Takie wchłonięcia, jakie można obejrzeć w danych przez Ciebie, Luno, filmikach, są naturalną rzeczą w każdym procesie kulturotwórczym (jeśli można to tak określać). Tak więc żadnych cudów tutaj nie ma, a patrząc na to przez pryzmat wiary wszystko można jakoś uzasadnić. :)
Każda próba obalenia systemu religijnego mija się z celem. To nie wina idei, że ludzie ją wypaczają.
Marcin ma w zwyczaju jeść pizzę w wigilię. Najwidoczniej wierzy w cyber-Jezusa, bo później zawsze gra na swoim xboksie. Aha, jakby mógł ktoś mu opchnąć kinecta, to chłopak byłby zadowolony. :)
[quote=Luna]Szanowny taki_gościu
rozumiem, że chcesz pokazać wskazane przeze mnie treści w wersji taniej sensacji. W takim razie podam link do książki "Przeinaczanie Jezusa. Kto i dlaczego zmieniał Biblię". Napisał ją profesor religioznawstwa na University of North Carolina (USA) i światowej sławy specjalista w dziedzinie badań nad historią Nowego Testamentu - Bart D. Ehrman:
[/quote]
Widzisz Luna, internet pełen jest różnych dziwnych treści. Ty podałaś swoje linki, ja pozwolę sobie zacytować fragment wypowiedzi sir Williama Ramsay'a, uważanego za jednego z najwybitniejszych archeologów wszechczasów:
"Historyczna wiarygodność pism Nowego Testamentu
Dla nas źródłami wiary w Zmartwychwstanie Chrystusa są teksty Nowego Testamentu, które wiernie przedstawiają to wszystko, czego nauczali apostołowie, oraz żywa tradycja przekazywana z pokolenia na pokolenie we wspólnocie Kościoła katolickiego.
Obiektywne badania naukowe jednoznacznie potwierdzają to, że historyczna wiarygodność pism Nowego Testamentu jest niepodważalna. Były one najczęściej kopiowanymi i rozpowszechnianymi tekstami w starożytności – zachowały się w 25 tysiącach manuskryptów (dla porównania: druga w tym rankingu Homerowska Iliada zachowała się w 643 manuskryptach, z których najstarszy pochodzi dopiero z XIII w. po Chr.). Tak ogromna liczba kopii pozwala na idealne odtworzenie oryginału. Fakt ten sprawił, że autentyczność ksiąg Nowego Testamentu została ostatecznie potwierdzona. Żaden inny starożytny tekst nie ma bowiem tak mocnego wsparcia potwierdzającego jego zgodność z oryginałem. Jesteśmy w posiadaniu 5656 manuskryptów, które zawierają cały grecki tekst Nowego Testamentu lub jego części, 10 000 manuskryptów łacińskiej Wulgaty oraz 9300 innych wczesnych manuskryptów. Najstarszy z nich, a jest nim manuskrypt znaleziony w Egipcie przez Johna Rylandsa, pochodzi ze 130 r. po Chr.; papirus Bodmera II – z 150 r. po Chr.; papirusy Chestera Beatty’ego – 200 r. po Chr.; Kodeks watykański (zawierający całą Biblię) z 325 r.; Kodeks synajski (z wszystkimi księgami Nowego Testamentu i z połową ksiąg Starego Testamentu) z 350 r. Istnieje ponadto przeszło 15 000 kopii rozmaitych przekładów, których dokonano około 150 r. po Chr.
Fakty te zdumiewają tym bardziej, kiedy porównamy je z zachowaną literaturą starożytną. I tak na przykład najstarszy manuskrypt siedmiu sztuk Sofoklesa, który mamy, powstał 1400 lat po śmierci autora. Najstarszy odpis Wojny galijskiej Juliusza Cezara (58 – 50 r. przed Chr.) dzieli 900 lat od daty napisania oryginału. Manuskrypty Historii Tacyta (100 r. po Chr.) pochodzą z IX i XI w. itd. Żadne inne dzieło starożytnej literatury grecko-rzymskiej nie ma tak obfitych dowodów przemawiających za autentycznością, jak teksty Nowego Testamentu.
Wszystkie te dane potwierdzają, że historyczna wiarygodność Nowego Testamentu jest niepodważalna. Sir William Ramsay, uważany za jednego z najwybitniejszych archeologów wszech czasów, stwierdził, że historia, jaką na przykład św. Łukasz przedstawił w swojej Ewangelii i Dziejach Apostolskich, jest niedoścignionym wzorem pod względem wiarygodności i dlatego jej autor powinien być zaliczony do grona największych historyków. Trzeba pamiętać, że również liczne wykopaliska archeologiczne w najdrobniejszych szczegółach potwierdzają historyczny walor Biblii. Temat biblijnej archeologii wymaga jednak osobnego opracowania."
Powiesz mi po przeczytaniu, że to są bzdury, podobnie jak ja zrobiłem porównując Twoje linki do książek Dana Browna. Mamy na pewne kwestie rozbieżne zdania.
Piszesz na zakończenie ....
[quote=Luna]
Ps. Niestrudzenie poszukuję Prawdy, stąd moje dociekania jak było, jak jest i jak będzie... [/quote]
[quote=taki_gość]
[...] Obiektywne badania naukowe jednoznacznie potwierdzają to, że historyczna wiarygodność pism Nowego Testamentu jest niepodważalna. Były one najczęściej kopiowanymi i rozpowszechnianymi tekstami w starożytności – zachowały się w 25 tysiącach manuskryptów (dla porównania: druga w tym rankingu Homerowska Iliada zachowała się w 643 manuskryptach, z których najstarszy pochodzi dopiero z XIII w. po Chr.). Tak ogromna liczba kopii pozwala na idealne odtworzenie oryginału. Fakt ten sprawił, że autentyczność ksiąg Nowego Testamentu została ostatecznie potwierdzona. Żaden inny starożytny tekst nie ma bowiem tak mocnego wsparcia potwierdzającego jego zgodność z oryginałem. Jesteśmy w posiadaniu 5656 manuskryptów, które zawierają cały grecki tekst Nowego Testamentu lub jego części, 10 000 manuskryptów łacińskiej Wulgaty oraz 9300 innych wczesnych manuskryptów. Najstarszy z nich, a jest nim manuskrypt znaleziony w Egipcie przez Johna Rylandsa, pochodzi ze 130 r. po Chr.; papirus Bodmera II – z 150 r. po Chr.; papirusy Chestera Beatty’ego – 200 r. po Chr.; Kodeks watykański (zawierający całą Biblię) z 325 r.; Kodeks synajski (z wszystkimi księgami Nowego Testamentu i z połową ksiąg Starego Testamentu) z 350 r. Istnieje ponadto przeszło 15 000 kopii rozmaitych przekładów, których dokonano około 150 r. po Chr.
Fakty te zdumiewają tym bardziej, kiedy porównamy je z zachowaną literaturą starożytną. I tak na przykład najstarszy manuskrypt siedmiu sztuk Sofoklesa, który mamy, powstał 1400 lat po śmierci autora. Najstarszy odpis Wojny galijskiej Juliusza Cezara (58 – 50 r. przed Chr.) dzieli 900 lat od daty napisania oryginału. Manuskrypty Historii Tacyta (100 r. po Chr.) pochodzą z IX i XI w. itd. Żadne inne dzieło starożytnej literatury grecko-rzymskiej nie ma tak obfitych dowodów przemawiających za autentycznością, jak teksty Nowego Testamentu.
Wszystkie te dane potwierdzają, że historyczna wiarygodność Nowego Testamentu jest niepodważalna. Sir William Ramsay, uważany za jednego z najwybitniejszych archeologów wszech czasów, stwierdził, że historia, jaką na przykład św. Łukasz przedstawił w swojej Ewangelii i Dziejach Apostolskich, jest niedoścignionym wzorem pod względem wiarygodności i dlatego jej autor powinien być zaliczony do grona największych historyków. Trzeba pamiętać, że również liczne wykopaliska archeologiczne w najdrobniejszych szczegółach potwierdzają historyczny walor Biblii. Temat biblijnej archeologii wymaga jednak osobnego opracowania."[...] [/quote]
Taki Gościu, powtarzasz za autorem słowa "Obiektywne badania naukowe jednoznacznie potwierdzają to, że historyczna wiarygodność pism Nowego Testamentu jest niepodważalna." nie zastanawiając się skąd wzięła się domniemana autentyczność Biblii oraż powtarzając jedynie wzmiankowe informacje o zachowanych pismach starożytnych. Pojawia się natychmiast pytanie, dlaczego zachowało się ich tak niewiele w porównaniu do tysięcy manuskryptów Pisma Świętego?
W poszukiwaniu odpowiedzi na to pytanie sięgnijmy do historii analizując wzmianki o starożytnych bibliotekach. Największą z nich była Biblioteka Aleksandryjska założona w roku 332 p.n.e. przez Aleksandra Wielkiego i w latach 304-32 p.n.e. była stolicą Ptolemeuszów — greckich królów, którzy odziedziczyli egipską część imperium. W 250 roku p.n.e. było to największe miasto w basenie morza Śródziemnego i największy ośrodek kultury helleńskiej oraz żydowskiej. Miało dwie wielkie biblioteki królewskie — jedna z nich mieściła się w świątyni Zeusa, a druga w muzeum. Przechowywano w nich około 700 tysięcy zwojów. W sąsiedztwie muzeum znajdował się wielki uniwersytet który kształcił wielu uczonych, między innymi Arystarcha z Samotraki — kolekcjonera dzieł Homera, matematyka Euklidesa, Herofilosa — anatoma i założyciela szkoły medycznej w tym mieście.
Kiedy cesarz Teodozjusz, „krzewiciel chrześcijaństwa", w barbarzyński sposób niszczył świątynie pogańskie i ośrodki kultury helleńskiej na terenie imperium rzymskiego w 391 roku, biblioteka Aleksandryjska ucierpiała w znacznym stopniu. Łatwo też domyślić się, dlaczego inny niestrudzony krzewiciel chrześcijaństwa, apostoł Paweł, tak starannie omijał w swoich licznych podróżach ten główny ośrodek greckiej i żydowskiej kultury. Najwyraźniej nie widział tam dużych szans na popularyzację nowej religii którą głosił. W jego listach i pismach nigdzie nie znajdujemy wzmianki o wizycie w tym najsłynniejszym zachodnim mieście imperium. Oczywiście Rzym był wielki, ale na pewno nie dorównywał Aleksandrii pod względem świetności kulturowej.
Śmiem sądzić, że biblioteka Aleksandryjska była największą historyczną szansą jaka nadarzyła się ludzkości na przestrzeni minionych paru tysięcy lat; szansą na budowę wspaniałej naukowej cywilizacji, największej w historii świata. Biblioteka Aleksandryjska cieszyła się wtedy największą w świecie sławą, chyba głównie dlatego, że był to okres największego rozkwitu kultury greckiej. Została zbudowana i utrzymywana, jak wspomniałem, przez Ptolemeuszów. Dwa tysiące lat temu największe umysły świata podłożyły tam podwaliny pod rozwój nauk takich jak matematyka, fizyka, biologia, astronomia, literatura, geografia i medycyna. Do dnia dzisiejszego na założonym przez nich gruncie rozwijają się te dziedziny nauk. Aleksandria była niejako stolicą naukową świata, zwłaszcza w dziedzinie publicystyki. Oczywiście nie było wówczas maszyn drukarskich. Książki były drogie i tylko ręcznie kopiowane, a w bibliotece tej przechowywano kopie najlepsze jakościowo. Właśnie tam rozwinęła się dziedzina znana dzisiaj jako krytycyzm literacki i właśnie tam dokonano tłumaczenia Septuaginty — powszechnie używanej w starożytności greckiej wersji biblii hebrajskiej. Właśnie dzięki bibliotece Aleksandryjskiej żydzi mogą zawdzięczać przetrwanie swojej kultury i religii. Ptolemeusze byli wiernymi stróżami myśli naukowej. Poświęcili znaczną część swoich majątków aby wejść w posiadanie każdej greckiej książki oraz każdego dzieła jakie mogli nabyć w Afryce, Persji, Indii, Palestynie i innych częściach świata. Ptolemeusz III Eurgetes zwrócił się do Ateńczyków z prośbą o wypożyczenie mu oryginałów lub solidnych kopii dzieł wielkich dramaturgów — Sofoklesa, Ajschylosa i Eurypidesa. Ateńczycy traktowali je z wielkim pietyzmem, jako część swojego narodowego dziedzictwa, podobnie jak Anglicy rękopisy Szekspira, dlatego nie chcieli wypożyczyć nikomu ani na chwilę tych cennych manuskryptów. Zgodzili się wypożyczyć je dopiero wtedy gdy Ptolemeusz poręczył ich zwrot za wysoką kaucją, to jest dużą sumą pieniędzy. Ale dla Ptolemeusza pisma te były droższe niż srebro i złoto. Zrzekł się swojego depozytu i umieścił te oryginały w swojej bibliotece. Ateńczycy byli wściekli na niego i musieli zadowolić się kopiami które Ptolemeusz bez specjalnych skrupułów zwrócił im zamiast oryginałów.
