,więc jeżeli mieszkańcy choćby jeden czy dwóch chcieli wycinki drzew to nie mogą odmowić.
Dawno pisałem jeszcze na starym forum że w Myślenicach ktoś nie cierpi zieleni ale macie co chcecie ktoś te władzę wybrał i tych radnych.
Tak na marginesie to czy istnieje u nas jakaś opozycja czy już tylko front jedności narodu(o prasie opozycyjnej nie wspomnę bo jedyny miesięcznik nigdy nią nie był)
Jestem mieszkańcem bloku przy ul. Reja i tendencyjny artykuł p. Macieja Hołuja w dzisiejszym dodatku myślenickim do Dziennika Polskiego tak mnie rozsierdził, że nie mogę się powstrzymać od komentarza prostującego tekst.
JÓZEF TOMAL: "Dwa drzewa, które zostały wycięte to drzewa owocowe, na wycięcie których nie było potrzebne zezwolenie".
A w czym gorsze są drzewa owocowe od liściastych czy iglastych?
JÓZEF TOMAL: "Jedno z nich po prostu uschło".
Które? Ani pień zharatanej wiśni ani śliwki tego nie dowodzi. Drzewa były zdrowe.
MACIEJ HOŁUJ: "Od dłuższego czasu niektórzy mieszkańcy bloku, przed którym zlokalizowany jest skwer prosili o to, aby przyciąć korony drzew ze względu na to, że zasłaniają one widok i światło dzienne".
Zgadzam się, czas batalii o te drzewa był długi, ale użycie stwierdzenia "niektórzy"? Sensu stricto były to dwie panie. Problemowa kwestia pierwsza: widok. Jaki widok? Na jedną z najbardziej ruchliwych ulic Myślenic czy na okazałe kamienice i sklepy na przeciwko? Kwestia druga: światło dzienne. Dla jednej z pań problemem były ciemności w kuchni. Drzewo rośnie (nawet po przycięciu) tak, że nie bardzo możliwe jest, aby zasłaniało owe światło. Druga z pań ciągle wyjeżdża (nota bene wyjechała jakiś czas temu, nie była obecna przy "rewitalizacji"). Oprócz kwestii ciemności, problemem była owocująca wiśnia. Nie przeczę, że w porze spadania owoców z drzewa, faktycznie chodnik był zabrudzony. Ale to tylko chwila w skali roku, a drzewo pięknie prezentowało się zwłaszcza na wiosnę usiane białymi kwiatami i na jesieni kolorowymi liśćmi. A co teraz mamy oprócz widoków i światła? Jeszcze więcej brudu, spalin i odgłosu samochodów. Nie jest to także komfortowa sytuacja dla państwa z na przeciwka, bo teraz bez skrępowania możemy sobie zaglądać do okien.
JÓZEF TOMAL: "Przeprowadziliśmy rozmowy z lokatorami".
Nieprawda. Nie było żadnego spotkania, wspólnych rozmów. Pan starosta mówiąc "lokatorzy" miał zapewne na myśli owe dwie panie oraz jednego z mieszkańców sprzeciwiającego się wycince, którego w rozmowie zapewnił o przycinaniu a nie wycinaniu do pnia. Pan starosta znał zdanie przeciwników wycinki, niejednokrotnie, jako mieszkaniec, podpisywałem listy i pisma, które później był przedkładane w starostwie. Może to owe "rozmowy".
JÓZEF TOMAL: "Jednym ze statutowych zadań starostwa jest zagwarantowanie bezpieczeństwa mieszkańcom i to co zrobiliśmy na skwerze przy ulicy Reja mieści się w zakresie tych zadań. Nie dawno konar jednego z drzew zwalił się na dach samochodu, nie chcę aby sytuacja się powtórzyła".
Tutaj starosta ma rację - konar spadł na dach samochodu. Ale nie był to konar pięknej rozłożystej wiśni, po której został tylko pień, ale konar średniej wielkości drzewa. Drzewko jest uschnięte, ale nadal stoi.
MACIEJ HOŁUJ: "Józef Tomal poinformował nas, że starostwo wystosuje list do komendy myślenickiej PSP z prośbą o wydanie opinii na temat skweru. Chodzi o to, czy rosnące na nim drzewa nie będą przeszkodą dla strażaków w momencie ewentualnej akcji ratunkowej".
