Forum » Myślenice

Opieka Społeczna w Myślenicach

  • 5 wrz 2013

    I znowu problemy ze złożeniem dokumentów do ''rodzinnego''.W tym roku zaczęłam załatwiać już po 20 sierpnia.Z zaświadzczeniem z urzędu skarbowego nie było problemu-dostałam od ręki,w urzędzie miasta troszkę gorzej-dostałam na drugi dzień.Następnie poszłam do mopsu ,aby pani wypisała mi czarno na białym jakie dokumenty muszę przynieść abym załatwiła rodzinne za pierwszym razem.Po zebraniu wszystkich dokumentów jakich pani wymagała pobiegłam 2 września do opieki zadowolona że to dziś załatwię.Pani po przeglądnięciu moich dokumentów powiedziała że muszę donieść jeszcze umowę o pracę i jedno zaświadczenie,na co ja pokazałam jej karteczkę pisaną przez jej koleżankę ,gdzie były wypisane dokumenty o jakie się muszę postarać,na co pani powiedziała że jeśli nie przyniosę jej papierów o które ona prosi to nie załatwię rodzinnego.Uważam ,że takim zachowniem potwierdzają same iż pracuja tam osoby nie kompetentne.Swoją drogą mam nadzieję że jak pójdę znów z dokumentami to trafię na tą samą,bo wiadomo czy inna pani nie będzie wymagała znowu czegoś innego?
    Aby załatwić rodzinne 3 razy musiałam już brać wolne,gdyż pracuję na rano-ciekawe kto mi zapłaci za widzimisię niekompetentnych pracowników mopsu?

    25 6 Cytuj
  • 5 wrz 2013

    To smutne brak kompetencji, poszanowania petenta......ale jaka dyrekcja taki personel, to chyba sprawdza się w życiu zawodowym :(:(

    21 8 Cytuj
  • 5 wrz 2013

    Umowa o pracę ? boże znowu jakaś nowość ?? Jak mam iść cokolwiek załatwiać to jestem już chora i boli mnie żołądek z nerwów .

    19 6 Cytuj
  • 5 wrz 2013
    bejakbasia napisał/a:

    I znowu problemy ze złożeniem dokumentów do ''rodzinnego''.W tym roku zaczęłam załatwiać już po 20 sierpnia.Z zaświadzczeniem z urzędu skarbowego nie było problemu-dostałam od ręki,w urzędzie miasta troszkę gorzej-dostałam na drugi dzień.Następnie poszłam do mopsu ,aby pani wypisała mi czarno na białym jakie dokumenty muszę przynieść abym załatwiła rodzinne za pierwszym razem.Po zebraniu wszystkich dokumentów jakich pani wymagała pobiegłam 2 września do opieki zadowolona że to dziś załatwię.Pani po przeglądnięciu moich dokumentów powiedziała że muszę donieść jeszcze umowę o pracę i jedno zaświadczenie,na co ja pokazałam jej karteczkę pisaną przez jej koleżankę ,gdzie były wypisane dokumenty o jakie się muszę postarać,na co pani powiedziała że jeśli nie przyniosę jej papierów o które ona prosi to nie załatwię rodzinnego.Uważam ,że takim zachowniem potwierdzają same iż pracuja tam osoby nie kompetentne.Swoją drogą mam nadzieję że jak pójdę znów z dokumentami to trafię na tą samą,bo wiadomo czy inna pani nie będzie wymagała znowu czegoś innego?
    Aby załatwić rodzinne 3 razy musiałam już brać wolne,gdyż pracuję na rano-ciekawe kto mi zapłaci za widzimisię niekompetentnych pracowników mopsu?

    wysłałam męża-powiedziałam aby nie pokazywał dokumentów które ''miałam donieść'',chyba że się upomni pani niezdecydowana-i wyobrażacie sobie że mąż załatwił rodzinne z takimi samymi dokumentami z jakimi ja nie załatwiłam-paranoja!!!!!!!!!

    22 6 Cytuj
  • Inżynier Monk 6 wrz 2013

    Jednym słowem brawa dla męża a Pani już podziękujemy.

    13 17 Cytuj
  • 6 wrz 2013

    --

    Sfor napisał/a:

    Jednym słowem brawa dla męża a Pani już podziękujemy.

    każdy ma prawo wypowiedzieć się na forum-podziękowania proszę zostawić dla siebie

    17 6 Cytuj
  • 12 wrz 2013

    Jedna wielka porażka! Mam wrażenie, że żadna z tych Pań nie jest kompetentna. Każda z nich mówi co innego. Zwłaszcza te najmłodsze Panie. Współczuje stałym petentom

    14 5 Cytuj
  • Joanna Nijakowska 28 lis 2013

    [quote=gość: Zanzibar]Tak chodzę sobie po Myślenicach bo akurat jestem studentem co sesje ma za sobą :-) więc luz do października, a że studiuje na AK socjologie to sobie patrzę. I zastanawiam się gdzie są służby socjalne w naszym mieście ? A to taka bidna kobita po Rynku chodzi /w sumie młoda babka/ a to inni ,nie koniecznie lumpy, gadałem z nimi są z Jawornickich baraków. Jest taki jeden szczególnie sympatyczny co mi powiedział że odkąd mieszka na barakach to piekła się już nie boi. Nie wiem czy burmistrz i pomoc społeczna o tym wie mamy XXI wiek. Akurat zbieram materiały do przyszłorocznej pracy mgr i kategorycznie stwierdzam u nas praca socjalna NIE ISTNIEJE. Co jest tego powodem nie mam pojęcia ale mam nadzieje jako przyszły socjolog ze ktoś kiedyś za to beknie i to na głos.[/quote]

