Czy ktoś z Was miał do czynienia z tym pseudo księdzem ? Proszę podzielić się ze mną swoimi wrażeniami po spotkaniu z tym panem. Mnie i 8 innych osób z mojej rodziny (w tym samym czasie) spotkało mnóstwo nieprzyjemności z jego strony. Zostaliśmy obrażeni i zmieszani z błotem podczas spowiedzi.
Ksiądz J.J. podczas mszy Bierzmowania 2011 kpił sobie z księdza biskupa Jana Szkodonia dwukrotnie nakładając sobie na głowę piuskę biskupią i pękając śmiechem przed ołtarzem. To tylko o nim świadczy.
[quote=gość: mamusiek] Ksiądz J.J. podczas mszy Bierzmowania 2011 kpił sobie z księdza biskupa Jana Szkodonia dwukrotnie nakładając sobie na głowę piuskę biskupią i pękając śmiechem przed ołtarzem. To tylko o nim świadczy. [/quote]
Dobrze, że ktoś poruszył wreszcie ten wątek. Ja również zostałem przez tego pana delikatnie mówiąc
zwymyślany. Na moją sugestie, że odrobinę przegina odmówił mi rozgrzeszenia. Tacy ludzie to kpina ze stanu kapłańskiego....
a jak ten ksiądz wygląda? niestety nie znam ich wszystkich z nazwiska, ale miałam kiedyś wątpliwą przyjemnośc spowiadać się u takiego jednego...po komentarzach widzę że to to może być własnie on
Ten "ksiądz" jest w kościele w rynku. Ma jasno brązowe włosy, z grzywką na bok i charakterystyczną dziurkę w brodzie. Podczas spowiedzi patrzy się prosto w oczy.
Dobrze, że ktoś poruszył wreszcie ten wątek. Ja również zostałem przez tego pana delikatnie mówiąc
zwymyślany. Na moją sugestie, że odrobinę przegina odmówił mi rozgrzeszenia. Tacy ludzie to kpina ze stanu kapłańskiego.... [/quote]
"Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im <Wyżmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane>" J 20, 22-23
I pytam się- wg. ciebie ksiądz ma zawsze każdemu grzechy odpuszczać? Bo jak skorzysta z prawa danego mu od Boga to nagle "kpina ze stanu kapłańskiego"? A często bywa tak że nie odpuszczenie grzechów jest owocniejsze. Daje człowiekowi do myślenia, bo my często spowiedź traktujemy jak maszynkę do niszczenia grzechów nie zastanawiając się czym ona tak naprawdę jest.
I pytam się - wg. ciebie ksiądz ma zawsze wszystkich chwalić? Na wszystko pozwalać? Czasem trzeba uderzyć ręką w stół. I to że ktoś się obrazi to już jego sprawa.
Bywałem u niego u spowiedzi i jestem bardzo zadowolony, bo jest wymagający. A nie tylko powiesz grzechy i rozgrzeszenie.
I zachwycony jestem jego kazaniami. Nigdy na nich się nie nudzę i zawsze z zaciekawieniem słucham. Umie "uderzyć ręka" na ambonie. Powiedzieć że nie wszystko jest w porządku że to nasze chrześcijaństwo często jest dupowate. Że jest takie nijakie i od święta i trudno się z nim nie zgodzić.
Dla mnie jest genialnym księdzem i owszem na swoje wady, bo w końcu jest człowiekiem. Daje do myślenia. Coś zawsze we mnie porusza. Wzbudza refleksje.
Co innego pouczać, a co innego obrażać. W swoim ślepym zachwycie być może nie widzisz różnicy.
Cham pozostanie chamem, bez względu na to czym nosi sutannę czy też świeckie ubranie...
Mimo, że nie jestem wierzący to akurat księdza , bardzo dobrze wspominam, miałem z nim w szkole średniej lekcje religii przez 4 lata. Faktycznie ma specyficzny sposób wypowiadania, i czasami jego słowa ktoś może odebrać obraźliwie, jednak uważam go za jednego z wartościowszych księży jakich przyszło mi spotkać.
nie wiem czy to ten ale bylam raz u spowiedzi w kosciele przy rynku i dostalam taki opiernicz od ksiedza ze do dnia dzisiejszego jestem w szoku. Przez pol godziny prawił mi kazanie, mowił ze moj facet mnie nie szanuje, ze mnie nie kocha, ze gdyby tak było to byśmy mieli już dawno slub i dzieciaki. Ze inne kobiety w moim wieku maja juz dzieci do komuni a ja nadal bezdzietna i bez męża u boku.Ze nie da mi rozgrzeszenia bo jestem grzesznicą.