Drzewa, które się ostały, to nie dęby niemożliwe do sforsowania w razie ewentualnej akcji. Jeżeli starostwo tak dba o nasze bezpieczeństwo, to dlaczego brama ulokowana z tyłu bloku, odgradzająca podwórko i jednocześnie pole dla ewentualnej ewakuacji, jest zamknięta na kłódkę i nie wiadomo, kto ma klucz? A troska o nasze zdrowie (patrz hałas, kurz, spaliny) już nie leży w gestii starostwa?
JÓZEF TOMAL: "Jeśli strażacy odpowiedzą, że tak, jestem w stanie, kierowany koniecznością zachowania warunków bezpieczeństwa nakazać wycinkę wszystkich drzew rosnących w tym miejscu".
Blok stoi przeszło 40 lat i jeszcze żaden z włodarzy, tak nie troszczył się o nasze bezpieczeństwo. Pan starosta przeczy tym samym swoim słowom. Już dawno miał być postawiony niski płotek okalający skwer, po to, aby samochody nie wjeżdżały na trawnik i tym samym pod nasze okna. Poza tym, pan starosta zobowiązał się na wiosnę zlecić zasianie nowej trawy i posadzenie drzew. W jakim celu wycięto więc dwa zdrowe drzewa owocowe, by teraz sadzić nowe? Po co sadzić nowe, skoro mogą zagrażać bezpieczeństwu mieszkańców?
Przekonujcie, że "Myślenice dobre na każdą pogodę", organizujcie pikniki ekologiczne, otwierajcie nowe parki i ścieżki rowerowo - biegowe, uczcie, jak segregować śmieci, ulepszajcie oczyszczalnię ścieków, a później straszcie wycinką drzew i nie liczcie się ze zdaniem mieszkańców, którzy są ŹRÓDŁEM władzy.
Dołożę od siebie. Jak widzę strażaków tnących gałęzie i ktoś to nazywa "pielęgnacją" to nóż mi się otwiera w kieszeni. Straż pożarna ma tyle wspólnego z pielęgnacją drzew co pan Starosta z wiedzą na temat ochrony przyrody. Pielęgnacją zajmować się powinny wyspecjalizowane do tego firmy jak to się dzieje w cywilizowanych krajach. A tu dalej średniowiecze i wymądrzający się włodarze. Pytanie kim jest był ten pan nazwany w artykule przez starostę "specjalistą". Wysłany karnie przez pana Tomala urzędnik, który na pytania zaniepokojonych mieszkańców tylko się głupio uśmiechał? Czy pan starosta rozumie słowo pielęgnacja? Bo taka informacja została podana mieszkańcom a skończyło na wycięciu dwóch drzew. I nadal mówi o tym wprost "Trudno mówić o wycince drzew, były to zbiegi pielęgnacyjne". To chyba jakiś żart. A najgorsze, że zamiast podjąć dyskusję grozi dalszą wycinką w imię "bezpieczeństwa mieszkańców". Zdanie "Jeśli strażacy odpowiedzą, że tak jestem w stanie [...] nakazać wycinkę wszystkich drzew rosnących w tym miejscu" poddaję pod rozwagę wszystkim mieszkańcom Myślenic. Nawet burmistrz w okresie największej aktywności "pielęgnacyjnej" nie miał tyle tupetu.
JÓZEF TOMAL: "Jeśli strażacy odpowiedzą, że tak, jestem w stanie, kierowany koniecznością zachowania warunków bezpieczeństwa nakazać wycinkę wszystkich drzew rosnących w tym miejscu".
... I tym sposobem Starosta szykuje miejsce pod nowy parking! Żeby żyło się bezpieczniej! (Stalin byłby z Ciebie dumny Józek...)
Czy rasa musi powtarzać głupoty które mówi władza,czy dziennikarz nie ma własnego zdania?
Od pewnego czasu przestałem kupować DP a kupowałem ze względu na dodatek lokalny lecz doszedłem do wniosku że szkoda paru groszy.
pomyśl logicznie ktoś będzie się bawił w detektywa bo ty nie wiesz ...
gdzie zgłosić sąsiada który wycina las bez ścinki?
