anett10 każde nacięcie i rana są inne. Ja byłam nacinana podobno nie dużo ,a rana goiła mi się ponad miesiąc. Ból był okropny ,nie mogłam siedzieć i dalej czuję to miejsce mimo że od porodu mineło ponad 10 miesięcy.
wszystko fajnie, ale panie rodzące bez nacięcia krocza w wiekszości przypadków za kilkanaście , kilkadziesiąt lat są murowanymi kandydatkami do nietrzymania moczu. w czasie porodu bez naciecia krocza uszkodzeniu ulegają nieodwracalnie mięśnie odpowiedzialne za statykę ( podtrzymywanie ) narządu rodnego. w czasie nacięcia krocza przecina się mięśnie kontrolowanie , po czym się je zszywa. Pozdrawiam.
Drogie obecne i przyszłe mamy, za niecałe trzy miesiące będę rodziła po raz pierwszy. Jak pewnie się domyślacie boję się jak to wszystko będzie. Ale czytając Wasze ostatnie pozytywne opinie zrobiło mi się lżej na sercu. Dziękuję tym Mamom, które po porodzie mają ochotę podzielić się swoimi opiniami, to naprawdę dodaje otuchy. Pozdrawiam
Witam. Mam pytanie trochę odbiegające od tematu. Od niedawna mieszkam w okolicy myślenic, za 7 tyg. ma poród. Chciałabym sie dowiedzieć czy przychodnia przyszpitalna jeste bezpłatna na NFZ? Czy jest tam pediatra, ginekolog i lekarz ogólny?? Chciałabym zapisać naszą rodzinę ale w ogóle nie orientuję się czy w tej przychodni bedzie bezpłatnie i czy są ci lekarze.
Zastanaiwam si8e też nad porodem w tym szpitalu i widze ze ma niezła opinie.
Proszę o odpowiedź i z góry dziękuję serdecznie.
[quote=gość: Mon] Drogie obecne i przyszłe mamy, za niecałe trzy miesiące będę rodziła po raz pierwszy. Jak pewnie się domyślacie boję się jak to wszystko będzie. Ale czytając Wasze ostatnie pozytywne opinie zrobiło mi się lżej na sercu. Dziękuję tym Mamom, które po porodzie mają ochotę podzielić się swoimi opiniami, to naprawdę dodaje otuchy. Pozdrawiam [/quote]
Witam ja też bedę rodziła po raz pierwszy i też za 3 miesiące,ale nic się nie martw będzie dobrze :-)Pozdrawiam
[quote=gość: osa] Tak na marginesie,to chodzimy całą ciąże prywatnie,płacimy kasę ,już żaden lekarz nie powinien wymagać i oczekiwać zapłaty za zbadanie przy porodzie,dziwie się ,że jak się przyjdzie na dyżur lekarza prowadzącego całą ciąże to jeszcze patrzy aby coś dostać,nie jest to w porządku ,przecież pensje mają płaconą więc bez przesady!! [/quote]
Dokładnie ja też tak miałam..., całą ciąże prywatnie a przy porodzie z łaską wszedł na sale porodową po czym na obchodzie zbadał wszystkie pacjentki a przy moim łóżku obrócił się tyłkiem i wyszedł. Pan .W liczy tylko kasę...
a ja mam takie pytanie, odnośnie jednego wątku tutaj, czy zawsze po porodzie mąż możę przebywać z żoną i dzieckiem? Dawniej bywało tak, że mąż nie miał takiej możliwości? Czy któraś z was rodziła tam ostatnio i miała tak, czy coś płacono za to by męża wpuszczono po porodzie do dziecka?
no to się cieszę, bo bardzo sie obawiam porodu, nie chodzę na wizyty do zadnego lekarza z Myślenic, jest to też mój pierwszy poród. Mój mąż nie chce isć na poród rodzinny a zmuszać go nie ma sensu, dlatego ciekawa byłam kiedy bedzie mógł zobaczyć dziecko. Wydaje mi się ze dawniej tak nie było i ojcowie na odział położniczy nie mieli wstepu poza rodzinnym porodem. No ale ja tam u siostry byłam hmmmm 10 lat temu jak rodziła i wtedy wychodziła do nas na korytarz
[quote=gość: Paulinka] a ja mam takie pytanie, odnośnie jednego wątku tutaj, czy zawsze po porodzie mąż możę przebywać z żoną i dzieckiem? Dawniej bywało tak, że mąż nie miał takiej możliwości? Czy któraś z was rodziła tam ostatnio i miała tak, czy coś płacono za to by męża wpuszczono po porodzie do dziecka? [/quote]
Teraz jest tak,zachodzisz pytają mąż zostaje?mój został ale na końcową fazę porodu wyszedł,od razu mówiliśmy Pani położnej ,że na sam finisz wychodzi,powiedziała ok,jak zmieni zdanie może zostać,nikomu się nie zgłasza,też mówię nie ma sensu namawiać,po urodzeniu dzidzi lekarz zawołał go ,ze już po może wejść,potem został z nami 2 godzinki ale to była już noc i tez chciałam ,zeby wrócił do drugiej dzidzi w domu,także nacieszycie się maleństwem,mąż Twoj może być tyle przy Tobie ile zechce i nic się nie płaci ,powodzenia życzę!