Powiem tak, byłam glupia ze nie wstałam od konfesjonału tylko słuchałam tego bełkotu. Miałam świeczki w oczach bo czułam sie jak jakaś szmata.
Ksiadz po pol godzinie dał mi rozgrzeszenie ale zaluje ze nie odeszłam od konfesjonału.Przeciez tak nie wolno traktowac ludzi.Co on chciał osiagnac takim chamskim traktowaniem? Chciał mnie zrazić do koscioła? Do spowiedzi zraził mnie i to skutecznie, bo od tatego razu nie byłam juz 2 lata do spowiedzi.
Zakrawa to o nadużycie. Dla mnie jest to przykład psychicznego znęcania się nad drugim człowiekiem. Moją opinię opieram wyłącznie na przeczytanych powyżej komentarzach.
Dobrze, że ktoś poruszył wreszcie ten wątek. Ja również zostałem przez tego pana delikatnie mówiąc
zwymyślany. Na moją sugestie, że odrobinę przegina odmówił mi rozgrzeszenia. Tacy ludzie to kpina ze stanu kapłańskiego....
"Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im <Wyżmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane>" J 20, 22-23
I pytam się- wg. ciebie ksiądz ma zawsze każdemu grzechy odpuszczać? Bo jak skorzysta z prawa danego mu od Boga to nagle "kpina ze stanu kapłańskiego"? A często bywa tak że nie odpuszczenie grzechów jest owocniejsze. Daje człowiekowi do myślenia, bo my często spowiedź traktujemy jak maszynkę do niszczenia grzechów nie zastanawiając się czym ona tak naprawdę jest.
I pytam się - wg. ciebie ksiądz ma zawsze wszystkich chwalić? Na wszystko pozwalać? Czasem trzeba uderzyć ręką w stół. I to że ktoś się obrazi to już jego sprawa.
Bywałem u niego u spowiedzi i jestem bardzo zadowolony, bo jest wymagający. A nie tylko powiesz grzechy i rozgrzeszenie.
chyba zartujesz sobie?? Ksiadz nie ma prawa mnie obrażać przy spowiedzi. Nie cce dac rozgrzeszenia to niech to powie a nie obraża czlowieka. Kazdy ma grzechy jedni lekkie inni ciężkie i on nie powinien sie wydzierać na czlowieka bo jest tylko łacznikiem miedzy Bogiem a grzesznikiem. Ciekawe co on by zrobił gdyby spowiadał sie u niego jakiś zabójca? Rozni ludzie, różne grzechy a ten ksiądz powinien być opanowany.
tak jak pisze nie wiem czy to ten ksiadz o ktorym piszecie ale ja mialam w tym kosciele do czynienia z takim ksiadzem jakiego nigdy w swoim zyciu jeszcze nie spotkałam, a grzechy ciagle te same:D
Witam.
Co wy to opowiadacie? Jakieś totalne brednie!
Chcecie człowieka zniszczyć swoimi opiniami?
Zaraz mi powiecie że jestem dewotką który cały czas siedzi w kościele, otóż nie!
Wierzę w Boga ale do kościoła nie chodzę właśnie przez księży, ale złego słowa na księdza J.J nie można powiedzieć, jest najlepszym księdzem jakiego znam do tej pory, uczył mnie w szkole 4 lata a że mieszkam w szanownych Myślenicach to po kolędzie też zdarzyło sie że był i złego słowa na niego powiedzieć nie można. Ludzie do spowiedzi do niego też chodzą i z tego co wiem sie nie skarżą czego nie można powiedzieć o księdzu H.
Nie zgadzam sie z opinią że mógł sie z kogoś wyśmiewać czy go poniżać- uważam że jest to zwykłe oszczerstwo!!
Ja nie wiem czy to był J.J czy H czy A,B,C.
