Forum » Myślenice

Kampania wyborcza 2010 WYSTARTOWALA!

  • 11 wrz 2010

    Do lukaszek!
    Zadziwiająca ta demokracja w PO skoro większość na zjeździe popiera obecnego Burmistrza, a niezadowolonych parę osób próbuje robić wszystko na odwrót. Czy to nie przypadkiem z rozkazu politycznych wodzów partyjnych u góry i własnego uprzedzenia do Ostrowskiego? To nie jest demokracja lukaszku tylko samozwańcze działania wąskiej grupy ludzi zwichrowanych politycznie. Gratuluję takiego nowego oblicza PO, które nieuchronnie poprowadzi Cię do klęski. Poza tym kto powiedział że w województwie wygra PO, wszystko wskazuje na to że u władzy będzie PIS, a wtedy stosując Twój punkt myślowy lepiej do PO się nie przyznawać bo inaczej Zarząd Województwa nie da żadnych pieniędzy na naszą gminę.
    Trzeba Ci też podziękować za to że uświadomiłeś nas w jaki sposób rozdaje pieniądze PO. Świetna reklama Twojego ugrupowania. Gratuluję!
    Boże zachowaj nas od partyjniactwa w samorządzie!

    Cytuj
  • 11 wrz 2010

    Jeśli idzie o wybory do Sejmiku: Pokażą wybory :) Zdolności myślowe zwane analitycznymi podpowiadają mi coś zupełnie innego. Zwłaszcza obserwując ostatnie zdarzenia i to co mnie na co dzień atakuje z prasy, telewizora i radia. Wybory na poziomie województwa są dużo większym odbiciem polityki krajowej niż wybory na poziomie powiatu, czy gminy (co pokazuje historia). Proponuje zapoznać się z badaniami jakimi dysponuje PiS :)

    Raz jeszcze postaram się przedstawić dokładnie to co było na Zjeździe. Byłem tam Sekretarzem (zresztą taką samą funkcję pełnie w Zarządzie Powiatu) - za czym idzie oczywiście pełne odbicie w dokumentacji (zainteresowanych proszę o kontakt).

    Zjazd podjął uchwałę o "Rekomendowaniu władzą partii (decyzje podejmuje zgodnie ze Statutem Rada Powiatu czyli to ona jest rozumieniem władz partii) rozwiązania polegającego na poparcie Macieja Ostrowskiego i wystawienie wspólnych list do Rady Gminy". Rada powiatu liczy 25 osób - to one w demokratyczny sposób podejmą decyzję. Oczywiście Rada powiatu została wybrana w demokratyczny sposób przez Zjazd.

    Sytuacja od Zajzdu Powiatowego dość mocno się zmieniła. Zarząd Powiatu podjął decyzje o tworzeniu własnych list do Rady Gminy (w wyniku nieczystej gry kilku panów). W międzyczasie pojawiły się dwie propozycje własnego kandydata. Trwają społeczne konsultacje zarówno w ramach społeczeństwa, jak i w ramach Platformy (na poziomie powiatowym, regionalnym i krajowym). Na tą chwile wynika z nich, że idzie to wszystko w dobrym kierunku.

    PS: Każda partia w ten sposób "rozdaje pieniądze". PiS robi to (tam gdzie rządzą) w dużo większym stopniu niż PO (jeśli była by wątpliwość mogę to przedstawić w dokumentach - zainteresowanych zapraszam). Nadmienię jeszcze, że mi się to ani trochę nie podoba - jestem jeszcze dość młody i bardziej idealistycznie podchodzę do życia niż moi starsi koledzy :) Ale niestety jeśli się człowiek chce zająć działalnością społeczną przy pomocy polityki to nie może być ignorantem i pewnych mechanizmów nie akceptować. A co w ogólne najzabawniejsze Maciej Ostrowski jako Burmistrz robi dokładnie to samo tylko, że on daje "swoim grupą mieszkańców" budując sobie od 8 lat tzw. żelazny elektorat (ludzi którzy pójdą za nim w ogień bo mają z tego prywatne korzyści). Idzie mu to o wile lepiej niż Platformie "rozdawanie pieniędzy" w województwie Małopolskim.

    Pozdrawiam
    Łukasz Tabaszewski

    Cytuj
  • 11 wrz 2010

    lukasz napisał
    "A co w ogólne najzabawniejsze Maciej Ostrowski jako Burmistrz robi dokładnie to samo tylko, że on daje "swoim grupą mieszkańców" budując sobie od 8 lat tzw. żelazny elektorat (ludzi którzy pójdą za nim w ogień bo mają z tego prywatne korzyści). Idzie mu to o wile lepiej niż Platformie "rozdawanie pieniędzy" w województwie Małopolskim."