Zazdroszczę wszystkim dziewczynom,które mają tak miłe wspomnienia z porodu w myślenickim szpitalu. Ja niestety muszę wyrazić zgoła odmienną opinię. Dodam tylko, że byłam nastawiona bardzo pozytywnie. Wiedziałam, że położne są miłe, chodziłam do szkoły rodzenia ( polecam panią Paulinę - super opowiada - rzeczowo i z humorem). W nocy, gdy zaczął się poród przyjmowały mnie 2 fajne położne, jeszcze troszkę się zdrzemnęłam. Potem dyżur rozpoczęły 2 inna panie ( jedna o różowych włosach, druga drobna blondynka żująca cały czas gumę). Obie były zainteresowane głośnym prowadzeniem rozmów w dyżurce na tematy wszelakie, głównie domowe. Niestety nie były zainteresowane mną. Myślałam, że będą ze mną w większości, bo po to tam są i za to im płacą, pomogą w oddychaniu i bezpiecznym wydaniu dziecka na świat. Nic bardziej mylnego. Miałam radzić sobie sama lub z mężem. Wchodziły tylko zbadać dziecku tętno i ocenić postęp porodu i szły "do siebie", dalej głośno rajfurząc, jak przekupy na targu. Bardzo się zawiodłam, bo byłam pozostawiona sama sobie.
Pokoje porodowe są fajne, ale prysznice b. malutkie, ledwo można się tam zmieścić z piłką. Worka sako nie widziałam, gazu rozweselającego nikt mi nie zaproponował.
Dr KOCOT, do którego prywatnie chodziłam całą ciążę, udawał przy porodzie i potem na położnictwie, że mnie nie zna. Był chamski i niemiły oraz wyraźnie poddenerwowany. Facet ma dwa oblicza. Podczas cc nie usunął mi mięśniaków, o których przez całą ciążę nie zdążył mnie poinformować, mimo że podczas każdej wizyty robił usg. Nastawiony na branie kasy, Strzeżcie się go !!!
Polecam położne z położnictwa, szczególnie panią Edytę Nowak, która jest bardzo miła dla każdej pacjentki. Przyniesie dziecko, pomoże, doradzi, uśmierzy ból, jest zawsze do dyspozycji. Wprowadza miłą atmosferę, każdą pacjentkę pyta o samopoczucie i potrzeby. Fajna jest też pani Bożena, choć rygorystycznie przestrzega regulaminu odwiedzin.Z 1 str. jest to dobre, bo ludzie jakby mogli, to by siedzieli rozwaleni na łóżkach pacjentek od 6 rano do 22 wieczór albo i dłużej. Większość położnych na oddziale jest super. Jedyny minus to mała pomoc w początkach karmienia dziecka.
Pielęgniarki na noworodkach są nieprzyjemne. Człowiek czuje się tam intruzem, gdy musi wejść prosić o coś. Wezmą wszystko co dacie: czekoladki, kawkę,ciasto, ale nadal są wredne i niesympatyczne. Z wielką łaską wstają , gdy się wejdzie, a jak już pytają swoim "aksamitnym głosikiem" , czego się chce, to się odniechciewa wszystkiego. Najlepiej siedzieć i nic nie robić. Jak się poprosi o przebranie, to się usłyszy że wszystkie dzieci przebierają, a w efekcie odbiera się dziecko z kupą i odparzone. Choć one twierdzą, że to nie jest odparzenie. Niemiłe, wredne i chamskie. Takie baby jagi nie powinny pracować z malusieńkimi dzieciaczkami. Może 2 panie były miłe. Ja sobie sama przebierałam dziecko na swojej sali, byle ich o nic nie prosić, chociaż podobno nie wolno. Nie dawajcie im nic, bo nie warto i tak się nie zmienią.
Współczuję Ci takich doswiadczeń,ja trafiłam na fajne osoby. Jednak nasze wrażenia chyba zależa od oczekiwań. Do mnie też położna przychodziła tylko po to by mnie zbadać,zrobić KTG itp Ale tak robią wszystkie.
Ty myślałaś,że położna będzie przy Tobie siedzieć i trzymać Cię za rękę???
Nikogo "wrednego i niesympatycznego" nie spotkałam. Moje jedyne zastrzeżenie to niska starsza blondynka ubrana na różowo,bardzo ekstrawagancka.Ona jest salową. Leżałam na porodówce, jęczałam z bólu, ona przyszła do połoznych i z sarkazmem mówi "a któż to tak jęczy".
Co do pielęgniarek z noworodków też nie mam zastrzeżeń. Bardzo mile.
Uważam ,że wiele matek ma złe doświadczenia i wypisują bardzo krzywdzące opinie ,bo oczekują nie wiadomo czego.