    1 2 Cytuj
  • Joanna Nijakowska 28 lis 2013

    Ja też mam nie ciekawą sytuacje, pracownicy socjalni nie biorą pod uwagę pewnych aspektów mojego życia jak i następujących rzeczy. Może w skrócie napisana przeze mnie historia o losach mojej rodziny cię zainteresuje. Napisałam to i powysyłałam do trzech różnych instytucji, nie mam już siły do pracowników OPS,Rodzinnego i Funduszu alimentacyjnego.

    Jestem matką wychowującą obecnie czworo dzieci. Wiktorię lat 13,Emilię lat 10 (orzeczona niepełnosprawność), Patryk lat 5, Joshua 2 miesiące jak widać troje z nich już uczęszcza do szkoły.
    Jesteśmy rodziną gdzie odbywała się przemoc fizyczna i psychiczna.
    Urzędnicy obiecywali nam pomoc ale niestety zamiast niej napotykam same trudności ze strony organów Opieki Społecznej.

    Opiszę Państwu od początku moje życie i historię z tym związaną bo wszystko w niej jest w tej sytuacji bardzo ważne.

    Jestem Mężatką (ale tyko na papierze) 04.września 2011r. mój mąż podczas mojej nieobecności w domu skatował najstarszą córkę Wiktorię i gdyby nie reakcja młodszych dzieci mogłoby się skończyć to tragicznie. Zrobiliśmy obdukcje i zgłosiłam sprawę na policję, został natychmiast ujęty i zaczęło się postępowanie karne a on został zatrzymany na pół rocznej sankcji .
    Sprawa zakończyła się dla niego wyrokiem, dostał zakaz kontaktowania i zbliżania się do mnie (Joanna Nijakowska) i do Wiktorii na okres pięciu lat z racji na zaistniałą sytuacje groźby z jego strony (że nas pozabija itp.) . Wyrok w zawieszeniu 3 lata na okres 5 lat oraz grzywnę na nasz poczet dla mnie 1000zl a na córkę 2000zł.
    A dla nas zakończyło się leczeniem psychiatrycznym, terapiami, głęboką depresją i strachem przed wyjściem na ulice i poznawaniem nowych ludzi.
    Z racji tego że mieszkaliśmy dwa kroki od siebie i ciągle nas prześladował wystawał pod oknami, wyzywał, groził wręcz dręczył i prześladował po wyjściu na wolność.
    Dla tego też moja siostra będąc nie raz świadkiem poczynań mojego męża która od ok. 3 lat mieszka w Myślenicach, zaproponowała bym się wyprowadziła z rodzinnego miasta (Libiąż) do Myślenic i zatrzymała się tymczasowo u niej dopóki nie znajdę jakiejkolwiek pracy.
    W lipcu 2012r skorzystałam z pomocy siostry i zaczęłam szukać pracy w (Myślenicach) pomieszkując u niej kątem po prawie miesiącu bezowocnych poszukiwań znalazłam ofertę pracy jako szwaczka i ją przyjęłam. Po podjęciu pracy zaczęłam się rozglądać z mieszkaniem dla siebie i dzieci.
    Chcieliśmy zacząć (z dziećmi) żyć na nowo, rozpocząć nowe lepsze życie może i bez luksusów i pieniędzy, ale w spokoju bez stresu, łez i obaw o własne życie.
    W między czasie koleżanki założyły mi konto na portalu społecznościowym dla singli.
    Zaczęłam tam pisać z XXX okazało się że ma podobną sytuacje jak i przeżycia więc postanowił się wyprowadzić od żony i teściów z racji tego że jest obcokrajowcem było mu równie ciężko nie znając nikogo i nie mieć żadnej rodziny by otrzymać jakąkolwiek pomoc.

