Poszedłbym na wybory ale nie mam na kogo głosować. To jest problem. Będą nam tu nawijać o decydowaniu i obowiązkach obywatelskich a tak naprawdę ta polityczna nacja jest tak drastycznie zdemoralizowana, że odechwiewa się wyborów między większym lub mniejszym złem.
Do tej pory zawsze chodziłem. A teraz poszedłbym tylko w ostateczności na przyklad, żeby ratować kraj przed Samoobroną. Zresztą czegokolwiek byśmy nie zrobili tak zwana klasa polityczna i tak ma to w .... W poniedziałek będą załamywać rączki nad niską frekwencją i przez resztę kadencji robić dokładnie to samo co do niej doprowadziło.
Niczym nie różnisz się od "tych" klas politycznych którym zarzucasz zdemoralizowanie.
Frekwencja w wyborach to nie tylko same statystyki, to również wyznacznik tego czy naszemu społeczeństwu zależy na zmianach, czy zależy na podnoszeniu poziomu debaty publicznej. To wreszcie wyznacznik tego, czy to społeczeństwo widzi coś więcej niż koniec własnego nosa.
Demokracja to nie tylko głosowanie, to podejmowanie trudnych decyzji i osiąganie kompromisów.
Wy żalicie się, że politycy mają problem z podjęciem decyzji "komu zabrać, komu dać", "budować obwodnice, tu czy tu" a tymczasem można mieć żal także do was którzy nie idą do głosowania lub nie potrafią podjąć raz na kilka lat męskiej decyzji. Bo co, politycy nie są spełnieniem waszym marzeń?
Życie to umiejętność podejmowania trudnych decyzji. Nawet w dobrym małżeństwie zachodzi potrzeba osiągania kompromisów. Nawet przy zakupie opon dokonuje się kompromisów między dysponowanym budżetem a wydajnością ogumienia. I co, z tego powodu mam się rozwieść z żoną, lub obrazić się na samochód i zacząć chodzić pieszo? Bo co, bo trudno wybrać między większym a mniejszym złem? Bezsens...
Nie dorośliście do demokracji!
Zamiast zmierzyć się z problemem wyboru po prostu uciekacie jak tchórze! Zasłaniacie się, że nie ma kogo wybrać, że specjalnie oddacie nieważny głos. I to ma być Wasz manifest dojrzałości, to ma być manifest dojrzałego społeczeństwa?
cyrk
Widzę że mamy podobne poglądy przynajmniej na nie które sprawy.
A co do pcimia to się nie przejmuj bo tam to dopiero afery mają, stale jakieś ustawiane przetargi, machloje , itp.
W Myślenicach, w Krakowie, Warszawie też są afery. Powiem Ci Silwio, że nawet w Pacanowie, czy w papieskiej stolicy - w Watykanie, mają niejedno na sumieniu. Tylko jak to się ma do wyborów?
Ja też się wybieram na wybory. Co prawda nie ma do tego jakiegoś szczególnego nastroju ale nie iść to po prostu wstyd.
> przynajmniej chociaż troszkę zmniejszę swoim głosem szanse PiS-iorów :P
Pcimiok.
Nawet gdybym wyznawał poglądy anarchistyczne, których nie wyznaję, to powinieneś okazać mi, tak samo jak komukolwiek innemu odrobinę szacunku. Pojęcie dojrzałości też możemy sobie interpretować subiektywnie. Ja na przykład nie uważam Cię za osobę dojrzałą a wręcz przeciwnie, za wybitnie infantylną, a mimo to nie wypisuję w postach, że jesteś gówniarz.
Cyrk- Ty jako osoba zaufania publicznego powinieneś powstrzymać się od składania wyznań co do (nie)pójścia na wybory. Przyjęcie takiej postawy jest niebezpieczne dla społeczeństwa.
Kolejny raz osądzasz moją osobę, kiedy ja osądzam jedynie Twoje zachowanie.
Nie zarzucam Ci niedojrzałości emocjonalnej czy fizycznej. Zarzucam jedynie niedojrzałość demokratyczną bo nie potrafisz zadać sobie trudu dokonania wyboru i korzystania dobrodziejstw demokracji.
