Do niedawna napisałbym, że 7-emka jest nalepsza, ale po dzisiejszym dni mówie NIE.
Panie niegramotnie obsługiwały ludzi, zrobiła się długa kolejka... a ceny? Hmm 1,70 zł za gałkę, to ja owszem widziałem, ale na Rynku Głównym w Krakowie !
chyba niewiecie co piszecieo 7ce!!!!!
gdybyście stali za barem tak jak te dziewczyny od 10ej do 20ej a zwłaszcza w niedziele to byście mieli dość.dziękujcie że są!!!!!!!!bo lody są NAJLEPSZE!!!!!to klienci są powolni bo nigdy niewiedzą czego chcą.sami sobie robią kolejke.a ONE NIE SĄ ROBOTAMI!!!!!!!!!
No chyba za darmo tam nie stoją ;) co mają powiedzieć ludzie w mc'donaldzie czy KFC ? tam sobie zobacz co sie dzieje a podejrzewam że kase zarabiają mniejszą.
Co do 7ki to owszem z cenami szaleją ale lody mają naprawde dobre ale czy lepsze niż u dziadkowca ? nie wiem
MakeM co ty myslisz ze produkty sa tanie wszystko skoczylo w gore przeciez nikt nie bedzie dokladal do interesu tu trzeba zarobic.... Zrozumiesz jak bedzieszz miec taki interes!!!
Cóż 7-ka najtańszych lodów w sumie nie ma, ale Sawicki też podniósł ceny. Ja jednak nadal uważam, że jak na lody to do siódemki, miła atmosfera, klimat też niczego sobie i przede wszystkim można spokojnie usiąść i delektować się genialnym smakiem. ;)
w 7-ce owszem lody są bardzo dobre ale te panie faktycznie ruszają się muchy w smole, zanim podejdą, zanim zapytają co podać, zanim nabiorą gałkę i zanim ją nałożą to już się nie chce loda jeść, kolejka się przez to robi długa aż do dziadkowca, i nie wiem czy ktoś to zauważył ale te wszystkie panie czeszą się chyba u tego samego fryzjera ;)
[quote]MakeM co ty myslisz ze produkty sa tanie wszystko skoczylo w gore przeciez nikt nie bedzie dokladal do interesu tu trzeba zarobic.... Zrozumiesz jak bedzieszz miec taki interes!!![/quote]
Ja nie myślę, ja to wiem, bo widzę po Krakowie i to w miejscach gdzie ejst DUŻO TURYSTÓW, a nie jest jakaś 17.985 tys. "pipidówa" która zowie się Myślenice, ceny z przedziału 1.30-1.60, a przypominam to centrum, stare miasto miasta KRAKOWA, a nei myślenic. Niech spuszczą z tonu bo naprawdę jakość lodów nie rekompensuje ich ceny!
Ja osobiście myślę, że wiele osób woli lody w tej jak stwierdził MakeM "pipidówce" niż w zatłoczonym Krakowie. Swoją drogą mieszkam w twej "pipidówce" od urodzenia i mimo że w Krakowie przebywam bardzo często to jakoś do tego Wielkiego Miasta mnie wcale nie ciągnie...
Ja sądze że w Myślenicach nie ma dobrej lodziarni.W 7-ce mają drogie lody!!
Gdyby były nieziemsko dobre zapłaciłbym lub gdyby była duża gałka.Ale tak?
Jagoda smakująca jak jabłko.
Osobiście powiem że udało mi się zjeść naprawdę dobre lody u Grycana (Kraków) nowy targ nie wiem dokładnie i o ile pamięć mnie pamięć nie myli jadłem bardzo dobre lody w lodziarni Cafe Słodka (rabka zdrój)
I po tych 3 lokalach porównując je z myślenickimi lodziarniami wypadamy naprawdę słabo :(
[quote=cygnus]Nie bardzo rozumiem co taki Krakus jak Ty robi na forum takiej pipidówy jak Myślenice.
To że u nas nie ma dobrych lodów to sie zgodze, pewnie wszyscy jadą na tym samym proszku.[/quote]
Tak po prostu interesuje mnie co się dzieje w tej pipidówie. To jednak "miasto' rodzinne, czasem przeraża mnie tylko w jakim kierunku idzie.
Smutne.