Rzadko które państwo znane z historii tak bardzo dbało o twórczość literacką i naukową jak Grecja. Ptolemeusze nie tylko kolekcjonowali pisma, lecz również popularyzowali i finansowali badania naukowe, co sprzyjało rozwojowi nowych dziedzin nauk. Owoce tego były zdumiewające. Erastotenes dokładnie obliczył wielkość kuli ziemskiej, sporządził atlas świata i dowiódł że do Indii można dotrzeć drogą morską na zachód od Hiszpanii. Hipparch wiedział że gwiazdy rodzą się, starzeją, powoli przesuwają po niebie i w końcu giną. Do wniosków tych doszedł podczas prac nad określeniem położenia i wielkości ciał niebieskich. Euklides napisał podręcznik geometrii z którego ludzkość korzysta już od dwudziestu trzech wieków i które niewątpliwie rozbudziło w jakimś stopniu wyobraźnię naukową u takich ludzi jak Kepler, Newton czy Einstein. Galen opracował podstawy lecznictwa i anatomii na których opierała się medycyna aż do czasów Renesansu. Oczywiście było również wielu innych uczonych.
Aleksandria to największe miasto jakie kiedykolwiek istniało w zachodniej części naszej planety. Ludzie z całego świata przyjeżdżali tam, aby pozostać na stałe, zdobyć wykształcenie lub zająć się handlem. Każdego dnia do tamtejszych portów zawijały statki pełne pasażerów którymi byli kupcy, turyści i naukowcy. Grecy, Egipcjanie, Arabowie, Syryjczycy, Żydzi, Persowie, Nubijczycy, Fenicjanie, Italianie, Galowie i Iberyjczycy wymieniali tam każdego dnia swoje towary i poglądy. Było to typowe miasto kosmopolityczne, gdzie nie tylko teoretycznie lecz faktycznie człowiek mógł czuć się kosmopolitą, czyli obywatelem świata, kosmosu, a nie jednego tylko kraju. Tam właśnie posiano pierwsze ziarna które zakiełkowały po wiekach i przekształciły się w korzenie naszej cywilizacji. Dlaczego jednak ziarna te nie zakiełkowały szybko, nie zapuściły korzeni wtedy, w owym czasie, aby rozwinąć się w wielką cywilizację? Dlaczego zamiast oświecenia Zachód nawiedziła kulturowa noc trwająca aż 1000 lat? Nie ma na to prostej odpowiedzi.
Wiem na pewno, że w bibliotece tej nie znaleziono, jak dotąd, żadnych tekstów krytycznych autorstwa któregokolwiek z tych wspomnianych uczonych odnośnie układów politycznych, ekonomicznych lub religijnych panujących w owych czasach. Pisarze ci kwestionowali odwieczny porządek nieba, ale nie kwestionowali ówczesnego systemu niewolniczego. Poza tym, na kształcenie się mogli pozwolić sobie wtedy tylko nieliczni bogaci. Zdecydowana większość mieszkańców miasta nie miała najmniejszego pojęcia o wielkich odkryciach naukowych dokonywanych wtedy w owej bibliotece. Nie były one dostępne dla szerokiego ogółu, lecz trzymane jakby pod kluczem. Ówczesne maszyny działające m.in. na zasadzie wykorzystania energii parowej służyły głównie takim celom jak udoskonalanie broni, zabawianie królów i szerzenie wśród pospólstwa zabobonów.
Ówcześni naukowcy jakoś nie myśleli o wykorzystaniu maszyn do polepszenia warunków życia przeciętnego człowieka. Wielkie osiągnięcia naukowe okresu starożytnego miały niewielkie zastosowanie praktyczne. Nauka nie wychodziła naprzeciw oczekiwaniom mas. Nie było bodźców do obudzenia ludzi z pesymizmu, bierności i zabobonnego mistycyzmu, który okazał się największym wrogiem. Kiedy ciemny motłoch postanowił spalić bibliotekę Aleksandryjską, nie znalazł się nikt kto próbowałby w jakiś sposób powstrzymać ich przed tym szaleństwem. Ostatnim opiekunem naukowym tej biblioteki była kobieta — matematyk, astronom, fizyk i zwierzchnik szkoły neoplatońskiej. Wszystkie te stopnie i zaszczyty, warto dodać, osiągnęła ona w wieku około 40 lat. Na imię jej było Hypatia. Urodziła się w tym mieście w 370 roku n.e.. W czasach, gdy kobiety miały znikome szanse na zdobycie wykształcenia i traktowane były często jak niewolnice, Hypatia szybko pięła się w górę po szczeblach kariery. Była niewątpliwie bardzo urodziwa. Wielu mężczyzn starało się o jej rękę, ale odrzuciła wszystkie propozycje małżeństwa. Moim zdaniem, była to prawdziwie święta osoba. W tym czasie Aleksandria od dłuższego już czasu była częścią imperium rzymskiego i warunki życia w tym mieście pogarszały się. Obrastający w siłę kościół chrześcijański starał się wyplenić pogaństwo w tym mieście, zwłaszcza rywalizującą z nim filozofię neoplatońską. Wszystkie oczy zwrócone były na Hypatię. Cyryl, patriarcha Aleksandrii nie lubił jej za to, że zaprzyjaźniona była z Orestesem, rzymskim prefektem miasta, a jeszcze więcej za to, że była dla ludzi symbolem postępu i oświecenia, które ówczesny kościół chrześcijański miał zwyczaj utożsamiać z pogaństwem.
Z narażeniem życia Hypatia nie przestawała propagować swoich poglądów ustnie i pisemnie, aż pewnego dnia, 415 roku, w drodze do pracy, została zaatakowana przez rozjuszony tłum parafian „proboszcza" Cyryla. Wyciągnęli ją z wozu którym jechała, podarli jej szaty, porżnęli jej ciało i obdarli je do kości wielkimi ostrymi muszlami. Następnie zwłoki jej spalono, jej dzieła zniszczono, a pamięć po niej starano się wszelkim sposobem zatrzeć. Cyryla zaś ogłoszono świętym. Doskonałym obeazem ukazującym dramaturgię tych faktów jest film Alejandro Amenábara "Agora" który serdecznie polecam.
Śmierć Hypatii jest symbolem śmierci wielkiej epoki. Po sławnej bibliotece Aleksandryjskiej nie pozostał kamień na kamieniu. Z fizycznych jej zbiorów nie ocalał ani jeden zwój. To prawie tak, jakby cała cywilizacja dobrowolnie, w masochistyczny sposób, zgodziła się na samozagładę, obojętnie patrząc jak giną w płomieniach jej największe dzieła, a tym samym nadzieje pokoleń na lepszą przyszłość. Trudno przeliczyć te straty na marne pieniądze. Co się tyczy tych ważnych dzieł, po wielu z nich pozostały tylko tytuły, a czasami nawet i one poginęły bez śladu. Wiemy na pewno, że spośród 123 dzieł Sofoklesa ocalało tylko siedem. Jednym z tych siedmiu to 'Oedipus Rex'. Mniej więcej tyle samo pozostało z dzieł Ajschylosa i Eurypidesa. To mniej więcej tak, jakbyśmy mieli dzisiaj do dyspozycji tylko dwa dzieła Szekspira — 'Coriolanus' i 'Sen nocy letniej', a wiedzieli tylko że napisał jeszcze takie sztuki jak 'Hamlet', 'Makbet', 'Juliusz Cezar', 'Król Lear', 'Romeo i Julia'.
A co stało sie z innymi skarbnicami wiedzy których istnienie opisuje współczesna historia? Serapis - siostrzana biblioteka Wielkiej Biblioteki Aleksandryjskiej splądrowana i zniszczona przez Arcybiskupa Teofilusa. Chrześcijańscy przywódcy za swó głowny cel obrali sobie zniszczenie wszelkiej ewidencji gnostycznych oraz pogańskich źródeł chrześcijaństwa. Rozpoczęli je sami ewangeliści w Antiochii, jak to opisują Akty. Wspominając o takich właśnie rzeczach Cesarz Julian oświadczył, że zabierze się do nich dokładniej, "kiedy zaczniemy badać monstrualne czyny i fałszerskie machinacje ewangelistów." A o ich następcach Edward Carpenter napisał te słowa: "... specjalna ich troską jest zniszczenie pogańskich źródeł i tym samym wymazanie ewidencji ich własnej nieuczciwości." Na rozkaz Kościoła wszystkie księgi gnostycznych Bazylidów zostały spalone, razem z 36 tomami Porfiriusza. Papież Grzegorz VII spalił bibliotekę Apollina, wypełnioną starożytną wiedzą. Cesarz Teodozjusz nakazał spalenie 27.000 papirusowych zwojów należących do szkół misteryjnych, ponieważ zawierały one doktrynalne podstawy Ewangelii. Ofiarowywując wysokie nagrody, Ptolemeusz Filadelfus zebrał 270.000 starożytnych dokumentów; one również zostały spalone dla tych samych powodów. Jak to się mówiło, wcześni chrześcijanie ogrzewali swoje łaźnie Starożytną Mądrością. A jakąż wiedzę mogły te papirusy zawierać !
Destrukcja nie zakończyła się na Założycielach; fanatycy, których wychowali oni, kontynuowali dzieło. Krzyżowcy spalili wszystkie księgi, jakie mogli znaleźć, włączając oryginalne zwoje hebrajskie. W 1233 r. dzieła Majmonidesa zostały spalone wraz z 12.000 tomów Talmudu. W 1244 - osiemnaście tysięcy ksiąg wszelkiego rodzaju zostało zniszczonych. Według Drapera, kardynał Ximenes " dostarczył do spalenia na rynku w Granadzie 80.000 arabskich manuskryptów". Po znalezieniu podobnej biblioteki w Nowym Świecie, hiszpańscy władcy chrześcijanie (Ferdynand i Isabela) pod naciskiem Kościoła zniszczyli ją wraz z świątynia, która ją mieściła.
Gdy już cała ewidencja źródłowa została zniszczona, chrześcijańscy ojcowie mogli ją zastąpić swymi własnymi absurdami. Ażeby je poprzeć, pozmieniali oni słowa i wstawili wersety, których nie było w oryginalnych tekstach. Celsus, który był świadkiem tego fałszerstwa, powiedział o owych rewizjonistach: " niektórzy z nich, jakby w pijanym widzie, produkujący własne przywidzenia, przerabiają swoje ewangelie z ich pierwotnej formy pisemnej i reformują je tak, aby byli w stanie odeprzeć sprzeciwy, jakie przeciwko nim powstają". Na ten sam temat Massey pisał: "Zagłuszyli oni wszelkie pogańskie świadectwa przeciwko temu nieporównywalnemu oszustwu, które podówczas doskonalono w Rzymie. Mity, które zostały w końcu opublikowane, jako ludzka historia, stłumiły wszystko inne albo też zmusiły je do popierania oszustwa." Jest rzeczą dobrze znaną, że chrześcijańscy ojcowie byli notorycznymi fałszerzami, nawet sami katolicy to przyznają. Stosownie do Encyklopedii Katolickiej, " w tych wszystkich departamentach fałszerstwo oraz interpolacja na równi z ignorancją, dokonały „psoty” na wielką skalę ." Faktycznie, papież Stefan II posunął się aż do tego, że napisał list i podpisał go imieniem Św. Piotra. Kiedy już wiemy, że Piotr nigdy nie istniał, owe fałszerstwa nabierają nowego znaczenia; dają one klucz do całej historii Kościoła, jego motywu i celu - dominacji, bogactwa i władzy. Dla tych celów wszystko to zostało dokonane, włączając oszustwa, fałszerstwa i palenie ksiąg.