Gdyby panował totalitaryzm to byłby płacz i lament, że nie można głosować, a teraz, gdy jest taka możliwość to olewacie swoje prawo i jakby na to nie patrzeć- obowiązek i nie idziecie głosować.
Trzeba być świadomym swoich wyborów, mam głosować na byle kogo żeby tylko zaliczyć wybory. Jeżeli nie mam do poliytków zaufania, to wbrew sobie nie będe wybierał. Na kredyt zaufania trzeba zapracować.
Nie znam ludzi, programu, to nie oddam mojego cennego głosu żeby tylko wypchać jakiegoś polityka na ciepłą posade. Może to olewactwo, może.
Nigdy nie będziesz miał do polityków zaufania. Ja też nie mam do nich zaufania i zapewniam Cię, że znakomita większość też nie ma. Tylko skoro społeczeństwo wywalczyło demokrację, a nasi dziadowie i pradziadowie przelali cenną krew za tą Polskę to dlaczego mam teraz olać ten dorobek?
Ja głosowałem i będę głosował. Czy będzie kiedyś lepiej? Nie wiem! Głosuję po to żeby nie było gorzej...
A może ludzie nie poszli głosować dlatego,że bardziej wolą cały czas narzekać na swój marny los,jaki zgotowali im politycy,na których z resztą nie głosowali,niż iść i wybrać swoich kandydatów.Bo,a nuż wygrają i (w co nie wierzę) byłoby lepiej,albo ich kandydaci przegrają.I w obu przypadkach nie będzie furtki do narzekania.
Chociaż w sumie by była,na tych,którzy nie poszli głosować.
Po co ludzie głosuje, po co chodza na wybory? Uważam, że biorą udział w wyborach ponieważ mają nadzieje choćby małą ,że ten ich głos coś zmieni. Nie trafia do mnie tłumaczenie idę , bo jest demokracja, ale na nic nie licze. Otóż liczycie, a ci co nie liczą nie głosują. Zawsze brałem udział w wyborach, ale tym razem powiedziałem dość, nie dam się ponownie robić w wała.
[quote]Cyrk- Ty jako osoba zaufania publicznego powinieneś powstrzymać się od składania wyznań co do (nie)pójścia na wybory. Przyjęcie takiej postawy jest niebezpieczne dla społeczeństwa.
Nie widzę żadnego niebezpieczeństwa w niskiej frekwencji, wręcz przeciwnie. Im większa tym bardziej dyletancki wynik, chociaz oczywiście wiarygodny w kategorii "władzy ludu". Jak idzie głosować tzw. "żelazny elektorat" to przynajmniej wie dlaczego. A osoby, które głosują na podstawie niskich lotów populistycznych manipulacji robią wieksze szkody, na przykład "elektorat samoobrony", niż osoby bierne i aspołeczne w tym zakresie. Osobiście uczestniczyłem dotąd we wszystkch wyborach. Teraz po prostu nie mam na kogo głosować.
Oddawanie pustych głosów jest taką samą formą manifestacji zdystansowania się od polityki jak nieuczestniczenie w wyborach.
A jesli chodzi o bycie osobą publicznego zaufania. To nie bardzo to do mnie dociera, że niby takową jestem. Jeśli jednak już, to wolałbym przyjąć, znając własne wady, że jestem osobą publiczną ale niekoniecznie publicznego zaufania;) Mógłbym na przykład być osobą publicznej konsternacji albo osobą powszechnej, publicznej milości do cyrku.
Moglibyśmy długo dyskutować na temat powagi życia publicznego i granic ekscentryzmu jednostki. Nieetyczna czy nieodpowiedzialna, wolność wyboru takiej postawy jest wpisana w samą definicję społeczeństwa demokratycznego. Będę na pewno głosował w wyborach lokalnych.
Jesteś osobą zaufania publicznego ze względu na przynależność zawodową. Nie udawaj, że tego nie wiesz.