    Pewnego dnia 2012r jakoś tak w połowie lipca umówiliśmy się na kawę podczas rozmowy wyszło że wynajmuje dom ale mimo iż pracuje, ciężko jest mu samemu płacić za wynajem, opał itp. do tego dochodziły mu jeszcze raty za jakieś kredyty i alimenty na córkę. Więc na życie mu zostawały grosze. Zaproponował mi w tym czasie współlokatorstwo .Bardzo długo się nad tym zastanawiałam
    poszukując w dalszym ciągu mieszkania dla siebie i dzieci dlatego że chcieliśmy być sami dla siebie .
    Nie znalazłam żadnego lokum odpowiedniego dla nas i naszej sytuacji finansowej. Mieszkania do wynajęcia w Myślenicach są strasznie drogie . A powrót do Libiąża nie wchodził w grę. Wystarczyło mi ze mąż nękał mnie telefonami.
    Więc postanowiłam, że przyjmę propozycje XXX . I od początku września 2012r zaczęłam wynajmować na połowę z XXX mieszkanie i również dzieci zaczęły uczęszczać do szkoły.
    Z XXX uzgodniliśmy że będziemy czynsz płacić na pół to wychodzi nas po 300zł, z racji tego że on mieszkając sam płacił za prąd i gaz 90 zł więc tak ustaliliśmy że zostaje ta kwota dla niego do zapłaty resztę ja pokrywam za siebie i dzieci.
    Jeśli chodzi o opał to uzgodniliśmy że ja daję 1200zl i on 1200zł.
    Ogólnie teraz nasze rachunki miesięczne za wynajem plus media i śmieci na tyle osób wychodzą 1060 zł . I wychodzi nas po 530zł miesięcznie . Więc sami Państwo widzą że za ta kwotę nigdzie bym nie wynajęła mieszkania . W ten sposób ja z dziećmi mieszkam na górze a XXX zajmuje pokój na dole i u góry ma jedno pomieszczenie (pracownie) łazienka,kuchnia i przedpokój, użytkujemy te pomieszczenia wspólnie.

    Po pewnym czasie gdy już mieszkaliśmy pod jednym dachem zaczęliśmy się coraz bardziej zbliżać do siebie, aż pewnego razu wylądowaliśmy w jednym łóżku i tak zaczęliśmy od czasu do czasu sypiać ze sobą (co nie znaczy ze tworzyliśmy związek). Pewnego dnia lutego wyszło na to ze jestem w ciąży. Dla mnie to był szok,załamanie (co teraz będzie jak sobie poradzę sama z 4 dzieci )
    bo przecież żadne z nas nie jest wstanie wymazać przeszłość i wiązać się znów.
    Nie mamy też uregulowanych spraw (rozwody itp.) Zresztą nawet jeśli bym już miała rozwód to i tak psychicznie nie jestem w stanie zakładać rodziny i znowu obdarzyć kogoś zaufaniem.
    Długo rozmawialiśmy na temat ciąży i doszliśmy do wniosku że urodzę XXX nie będzie się wypierał ojcostwa a będzie mi dawał 300zł tak zwanych alimentów na dziecko Joshua Nijakowski. Podanie o zaprzeczenie ojcostwa mojego męża Arkadiusza Nijakowskiego jest w sądzie a pierwsza sprawa odbywa się początkiem grudnia. Mimo iż mieszkamy pod jednym dachem czasami ze sobą zjemy razem obiad (jeśli się XXX dołoży do składników) żyjemy osobno żadne z nas nie wylicza drugiego, choć czasem rozmawiamy o naszych problemach finansowych czy problemach z byłymi partnerami, bo każde z nas ma swoje problemy życia codziennego.
    W tym przypadku nie można mówić o rodzinie.
    Rodzina, słowo i znaczenie
    Dodane w Rodzina
    Określenie „ rodzina” stosowane jest nie tylko w stosunku do grupy ludzi, których łączy bliższe lub dalsze pokrewieństwo. Słowem tym posługują się również różne dziedziny nauki. W biologii termin rodzina występuje w systematyce organizmów, w matematyce mówi się o rodzinie zbiorów, filolodzy używają określenia „rodzina wyrazów”. Za każdym razem pod tym pojęciem rozumiany jest zespół elementów posiadających podobne cechy i pochodzenie. Tak samo jest pierwowzorem słowa „rodzina „ odnoszącym się do ludzi. Osoby tworzące rodzinę posiadają wspólne korzenie, wspólnych przodków i z przyczyn genetycznych powinny mieć cechy wspólne. Lecz w pojęciu szerszym i jednocześnie bardziej potocznym, aby tworzyć rodzinę nie wystarczy być spokrewnionym czy mieć wspólnych przodków. Często osoby spokrewnione wcale się nie znają, a nawet jak się znają, w gruncie rzeczy są sobie obcy. Prawdziwa rodzina powstaje dopiero wtedy, gdy jej członków łączą więzy nie formalne, lecz emocjonalne. Rodzinę powinno łączyć poczucie wzajemnej lojalności, odpowiedzialności i zrozumienia. Członkowie rodziny wspierają się, interesują sobą nawzajem i w razie potrzeby – bezinteresownie pomagają. Nie ma rodziny bez wzajemnego zaufania, sympatii i wyrozumiałości. Bycie członkiem rodziny musi dawać poczucie bezpieczeństwa w jej ramach oraz bezwarunkowej akceptacji.

    Niestety u nas właśnie tego nie ma z przyczyn pozostałych po związkach małżeńskich więc taki krok to na dzień dzisiejszy nie jest możliwy dla nas to za duże obciążenie psychiczne.
    Nigdy nie prowadziliśmy i też nie prowadzimy wspólnego gospodarstwa domowego, nie tworzymy też rodziny.
    Każdy z nas ma swoje zmartwienia i wydatki i.

    Obecnie zbieram siły do złożenia sprawy rozwodowej z orzeczeniem o winie męża ale to nie jest takie proste, gdyż bardzo się boje następstw tego a ten człowiek jest nieobliczalny.
    W 2012r. odbyła się sprawa w sądzie o intercyzę małżeńska na której jest orzeczone iż, małżeństwo
    rozpadło się 06.września.2011r i od tej pory nie mieszkamy razem jak i również nie prowadzimy wspólnego gospodarstwa.

