W październiku odbył się w Krakowie marsz ateistów i agnostyków. Było może trzysta osób ale rozmawiałam z ludźmi, którzy przyjechali z Pomorza specjalnie po to żeby zamanifestować swój światopogląd. Pomimo problemów z uzyskaniem aktu apostazji coraz więcej ludzi "wypisuje" się z kościoła katolickiego. Agnostycy i ateiści są w naszym kraju mniejszością, spotykają się ze społecznym ostracyzmem i współczuciem oraz zapewnieniem, że droga do Boga nigdy nie jest zamknięta (Nergal-Lica).
Nigdy nie mogłam zrozumieć, co jest takiego złego w homoseksualistach. To, że oni też chcą kochać i być kochani? To, że oni też chcą posiadać prawa, jakie posiadają hetoreseksualiści? Jak w ogóle można uważać, że jest to choroba?! Równie dobrze można stwierdzić to samo o heteroseksualizmie. Nie ma się co oszukiwać, że odsetek ludzi naprawdę tolernacyjnych, w Polsce jest niewielki. Mi to kompletnie nie przeszkadza, gdy widzę gdzieś homoseksualną parę, czy to gejów, czy lesbijek, gdy idą razem za rękę lub dają sobie "buziaka", czy też się przytulają. Takich scen jest pełno wśród heteroseksualistów i wtedy to jakoś ludziom nie przeszkadza... Przecież to zwykłe okazywanie sobie miłości, a miłość nie może być zła. A mówienie, że to grzech, że Bóg was za to ukaże, to już kompletne przegięcie. Ja sama jestem ateistką. Odeszłam od Kościoła, bo miałam dość tego kłamstwa, które wciskają wiernym na każdym kroku, oraz wyciągania pieniędzy ile się da, a w szczególności od starszych pań i panów, którym emerytury ledwo starczają na życie. Jeśli kogoś ma ten "Bóg" ukarać, to jest to sprawa owego "winnego", a nie kogoś obcego. A przecież Wasz ukochany Kościół nakazuje tolerancję. Dlaczego ci wszyscy zagorzali katolicy, tak przestrzegający przykazań, akurat tego jednego nie mogą, lub raczej nie chcą przestrzegać. O wiele łatwiej żyje się w kraju, społeczeństwie tolernacyjnym. Już ktoś wcześniej tu napisał, że wtedy nie ma obaw, czy zdegustowania przy rozmowie z kimś o odmiennej kulturze, wierze, orientacji seksualnej czy kolorze skóry. Każdy człowiek jest inny i to powinno się uszanować. Mówiąc po "katolicku", takimi właśnie stworzył ich Bóg, a On jest przecież nieomylny. Tworzy rzeczy doskonałe. "Boże, jakim mnie stworzyłeś, takiego mnie masz".
Pomijając fakt, że prawdziwi geje podobno obrażają się gdy nzaywa sie ich homoseksualistami to homoseksualizm został skreślony z listy chorób psychicznych w latach bodajże 80-tych. Niemniej jednak do dziś uważa sie go jako nieprawidłowości rozwoju perenatalnego, włącznie z syndromem benjaminka i różnymi tego typu rzeczami. Homoseksualiści opierają się na pojęciu płci kulturowej wypierając biologiczne aspekty różnic płciowych co w efekcie doprowadziło do wykrystalizowania się pojęć typu gender czy queer będących swoistą dziedziną socjologii kultury. Nie wiem dlaczego obie strony nie mogą poprzestać na sporach naukowych i w ruch idą kamienie i akcje w stylu Niech Nas Zobaczą...
Pedofile też na swój sposób kochają dzieci więc dlaczego im zabraniać ,oni też uważają że to normalne.Mają inne wyobrażenie o miłości i według nich są normalni.
Zresztą kto decyduje o tym co jest normą a co zboczeniem?
xxl, z tym że pedofilia jest wtedy, kiedy krzywdzi się druga osobę, bo ona jest za mała by świadomie decydować o tym czy tego chce czy nie. Pedofile żerują na niewykształconych emocjonalnie dzieciach, które same na to się nie godza, a homoseksualizm istnieje pomiędzy dwojgiem ludzi, którzy są DOROŚLI i oboje się na to GODZĄ.
Tak trudno to zrozumieć czy jest się na tyle ograniczonym, żeby upraszczać wszystko, aby móc popierać swoje tezy? Gdzie w tym katolickie miłosierdzie i szacunek do bliźniego swego? Żałosne.
Znam niejednego "heteryka", nawet całe rodziny "normalnych" którzy swoją postawą nie zasługują nawet na pogardę. Zresztą krajobraz w Myślenicach nie jest lepszy niż w większości kraju - w niedzielę za rączkę i do kościoła a już na drugi dzień zaczyna się zawiść, głupota, brak kultury i dobrych obyczajów. Wszyscy homoseksualiści, których znam to ludzie wykształceni, kulturalni o wysokim poziomie intelektualnym i pozytywnie nastawieni do życia. Pewnie tego im cała ta zaściankowa hołota zazdrości :)
sorrki ja też hołota zaściankowa tak mi sie jakoś wymsknęło przecież nie jestem homo nie wiadomo więc mój poziom intelektualny bardzo niziutki sorrki że zawracam wam głowę
Lookwetr nie znam tej strony internetowej i nie chcę jej poznawać.