O pielęgniarkach od noworodków nasłyszałam się dużo. Najbardziej mnie irytuje to, że nie przestrzega się regulaminu dot odwiedzin. Kobieta chce nakarmić dzidzie a tu 5 osób na sali i się gapi. A poza tym przecież ludzie z zewnątrz przynoszą zarazki, a maleństwa nie mają odporności przecież,potem matki narzekają, że dzieciaczki wirusów się nabawiły w szpitalu i antybiotyki trzeba podać i wszystko na szpital idzie,a to jest tylko zbieranina zarazków odwiedzających. A gdzie poszanowanie mojej godności i intymności? druga sprawa dotyczy zajmowania się dzieckiem. Dlaczego sama nie mogę go przebrać, przecież powinnam mieć wybór, a z tego co słyszałam to dziecka nie wolno rozwijać ani przewijać. I uważam, dziewczyny nie dajcie się źle traktować na oddziale, musimy chronić siebie i nasze bobasy bo one też są pacjentami. Przecież istnieje coś takiego jak księga skarg ;) Pozdrawiam
położne... JEST JEDNA TAKA PANI która bardzo chętnie pomoże o każdej porze dnia i nocy za pieniądze... wpraszała się ze swoimi usługami nawet numer telefonu podała... co do cesarskiego cięcia i rezydentury pewnej PANI mam spore zastrzezenia. Źle załozyła mi szew brzuch bolał niemiłosiernie jak się okazało zaszedł ropą szew się nie rozpuścił i od nowa pod nóź. Czyżbym miała na sobie doświadczenia robione? SKANDAL !!!!!!!!!!!!!!!
jest też edukacja , nikt z was nie pisze bo i może nawet nie wiecie że w ramach narodowego funduszu macie zapewnioną opiekę położnej przed porodem i wszystkie wątpliwości pytania możecie skierować i pytać u niej .Ciężarna jest objęta opieką od 21 tygodnia ciąży.Ja chodziłam na spotkania na jagiellońską za darmo zajęcia zorganizowane na wysokim poziomie i do szpitala do szkoły rodzenia 2 razy w tygodniu wieczorem raz tu raz tu ,nikt nikomu nie broni ćwiczenia ,nauka oddychania ,nauka kąpieli ,nauka karmienia .Usłyszycie i nauczycie się tego co powinna wiedzieć każda matka jeśli tylko chce przyswoić wiedzę .Położna przy porodzie była stanowcza ,dyskretna nikt ze mną nie siedział nawet denerwowało mnie to że mówiła dokładnie to co już wiedziałam z zajęć ale z perspektywy wiem ze to właśnie moje chodzenie dało mi poczucie tego ze robię wszystko tak jak ma być
Serdecznie dziękuję wszystkim ,drogie panie życzę dużo cierpliwości i nawet jeśli czytacie opinie niezbyt przyjemne to ludzie są tylko ludzmi może to zbyt lakoniczne no ale jak się czyta to poziom panny z zabawy wszystkie kulawe tylko ona pikno
[quote=anett10] O pielęgniarkach od noworodków nasłyszałam się dużo. Najbardziej mnie irytuje to, że nie przestrzega się regulaminu dot odwiedzin. Kobieta chce nakarmić dzidzie a tu 5 osób na sali i się gapi. A poza tym przecież ludzie z zewnątrz przynoszą zarazki, a maleństwa nie mają odporności przecież,potem matki narzekają, że dzieciaczki wirusów się nabawiły w szpitalu i antybiotyki trzeba podać i wszystko na szpital idzie,a to jest tylko zbieranina zarazków odwiedzających. A gdzie poszanowanie mojej godności i intymności? druga sprawa dotyczy zajmowania się dzieckiem. Dlaczego sama nie mogę go przebrać, przecież powinnam mieć wybór, a z tego co słyszałam to dziecka nie wolno rozwijać ani przewijać. I uważam, dziewczyny nie dajcie się źle traktować na oddziale, musimy chronić siebie i nasze bobasy bo one też są pacjentami. Przecież istnieje coś takiego jak księga skarg ;) Pozdrawiam [/quote]
Sama nie możesz przewijać dziecka ,bo był przypadek ,że matce dziecko spadło na ziemie podczas przewijania.Poza tym nie widzę w tym nic złego ,ponieważ ja osobiście bałam się przewijać ,że uszkodzę dziecko ,bo ono jest takie delikatne. Co innego przy kolejnym dziecku, jest się bardziej doświadczonym.
Co do odwiedzin to Ciebie nie odwiedzał nikt,że tak mówisz?
[quote=słoneczko22]
Sama nie możesz przewijać dziecka ,bo był przypadek ,że matce dziecko spadło na ziemie podczas przewijania.Poza tym nie widzę w tym nic złego ,ponieważ ja osobiście bałam się przewijać ,że uszkodzę dziecko ,bo ono jest takie delikatne. Co innego przy kolejnym dziecku, jest się bardziej doświadczonym.
Co do odwiedzin to Ciebie nie odwiedzał nikt,że tak mówisz? [/quote]
Jestem jeszcze przed porodem, można powiedzieć że ,,na dniach''. To będzie moja druga dzidzia, i dlatego piszę że matka powinna mieć wybór co do opieki nad dzieckiem. Pierwsze dziecko rodziłam w Krakowie w Narutowiczu i tam nie było zmiłuj, przebieranie, przewijanie należało do matek, nawet nikt Ci nie pokazał jak masz to robić, od położnej usłyszałam że intuicja mi podpowie. Przy kobiecie mogła być tylko jedna osoba i było to przestrzegane przez odwiedzających jak i położne.