    Mimo iż mamy intercyzę na której jest czarno na białym napisane że małżeństwo się rozpadło i od kiedy nie mieszkamy razem oraz że, nie prowadzimy wspólnego gospodarstwa, zakaz kontaktowania się jak i jest zakaz zbliżania, są też orzeczone alimenty i wszystko jest na wyrokach sądowych . Świadczenia rodzinne w Myślenicach biorą mi dochody męża.

    W czasie ciąży miałam komplikacje i w 36 tygodniu okazało się ze musi być jak najszybciej rozwiązana ciąża cięciem cesarskim. Dzieciątko (Joshua Nijakowski ur. 12.09.2013r.) został przewieziony nie mal natychmiast na intensywną terapię do PROKOCIMIA.
    Nie miałam ubezpieczenia i Joshua także .
    Moja mama mnie namówiła bym poszła do Opieki społecznej .Początkowo nie chciałam tam iść ale XXX powiedział ze pójdzie tam ze mną i poszedł (może dlatego nas wzięto za rodzinę)
    Pani w OPS przyjęła zgłoszenie .Przyszła po trzech dniach przeprowadzić wywiad .
    Z góry zostało założone że tworzymy rodzinę . Kazała napisać oświadczenie że prowadzimy wspólne gospodarstwo domowe , mimo iż zanegowaliśmy to mówiąc że to nie prawda, kazała mi pisać (przy tym mówiąc nie będziemy kombinować) i zaczęła wypytywać XXX i mnie o stan majątkowy i dochody ,pytała o auto które jest XXX powiedzieliśmy ze to nie jest nasz wspólny majątek i też wspólnoty majątkowej u nas nie ma. Ponoć auto znalazło się na oświadczeniu jako nasz wspólny majątek -nie rozumiem tego, i nie pamiętam bym coś takiego pisała skąd się tam wzięło nie jestem pewna. W szczególności że jeśli miało by być wliczane do wspólnego majątku to tylko i wyłącznie w małżeństwie XXX bo on też nie ma rozwodu.
    XXX nie chciał pisać ani podawać swoich dochodów bo przecież nie powinny być brane pod uwagę, ale jak Pani z OPS powiedziała ze tak musi być bo mamy wspólne dziecko,(nie reagowała na to że mówimy to iż ja z dzieciakami jestem na górze a XXX na dole,że na górze ma tylko pracownie,że tak naprawdę śpimy i utrzymujemy się osobno) podał kwotę jaką obecnie zarabia (nawet nie on podał tylko Pani z OPS zasugerowała kwotę 1000zł ) i wydrukował wyciąg z konta poświadczający że płaci alimenty na córkę. Podpisałam i napisałam wszystko co mi kazano by uzyskać ubezpieczenie i w sumie nie zdawałam sobie sprawy wtedy do końca że będzie to niosło tak poważne konsekwencje. Byłam przerażona stanem zdrowia dziecka konsekwencjami braku ubezpieczenia, nie byłabym w stanie spłacić leczenia dziecka Joshua szpitalowi. Obecnie jeżdże po onkologach i chirurgach.

    P za tym nawiązując do sprawy zaprzeczenia ojcostwa Arkadiusza Nijakowskiego która odbędzie się 4.grudnia 2013r.
    Po konsultacji w świadczeniach rodzinnych Pani powiedziała mi że jak XXX ojciec dziecka uzna je to wtedy nie będą brać dochodów mojego męża tylko wezmą dochody XXX że nie wystarczy iż płaci dobrowolne alimenty tylko muszę założyć sprawę w Sądzie.A w dalszym ciągu biorą nas za rodzinę.

    W tej chwili mam świadczenia rodzinne i alimentacyjne, becikowe przedłużone do rozpatrzenia na 23 grudnia 2013r. Nie wiem co mam w tej sytuacji robić. Dzieci nie mają ubrań i butów na zimę a nie mówię już o świętach Bożego Narodzenia bo ich na pewno w takim przypadku nie będziemy mieć, i tu nie chodzi o prezenty tylko o jedzenie. W obecnej sytuacji już nie mam dla dzieci na jedzenie, leki, itp. na życie 5 osób pozostaje nam 1050zł to są alimenty na Emilię,Patryka i Joshue.

    6 18 Cytuj
  • 28 lis 2013

    podaj moze adres e-meil ,moze w jakis sposob coc troche uda sie pomoc

    5 2 Cytuj
  • Joanna Nijakowska 28 lis 2013

    Ja już jestem naprawdę zrezygnowana :( Jeśli to ma w jakiś sposób pomóc to proszę joanna2552@interia.pl .

    2 8 Cytuj
  • Jagienka Mur. 28 lis 2013

    U nas w Polsce tylko cwaniakom jest dobrze, bo taki nic nie ma, wszystko 'mu woda zabrała", dajcie mu. Tu dziewczyna powiedziała jak prawda wygląda i mimo, że jest jej bardzo ciężko, 1050 na kilka osób, to znikąd pomocy. Sama ledwo przędę, więc nie pomogę, ale wiem jak ta pomoc wygląda od "zaplecza". Panie z Opieki nie mają wyobrażenia jak się żyje za te "grosze". Proponowałam nie jednej osobie weź sobie to, co mi zostaje po opłaceniu rachunków i przeżyj miesiąc. A potem drugi i trzeci. Bo 1 miesiąc, to ktoś jakoś by przebiedował. Nigdy nie obchodzę świąt, tak jak i osoba wyżej..
    Pozdrawiam Cię Joanno Nijakowska.