    święte słowa panie dzieju

    Cytuj
  • 11 wrz 2010

    CYRK czekam choć na fragment wywiadu bo nie mam aktualnie dostepu do gazety.pozdr

    Cytuj
  • 11 wrz 2010

    Mogę wrzucić fragmenty ale co ja mam wybierać, które? Daję początek a jutro dam resztę. Może redakcja się zlituje i sklei to a potem wrzuci na stronę główną. Tekst jest wart przeczytania a skróty wywiadów z Maciejem też tu były, więc chyba nie ma obaw o stronniczość. Myślę, że Dziennik też się zgodzi jak się go zapyta.
    część 1
    "Mam poczucie własnej wartości
    ROZMOWA KONTROLOWANA. Z WIKTOREM KIELANEM, który dotychczas jako jedyny zapowiedział oficjalnie, że wystartuje w wyborach na burmistrza - o ankietach, możliwych sojuszach i... filozofii
    -Jakie ma Pan szanse na zwycięstwo w wyborach?
    - Staram się oceniać je realnie. Badania, które przeprowadziliśmy wskazują, że Maciej Ostrowski może liczyć na "żelazny" elektorat ok. 30 proc. Gdyby wybory były dzisiaj, byłbym pewnie trochę mniej rozpoznawalny. Jednak wyniki, którymi dysponuję pokazały również, że obecny burmistrz ma dużo negatywnego elektoratu. Nawet bardzo dużo. Widać jednoznacznie, że do zagospodarowania jest wiele miejsca. Dlatego szanse na zwycięstwo są według mnie jak najbardziej realne. Ważne, żeby kampania była pozytywna.

    - Naprawdę myśli Pan, że tak będzie? Już dzisiaj dwa obozy są bardzo spolaryzowane, a kampania tak naprawdę jeszcze się nie zaczęła.

    - Chciałbym, żeby nie było pieniactwa, czepiania się albo innych negatywnych zachowań. I do tego się przygotowuję. Oczywiście, diagnoza obecnej sytuacji też musi zostać postawiona. To jasne. Musimy powiedzieć o dworcu, o innych ważnych rzeczach dla Myślenic, których nie udało się zrealizować.

    - Gdzie Pan widzi klucz do sukcesu? Mówiąc wprost - dlaczego myśleniczanie mają uwierzyć, że właśnie Wiktor Kielan będzie lepszym burmistrzem niż Maciej Ostrowski?

    - Myślę, że to jest fundamentalne pytanie. Często spotykam się z opinią mieszkańców, że we wszelkiego rodzaju wyborach kierują się przede wszystkim zasadą mniejszego zła. Nie wiem dlaczego, ale nie dojrzeliśmy jeszcze do tego, żeby wybierać ludzi budzących większe zaufanie, prezentujących wyższy poziom merytoryczny, mających programy, które są do zrealizowania.

    Chciałbym pokazać, że ludzi można traktować po partnersku, że dotychczasowy porządek stoi trochę na głowie. Bo to nie mieszkańcy są dla burmistrza, ale na odwrót. Znam zbyt wiele osób, które były lekceważone przez urząd i samego burmistrza, żeby tego nie zauważać. Ta władza nie umie rozmawiać z ludzi, ani nie jest dla nich dostępna w takim stopniu, w jaki powinna być. Dlatego chciałbym to zmienić.

    - Trochę w formie żartu, ale jednak w przestrzeni publicznej pojawiały się stwierdzenia, że "przyjdzie Kielan i od razu zaorze to, co zrobił Ostrowski". A zatem co Pan zlikwiduje albo zamknie?

    - (śmiech) Traktuję to pytanie rzeczywiście w sposób żartobliwy. Żadnej rewolucji nie będzie, mówię to otwarcie. Wpisując się w tę trochę absurdalną retorykę, nie ma mowy o burzeniu hali, zatrzymaniu budowy biblioteki czy zamykaniu wyciągu na Chełmie.

    - Chyba, że sam się zamknie...

    - To inna sprawa. Tutaj ważny jest rachunek ekonomiczny. Zresztą, jak w wielu innych kwestiach.

    Chciałbym jednak zwrócić uwagę na coś innego. Nie ma chyba żadnych wątpliwości, że niektóre obiekty wybudowane ostatnio - choćby na Zarabiu - nie służą wszystkim mieszkańcom gminy. Podczas gdy na wsiach jest coraz większa potrzeba budowy boisk i innych obiektów sportowych. Sam to zauważam.