[quote=gość: Kamila12] Zazdroszczę wszystkim dziewczynom,które mają tak miłe wspomnienia z porodu w myślenickim szpitalu. Ja niestety muszę wyrazić zgoła odmienną opinię. Dodam tylko, że byłam nastawiona bardzo pozytywnie. Wiedziałam, że położne są miłe, chodziłam do szkoły rodzenia ( polecam panią Paulinę - super opowiada - rzeczowo i z humorem). W nocy, gdy zaczął się poród przyjmowały mnie 2 fajne położne, jeszcze troszkę się zdrzemnęłam. Potem dyżur rozpoczęły 2 inna panie ( jedna o różowych włosach, druga drobna blondynka żująca cały czas gumę). Obie były zainteresowane głośnym prowadzeniem rozmów w dyżurce na tematy wszelakie, głównie domowe. Niestety nie były zainteresowane mną. Myślałam, że będą ze mną w większości, bo po to tam są i za to im płacą, pomogą w oddychaniu i bezpiecznym wydaniu dziecka na świat. Nic bardziej mylnego. Miałam radzić sobie sama lub z mężem. Wchodziły tylko zbadać dziecku tętno i ocenić postęp porodu i szły "do siebie", dalej głośno rajfurząc, jak przekupy na targu. Bardzo się zawiodłam, bo byłam pozostawiona sama sobie.
Pokoje porodowe są fajne, ale prysznice b. malutkie, ledwo można się tam zmieścić z piłką. Worka sako nie widziałam, gazu rozweselającego nikt mi nie zaproponował.
Dr KOCOT, do którego prywatnie chodziłam całą ciążę, udawał przy porodzie i potem na położnictwie, że mnie nie zna. Był chamski i niemiły oraz wyraźnie poddenerwowany. Facet ma dwa oblicza. Podczas cc nie usunął mi mięśniaków, o których przez całą ciążę nie zdążył mnie poinformować, mimo że podczas każdej wizyty robił usg. Nastawiony na branie kasy, Strzeżcie się go !!!
Polecam położne z położnictwa, szczególnie panią Edytę Nowak, która jest bardzo miła dla każdej pacjentki. Przyniesie dziecko, pomoże, doradzi, uśmierzy ból, jest zawsze do dyspozycji. Wprowadza miłą atmosferę, każdą pacjentkę pyta o samopoczucie i potrzeby. Fajna jest też pani Bożena, choć rygorystycznie przestrzega regulaminu odwiedzin.Z 1 str. jest to dobre, bo ludzie jakby mogli, to by siedzieli rozwaleni na łóżkach pacjentek od 6 rano do 22 wieczór albo i dłużej. Większość położnych na oddziale jest super. Jedyny minus to mała pomoc w początkach karmienia dziecka.
Pielęgniarki na noworodkach są nieprzyjemne. Człowiek czuje się tam intruzem, gdy musi wejść prosić o coś. Wezmą wszystko co dacie: czekoladki, kawkę,ciasto, ale nadal są wredne i niesympatyczne. Z wielką łaską wstają , gdy się wejdzie, a jak już pytają swoim "aksamitnym głosikiem" , czego się chce, to się odniechciewa wszystkiego. Najlepiej siedzieć i nic nie robić. Jak się poprosi o przebranie, to się usłyszy że wszystkie dzieci przebierają, a w efekcie odbiera się dziecko z kupą i odparzone. Choć one twierdzą, że to nie jest odparzenie. Niemiłe, wredne i chamskie. Takie baby jagi nie powinny pracować z malusieńkimi dzieciaczkami. Może 2 panie były miłe. Ja sobie sama przebierałam dziecko na swojej sali, byle ich o nic nie prosić, chociaż podobno nie wolno. Nie dawajcie im nic, bo nie warto i tak się nie zmienią. [/quote]
Kamila, może Ty masz psychozę poporodową , to się niestety zdarza. To się da leczyć . Wszyscy tam , Ci pomagali , nikt nie popełnił błędów .Masz doła . Proszę idź do lekarza , póki nie jest za późno.
[quote=słoneczko22]
Sama nie możesz przewijać dziecka ,bo był przypadek ,że matce dziecko spadło na ziemie podczas przewijania.Poza tym nie widzę w tym nic złego ,ponieważ ja osobiście bałam się przewijać ,że uszkodzę dziecko ,bo ono jest takie delikatne. Co innego przy kolejnym dziecku, jest się bardziej doświadczonym.
Co do odwiedzin to Ciebie nie odwiedzał nikt,że tak mówisz? [/quote]
Słoneczko, do domu nie da się zabrać położnej do przewijania, tylko dlatego, że nie ma się doświadczenia.
Żaden jak dla mnie argument. Wręcz powinno się tego nauczyć w szpitalu pod jakimś tam nadzorem, żeby potem w domu nie okazało się, że matka nie umie własnego dziecka przewinąć i pozostaje sama sobie
anett10 każde nacięcie i rana są inne. Ja byłam nacinana podobno nie dużo ,a rana goiła mi się ponad miesiąc. Ból był okropny ,nie mogłam siedzieć i dalej czuję to miejsce mimo że od porodu mineło ponad 10 miesięcy.