Taki Gościu, dylemat tego nurtu historycznego świetnie zobrazowała działalność Nazistów podczas Drugiej Wojny Światowej - niszczyli całą wiedzę historyczno - społeczną włączając w to religię i nawet rodzime języki państw okupowanych tylko po to by wprowadzić własny Nowy Porządek Globalnej Trzeciej Rzeszy. Sam minister propagandy, Joseph Goebbels stwierdził w jednym ze swoich podsumowań;
"[...] Wenn sie lügen groß genug, und diesen immer wieder zu wiederholen, werden die Leute irgendwann daran zu glauben. Die Lüge aufrechterhalten werden können nur für die Zeit der Staat entziehen den Menschen aus der politischen, wirtschaftlichen und/oder militärische Konsequenzen der Lüge. Damit wird es von entscheidender Wichtigkeit, dass der Staat die Verwendung aller seiner Befugnisse zur Unterdrückung Andersdenkender, an der Wahrheit ist der todfeind der Lüge, und somit die Wahrheit ist der größte Feind des Staates.[...]"
"Jeśli nawet największe kłamstwo będziesz powtarzał wystarczająco długo, ludzie w konsekwencji przyjmą to za prawdę. Kłamstwo może być utrzymywane tylko tak długo jak Państwo może uchronic swoje społeczeństwo od politycznych, ekonomicznych czy militarnych konsekwencji tego kłamstwa. Największym więc priorytetem dla państwa jest aby użyć wszelkiej dostępnej władzy aby stłumić wszelki rozłam, albowiem prawda jest śmiertelnym wrogiem kłamstwa, a co za tym idzie prawda jest największym wrogiem Państwa."
W świetle mojego powyższego posta, słowa te wydają się być jak najbardziej przwdziwe i trafne w stosunku do Państwa kościelnego...
Drogi Mysleniczaninie007 serdecznie dziękuję za Twój cenny głos w dyskusji. To, o czym napisałeś wiele wyjaśnia... Szkoda, że tak niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę.
Szanowny taki_gosciu nigdzie nie napisałam, że podważam wiarygodność pism Nowego Testamentu, natomiast jestem przekonana o wielu przeinaczeniach. Nie podważam też wiarygodności innych Świętych Ksiąg jakimi są np. Teksty Piramid, Księgi Kanonu Palijskiego, Wedy, Koran, Tipitaka, Księga Drogi i Cnoty, Chińska Księga Przemian, Popol Vuh czy Awesta.
Uważam, że wymienione wyżej księgi zawierają pewne uniwersalne prawdy i wszystkie są cenną wartością grup etniczno-wyznaniowych, w obrębie których powstały. Jest to nasz ogólnoludzki dorobek i cenne świadectwo.
Nie upieram się, że „moje” jest lepsze, prawdziwe i jedyne. Nie zwalczam innych za to, że mają odmienne od moich przekonania i wierzą w coś innego niż ja. Staram się szukać prawdy nie tyle w dogmatycznym wielbieniu Pism i symboli lecz bardziej w realizowaniu prawdy miłości w codziennym życiu. Jestem w stanie przyjąć, że inni ludzie mają prawo do własnych Bogów, a to nie czyni ich gorszymi od chrześcijan. „Po owocach ich poznacie” (Mat.7:16) – to proste ale jakże wielkie słowa.
Historia sukcesywnie pokazuje owoce działań niektórych chrześcijan, którymi często były dramatyczne zbrodnie np. inkwizycja czy okrutne, przedmiotowe traktowanie kobiet i dzieci (np. pedofilia).
„(...)Żyć prawdą - to żyć uczciwie. Co to znaczy? Być tym, kim się jest naprawdę; prowadzić swoje życie w zgodzie ze sobą, bez samookłamywania, bez kłamstwa, bez fałszu. Trwać w postawie otwartości na siebie samego, wsłuchiwać się w swoje własne wnętrze, być wspaniałomyślnym dla świata i innych.(...)”
taki_gosciu, to cytat ze strony, którą podałeś http://www.pijarzy.pl/?strona,menu,pol,szukanie,0,0,117,co_to_jest_prawda_,ant.html
Kiedyś chrześcijanie wobec pogan używali siły, by ich nawrócić. Potem, kiedy te metody z przyczyn oczywistych nie mogły być stosowane w bardziej już cywilizowanym świecie to niejednokrotnie stosuje się przemoc psychiczną, poniżanie innych, by zmusić ich do dołączenia do wspólnoty. Wywyższanie siebie i swojego wyznania, wmawianie innym, że poza Kościołem nie ma zbawienia itp. Więc jak się to ma do prawdy: „Bóg jest miłością” (J 4,8.16)?
„Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać,
ale miłość moja
nie odstąpi od ciebie
i nie zachwieje się moje przymierze pokoju,
mówi Pan, który ma litość nad tobą.”
Iz 54, 10
Czy Bóg kocha tylko ludzi wierzących w Niego? Szczerze wątpię...
A co to znaczy wierzyć?
Trzeba wierzyć czy wystarczy być tzw. dobrym człowiekiem?
Widzisz Luno, niezalenie od siebie, doszliśmy razem do meritum tej dyskusli. W pierwszym poście tego wątku Redakcja zainicjowała dyskusję o polakach jako narodu ktory traktuję Religię Chrześcijańską wybiórczo, a my właśnie dochodzimy do wniosków że to Religia traktuje wybiórczo własne doktryny i przekazy od ponad dwóch tysięcy lat!!! W świetle obecnej technologii, przeciętny zainteresowany tematem człowiek/wierny może sie doszukać faktów które były skrzętnie tuszowane przez lata, żeby nie pnapisać tysiąclecia. Jeszcze ja, sięgając pamięcią do podręcznika Historii z moich lat szkolnych, pamiętam wpisy dotyczące faktów które w dzisieszych podręcznikach już nie istnieją. Ktoś zaptra dlaczego? Odpowiedz jest bardzo prosta - bo rozpadł się system ktory sprawował pieczę nad informacją (czytaj - kłamstwem) w bloku państw wschodnich. I znowu można zacytować słowa złego wójka Goebbelsa.
Niestety jednak i teraz - może nie na tak szeroką skale ale jednak dostęp do informacji jest również blokowany. Zwłaszcza jeżeli chodzi o tak delikatną sprawę jak podwaliny religii. Niedawno (początek roku 2011) na brytyjskich stronach informacyjnych, pojawiła sie krótka wzmianka o odnalezieniu 70 metalowych ksiąg które wedłóg ekspertów stanowiły zapiski datowane jeszcze przed pierwszą ewangielią (Przed Św. Pawłem) oto link do tekstu źródłowego.
Niestety jak to zwykle bywa w sytuacjach przełomowych odkryć, natychmiast rozpoczęła sie w internecie kampania dyskredytacji znaleziska. Ten link ukazuje jak szybko znikły informacje i blogi autorskie potwierdzające auentyczność znalezionych kodeksów. Co ciekawe, nawet sam Prof. Philip Davies nie chce się wypowiadać w kwestii autentyczności znaleziska. O czym to może świadczyć?
Czy Kościół Katolicki pozwoliłby kilku archeologom poznać prawdę o podwalinach Chrześcijaństwa, zwłaszcza gdy znaleźli się w posiadaniu być może pierwszych zapisów datowanych na długo przed pierwszymi znanymi żródłami chrześcijańskimi? Co by się stało gdyby okazało się że Chrześcijaństwo tak odeszło od swoich podwalin że stało sie kultem bałwochwalczym z którym tak walczyli protoplaści judaizmu/kolebki chrześcijaństwa? Właśnie co...
Niestety jak to zwykle bywa w sytuacjach przełomowych odkryć, natychmiast rozpoczęła sie w internecie kampania dyskredytacji znaleziska. Ten link ukazuje jak szybko znikły informacje i blogi autorskie potwierdzające auentyczność znalezionych kodeksów. Co ciekawe, nawet sam Prof. Philip Davies nie chce się wypowiadać w kwestii autentyczności znaleziska. O czym to może świadczyć?
[/quote]
A nie myślałeś Mysleniczaninie007, że przyczyną milczenia Davies'a może być brak przekonania co do autentyczności znaleziska? Myślisz, że jakieś gremium (typu Świętej Inkwizycji) zakazało mu wypowiadać się na temat odkryć?
Każda religia opiera się na wierze a nie dowodach.
Nie wyobrażam sobie życia gdyby ludzie mieli 100% pewności że Bóg istnieje.Przecież jeden drugiemu chciałby oddać wszystko aby zasłużyć na wieczność.
Dlatego wszelkie "dowody" traktuję z lekką rezerwą.
Ten atrykuł odnosi się do "brązowej tabliczki" ze zdjęcia przesłanego przez Profesora Davida Elkingtona (zaglądnij kim tak naprawdę jest ta postać) - czyli cały artykuł odnosi się do "innego" zestawu (ten drugi jest złożony z książek wykonanych z ołowiu) Oryginalny tekst maili znajdziecie tutaj Czyli mniemam że celowo media wprowadzają dezinformację. Taki Gościu, przeczytaj jeszcze taz podany przez Ciebie artykuł a zobaczysz że omawia on zestaw który Elkington "bada" od 2 lat. Hmm. Na jakiej podstawie? Zdjęć? Bo tak naprawdę to omawiane kodeksy od 5 lat znajdują sie... no właśnie gdzie? A zostały odnalezione ponad 5 lat temu... A nasz profesor Elkington pisze książkę właśnie o... ołowianych tabliczkach! Czyli - te oryginalne - nie wiadomo gdzie są. Zdjęcia są w posiadaniu Elkingtona, który do Thonemanna wysyła zdjęcia tablic brązowych! I właśnie na nich Tonemann opiera swoją ekspertyzę. Hmmm. Dezinformacja? Ciekawe w jakim celu...
Nieoświecony, a ja sobie wyobrażam moment w którym Świat dowiaduje sie prawdy - nazwany przez wszystkie religie APOKALIPSĄ.
Dokładnie Wesoły Strażaku. Niewinność, uczciwość, szczerość, żarliwość w wierze i MIŁOŚĆ BLIŹNIEGO, to podstawowe ICH przymioty. Piszę oczywiście z ironią, bo mam alergię na obłudę! Ale nie będę się rozpisywać tylko polecę film oparty na faktach. Dzięki niemu można wiele dowiedzieć się o praktykach części zakonnic i księży...
Film "Siostry Magdalenki" opowiada o prowadzonych przez zakonnice obozach pracy. Zobaczcie jak okrutne były siostrzyczki wobec tych biednych dziewczyn. To nie mieści się w głowie, że ten proceder trwał do 1996 roku, a siostry przetrzymywały około 30 tysięcy kobiet. Brak słów, by to opisać:(
Zawsze zastanawiało mnie jedno jak czuje się człowiek który na co dzień ma poglądy sprzeczne z nauką kościoła a w niedzielę maszeruje przez cały kościół i przed ołtarzem czyta Pismo Święte?Teraz już nie bo to nie modne i osiągnął swój cel (chociaż nie do końca,nie został jednak radnym) ale za to na forum jaki kozak ?
Pozdrawiam cię kolego...........