    7 11 Cytuj
  • Joanna Nijakowska 28 lis 2013
    Jagienka50 napisał/a:

    U nas w Polsce tylko cwaniakom jest dobrze, bo taki nic nie ma, wszystko 'mu woda zabrała", dajcie mu. Tu dziewczyna powiedziała jak prawda wygląda i mimo, że jest jej bardzo ciężko, 1050 na kilka osób, to znikąd pomocy. Sama ledwo przędę, więc nie pomogę, ale wiem jak ta pomoc wygląda od "zaplecza". Panie z Opieki nie mają wyobrażenia jak się żyje za te "grosze". Proponowałam nie jednej osobie weź sobie to, co mi zostaje po opłaceniu rachunków i przeżyj miesiąc. A potem drugi i trzeci. Bo 1 miesiąc, to ktoś jakoś by przebiedował. Nigdy nie obchodzę świąt, tak jak i osoba wyżej..
    Pozdrawiam Cię Joanno Nijakowska.

    Tylko to jest przykre, patrząc na dzieci którym musisz cały czas odmawiać bo nie ma, bezsilnie rozkładając ręce :( . W tym wszystkim nic nie rozumiem :(, bo ile jest rodzin, matek samotnych, gdzie nie ma przemocy alkoholu czy jakichkolwiek uzależnień, ile jest rodzin którym ze względu właśnie na złe warunki bytowe odbierane są dzieci. Dotują rodziny zastępcze i to nie w małych kwotach, zamiast pomagać biologicznym rodzicom by dzieciątka były w rodzinnym domu szczęśliwe i było co do garnka włożyć. Niech dadzą te pieniądze rodziną by nie musiały oddawać dzieci. Bo przecież mamy tylko właśnie te dzieciaczki one dla nas są najważniejsze. Ja sama bym sobie jakoś poradziła, ale że mam moje skarby myślę tylko o nich o miłości jaką muszę ich obdarzać, o odpowiedzialności za nich by wyrośli na porządnych dobrych ludzi, jak każda matka chce jak najlepiej dla dzieci ale nasze państwo i urzędnicy nie pozwalają na godne życie (nie w luksusach) ale tak by było nas stać na przysłowiową bułkę. Nasze prawo jest beznadziejnie skonstruowane. Również pozdrawiam

    5 13 Cytuj
  • Inżynier Monk 29 lis 2013

    joanna2552 wszystko OK brak kompetencji pań i w ogóle państwo jest be, a teraz opisz ładnie jak to się stało, że urodziłaś trójkę dzieci facetowi który was bije i z którym masz małżeństwo jak to piszesz "na papierze" a potem urodziłaś dziecko facetowi z którym to niby nie tworzysz rodziny...

    21 3 Cytuj
  • 29 lis 2013

    Pani Joanno skoro ma Pani tak ciężką sytuację to jakim cudem stać Panią na to aby oferować komuś pracę?? http://ml.localmart.pl/myslenice/item/praca_dla_elektronika/47245731

    25 2 Cytuj
  • 29 lis 2013

    A Ja juz oferowalam pomoc!a wyglada na to ze ktos nas tu wkreca!
    tylko nie rozumiem po co to wszystko!
    wykorzytywac chec pomocy i dobroc innych!a napewno sa tacy ludzie ktorzy z checia by pomogli!np Ja.......
    widocznie ufnosc i naiwnosc to nie moje zalety a wady!

    12 2 Cytuj
  • Joanna Nijakowska 29 lis 2013
    Sfor napisał/a:

    joanna2552 wszystko OK brak kompetencji pań i w ogóle państwo jest be, a teraz opisz ładnie jak to się stało, że urodziłaś trójkę dzieci facetowi który was bije i z którym masz małżeństwo jak to piszesz "na papierze" a potem urodziłaś dziecko facetowi z którym to niby nie tworzysz rodziny...