    - Nie ma Pan jednak żadnego doświadczenia z pracy w samorządzie.

    - Nie zgodzę się z takim twierdzeniem. Prawdą jest, że nie byłem nigdy na etacie w żadnym urzędzie, ale kontakty mam prawie codziennie. Jako doradca, ekspert od budownictwa, czasem usługodawca... Może nie w Myślenicach, z oczywistych względów, ale proszę popytać w okolicznych gminach. Wiem, jakie są mechanizmy, które funkcjonują w samorządzie
    Po drugie - nawet gdyby przyjąć takie rozumowanie - znam osoby, które mimo doświadczenia, słabo sobie radzą, więc to nie jest żaden klucz.

    Mówiąc filozoficznie - wiem, czego nie wiem. To znaczy, nie będę udawał, że znam się na wszystkim. Od tego są kompetentne osoby w urzędzie. Zresztą, wydaje mi się, że jedną z podstawowych cech dobrego zarządzania jest właśnie umiejętne otoczenie się fachowcami. Czego obecnej władzy brakuje.

    - Nie obawia się Pan, że ludzie kojarzą Kielana przede wszystkim z zamieszaniem wokół wysypiska. Biorąc pod uwagę błędy, które burmistrz i obecna władza popełnili przy tej sprawie, zamierza Pan to wykorzystywać w kampanii?

    - Nie. Sprawa wysypiska jest tylko jedną z wielu, o których należy mówić. Generalnie jednak bardziej interesujące są mechanizmy, z którymi mamy do czynienia przy wielu inwestycjach.

    - Mechanizmy, czyli co?

    - Lekceważące traktowanie społeczeństwa przy wszystkich kontrowersyjnych problemach. Po drugie, w Myślenicach ewidentnie brakuje przejrzystości. Mówiąc wprost, chodzi np. o spekulacje działkami na składowisku. W podobnym tonie możemy rozmawiać o gruntach przy dworcu PKS. W kontekście stref przemysłowych też słyszę o różnych rzeczach. Przez ostatnie lata narosło zbyt wiele wątpliwości, żeby przejść nad tym do porządku dziennego.

    - Bardzo konkretnie: jest coś, co się Panu w tej kadencji podobało?

    - To nie jest tak, że nie potrafię znaleźć dobrych inwestycji, choć do wielu mam zastrzeżenia. Pozytywnie oceniam budowę "Orlika". Na osiedlu, gdzie jest dużo młodzieży, był ewidentnie potrzebny. Pytanie tylko, czy musiał aż tyle kosztować (ok. 1,6 mln zł - red.). Hala na Zarabiu też jest plusem i chwała burmistrzowi, że taki obiekt powstał. Ale gdy na spotkaniach w okolicznych miejscowościach mówię, że kosztowała ponad 21 mln zł - bo ludzie o tym nie wiedzą - to wielu łapie się za głowę. Za taką kwotę być może kompleksowo rozwiązalibyśmy problemy oświatowo-sportowe w całej gminie. Mała sala gimnastyczna o wymiarach 12 metrów na 24, jaką niedawno otworzono w Sieprawiu kosztuje ok. 1,2-1,3 mln zł.

    - To chyba trochę uproszczone rozumowanie. Bo dofinansowanie zewnętrzne na halę na Zarabiu było relatywnie duże. Trudno przypuszczać, aby podobny mechanizm wystąpił w wielu mniejszych inwestycjach.

    - Proszę jednak zauważyć, że wyceniamy kubaturę i metry kwadratowe, ale zupełnie umyka nam sprawa dostępności obiektów już wybudowanych dla mieszkańców, przede wszystkim dzieci spoza Myślenic. Żeby była jasność, to jest kwestia właściwego położenia akcentów. Rada i burmistrz odpowiadają za całą gminę. Nie może być tak, że radny ma lepsze dojście do burmistrza, więc w zamian więcej zyska. Dlatego powtórzę, rozwój gminy nie jest równomierny.

    - A do czego ma Pan największe zastrzeżenia?

    - Do sposobu sprawowania władzy. Nie zapominajmy, że władza dysponuje pieniędzmi publicznymi, nie można wydawać ich jak się chce. Bez żadnego liczenia się ze społeczeństwem. Niektóre inwestycje są realizowane arbitralnie - bez konsultacji. Asfaltownia, wysypisko, część Zarabia. Można robić wiele rzeczy, ale największy zarzut jest taki, że obecna władza nie potrafi pozyskiwać społecznej zgody do realizacji swoich pomysłów. Dlatego często przeprowadza inwestycje na siłę, nie wiadomo dla kogo.
    cdn

    Cytuj
  • 11 wrz 2010

    czy Myślenicka PO ma jakąś stronę internetową?