Ten u którego byłam, nie powinien być księdzem, albo powinni go odsunąc od spowiedzi bo zamiast przyciągać ludzi do kościoła , skutecznie ich odstrasza.
Był to "ksiądz" trochę po 50-tce, dość przystojny. Nie znam imienia, nie znam nazwiska.
Ale dzisiaj ludzie wydelikacone. Ktoś wyżej powiedział, że czasem trzeba uderzyć pięścią w stół, dla opamiętania się grzesznika, bo żal za grzechy nic nie znaczy bez zadośćuczynienia.
Tylu spowiadających się a nikt mi krzywd choćby przed Wielkanocą nie wynagrodził. . . Zacheusz po czwakroć wynagrodził skrzywdzonym. . .
Wejrzyj w siebie a nie psiocz na księdza J. J. czy innego!
[quote=gość: co za "ksiądz"] Ja nie wiem czy to był J.J czy H czy A,B,C.
Ten u którego byłam, nie powinien być księdzem, albo powinni go odsunąc od spowiedzi bo zamiast przyciągać ludzi do kościoła , skutecznie ich odstrasza.
Był to "ksiądz" trochę po 50-tce, dość przystojny. Nie znam imienia, nie znam nazwiska. [/quote]
Skoro nie wiesz jaki to był ksiądz to po co siejesz plotki i oszczerstwa! Najpierw dowiedz się co to był z ksiądz a później kogoś obrażaj bezpodstawnie bo nikt na to nie zasługuje i myślę że też nie chciał/ła byś być oczernionym! Każdy niech patrzy na swoje podwórko a potem zagląda do kogoś, bo u kogoś widzicie drzazgę a u siebie belki to już nie!
Czy ktoś z Was miał do czynienia z tym pseudo księdzem ? Proszę podzielić się ze mną swoimi wrażeniami po spotkaniu z tym panem. Mnie i 8 innych osób z mojej rodziny (w tym samym czasie) spotkało mnóstwo nieprzyjemności z jego strony. Zostaliśmy obrażeni i zmieszani z błotem podczas spowiedzi.
przestańcie chodzić do spowiedzi i kościoła - o to chodzi temu księdzu
Dokładnie.
czy to chodzi o ta spowiedź przed pogrzebem??
Nie znam sprawy, ale jeśli swoim zachowaniem uraził kogoś powinien przeprosić. Niech się wstydzi !!!
Ksiądz J.J. podczas mszy Bierzmowania 2011 kpił sobie z księdza biskupa Jana Szkodonia dwukrotnie nakładając sobie na głowę piuskę biskupią i pękając śmiechem przed ołtarzem. To tylko o nim świadczy.
[quote=gość: mamusiek] Ksiądz J.J. podczas mszy Bierzmowania 2011 kpił sobie z księdza biskupa Jana Szkodonia dwukrotnie nakładając sobie na głowę piuskę biskupią i pękając śmiechem przed ołtarzem. To tylko o nim świadczy. [/quote]
Może wino mszalne było za mocne ?
Witam,
Dobrze, że ktoś poruszył wreszcie ten wątek. Ja również zostałem przez tego pana delikatnie mówiąc
zwymyślany. Na moją sugestie, że odrobinę przegina odmówił mi rozgrzeszenia. Tacy ludzie to kpina ze stanu kapłańskiego....
Może brał natchnienie od ducha notabene (spirit) ?
[quote=małcinkowa] czy to chodzi o ta spowiedź przed pogrzebem?? [/quote]
Tak, o spowiedź przed pogrzebem.
A w którym kościele udziela się ten ksiądz?
a jak ten ksiądz wygląda? niestety nie znam ich wszystkich z nazwiska, ale miałam kiedyś wątpliwą przyjemnośc spowiadać się u takiego jednego...po komentarzach widzę że to to może być własnie on
Ten "ksiądz" jest w kościele w rynku. Ma jasno brązowe włosy, z grzywką na bok i charakterystyczną dziurkę w brodzie. Podczas spowiedzi patrzy się prosto w oczy.
No co wy robicie !!! KSIENDZA nie wolno krytykować bo każdy to ŚWIENTY człowiek!!!!