    Otóż Szanowny Panie Inżynier Monk :
    Kiedy wychodziłam za mąż miałam już z nim dzieci, teściowa cały czas naciskała na nasz ślub mówiła (jak to wygląda przed ludźmi tak żyć na kocią łapę). Do ślubu było wszystko ok jakby mógł to by mnie na rękach nosił, przeżyliśmy wiele razem (nawet śmierć naszego dziecka).
    Po ślubie w 2007r. zaczęły się zdarzać różne sytuacje z jego strony na które nie wydawały mi się istotne (to były małe wyskoki) że tak to nazwę. Następnie zdarzało się znikanie na noce do baru, hazard, branie używek i nadużywanie alkoholu. Pod wpływem tego przychodził do domu i próbował się wyżywać na dzieciach i na mnie, nigdy nie dopuszczałam do tego by mógł im zrobić krzywdę zawsze stawałam przed nim i dzieci izolowałam (jego wyraz twarzy momentalnie się zmieniał robił się purpurowy ze złości, oczy wychodziły mu na wierzch) dochodziło do różnych scen ale nigdy też nie stałam biernie tylko się broniłam. Wszystko to narastało i stawał się coraz bardziej nie obliczalny prosiłam by szedł na leczenie, do psychiatry i na AA (mówiłam że będę chodzić z nim), błagałam, płakałam, rozmawiałam z nim nic nie docierało do niego a było coraz to gorzej.
    Uciekaliśmy z domu lub wyrzucał nas, a potem błagał i obiecywał zmianę że już nie będzie, że nas kocha i jak nie wrócimy to się powiesi. Pewnego razu poszłam do księdza opisałam sytuacje jakie mają miejsce by mi doradził co mam robić ksiądz powiedział (że mam być cierpliwa że to mój mąż któremu przysięgałam przed Bogiem wierność, w zdrowiu i chorobie i uczciwość małżeńską oraz że go nie opuszczę aż do śmierci i muszę to przeczekać) z racji tego że bardzo mi zależało na pełnej rodzinie dawałam mu kolejne i kolejne szanse, myślałam że to jakiś przejściowy kryzys małżeński.
    Zaczęłam w tym wszystkim żyć i stawało się to dla mnie normalnością (że tak to ma właśnie wyglądać). Coraz bardziej izolował mnie od rodziny przyjaciół, jak mieliśmy gości cz też szliśmy w odwiedziny do rodziny poniżał mnie ciągle, nie mogłam nawet zawierać głosu w rozmowach :( to przykre ale prawdziwe. Doszło do tego stopnia że zostałam całkowicie (uwięziona) w domu bez kontaktu z ludźmi, rodziną nawet do sklepu chodził i sam robił zakupy ( w tym czasie myślałam że to normalne ) że w ten sposób będzie lepiej, że może tym iż z domu wychodziłam go prowokowałam i stąd jego zachowanie (sama już nie wiedziałam co mam robić zrezygnowałam nawet z pracy).
    Wmawiał mi że sobie uroiłam ze jest zły, że to ja jestem chora itp. Syna uczył przemocy wobec zwierząt, sióstr i mnie (mówiąc ze baby są od tego żeby je lać) . Chodził po rodzinie i mnie szykanował (obracał wszystkich przeciw mnie). W pewnym momencie córka najstarsza wzięła pufę, sznurek i stanęła na niej (powiedziała że ona już tego nie wytrzyma, że się powiesi) to mną wstrząsnęło myślałam że to przeze mnie) bo przecież mąż wmawiał mi że to ja się do niczego nie nadaję i to wszystko prze zemnie, że ja jestem obłąkana (a ja przez długi okres myślałam że ma racje nie zdawałam sobie sprawy że mną manipuluje). Nie chciała ze mną rozmawiać. Przerosło mnie już wszystko i niestety przeszłam załamanie nerwowe.
    Dobrowolnie oddałam się na leczenie psychiatryczne i tam wyszła cała prawda i lekarze otworzyli mi oczy (że to nie moja wina, że ja jestem całkowicie zdrowa i jestem ofiarą) tylko mąż ma problemy ze sobą (przejawia się u niego osobowość psychopatyczna)
    ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
    Termin PSYCHOPATIA wprowadził J. L. Koch w roku 1891. Obecnie używa się następujących terminów na określenie tego zjawiska:

    -osobowość amoralna,

    -osobowość antysocjalna ,

    -osobowość dyssocjalna,

    -osobowość asocjalna,

    - osobowość socjopatyczna.

    Pojęcie socjopatii powstało na początku lat 30-tych XX wieku w USA. Poniżej przedstawiono kryteria osobowości dyssocjalnej według ICD-10 (Międzynarodowa Statystyczna Klasyfikacja Chorób i Problemów Zdrowotnych ICD-10, ang. International Statistical Classification of Diseases and Related Health Problems).
    Kryteria diagnostyczne :

    -nieliczenie się z uczuciami innych,

    -lekceważenie norm,

    -niemożność utrzymania związków,

    -niska tolerancja frustracji i próg wyzwalania agresji,

    -niezdolność przeżywania poczucia winy i uczenia się (kary),

    -skłonność do obwiniania innych.

    Podobne kryteria przedstawia DSM-IV (Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders- klasyfikacja zaburzeń psychicznych Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego):
    DSM-IV

    Antyspołeczne zaburzenie osobowości

    Kryteria:

    1. Utrzymujący się wzorzec braku poszanowania i pogwałcenia praw innych ludzi, pojawiający się po 15 roku życia, przejawiający się przynajmniej trzema z poniższych kryteriów:

    -niezdolność do podporządkowania się normom społecznym opisującym zachowania zgodne z prawem, objawiająca się wielokrotnie dokonywanymi czynami stanowiącym podstawę aresztowania;

    -wielokrotne dopuszczanie się kłamstw, używanie pseudonimów przestępczych lub oszukiwanie innych dla zysku albo przyjemności;

    -impulsywność, niezdolność planowania;

    -skłonność do rozdrażnienia i agresja wyrażająca się w notorycznych bójkach i napaściach;

    -brak troski o bezpieczeństwo własne lub innych;

    -brak odpowiedzialności, wyrażający się niezdolnością spełnienia wymogów zachowania w pracy zawodowej lub w dotrzymywaniu zobowiązań finansowych;

    -brak poczucia winy wyrażający się obojętnością lub racjonalizacją wyrządzania krzywdy, szkodzenia i okradania innych.