    Cytuj
  • 11 wrz 2010

    Zgadzam się z poprzednikami iż nasz obecny burmistrz zbudował sobie silny elektorat, ale dobrze że jest ktoś taki jak pan Wiktor Kielan i próbuje.
    Moim skromnym zdaniem to miasteczko potrzebuje zmian, kolejna kadencja obecnego burmistrza nie przyniesie nic nowego, przez całą kadencje nie dzieje sie nic, teraz ida wybory nagle ryby zaczynaja byc malowane na czerono by wygladaly na świeże, mam nadzieje ze ludzie przejrzą na oczy i dadzą szanse wykazania sie nowemu człowiekowi.
    Tu nie chodzi o rewolucję tylko kontakt z ludźmi ;)
    Pozdrawiam;)

    Cytuj
  • Łukasz Tabaszewski 11 wrz 2010

    irussus napisał:
    "czy Myślenicka PO ma jakąś stronę internetową?"

    W rozumieniu dosłownym nie. W trakcie kampanii prawdopodobnie uruchomimy. Później już zostanie po wsze czasy :)

    Natomiast 2 dni temu uruchomiliśmy stronę akcji społecznej TAK dla zalewu. Wejdzie proszę i poprzyjcie nasz apel! www.takdlazalewu.pl

    Pozdrawiam
    Łukasz Tabaszewski

    Cytuj
  • 11 wrz 2010

    [quote]Zgadzam się z poprzednikami iż nasz obecny burmistrz zbudował sobie silny elektorat, ale dobrze że jest ktoś taki jak pan Wiktor Kielan i próbuje.
    Moim skromnym zdaniem to miasteczko potrzebuje zmian, kolejna kadencja obecnego burmistrza nie przyniesie nic nowego, przez całą kadencje nie dzieje sie nic, teraz ida wybory nagle ryby zaczynaja byc malowane na czerono by wygladaly na świeże, mam nadzieje ze ludzie przejrzą na oczy i dadzą szanse wykazania sie nowemu człowiekowi.
    Tu nie chodzi o rewolucję tylko kontakt z ludźmi ;)
    Pozdrawiam;)[/quote]

    Zgodzie się z Tobą w materii Ostrowskiego, wypalenie zawodowe to termin, który obecnemu burmistrzowi przyświeca od dawna. Rzeczywiście, czas już się jego skończył i należy go skreślić z listy płac :)
    No ale co dalej, piszecie o tym Kielanie. Tak czytam o tym kandydacie, tutaj, w gazetach i słyszę od bardziej zainteresowanych, ze ten facet to właściwie poza kasą na kampanie, to nic więcej sobą nie prezentuje. Dzięki funduszom, można postarać się o czytelną i intensywną kampanię reklamową zwłaszcza w mediach, wykupić przychylność redaktorów co widać po tym kandydacie. Ale jak już pisaliśmy, to mało.

    Nie długo wyjdzie na to, że ludzie będą wybierać między większym złem a mniejszym. Liczę, że w najbliższym czasie sypnie kandydatami, bo dramat jest.

    Cytuj
  • 11 wrz 2010

    Kandydat Wiktor Kielan jest szansą na zmianę w Myślenicach, przewietrzenie zatęchłych od korupcji i układów gabinetów.
    To dużo.

    Dla wielu osób taka zmiana to trzęsienie ziemi, zamknięcie kurka z pieniędzmi, koniec łatwych interesów z gminą. Byc może należą do nich również jak ich nazwałeś "bardziej zainteresowani". Jest wiele powodów dla których pewne grupy zrobią wszystko by przeszkodzic Kielanowi.

    Cytuj
  • Filip 11 wrz 2010

    Witam wszystkich bardzo serdecznie,

    Na samym początku chciałbym zaznaczyć, że nie jestem związany ani z jednym ani drugim obozem politycznym. Nie pracuję również w UMiG.

    Włos jeży mi się na głowie jak czytam, że Pan Wiktor Kielan nie będzie prowadził negatywnej kampanii wyborczej. Chciałbym przypomnieć wszystkim ostatnią kampanię wyborczą. To właśnie ludzie z Pana otoczenia rozdawali ulotki z oszczerstwami pod Kościołem i wielu innych miejscach. To są elementy uczwiej rywalizacji o pozyskiwanie elektoratu? Otóż nie to jest ludzka bezwzględność i brak szacunku dla swojego politycznego rywala. Oczywiście papier wszystko przyjmie, ale ja jako wyborca nie pozwolę sobą manipulować!

