[quote=gość: lila30] Reguły nie ma. Ja karmię już 8,5 miesiąca i już raz był chory. [/quote]
No własnie ja karmiłam do końca 6-go miesiąca i jak zaczął chorować w pierwszym miesiącu życia to antybiotyk był co 3 tygodnie.
To zależy od odporności dziecka a nie od sposobu karmienia. Sama nie byłam karmiona naturalnie i mama twierdzi, że prawie nigdy nie chorowałam.
[quote=gość: profil] gość: lila30 napisał/a: Reguły nie ma. Ja karmię już 8,5 miesiąca i już raz był chory.
No własnie ja karmiłam do końca 6-go miesiąca i jak zaczął chorować w pierwszym miesiącu życia to antybiotyk był co 3 tygodnie.
To zależy od odporności dziecka a nie od sposobu karmienia. Sama nie byłam karmiona naturalnie i mama twierdzi, że prawie nigdy nie chorowałam. [/quote]
No właśnie. Jedyną zaletą karmienia piersią jest to, że ma się jedzenie zawsze i wszędzie przy sobie :) Teraz powoli przechodzę na butelkę i męczące jest to ciągłe przygotowywanie, lepszy cyc :) hehe ale nie każda kobieta musi karmić, to jest tylko jej wybór.
Czy w naszym szpitalu wymagana jest jakaś dodatkowa koszula do porodu czy może coś dają w szpitalu ? Różnie piszą na stronach internetowych w tej sprawie, a jak ma się to do naszego szpitala?
Czy ktoś może orientuje się ile dni spędza się po cesarce w szpitalu w Myślenicach? Oczywiście jeśli nie ma żadnych komplikacji, żółtaczki itp. Bo spotkałam się ze sprzecznymi informacjami.
Będę wdzięczna za odpowiedź. Pozdrawiam
ja rodzilam w pazdzierniku, dokladnie cesarke mialam ok godz 17 a na drugi dzien przed poludniem juz wstalam i chodzilam. dobrze jest sie powoli ruszac jak juz mija odretwienie, latwiej wtedy jest wstac, zawsze pomagaja panie na odziale wstac pierwszy raz,
[quote=gość: basiaa] Dzięki:), a po ilu godzinach "pionizują", po cięciu? I czy bezpośrednio po operacji mąż albo bliska osoba może wejść na salę? [/quote]
Moj maz wszedl na sale od razu jak mnie zszyli, wpierw odbyl krotki stosunek z przełożona ...
[quote=gość: Emmanuelllemm] gość: basiaa napisał/a: Dzięki:), a po ilu godzinach "pionizują", po cięciu? I czy bezpośrednio po operacji mąż albo bliska osoba może wejść na salę?
Moj maz wszedl na sale od razu jak mnie zszyli, wpierw odbyl krotki stosunek z przełożona ... [/quote]
Ależ się wykazałaś Emmanuelllemm
[quote=gość: basiaa] Dzięki:), a po ilu godzinach "pionizują", po cięciu? I czy bezpośrednio po operacji mąż albo bliska osoba może wejść na salę? [/quote]
Ja wstałam dokładnie dobę po cięciu. Mąż wszedł na salę jak mnie tylko zwieźli na oddział poporodowy. Przynieśli nam dzidzi do pogłaskania na 5 minut i tyle. Jak się tylko uruchomisz i będziesz chodzić to dzidzi masz już przy sobie.
ja rodziłam na ujastku, na myślenice w życiu bym się nie zdecyowała, bo opinie mnie przerażają a poród to zbyt poważna sprawa by ryzykować. Naujastku warunki super, personel jeszcze lepszy a poród rodzinny to standard, tak jak łazienka w pokoju 2-osobowym.
Ja nie wyobrażam sobie, że po porodzie ktoś zabiera mi dziecko przynosi tylko do karmienia a ja odpoczywam. Tak myśleć może tylko ktoś kto nigdy nie rodził. Córcie miałam cały czas przy sobie i nie wyobrażam sobie inaczej. Toż to cud największy. Nie spałam 2 doby, pierwsza bo rodziłam a druga, bo nie mogłam oczu oderwać od mojego skarba, który smacznie chrapał obok mnie.
ANULA jak się Ciebie czyta to ręce opadają. Uważasz ,ze kobiety, które rodzą w Myślenicach ryzykują? Jest tu tak samo fachowa opieka jak wszędzie.
I przecież porody rodzinne w Myślenicach to też norma. Jak chcesz to rodzisz z bliskimi, jak nie to nie. Fakt nie ma tylu łazienek ,ale jakoś nie odczułam ich braku. Nie siedzi się tam przecież godzinami, nigdy kolejek nie było.
I co za brednie piszesz ,ze dziecko przynosi się tylko do karmienia? Dziecko zabierają tylko na noc czyli od 23 do 4 rano. Poza tymi godzinami dziecko jest cały czas z matką.