Dlaczego taka postawa jest niebezpieczna dla społeczeństwa? Jesteś osobą znaną, posiadasz więc pewnego rodzaju autorytet. Tym samym Twoje decyzje mogą mieć istotny wpływ na decyzje innych.
Nie wiem czy słyszałeś o pewnej miejscowości, gdzie frekwencja wyniosła 0% Co myslisz o mieszkańcach tej miejscowości?
A czy ja powiedziałem, że po wyborach na coś nie liczę? Liczę. Liczę na to by przynajmniej nie było mi i mojej rodzinie gorzej niż jest teraz - dlatego głosuję i głosował będę chociaż mam wiele wątpliwości.
[do] cyrk
Zdystansowanie do polityki?! Nie rozśmieszaj mnie. Kto jak kto, ale to właśnie Tobie brakuje dystansu do polityki bo jesteś jej recenzentem - jako redaktor naczelny miesięcznika, i robisz to bardzo ochoczo.
Może nie czujesz się osobą publicznego zaufania - czemu się wcale nie dziwię, ale z definicji obok lekarzy, notariuszy, nauczycieli, policjantów, również artyści i dziennikarze też należą do tej grupy.
Poszedłbym na wybory ale nie mam na kogo głosować. To jest problem. Będą nam tu nawijać o decydowaniu i obowiązkach obywatelskich a tak naprawdę ta polityczna nacja jest tak drastycznie zdemoralizowana, że odechwiewa się wyborów między większym lub mniejszym złem.
Do tej pory zawsze chodziłem. A teraz poszedłbym tylko w ostateczności na przyklad, żeby ratować kraj przed Samoobroną. Zresztą czegokolwiek byśmy nie zrobili tak zwana klasa polityczna i tak ma to w .... W poniedziałek będą załamywać rączki nad niską frekwencją i przez resztę kadencji robić dokładnie to samo co do niej doprowadziło.
Hmm... ja nie mam takich problemów. wiem na kogo zagłosuję i wiem, że będzie to osoba, która będzie godnie reprezentować interesy naszego Kraju.
http://www.glosuje.com.pl/mb/index/index.php
tutaj można zrobić sobie test na preferencje polityczne. test składa się z 35 pytań. Może komuś pomoże w dokonaniu wyboru :)
lub : testpolityczny.pl
Znowu gonitwa do żłobu.Kto się dostanie,bedzie zarabiał 30 tyś.miesięcznie,więć kto by się nie pchał?
a ktos bedzie glosowac na UPR ?
http://www.7czerwca.org.pl/ to chociaz z gimny zróbmy pępek Europy :D
[do] cyrk
Niczym nie różnisz się od "tych" klas politycznych którym zarzucasz zdemoralizowanie.
Frekwencja w wyborach to nie tylko same statystyki, to również wyznacznik tego czy naszemu społeczeństwu zależy na zmianach, czy zależy na podnoszeniu poziomu debaty publicznej. To wreszcie wyznacznik tego, czy to społeczeństwo widzi coś więcej niż koniec własnego nosa.
Demokracja to nie tylko głosowanie, to podejmowanie trudnych decyzji i osiąganie kompromisów.
Wy żalicie się, że politycy mają problem z podjęciem decyzji "komu zabrać, komu dać", "budować obwodnice, tu czy tu" a tymczasem można mieć żal także do was którzy nie idą do głosowania lub nie potrafią podjąć raz na kilka lat męskiej decyzji. Bo co, politycy nie są spełnieniem waszym marzeń?
Życie to umiejętność podejmowania trudnych decyzji. Nawet w dobrym małżeństwie zachodzi potrzeba osiągania kompromisów. Nawet przy zakupie opon dokonuje się kompromisów między dysponowanym budżetem a wydajnością ogumienia. I co, z tego powodu mam się rozwieść z żoną, lub obrazić się na samochód i zacząć chodzić pieszo? Bo co, bo trudno wybrać między większym a mniejszym złem? Bezsens...
Nie dorośliście do demokracji!