A połowa z was, zamiast skupić się na tym, że w "siódemce" lody są potwornie drogie, skupia się na moim miejscu zamieszkania. Ja tylko chciałęm towarzystwu zwrócić uwagę, na chore ceny w "7" i do tego żenującą obsługę. Bywałem tam w wakacje często i zawsze panienki się guzdrają, a praca jest chaotyczna i nie ustematyzowana, zupełnie jakby nie wiedziano jak się pracuje. W innych tego typu miejscach jest tak, że jedna osoba jest od pieniędzy i zamówień, a inne te zamówienia realizują, idzie sprawnie i szybko, nie że pani robi kawę, druga robi lody, kolejka pod ulicę a one się śmieją i sobie dyskutują i plotkują, a jak Boga kocham tak kilka razy coś podobnego widziałem, co jest WYSOCE bulwersujące.
MakeM ma racje, od moich znajomych nie raz uslyszalem negatywne opinie na temat jakosci obslugi w naszym miescie. I nie dotyczy sie to wylacznie "siodemki". Wlasciciele lokalnych biznesow nie zwracaja zupelnie uwagi na to ze klient ktory u nich dokonuje zakupu, zwlaszcza gdy jest przyjezdny, ma szersze pojecie o cenach, jakosci uslugi i kupowanego towaru.
Sytuacja powoduje ze odwiedzajacy nasze miasto, ze wzgledu na niemila, opieszala a nawet powiem zlosliwa i pretensjonalna obsluga bo i z tym sie spotkalem, traci po pierwsze klienta, a po drugie co gorsza wplywa negatywnie na wizerunek miasta.
Jedna para moich znajomych po takim wystepie w jednym z myslenickich lokali, przestala tam wogole chodzic, mimo to ze w Myslenicach bywaja co weekend. Co gorsza, mieszkaja u mnie a wolny czas wola spedzac w okolicach Dobczyc. A ostatnio nawet planuja kupic tam dom.
Nie pytalem dlaczego nie u nas, bo domyslam sie odpowiedzi. Czyzby mysleniccy kupcy zapomnieli o tym ze przyjezdni, tak zwani "turysci", przywoza ze soba PIENIADZE, ktore napedzaja lokalna koniunkture? A jak sobie tych turystow zraza, w taki czy inny sposob, to turysci pojada gdzie indziej? Czyzby ceny byly wymierzone w zwyklych Mysleniczan? Takie swoiste lobby, na wzor "odgorny". Bo przeciez slyszalem juz nie raz opinie;
"No to co ze drogo? U (...) takie same ceny, to gdzie (mieszkancy) pojda?"
Przyjezdni maja wybor, my mieszkancy faktycznie raczej nie...
Tak niestety bywa, że gdy się jest w jakiś sposób "monopolistą" to nie dba się o klienta...
Myślenice, jako małe miasto nie ma zbytnio konkurencji w wielu sektorach, a jak już jest to niewielka, tudzież idzie się w marną masową produkcje i liczy, że klienci z powodu identycznej konkurencji przyjdą mimo wszystko, choćby z powodu tego że blisko mieszkają, albo nie mają wyjścia.
Opieram swoją teorię o fakt, że ostatnio spędzam w krakowie dużo czasu i zdążyłem wiele przyobserwować... Ogrom konkurencji sprawia, że ludzie dbają o klienta, jakoś towaru czy choćby o ich dostępność.
Banków na samej Zwierzynieckiej jest kilkanaście, więc trzeba jakoś tego klienta omamić, albo dobrą ofertą, albo wysokiej jakości produktem. Banki rozdają gadżety, a niektóre banki oferują własnego bankiera, albo miłego stażystę który wita nas w progu i wypytuje co chcemy załatwić, by skierować nas w odpowiednie biurko.
Bardzo dobry przykład, odnośnie usług naszego myślenickiego oddziału Pekao SA... U nas to tylko kolejkę do bankomatu można zastać w progu banku, co mnie tak denerwuje, że trzeba się przepychać do kasy...
Myśleniccy kupcy muszą się jeszcze sporo nauczyć. Bo nie bazują na tym by klienta przekonać do siebie i zatrzymać, a liczą, że z braku laku szarak przyjdzie znów, bo chyba nie przestanie jeść lodów, tylko i wyłącznie dlatego, że kolejka jest zbyt duża...