    Jakie mogą być przyczyny osobowości nieprawidłowej? Najczęściej wyróżnia się istotny wpływ czynników społeczno-kulturowych (brak jednego z rodziców w wyniku rozwodu/separacji, klimat emocjonalny poprzedzający rozwód, brak zainteresowania ze strony ojca, chwiejność rodzicielska, wczesne doświadczenia seksualne, zachowania antyspołeczne, ubóstwo materialne rodziny, modelowanie przez rodzica o cechach osobowości psychopatycznej, matka nadopiekuńcza lub odrzucająca, ADHD). Duży wpływ mają także czynniki genetyczne oraz fizjologiczne (zmiany w EEG, niedojrzałość mózgu, dysfunkcja układu limbicznego(sterującego emocjami i motywacją).

    Pozostaje jeszcze jedno ważne pytanie: czy jest sposób, aby zmienić zachowanie psychopatów? W przypadkach rozpoznania psychopatii wraz z jej neuropsychologicznymi determinantami nie sposób w ogóle zakładać możliwości „naprawy" osobowości poprzez oddziaływania pedagogiczno-resocjalizacyjne. Należy zastanowić się nad rozwijaniem biomedycznych metod korekcji zachowania (farmakoterapia agonistami serotoniny, dopaminy i acetylocholiny).

    Należy pamiętać, że nie wszyscy przestępcy to psychopaci i nie wszyscy psychopaci to przestępcy. Wielu z nich zdaje sobie sprawę z konsekwencji swoich zachowań. Ich zaburzenie przejawia się jednak w życiu prywatnym: nie są oni w stanie utrzymać długotrwałej relacji, nie odczuwają głębszych przyjemności, mają problem z rozróżnieniem dobra i zła.
    ,,Wszystkie objawy przejawia mój mąż ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,

    i że to on jest osobą która nadaje się na leczenie psychiatryczne. Podczas właśnie mojego pobytu w szpitalu, mąż skatował najstarszą córkę, i zrobiłam wszystko w tym kierunku by za to odpowiedział. Podczas przesłuchań dziecka na jaw wychodziły coraz to gorsze sytuacje,(mianowicie że bił, wyżywał się na niej podczas mojej nieobecności w domu i trwało to od roku 2009) Ja o tym nic nie wiedziałam córka nic mi nie mówiła a dlaczego (bo powiedział jej że jak piśnie słowo, i poskarży się mi, to że mnie zabije) a że dziecko jest od samego początku emocjonalnie silniej związane ze mną nic nie mówiło obawiając się o mnie i o moje życie:(.

    Bardzo ciężko mi o tym pisać, wracać do tego życia. Jeszcze sobie z tym nie poradziłam (cała chodzę ze stresu) ale muszę ten temat przerobić :( . Choć dla nas jest to jeszcze zbyt świeże.

    A co do najmłodszego dziecka to wszystko jest opisane. A przecież jesteśmy tylko ludźmi i każdy z nas popełnia błędy nie do końca zważając na konsekwencje swoich poczynań. Pozdrawiam

    2 11 Cytuj
  • Inżynier Monk 29 lis 2013

    Napisz książkę, masz potencjał.
    Najlepiej dla działu science fiction.

    16 4 Cytuj
  • Joanna Nijakowska 29 lis 2013
    dr_sowaa napisał/a:

    Pani Joanno skoro ma Pani tak ciężką sytuację to jakim cudem stać Panią na to aby oferować komuś pracę?? http://ml.localmart.pl/myslenice/item/praca_dla_elektronika/47245731

    Co to za portal? i skąd to pan/pani wziął ? Owszem było na tablicy pl.i na miasto info takie ogłoszenie dodane przeze mnie (ale nie na tym portalu co Pan/Pani wskazuje), ale tylko dlatego że pewna osoba mnie o to prosiła (że jak znajdę taką osobę to sobie co grosza zarobię) a w tej sytuacji każdy grosz się liczy. Pracy normalnej nie mogę podjąć, próbowałam znaleźć prace jako pomoc domowa czy w opiece nad dzieckiem lub osobą starszą dając również ogłoszenia na miasto info oraz tablicy pl. Odezwała się raz Pani z prośbą wysprzątania
    domu przyjęłam ją, ale to było tylko jednorazowo. A potem ogłoszenia leżały i nikt już się nie kontaktował ze mną w sprawie ich, więc zostały usunięte. Czy są jakieś jeszcze pytania ? Jestem szczerą osobą, chętnie odpowiem.

    3 13 Cytuj
  • Joanna Nijakowska 29 lis 2013
    Ann0 napisał/a:

    A Ja juz oferowalam pomoc!a wyglada na to ze ktos nas tu wkreca!
    tylko nie rozumiem po co to wszystko!
    wykorzytywac chec pomocy i dobroc innych!a napewno sa tacy ludzie ktorzy z checia by pomogli!np Ja.......
    widocznie ufnosc i naiwnosc to nie moje zalety a wady!