Zamiast zmierzyć się z problemem wyboru po prostu uciekacie jak tchórze! Zasłaniacie się, że nie ma kogo wybrać, że specjalnie oddacie nieważny głos. I to ma być Wasz manifest dojrzałości, to ma być manifest dojrzałego społeczeństwa?
Tchórze z Was i tyle!
cyrk
Widzę że mamy podobne poglądy przynajmniej na nie które sprawy.
A co do pcimia to się nie przejmuj bo tam to dopiero afery mają, stale jakieś ustawiane przetargi, machloje , itp.
W Myślenicach, w Krakowie, Warszawie też są afery. Powiem Ci Silwio, że nawet w Pacanowie, czy w papieskiej stolicy - w Watykanie, mają niejedno na sumieniu. Tylko jak to się ma do wyborów?
W Pcimiu były jakieś afery? Jakie?
Ja też się wybieram na wybory. Co prawda nie ma do tego jakiegoś szczególnego nastroju ale nie iść to po prostu wstyd.
> przynajmniej chociaż troszkę zmniejszę swoim głosem szanse PiS-iorów :P
A ja przyznaję rację pcimiokowi :)
A głosować już byłem
pcimiok, a ty to jaki radny czasem nie jezdeś???:)
nice
"Heh, ja mówię o sprawie rozgrywającej się w PE, gdzie PO zagłosowała przeciwko Polakowi, a Ty o krajowych aferach PiSu"
Wiem o czym rozmawiamy, ale ja też wcześniej pisałem o spojrzeniu na polityke z szerszej perspektywy. Nie miałem na myśli tylko wyborów do PE.
Pcimiok.
Nawet gdybym wyznawał poglądy anarchistyczne, których nie wyznaję, to powinieneś okazać mi, tak samo jak komukolwiek innemu odrobinę szacunku. Pojęcie dojrzałości też możemy sobie interpretować subiektywnie. Ja na przykład nie uważam Cię za osobę dojrzałą a wręcz przeciwnie, za wybitnie infantylną, a mimo to nie wypisuję w postach, że jesteś gówniarz.
Cyrk- Ty jako osoba zaufania publicznego powinieneś powstrzymać się od składania wyznań co do (nie)pójścia na wybory. Przyjęcie takiej postawy jest niebezpieczne dla społeczeństwa.
Wyniki dla naszego powiatu: http://pe2009.pkw.gov.pl/PUE/PL/WYN/W/120900.htm
[do] cyrk
Kolejny raz osądzasz moją osobę, kiedy ja osądzam jedynie Twoje zachowanie.
Nie zarzucam Ci niedojrzałości emocjonalnej czy fizycznej. Zarzucam jedynie niedojrzałość demokratyczną bo nie potrafisz zadać sobie trudu dokonania wyboru i korzystania dobrodziejstw demokracji.
Gdyby panował totalitaryzm to byłby płacz i lament, że nie można głosować, a teraz, gdy jest taka możliwość to olewacie swoje prawo i jakby na to nie patrzeć- obowiązek i nie idziecie głosować.
Trzeba być świadomym swoich wyborów, mam głosować na byle kogo żeby tylko zaliczyć wybory. Jeżeli nie mam do poliytków zaufania, to wbrew sobie nie będe wybierał. Na kredyt zaufania trzeba zapracować.
Nie znam ludzi, programu, to nie oddam mojego cennego głosu żeby tylko wypchać jakiegoś polityka na ciepłą posade. Może to olewactwo, może.
[do] cygnus
Nigdy nie będziesz miał do polityków zaufania. Ja też nie mam do nich zaufania i zapewniam Cię, że znakomita większość też nie ma. Tylko skoro społeczeństwo wywalczyło demokrację, a nasi dziadowie i pradziadowie przelali cenną krew za tą Polskę to dlaczego mam teraz olać ten dorobek?
Ja głosowałem i będę głosował. Czy będzie kiedyś lepiej? Nie wiem! Głosuję po to żeby nie było gorzej...