    Kolejny fakt związany z kosztami wybudowania Orlika na Osiedlu. Otóż wszystko można wybudować za pół darmo. Wiele lat w życiu przekonałem się prowadząc firmę, że co tanie to drogie. Oszczędzać można na oświetleniu, na trawie, podbudowie i tak dalej. Za kilka lat boisko wybudowane tanim kosztem ulegnie zniszczeniu.
    Jak wygląda tanio wybudowany Orlik to zapraszam Pana do Sieprawia. Inwestycja, która została przeprowadzona w Myślenicach była a z myślą, że ten obiekt ma służyć wiele lat dla myślenickiej społeczności.

    Pozdrawiam

    Cytuj
  • Filip 11 wrz 2010

    Panie Kielan proszę nie oszukiwać ludzi, bo wyborcy mają bardzo dobrą pamieć i nie pozwolą na to aby piękny pijar i slogan zamienił Pana. Jaki jest Pan My już wiemy. :)

    Cytuj
  • 11 wrz 2010

    Drogi Filipo

    Maciej Ostrowski miał i ma wielu wrogów. Skąd dokładnie wiesz kto i na czyje zlecenie rozdawał jakieś ulotki?

    Jeśli zaś chodzi o budowę Orlika to jako prowadzący firmę powinieneś wiedziec, ze cos jest dobre bo jest DOBRZE WYKONANE a nie dlatego że jest drogie.
    W słowach Wiktora Kielana jest ukryty (pewnie nieświadomie) pewien ciekawy wątek -jednym z wykonawców orlika była firma chyba szczególnie bliska naszemu burmistrzowi. Złożona oferta opiewała na 1,45 miliona ale wykonany kompleks kosztował 1,6 mln czyli burmistrz dorzucił wykonawcy 150 tys. Pytanie: za co?
    Teraz firma ta realizuje rewitalizację terenów wokół szkoły nr 2 i już dziś źródła urzędowe donoszą, że burmistrz polecił szefowi wydziału inwestycji zapłacenie za "dodatkowo wykonane prace".
    Jeśli prowadzisz interesy to dobrze wiesz, że podpisanie aneksu zwiększającego wartośc umowy jest zazwyczaj bardzo trudne. Tutaj staje się regułą.

    Może więc rację ma Kielan i nie wszystko musi kosztowac tyle co w Myślenicach.

    :)

    Cytuj
  • 11 wrz 2010

    [quote]Kandydat Wiktor Kielan jest szansą na zmianę w Myślenicach, przewietrzenie zatęchłych od korupcji i układów gabinetów.
    To dużo.

    Dla wielu osób taka zmiana to trzęsienie ziemi, zamknięcie kurka z pieniędzmi, koniec łatwych interesów z gminą. Byc może należą do nich również jak ich nazwałeś "bardziej zainteresowani". Jest wiele powodów dla których pewne grupy zrobią wszystko by przeszkodzic Kielanowi.

    [/quote]

    Ale co ten Kielan robi w ramach społeczności lokalnej, że obecna władza powinna sie go bać? bo jak narazie to widzę reklamy i zdjęcia. Podobnie jak w poprzedniej kampanii i tyle...gdzie ten kandydat działa, gdzie można sprawdzić dokonania?

    Cytuj
  • 11 wrz 2010

    To nie władza powinna się bac Kielana.
    To firemki przyssane do urzędu, drobni naciągacze i renomowani oszuści którym pozwala się robic kokosowe interesy.
    Niepewnie poczuc sie może grupa pociotków, zatrudnionych za biurkami bez żadnych kwalifikacji.
    Rozmiar pola na jakim władza jest w stanie uzależnic od siebie przyszłych wyborców, wielkośc układu wzajemnych przysług jest tak znacząca, że zamiast demokracji w samorządzie mamy polityczną korupcję. Wybory wygrywa się nie programem, nie pomysłem na miasto, ani nawet nie obecnością w mediach ale tym co jest się w stanie oferowac za oddane głosy.
    I żeby była jasnośc: urzędująca władza rozdaje pieniądze z naszych, również moich podatków.
    Kielan jak na razie za swoje reklamy musi płacic z własnej kieszeni.