Wojtek i Myśleniczanin trafiliście dokładnie w samo sedno. Może teraz nasi miejscowi krzykacze, którzy oburzają się na słowa "pipidówa" (ja naprawdę nie mam nic złego na myśli, ale warto mieć na względzie, że Myślenice to mini-miasto, czy też mają mi za złe, że śmiałem jaśnie świete krowy z "Cafe 7" skrytykować. A tak naprawdę, krytyka tej "kawiarni" jest potrzebna. Utarło się w powiecie, że jest to najlepsza kawiarnia w okolicy. Wcale nie jest, nie ma dobrej kawiarni u nas. Ceny są po prostu z kosmosu. Ktoś tam pisał o kosztach... Rok temu było o 20-30 gr taniej na gałce, a gałki w 7 są naprawdę przecietne. To są lody "kupowano-zamawiane", a nie robione na własny koszt. Po "Krakowie" są miejsca, gdzie są lody robione "W domu - na własny koszt" i kosztują po 1.40-1.50.
Żeby jeszcze jakość obsługi w 7 rekompensowała to wszystko, ale nie rekompensuje. Obsługa jest po prostu bardzo wolna. I nie piszcie mi tu, że to ciężka praca. To taka sama praca, jak ludzi pracujących w lokalach chociażby w tym Krakowie. Jednak tam, naprawdę potrafią tak zorganizować model pracy, że wszystko idzie sprawnie do przodu.
Z drugiej strony to nie robią te panie za darmo...ale jak sobie przypomnę ceny lodów tak z przed 8 lat to aż się łezka w oku kręci, u Sawickiego było zawsze najtaniej 50gr, u Dziadkowca 70gr, a teraz jak idę do lodziarni to mi kur.. 1.50 za gałkę krzyczy...:/
kiedyś była na pienku a teraz jest w szklarni hehehe.Czasy sie zmieniaja!
KIBICUJE TURCJI I CAFE W SZKLE! ONI WSZYSTKO ROBIĄ SUPER!
[quote]KIBICUJE TURCJI I CAFE W SZKLE! ONI WSZYSTKO ROBIĄ SUPER! [/quote]
Jakbym ja tak napisał...
Do niedawna napisałbym, że 7-emka jest nalepsza, ale po dzisiejszym dni mówie NIE.
Panie niegramotnie obsługiwały ludzi, zrobiła się długa kolejka... a ceny? Hmm 1,70 zł za gałkę, to ja owszem widziałem, ale na Rynku Głównym w Krakowie !
PRAWDA STRASZNIE DROGO W 7-CE ZA TO U SAWIDZKIEGO TANIO ALE NIE ZBYT DOBRE TE LODY, MI NAJBARDZIEJ SMAKUJĄ LODY U DZIADKOWCA!! PYCHA
Bo Sawickim to się już w głowach poprzewracało od kasy i już się nie starają o jakość tylko lecą na renomie.
chyba niewiecie co piszecieo 7ce!!!!!
gdybyście stali za barem tak jak te dziewczyny od 10ej do 20ej a zwłaszcza w niedziele to byście mieli dość.dziękujcie że są!!!!!!!!bo lody są NAJLEPSZE!!!!!to klienci są powolni bo nigdy niewiedzą czego chcą.sami sobie robią kolejke.a ONE NIE SĄ ROBOTAMI!!!!!!!!!
No chyba za darmo tam nie stoją ;) co mają powiedzieć ludzie w mc'donaldzie czy KFC ? tam sobie zobacz co sie dzieje a podejrzewam że kase zarabiają mniejszą.
Co do 7ki to owszem z cenami szaleją ale lody mają naprawde dobre ale czy lepsze niż u dziadkowca ? nie wiem
TO może postój sobie za tą kasę tu nie oto przecież chodzi.A dziewczyny są Super zawsze wesołe i mile.
Bolek jeżeli chodzi o finanse, to jednak lepiej zarabiają w McDonaldzie niż u naszych gigantów lodziarzy.
Ale dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach....
Jakaś zaraza z tymi gościami....
MakeM co ty myslisz ze produkty sa tanie wszystko skoczylo w gore przeciez nikt nie bedzie dokladal do interesu tu trzeba zarobic.... Zrozumiesz jak bedzieszz miec taki interes!!!