Nie spałaś 2 doby? Nie ma się czym chwalić, większość matek nie śpi w ogóle.
nie znam matek które nie sypiają "w ogóle", nie znam nikogo co w ogóle nie sypia. Nie odbiegam od tematu. Pokaż mi miejsce, że napisałam, że w Myślenicach dostaje się na karmienie. hahaha
Proszę:
"Ja nie wyobrażam sobie, że po porodzie ktoś zabiera mi dziecko przynosi tylko do karmienia a ja odpoczywam. "
Będąc w szpitalu to nie był sen ,tylko raczej wegetacja. Budziłam się co chwilę, bo byłam w obcym miejscu, poza tym bolało mnie wszystko. W domu nie było lepiej , córcia nie dawała w nocy spać, ciągle się budziła. Chodziłam jak widmo, wykończona i nie wyspana. To miałam na myśli pisząc,że większość matek nie śpi w ogóle.
Skoro nie odbiegasz od tematu to wytłumacz mi to: "a potem wypuszczają swoje dzieci z kocyka"
A to Twoje "hahaha" na końcu świadczy o Tobie nie za dobrze
Zgadzam się całkowicie z Tobą słoneczko22 - o anuli nie świadczy zbyt dobrze treść tego, co napisała. W Myślenicach rodziłam troje dzieci i nie uważam, bym czymkolwiek ryzykowała. A tekst "a potem wypuszczają swoje dzieci z kocyka" był co najmniej nie na miejscu. Żal mi trochę tej dziewczyny - skoro ma takie podejście do macierzyństwa.
[quote=gość: lila30] Reguły nie ma. Ja karmię już 8,5 miesiąca i już raz był chory. [/quote]
No własnie ja karmiłam do końca 6-go miesiąca i jak zaczął chorować w pierwszym miesiącu życia to antybiotyk był co 3 tygodnie.
To zależy od odporności dziecka a nie od sposobu karmienia. Sama nie byłam karmiona naturalnie i mama twierdzi, że prawie nigdy nie chorowałam.
[quote=gość: profil] gość: lila30 napisał/a: Reguły nie ma. Ja karmię już 8,5 miesiąca i już raz był chory.
No własnie ja karmiłam do końca 6-go miesiąca i jak zaczął chorować w pierwszym miesiącu życia to antybiotyk był co 3 tygodnie.
To zależy od odporności dziecka a nie od sposobu karmienia. Sama nie byłam karmiona naturalnie i mama twierdzi, że prawie nigdy nie chorowałam. [/quote]
No właśnie. Jedyną zaletą karmienia piersią jest to, że ma się jedzenie zawsze i wszędzie przy sobie :) Teraz powoli przechodzę na butelkę i męczące jest to ciągłe przygotowywanie, lepszy cyc :) hehe ale nie każda kobieta musi karmić, to jest tylko jej wybór.
jeśli nie można karmić piersią, to trzeba więcej czasu spędzać w bliskim kontakcie z dzieckiem, bo karmienie przez smoczek trwa krócej, a dziecko do rozwoju potrzebuje bliskości fizycznej i emocjonalnej
http://www.erodzina.com/index.php?id=33,422,0,0,1,0
http://www.erodzina.com/index.php?id=33,419,0,0,1,0
http://www.ciazowy.pl/artykul,mleczna-droga-do-milosci-o-psychologicznych-funkcjach-karmienia-piersia,571,1.html
Czy w naszym szpitalu wymagana jest jakaś dodatkowa koszula do porodu czy może coś dają w szpitalu ? Różnie piszą na stronach internetowych w tej sprawie, a jak ma się to do naszego szpitala?
Przynosi się swoją koszulę do porodu
Czy ktoś może orientuje się ile dni spędza się po cesarce w szpitalu w Myślenicach? Oczywiście jeśli nie ma żadnych komplikacji, żółtaczki itp. Bo spotkałam się ze sprzecznymi informacjami.
Będę wdzięczna za odpowiedź. Pozdrawiam
Chyba 4 dni, ale nie jestem pewna
Dziękuję, no właśnie jedni mówią, że 4, a inni że 6 dni. A może jest tu jakaś mama, która miała niedawno cięcie?
jA 2 LATA TEMU BYŁAM 5DNI
teraz jak dziecko nie ma antybiotyku ani ni się nie dzieje to wypuszczają po 4 dniach,ja rodziłam w czerwcu
Dziękuję:)
Ja byłam 4 dni, też rodziłam w czerwcu.