Sam się zgłoś do psychiatry !!!
do straży miejskiej albo na dziennik podawczy pismo do gminy ...
czy na odcinku między Urzędem Skarbowym a ulicą Słoneczną nie mozna wmurować bodaj dwóch ławek? tam nie wzyscy jeżdżą, są też osoby starsze, które potrzebowalyby odsapnąć.... to nie jest chyba wielki wydatek...
[quote=gość: zmęczona] czy na odcinku między Urzędem Skarbowym a ulicą Słoneczną nie mozna wmurować bodaj dwóch ławek? [/quote]
No to trzeba uruchomić "inwestycje, inwestycje", ogłosić przetarg, który wszyscy wiedzą kto wygra i łyknie kilka tysiączków za to...
Myślę, że to byłoby realne :)))
Tego akurat towarzycho korytkowe nie zrobi, nie opłaca im się, takie kwoty zjadają na śniadanie
Dzisiaj pod pretekstem przycinki drzew na jednej z najruchliwszych ulic miasta ul. Reja, na przeciw starostwa dokonano kolejnej masakry drzew. Niestety nie decydowała tutaj wola większości mieszkańców oraz zupełnie inna umowa ze Starostą tylko monity dwóch starszych pań mimo że jednej z nich nie ma 2/3 roku a druga mieszka na drugim piętrze. No cóż kolejny raz władza pokazała gdzie ma obywateli i ich problemy !
zgadzam się komu te drzewa przeszkadzały ???? pytam się KOMU ?? drzewa przezyłuy komunę ale upierdliwych bab niestety NIE !!! łza się w oku kręci jak patrzy sie na te kikuty wystające z ziemi , a przeciez przez tyle lat kazdej wiosny usiane były białymi kwiatami ,latem rodziły owoce pozywienie dla ptaków ........... dzika czereśnia miała napewno więcej niż 30 roków;).... ale sfrustrowane leciwe ciało pedagogiczne musiało wydeptac nie jeden raz dywanik u władz żeby wkońcu ją wycieli ............................porażka ..........!!!!!
bo co twoje to moje a co moje to nie ruszaj ;)
Przechodziłam dzisiaj ul. Reja. Przygnębiający widok. Zharatano piękny szpaler drzew. Co się w tych Myślenicach dzieje? Beton, na betonie? Nagrody, monografie i inne pierdoły, a władze nie wiedzą, że teraz się w dużych miastach sadzi a nie harata drzewa po konsultacjach z dwoma paniami?! Cóż pana Tomala może to interesować, skoro mieszka na wsi? Tam ma drzew pod dostatkiem.
Bardzo dziękuję Pani Beato za słowa wsparcia i zrozumienia w imieniu tych co o te drzewa walczyli od dobrych kilku lat. Bardzo dziękuję również Tym Forumowiczom, którzy wsparli post Pani Beaty aż 39 plusami. Jest to niezaprzeczalny dowód na to że zdrowy i trzeźwo myślący trzon naszego społeczeństwa zawsze będzie przeciwny działaniom wymierzonym w zdrowy rozsądek i nie zgodzi się na działania sprzeczne z interesem społecznym. Stało się drzewa wycieli ale ciszy fakt że nie jesteśmy sami. Raz jeszcze dziękuję.
Widziałam dzisiaj to "dzieło" na ul. Reja, rozpacz i smutek, współczuję tam mieszkającym, nie dość że to jedna z najruchliwszych ulic miasta to jeszcze coraz mniej na niej zieleni. Z tego co tu piszecie przyczyniły się do tego dwie osoby, które wychodziły tę przycinkę a w zasadzie wycinkę. Patrzę na te zdrowe pnie i myślę i widzę tam więcej zwojów niż w niejednym mózgu decydujących. Ale władza jest przyjazna obywatelowi gdy zbliżają się wybory, tak to mają nas gdzieś. Ciekawe jak czuje się teraz panTomal zadowolony ze swojego dzieła ?????? mam nadzieję że zdaje sobie sprawę z tego ze zawiódł 99%mieszkańców z sąsiedztwa, którzy mu na pewno teraz "dobrze" życzą . Strach mnie oblatuje, gdy patrzę na swoją ulicę i jeszcze piękne na niej drzewa ...jak długo.....