Bardzo interesujący "wywiad z profesorem Hubertusem Mynarkiem – byłym księdzem, teologiem i filozofem, dziekanem Uniwersytetu Wiedeńskiego, pisarzem i najbardziej – obok Karlheinza Deschnera – znanym niemieckim krytykiem Kościoła Rzymskokatolickiego.
- Jak to się stało, że ksiądz pochodzący z Polski, profesor teologii kilku uczelni, stanął po drugiej stronie ideologicznej barykady?
Byłem przez bardzo długi czas produktem mojego śląsko-katolickiego środowiska. Z czasem jednak zrozumiałem lepiej znaczenie katolickiej teologii. Jedynym jej zadaniem jest legitymizowanie strategii hierarchii kościelnej. Papież, który jest antydemokratycznym autokratą, deklaruje: „Objawienie istnieje, przyszło z nieba, przyniesione przez Jezusa Chrystusa, jest zapisane w Piśmie Świętym, w czterech Ewangeliach i w listach apostołów”. Jednak to papież, jako „nieomylny”, decyduje o tym, jak interpretować treść Biblii. Jednocześnie w Starym i Nowym Testamencie znajdujemy mnóstwo okrucieństw, scen pornograficznych, niemoralnych zasad i nakazów. A do tego hierarchia kościelna, papieże i sobory deklarują, że Biblia jest od A do Z świętą księgą, daną nieomylnie przez Boga.
– Chce Pan powiedzieć, że teologowie, ludzie inteligentni i z tytułami naukowymi, nie widzą tej sprzeczności?
Naturalnie, że teologowie są świadomi, iż niezależne badania Biblii dowodzą czegoś zupełnie przeciwnego: odkrywają przecież w tym „świętym piśmie” mnóstwo mitów, oszustw i fałszerstw. Jednak jako urzędnicy kościelni teologowie muszą mówić, uzasadniać i legitymizować to, co papież i biskupi nakazują. Nie wolno im powiedzieć ludowi katolickiemu prawdy! W rzeczywistości nic się nie zmieniło od czasów świętego Ignacego Loyoli, założyciela jezuitów, który ogłosił: „Aby dojść do prawdy we wszystkich sprawach, musimy być gotowi do wiary, że to, co nam wydaje się białe, jest czarne, jeżeli Kościół hierarchiczny tak to definiuje”.
Pod wpływem długich badań historycznych, filozoficznych i egzegetycznych stało się dla mnie zupełnie jasne, że teologia nie jest obiektywną nauką. Teologia jest ideologią w służbie władzy hierarchicznej, która samą siebie ustanowiła nieomylną prawdą. Tej „prawdy” potrzebuje Kościół, aby ludzi straszyć piekłem, grzechem, karą za nieposłuszeństwo, wyrzutami sumienia, spowiedzią itp. Kościół hierarchiczny chce jedynie panować i odnosić korzyści, a religia jest dla niego jedynie fasadą, za którą ukrywa swoje właściwe zamiary. Oto dlaczego zrzuciłem sutannę i wystąpiłem z Kościoła katolickiego!
(...)
- Wiele osób uważa, że Kościół katolicki jest ostoją publicznej moralności. Sądzą, że bez tej instytucji świat pogrążyłby się w moralnym chaosie i anarchii.
Ludzie, którzy coś takiego twierdzą, są albo ślepi, albo fanatyczni. Prawdą jest, że Kościół nieustannie głosi: „Jestem najwyższą, najważniejszą instancją i gwarancją moralności”. Ale chaos i anarchia są w samym sercu Kościoła katolickiego! Katolicyzm jest najbardziej niemoralną religią w całej historii ludzkości. Moja książka „Nowa inkwizycja” wykazuje we wszystkich szczegółach zbrodnie Kościoła w odleglejszej przeszłości, a także w XIX i XX wieku. Nie ma drugiej takiej religii, która zniszczyłaby tyle istnień ludzkich, co religia katolicka. Inkwizycja, palenie kobiet – domniemanych czarownic – likwidacja całych narodów, prześladowania niewierzących, heretyków, żydów, tak zwanych sekt; związki Kościoła z dyktatorami (Mussolini, Franco, Hitler, Pinochet), z mafią (Calvi, Sidona etc.); wykorzystywanie niewinnych dzieci i młodych ludzi do celów seksualnych przez papieży, biskupów i księży; oszustwo celibatu, który trwa, chociaż mnóstwo księży żyje z partnerkami lub partnerami (co opisałem w moich książkach: „Eros und Klerus” i „Casanovas in Schwarz”). Współczesne państwa i rządy w wyniku własnej słabości lub głupoty popierają mity o moralnym autorytecie Kościoła i jego niezbędności dla prawidłowego funkcjonowania społeczności ludzkiej. Dzięki temu Kościół zyskuje na znaczeniu i rośnie w siłę, także finansową. Tymczasem każdy człowiek ma własne sumienie i musi zbudować swój własny system etyczny, jeżeli nie chce się stać wasalem propagandy, konwencji i ślepej dogmatyki Kościoła. (...)"
źródło cytowanych powyżej fragmentów: http://www.eioba.pl/a/2e05/kosciol-to-perwersja
trudny temat, niestety tak jest że wybieramy z religii to co jest nam na rękę i czecho chcemy przestrzegać/ co nam nie przeszkadza...
rany dokąd ten świat zmierza??....
Jakoś przez tysiąclecia miliony ludzi dawało niby nabrać się na te "oszustwa" a tylko grupka "oświeconych" nie.Wszystkie te teorie jak szybko powstawały tak szybko przeminą a o ich autorach nikt nie będzie pamiętał.Dla niektórych podarcie Biblii jest sztuką aktem odwagi itp. a dla innych zwykłym chamstwem,sk...emi brakiem poszanowania dla innych.
Każdy inaczej pojmuje nowoczesność ,kulturę i tolerancję(to ostatnie słowo straciło pierwotne znaczenie bo teraz pozwala mniejszości główni seksualnej narzucać wolę większości społeczeństwa)
Szczytem hipokryzji według mnie jest obrona satanisty przez księdza(podobno dla niektórych autorytet).Jak dla poklasku salonu można sprzedać swoje poglądy,o ile się je kiedykolwiek posiadało?
rany dokąd ten świat zmierza?
Dalej trwa ten festiwal obłudy,jak można być tak zakłamanym a media mają sie za niezależne.
Te same media domagały sie "uciszenia" księdza Natanka i gdy Kardynał Dziwisz to zrobił to była według nich słuszna i mądra decyzja a teraz gdy przełożony zakonu zakazał(co jest zgodne ze złożonymi ślubami posłuszeństwa) wystąpień księdzu Bonieckiemu to jest to zamach na wolność wypowiedzi i nie wiem jak jeszcze zbrodnia.
Nie słuchałem ani jednego ani drugiego księdza ale na miły Bóg nie dajmy zrobić z siebie idiotów .
Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to że najbardziej zatroskanymi o dobro Kościoła są głównie ateiści i "salon".
Pismo Święte zawiera wiele treści uniwersalnych. Myślę, że bez trudu można domyślić się kogo aktualnie dotyczą te słowa ...
"MOWA JEZUSA PRZECIW UCZONYM W PIŚMIE I FARYZEUSZOM
Ostrzeżenie przed uczonymi w Piśmie [Vt-6,15]
1 Wówczas przemówił Jezus do tłumów i do swych uczniów tymi słowami:
2 «Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze.
3 Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią.
4 Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą.
5 [JK] Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów.
6 Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach.
7 Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi
8 Otóż wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście.
9 Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie.
10 Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus.
11 Największy z was niech będzie waszym sługą.
12 Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.
Biada obłudnikom [Vt-6,15, Vt-4,103]
13 Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Wy sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą
14. Biada wam nauczyciele Pisma i faryzeusze obéudnicy, bo objadacie domy wdów pod pozorem długich modlitw. Dlatego otrzymacie surowszy wyrok.
15 Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo obchodzicie morze i ziemię, żeby pozyskać jednego współwyznawcę. A gdy się nim stanie, czynicie go dwakroć bardziej winnym piekła niż wy sami.
16 Biada wam, przewodnicy ślepi, którzy mówicie: Kto by przysiągł na przybytek, to nic nie znaczy; lecz kto by przysiągł na złoto przybytku, ten jest związany przysięgą.
17 Głupi i ślepi! Cóż bowiem jest ważniejsze, złoto czy przybytek, który uświęca złoto?
18 Dalej: Kto by przysiągł na ołtarz, to nic nie znaczy; lecz kto by przysiągł na ofiarę, która jest na nim, ten jest związany przysięgą.
19 Ślepi! Cóż bowiem jest ważniejsze, ofiara czy ołtarz, który uświęca ofiarę?
20 Kto więc przysięga na ołtarz, przysięga na niego i na wszystko, co na nim leży.
21 A kto przysięga na przybytek, przysięga na niego i na Tego, który w nim mieszka.
22 A kto przysięga na niebo, przysięga na tron Boży i na Tego, który na nim zasiada.
23 Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo dajecie dziesięcinę z mięty, kopru i kminku, lecz pomijacie to, co ważniejsze jest w Prawie: sprawiedliwość, miłosierdzie i wiarę. To zaś należało czynić, a tamtego nie opuszczać.
24 JK Przewodnicy ślepi, którzy przecedzacie komara, a połykacie wielbłąda!
25 Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo dbacie o czystość zewnętrznej strony kubka i misy, a wewnątrz pełne są one zdzierstwa i niepowściągliwości.
26 Faryzeuszu ślepy! Oczyść wpierw wnętrze kubka, żeby i zewnętrzna jego strona stała się czysta.
27 Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa.
28 Tak i wy z zewnątrz wydajecie się ludziom sprawiedliwi, lecz wewnątrz pełni jesteście obłudy i nieprawości.
29 Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo budujecie groby prorokom i zdobicie grobowce sprawiedliwych,
30 i mówicie: "Gdybyśmy żyli za czasów naszych przodków, nie byliśmy ich wspólnikami w zabójstwie proroków".
31 Przez to sami przyznajecie, że jesteście potomkami tych, którzy mordowali proroków!
32 Dopełnijcie i wy miary waszych przodków!
33 Węże, plemię żmijowe, jak wy możecie ujść potępienia w piekle?
34 [Vt-4-103] Dlatego oto Ja posyłam do was proroków, mędrców i uczonych. Jednych z nich zabijecie i ukrzyżujecie; innych będziecie biczować w swych synagogach i przepędzać z miasta do miasta.
35 Tak spadnie na was wszystka krew niewinna, przelana na ziemi, począwszy od krwi Abla sprawiedliwego aż do krwi Zachariasza, syna Barachiasza, którego zamordowaliście między przybytkiem a ołtarzem.
36 Zaprawdę, powiadam wam: Przyjdzie to wszystko na to pokolenie. (...)"
Takie wchłonięcia, jakie można obejrzeć w danych przez Ciebie, Luno, filmikach, są naturalną rzeczą w każdym procesie kulturotwórczym (jeśli można to tak określać). Tak więc żadnych cudów tutaj nie ma, a patrząc na to przez pryzmat wiary wszystko można jakoś uzasadnić. :)
Każda próba obalenia systemu religijnego mija się z celem. To nie wina idei, że ludzie ją wypaczają.
Marcin ma w zwyczaju jeść pizzę w wigilię. Najwidoczniej wierzy w cyber-Jezusa, bo później zawsze gra na swoim xboksie. Aha, jakby mógł ktoś mu opchnąć kinecta, to chłopak byłby zadowolony. :)
[quote=Luna]Szanowny taki_gościu
rozumiem, że chcesz pokazać wskazane przeze mnie treści w wersji taniej sensacji. W takim razie podam link do książki "Przeinaczanie Jezusa. Kto i dlaczego zmieniał Biblię". Napisał ją profesor religioznawstwa na University of North Carolina (USA) i światowej sławy specjalista w dziedzinie badań nad historią Nowego Testamentu - Bart D. Ehrman:
[/quote]
Widzisz Luna, internet pełen jest różnych dziwnych treści. Ty podałaś swoje linki, ja pozwolę sobie zacytować fragment wypowiedzi sir Williama Ramsay'a, uważanego za jednego z najwybitniejszych archeologów wszechczasów:
"Historyczna wiarygodność pism Nowego Testamentu
Dla nas źródłami wiary w Zmartwychwstanie Chrystusa są teksty Nowego Testamentu, które wiernie przedstawiają to wszystko, czego nauczali apostołowie, oraz żywa tradycja przekazywana z pokolenia na pokolenie we wspólnocie Kościoła katolickiego.