Cóż 7-ka najtańszych lodów w sumie nie ma, ale Sawicki też podniósł ceny. Ja jednak nadal uważam, że jak na lody to do siódemki, miła atmosfera, klimat też niczego sobie i przede wszystkim można spokojnie usiąść i delektować się genialnym smakiem. ;)
w 7-ce owszem lody są bardzo dobre ale te panie faktycznie ruszają się muchy w smole, zanim podejdą, zanim zapytają co podać, zanim nabiorą gałkę i zanim ją nałożą to już się nie chce loda jeść, kolejka się przez to robi długa aż do dziadkowca, i nie wiem czy ktoś to zauważył ale te wszystkie panie czeszą się chyba u tego samego fryzjera ;)
[quote]MakeM co ty myslisz ze produkty sa tanie wszystko skoczylo w gore przeciez nikt nie bedzie dokladal do interesu tu trzeba zarobic.... Zrozumiesz jak bedzieszz miec taki interes!!![/quote]
Ja nie myślę, ja to wiem, bo widzę po Krakowie i to w miejscach gdzie ejst DUŻO TURYSTÓW, a nie jest jakaś 17.985 tys. "pipidówa" która zowie się Myślenice, ceny z przedziału 1.30-1.60, a przypominam to centrum, stare miasto miasta KRAKOWA, a nei myślenic. Niech spuszczą z tonu bo naprawdę jakość lodów nie rekompensuje ich ceny!
MakeM zasuwaj do Krakowa na te lody po 1.30-1.60.Smacznego.
Ja osobiście myślę, że wiele osób woli lody w tej jak stwierdził MakeM "pipidówce" niż w zatłoczonym Krakowie. Swoją drogą mieszkam w twej "pipidówce" od urodzenia i mimo że w Krakowie przebywam bardzo często to jakoś do tego Wielkiego Miasta mnie wcale nie ciągnie...
Ja sądze że w Myślenicach nie ma dobrej lodziarni.W 7-ce mają drogie lody!!
Gdyby były nieziemsko dobre zapłaciłbym lub gdyby była duża gałka.Ale tak?
Jagoda smakująca jak jabłko.
Osobiście powiem że udało mi się zjeść naprawdę dobre lody u Grycana (Kraków) nowy targ nie wiem dokładnie i o ile pamięć mnie pamięć nie myli jadłem bardzo dobre lody w lodziarni Cafe Słodka (rabka zdrój)
I po tych 3 lokalach porównując je z myślenickimi lodziarniami wypadamy naprawdę słabo :(
Pozdrawaiam
[quote]MakeM zasuwaj do Krakowa na te lody po 1.30-1.60.Smacznego.[/quote]
Nie muszę zasuwać, ja tu mieszkam, hahaha!
Nie bardzo rozumiem co taki Krakus jak Ty robi na forum takiej pipidówy jak Myślenice.
To że u nas nie ma dobrych lodów to sie zgodze, pewnie wszyscy jadą na tym samym proszku.
[quote=cygnus]Nie bardzo rozumiem co taki Krakus jak Ty robi na forum takiej pipidówy jak Myślenice.
To że u nas nie ma dobrych lodów to sie zgodze, pewnie wszyscy jadą na tym samym proszku.[/quote]
Tak po prostu interesuje mnie co się dzieje w tej pipidówie. To jednak "miasto' rodzinne, czasem przeraża mnie tylko w jakim kierunku idzie.
Smutne.
A połowa z was, zamiast skupić się na tym, że w "siódemce" lody są potwornie drogie, skupia się na moim miejscu zamieszkania. Ja tylko chciałęm towarzystwu zwrócić uwagę, na chore ceny w "7" i do tego żenującą obsługę. Bywałem tam w wakacje często i zawsze panienki się guzdrają, a praca jest chaotyczna i nie ustematyzowana, zupełnie jakby nie wiedziano jak się pracuje. W innych tego typu miejscach jest tak, że jedna osoba jest od pieniędzy i zamówień, a inne te zamówienia realizują, idzie sprawnie i szybko, nie że pani robi kawę, druga robi lody, kolejka pod ulicę a one się śmieją i sobie dyskutują i plotkują, a jak Boga kocham tak kilka razy coś podobnego widziałem, co jest WYSOCE bulwersujące.
MakeM ma racje, od moich znajomych nie raz uslyszalem negatywne opinie na temat jakosci obslugi w naszym miescie. I nie dotyczy sie to wylacznie "siodemki". Wlasciciele lokalnych biznesow nie zwracaja zupelnie uwagi na to ze klient ktory u nich dokonuje zakupu, zwlaszcza gdy jest przyjezdny, ma szersze pojecie o cenach, jakosci uslugi i kupowanego towaru.
Sytuacja powoduje ze odwiedzajacy nasze miasto, ze wzgledu na niemila, opieszala a nawet powiem zlosliwa i pretensjonalna obsluga bo i z tym sie spotkalem, traci po pierwsze klienta, a po drugie co gorsza wplywa negatywnie na wizerunek miasta.