Bo nie ma drzew. Widocznie nie lubi
Marku wychodzi na to że te panie chcą po prostu złapać troszkę słońca bo ziemia coraz bliżej a tam sam cień.
Dotychczas najwięcej kontrowersji w kwestii wycinki drzew w Myślenicach budziły działania burmistrza. Ostatnio po kilku interwencjach trochę się uspokoiło i wyżynka odbywają się na wiele mniejszą skalę. Jednak jak widać przyroda nie znosi pustki i mamy następcę. Panie Starosto. Sprawa drzew przy ul. Reja ciągła się od kilku lat. Wspomniane wyżej dwie panie (reprezentując jedynie swój punkt widzenia) od dłuższego czasu nachodziły urząd powiatowy w celu wycięcia drzew przy bloku. Już raz prawie im się udało, na szczęście mieszkańcy zdołali w ostatniej chwili wstrzymać decyzję. Jednak widocznie na upór nie ma rady. I uwaga, mieszkańcy otrzymali informację, że odbędzie się PIELĘGNACJA drzew (o co zresztą sami zabiegali). Wyniki tej pielęgnacji widzimy. Pan Starosta (powtarzam z drugiej ręki) na protest mieszkańców odpowiedział bardzo dyplomatycznie, że jak on zechce, to wytną wszystkie. Bardzo to chwalebne. Nasuwa się pytanie jaki Pan Starosta ma stosunek do ochrony przyrody i stanu drzewostanu w mieście i powiecie oraz w czyim interesie i jakimi przesłankami kierował się podejmując decyzję o wycięciu drzew przy ul. Reja.
Co by nie mówić i pisać moim skromnym zdaniem niewątpliwie jest to skandal, po powrocie z dłuższej delegacji specjalnie wybrałem się na spacer ulicą Reja i powiem szczerze zrobiłem foty z wyciętych pni dla mojego kolegi dendrologa, jutro na uczelni mu pokaże i skonsultuje. Faktycznie jest to przygnębiający widok i jeżeli prawdą jest, a zapewne tak, co pisze Chyłkiem, to szanowny Panie Starosto niech Pan tak się nie sadzi i nie gorączkuje bo może lepiej zasięgnąć opinii kilku stron niż potem mówić "...o rety co ja zrobiłem..."
Ja czasem mam wrażenie że ludzie którzy dochodzą do władzy (obojętnie czy to sołtys, burmistrz, starosta, wojewoda, poseł, premier... ) to traktują zarządzane mienie jak swoją własność, którą można kupczyć, robić prywatę aż w końcu roznieść w proch...
Ale najgorsze jest to że to my wybieramy tych ludzi...
Pomijając sam fakt świadomego wyniszczania nie tylko środowiska ale również balansu estetycznego w naszym mieście i gminie, zatrważające dla mnie jest to że przy kolejnych wyborach ludzie zapominają, być może świadomie o takich incydentach! Zbiorowa amnezja i znieczulica na świadome, impulsywne działania które doprowadzą do ogołocenia okolicy z rosnącego w mieście przez kilka dekad drzewostanu, który przez ten czas pozostawiony był sam sobie a teraz płaci najwyższą cenę za niedbałość i brak odpowiedzialności decydentów.
Odpowiedz społeczeństwa przy wyborach powinna być adekwatna - długopisy w ruch i "powycinać" tę ferajnę tak samo jak ona zrobiła to przy Szkole Podstawowej nr2, w parku na Zarabiu i kilka dni temu przy ul. Reja. Zgodnie z zasadą żeby przyszło nowe, stare musi odejść...
" Józek, nie daruje Ci tej... Wycinki!'
Wiele razy wyrażałam w tym temacie sprzeciw przeciwko wycinaniu drzew w mieście. To niekompetentne i sprzeczne z potrzebami mieszkańców działania. Nie chce używać mocniejszych epitetów. Ciekawi mnie czy na przeprowadzenie wycinki ogłoszono przetarg i czy wykonane pracę są zgodne ze specyfikacją opisaną w przetargu/zamówieniu usługi? To miała być wycinka drzew czy może cięcie pielęgnacyjne?