Obiektywne badania naukowe jednoznacznie potwierdzają to, że historyczna wiarygodność pism Nowego Testamentu jest niepodważalna. Były one najczęściej kopiowanymi i rozpowszechnianymi tekstami w starożytności – zachowały się w 25 tysiącach manuskryptów (dla porównania: druga w tym rankingu Homerowska Iliada zachowała się w 643 manuskryptach, z których najstarszy pochodzi dopiero z XIII w. po Chr.). Tak ogromna liczba kopii pozwala na idealne odtworzenie oryginału. Fakt ten sprawił, że autentyczność ksiąg Nowego Testamentu została ostatecznie potwierdzona. Żaden inny starożytny tekst nie ma bowiem tak mocnego wsparcia potwierdzającego jego zgodność z oryginałem. Jesteśmy w posiadaniu 5656 manuskryptów, które zawierają cały grecki tekst Nowego Testamentu lub jego części, 10 000 manuskryptów łacińskiej Wulgaty oraz 9300 innych wczesnych manuskryptów. Najstarszy z nich, a jest nim manuskrypt znaleziony w Egipcie przez Johna Rylandsa, pochodzi ze 130 r. po Chr.; papirus Bodmera II – z 150 r. po Chr.; papirusy Chestera Beatty’ego – 200 r. po Chr.; Kodeks watykański (zawierający całą Biblię) z 325 r.; Kodeks synajski (z wszystkimi księgami Nowego Testamentu i z połową ksiąg Starego Testamentu) z 350 r. Istnieje ponadto przeszło 15 000 kopii rozmaitych przekładów, których dokonano około 150 r. po Chr.
Fakty te zdumiewają tym bardziej, kiedy porównamy je z zachowaną literaturą starożytną. I tak na przykład najstarszy manuskrypt siedmiu sztuk Sofoklesa, który mamy, powstał 1400 lat po śmierci autora. Najstarszy odpis Wojny galijskiej Juliusza Cezara (58 – 50 r. przed Chr.) dzieli 900 lat od daty napisania oryginału. Manuskrypty Historii Tacyta (100 r. po Chr.) pochodzą z IX i XI w. itd. Żadne inne dzieło starożytnej literatury grecko-rzymskiej nie ma tak obfitych dowodów przemawiających za autentycznością, jak teksty Nowego Testamentu.
Wszystkie te dane potwierdzają, że historyczna wiarygodność Nowego Testamentu jest niepodważalna. Sir William Ramsay, uważany za jednego z najwybitniejszych archeologów wszech czasów, stwierdził, że historia, jaką na przykład św. Łukasz przedstawił w swojej Ewangelii i Dziejach Apostolskich, jest niedoścignionym wzorem pod względem wiarygodności i dlatego jej autor powinien być zaliczony do grona największych historyków. Trzeba pamiętać, że również liczne wykopaliska archeologiczne w najdrobniejszych szczegółach potwierdzają historyczny walor Biblii. Temat biblijnej archeologii wymaga jednak osobnego opracowania."
Cały artykuł znajdziesz po adresem: http://www.ave-maria.pl/artykuly-katolickie/375--najwiksze-wydarzenie-w-historii.html
Powiesz mi po przeczytaniu, że to są bzdury, podobnie jak ja zrobiłem porównując Twoje linki do książek Dana Browna. Mamy na pewne kwestie rozbieżne zdania.
Piszesz na zakończenie ....
[quote=Luna]
Ps. Niestrudzenie poszukuję Prawdy, stąd moje dociekania jak było, jak jest i jak będzie... [/quote]
Dlatego mam prośbę na koniec: Przeczytaj jeszcze ten artykuł: http://www.pijarzy.pl/?strona,menu,pol,szukanie,0,0,117,co_to_jest_prawda_,ant.html
[quote=taki_gość]
[...] Obiektywne badania naukowe jednoznacznie potwierdzają to, że historyczna wiarygodność pism Nowego Testamentu jest niepodważalna. Były one najczęściej kopiowanymi i rozpowszechnianymi tekstami w starożytności – zachowały się w 25 tysiącach manuskryptów (dla porównania: druga w tym rankingu Homerowska Iliada zachowała się w 643 manuskryptach, z których najstarszy pochodzi dopiero z XIII w. po Chr.). Tak ogromna liczba kopii pozwala na idealne odtworzenie oryginału. Fakt ten sprawił, że autentyczność ksiąg Nowego Testamentu została ostatecznie potwierdzona. Żaden inny starożytny tekst nie ma bowiem tak mocnego wsparcia potwierdzającego jego zgodność z oryginałem. Jesteśmy w posiadaniu 5656 manuskryptów, które zawierają cały grecki tekst Nowego Testamentu lub jego części, 10 000 manuskryptów łacińskiej Wulgaty oraz 9300 innych wczesnych manuskryptów. Najstarszy z nich, a jest nim manuskrypt znaleziony w Egipcie przez Johna Rylandsa, pochodzi ze 130 r. po Chr.; papirus Bodmera II – z 150 r. po Chr.; papirusy Chestera Beatty’ego – 200 r. po Chr.; Kodeks watykański (zawierający całą Biblię) z 325 r.; Kodeks synajski (z wszystkimi księgami Nowego Testamentu i z połową ksiąg Starego Testamentu) z 350 r. Istnieje ponadto przeszło 15 000 kopii rozmaitych przekładów, których dokonano około 150 r. po Chr.
Fakty te zdumiewają tym bardziej, kiedy porównamy je z zachowaną literaturą starożytną. I tak na przykład najstarszy manuskrypt siedmiu sztuk Sofoklesa, który mamy, powstał 1400 lat po śmierci autora. Najstarszy odpis Wojny galijskiej Juliusza Cezara (58 – 50 r. przed Chr.) dzieli 900 lat od daty napisania oryginału. Manuskrypty Historii Tacyta (100 r. po Chr.) pochodzą z IX i XI w. itd. Żadne inne dzieło starożytnej literatury grecko-rzymskiej nie ma tak obfitych dowodów przemawiających za autentycznością, jak teksty Nowego Testamentu.
Wszystkie te dane potwierdzają, że historyczna wiarygodność Nowego Testamentu jest niepodważalna. Sir William Ramsay, uważany za jednego z najwybitniejszych archeologów wszech czasów, stwierdził, że historia, jaką na przykład św. Łukasz przedstawił w swojej Ewangelii i Dziejach Apostolskich, jest niedoścignionym wzorem pod względem wiarygodności i dlatego jej autor powinien być zaliczony do grona największych historyków. Trzeba pamiętać, że również liczne wykopaliska archeologiczne w najdrobniejszych szczegółach potwierdzają historyczny walor Biblii. Temat biblijnej archeologii wymaga jednak osobnego opracowania."[...] [/quote]
Taki Gościu, powtarzasz za autorem słowa "Obiektywne badania naukowe jednoznacznie potwierdzają to, że historyczna wiarygodność pism Nowego Testamentu jest niepodważalna." nie zastanawiając się skąd wzięła się domniemana autentyczność Biblii oraż powtarzając jedynie wzmiankowe informacje o zachowanych pismach starożytnych. Pojawia się natychmiast pytanie, dlaczego zachowało się ich tak niewiele w porównaniu do tysięcy manuskryptów Pisma Świętego?
W poszukiwaniu odpowiedzi na to pytanie sięgnijmy do historii analizując wzmianki o starożytnych bibliotekach. Największą z nich była Biblioteka Aleksandryjska założona w roku 332 p.n.e. przez Aleksandra Wielkiego i w latach 304-32 p.n.e. była stolicą Ptolemeuszów — greckich królów, którzy odziedziczyli egipską część imperium. W 250 roku p.n.e. było to największe miasto w basenie morza Śródziemnego i największy ośrodek kultury helleńskiej oraz żydowskiej. Miało dwie wielkie biblioteki królewskie — jedna z nich mieściła się w świątyni Zeusa, a druga w muzeum. Przechowywano w nich około 700 tysięcy zwojów. W sąsiedztwie muzeum znajdował się wielki uniwersytet który kształcił wielu uczonych, między innymi Arystarcha z Samotraki — kolekcjonera dzieł Homera, matematyka Euklidesa, Herofilosa — anatoma i założyciela szkoły medycznej w tym mieście.
Kiedy cesarz Teodozjusz, „krzewiciel chrześcijaństwa", w barbarzyński sposób niszczył świątynie pogańskie i ośrodki kultury helleńskiej na terenie imperium rzymskiego w 391 roku, biblioteka Aleksandryjska ucierpiała w znacznym stopniu. Łatwo też domyślić się, dlaczego inny niestrudzony krzewiciel chrześcijaństwa, apostoł Paweł, tak starannie omijał w swoich licznych podróżach ten główny ośrodek greckiej i żydowskiej kultury. Najwyraźniej nie widział tam dużych szans na popularyzację nowej religii którą głosił. W jego listach i pismach nigdzie nie znajdujemy wzmianki o wizycie w tym najsłynniejszym zachodnim mieście imperium. Oczywiście Rzym był wielki, ale na pewno nie dorównywał Aleksandrii pod względem świetności kulturowej.
Śmiem sądzić, że biblioteka Aleksandryjska była największą historyczną szansą jaka nadarzyła się ludzkości na przestrzeni minionych paru tysięcy lat; szansą na budowę wspaniałej naukowej cywilizacji, największej w historii świata. Biblioteka Aleksandryjska cieszyła się wtedy największą w świecie sławą, chyba głównie dlatego, że był to okres największego rozkwitu kultury greckiej. Została zbudowana i utrzymywana, jak wspomniałem, przez Ptolemeuszów. Dwa tysiące lat temu największe umysły świata podłożyły tam podwaliny pod rozwój nauk takich jak matematyka, fizyka, biologia, astronomia, literatura, geografia i medycyna. Do dnia dzisiejszego na założonym przez nich gruncie rozwijają się te dziedziny nauk. Aleksandria była niejako stolicą naukową świata, zwłaszcza w dziedzinie publicystyki. Oczywiście nie było wówczas maszyn drukarskich. Książki były drogie i tylko ręcznie kopiowane, a w bibliotece tej przechowywano kopie najlepsze jakościowo. Właśnie tam rozwinęła się dziedzina znana dzisiaj jako krytycyzm literacki i właśnie tam dokonano tłumaczenia Septuaginty — powszechnie używanej w starożytności greckiej wersji biblii hebrajskiej. Właśnie dzięki bibliotece Aleksandryjskiej żydzi mogą zawdzięczać przetrwanie swojej kultury i religii. Ptolemeusze byli wiernymi stróżami myśli naukowej. Poświęcili znaczną część swoich majątków aby wejść w posiadanie każdej greckiej książki oraz każdego dzieła jakie mogli nabyć w Afryce, Persji, Indii, Palestynie i innych częściach świata. Ptolemeusz III Eurgetes zwrócił się do Ateńczyków z prośbą o wypożyczenie mu oryginałów lub solidnych kopii dzieł wielkich dramaturgów — Sofoklesa, Ajschylosa i Eurypidesa. Ateńczycy traktowali je z wielkim pietyzmem, jako część swojego narodowego dziedzictwa, podobnie jak Anglicy rękopisy Szekspira, dlatego nie chcieli wypożyczyć nikomu ani na chwilę tych cennych manuskryptów. Zgodzili się wypożyczyć je dopiero wtedy gdy Ptolemeusz poręczył ich zwrot za wysoką kaucją, to jest dużą sumą pieniędzy. Ale dla Ptolemeusza pisma te były droższe niż srebro i złoto. Zrzekł się swojego depozytu i umieścił te oryginały w swojej bibliotece. Ateńczycy byli wściekli na niego i musieli zadowolić się kopiami które Ptolemeusz bez specjalnych skrupułów zwrócił im zamiast oryginałów.