Dzięki:), a po ilu godzinach "pionizują", po cięciu? I czy bezpośrednio po operacji mąż albo bliska osoba może wejść na salę?
ja rodzilam w pazdzierniku, dokladnie cesarke mialam ok godz 17 a na drugi dzien przed poludniem juz wstalam i chodzilam. dobrze jest sie powoli ruszac jak juz mija odretwienie, latwiej wtedy jest wstac, zawsze pomagaja panie na odziale wstac pierwszy raz,
[quote=gość: basiaa] Dzięki:), a po ilu godzinach "pionizują", po cięciu? I czy bezpośrednio po operacji mąż albo bliska osoba może wejść na salę? [/quote]
Moj maz wszedl na sale od razu jak mnie zszyli, wpierw odbyl krotki stosunek z przełożona ...
Na blok operacyjny wstęp ma tylko personel szpitala i pacjenci.
[quote=gość: Emmanuelllemm] gość: basiaa napisał/a: Dzięki:), a po ilu godzinach "pionizują", po cięciu? I czy bezpośrednio po operacji mąż albo bliska osoba może wejść na salę?
Moj maz wszedl na sale od razu jak mnie zszyli, wpierw odbyl krotki stosunek z przełożona ... [/quote]
Ależ się wykazałaś Emmanuelllemm
[quote=gość: basiaa] Dzięki:), a po ilu godzinach "pionizują", po cięciu? I czy bezpośrednio po operacji mąż albo bliska osoba może wejść na salę? [/quote]
Ja wstałam dokładnie dobę po cięciu. Mąż wszedł na salę jak mnie tylko zwieźli na oddział poporodowy. Przynieśli nam dzidzi do pogłaskania na 5 minut i tyle. Jak się tylko uruchomisz i będziesz chodzić to dzidzi masz już przy sobie.
ja rodziłam na ujastku, na myślenice w życiu bym się nie zdecyowała, bo opinie mnie przerażają a poród to zbyt poważna sprawa by ryzykować. Naujastku warunki super, personel jeszcze lepszy a poród rodzinny to standard, tak jak łazienka w pokoju 2-osobowym.
Ja nie wyobrażam sobie, że po porodzie ktoś zabiera mi dziecko przynosi tylko do karmienia a ja odpoczywam. Tak myśleć może tylko ktoś kto nigdy nie rodził. Córcie miałam cały czas przy sobie i nie wyobrażam sobie inaczej. Toż to cud największy. Nie spałam 2 doby, pierwsza bo rodziłam a druga, bo nie mogłam oczu oderwać od mojego skarba, który smacznie chrapał obok mnie.
ANULA jak się Ciebie czyta to ręce opadają. Uważasz ,ze kobiety, które rodzą w Myślenicach ryzykują? Jest tu tak samo fachowa opieka jak wszędzie.
I przecież porody rodzinne w Myślenicach to też norma. Jak chcesz to rodzisz z bliskimi, jak nie to nie. Fakt nie ma tylu łazienek ,ale jakoś nie odczułam ich braku. Nie siedzi się tam przecież godzinami, nigdy kolejek nie było.
I co za brednie piszesz ,ze dziecko przynosi się tylko do karmienia? Dziecko zabierają tylko na noc czyli od 23 do 4 rano. Poza tymi godzinami dziecko jest cały czas z matką.
Nie spałaś 2 doby? Nie ma się czym chwalić, większość matek nie śpi w ogóle.
[quote=słoneczko22] .Nie spałaś 2 doby? Nie ma się czym chwalić, większość matek nie śpi w ogóle. [/quote]
a potem wypuszczają swoje dzieci z kocyka
Kurcze jakoś nie znam takich osób. Odbiegasz od tematu.
nie znam matek które nie sypiają "w ogóle", nie znam nikogo co w ogóle nie sypia. Nie odbiegam od tematu. Pokaż mi miejsce, że napisałam, że w Myślenicach dostaje się na karmienie. hahaha
Proszę:
"Ja nie wyobrażam sobie, że po porodzie ktoś zabiera mi dziecko przynosi tylko do karmienia a ja odpoczywam. "
Będąc w szpitalu to nie był sen ,tylko raczej wegetacja. Budziłam się co chwilę, bo byłam w obcym miejscu, poza tym bolało mnie wszystko. W domu nie było lepiej , córcia nie dawała w nocy spać, ciągle się budziła. Chodziłam jak widmo, wykończona i nie wyspana. To miałam na myśli pisząc,że większość matek nie śpi w ogóle.
Skoro nie odbiegasz od tematu to wytłumacz mi to: "a potem wypuszczają swoje dzieci z kocyka"
A to Twoje "hahaha" na końcu świadczy o Tobie nie za dobrze
Zgadzam się całkowicie z Tobą słoneczko22 - o anuli nie świadczy zbyt dobrze treść tego, co napisała. W Myślenicach rodziłam troje dzieci i nie uważam, bym czymkolwiek ryzykowała. A tekst "a potem wypuszczają swoje dzieci z kocyka" był co najmniej nie na miejscu. Żal mi trochę tej dziewczyny - skoro ma takie podejście do macierzyństwa.