To mogę tylko współczuć, ale wydaje mi się że pęknięcie jest gorsze.
wszystko fajnie, ale panie rodzące bez nacięcia krocza w wiekszości przypadków za kilkanaście , kilkadziesiąt lat są murowanymi kandydatkami do nietrzymania moczu. w czasie porodu bez naciecia krocza uszkodzeniu ulegają nieodwracalnie mięśnie odpowiedzialne za statykę ( podtrzymywanie ) narządu rodnego. w czasie nacięcia krocza przecina się mięśnie kontrolowanie , po czym się je zszywa. Pozdrawiam.
[quote=gość: lilka34] gość: JA13 napisał/a: Mam pytanie ile się leży w Myślenickim szpitalu po cesarce?
4- 5 dni [/quote]
Dzieki za odpowiedz:-)
Drogie obecne i przyszłe mamy, za niecałe trzy miesiące będę rodziła po raz pierwszy. Jak pewnie się domyślacie boję się jak to wszystko będzie. Ale czytając Wasze ostatnie pozytywne opinie zrobiło mi się lżej na sercu. Dziękuję tym Mamom, które po porodzie mają ochotę podzielić się swoimi opiniami, to naprawdę dodaje otuchy. Pozdrawiam
Witam. Mam pytanie trochę odbiegające od tematu. Od niedawna mieszkam w okolicy myślenic, za 7 tyg. ma poród. Chciałabym sie dowiedzieć czy przychodnia przyszpitalna jeste bezpłatna na NFZ? Czy jest tam pediatra, ginekolog i lekarz ogólny?? Chciałabym zapisać naszą rodzinę ale w ogóle nie orientuję się czy w tej przychodni bedzie bezpłatnie i czy są ci lekarze.
Zastanaiwam si8e też nad porodem w tym szpitalu i widze ze ma niezła opinie.
Proszę o odpowiedź i z góry dziękuję serdecznie.
[quote=gość: Mon] Drogie obecne i przyszłe mamy, za niecałe trzy miesiące będę rodziła po raz pierwszy. Jak pewnie się domyślacie boję się jak to wszystko będzie. Ale czytając Wasze ostatnie pozytywne opinie zrobiło mi się lżej na sercu. Dziękuję tym Mamom, które po porodzie mają ochotę podzielić się swoimi opiniami, to naprawdę dodaje otuchy. Pozdrawiam [/quote]
Witam ja też bedę rodziła po raz pierwszy i też za 3 miesiące,ale nic się nie martw będzie dobrze :-)Pozdrawiam
[quote=gość: osa] Tak na marginesie,to chodzimy całą ciąże prywatnie,płacimy kasę ,już żaden lekarz nie powinien wymagać i oczekiwać zapłaty za zbadanie przy porodzie,dziwie się ,że jak się przyjdzie na dyżur lekarza prowadzącego całą ciąże to jeszcze patrzy aby coś dostać,nie jest to w porządku ,przecież pensje mają płaconą więc bez przesady!! [/quote]
Dokładnie ja też tak miałam..., całą ciąże prywatnie a przy porodzie z łaską wszedł na sale porodową po czym na obchodzie zbadał wszystkie pacjentki a przy moim łóżku obrócił się tyłkiem i wyszedł. Pan .W liczy tylko kasę...
Witam wszystkich pewno moje pytanie już padlo, ale jestem ciekawa jak wygląda sprawa z odwiedzinami po porodzie z góry dziękuje za odpowiedź
a czy można iść zrobić ktg w szpitalu bez skierowania??
a ja mam takie pytanie, odnośnie jednego wątku tutaj, czy zawsze po porodzie mąż możę przebywać z żoną i dzieckiem? Dawniej bywało tak, że mąż nie miał takiej możliwości? Czy któraś z was rodziła tam ostatnio i miała tak, czy coś płacono za to by męża wpuszczono po porodzie do dziecka?
@Paulinka: zarówno takie odwiedziny, jak i wogóle poród rodzinny, są bezpłatne. Warto zglosić wcześniej, i tyle.
no to się cieszę, bo bardzo sie obawiam porodu, nie chodzę na wizyty do zadnego lekarza z Myślenic, jest to też mój pierwszy poród. Mój mąż nie chce isć na poród rodzinny a zmuszać go nie ma sensu, dlatego ciekawa byłam kiedy bedzie mógł zobaczyć dziecko. Wydaje mi się ze dawniej tak nie było i ojcowie na odział położniczy nie mieli wstepu poza rodzinnym porodem. No ale ja tam u siostry byłam hmmmm 10 lat temu jak rodziła i wtedy wychodziła do nas na korytarz
[quote=gość: Paulinka] a ja mam takie pytanie, odnośnie jednego wątku tutaj, czy zawsze po porodzie mąż możę przebywać z żoną i dzieckiem? Dawniej bywało tak, że mąż nie miał takiej możliwości? Czy któraś z was rodziła tam ostatnio i miała tak, czy coś płacono za to by męża wpuszczono po porodzie do dziecka? [/quote]
Teraz jest tak,zachodzisz pytają mąż zostaje?mój został ale na końcową fazę porodu wyszedł,od razu mówiliśmy Pani położnej ,że na sam finisz wychodzi,powiedziała ok,jak zmieni zdanie może zostać,nikomu się nie zgłasza,też mówię nie ma sensu namawiać,po urodzeniu dzidzi lekarz zawołał go ,ze już po może wejść,potem został z nami 2 godzinki ale to była już noc i tez chciałam ,zeby wrócił do drugiej dzidzi w domu,także nacieszycie się maleństwem,mąż Twoj może być tyle przy Tobie ile zechce i nic się nie płaci ,powodzenia życzę!