Kiedyś napisałem komentarz do artykułu na znanym portalu internetowym pisząc że autor mija się z prawdą i wystarczyło by się skonsultować z pierwszym lepszym specjalistą w temacie aby takich głupot nie pisać... Oczywiście nie przeszło moderacji. Przeważnie media piszą co chcą i bynajmniej nie chodzi o powiedzenie prawdy. Prawda jest mało ważna w gazecie czy telewizji... Na Radio Maryja jest nagonka. U nich widzą to i owo a gdzie indziej już nie. Najwięcej do powiedzenia mają oczywiście Ci co jego nie słuchają. To też można nazwać brakiem tolerancji. Osobiście nie jestem miłośnikiem RM choć zdarza mi się go słuchać nie regularnie o ile nie idzie akurat polityka...
Osobiście nie wierzę w to, że skłonności się nie wybiera. Myślę że pośrednio jednak tak. Sądzę, że to jest trochę podobnie jak z alkoholizmem. Jedni mają większą skłonność do uzależnienia inni mniejszą. Jedni się uzależniają inni nie. Jedni wychodzą z nałogu inni nie. Niektórzy np. przez wczesną inicjację picia pomagają w rozwoju uzależnienia, inni nie spróbują przez całe życie. Podobnie z homoseksualizmem. Może mieć ktoś większe predyspozycje wejścia w tą orientację inni mniejszą itd.... Zresztą ktoś już tu pisał, że orientacja zmienia się w czasie....
Co do wycofania homoseksualizmu z rejestru chorób nikt tu jakoś nie zapytał DLACZEGO!!!! to zrobiono??
PRAWDA JEST JEDNA!!
Nie ma mojej i twojej prawdy. Jak mówimy co innego to ktoś się z nas myli. Najprędzej oba się mijamy z prawdą :) Ja uważam, że jest to choroba a ty ze nie. Ktoś z nas się myli. Nie możemy obaj prezentować jednocześnie prawdy!!!!
Może zacznijmy od początku.
Normą w przyrodzie jest współżycie osobników odmiennej płci( służy to podtrzymaniu gatunku)chociaż podobno zdarzają się odstępstwa.
Więc czy jest prawem natury homoseksualizm?
Na pewno nie jest normalnym zachowaniem bo wtedy żaden gatunek by nie przetrwał.
Trochę demagogia ale idźmy dalej"małżeństwa"homoseksualne zaczną adoptować i wychowywać dzieci.Większość dzieci wychowywanych w takich małżeństwach za normę będzie uważać postępowanie rodziców.Za kilka pokoleń zabraknie dzieci do adopcji.
Mnie dwóch facetów całujących się na ulicy budziło by zapewne niesmak albo obrzydzenie. To nie znaczy, że jestem nie tolerancyjny. Gdy spotkałem nieogolonego faceta w sukience mini po prostu przeszedłem obok. Czy jakieś oburzenie albo zdziwienie mimiką twarzy okazałem? Nie pamiętam. Na pewno nic do niego nie powiedziałem i nie obrzuciłem go kamieniami jajkami pięściami czy sam nie wiem czym jeszcze. Gdy facet z ręką w gipsie łaskotał mnie nie dwuznacznie w autobusie nie złamałem mu drugiej ręki. W związku z powyższym uważam się za tolerancyjnego rozumianej jako znoszenie / wytrzymywanie zachowania które podlegają dla mnie dezaprobacie.
[quote=sh'ma]Na Radio Maryja jest nagonka. U nich widzą to i owo a gdzie indziej już nie. Najwięcej do powiedzenia mają oczywiście Ci co jego nie słuchają. To też można nazwać brakiem tolerancji.[/quote]
Czyli z radiem jest jak z homoseksualizmem, wystarczy, że podmieni się parę słówek.
[quote=sh'ma]Osobiście nie wierzę w to, że skłonności się nie wybiera. Myślę że pośrednio jednak tak. Sądzę, że to jest trochę podobnie jak z alkoholizmem. Jedni mają większą skłonność do uzależnienia inni mniejszą. Jedni się uzależniają inni nie. Jedni wychodzą z nałogu inni nie. Niektórzy np. przez wczesną inicjację picia pomagają w rozwoju uzależnienia, inni nie spróbują przez całe życie. Podobnie z homoseksualizmem. Może mieć ktoś większe predyspozycje wejścia w tą orientację inni mniejszą itd.... Zresztą ktoś już tu pisał, że orientacja zmienia się w czasie....[/quote]
Skoro powołujesz się na mnie, to proszę rób to w mniej tendencyjny sposób. I przy okazji zdecyduj się czy wierzysz tak czy inaczej. Inną sprawą jest to, że piszesz o wierze, czyli opierasz swój osąd na dosyć subiektywnych podstawach (o empirii nie ma mowy ;)? )
[quote=gość]Może zacznijmy od początku.
Normą w przyrodzie jest współżycie osobników odmiennej płci( służy to podtrzymaniu gatunku)chociaż podobno zdarzają się odstępstwa.
Więc czy jest prawem natury homoseksualizm?
Na pewno nie jest normalnym zachowaniem bo wtedy żaden gatunek by nie przetrwał.[/quote]
Ale jednak ciągle pojawia się, czyli dobór naturalny trochę zawodzi
[quote=gość]Trochę demagogia ale idźmy dalej"małżeństwa"homoseksualne zaczną adoptować i wychowywać dzieci.Większość dzieci wychowywanych w takich małżeństwach za normę będzie uważać postępowanie rodziców.Za kilka pokoleń zabraknie dzieci do adopcji.[/quote]
Gdzieś obiło mi się o oczy, że nie zaobserwowano takiej zależności (bo natury się nie oszuka)
[quote=spiritus movens]
Gdzieś obiło mi się o oczy, że nie zaobserwowano takiej zależności (bo natury się nie oszuka)
[/quote]
Oczywiście, że nie zaobserwowano bo nie było kiedy zaobserwować!!