Rzadko które państwo znane z historii tak bardzo dbało o twórczość literacką i naukową jak Grecja. Ptolemeusze nie tylko kolekcjonowali pisma, lecz również popularyzowali i finansowali badania naukowe, co sprzyjało rozwojowi nowych dziedzin nauk. Owoce tego były zdumiewające. Erastotenes dokładnie obliczył wielkość kuli ziemskiej, sporządził atlas świata i dowiódł że do Indii można dotrzeć drogą morską na zachód od Hiszpanii. Hipparch wiedział że gwiazdy rodzą się, starzeją, powoli przesuwają po niebie i w końcu giną. Do wniosków tych doszedł podczas prac nad określeniem położenia i wielkości ciał niebieskich. Euklides napisał podręcznik geometrii z którego ludzkość korzysta już od dwudziestu trzech wieków i które niewątpliwie rozbudziło w jakimś stopniu wyobraźnię naukową u takich ludzi jak Kepler, Newton czy Einstein. Galen opracował podstawy lecznictwa i anatomii na których opierała się medycyna aż do czasów Renesansu. Oczywiście było również wielu innych uczonych.
Aleksandria to największe miasto jakie kiedykolwiek istniało w zachodniej części naszej planety. Ludzie z całego świata przyjeżdżali tam, aby pozostać na stałe, zdobyć wykształcenie lub zająć się handlem. Każdego dnia do tamtejszych portów zawijały statki pełne pasażerów którymi byli kupcy, turyści i naukowcy. Grecy, Egipcjanie, Arabowie, Syryjczycy, Żydzi, Persowie, Nubijczycy, Fenicjanie, Italianie, Galowie i Iberyjczycy wymieniali tam każdego dnia swoje towary i poglądy. Było to typowe miasto kosmopolityczne, gdzie nie tylko teoretycznie lecz faktycznie człowiek mógł czuć się kosmopolitą, czyli obywatelem świata, kosmosu, a nie jednego tylko kraju. Tam właśnie posiano pierwsze ziarna które zakiełkowały po wiekach i przekształciły się w korzenie naszej cywilizacji. Dlaczego jednak ziarna te nie zakiełkowały szybko, nie zapuściły korzeni wtedy, w owym czasie, aby rozwinąć się w wielką cywilizację? Dlaczego zamiast oświecenia Zachód nawiedziła kulturowa noc trwająca aż 1000 lat? Nie ma na to prostej odpowiedzi.
Wiem na pewno, że w bibliotece tej nie znaleziono, jak dotąd, żadnych tekstów krytycznych autorstwa któregokolwiek z tych wspomnianych uczonych odnośnie układów politycznych, ekonomicznych lub religijnych panujących w owych czasach. Pisarze ci kwestionowali odwieczny porządek nieba, ale nie kwestionowali ówczesnego systemu niewolniczego. Poza tym, na kształcenie się mogli pozwolić sobie wtedy tylko nieliczni bogaci. Zdecydowana większość mieszkańców miasta nie miała najmniejszego pojęcia o wielkich odkryciach naukowych dokonywanych wtedy w owej bibliotece. Nie były one dostępne dla szerokiego ogółu, lecz trzymane jakby pod kluczem. Ówczesne maszyny działające m.in. na zasadzie wykorzystania energii parowej służyły głównie takim celom jak udoskonalanie broni, zabawianie królów i szerzenie wśród pospólstwa zabobonów.
Ówcześni naukowcy jakoś nie myśleli o wykorzystaniu maszyn do polepszenia warunków życia przeciętnego człowieka. Wielkie osiągnięcia naukowe okresu starożytnego miały niewielkie zastosowanie praktyczne. Nauka nie wychodziła naprzeciw oczekiwaniom mas. Nie było bodźców do obudzenia ludzi z pesymizmu, bierności i zabobonnego mistycyzmu, który okazał się największym wrogiem. Kiedy ciemny motłoch postanowił spalić bibliotekę Aleksandryjską, nie znalazł się nikt kto próbowałby w jakiś sposób powstrzymać ich przed tym szaleństwem. Ostatnim opiekunem naukowym tej biblioteki była kobieta — matematyk, astronom, fizyk i zwierzchnik szkoły neoplatońskiej. Wszystkie te stopnie i zaszczyty, warto dodać, osiągnęła ona w wieku około 40 lat. Na imię jej było Hypatia. Urodziła się w tym mieście w 370 roku n.e.. W czasach, gdy kobiety miały znikome szanse na zdobycie wykształcenia i traktowane były często jak niewolnice, Hypatia szybko pięła się w górę po szczeblach kariery. Była niewątpliwie bardzo urodziwa. Wielu mężczyzn starało się o jej rękę, ale odrzuciła wszystkie propozycje małżeństwa. Moim zdaniem, była to prawdziwie święta osoba. W tym czasie Aleksandria od dłuższego już czasu była częścią imperium rzymskiego i warunki życia w tym mieście pogarszały się. Obrastający w siłę kościół chrześcijański starał się wyplenić pogaństwo w tym mieście, zwłaszcza rywalizującą z nim filozofię neoplatońską. Wszystkie oczy zwrócone były na Hypatię. Cyryl, patriarcha Aleksandrii nie lubił jej za to, że zaprzyjaźniona była z Orestesem, rzymskim prefektem miasta, a jeszcze więcej za to, że była dla ludzi symbolem postępu i oświecenia, które ówczesny kościół chrześcijański miał zwyczaj utożsamiać z pogaństwem.
Z narażeniem życia Hypatia nie przestawała propagować swoich poglądów ustnie i pisemnie, aż pewnego dnia, 415 roku, w drodze do pracy, została zaatakowana przez rozjuszony tłum parafian „proboszcza" Cyryla. Wyciągnęli ją z wozu którym jechała, podarli jej szaty, porżnęli jej ciało i obdarli je do kości wielkimi ostrymi muszlami. Następnie zwłoki jej spalono, jej dzieła zniszczono, a pamięć po niej starano się wszelkim sposobem zatrzeć. Cyryla zaś ogłoszono świętym. Doskonałym obeazem ukazującym dramaturgię tych faktów jest film Alejandro Amenábara "Agora" który serdecznie polecam.
Śmierć Hypatii jest symbolem śmierci wielkiej epoki. Po sławnej bibliotece Aleksandryjskiej nie pozostał kamień na kamieniu. Z fizycznych jej zbiorów nie ocalał ani jeden zwój. To prawie tak, jakby cała cywilizacja dobrowolnie, w masochistyczny sposób, zgodziła się na samozagładę, obojętnie patrząc jak giną w płomieniach jej największe dzieła, a tym samym nadzieje pokoleń na lepszą przyszłość. Trudno przeliczyć te straty na marne pieniądze. Co się tyczy tych ważnych dzieł, po wielu z nich pozostały tylko tytuły, a czasami nawet i one poginęły bez śladu. Wiemy na pewno, że spośród 123 dzieł Sofoklesa ocalało tylko siedem. Jednym z tych siedmiu to 'Oedipus Rex'. Mniej więcej tyle samo pozostało z dzieł Ajschylosa i Eurypidesa. To mniej więcej tak, jakbyśmy mieli dzisiaj do dyspozycji tylko dwa dzieła Szekspira — 'Coriolanus' i 'Sen nocy letniej', a wiedzieli tylko że napisał jeszcze takie sztuki jak 'Hamlet', 'Makbet', 'Juliusz Cezar', 'Król Lear', 'Romeo i Julia'.
A co stało sie z innymi skarbnicami wiedzy których istnienie opisuje współczesna historia? Serapis - siostrzana biblioteka Wielkiej Biblioteki Aleksandryjskiej splądrowana i zniszczona przez Arcybiskupa Teofilusa. Chrześcijańscy przywódcy za swó głowny cel obrali sobie zniszczenie wszelkiej ewidencji gnostycznych oraz pogańskich źródeł chrześcijaństwa. Rozpoczęli je sami ewangeliści w Antiochii, jak to opisują Akty. Wspominając o takich właśnie rzeczach Cesarz Julian oświadczył, że zabierze się do nich dokładniej, "kiedy zaczniemy badać monstrualne czyny i fałszerskie machinacje ewangelistów." A o ich następcach Edward Carpenter napisał te słowa: "... specjalna ich troską jest zniszczenie pogańskich źródeł i tym samym wymazanie ewidencji ich własnej nieuczciwości." Na rozkaz Kościoła wszystkie księgi gnostycznych Bazylidów zostały spalone, razem z 36 tomami Porfiriusza. Papież Grzegorz VII spalił bibliotekę Apollina, wypełnioną starożytną wiedzą. Cesarz Teodozjusz nakazał spalenie 27.000 papirusowych zwojów należących do szkół misteryjnych, ponieważ zawierały one doktrynalne podstawy Ewangelii. Ofiarowywując wysokie nagrody, Ptolemeusz Filadelfus zebrał 270.000 starożytnych dokumentów; one również zostały spalone dla tych samych powodów. Jak to się mówiło, wcześni chrześcijanie ogrzewali swoje łaźnie Starożytną Mądrością. A jakąż wiedzę mogły te papirusy zawierać !
Destrukcja nie zakończyła się na Założycielach; fanatycy, których wychowali oni, kontynuowali dzieło. Krzyżowcy spalili wszystkie księgi, jakie mogli znaleźć, włączając oryginalne zwoje hebrajskie. W 1233 r. dzieła Majmonidesa zostały spalone wraz z 12.000 tomów Talmudu. W 1244 - osiemnaście tysięcy ksiąg wszelkiego rodzaju zostało zniszczonych. Według Drapera, kardynał Ximenes " dostarczył do spalenia na rynku w Granadzie 80.000 arabskich manuskryptów". Po znalezieniu podobnej biblioteki w Nowym Świecie, hiszpańscy władcy chrześcijanie (Ferdynand i Isabela) pod naciskiem Kościoła zniszczyli ją wraz z świątynia, która ją mieściła.
Gdy już cała ewidencja źródłowa została zniszczona, chrześcijańscy ojcowie mogli ją zastąpić swymi własnymi absurdami. Ażeby je poprzeć, pozmieniali oni słowa i wstawili wersety, których nie było w oryginalnych tekstach. Celsus, który był świadkiem tego fałszerstwa, powiedział o owych rewizjonistach: " niektórzy z nich, jakby w pijanym widzie, produkujący własne przywidzenia, przerabiają swoje ewangelie z ich pierwotnej formy pisemnej i reformują je tak, aby byli w stanie odeprzeć sprzeciwy, jakie przeciwko nim powstają". Na ten sam temat Massey pisał: "Zagłuszyli oni wszelkie pogańskie świadectwa przeciwko temu nieporównywalnemu oszustwu, które podówczas doskonalono w Rzymie. Mity, które zostały w końcu opublikowane, jako ludzka historia, stłumiły wszystko inne albo też zmusiły je do popierania oszustwa." Jest rzeczą dobrze znaną, że chrześcijańscy ojcowie byli notorycznymi fałszerzami, nawet sami katolicy to przyznają. Stosownie do Encyklopedii Katolickiej, " w tych wszystkich departamentach fałszerstwo oraz interpolacja na równi z ignorancją, dokonały „psoty” na wielką skalę ." Faktycznie, papież Stefan II posunął się aż do tego, że napisał list i podpisał go imieniem Św. Piotra. Kiedy już wiemy, że Piotr nigdy nie istniał, owe fałszerstwa nabierają nowego znaczenia; dają one klucz do całej historii Kościoła, jego motywu i celu - dominacji, bogactwa i władzy. Dla tych celów wszystko to zostało dokonane, włączając oszustwa, fałszerstwa i palenie ksiąg.