[quote=gość: parafianin] Witam,
Dobrze, że ktoś poruszył wreszcie ten wątek. Ja również zostałem przez tego pana delikatnie mówiąc
zwymyślany. Na moją sugestie, że odrobinę przegina odmówił mi rozgrzeszenia. Tacy ludzie to kpina ze stanu kapłańskiego.... [/quote]
"Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im <Wyżmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane>" J 20, 22-23
I pytam się- wg. ciebie ksiądz ma zawsze każdemu grzechy odpuszczać? Bo jak skorzysta z prawa danego mu od Boga to nagle "kpina ze stanu kapłańskiego"? A często bywa tak że nie odpuszczenie grzechów jest owocniejsze. Daje człowiekowi do myślenia, bo my często spowiedź traktujemy jak maszynkę do niszczenia grzechów nie zastanawiając się czym ona tak naprawdę jest.
I pytam się - wg. ciebie ksiądz ma zawsze wszystkich chwalić? Na wszystko pozwalać? Czasem trzeba uderzyć ręką w stół. I to że ktoś się obrazi to już jego sprawa.
Bywałem u niego u spowiedzi i jestem bardzo zadowolony, bo jest wymagający. A nie tylko powiesz grzechy i rozgrzeszenie.
I zachwycony jestem jego kazaniami. Nigdy na nich się nie nudzę i zawsze z zaciekawieniem słucham. Umie "uderzyć ręka" na ambonie. Powiedzieć że nie wszystko jest w porządku że to nasze chrześcijaństwo często jest dupowate. Że jest takie nijakie i od święta i trudno się z nim nie zgodzić.
Dla mnie jest genialnym księdzem i owszem na swoje wady, bo w końcu jest człowiekiem. Daje do myślenia. Coś zawsze we mnie porusza. Wzbudza refleksje.
Co innego pouczać, a co innego obrażać. W swoim ślepym zachwycie być może nie widzisz różnicy.
Cham pozostanie chamem, bez względu na to czym nosi sutannę czy też świeckie ubranie...
A mam pytanie- Modlisz się za niego?
Mimo, że nie jestem wierzący to akurat księdza , bardzo dobrze wspominam, miałem z nim w szkole średniej lekcje religii przez 4 lata. Faktycznie ma specyficzny sposób wypowiadania, i czasami jego słowa ktoś może odebrać obraźliwie, jednak uważam go za jednego z wartościowszych księży jakich przyszło mi spotkać.
nie wiem czy to ten ale bylam raz u spowiedzi w kosciele przy rynku i dostalam taki opiernicz od ksiedza ze do dnia dzisiejszego jestem w szoku. Przez pol godziny prawił mi kazanie, mowił ze moj facet mnie nie szanuje, ze mnie nie kocha, ze gdyby tak było to byśmy mieli już dawno slub i dzieciaki. Ze inne kobiety w moim wieku maja juz dzieci do komuni a ja nadal bezdzietna i bez męża u boku.Ze nie da mi rozgrzeszenia bo jestem grzesznicą.
Powiem tak, byłam glupia ze nie wstałam od konfesjonału tylko słuchałam tego bełkotu. Miałam świeczki w oczach bo czułam sie jak jakaś szmata.
Ksiadz po pol godzinie dał mi rozgrzeszenie ale zaluje ze nie odeszłam od konfesjonału.Przeciez tak nie wolno traktowac ludzi.Co on chciał osiagnac takim chamskim traktowaniem? Chciał mnie zrazić do koscioła? Do spowiedzi zraził mnie i to skutecznie, bo od tatego razu nie byłam juz 2 lata do spowiedzi.
Zakrawa to o nadużycie. Dla mnie jest to przykład psychicznego znęcania się nad drugim człowiekiem. Moją opinię opieram wyłącznie na przeczytanych powyżej komentarzach.
[quote=Szamgar] gość: parafianin napisał/a: Witam,
Dobrze, że ktoś poruszył wreszcie ten wątek. Ja również zostałem przez tego pana delikatnie mówiąc
zwymyślany. Na moją sugestie, że odrobinę przegina odmówił mi rozgrzeszenia. Tacy ludzie to kpina ze stanu kapłańskiego....
"Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im <Wyżmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane>" J 20, 22-23
I pytam się- wg. ciebie ksiądz ma zawsze każdemu grzechy odpuszczać? Bo jak skorzysta z prawa danego mu od Boga to nagle "kpina ze stanu kapłańskiego"? A często bywa tak że nie odpuszczenie grzechów jest owocniejsze. Daje człowiekowi do myślenia, bo my często spowiedź traktujemy jak maszynkę do niszczenia grzechów nie zastanawiając się czym ona tak naprawdę jest.
I pytam się - wg. ciebie ksiądz ma zawsze wszystkich chwalić? Na wszystko pozwalać? Czasem trzeba uderzyć ręką w stół. I to że ktoś się obrazi to już jego sprawa.
Bywałem u niego u spowiedzi i jestem bardzo zadowolony, bo jest wymagający. A nie tylko powiesz grzechy i rozgrzeszenie.
chyba zartujesz sobie?? Ksiadz nie ma prawa mnie obrażać przy spowiedzi. Nie cce dac rozgrzeszenia to niech to powie a nie obraża czlowieka. Kazdy ma grzechy jedni lekkie inni ciężkie i on nie powinien sie wydzierać na czlowieka bo jest tylko łacznikiem miedzy Bogiem a grzesznikiem. Ciekawe co on by zrobił gdyby spowiadał sie u niego jakiś zabójca? Rozni ludzie, różne grzechy a ten ksiądz powinien być opanowany.
tak jak pisze nie wiem czy to ten ksiadz o ktorym piszecie ale ja mialam w tym kosciele do czynienia z takim ksiadzem jakiego nigdy w swoim zyciu jeszcze nie spotkałam, a grzechy ciagle te same:D
Witam.
Co wy to opowiadacie? Jakieś totalne brednie!
Chcecie człowieka zniszczyć swoimi opiniami?
Zaraz mi powiecie że jestem dewotką który cały czas siedzi w kościele, otóż nie!
Wierzę w Boga ale do kościoła nie chodzę właśnie przez księży, ale złego słowa na księdza J.J nie można powiedzieć, jest najlepszym księdzem jakiego znam do tej pory, uczył mnie w szkole 4 lata a że mieszkam w szanownych Myślenicach to po kolędzie też zdarzyło sie że był i złego słowa na niego powiedzieć nie można. Ludzie do spowiedzi do niego też chodzą i z tego co wiem sie nie skarżą czego nie można powiedzieć o księdzu H.
Nie zgadzam sie z opinią że mógł sie z kogoś wyśmiewać czy go poniżać- uważam że jest to zwykłe oszczerstwo!!
Ja nie wiem czy to był J.J czy H czy A,B,C.
Ten u którego byłam, nie powinien być księdzem, albo powinni go odsunąc od spowiedzi bo zamiast przyciągać ludzi do kościoła , skutecznie ich odstrasza.
Był to "ksiądz" trochę po 50-tce, dość przystojny. Nie znam imienia, nie znam nazwiska.
Ale dzisiaj ludzie wydelikacone. Ktoś wyżej powiedział, że czasem trzeba uderzyć pięścią w stół, dla opamiętania się grzesznika, bo żal za grzechy nic nie znaczy bez zadośćuczynienia.
Tylu spowiadających się a nikt mi krzywd choćby przed Wielkanocą nie wynagrodził. . . Zacheusz po czwakroć wynagrodził skrzywdzonym. . .
Wejrzyj w siebie a nie psiocz na księdza J. J. czy innego!
[quote=gość: co za "ksiądz"] Ja nie wiem czy to był J.J czy H czy A,B,C.
Ten u którego byłam, nie powinien być księdzem, albo powinni go odsunąc od spowiedzi bo zamiast przyciągać ludzi do kościoła , skutecznie ich odstrasza.
Był to "ksiądz" trochę po 50-tce, dość przystojny. Nie znam imienia, nie znam nazwiska. [/quote]
Skoro nie wiesz jaki to był ksiądz to po co siejesz plotki i oszczerstwa! Najpierw dowiedz się co to był z ksiądz a później kogoś obrażaj bezpodstawnie bo nikt na to nie zasługuje i myślę że też nie chciał/ła byś być oczernionym! Każdy niech patrzy na swoje podwórko a potem zagląda do kogoś, bo u kogoś widzicie drzazgę a u siebie belki to już nie!