Mój wywód porównujący homo z alkoholo niewiele miał wspólnego z wiarą w Boga
[quote=sh'ma napisał:[hr][quote]spiritus movens]
Gdzieś obiło mi się o oczy, że nie zaobserwowano takiej zależności (bo natury się nie oszuka)
[/quote]
Oczywiście, że nie zaobserwowano bo nie było kiedy zaobserwować!!
Mój wywód porównujący homo z alkoholo niewiele miał wspólnego z wiarą w Boga[/quote]
A skąd wiesz, że nie było? Czy konieczna jest adopcja albo małżeństwo, żeby mieć dziecko.
Zapraszam choćby na wiki (wiem wiem, że nie jest to źródło naukowe, tak na szybko nie znalazłem niczego lepszego, ale są przypisy): http://pl.wikipedia.org/wiki/Rodzicielstwo_związków_jednopłciowych
Poza tym, skoro rodzice mają determinować orientację, to jak wytłumaczysz to, że homoseksualiści mają heteroseksualnych rodziców. Chyba, że działa to w jedną stronę bo urok homo rodziców jest nie do odparcia ;)
Aha i dla rozwiania ewentualnych wątpliwości, uważam, że na tym etapie w którym jesteśmy, o adopcji lepiej nie myśleć. Negatywna presja środowiska jest zbyt duża (jestem tylko za adopcją w przypadku biologicznego rodzicielstwa, ale to jest tylko usankcjonowanie stanu, który i tak ma miejsce).
Wiara w Boga nawet do głowy mi nie przyszła, przecież tego słowa można używać w kontekście pozareligijnym i wierzę ;) że w takim została przez Ciebie użyta, więc o co chodzi?
[quote=sh'ma] Gdy facet z ręką w gipsie łaskotał mnie nie dwuznacznie w autobusie nie złamałem mu drugiej ręki. W związku z powyższym uważam się za tolerancyjnego rozumianej jako znoszenie / wytrzymywanie zachowania które podlegają dla mnie dezaprobacie.
[/quote]
To, że nie dałeś facetowi w twarz za smyranie Cię jak to piszesz "niedwuznacznie" nie jest oznaką tolerancji tylko braku asertywności.
Będę wredny, dzisiaj mam wyjątkowo paskudny humor. Przecież do geja lepiej nie zbliżać się, co najwyżej z patykiem (a co dopiero powiedzieć wprost). Można zbliżać się tylko pod warunkiem odporności na ohydę (tolerancji).
Czy wszyscy homo, bi, nienormatywni zbliżali się do Ciebie w opisany sposób, jeśli tak, to szczerze współczuję, czysta udręka. Mnie jakoś nie zdarzyły się takie przygody, aż zazdroszczę.
A tak poważnie. Zabrzmi to górnolotnie i melodramatycznie ale chyba nie da się inaczej:
Chodzi o to, co wydaje się dla większości naszego społeczeństwa oczywiste (tak, tak, jestem Polakiem, i czasami bywam irracjonalnie dumny z siebie i z rodaków za ich osiągnięcia):
spojrzenie, czuły dotyk, uśmiech, chwycenie się za rękę (pocałunek to już za dużo, ok), ale też i o pytanie rodziny: a kiedy żona albo mąż?
Niby zwykłe sprawy, ale z perspektywy mniejszości urastają do dużego problemu (szczególnie w kontekście naszego społeczeństwa, w którym konieczna jest ogólnie rozumiana akceptacja).
Wiem, że można powiedzieć: to nie Wasza sprawa, ale pomimo tego to jest poniekąd ich a przez to nasza sprawa (jeśli przejmujemy się opinią innych).
popieram gościa...
Niestety dwóch części puzzli dwoma wystającymi częściami też nie da się złączyć,
Homoseksualizm nie jest normalny, ale jest po części fascynujący i ciekawy, np. ja klepiąc mojego mężczyznę po tyłku wzbudzam w nim jakiś erotyzm, natomiast jak powtórzyłam ten gest na moim znajomym homoseksualiście, na nim nie zrobił wrażenia. Jacy ludzie są różnorodni..Bajka
Cytowany artykuł o wychowaniu dzieci przez pary homoseksualne jest wg mnie tendencyjny. Z jego wiarygodnością jest tak, jak z badania jakiegoś polskiego stowarzyszenia medycznego na temat łapówkarstwa lekarzy. Trudno uznać je bezkrytycznie za w pełni wiarygodne. Oczywiście możemy trafić na uczciwe rzetelne, ale nie koniecznie. Zresztą sam wspomniany artykuł między wierszami potwierdza mała wiarygodność pisząc: „Równocześnie Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne przyznaje, iż badania nad rodzicielstwem gejów i lesbijek, choć nie są czymś nowym, są wciąż ograniczone ilościowo.” Badania ograniczone ilościowo nie mogą być wiarygodne! Takie badania aby można uznać za wiarygodne musiały by być prowadzone co najmniej pół wieku!
Nie możliwe jak sugeruje artykuł aby orientacja rodziców nie miała żadnego wpływu na rozwój dziecka. Można się spierać i badać, czy ten wpływ jest duży, czy mały, ale na pewno jest. Ileż to razy córka alkoholika mówi że nigdy nie wyjdzie za alkoholika, a potem okazuje się że podświadomie robi dokładnie na odwrót. Albo samotna córka samotnej matki zostaje samotną matką.... Oczywiście nie można mówić, że orientacja rodziców determinuje orientację dzieci, tak jak np. wychowanie dzieci w przykładnej rodzinie katolickiej nie determinuje wiary dzieci. Nie determinuje, ale wpływ ma.
