ja tam sobie Kurdesz dawno odpuściłem jako źródło zakupów. Kiedyś mięso i wędliny były świeże, kiedyś obsługa miła a teraz po części potwierdzę co gość wyżej napisał ale raczej to nie wina kultury. Tam wyczuwa się zdenerwowanie, ciężką atmosferę, nacisk na dziewczyny. Czasem nie wiedziałem jak sam mam się zachować skoro wyskakiwała dziewczyna z zaplecza (bo czekałem 1-2min przy ladzie), dobrze nie przełknęła jedzenia (pewnie przerwa nie istnieje) i jeszcze obskakuje 2 stanowiska. Miałem ochotę poprosić ją aby skończyła spokojnie jeść jak człowiek. Psychika ludzka ma swoje granice i jeżeli kierowniczka lub właściciel utyskuje Ci nad głową pół dnia, próbuje wmówić winę etc to normalny człowiek jest nadczłowiekiem jeżeli jeszcze może z uśmiechem pamiętać o manierach dla klienta. Ja na to osobistej zgody nie daję i kurdeszowi dziękuję za współpracę, a jak będę chciał pooglądać zahukany personel to sobie do hipermarketu podjadę.
Nie rozumiem jak mając własny interes nie chcieć dbać o to zeby inni z tego korzystali,bo zachowanie właściciela i kierowniczki z tego co tu większość opisuje doprowadza w ostatecznym efekcie do niezadowolenia klientów,wystarczyłoby stworzyć godne warunki pracy za przyzwoite pieniądze i więcej życzliwości dla personelu a one na pewno lepiej by pracowały,i byłoby więcej klientów,więc to zwróciłoby się właścicielowi.od przedstawicieli zawsze można wyciągnąć jakiś towar który byłby na braki np.na wędlinach żeby dziewczyny nie dodawały starej wędliny do tej którą kupujemy,no chyba że są z natury złośliwe,a najczęściej to "kanały i starocie"wciskają panom bo oni nie upomną się ze chcą coś innego
Sama nie dawno szukałam pracy -nie jedna osoba mi mówiła że tam przyjmują ,ale nawet tam nie poszłam z cv bo słyszałam nie jedno o wykorzystywaniu w tym sklepie,marnej płacy ,godzinach za które mi nie zapłacą i tej starej zołzie kierowniczce ,przy której człowiek czuje się tam jak złodziej na obserwacji!!!!NIE POLECAM -POWINNI ZAMKNĄĆ TEN KURDESZ ALBO ZMIENIĆ STOSUNEK DO LUDZI BO TO NIE ZWIERZĘTA ŻEBY JE TAK TRAKTOWAĆ !!!!!!!!
U nas zwierzęta mają swoje prawa,niech ktoś zadzwoni że sąsiad traktuje źle psa a moment przyjadą na kontrolę a o Kurdeszu piszecie już od dawna i nic.
Byłem ostatnio na zakupach w Kurdeszu i przeżyłem szok!!! żeby pod nogami nie było uczciwej wycieraczki tylko jakieś rozmoknięte kartony,po prostu paranoja XXI wiek,a kierownictwo komunistyczne:(
drogi buju no a komó hciało by sie te wycieraczki do nug ciongle czyścidź i czyścidź moim zdaniem do jest bez rzadnego sensu .Skoro mamy nie poczebne kartony to dlaczego nie mogli by je órzyć to tego typu celuw ?? ,karton sie wyżuci i po kłopocie i da sie nowy . Wiem rze w kórdeszu nie dzieje się dobze bo jest tam nazywana pżes inyh złom ,pani kierownik .Skoro pani kierownik jest taka zła czemu nie zgłosicie sprawy do pana burmiszcza lób do sprawy dla reportera w TFN ?
Jak sięgam pamięcią, to raczej lubiłem robić zakupy w Kurdeszu, nie wiem jakie tam panują czy panowały układy i atmosfera, ale zazwyczaj byłem zadowolony. Pani na stoisku z alkoholami(kupuje tylko wino!) była zawsze miła i chętnie doradziła.
Ponieważ była za miła....nie wiem czy oni tam mają wagi zepsute czy ślepe/głuche są. Nigdy mi nie zważyły wędliny tyle ile chciałem....zawsze o wiele za dużo
Jeżeli zawsze, to Ty masz złą wagę w domu.
Tutaj należy dodać małą, ale niebagatelną uwagę. Jaki czas mija od wagi do wagi.