Odkąd mieszkam w Myślenicach wciąż zastanawiam się, które z niewielkiej już ilości drzew w mieście pójdą pod piłę. To bardzo stresujące, kiedy wychodzi się z domu do pracy i nie wiadomo jaki krajobraz zastanie się po powrocie.
Jak to dobrze, że drzewa na mojej działce za miastem są bezpieczne i nie podlegają bezdusznym urzędniczym decyzjom ...
Przecież wladza wszystko robi dla dobra mieszkańców,nie wyobrażam sobie aby było inaczej,więc jeżeli mieszkańcy choćby jeden czy dwóch chcieli wycinki drzew to nie mogą odmowić.
Dawno pisałem jeszcze na starym forum że w Myślenicach ktoś nie cierpi zieleni ale macie co chcecie ktoś te władzę wybrał i tych radnych.
Tak na marginesie to czy istnieje u nas jakaś opozycja czy już tylko front jedności narodu(o prasie opozycyjnej nie wspomnę bo jedyny miesięcznik nigdy nią nie był)
Jestem mieszkańcem bloku przy ul. Reja i tendencyjny artykuł p. Macieja Hołuja w dzisiejszym dodatku myślenickim do Dziennika Polskiego tak mnie rozsierdził, że nie mogę się powstrzymać od komentarza prostującego tekst.
JÓZEF TOMAL: "Dwa drzewa, które zostały wycięte to drzewa owocowe, na wycięcie których nie było potrzebne zezwolenie".
A w czym gorsze są drzewa owocowe od liściastych czy iglastych?
JÓZEF TOMAL: "Jedno z nich po prostu uschło".
Które? Ani pień zharatanej wiśni ani śliwki tego nie dowodzi. Drzewa były zdrowe.
MACIEJ HOŁUJ: "Od dłuższego czasu niektórzy mieszkańcy bloku, przed którym zlokalizowany jest skwer prosili o to, aby przyciąć korony drzew ze względu na to, że zasłaniają one widok i światło dzienne".
Zgadzam się, czas batalii o te drzewa był długi, ale użycie stwierdzenia "niektórzy"? Sensu stricto były to dwie panie. Problemowa kwestia pierwsza: widok. Jaki widok? Na jedną z najbardziej ruchliwych ulic Myślenic czy na okazałe kamienice i sklepy na przeciwko? Kwestia druga: światło dzienne. Dla jednej z pań problemem były ciemności w kuchni. Drzewo rośnie (nawet po przycięciu) tak, że nie bardzo możliwe jest, aby zasłaniało owe światło. Druga z pań ciągle wyjeżdża (nota bene wyjechała jakiś czas temu, nie była obecna przy "rewitalizacji"). Oprócz kwestii ciemności, problemem była owocująca wiśnia. Nie przeczę, że w porze spadania owoców z drzewa, faktycznie chodnik był zabrudzony. Ale to tylko chwila w skali roku, a drzewo pięknie prezentowało się zwłaszcza na wiosnę usiane białymi kwiatami i na jesieni kolorowymi liśćmi. A co teraz mamy oprócz widoków i światła? Jeszcze więcej brudu, spalin i odgłosu samochodów. Nie jest to także komfortowa sytuacja dla państwa z na przeciwka, bo teraz bez skrępowania możemy sobie zaglądać do okien.
JÓZEF TOMAL: "Przeprowadziliśmy rozmowy z lokatorami".
Nieprawda. Nie było żadnego spotkania, wspólnych rozmów. Pan starosta mówiąc "lokatorzy" miał zapewne na myśli owe dwie panie oraz jednego z mieszkańców sprzeciwiającego się wycince, którego w rozmowie zapewnił o przycinaniu a nie wycinaniu do pnia. Pan starosta znał zdanie przeciwników wycinki, niejednokrotnie, jako mieszkaniec, podpisywałem listy i pisma, które później był przedkładane w starostwie. Może to owe "rozmowy".
JÓZEF TOMAL: "Jednym ze statutowych zadań starostwa jest zagwarantowanie bezpieczeństwa mieszkańcom i to co zrobiliśmy na skwerze przy ulicy Reja mieści się w zakresie tych zadań. Nie dawno konar jednego z drzew zwalił się na dach samochodu, nie chcę aby sytuacja się powtórzyła".