    Przewagą Kielana jest to, że jak sam pisze bycie burmistrzem nie śni mu się po nocach. Urzędując nie musiałby się podkładac byle komu i rozdawac na prawo i lewo bo ma do czego wrócic - jest całkiem niezłym architektem.
    Co po przegranych wyborach zrobiłby Maciej Ostrowski? Jak w wieku 38 lat nauczyc się zycia poza administracją, jak przetrwac na wolnym rynku?
    :)

    Cytuj
  • 12 wrz 2010

    cz.2 wywiadu z Kielanem
    - Jaką zatem strategię powinno przyjąć miasto?

    - Mówiłem już nie raz, że największym atutem Myślenic jest położenie. Blisko do Krakowa, blisko do gór. Mówiąc obrazowo, powinniśmy nauczyć się zarabiać na czystym środowisku, a nie w coraz większym stopniu je degradować i wyprzedawać. Jestem przekonany, że czyste i przyjazne ludziom środowisko jest towarem coraz bardziej deficytowym.

    Po drugie, myśleniczanie to ludzie przedsiębiorczy, a zatem trzeba tę przedsiębiorczość wspierać. Powiedziałbym nawet, że to jest obowiązek władzy, a tym bardziej teraz, gdy słyszymy o likwidacji zakładu w Jaworniku czy wątpliwościach Coopera. Rodzimi przedsiębiorcy nie zamierzają się stąd wyprowadzać, bo z tym regionem związali całe swoje życie. Warto więc na nich stawiać.

    - Nie wierzy Pan w to, że część osób zwalnianych z BAT-a znajdzie zatrudnienie na obiektach dworca lub z Zakładzie Zagospodarowania Odpadów?

    - Znam te wypowiedzi władz miasta, w których była mowa o tym, że znaczny odsetek pracowników z Jawornika będzie miał tutaj pracę. Uważam je za średniej jakości dowcip. To absolutnie nie zrekompensuje tej straty. Po drugie, inwestycje, o których pan mówi, bardzo się ślimaczą. Nie wiadomo jak i kiedy powstaną, więc mówienie o zatrudnieniu jest co najmniej przedwczesne.

    - W jakie dziedziny Myślenice powinny dzisiaj inwestować?

    - Myślę, że przede wszystkim w edukację. Badałem niedawno rankingi szkół i nie są one zbyt optymistyczne dla naszego regionu. Sport i turystyka to kolejna dziedzina. Mogę sobie wyobrazić - biorąc pod uwagę np. położenie - że ludzie starsi chętnie by do nas przyjeżdżali, gdyby była odpowiednia baza do wypoczynku. Należy to zdecydowanie wspierać.

    - Nawiązuje Pan do "miasteczka seniora", które miało powstać w Zawadzie?

    - Jeśli rzeczywiście ta inwestycja miała się tu pojawić, to jej brak jest jednym z grzechów głównych burmistrza Ostrowskiego. To byłby potężny zastrzyk dla Myślenic - na kilku poziomach. Dla firm budowlanych, dla gminy - w postaci podatków, całej obsługi technicznej. No i duży prestiż.

    - Decyzja o starcie dojrzewała przez całe cztery lata? To znaczy, na drugi dzień po porażce powiedział Pan sobie: "na pewno znowu wystartuję"?

    - Wybory nigdy nie były dla mnie celem samym w sobie. Objęcie stanowiska burmistrza nie śni mi się też po nocach. Natomiast prawdą jest, że im bardziej poznawałem sposób funkcjonowania gminy i urzędu, to dochodziłem do wniosku, że wiele rzeczy trzeba zmienić. Słyszałem to też od licznych mieszkańców, z którymi się spotykałem. W ten sposób powstała grupa ludzi, którzy z obecnym porządkiem się nie zgadzają. Potem zapadła decyzja, że to ja będę kandydatem. Po naprawdę głębokiej analizie. I mam poczucie, że nasza siła rośnie.

    - Rozmawiał Pan z różnymi ugrupowaniami na temat poparcia - PiS i PO są wstrzemięźliwe, lewica się waha. Na jakie środowiska najbardziej Pan liczy?
    Na pewno nie na struktury partyjne. I przyznam, że nigdy nie liczyłem. Niektóre ze środowisk, o których pan wspomniał mają problem same ze sobą. Nie chcę szeroko tego rozwijać, ale zastanawiam się czy nie jest to też efekt... sprawowania władzy przez burmistrza. Środowiska te zostały bowiem tak "rozmiękczone", że teraz mają kłopot z wystawieniem własnego kandydata.

    Dlatego postanowiliśmy nie zabiegać specjalnie o ich poparcie, chociaż przyznaję, że toczyłem rozmowy.

    My budujemy komitet ponadpartyjny. Tworzą go ludzie, którzy mają odwagę mieć inne zdanie; którzy chcą zmian. Z bardzo różnych środowisk zawodowych.