Woda ma to do siebie, że paruje nawet w mróz!!!
[quote=:[hr][quote]cygnus napisał]Łagodna miła buzia, brązowe oczy , ciemne włosy do ramion i delikatny uśmiech;)[/quote]
ta mila pani juz tam nie pracuje :)[/quote]
Uzmysłowiłaś mi , że dawno tam nie zaglądałem. Szkoda, a raczej dobrze że już tam nie pracuje, bo z tego co ludzie piszą , to to jest kołchoz, nie sklep
Mi kilka razy naważyli więcej ,w końcu się wkurzyłam i odczekałam jak miła pani mi to zapakuje i bardzo grzecznie powiedziałam jej ,że prosiłam o 30 dkg. a nie o więcej ,więc proszę mi zapakować jeszcze raz tyle ile miało być i podziałało ,chyba do dziś mnie zapamiętała bo już nie pakuje mi więcej i wam też tak radzę ,a najbardziej to podobała mi się jej mina ha,ha,ha :)
[quote=Bolek]kupuje np 30 deko to chce 30 deko a nie 38. Zresztą ja niczego w domu nie waże bo po co ? [/quote]
masz rację. Podobnie jest z "cienko proszę" - a wygląda jak rąbane siekierą. :) I to nie tylko w Kurdeszu o którym temat, ale ta praktyka w wielu sklepach jest powszechna.
[quote=Civic]masz rację. Podobnie jest z "cienko proszę" - a wygląda jak rąbane siekierą. :) I to nie tylko w Kurdeszu o którym temat, ale ta praktyka w wielu sklepach jest powszechna. [/quote]
z tą grubością a raczej cienkością krojenia to już przesada... a może cieniej już się nie da ustawić maszyny! nie rozumiem jak można prosić żeby było jeszcze cieniej. niedługo będziecie prosić o przezroczyste plasterki! bo cienko to więcej plasterków i będzie na dłużej, i jaki pyszny chlebek "z szynką" :D
tak w ogóle to uważam że wszyscy jesteście żałośni z tymi swoimi narzekaniami na wszystko co tylko można wymyślić... widać że ludzie nie macie większych problemów w swoim marnym życiu tylko to ,że gdzieś mi dołożyli 5 dkg (ja na miejscu sprzedawczyń następnym razem bym wam odgryzła tą nadliczbową ilość produktu), plasterek był za gruby o 0,5mm, pani się do mnie nie uśmiechnęła itd...
pewnie macie gdzieś moje zdanie (tak samo jak ja wasze), ale żal mi was... i życzę większych problemów życiowych.
popieram w pelni latoya :D to zalosne z tymi plasterkami :) civic rajdowiec, huczy i buczy w hondzie albo innym turbowynalazku ale kazdy grosic ciula i jak najcieniej bo bieda az piszczy a na ulicy trzeba sie pokazac w nowej koszulce w furze :) do tego herbata jak najtansza, maslo jak najcieniej - moze nawet margaryna i ogorek ale tylko ciutke i pokapac sokiem z pomidora dla smaku :) ZALOSNE
cóż mogę powiedzieć... Gdybyście mieli swój sklep i chcieli mieć znaczący portfel klientów, to musielibyście o niego dbać i zabiegać, tak aby się utrzymać na rynku i być poważanym, a przede wszystkim czerpać zyski. Dziś klient jest wybredny i nie jest jak dawniej, że był tylko jeden sklep mięsny, czy też inny i nie było ważne, co ci tam pani skroiła i zawinęła w gazetę :)
Teraz na każdym rogu sklep, i jako klient mam prawo dostać to, za co płacę i w taki sposób jaki poprosiłem.