Pamiętacie reklamy past do zębów? Jedno towarzystwo stomatologów mówiło że najlepsza jest sensodyne, a inne w innej reklamie że naj jest blendamed. :)
Inne badania mówią że wśród związków homoseksualnych związki trwające całe życie zdarzają się bardzo rzadko. Trwałość związków ma niewątpliwie wpływ na rozwój dzieci.
Nie posiadam specjalistycznej wiedzy na temat wpływu wychowania dzieci w związkach jednopłciowych. Jednak w przeczytanej ostatnio książce psychoanalityczki Hanny Segal znalazłam odpowiedź na niektóre moje wątpliwości i w związku z tym myślę, że istotne jest wychowywanie dzieci przez rodziców obojga płci. Od pierwszych chwil dziecko wchodzi z nimi w relacje i przechodzi przez koleje fazy rozwoju. Trzeba wiedzieć, że w świecie wewnętrznym dziecka jego rodzice "żyją" jako obiekty. Dziecko kontaktuje się z realnymi rodzicami oraz uwewnętrznionymi postaciami rodzicielskimi (tzw. rodzice zewnętrzni i wewnętrzni). Dziecko fantazjuje na ich temat np. wyobraża sobie, że w ciele matki znajdują się nowe niemowlęta oraz członek ojca. Zaburzenia w rozwoju prowadzą do utworzenia się orientacji homoseksualnej. Melanie Klein (z angielskiej szkoły psychoanalizy) w swojej pracy podkreślała znaczenie wewnętrznych relacji z wyfantazjowanymi przez dziecko postaciami określanych jako relacja z obiektem. Zacytuje tu Hannę Segal, książka nosi tytuł: "Wprowadzenie do teorii Melanie Klein":
"(...)Badania Melanie Klein nad wczesnymi stadiami kompleksu Edypa doprowadziły ją do odmiennych od Freuda sformułowań na temat pewnych istotnych aspektów kobiecej seksualności, a szczególnie roli, jaką odgrywa w niej faza falliczna. Według Klein mała dziewczynka, odwracając się od piesi ku całemu ciału matki, zupełnie tak samo jak mały chłopiec fantazjuje na temat wydobycia z niego i przywłaszczenia sobie całej zawartości, w tym zwłaszcza penisa ojca i dzieci. Tak jak mały chłopiec - jako że jej fantazje mają bardzo ambiwalentny charakter - może odczuwać zawartość ciała matki, łącznie z penisem, jako bardzo dobrą bądź bardzo złą. Pod wpływem wczesnych frustracji oraz zawiści zwraca się ona w oralno - inkorporacyjny sposób bardziej ku penisowi ojca, najpierw w ciele matki, później zaś postrzeganemu jako zewnętrzny atrybut ojca. (...) We wczesnym stosunku dziewczynki do matki możemy odnaleźć elementy zarówno heteroseksualnego, jaki i homoseksualnego rozwoju. Wczesne pochodzące od matki superego może sprawiać, że dla małej dziewczynki wejście w rywalizację z matką będzie zbyt przerażające, co stwarza podstawę rozwoju homoseksualnego. Podobnie, gdy penis ojca stanie się bardzo złym obiektem może pojawić się obawa przed seksualną relacją z nim. Związane z lękiem oraz poczuciem winy restytutywne fantazje na temat ciała matki mogą również stać się silną determinantą późniejszego homoseksualizmu. Z drugiej strony wczesne pragnienie, by zająć miejsce matki i posiąść jej bogactwa, zwrócenie się ku penisowi ojca jako obiektowi pragnienia, restytucja i reparacja w stosunku do uwewnętrznionej matki oraz pragnienia, by wyposażyć tę wewnętrzną matkę w dobry penis i dzieci - wszystko to przyczynia się do rozwoju heteroseksualnego. (...)
Znalazlam ciekawy tekst p. Agnieszki Kozak o genezie i terapii homoseksualizmu: http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=256
"(...)Amerykański psychoterapeuta Richard Cohen w oparciu o swoje obserwacje i badania twierdzi, że nikt nie rodzi się homoseksualistą i nikt nie wybiera pociągu do osób tej samej płci. Ta skłonność jest uwarunkowana rodzinnie, środowiskowo i społecznie. Każdy, kto podejmie wysiłek pracy nad sobą, może dokonać zmiany, gdyż pragnienia homoseksualne są objawem nierozwiązanych zaburzeń z okresu dzieciństwa, które spowodowały zakłócenia dotyczące tożsamości płciowej. Uzdrowienie dokonuje się wtedy, gdy zostaną uzdrowione rany z przeszłości "kobiety potrzebują uleczenia ran zadanych przez matkę, mężczyźni potrzebują uleczenia ran zadanych przez ojca bądź jakichkolwiek innych niewyleczonych ran zadanych przez ważną osobę tej samej płci. I znowu, rany serca mogą być odkryte i uleczone, a potem zrealizowane potrzeby miłości zaspokojone w zdrowych, nieseksualnych związkach".(...)"
Na tym polega nowoczesny marketing,puścił ktoś temat a my jak głupcy dyskutujemy dłuższy czas jakby to był najważniejszy temat dla naszego miasta.
Nie ważne co mówaią byleby mówili i o to chyba chodziło?
W październiku odbył się w Krakowie marsz ateistów i agnostyków. Było może trzysta osób ale rozmawiałam z ludźmi, którzy przyjechali z Pomorza specjalnie po to żeby zamanifestować swój światopogląd. Pomimo problemów z uzyskaniem aktu apostazji coraz więcej ludzi "wypisuje" się z kościoła katolickiego. Agnostycy i ateiści są w naszym kraju mniejszością, spotykają się ze społecznym ostracyzmem i współczuciem oraz zapewnieniem, że droga do Boga nigdy nie jest zamknięta (Nergal-Lica).