    - Na kogo Pan bardziej liczy: wyborców z miasta czy z wiosek?

    - Jeżdżę trochę po terenie i wiem, że mieszkańcy okolicznych miejscowości są zawiedzeni, że byli traktowani trochę po macoszemu. Stawiam jednak sprawę uczciwie i nie chcę obiecywać rzeczy, których nie będzie można zrealizować. Przede wszystkim chciałbym bardziej sprawiedliwie rozdzielać środki. Innymi słowy, każda wieś powinna mieć pewność, że najważniejsze inwestycje w kolejności będą realizowane. W ramach dostępnych środków.

    Wiem też, że jest wielu wyborców do pozyskania na wsiach, ale w mieście na pewno pola nie oddamy. Mówię zarówno o sobie, jak i kandydatach na radnych.

    - Pytam również dlatego, że z otoczenia burmistrza dochodzą - nieoficjalnie - opinie, iż liczy się z porażką w mieście, natomiast główny ciężar zdobywania głosów przerzuci na okoliczne miejscowości? Wydaje się to Panu realne?

    - Trudno będzie krótką kampanią odbudować wiarygodność, wielu w obietnice pana burmistrza Ostrowskiego już nie wierzy. Myślę nawet, że nowemu kandydatowi, z czystą kartą, będzie łatwiej.

    - Senator Bisztyga dość lekceważąco wyraża się o wszystkich innych kandydatach - rzeczywistych lub potencjalnych - poza aktualnym burmistrzem. Bo, jak twierdzi, mało wiedzą o samorządzie. Czuje się Pan urażony takim tonem?

    - Nie jestem człowiekiem, którego można w tak prosty sposób obrazić. Mam poczucie własnej wartości. Wiem też, że senator jest w kłopocie, bo Platforma mu się "rozłazi", mówiąc kolokwialnie. Z jednej strony Andrzej Urbański, z drugiej Leszek Gowin. Tymczasem on zostaje z poparciem dla Macieja Ostrowskiego trochę tak jak Himilsbach z angielskim: "nauczę się, ale potem nie wezmą mnie do filmu i zostanę jak głupi z tym angielskim" (w oryginalnej wersji brzmiało to tak: "...a jak zrezygnują ze mnie, to jak ten ch... zostanę z tym angielskim" - red.). Nie zazdroszczę mu sytuacji, w której się znalazł.

    W takim myśleniu, jakie prezentuje Stanisław Bisztyga - że burmistrzem może być tylko osoba od lat działająca w samorządzie - widzę też błąd logiczny, którą łatwo obnażyć. Bo można zadać pytanie: którą kadencję on jest senatorem? Przecież do wielkiej polityki wchodził całkiem niedawno. Dlatego lepiej nie odmawiać innym prawa do startu i do zajęcia się sprawami publicznymi.
    - Leszek Gowin, jeśli wystartuje, może być groźnym przeciwnikiem? I przede wszystkim dla kogo: dla Pana czy dla burmistrza Ostrowskiego?

    - Na to pytanie, paradoksalnie, odpowiada właśnie senator Bisztyga. Skoro nie chce, aby Gowin startował, to czegoś się obawia. Prowizoryczna kalkulacja wskazuje, że więcej głosów może odebrać Ostrowskiemu, bo to bliższe sobie środowiska, także poprzez żonę pana Leszka, radną myślenicką. Z mojego punktu widzenia, każdego kandydata trzeba traktować poważnie.

    - A Pan by wolał, żeby Leszek Gowin wystartował?

    - Moja opinia nie ma tu żadnego znaczenia.

    - Może Pan zapewnić, że w przeciwieństwie do ostatnich kadencji pojawi się przynajmniej jeden wiceburmistrz?

    - Tak.

    - Kto?

    - Mam w głowie pewne nazwiska i rozmawiamy o tym podczas różnych spotkań ze współpracownikami, ale nie chciałbym jeszcze mówić na ten temat. Nie wykluczam natomiast, że takie stanowisko zostanie zaproponowane osobie z innego komitetu. Realna ocena sytuacji nakazuje bowiem przypuszczać, że nikt w Radzie Miejskiej nie będzie miał zdecydowanej większości, więc trzeba myśleć o sojuszach.

    - Kolejny burmistrz - niezależnie od tego, kto nim zostanie - nie będzie miał łatwego zadania. Ze względu na podziały społeczne, ale także sytuację ekonomiczną, konieczność spłaty zaciągniętych kredytów i mniejsze możliwości inwestycyjne. Ma Pan tego świadomość?