To jakby kupować samochód i zamiast czerwonego dostać biały. Jak to się mówi? -Klient nasz pan.-
"civic rajdowiec, huczy i buczy" - hehe dobre, dobre :)
ja tam sobie Kurdesz dawno odpuściłem jako źródło zakupów. Kiedyś mięso i wędliny były świeże, kiedyś obsługa miła a teraz po części potwierdzę co gość wyżej napisał ale raczej to nie wina kultury. Tam wyczuwa się zdenerwowanie, ciężką atmosferę, nacisk na dziewczyny. Czasem nie wiedziałem jak sam mam się zachować skoro wyskakiwała dziewczyna z zaplecza (bo czekałem 1-2min przy ladzie), dobrze nie przełknęła jedzenia (pewnie przerwa nie istnieje) i jeszcze obskakuje 2 stanowiska. Miałem ochotę poprosić ją aby skończyła spokojnie jeść jak człowiek. Psychika ludzka ma swoje granice i jeżeli kierowniczka lub właściciel utyskuje Ci nad głową pół dnia, próbuje wmówić winę etc to normalny człowiek jest nadczłowiekiem jeżeli jeszcze może z uśmiechem pamiętać o manierach dla klienta. Ja na to osobistej zgody nie daję i kurdeszowi dziękuję za współpracę, a jak będę chciał pooglądać zahukany personel to sobie do hipermarketu podjadę.
Nie rozumiem jak mając własny interes nie chcieć dbać o to zeby inni z tego korzystali,bo zachowanie właściciela i kierowniczki z tego co tu większość opisuje doprowadza w ostatecznym efekcie do niezadowolenia klientów,wystarczyłoby stworzyć godne warunki pracy za przyzwoite pieniądze i więcej życzliwości dla personelu a one na pewno lepiej by pracowały,i byłoby więcej klientów,więc to zwróciłoby się właścicielowi.od przedstawicieli zawsze można wyciągnąć jakiś towar który byłby na braki np.na wędlinach żeby dziewczyny nie dodawały starej wędliny do tej którą kupujemy,no chyba że są z natury złośliwe,a najczęściej to "kanały i starocie"wciskają panom bo oni nie upomną się ze chcą coś innego
Sama nie dawno szukałam pracy -nie jedna osoba mi mówiła że tam przyjmują ,ale nawet tam nie poszłam z cv bo słyszałam nie jedno o wykorzystywaniu w tym sklepie,marnej płacy ,godzinach za które mi nie zapłacą i tej starej zołzie kierowniczce ,przy której człowiek czuje się tam jak złodziej na obserwacji!!!!NIE POLECAM -POWINNI ZAMKNĄĆ TEN KURDESZ ALBO ZMIENIĆ STOSUNEK DO LUDZI BO TO NIE ZWIERZĘTA ŻEBY JE TAK TRAKTOWAĆ !!!!!!!!
U nas zwierzęta mają swoje prawa,niech ktoś zadzwoni że sąsiad traktuje źle psa a moment przyjadą na kontrolę a o Kurdeszu piszecie już od dawna i nic.
a ile nowych pracownic teraz jest.miesiac i polowy tam nie bedzie
Byłem ostatnio na zakupach w Kurdeszu i przeżyłem szok!!! żeby pod nogami nie było uczciwej wycieraczki tylko jakieś rozmoknięte kartony,po prostu paranoja XXI wiek,a kierownictwo komunistyczne:(
To prawda coraz większe dziadostwo się tam robi!
drogi buju no a komó hciało by sie te wycieraczki do nug ciongle czyścidź i czyścidź moim zdaniem do jest bez rzadnego sensu .Skoro mamy nie poczebne kartony to dlaczego nie mogli by je órzyć to tego typu celuw ?? ,karton sie wyżuci i po kłopocie i da sie nowy . Wiem rze w kórdeszu nie dzieje się dobze bo jest tam nazywana pżes inyh złom ,pani kierownik .Skoro pani kierownik jest taka zła czemu nie zgłosicie sprawy do pana burmiszcza lób do sprawy dla reportera w TFN ?
zuchu daruj sobie, mamy już wuja józefa i zdzicha z suwałk, kolejnego "dyslektyka" już nie trzeba
Oj zuchu ,zuchu już lepiej nic nie pisz jak masz tak poniewierać POLSKIM JĘZYKIEM:(
Zgadzam się z tobą boj:)
Jak sięgam pamięcią, to raczej lubiłem robić zakupy w Kurdeszu, nie wiem jakie tam panują czy panowały układy i atmosfera, ale zazwyczaj byłem zadowolony. Pani na stoisku z alkoholami(kupuje tylko wino!) była zawsze miła i chętnie doradziła.
Zależy na jaką panią się trafiło na alkoholowym.
Łagodna miła buzia, brązowe oczy , ciemne włosy do ramion i delikatny uśmiech;)
[quote=cygnus]Łagodna miła buzia, brązowe oczy , ciemne włosy do ramion i delikatny uśmiech;)[/quote]
ta mila pani juz tam nie pracuje :)
Ponieważ była za miła....nie wiem czy oni tam mają wagi zepsute czy ślepe/głuche są. Nigdy mi nie zważyły wędliny tyle ile chciałem....zawsze o wiele za dużo
Jeżeli zawsze, to Ty masz złą wagę w domu.