Jeżeli tylko to, to proszę zadzwonić do którejkolwiek niezależnej stacji czy puszczą wam na żywo rozmowę na antenie?
Nie dotarło do Ciebie, że go zbyli i nie chodzi o rozmowę na żywo, ale w sposób jak odniesli się do tego co mowił? Szkoda, że jesteś zamknięty.
Nigdy nie mogłam zrozumieć, co jest takiego złego w homoseksualistach. To, że oni też chcą kochać i być kochani? To, że oni też chcą posiadać prawa, jakie posiadają hetoreseksualiści? Jak w ogóle można uważać, że jest to choroba?! Równie dobrze można stwierdzić to samo o heteroseksualizmie. Nie ma się co oszukiwać, że odsetek ludzi naprawdę tolernacyjnych, w Polsce jest niewielki. Mi to kompletnie nie przeszkadza, gdy widzę gdzieś homoseksualną parę, czy to gejów, czy lesbijek, gdy idą razem za rękę lub dają sobie "buziaka", czy też się przytulają. Takich scen jest pełno wśród heteroseksualistów i wtedy to jakoś ludziom nie przeszkadza... Przecież to zwykłe okazywanie sobie miłości, a miłość nie może być zła. A mówienie, że to grzech, że Bóg was za to ukaże, to już kompletne przegięcie. Ja sama jestem ateistką. Odeszłam od Kościoła, bo miałam dość tego kłamstwa, które wciskają wiernym na każdym kroku, oraz wyciągania pieniędzy ile się da, a w szczególności od starszych pań i panów, którym emerytury ledwo starczają na życie. Jeśli kogoś ma ten "Bóg" ukarać, to jest to sprawa owego "winnego", a nie kogoś obcego. A przecież Wasz ukochany Kościół nakazuje tolerancję. Dlaczego ci wszyscy zagorzali katolicy, tak przestrzegający przykazań, akurat tego jednego nie mogą, lub raczej nie chcą przestrzegać. O wiele łatwiej żyje się w kraju, społeczeństwie tolernacyjnym. Już ktoś wcześniej tu napisał, że wtedy nie ma obaw, czy zdegustowania przy rozmowie z kimś o odmiennej kulturze, wierze, orientacji seksualnej czy kolorze skóry. Każdy człowiek jest inny i to powinno się uszanować. Mówiąc po "katolicku", takimi właśnie stworzył ich Bóg, a On jest przecież nieomylny. Tworzy rzeczy doskonałe. "Boże, jakim mnie stworzyłeś, takiego mnie masz".
jest tolerancja ...jak zdazy uciec
Pomijając fakt, że prawdziwi geje podobno obrażają się gdy nzaywa sie ich homoseksualistami to homoseksualizm został skreślony z listy chorób psychicznych w latach bodajże 80-tych. Niemniej jednak do dziś uważa sie go jako nieprawidłowości rozwoju perenatalnego, włącznie z syndromem benjaminka i różnymi tego typu rzeczami. Homoseksualiści opierają się na pojęciu płci kulturowej wypierając biologiczne aspekty różnic płciowych co w efekcie doprowadziło do wykrystalizowania się pojęć typu gender czy queer będących swoistą dziedziną socjologii kultury. Nie wiem dlaczego obie strony nie mogą poprzestać na sporach naukowych i w ruch idą kamienie i akcje w stylu Niech Nas Zobaczą...
Przepraszam za błędy ale piszę z niewyobrażalnie nieznośnej klawiatury :/
Pedofile też na swój sposób kochają dzieci więc dlaczego im zabraniać ,oni też uważają że to normalne.Mają inne wyobrażenie o miłości i według nich są normalni.
Zresztą kto decyduje o tym co jest normą a co zboczeniem?
xxl, z tym że pedofilia jest wtedy, kiedy krzywdzi się druga osobę, bo ona jest za mała by świadomie decydować o tym czy tego chce czy nie. Pedofile żerują na niewykształconych emocjonalnie dzieciach, które same na to się nie godza, a homoseksualizm istnieje pomiędzy dwojgiem ludzi, którzy są DOROŚLI i oboje się na to GODZĄ.
Tak trudno to zrozumieć czy jest się na tyle ograniczonym, żeby upraszczać wszystko, aby móc popierać swoje tezy? Gdzie w tym katolickie miłosierdzie i szacunek do bliźniego swego? Żałosne.
Znam niejednego "heteryka", nawet całe rodziny "normalnych" którzy swoją postawą nie zasługują nawet na pogardę. Zresztą krajobraz w Myślenicach nie jest lepszy niż w większości kraju - w niedzielę za rączkę i do kościoła a już na drugi dzień zaczyna się zawiść, głupota, brak kultury i dobrych obyczajów. Wszyscy homoseksualiści, których znam to ludzie wykształceni, kulturalni o wysokim poziomie intelektualnym i pozytywnie nastawieni do życia. Pewnie tego im cała ta zaściankowa hołota zazdrości :)
sorrki ja też hołota zaściankowa tak mi sie jakoś wymsknęło przecież nie jestem homo nie wiadomo więc mój poziom intelektualny bardzo niziutki sorrki że zawracam wam głowę
Lookwetr nie znam tej strony internetowej i nie chcę jej poznawać.