Jedna para moich znajomych po takim wystepie w jednym z myslenickich lokali, przestala tam wogole chodzic, mimo to ze w Myslenicach bywaja co weekend. Co gorsza, mieszkaja u mnie a wolny czas wola spedzac w okolicach Dobczyc. A ostatnio nawet planuja kupic tam dom.
Nie pytalem dlaczego nie u nas, bo domyslam sie odpowiedzi. Czyzby mysleniccy kupcy zapomnieli o tym ze przyjezdni, tak zwani "turysci", przywoza ze soba PIENIADZE, ktore napedzaja lokalna koniunkture? A jak sobie tych turystow zraza, w taki czy inny sposob, to turysci pojada gdzie indziej? Czyzby ceny byly wymierzone w zwyklych Mysleniczan? Takie swoiste lobby, na wzor "odgorny". Bo przeciez slyszalem juz nie raz opinie;
"No to co ze drogo? U (...) takie same ceny, to gdzie (mieszkancy) pojda?"
Przyjezdni maja wybor, my mieszkancy faktycznie raczej nie...
Tak niestety bywa, że gdy się jest w jakiś sposób "monopolistą" to nie dba się o klienta...
Myślenice, jako małe miasto nie ma zbytnio konkurencji w wielu sektorach, a jak już jest to niewielka, tudzież idzie się w marną masową produkcje i liczy, że klienci z powodu identycznej konkurencji przyjdą mimo wszystko, choćby z powodu tego że blisko mieszkają, albo nie mają wyjścia.
Opieram swoją teorię o fakt, że ostatnio spędzam w krakowie dużo czasu i zdążyłem wiele przyobserwować... Ogrom konkurencji sprawia, że ludzie dbają o klienta, jakoś towaru czy choćby o ich dostępność.
Banków na samej Zwierzynieckiej jest kilkanaście, więc trzeba jakoś tego klienta omamić, albo dobrą ofertą, albo wysokiej jakości produktem. Banki rozdają gadżety, a niektóre banki oferują własnego bankiera, albo miłego stażystę który wita nas w progu i wypytuje co chcemy załatwić, by skierować nas w odpowiednie biurko.
Bardzo dobry przykład, odnośnie usług naszego myślenickiego oddziału Pekao SA... U nas to tylko kolejkę do bankomatu można zastać w progu banku, co mnie tak denerwuje, że trzeba się przepychać do kasy...
Myśleniccy kupcy muszą się jeszcze sporo nauczyć. Bo nie bazują na tym by klienta przekonać do siebie i zatrzymać, a liczą, że z braku laku szarak przyjdzie znów, bo chyba nie przestanie jeść lodów, tylko i wyłącznie dlatego, że kolejka jest zbyt duża...
Wojtek i Myśleniczanin trafiliście dokładnie w samo sedno. Może teraz nasi miejscowi krzykacze, którzy oburzają się na słowa "pipidówa" (ja naprawdę nie mam nic złego na myśli, ale warto mieć na względzie, że Myślenice to mini-miasto, czy też mają mi za złe, że śmiałem jaśnie świete krowy z "Cafe 7" skrytykować. A tak naprawdę, krytyka tej "kawiarni" jest potrzebna. Utarło się w powiecie, że jest to najlepsza kawiarnia w okolicy. Wcale nie jest, nie ma dobrej kawiarni u nas. Ceny są po prostu z kosmosu. Ktoś tam pisał o kosztach... Rok temu było o 20-30 gr taniej na gałce, a gałki w 7 są naprawdę przecietne. To są lody "kupowano-zamawiane", a nie robione na własny koszt. Po "Krakowie" są miejsca, gdzie są lody robione "W domu - na własny koszt" i kosztują po 1.40-1.50.
Żeby jeszcze jakość obsługi w 7 rekompensowała to wszystko, ale nie rekompensuje. Obsługa jest po prostu bardzo wolna. I nie piszcie mi tu, że to ciężka praca. To taka sama praca, jak ludzi pracujących w lokalach chociażby w tym Krakowie. Jednak tam, naprawdę potrafią tak zorganizować model pracy, że wszystko idzie sprawnie do przodu.
Z drugiej strony to nie robią te panie za darmo...ale jak sobie przypomnę ceny lodów tak z przed 8 lat to aż się łezka w oku kręci, u Sawickiego było zawsze najtaniej 50gr, u Dziadkowca 70gr, a teraz jak idę do lodziarni to mi kur.. 1.50 za gałkę krzyczy...:/