Tutaj należy dodać małą, ale niebagatelną uwagę. Jaki czas mija od wagi do wagi.
Woda ma to do siebie, że paruje nawet w mróz!!!
[quote=:[hr][quote]cygnus napisał]Łagodna miła buzia, brązowe oczy , ciemne włosy do ramion i delikatny uśmiech;)[/quote]
ta mila pani juz tam nie pracuje :)[/quote]
Uzmysłowiłaś mi , że dawno tam nie zaglądałem. Szkoda, a raczej dobrze że już tam nie pracuje, bo z tego co ludzie piszą , to to jest kołchoz, nie sklep
To czemu tam ludzie robią zakupy?
kupuje np 30 deko to chce 30 deko a nie 38. Zresztą ja niczego w domu nie waże bo po co ?
Mi kilka razy naważyli więcej ,w końcu się wkurzyłam i odczekałam jak miła pani mi to zapakuje i bardzo grzecznie powiedziałam jej ,że prosiłam o 30 dkg. a nie o więcej ,więc proszę mi zapakować jeszcze raz tyle ile miało być i podziałało ,chyba do dziś mnie zapamiętała bo już nie pakuje mi więcej i wam też tak radzę ,a najbardziej to podobała mi się jej mina ha,ha,ha :)
[quote=Bolek]kupuje np 30 deko to chce 30 deko a nie 38. Zresztą ja niczego w domu nie waże bo po co ? [/quote]
masz rację. Podobnie jest z "cienko proszę" - a wygląda jak rąbane siekierą. :) I to nie tylko w Kurdeszu o którym temat, ale ta praktyka w wielu sklepach jest powszechna.
[quote=Civic]masz rację. Podobnie jest z "cienko proszę" - a wygląda jak rąbane siekierą. :) I to nie tylko w Kurdeszu o którym temat, ale ta praktyka w wielu sklepach jest powszechna. [/quote]
z tą grubością a raczej cienkością krojenia to już przesada... a może cieniej już się nie da ustawić maszyny! nie rozumiem jak można prosić żeby było jeszcze cieniej. niedługo będziecie prosić o przezroczyste plasterki! bo cienko to więcej plasterków i będzie na dłużej, i jaki pyszny chlebek "z szynką" :D
tak w ogóle to uważam że wszyscy jesteście żałośni z tymi swoimi narzekaniami na wszystko co tylko można wymyślić... widać że ludzie nie macie większych problemów w swoim marnym życiu tylko to ,że gdzieś mi dołożyli 5 dkg (ja na miejscu sprzedawczyń następnym razem bym wam odgryzła tą nadliczbową ilość produktu), plasterek był za gruby o 0,5mm, pani się do mnie nie uśmiechnęła itd...
pewnie macie gdzieś moje zdanie (tak samo jak ja wasze), ale żal mi was... i życzę większych problemów życiowych.
popieram w pelni latoya :D to zalosne z tymi plasterkami :) civic rajdowiec, huczy i buczy w hondzie albo innym turbowynalazku ale kazdy grosic ciula i jak najcieniej bo bieda az piszczy a na ulicy trzeba sie pokazac w nowej koszulce w furze :) do tego herbata jak najtansza, maslo jak najcieniej - moze nawet margaryna i ogorek ale tylko ciutke i pokapac sokiem z pomidora dla smaku :) ZALOSNE
cóż mogę powiedzieć... Gdybyście mieli swój sklep i chcieli mieć znaczący portfel klientów, to musielibyście o niego dbać i zabiegać, tak aby się utrzymać na rynku i być poważanym, a przede wszystkim czerpać zyski. Dziś klient jest wybredny i nie jest jak dawniej, że był tylko jeden sklep mięsny, czy też inny i nie było ważne, co ci tam pani skroiła i zawinęła w gazetę :)
Teraz na każdym rogu sklep, i jako klient mam prawo dostać to, za co płacę i w taki sposób jaki poprosiłem.
To jakby kupować samochód i zamiast czerwonego dostać biały. Jak to się mówi? -Klient nasz pan.-
"civic rajdowiec, huczy i buczy" - hehe dobre, dobre :)