    - Jeśli zdecydowałem, że chcę być burmistrzem, to mam poczucie odpowiedzialności. To ciąży, bo widzę, że kończąca się kadencja była trochę na wyrost. Spłata kredytów na rozpoczęte już inwestycje to spore zagrożenie dla stabilnego rozwoju gminy i realizacji własnych pomysłów. Ale ciągle mam wrażenie, że można gospodarować mieniem gminnym w sposób zdecydowanie bardziej przemyślany. I do tego będę dążył.

    - Ma Pan dużo do stracenia?

    - Nie sądzę. Więcej do zyskania. Jedno wiem na pewno: gdyby zdarzyło się, że przegram, to nie będę wiecznym kandydatem. W kolejnych wyborach już nie wystartuję. Dlatego teraz stawiam wszystko na jedną kartę. Tym większa jest mobilizacja.
    koniec

    Cytuj
  • 12 wrz 2010

    Panie Zieliński jestem tego samego zdanie, dosyć tej obłudy ,znajomości ,przekrętów,obsadzanie swoich na stołeczki, myślę że nastąpił czas aby z tym skończyć.

    Cytuj
  • 12 wrz 2010

    Ciekawy wywiad, myślę ze ten pan jest realnym kandydatem na burmistrza, mam nadzieję że mu sie uda.

    Cytuj
  • 12 wrz 2010

    [quote]Panie Zieliński jestem tego samego zdanie, dosyć tej obłudy ,znajomości ,przekrętów,obsadzanie swoich na stołeczki, myślę że nastąpił czas aby z tym skończyć.[/quote]

    tak, po wyborach w Myślenicach jako jedynym mieście w Polsce jak i pewnie Europie zapanuje ład, spokój i praworządność. Trochę to naiwne.

    Cytuj
  • 12 wrz 2010

    Łatwo pewnie nie będzie , po tym co obecna władza zrobiła , ale dobrze że jest ktoś taki stawia wszystko na jedna kartę i próbuje.

    Cytuj
  • 12 wrz 2010

    Do irussus!
    A o którą Platformę pytasz - Tomala, Urbańskiego czy Gowina? Bo każda z nich dzisiaj idzie swoją drogą i każda robi co innego. Jedni popierają Burmistrza Ostrowskiego, drudzy Dyrektora Stycznia, a trzeci Architekta Kielana. To dopiero tolerancja polityczna. PIS może się schować.

    Cytuj
  • 12 wrz 2010

    Byłem kiedyś na platformie wiertniczej. I w brew nazwie nie jest to jednolity płaski twór ale kilku piętrowa budowla. Podobnie jest jak widać z myślenicką platformą,kilka poziomów ,kilku liderów i tylko pytanie która tak naprawdę jest właściwa? I czy leci z nami pilot?

    Cytuj
  • 12 wrz 2010

    Będzie bardzo śmiesznie jak p Ostrowskiego poprze i PIS i PO, bo jak dotąd obecni radni z tych ugrupowań bardzo blisko współpracują z obecnym burmistrzem i można z nimi łączyć różne dziwne decyzje począwszy od składowiska śmieci poprzez dworzec na otwarciu kamieniołomu w Bysinie kończąc. Z drugiej strony aż dziw bierze że obie partie nie zdołały przez ostatnie lata wykreować na burmistrza osób ze swojego kręgu.UKŁAD PIS PO RZĄDZI W MYŚLENICACH TERAZ CZY JEST NAM DOBRZE?

    Cytuj
  • 12 wrz 2010

    A ja mam pytanie do zorientowanych jakie sa okregi wyborcze??

    Cytuj
  • 12 wrz 2010

    Na szczeblu lokalnym a zwłaszcza w Myślenicach mówienie że rządzi PiS czy Po jest grubą przesadą.Rządzi UKŁAD złożony z ludzi dla których obojętne w jakiej są partii byle dorwać się do władzy czyli koryta.Większość tych ludzi nie MA ŻADNYCH POGLĄDÓW POLITYCZNYCH a popierają te ugrupowania dzięki którym mogą coś ugrać.
    Jedynym kandydatem który może powalczyć i wygrać z obecnym "dworem" jest Kielan i liczę że wygra.Kolejna kadencja MO i jego "dworu" byłaby dla tego miasta nieszczęściem.Myślenice zasługują na burmistrza który ma wizję rozwoju miasta a nie człowieka który prowadzi politykę"jakby..."
    Liczę na mobilizację elektoratu i trochę zdewaluowane już"TAK DALEJ BYĆ NIE MOŻE"

    Cytuj

Odpowiedz