Kiedyś napisałem komentarz do artykułu na znanym portalu internetowym pisząc że autor mija się z prawdą i wystarczyło by się skonsultować z pierwszym lepszym specjalistą w temacie aby takich głupot nie pisać... Oczywiście nie przeszło moderacji. Przeważnie media piszą co chcą i bynajmniej nie chodzi o powiedzenie prawdy. Prawda jest mało ważna w gazecie czy telewizji... Na Radio Maryja jest nagonka. U nich widzą to i owo a gdzie indziej już nie. Najwięcej do powiedzenia mają oczywiście Ci co jego nie słuchają. To też można nazwać brakiem tolerancji. Osobiście nie jestem miłośnikiem RM choć zdarza mi się go słuchać nie regularnie o ile nie idzie akurat polityka...
Osobiście nie wierzę w to, że skłonności się nie wybiera. Myślę że pośrednio jednak tak. Sądzę, że to jest trochę podobnie jak z alkoholizmem. Jedni mają większą skłonność do uzależnienia inni mniejszą. Jedni się uzależniają inni nie. Jedni wychodzą z nałogu inni nie. Niektórzy np. przez wczesną inicjację picia pomagają w rozwoju uzależnienia, inni nie spróbują przez całe życie. Podobnie z homoseksualizmem. Może mieć ktoś większe predyspozycje wejścia w tą orientację inni mniejszą itd.... Zresztą ktoś już tu pisał, że orientacja zmienia się w czasie....
Co do wycofania homoseksualizmu z rejestru chorób nikt tu jakoś nie zapytał DLACZEGO!!!! to zrobiono??
PRAWDA JEST JEDNA!!
Nie ma mojej i twojej prawdy. Jak mówimy co innego to ktoś się z nas myli. Najprędzej oba się mijamy z prawdą :) Ja uważam, że jest to choroba a ty ze nie. Ktoś z nas się myli. Nie możemy obaj prezentować jednocześnie prawdy!!!!
Może zacznijmy od początku.
Normą w przyrodzie jest współżycie osobników odmiennej płci( służy to podtrzymaniu gatunku)chociaż podobno zdarzają się odstępstwa.
Więc czy jest prawem natury homoseksualizm?
Na pewno nie jest normalnym zachowaniem bo wtedy żaden gatunek by nie przetrwał.
Trochę demagogia ale idźmy dalej"małżeństwa"homoseksualne zaczną adoptować i wychowywać dzieci.Większość dzieci wychowywanych w takich małżeństwach za normę będzie uważać postępowanie rodziców.Za kilka pokoleń zabraknie dzieci do adopcji.
Mnie dwóch facetów całujących się na ulicy budziło by zapewne niesmak albo obrzydzenie. To nie znaczy, że jestem nie tolerancyjny. Gdy spotkałem nieogolonego faceta w sukience mini po prostu przeszedłem obok. Czy jakieś oburzenie albo zdziwienie mimiką twarzy okazałem? Nie pamiętam. Na pewno nic do niego nie powiedziałem i nie obrzuciłem go kamieniami jajkami pięściami czy sam nie wiem czym jeszcze. Gdy facet z ręką w gipsie łaskotał mnie nie dwuznacznie w autobusie nie złamałem mu drugiej ręki. W związku z powyższym uważam się za tolerancyjnego rozumianej jako znoszenie / wytrzymywanie zachowania które podlegają dla mnie dezaprobacie.
[quote=sh'ma]Na Radio Maryja jest nagonka. U nich widzą to i owo a gdzie indziej już nie. Najwięcej do powiedzenia mają oczywiście Ci co jego nie słuchają. To też można nazwać brakiem tolerancji.[/quote]
Czyli z radiem jest jak z homoseksualizmem, wystarczy, że podmieni się parę słówek.
[quote=sh'ma]Osobiście nie wierzę w to, że skłonności się nie wybiera. Myślę że pośrednio jednak tak. Sądzę, że to jest trochę podobnie jak z alkoholizmem. Jedni mają większą skłonność do uzależnienia inni mniejszą. Jedni się uzależniają inni nie. Jedni wychodzą z nałogu inni nie. Niektórzy np. przez wczesną inicjację picia pomagają w rozwoju uzależnienia, inni nie spróbują przez całe życie. Podobnie z homoseksualizmem. Może mieć ktoś większe predyspozycje wejścia w tą orientację inni mniejszą itd.... Zresztą ktoś już tu pisał, że orientacja zmienia się w czasie....[/quote]
Skoro powołujesz się na mnie, to proszę rób to w mniej tendencyjny sposób. I przy okazji zdecyduj się czy wierzysz tak czy inaczej. Inną sprawą jest to, że piszesz o wierze, czyli opierasz swój osąd na dosyć subiektywnych podstawach (o empirii nie ma mowy ;)? )
[quote=gość]Może zacznijmy od początku.
Normą w przyrodzie jest współżycie osobników odmiennej płci( służy to podtrzymaniu gatunku)chociaż podobno zdarzają się odstępstwa.
Więc czy jest prawem natury homoseksualizm?
Na pewno nie jest normalnym zachowaniem bo wtedy żaden gatunek by nie przetrwał.[/quote]
Ale jednak ciągle pojawia się, czyli dobór naturalny trochę zawodzi
[quote=gość]Trochę demagogia ale idźmy dalej"małżeństwa"homoseksualne zaczną adoptować i wychowywać dzieci.Większość dzieci wychowywanych w takich małżeństwach za normę będzie uważać postępowanie rodziców.Za kilka pokoleń zabraknie dzieci do adopcji.[/quote]
Gdzieś obiło mi się o oczy, że nie zaobserwowano takiej zależności (bo natury się nie oszuka)
A tak dla relaksu sympatyczny artykuł: http://wyborcza.pl/1,75476,7961309,Gej_jest_superwujkiem_.html
[quote=spiritus movens]
Gdzieś obiło mi się o oczy, że nie zaobserwowano takiej zależności (bo natury się nie oszuka)
[/quote]
Oczywiście, że nie zaobserwowano bo nie było kiedy zaobserwować!!