Może trzeba zmienić sobie patrona?
http://kosciol.wiara.pl/doc/882298.Patron-ludzi-niewierzacych
Taki Gościu, dylemat tego nurtu historycznego świetnie zobrazowała działalność Nazistów podczas Drugiej Wojny Światowej - niszczyli całą wiedzę historyczno - społeczną włączając w to religię i nawet rodzime języki państw okupowanych tylko po to by wprowadzić własny Nowy Porządek Globalnej Trzeciej Rzeszy. Sam minister propagandy, Joseph Goebbels stwierdził w jednym ze swoich podsumowań;
"[...] Wenn sie lügen groß genug, und diesen immer wieder zu wiederholen, werden die Leute irgendwann daran zu glauben. Die Lüge aufrechterhalten werden können nur für die Zeit der Staat entziehen den Menschen aus der politischen, wirtschaftlichen und/oder militärische Konsequenzen der Lüge. Damit wird es von entscheidender Wichtigkeit, dass der Staat die Verwendung aller seiner Befugnisse zur Unterdrückung Andersdenkender, an der Wahrheit ist der todfeind der Lüge, und somit die Wahrheit ist der größte Feind des Staates.[...]"
"Jeśli nawet największe kłamstwo będziesz powtarzał wystarczająco długo, ludzie w konsekwencji przyjmą to za prawdę. Kłamstwo może być utrzymywane tylko tak długo jak Państwo może uchronic swoje społeczeństwo od politycznych, ekonomicznych czy militarnych konsekwencji tego kłamstwa. Największym więc priorytetem dla państwa jest aby użyć wszelkiej dostępnej władzy aby stłumić wszelki rozłam, albowiem prawda jest śmiertelnym wrogiem kłamstwa, a co za tym idzie prawda jest największym wrogiem Państwa."
W świetle mojego powyższego posta, słowa te wydają się być jak najbardziej przwdziwe i trafne w stosunku do Państwa kościelnego...
Drogi Mysleniczaninie007 serdecznie dziękuję za Twój cenny głos w dyskusji. To, o czym napisałeś wiele wyjaśnia... Szkoda, że tak niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę.
Szanowny taki_gosciu nigdzie nie napisałam, że podważam wiarygodność pism Nowego Testamentu, natomiast jestem przekonana o wielu przeinaczeniach. Nie podważam też wiarygodności innych Świętych Ksiąg jakimi są np. Teksty Piramid, Księgi Kanonu Palijskiego, Wedy, Koran, Tipitaka, Księga Drogi i Cnoty, Chińska Księga Przemian, Popol Vuh czy Awesta.
Uważam, że wymienione wyżej księgi zawierają pewne uniwersalne prawdy i wszystkie są cenną wartością grup etniczno-wyznaniowych, w obrębie których powstały. Jest to nasz ogólnoludzki dorobek i cenne świadectwo.
Nie upieram się, że „moje” jest lepsze, prawdziwe i jedyne. Nie zwalczam innych za to, że mają odmienne od moich przekonania i wierzą w coś innego niż ja. Staram się szukać prawdy nie tyle w dogmatycznym wielbieniu Pism i symboli lecz bardziej w realizowaniu prawdy miłości w codziennym życiu. Jestem w stanie przyjąć, że inni ludzie mają prawo do własnych Bogów, a to nie czyni ich gorszymi od chrześcijan. „Po owocach ich poznacie” (Mat.7:16) – to proste ale jakże wielkie słowa.
Historia sukcesywnie pokazuje owoce działań niektórych chrześcijan, którymi często były dramatyczne zbrodnie np. inkwizycja czy okrutne, przedmiotowe traktowanie kobiet i dzieci (np. pedofilia).
„(...)Żyć prawdą - to żyć uczciwie. Co to znaczy? Być tym, kim się jest naprawdę; prowadzić swoje życie w zgodzie ze sobą, bez samookłamywania, bez kłamstwa, bez fałszu. Trwać w postawie otwartości na siebie samego, wsłuchiwać się w swoje własne wnętrze, być wspaniałomyślnym dla świata i innych.(...)”
taki_gosciu, to cytat ze strony, którą podałeś
http://www.pijarzy.pl/?strona,menu,pol,szukanie,0,0,117,co_to_jest_prawda_,ant.html
Kiedyś chrześcijanie wobec pogan używali siły, by ich nawrócić. Potem, kiedy te metody z przyczyn oczywistych nie mogły być stosowane w bardziej już cywilizowanym świecie to niejednokrotnie stosuje się przemoc psychiczną, poniżanie innych, by zmusić ich do dołączenia do wspólnoty. Wywyższanie siebie i swojego wyznania, wmawianie innym, że poza Kościołem nie ma zbawienia itp. Więc jak się to ma do prawdy: „Bóg jest miłością” (J 4,8.16)?
„Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać,
ale miłość moja
nie odstąpi od ciebie
i nie zachwieje się moje przymierze pokoju,
mówi Pan, który ma litość nad tobą.”
Iz 54, 10
Czy Bóg kocha tylko ludzi wierzących w Niego? Szczerze wątpię...
A co to znaczy wierzyć?
Trzeba wierzyć czy wystarczy być tzw. dobrym człowiekiem?
Widzisz Luno, niezalenie od siebie, doszliśmy razem do meritum tej dyskusli. W pierwszym poście tego wątku Redakcja zainicjowała dyskusję o polakach jako narodu ktory traktuję Religię Chrześcijańską wybiórczo, a my właśnie dochodzimy do wniosków że to Religia traktuje wybiórczo własne doktryny i przekazy od ponad dwóch tysięcy lat!!! W świetle obecnej technologii, przeciętny zainteresowany tematem człowiek/wierny może sie doszukać faktów które były skrzętnie tuszowane przez lata, żeby nie pnapisać tysiąclecia. Jeszcze ja, sięgając pamięcią do podręcznika Historii z moich lat szkolnych, pamiętam wpisy dotyczące faktów które w dzisieszych podręcznikach już nie istnieją. Ktoś zaptra dlaczego? Odpowiedz jest bardzo prosta - bo rozpadł się system ktory sprawował pieczę nad informacją (czytaj - kłamstwem) w bloku państw wschodnich. I znowu można zacytować słowa złego wójka Goebbelsa.
Niestety jednak i teraz - może nie na tak szeroką skale ale jednak dostęp do informacji jest również blokowany. Zwłaszcza jeżeli chodzi o tak delikatną sprawę jak podwaliny religii. Niedawno (początek roku 2011) na brytyjskich stronach informacyjnych, pojawiła sie krótka wzmianka o odnalezieniu 70 metalowych ksiąg które wedłóg ekspertów stanowiły zapiski datowane jeszcze przed pierwszą ewangielią (Przed Św. Pawłem) oto link do tekstu źródłowego.
Niestety jak to zwykle bywa w sytuacjach przełomowych odkryć, natychmiast rozpoczęła sie w internecie kampania dyskredytacji znaleziska. Ten link ukazuje jak szybko znikły informacje i blogi autorskie potwierdzające auentyczność znalezionych kodeksów. Co ciekawe, nawet sam Prof. Philip Davies nie chce się wypowiadać w kwestii autentyczności znaleziska. O czym to może świadczyć?
Czy Kościół Katolicki pozwoliłby kilku archeologom poznać prawdę o podwalinach Chrześcijaństwa, zwłaszcza gdy znaleźli się w posiadaniu być może pierwszych zapisów datowanych na długo przed pierwszymi znanymi żródłami chrześcijańskimi? Co by się stało gdyby okazało się że Chrześcijaństwo tak odeszło od swoich podwalin że stało sie kultem bałwochwalczym z którym tak walczyli protoplaści judaizmu/kolebki chrześcijaństwa? Właśnie co...
[quote=Mysleniczanin007]
Niestety jak to zwykle bywa w sytuacjach przełomowych odkryć, natychmiast rozpoczęła sie w internecie kampania dyskredytacji znaleziska. Ten link ukazuje jak szybko znikły informacje i blogi autorskie potwierdzające auentyczność znalezionych kodeksów. Co ciekawe, nawet sam Prof. Philip Davies nie chce się wypowiadać w kwestii autentyczności znaleziska. O czym to może świadczyć?
[/quote]
A nie myślałeś Mysleniczaninie007, że przyczyną milczenia Davies'a może być brak przekonania co do autentyczności znaleziska? Myślisz, że jakieś gremium (typu Świętej Inkwizycji) zakazało mu wypowiadać się na temat odkryć?
A co powiesz o tym artykule?:
http://www.areopag21.pl/jezus_historyczny/artykul_484.php
Każda religia opiera się na wierze a nie dowodach.
Nie wyobrażam sobie życia gdyby ludzie mieli 100% pewności że Bóg istnieje.Przecież jeden drugiemu chciałby oddać wszystko aby zasłużyć na wieczność.
Dlatego wszelkie "dowody" traktuję z lekką rezerwą.
Ten atrykuł odnosi się do "brązowej tabliczki" ze zdjęcia przesłanego przez Profesora Davida Elkingtona (zaglądnij kim tak naprawdę jest ta postać) - czyli cały artykuł odnosi się do "innego" zestawu (ten drugi jest złożony z książek wykonanych z ołowiu) Oryginalny tekst maili znajdziecie tutaj Czyli mniemam że celowo media wprowadzają dezinformację. Taki Gościu, przeczytaj jeszcze taz podany przez Ciebie artykuł a zobaczysz że omawia on zestaw który Elkington "bada" od 2 lat. Hmm. Na jakiej podstawie? Zdjęć? Bo tak naprawdę to omawiane kodeksy od 5 lat znajdują sie... no właśnie gdzie? A zostały odnalezione ponad 5 lat temu... A nasz profesor Elkington pisze książkę właśnie o... ołowianych tabliczkach! Czyli - te oryginalne - nie wiadomo gdzie są. Zdjęcia są w posiadaniu Elkingtona, który do Thonemanna wysyła zdjęcia tablic brązowych! I właśnie na nich Tonemann opiera swoją ekspertyzę. Hmmm. Dezinformacja? Ciekawe w jakim celu...
Nieoświecony, a ja sobie wyobrażam moment w którym Świat dowiaduje sie prawdy - nazwany przez wszystkie religie APOKALIPSĄ.
Kolejne karty w kościelnej aferze pedofilskiej zostały odkryte:
http://fakty.interia.pl/swiat/news/byly-sekretarz-papiezy-tuszowal-pedofilie-w-biskupstwie,1667788
Luna no co ty, przecież ONI są zawsze niewinni .....................
Dokładnie Wesoły Strażaku. Niewinność, uczciwość, szczerość, żarliwość w wierze i MIŁOŚĆ BLIŹNIEGO, to podstawowe ICH przymioty. Piszę oczywiście z ironią, bo mam alergię na obłudę! Ale nie będę się rozpisywać tylko polecę film oparty na faktach. Dzięki niemu można wiele dowiedzieć się o praktykach części zakonnic i księży...
Film "Siostry Magdalenki" opowiada o prowadzonych przez zakonnice obozach pracy. Zobaczcie jak okrutne były siostrzyczki wobec tych biednych dziewczyn. To nie mieści się w głowie, że ten proceder trwał do 1996 roku, a siostry przetrzymywały około 30 tysięcy kobiet. Brak słów, by to opisać:(
http://www.youtube.com/watch?v=v10yyfIPSyg
Powyższy film dostępny jest w 10-ciu częściach (z polskim lektorem).
Zawsze zastanawiało mnie jedno jak czuje się człowiek który na co dzień ma poglądy sprzeczne z nauką kościoła a w niedzielę maszeruje przez cały kościół i przed ołtarzem czyta Pismo Święte?Teraz już nie bo to nie modne i osiągnął swój cel (chociaż nie do końca,nie został jednak radnym) ale za to na forum jaki kozak ?
Pozdrawiam cię kolego...........
Bardzo interesujący "wywiad z profesorem Hubertusem Mynarkiem – byłym księdzem, teologiem i filozofem, dziekanem Uniwersytetu Wiedeńskiego, pisarzem i najbardziej – obok Karlheinza Deschnera – znanym niemieckim krytykiem Kościoła Rzymskokatolickiego.