    Witam mam pytanie komu Pani oferowała pomoc ? mi !. Dziwne

    1 14 Cytuj
  • 29 lis 2013
    joanna2552 napisał/a:

    dr_sowaa napisał/a:Pani Joanno skoro ma Pani tak ciężką sytuację to jakim cudem stać Panią na to aby oferować komuś pracę?? http://ml.localmart.pl/myslenice/item/praca_dla_elektronika/47245731 Co to za portal? i skąd to pan/pani wziął ? Owszem było na tablicy pl.i na miasto info takie ogłoszenie dodane przeze mnie (ale nie na tym portalu co Pan/Pani wskazuje), ale tylko dlatego że pewna osoba mnie o to prosiła (że jak znajdę taką osobę to sobie co grosza zarobię) a w tej sytuacji każdy grosz się liczy. Pracy normalnej nie mogę podjąć, próbowałam znaleźć prace jako pomoc domowa czy w opiece nad dzieckiem lub osobą starszą dając również ogłoszenia na miasto info oraz tablicy pl. Odezwała się raz Pani z prośbą wysprzątania
    domu przyjęłam ją, ale to było tylko jednorazowo. A potem ogłoszenia leżały i nikt już się nie kontaktował ze mną w sprawie ich, więc zostały usunięte. Czy są jakieś jeszcze pytania ? Jestem szczerą osobą, chętnie odpowiem.

    Włśnie ogłoszenie na tablicy i na miasto-info widziałem i Pani login, imię i nazwisko rzuciło mi się w oczy. Wiec wystarczyło wpisać w google. W sieci nic nie zginie :)

    12 Cytuj
  • Joanna Nijakowska 29 lis 2013
    Sfor napisał/a:

    Napisz książkę, masz potencjał.
    Najlepiej dla działu science fiction.

    Takie uwagi proszę zostawić dla siebie ! Osoba ograniczona, która nic w życiu nie przeżyła nie jest w stanie zrozumieć rzeczy które są faktem ciężkim i nie powinna zawierać głosu.
    Są ludzie którzy żyją w takich związkach jak ja żyłam i to nie dotyczy tylko kobiet ale i mężczyzn.
    Są ludzie którzy przechodzili piekło lub przechodzą dalej bo boją się i wstydzą to powiedzieć.
    Więc dlaczego jestem gorsza?. Dlatego ze powiedziałam stop tyrani ? dlatego że walczyłam o siebie i o dzieci ? Czy dlatego ze postawiłam męża przed sądem. To co piszę to nie jest historyjka z filmu jak niektórym się wydaje to jest opisane moje życie które jest poparte wyrokami sądowymi i stosem akt sądowych. Nie ma w ty krzty kłamstwa !!!!!

    6 15 Cytuj
  • Joanna Nijakowska 29 lis 2013

    [quote=dr_sowaa]

    joanna2552 napisał/a:

    dr_sowaa napisał/a:Pani Joanno skoro ma Pani tak ciężką sytuację to jakim cudem stać Panią na to aby oferować komuś pracę?? http://ml.localmart.pl/myslenice/item/praca_dla_elektronika/47245731 Co to za portal? i skąd to pan/pani wziął ? Owszem było na tablicy pl.i na miasto info takie ogłoszenie dodane przeze mnie (ale nie na tym portalu co Pan/Pani wskazuje), ale tylko dlatego że pewna osoba mnie o to prosiła (że jak znajdę taką osobę to sobie co grosza zarobię) a w tej sytuacji każdy grosz się liczy. Pracy normalnej nie mogę podjąć, próbowałam znaleźć prace jako pomoc domowa czy w opiece nad dzieckiem lub osobą starszą dając również ogłoszenia na miasto info oraz tablicy pl. Odezwała się raz Pani z prośbą wysprzątania
    domu przyjęłam ją, ale to było tylko jednorazowo. A potem ogłoszenia leżały i nikt już się nie kontaktował ze mną w sprawie ich, więc zostały usunięte. Czy są jakieś jeszcze pytania ? Jestem szczerą osobą, chętnie odpowiem.

    Włśnie ogłoszenie na tablicy i na miasto-info widziałem i Pani login, imię i nazwisko rzuciło mi się w oczy. Wiec wystarczyło wpisać w google. W sieci nic nie zginie :)[/quote]

    Więc powinny tam jeszcze wisieć inne moje ogłoszenia i musiał je pan widzieć. Proszę sprawdzić ja nie kłamię

    1 12 Cytuj
  • Joanna Nijakowska 29 lis 2013

    Najważniejsze w tym wszystkim jest to by Urzędnicy usłyszeli mój głos i to że nie ja jedna przeżyłam piekło i nie ja jedna jestem matką samotnie wychowującą tylko jest nas więcej w tym kraju które z różnych przyczyn są pokrzywdzone. Niech Urzędy zaczną nas traktować jak ludzi nie jak zło konieczne !!!

    6 20 Cytuj
  • Joanna Nijakowska 29 lis 2013

    Ciekawa jestem czy miał ktoś podobną przeprawę z pracownikiem OPS.?
    Że kazano mu pisać nieprawdę.

    5 15 Cytuj

Odpowiedz