Mój wywód porównujący homo z alkoholo niewiele miał wspólnego z wiarą w Boga
[quote=sh'ma napisał:[hr][quote]spiritus movens]
Gdzieś obiło mi się o oczy, że nie zaobserwowano takiej zależności (bo natury się nie oszuka)
[/quote]
Oczywiście, że nie zaobserwowano bo nie było kiedy zaobserwować!!
Mój wywód porównujący homo z alkoholo niewiele miał wspólnego z wiarą w Boga[/quote]
A skąd wiesz, że nie było? Czy konieczna jest adopcja albo małżeństwo, żeby mieć dziecko.
Zapraszam choćby na wiki (wiem wiem, że nie jest to źródło naukowe, tak na szybko nie znalazłem niczego lepszego, ale są przypisy): http://pl.wikipedia.org/wiki/Rodzicielstwo_związków_jednopłciowych
Poza tym, skoro rodzice mają determinować orientację, to jak wytłumaczysz to, że homoseksualiści mają heteroseksualnych rodziców. Chyba, że działa to w jedną stronę bo urok homo rodziców jest nie do odparcia ;)
Aha i dla rozwiania ewentualnych wątpliwości, uważam, że na tym etapie w którym jesteśmy, o adopcji lepiej nie myśleć. Negatywna presja środowiska jest zbyt duża (jestem tylko za adopcją w przypadku biologicznego rodzicielstwa, ale to jest tylko usankcjonowanie stanu, który i tak ma miejsce).
Wiara w Boga nawet do głowy mi nie przyszła, przecież tego słowa można używać w kontekście pozareligijnym i wierzę ;) że w takim została przez Ciebie użyta, więc o co chodzi?
[quote=sh'ma] Gdy facet z ręką w gipsie łaskotał mnie nie dwuznacznie w autobusie nie złamałem mu drugiej ręki. W związku z powyższym uważam się za tolerancyjnego rozumianej jako znoszenie / wytrzymywanie zachowania które podlegają dla mnie dezaprobacie.
[/quote]
To, że nie dałeś facetowi w twarz za smyranie Cię jak to piszesz "niedwuznacznie" nie jest oznaką tolerancji tylko braku asertywności.
Będę wredny, dzisiaj mam wyjątkowo paskudny humor. Przecież do geja lepiej nie zbliżać się, co najwyżej z patykiem (a co dopiero powiedzieć wprost). Można zbliżać się tylko pod warunkiem odporności na ohydę (tolerancji).
Czy wszyscy homo, bi, nienormatywni zbliżali się do Ciebie w opisany sposób, jeśli tak, to szczerze współczuję, czysta udręka. Mnie jakoś nie zdarzyły się takie przygody, aż zazdroszczę.
A tak poważnie. Zabrzmi to górnolotnie i melodramatycznie ale chyba nie da się inaczej:
Chodzi o to, co wydaje się dla większości naszego społeczeństwa oczywiste (tak, tak, jestem Polakiem, i czasami bywam irracjonalnie dumny z siebie i z rodaków za ich osiągnięcia):
spojrzenie, czuły dotyk, uśmiech, chwycenie się za rękę (pocałunek to już za dużo, ok), ale też i o pytanie rodziny: a kiedy żona albo mąż?
Niby zwykłe sprawy, ale z perspektywy mniejszości urastają do dużego problemu (szczególnie w kontekście naszego społeczeństwa, w którym konieczna jest ogólnie rozumiana akceptacja).
Wiem, że można powiedzieć: to nie Wasza sprawa, ale pomimo tego to jest poniekąd ich a przez to nasza sprawa (jeśli przejmujemy się opinią innych).
"Nie dyskutuj z głupim bo ktoś z boku nie zauważy różnicy"
Kończę.
popieram gościa...
Niestety dwóch części puzzli dwoma wystającymi częściami też nie da się złączyć,
Homoseksualizm nie jest normalny, ale jest po części fascynujący i ciekawy, np. ja klepiąc mojego mężczyznę po tyłku wzbudzam w nim jakiś erotyzm, natomiast jak powtórzyłam ten gest na moim znajomym homoseksualiście, na nim nie zrobił wrażenia. Jacy ludzie są różnorodni..Bajka
Cytowany artykuł o wychowaniu dzieci przez pary homoseksualne jest wg mnie tendencyjny. Z jego wiarygodnością jest tak, jak z badania jakiegoś polskiego stowarzyszenia medycznego na temat łapówkarstwa lekarzy. Trudno uznać je bezkrytycznie za w pełni wiarygodne. Oczywiście możemy trafić na uczciwe rzetelne, ale nie koniecznie. Zresztą sam wspomniany artykuł między wierszami potwierdza mała wiarygodność pisząc: „Równocześnie Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne przyznaje, iż badania nad rodzicielstwem gejów i lesbijek, choć nie są czymś nowym, są wciąż ograniczone ilościowo.” Badania ograniczone ilościowo nie mogą być wiarygodne! Takie badania aby można uznać za wiarygodne musiały by być prowadzone co najmniej pół wieku!