- Jak to się stało, że ksiądz pochodzący z Polski, profesor teologii kilku uczelni, stanął po drugiej stronie ideologicznej barykady?
Byłem przez bardzo długi czas produktem mojego śląsko-katolickiego środowiska. Z czasem jednak zrozumiałem lepiej znaczenie katolickiej teologii. Jedynym jej zadaniem jest legitymizowanie strategii hierarchii kościelnej. Papież, który jest antydemokratycznym autokratą, deklaruje: „Objawienie istnieje, przyszło z nieba, przyniesione przez Jezusa Chrystusa, jest zapisane w Piśmie Świętym, w czterech Ewangeliach i w listach apostołów”. Jednak to papież, jako „nieomylny”, decyduje o tym, jak interpretować treść Biblii. Jednocześnie w Starym i Nowym Testamencie znajdujemy mnóstwo okrucieństw, scen pornograficznych, niemoralnych zasad i nakazów. A do tego hierarchia kościelna, papieże i sobory deklarują, że Biblia jest od A do Z świętą księgą, daną nieomylnie przez Boga.
– Chce Pan powiedzieć, że teologowie, ludzie inteligentni i z tytułami naukowymi, nie widzą tej sprzeczności?
Naturalnie, że teologowie są świadomi, iż niezależne badania Biblii dowodzą czegoś zupełnie przeciwnego: odkrywają przecież w tym „świętym piśmie” mnóstwo mitów, oszustw i fałszerstw. Jednak jako urzędnicy kościelni teologowie muszą mówić, uzasadniać i legitymizować to, co papież i biskupi nakazują. Nie wolno im powiedzieć ludowi katolickiemu prawdy! W rzeczywistości nic się nie zmieniło od czasów świętego Ignacego Loyoli, założyciela jezuitów, który ogłosił: „Aby dojść do prawdy we wszystkich sprawach, musimy być gotowi do wiary, że to, co nam wydaje się białe, jest czarne, jeżeli Kościół hierarchiczny tak to definiuje”.
Pod wpływem długich badań historycznych, filozoficznych i egzegetycznych stało się dla mnie zupełnie jasne, że teologia nie jest obiektywną nauką. Teologia jest ideologią w służbie władzy hierarchicznej, która samą siebie ustanowiła nieomylną prawdą. Tej „prawdy” potrzebuje Kościół, aby ludzi straszyć piekłem, grzechem, karą za nieposłuszeństwo, wyrzutami sumienia, spowiedzią itp. Kościół hierarchiczny chce jedynie panować i odnosić korzyści, a religia jest dla niego jedynie fasadą, za którą ukrywa swoje właściwe zamiary. Oto dlaczego zrzuciłem sutannę i wystąpiłem z Kościoła katolickiego!
(...)
- Wiele osób uważa, że Kościół katolicki jest ostoją publicznej moralności. Sądzą, że bez tej instytucji świat pogrążyłby się w moralnym chaosie i anarchii.
Ludzie, którzy coś takiego twierdzą, są albo ślepi, albo fanatyczni. Prawdą jest, że Kościół nieustannie głosi: „Jestem najwyższą, najważniejszą instancją i gwarancją moralności”. Ale chaos i anarchia są w samym sercu Kościoła katolickiego! Katolicyzm jest najbardziej niemoralną religią w całej historii ludzkości. Moja książka „Nowa inkwizycja” wykazuje we wszystkich szczegółach zbrodnie Kościoła w odleglejszej przeszłości, a także w XIX i XX wieku. Nie ma drugiej takiej religii, która zniszczyłaby tyle istnień ludzkich, co religia katolicka. Inkwizycja, palenie kobiet – domniemanych czarownic – likwidacja całych narodów, prześladowania niewierzących, heretyków, żydów, tak zwanych sekt; związki Kościoła z dyktatorami (Mussolini, Franco, Hitler, Pinochet), z mafią (Calvi, Sidona etc.); wykorzystywanie niewinnych dzieci i młodych ludzi do celów seksualnych przez papieży, biskupów i księży; oszustwo celibatu, który trwa, chociaż mnóstwo księży żyje z partnerkami lub partnerami (co opisałem w moich książkach: „Eros und Klerus” i „Casanovas in Schwarz”). Współczesne państwa i rządy w wyniku własnej słabości lub głupoty popierają mity o moralnym autorytecie Kościoła i jego niezbędności dla prawidłowego funkcjonowania społeczności ludzkiej. Dzięki temu Kościół zyskuje na znaczeniu i rośnie w siłę, także finansową. Tymczasem każdy człowiek ma własne sumienie i musi zbudować swój własny system etyczny, jeżeli nie chce się stać wasalem propagandy, konwencji i ślepej dogmatyki Kościoła. (...)"
źródło cytowanych powyżej fragmentów:
http://www.eioba.pl/a/2e05/kosciol-to-perwersja
Ciekawią mnie bardzo wyniki badań odnalezionych metalowych ksiąg, które powinny dać dużo ważnych dla nas wszystkich informacji.
trudny temat, niestety tak jest że wybieramy z religii to co jest nam na rękę i czecho chcemy przestrzegać/ co nam nie przeszkadza...
rany dokąd ten świat zmierza??....
Jakoś przez tysiąclecia miliony ludzi dawało niby nabrać się na te "oszustwa" a tylko grupka "oświeconych" nie.Wszystkie te teorie jak szybko powstawały tak szybko przeminą a o ich autorach nikt nie będzie pamiętał.Dla niektórych podarcie Biblii jest sztuką aktem odwagi itp. a dla innych zwykłym chamstwem,sk...emi brakiem poszanowania dla innych.
Każdy inaczej pojmuje nowoczesność ,kulturę i tolerancję(to ostatnie słowo straciło pierwotne znaczenie bo teraz pozwala mniejszości główni seksualnej narzucać wolę większości społeczeństwa)
Szczytem hipokryzji według mnie jest obrona satanisty przez księdza(podobno dla niektórych autorytet).Jak dla poklasku salonu można sprzedać swoje poglądy,o ile się je kiedykolwiek posiadało?
rany dokąd ten świat zmierza?
Dalej trwa ten festiwal obłudy,jak można być tak zakłamanym a media mają sie za niezależne.
Te same media domagały sie "uciszenia" księdza Natanka i gdy Kardynał Dziwisz to zrobił to była według nich słuszna i mądra decyzja a teraz gdy przełożony zakonu zakazał(co jest zgodne ze złożonymi ślubami posłuszeństwa) wystąpień księdzu Bonieckiemu to jest to zamach na wolność wypowiedzi i nie wiem jak jeszcze zbrodnia.
Nie słuchałem ani jednego ani drugiego księdza ale na miły Bóg nie dajmy zrobić z siebie idiotów .
Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to że najbardziej zatroskanymi o dobro Kościoła są głównie ateiści i "salon".
Oto kolejna nowalijka starych praktyk w Kościele Katolickim:
http://polskalokalna.pl/wiadomosci/lodzkie/news/kolejna-ofiara-ksiedza-ktory-molestowal-ministrantow,1809029,234
Polecam zapoznanie się z definicją słowa "ostracyzm".
http://wpolityce.pl/wydarzenia/31454-trzecia-pielgrzymka-prandellego-wloski-trener-ze-sztabem-znow-poszedl-dziekowac-bogu-za-zwyciestwa
U nas zostali by ośmieszeni przez nowoczesnych dziennikarzy.
Tak na marginesie ,miliardy ludzi na świecie daje się wodzić za nos Kościołowi a tylko częśc Polaków jest mądra i zwalcza jak tylko może Kościół.I pomyśleć że takie średniowiecze panuje ale może uda się naszym nowoczesnym uświadomić reszcie świata że jest w błędzie.
Pismo Święte zawiera wiele treści uniwersalnych. Myślę, że bez trudu można domyślić się kogo aktualnie dotyczą te słowa ...
"MOWA JEZUSA PRZECIW UCZONYM W PIŚMIE I FARYZEUSZOM
Ostrzeżenie przed uczonymi w Piśmie [Vt-6,15]
1 Wówczas przemówił Jezus do tłumów i do swych uczniów tymi słowami:
2 «Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze.
3 Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią.
4 Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą.
5 [JK] Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów.
6 Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach.
7 Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi
8 Otóż wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście.
9 Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie.
10 Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus.
11 Największy z was niech będzie waszym sługą.
12 Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.
Biada obłudnikom [Vt-6,15, Vt-4,103]
13 Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Wy sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą
14. Biada wam nauczyciele Pisma i faryzeusze obéudnicy, bo objadacie domy wdów pod pozorem długich modlitw. Dlatego otrzymacie surowszy wyrok.
15 Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo obchodzicie morze i ziemię, żeby pozyskać jednego współwyznawcę. A gdy się nim stanie, czynicie go dwakroć bardziej winnym piekła niż wy sami.
16 Biada wam, przewodnicy ślepi, którzy mówicie: Kto by przysiągł na przybytek, to nic nie znaczy; lecz kto by przysiągł na złoto przybytku, ten jest związany przysięgą.
17 Głupi i ślepi! Cóż bowiem jest ważniejsze, złoto czy przybytek, który uświęca złoto?
18 Dalej: Kto by przysiągł na ołtarz, to nic nie znaczy; lecz kto by przysiągł na ofiarę, która jest na nim, ten jest związany przysięgą.
19 Ślepi! Cóż bowiem jest ważniejsze, ofiara czy ołtarz, który uświęca ofiarę?
20 Kto więc przysięga na ołtarz, przysięga na niego i na wszystko, co na nim leży.
21 A kto przysięga na przybytek, przysięga na niego i na Tego, który w nim mieszka.
22 A kto przysięga na niebo, przysięga na tron Boży i na Tego, który na nim zasiada.
23 Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo dajecie dziesięcinę z mięty, kopru i kminku, lecz pomijacie to, co ważniejsze jest w Prawie: sprawiedliwość, miłosierdzie i wiarę. To zaś należało czynić, a tamtego nie opuszczać.
24 JK Przewodnicy ślepi, którzy przecedzacie komara, a połykacie wielbłąda!
25 Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo dbacie o czystość zewnętrznej strony kubka i misy, a wewnątrz pełne są one zdzierstwa i niepowściągliwości.
26 Faryzeuszu ślepy! Oczyść wpierw wnętrze kubka, żeby i zewnętrzna jego strona stała się czysta.
27 Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa.
28 Tak i wy z zewnątrz wydajecie się ludziom sprawiedliwi, lecz wewnątrz pełni jesteście obłudy i nieprawości.
29 Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo budujecie groby prorokom i zdobicie grobowce sprawiedliwych,
30 i mówicie: "Gdybyśmy żyli za czasów naszych przodków, nie byliśmy ich wspólnikami w zabójstwie proroków".
31 Przez to sami przyznajecie, że jesteście potomkami tych, którzy mordowali proroków!
32 Dopełnijcie i wy miary waszych przodków!
33 Węże, plemię żmijowe, jak wy możecie ujść potępienia w piekle?
34 [Vt-4-103] Dlatego oto Ja posyłam do was proroków, mędrców i uczonych. Jednych z nich zabijecie i ukrzyżujecie; innych będziecie biczować w swych synagogach i przepędzać z miasta do miasta.
35 Tak spadnie na was wszystka krew niewinna, przelana na ziemi, począwszy od krwi Abla sprawiedliwego aż do krwi Zachariasza, syna Barachiasza, którego zamordowaliście między przybytkiem a ołtarzem.
36 Zaprawdę, powiadam wam: Przyjdzie to wszystko na to pokolenie. (...)"
źródło: http://www.voxdomini.com.pl/valt/p-ew/01-mt-23.htm
PS. Mówią że Jezus też był faryzeuszem i uczonym w piśmie.
Ps. Podobno papież Leon X powiedział: „Wszystkie wieki mogą poświadczyć jak korzystna była dla nas ta bajka o Chrystusie.”
Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Leon_X
a troszkę dalej to samo źródło pisze dlaczego tą wypowiedź uznano za nie autentyczną