Zazdroszczę wszystkim dziewczynom,które mają tak miłe wspomnienia z porodu w myślenickim szpitalu. Ja niestety muszę wyrazić zgoła odmienną opinię. Dodam tylko, że byłam nastawiona bardzo pozytywnie. Wiedziałam, że położne są miłe, chodziłam do szkoły rodzenia ( polecam panią Paulinę - super opowiada - rzeczowo i z humorem). W nocy, gdy zaczął się poród przyjmowały mnie 2 fajne położne, jeszcze troszkę się zdrzemnęłam. Potem dyżur rozpoczęły 2 inna panie ( jedna o różowych włosach, druga drobna blondynka żująca cały czas gumę). Obie były zainteresowane głośnym prowadzeniem rozmów w dyżurce na tematy wszelakie, głównie domowe. Niestety nie były zainteresowane mną. Myślałam, że będą ze mną w większości, bo po to tam są i za to im płacą, pomogą w oddychaniu i bezpiecznym wydaniu dziecka na świat. Nic bardziej mylnego. Miałam radzić sobie sama lub z mężem. Wchodziły tylko zbadać dziecku tętno i ocenić postęp porodu i szły "do siebie", dalej głośno rajfurząc, jak przekupy na targu. Bardzo się zawiodłam, bo byłam pozostawiona sama sobie.
Pokoje porodowe są fajne, ale prysznice b. malutkie, ledwo można się tam zmieścić z piłką. Worka sako nie widziałam, gazu rozweselającego nikt mi nie zaproponował.
Dr KOCOT, do którego prywatnie chodziłam całą ciążę, udawał przy porodzie i potem na położnictwie, że mnie nie zna. Był chamski i niemiły oraz wyraźnie poddenerwowany. Facet ma dwa oblicza. Podczas cc nie usunął mi mięśniaków, o których przez całą ciążę nie zdążył mnie poinformować, mimo że podczas każdej wizyty robił usg. Nastawiony na branie kasy, Strzeżcie się go !!!
Polecam położne z położnictwa, szczególnie panią Edytę Nowak, która jest bardzo miła dla każdej pacjentki. Przyniesie dziecko, pomoże, doradzi, uśmierzy ból, jest zawsze do dyspozycji. Wprowadza miłą atmosferę, każdą pacjentkę pyta o samopoczucie i potrzeby. Fajna jest też pani Bożena, choć rygorystycznie przestrzega regulaminu odwiedzin.Z 1 str. jest to dobre, bo ludzie jakby mogli, to by siedzieli rozwaleni na łóżkach pacjentek od 6 rano do 22 wieczór albo i dłużej. Większość położnych na oddziale jest super. Jedyny minus to mała pomoc w początkach karmienia dziecka.
Pielęgniarki na noworodkach są nieprzyjemne. Człowiek czuje się tam intruzem, gdy musi wejść prosić o coś. Wezmą wszystko co dacie: czekoladki, kawkę,ciasto, ale nadal są wredne i niesympatyczne. Z wielką łaską wstają , gdy się wejdzie, a jak już pytają swoim "aksamitnym głosikiem" , czego się chce, to się odniechciewa wszystkiego. Najlepiej siedzieć i nic nie robić. Jak się poprosi o przebranie, to się usłyszy że wszystkie dzieci przebierają, a w efekcie odbiera się dziecko z kupą i odparzone. Choć one twierdzą, że to nie jest odparzenie. Niemiłe, wredne i chamskie. Takie baby jagi nie powinny pracować z malusieńkimi dzieciaczkami. Może 2 panie były miłe. Ja sobie sama przebierałam dziecko na swojej sali, byle ich o nic nie prosić, chociaż podobno nie wolno. Nie dawajcie im nic, bo nie warto i tak się nie zmienią.
Współczuję Ci takich doswiadczeń,ja trafiłam na fajne osoby. Jednak nasze wrażenia chyba zależa od oczekiwań. Do mnie też położna przychodziła tylko po to by mnie zbadać,zrobić KTG itp Ale tak robią wszystkie.
Ty myślałaś,że położna będzie przy Tobie siedzieć i trzymać Cię za rękę???
Nikogo "wrednego i niesympatycznego" nie spotkałam. Moje jedyne zastrzeżenie to niska starsza blondynka ubrana na różowo,bardzo ekstrawagancka.Ona jest salową. Leżałam na porodówce, jęczałam z bólu, ona przyszła do połoznych i z sarkazmem mówi "a któż to tak jęczy".
Co do pielęgniarek z noworodków też nie mam zastrzeżeń. Bardzo mile.
Uważam ,że wiele matek ma złe doświadczenia i wypisują bardzo krzywdzące opinie ,bo oczekują nie wiadomo czego.
A jacy lekarze są u nas w Myślenickim szpitalu przy porodzie?chodzi mi o nazwiska.Którzy są fajni i interesują się pacjentką?