Nie możliwe jak sugeruje artykuł aby orientacja rodziców nie miała żadnego wpływu na rozwój dziecka. Można się spierać i badać, czy ten wpływ jest duży, czy mały, ale na pewno jest. Ileż to razy córka alkoholika mówi że nigdy nie wyjdzie za alkoholika, a potem okazuje się że podświadomie robi dokładnie na odwrót. Albo samotna córka samotnej matki zostaje samotną matką.... Oczywiście nie można mówić, że orientacja rodziców determinuje orientację dzieci, tak jak np. wychowanie dzieci w przykładnej rodzinie katolickiej nie determinuje wiary dzieci. Nie determinuje, ale wpływ ma.
Pamiętacie reklamy past do zębów? Jedno towarzystwo stomatologów mówiło że najlepsza jest sensodyne, a inne w innej reklamie że naj jest blendamed. :)
Inne badania mówią że wśród związków homoseksualnych związki trwające całe życie zdarzają się bardzo rzadko. Trwałość związków ma niewątpliwie wpływ na rozwój dzieci.
Nie posiadam specjalistycznej wiedzy na temat wpływu wychowania dzieci w związkach jednopłciowych. Jednak w przeczytanej ostatnio książce psychoanalityczki Hanny Segal znalazłam odpowiedź na niektóre moje wątpliwości i w związku z tym myślę, że istotne jest wychowywanie dzieci przez rodziców obojga płci. Od pierwszych chwil dziecko wchodzi z nimi w relacje i przechodzi przez koleje fazy rozwoju. Trzeba wiedzieć, że w świecie wewnętrznym dziecka jego rodzice "żyją" jako obiekty. Dziecko kontaktuje się z realnymi rodzicami oraz uwewnętrznionymi postaciami rodzicielskimi (tzw. rodzice zewnętrzni i wewnętrzni). Dziecko fantazjuje na ich temat np. wyobraża sobie, że w ciele matki znajdują się nowe niemowlęta oraz członek ojca. Zaburzenia w rozwoju prowadzą do utworzenia się orientacji homoseksualnej. Melanie Klein (z angielskiej szkoły psychoanalizy) w swojej pracy podkreślała znaczenie wewnętrznych relacji z wyfantazjowanymi przez dziecko postaciami określanych jako relacja z obiektem. Zacytuje tu Hannę Segal, książka nosi tytuł: "Wprowadzenie do teorii Melanie Klein":
"(...)Badania Melanie Klein nad wczesnymi stadiami kompleksu Edypa doprowadziły ją do odmiennych od Freuda sformułowań na temat pewnych istotnych aspektów kobiecej seksualności, a szczególnie roli, jaką odgrywa w niej faza falliczna. Według Klein mała dziewczynka, odwracając się od piesi ku całemu ciału matki, zupełnie tak samo jak mały chłopiec fantazjuje na temat wydobycia z niego i przywłaszczenia sobie całej zawartości, w tym zwłaszcza penisa ojca i dzieci. Tak jak mały chłopiec - jako że jej fantazje mają bardzo ambiwalentny charakter - może odczuwać zawartość ciała matki, łącznie z penisem, jako bardzo dobrą bądź bardzo złą. Pod wpływem wczesnych frustracji oraz zawiści zwraca się ona w oralno - inkorporacyjny sposób bardziej ku penisowi ojca, najpierw w ciele matki, później zaś postrzeganemu jako zewnętrzny atrybut ojca. (...) We wczesnym stosunku dziewczynki do matki możemy odnaleźć elementy zarówno heteroseksualnego, jaki i homoseksualnego rozwoju. Wczesne pochodzące od matki superego może sprawiać, że dla małej dziewczynki wejście w rywalizację z matką będzie zbyt przerażające, co stwarza podstawę rozwoju homoseksualnego. Podobnie, gdy penis ojca stanie się bardzo złym obiektem może pojawić się obawa przed seksualną relacją z nim. Związane z lękiem oraz poczuciem winy restytutywne fantazje na temat ciała matki mogą również stać się silną determinantą późniejszego homoseksualizmu. Z drugiej strony wczesne pragnienie, by zająć miejsce matki i posiąść jej bogactwa, zwrócenie się ku penisowi ojca jako obiektowi pragnienia, restytucja i reparacja w stosunku do uwewnętrznionej matki oraz pragnienia, by wyposażyć tę wewnętrzną matkę w dobry penis i dzieci - wszystko to przyczynia się do rozwoju heteroseksualnego. (...)
Znalazlam ciekawy tekst p. Agnieszki Kozak o genezie i terapii homoseksualizmu: http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=256
"(...)Amerykański psychoterapeuta Richard Cohen w oparciu o swoje obserwacje i badania twierdzi, że nikt nie rodzi się homoseksualistą i nikt nie wybiera pociągu do osób tej samej płci. Ta skłonność jest uwarunkowana rodzinnie, środowiskowo i społecznie. Każdy, kto podejmie wysiłek pracy nad sobą, może dokonać zmiany, gdyż pragnienia homoseksualne są objawem nierozwiązanych zaburzeń z okresu dzieciństwa, które spowodowały zakłócenia dotyczące tożsamości płciowej. Uzdrowienie dokonuje się wtedy, gdy zostaną uzdrowione rany z przeszłości "kobiety potrzebują uleczenia ran zadanych przez matkę, mężczyźni potrzebują uleczenia ran zadanych przez ojca bądź jakichkolwiek innych niewyleczonych ran zadanych przez ważną osobę tej samej płci. I znowu, rany serca mogą być odkryte i uleczone, a potem zrealizowane potrzeby miłości zaspokojone w zdrowych, nieseksualnych związkach".(...)"
Na tym polega nowoczesny marketing,puścił ktoś temat a my jak głupcy dyskutujemy dłuższy czas jakby to był najważniejszy temat dla naszego miasta.
Nie ważne co mówaią byleby mówili i o to chyba chodziło?