[do] Silwio
W odpowiedzi na twoje pytanie. Nie, nie jestem radnym. Jestem zwykłym, niczym niewyróżniającym się statystycznym Kowalskim :)
A może ludzie nie poszli głosować dlatego,że bardziej wolą cały czas narzekać na swój marny los,jaki zgotowali im politycy,na których z resztą nie głosowali,niż iść i wybrać swoich kandydatów.Bo,a nuż wygrają i (w co nie wierzę) byłoby lepiej,albo ich kandydaci przegrają.I w obu przypadkach nie będzie furtki do narzekania.
Chociaż w sumie by była,na tych,którzy nie poszli głosować.
Po co ludzie głosuje, po co chodza na wybory? Uważam, że biorą udział w wyborach ponieważ mają nadzieje choćby małą ,że ten ich głos coś zmieni. Nie trafia do mnie tłumaczenie idę , bo jest demokracja, ale na nic nie licze. Otóż liczycie, a ci co nie liczą nie głosują. Zawsze brałem udział w wyborach, ale tym razem powiedziałem dość, nie dam się ponownie robić w wała.
[quote]Cyrk- Ty jako osoba zaufania publicznego powinieneś powstrzymać się od składania wyznań co do (nie)pójścia na wybory. Przyjęcie takiej postawy jest niebezpieczne dla społeczeństwa.
Wyniki dla naszego powiatu: http://pe2009.pkw.gov.pl/PUE/PL/WYN/W/120900.htm [/quote]
Nie widzę żadnego niebezpieczeństwa w niskiej frekwencji, wręcz przeciwnie. Im większa tym bardziej dyletancki wynik, chociaz oczywiście wiarygodny w kategorii "władzy ludu". Jak idzie głosować tzw. "żelazny elektorat" to przynajmniej wie dlaczego. A osoby, które głosują na podstawie niskich lotów populistycznych manipulacji robią wieksze szkody, na przykład "elektorat samoobrony", niż osoby bierne i aspołeczne w tym zakresie. Osobiście uczestniczyłem dotąd we wszystkch wyborach. Teraz po prostu nie mam na kogo głosować.
Oddawanie pustych głosów jest taką samą formą manifestacji zdystansowania się od polityki jak nieuczestniczenie w wyborach.
A jesli chodzi o bycie osobą publicznego zaufania. To nie bardzo to do mnie dociera, że niby takową jestem. Jeśli jednak już, to wolałbym przyjąć, znając własne wady, że jestem osobą publiczną ale niekoniecznie publicznego zaufania;) Mógłbym na przykład być osobą publicznej konsternacji albo osobą powszechnej, publicznej milości do cyrku.
Moglibyśmy długo dyskutować na temat powagi życia publicznego i granic ekscentryzmu jednostki. Nieetyczna czy nieodpowiedzialna, wolność wyboru takiej postawy jest wpisana w samą definicję społeczeństwa demokratycznego. Będę na pewno głosował w wyborach lokalnych.
Jesteś osobą zaufania publicznego ze względu na przynależność zawodową. Nie udawaj, że tego nie wiesz.
Dlaczego taka postawa jest niebezpieczna dla społeczeństwa? Jesteś osobą znaną, posiadasz więc pewnego rodzaju autorytet. Tym samym Twoje decyzje mogą mieć istotny wpływ na decyzje innych.
Nie wiem czy słyszałeś o pewnej miejscowości, gdzie frekwencja wyniosła 0% Co myslisz o mieszkańcach tej miejscowości?
[do] cygnus
A czy ja powiedziałem, że po wyborach na coś nie liczę? Liczę. Liczę na to by przynajmniej nie było mi i mojej rodzinie gorzej niż jest teraz - dlatego głosuję i głosował będę chociaż mam wiele wątpliwości.
[do] cyrk
Zdystansowanie do polityki?! Nie rozśmieszaj mnie. Kto jak kto, ale to właśnie Tobie brakuje dystansu do polityki bo jesteś jej recenzentem - jako redaktor naczelny miesięcznika, i robisz to bardzo ochoczo.
Może nie czujesz się osobą publicznego zaufania - czemu się wcale nie dziwię, ale z definicji obok lekarzy, notariuszy, nauczycieli, policjantów, również artyści i dziennikarze też należą do tej grupy.