O pielęgniarkach od noworodków nasłyszałam się dużo. Najbardziej mnie irytuje to, że nie przestrzega się regulaminu dot odwiedzin. Kobieta chce nakarmić dzidzie a tu 5 osób na sali i się gapi. A poza tym przecież ludzie z zewnątrz przynoszą zarazki, a maleństwa nie mają odporności przecież,potem matki narzekają, że dzieciaczki wirusów się nabawiły w szpitalu i antybiotyki trzeba podać i wszystko na szpital idzie,a to jest tylko zbieranina zarazków odwiedzających. A gdzie poszanowanie mojej godności i intymności? druga sprawa dotyczy zajmowania się dzieckiem. Dlaczego sama nie mogę go przebrać, przecież powinnam mieć wybór, a z tego co słyszałam to dziecka nie wolno rozwijać ani przewijać. I uważam, dziewczyny nie dajcie się źle traktować na oddziale, musimy chronić siebie i nasze bobasy bo one też są pacjentami. Przecież istnieje coś takiego jak księga skarg ;) Pozdrawiam
położne... JEST JEDNA TAKA PANI która bardzo chętnie pomoże o każdej porze dnia i nocy za pieniądze... wpraszała się ze swoimi usługami nawet numer telefonu podała... co do cesarskiego cięcia i rezydentury pewnej PANI mam spore zastrzezenia. Źle załozyła mi szew brzuch bolał niemiłosiernie jak się okazało zaszedł ropą szew się nie rozpuścił i od nowa pod nóź. Czyżbym miała na sobie doświadczenia robione? SKANDAL !!!!!!!!!!!!!!!
jest też edukacja , nikt z was nie pisze bo i może nawet nie wiecie że w ramach narodowego funduszu macie zapewnioną opiekę położnej przed porodem i wszystkie wątpliwości pytania możecie skierować i pytać u niej .Ciężarna jest objęta opieką od 21 tygodnia ciąży.Ja chodziłam na spotkania na jagiellońską za darmo zajęcia zorganizowane na wysokim poziomie i do szpitala do szkoły rodzenia 2 razy w tygodniu wieczorem raz tu raz tu ,nikt nikomu nie broni ćwiczenia ,nauka oddychania ,nauka kąpieli ,nauka karmienia .Usłyszycie i nauczycie się tego co powinna wiedzieć każda matka jeśli tylko chce przyswoić wiedzę .Położna przy porodzie była stanowcza ,dyskretna nikt ze mną nie siedział nawet denerwowało mnie to że mówiła dokładnie to co już wiedziałam z zajęć ale z perspektywy wiem ze to właśnie moje chodzenie dało mi poczucie tego ze robię wszystko tak jak ma być
Serdecznie dziękuję wszystkim ,drogie panie życzę dużo cierpliwości i nawet jeśli czytacie opinie niezbyt przyjemne to ludzie są tylko ludzmi może to zbyt lakoniczne no ale jak się czyta to poziom panny z zabawy wszystkie kulawe tylko ona pikno
[quote=anett10] O pielęgniarkach od noworodków nasłyszałam się dużo. Najbardziej mnie irytuje to, że nie przestrzega się regulaminu dot odwiedzin. Kobieta chce nakarmić dzidzie a tu 5 osób na sali i się gapi. A poza tym przecież ludzie z zewnątrz przynoszą zarazki, a maleństwa nie mają odporności przecież,potem matki narzekają, że dzieciaczki wirusów się nabawiły w szpitalu i antybiotyki trzeba podać i wszystko na szpital idzie,a to jest tylko zbieranina zarazków odwiedzających. A gdzie poszanowanie mojej godności i intymności? druga sprawa dotyczy zajmowania się dzieckiem. Dlaczego sama nie mogę go przebrać, przecież powinnam mieć wybór, a z tego co słyszałam to dziecka nie wolno rozwijać ani przewijać. I uważam, dziewczyny nie dajcie się źle traktować na oddziale, musimy chronić siebie i nasze bobasy bo one też są pacjentami. Przecież istnieje coś takiego jak księga skarg ;) Pozdrawiam [/quote]
Sama nie możesz przewijać dziecka ,bo był przypadek ,że matce dziecko spadło na ziemie podczas przewijania.Poza tym nie widzę w tym nic złego ,ponieważ ja osobiście bałam się przewijać ,że uszkodzę dziecko ,bo ono jest takie delikatne. Co innego przy kolejnym dziecku, jest się bardziej doświadczonym.
Co do odwiedzin to Ciebie nie odwiedzał nikt,że tak mówisz?
[quote=słoneczko22]
Sama nie możesz przewijać dziecka ,bo był przypadek ,że matce dziecko spadło na ziemie podczas przewijania.Poza tym nie widzę w tym nic złego ,ponieważ ja osobiście bałam się przewijać ,że uszkodzę dziecko ,bo ono jest takie delikatne. Co innego przy kolejnym dziecku, jest się bardziej doświadczonym.
Co do odwiedzin to Ciebie nie odwiedzał nikt,że tak mówisz? [/quote]
Jestem jeszcze przed porodem, można powiedzieć że ,,na dniach''. To będzie moja druga dzidzia, i dlatego piszę że matka powinna mieć wybór co do opieki nad dzieckiem. Pierwsze dziecko rodziłam w Krakowie w Narutowiczu i tam nie było zmiłuj, przebieranie, przewijanie należało do matek, nawet nikt Ci nie pokazał jak masz to robić, od położnej usłyszałam że intuicja mi podpowie. Przy kobiecie mogła być tylko jedna osoba i było to przestrzegane przez odwiedzających jak i położne.