Tutaj starosta ma rację - konar spadł na dach samochodu. Ale nie był to konar pięknej rozłożystej wiśni, po której został tylko pień, ale konar średniej wielkości drzewa. Drzewko jest uschnięte, ale nadal stoi.
MACIEJ HOŁUJ: "Józef Tomal poinformował nas, że starostwo wystosuje list do komendy myślenickiej PSP z prośbą o wydanie opinii na temat skweru. Chodzi o to, czy rosnące na nim drzewa nie będą przeszkodą dla strażaków w momencie ewentualnej akcji ratunkowej".
Drzewa, które się ostały, to nie dęby niemożliwe do sforsowania w razie ewentualnej akcji. Jeżeli starostwo tak dba o nasze bezpieczeństwo, to dlaczego brama ulokowana z tyłu bloku, odgradzająca podwórko i jednocześnie pole dla ewentualnej ewakuacji, jest zamknięta na kłódkę i nie wiadomo, kto ma klucz? A troska o nasze zdrowie (patrz hałas, kurz, spaliny) już nie leży w gestii starostwa?
JÓZEF TOMAL: "Jeśli strażacy odpowiedzą, że tak, jestem w stanie, kierowany koniecznością zachowania warunków bezpieczeństwa nakazać wycinkę wszystkich drzew rosnących w tym miejscu".
Blok stoi przeszło 40 lat i jeszcze żaden z włodarzy, tak nie troszczył się o nasze bezpieczeństwo. Pan starosta przeczy tym samym swoim słowom. Już dawno miał być postawiony niski płotek okalający skwer, po to, aby samochody nie wjeżdżały na trawnik i tym samym pod nasze okna. Poza tym, pan starosta zobowiązał się na wiosnę zlecić zasianie nowej trawy i posadzenie drzew. W jakim celu wycięto więc dwa zdrowe drzewa owocowe, by teraz sadzić nowe? Po co sadzić nowe, skoro mogą zagrażać bezpieczeństwu mieszkańców?
Przekonujcie, że "Myślenice dobre na każdą pogodę", organizujcie pikniki ekologiczne, otwierajcie nowe parki i ścieżki rowerowo - biegowe, uczcie, jak segregować śmieci, ulepszajcie oczyszczalnię ścieków, a później straszcie wycinką drzew i nie liczcie się ze zdaniem mieszkańców, którzy są ŹRÓDŁEM władzy.
Dołożę od siebie. Jak widzę strażaków tnących gałęzie i ktoś to nazywa "pielęgnacją" to nóż mi się otwiera w kieszeni. Straż pożarna ma tyle wspólnego z pielęgnacją drzew co pan Starosta z wiedzą na temat ochrony przyrody. Pielęgnacją zajmować się powinny wyspecjalizowane do tego firmy jak to się dzieje w cywilizowanych krajach. A tu dalej średniowiecze i wymądrzający się włodarze. Pytanie kim jest był ten pan nazwany w artykule przez starostę "specjalistą". Wysłany karnie przez pana Tomala urzędnik, który na pytania zaniepokojonych mieszkańców tylko się głupio uśmiechał? Czy pan starosta rozumie słowo pielęgnacja? Bo taka informacja została podana mieszkańcom a skończyło na wycięciu dwóch drzew. I nadal mówi o tym wprost "Trudno mówić o wycince drzew, były to zbiegi pielęgnacyjne". To chyba jakiś żart. A najgorsze, że zamiast podjąć dyskusję grozi dalszą wycinką w imię "bezpieczeństwa mieszkańców". Zdanie "Jeśli strażacy odpowiedzą, że tak jestem w stanie [...] nakazać wycinkę wszystkich drzew rosnących w tym miejscu" poddaję pod rozwagę wszystkim mieszkańcom Myślenic. Nawet burmistrz w okresie największej aktywności "pielęgnacyjnej" nie miał tyle tupetu.
... I tym sposobem Starosta szykuje miejsce pod nowy parking! Żeby żyło się bezpieczniej! (Stalin byłby z Ciebie dumny Józek...)
Czy rasa musi powtarzać głupoty które mówi władza,czy dziennikarz nie ma własnego zdania?
Od pewnego czasu przestałem kupować DP a kupowałem ze względu na dodatek lokalny lecz doszedłem do wniosku że szkoda paru groszy.