[quote=gość: Kamila12] Zazdroszczę wszystkim dziewczynom,które mają tak miłe wspomnienia z porodu w myślenickim szpitalu. Ja niestety muszę wyrazić zgoła odmienną opinię. Dodam tylko, że byłam nastawiona bardzo pozytywnie. Wiedziałam, że położne są miłe, chodziłam do szkoły rodzenia ( polecam panią Paulinę - super opowiada - rzeczowo i z humorem). W nocy, gdy zaczął się poród przyjmowały mnie 2 fajne położne, jeszcze troszkę się zdrzemnęłam. Potem dyżur rozpoczęły 2 inna panie ( jedna o różowych włosach, druga drobna blondynka żująca cały czas gumę). Obie były zainteresowane głośnym prowadzeniem rozmów w dyżurce na tematy wszelakie, głównie domowe. Niestety nie były zainteresowane mną. Myślałam, że będą ze mną w większości, bo po to tam są i za to im płacą, pomogą w oddychaniu i bezpiecznym wydaniu dziecka na świat. Nic bardziej mylnego. Miałam radzić sobie sama lub z mężem. Wchodziły tylko zbadać dziecku tętno i ocenić postęp porodu i szły "do siebie", dalej głośno rajfurząc, jak przekupy na targu. Bardzo się zawiodłam, bo byłam pozostawiona sama sobie.
Pokoje porodowe są fajne, ale prysznice b. malutkie, ledwo można się tam zmieścić z piłką. Worka sako nie widziałam, gazu rozweselającego nikt mi nie zaproponował.
Dr KOCOT, do którego prywatnie chodziłam całą ciążę, udawał przy porodzie i potem na położnictwie, że mnie nie zna. Był chamski i niemiły oraz wyraźnie poddenerwowany. Facet ma dwa oblicza. Podczas cc nie usunął mi mięśniaków, o których przez całą ciążę nie zdążył mnie poinformować, mimo że podczas każdej wizyty robił usg. Nastawiony na branie kasy, Strzeżcie się go !!!
Polecam położne z położnictwa, szczególnie panią Edytę Nowak, która jest bardzo miła dla każdej pacjentki. Przyniesie dziecko, pomoże, doradzi, uśmierzy ból, jest zawsze do dyspozycji. Wprowadza miłą atmosferę, każdą pacjentkę pyta o samopoczucie i potrzeby. Fajna jest też pani Bożena, choć rygorystycznie przestrzega regulaminu odwiedzin.Z 1 str. jest to dobre, bo ludzie jakby mogli, to by siedzieli rozwaleni na łóżkach pacjentek od 6 rano do 22 wieczór albo i dłużej. Większość położnych na oddziale jest super. Jedyny minus to mała pomoc w początkach karmienia dziecka.
Pielęgniarki na noworodkach są nieprzyjemne. Człowiek czuje się tam intruzem, gdy musi wejść prosić o coś. Wezmą wszystko co dacie: czekoladki, kawkę,ciasto, ale nadal są wredne i niesympatyczne. Z wielką łaską wstają , gdy się wejdzie, a jak już pytają swoim "aksamitnym głosikiem" , czego się chce, to się odniechciewa wszystkiego. Najlepiej siedzieć i nic nie robić. Jak się poprosi o przebranie, to się usłyszy że wszystkie dzieci przebierają, a w efekcie odbiera się dziecko z kupą i odparzone. Choć one twierdzą, że to nie jest odparzenie. Niemiłe, wredne i chamskie. Takie baby jagi nie powinny pracować z malusieńkimi dzieciaczkami. Może 2 panie były miłe. Ja sobie sama przebierałam dziecko na swojej sali, byle ich o nic nie prosić, chociaż podobno nie wolno. Nie dawajcie im nic, bo nie warto i tak się nie zmienią. [/quote]
Kamila, może Ty masz psychozę poporodową , to się niestety zdarza. To się da leczyć . Wszyscy tam , Ci pomagali , nikt nie popełnił błędów .Masz doła . Proszę idź do lekarza , póki nie jest za późno.
[quote=słoneczko22]
Sama nie możesz przewijać dziecka ,bo był przypadek ,że matce dziecko spadło na ziemie podczas przewijania.Poza tym nie widzę w tym nic złego ,ponieważ ja osobiście bałam się przewijać ,że uszkodzę dziecko ,bo ono jest takie delikatne. Co innego przy kolejnym dziecku, jest się bardziej doświadczonym.
Co do odwiedzin to Ciebie nie odwiedzał nikt,że tak mówisz? [/quote]
Słoneczko, do domu nie da się zabrać położnej do przewijania, tylko dlatego, że nie ma się doświadczenia.
Żaden jak dla mnie argument. Wręcz powinno się tego nauczyć w szpitalu pod jakimś tam nadzorem, żeby potem w domu nie okazało się, że matka nie umie własnego dziecka przewinąć i pozostaje sama sobie