W zeszłym roku byliśmy (ja i mój mąż) na weselu znajomych i daliśmy 300 zł, wszyscy nasi znajomi którzy byli zaproszeni na wesele również po tyle dali, nie zależnie od tego czy to było zaproszone małżeństwo czy znajomy/a z osobą towarzyszącą. Myślę że tyle wystarczy, jak ktoś chce może oczywiście dać więcej ;-) Nie ma reguły "ile się daje". Daje się tyle na ile kogoś stać i myślę że "młodzi" na pewno się nie obrażą jak w kopercie będzie ciut mniej.
ja znowu slyszalam glosy mlodych, ktorzy organizowali slub kladli w rozmowie nacisk ze 1 osoba kosztuje ich okolo 200 zl, a zaproszenie dostalam na pare. myslicie ze jak w kopercie znajda 300 to sie obraza?
Ja osobiście dawno nie byłam na weselu gdzie młodzi dawaliby wódkę na koniec wesela. Ciasto oczywiście wszyscy dają taka tradycja ... :)Wesele to i tak duży koszt więc dawać jeszcze alkohol to straszna rozpusta.
Każda młoda para liczy na to żeby chociaż w połowie zwróciło się wesele bo to jest ogromny wydatek a nie ważne gdzie organizuje się to wesele ( strażnica czy lokal ) koszt jest zbliżony i waha się w granicy 160 - 200 złotych za osobę ( zależy czy tylko samo wesele czy poprawiny też )więc dając do koperty trzeba zliczyć ilość osób czy jest to tylko Para czy może są jeszcze dzieci itp. Jak da się do koperty tyle co koszt wesele to się zaczyna zwracać jak da się 100 złotych więcej to już jest super.- wypas...:))))
Czasami goście to studenci, lub ludzie którzy mają troszkę mniej pieniążków - jeśli dadzą mniej to na pewno nikt się nie obrazi..-chyba....hehe
Wesele to nie inwestycja, na której zbija się kokosy. Więc organizując przyjęcie trzeba się liczyć z tym że się więcej wyłoży aniżeli "zarobi". Ja wychodzę z założenia że daję tyle na ile mnie stać w danym miesiącu. Rok 2010 miałam bardzo obfity w wesela zdarzało się nawet 3 w miesiącu i z wypłat takiej jakie mamy nie mogłam sobie pozwolić na nie wiadomo jakie sumy. I kwota 300zł jest jak najbardziej ok. Wiadomo jeśli jesteś bratem siostrą świadkiem świadkową należałoby dać więcej. Ale nie ma żadnej reguły ile się daje.
To może od razu dając zaproszenie piszmy w nim ile płacimy za jedną osobę, żeby każdy mógł dać tą stówę więcej i żeby był wypas takie piepszoty opowiadacie. Daję na ile mnie stać a nie ile Młodzi za "stołek" dali, a może więcej żeby zarobili.
Dziwna jest Wasza reakcja i taki bulwers - ktoś zapytał ile się daje dziś na wesele dałam swoją osobistą uwagę nie z własnego doświadczenia tylko wielu ludzi których znam - dokładnie uważam że nie ma reguły każdy daje tyle na ile go stać. Ale kiedyś koszt wesela był inny niż teraz a ktoś zapytał ile TERAZ się daje - przeczyta zliczy i podejmie sam decyzje czy da 200, 300 czy może 700 złotych wszystko zależy od portfela i relacji .
Wszystko idzie w górę - jak czytamy wyżej i kamerzysta i orkiestra i ciasta i jedzenia ....Czasami idzie ktoś na wesele kto ostatni raz był 10 lat temu i nie ma pojęcia jak to wygląda w dzisiejszych czasach jaki to koszt itp
teraz odchodzi się już od zwyczaju dawania wódki gościom na pożegnanie...lepiej zainwestować kasę w lepszy alkohol na wesele niż np.soplica czy jakaś przepalanka... bo dużo gości i trzeba jeszcze na pożegnanie dac.a takie wesela się zdarzają.sam byłem ostatnio na weselu gdzie para młoda niedawała alkoholu i wcale nie poczułem się jakoś urażony czy cos w tym stylu no a poza tym jeśli ktoś tak koniecznie chce mieć tą wódkę weselną w domu to przecież może ją sobie ze stołu zabrać....
A ja mam taką propozycję dla młodych, żeby gości zaproszonych powiadomili żeby zamiast kwiatów przynosili jakiś alkohol, winko, whisky czy inne tego typu fajne trunki. Byłem na weselu niedawno i młodzi właśnie tak sobie to zorganizowali. Kwiaty zwiędną i w końcu wylądują w koszu, a tu przynajmniej po weselu pozostanie przez kilka miesięcy pełny barek różnych trunków.
Sprawa do przemyślenia, ale ja jestem za i uważam że ten pomysł jest wyśmienity.
Poruszyliście kolejny kontrowersyjny temat związany z weselami. Sprawa ile dać do przysłowiowej koperty to nie tylko sprawa tej nazwijmy to jednostki która akurat jest zaproszona na wesele....
To zjawisko ma podłoże głębiej w świadomości społecznej. działa to także w drugą stronę. Dopuki pary młode kalkuluja z góry ile uzbieraja z kopert i w jakim procencie wesele sie odrobi doputy spirala bedzie sie nakręcać.
Często ludzie maja dużo do gadania w towarzystwie po fakcie. W śród swoich znajomych opowiadaja że byli na weselu dali od całej rodziny 1000zł a w rzeczywistości do koperty włożyli 200 może 300.
Słyszy sie także o przypadkach kiedy młodzi po weselu ze łzami w oczach ostro targuja się z orkiestra , lokalem, fotografem o każda złotówke argumentujac że do wesela musieli dużo dołozyc....
Najprościej napisać ...
Organizuj wesele z takim budżetem na jaki cię realnie stać
Daj do koperty wedle swoich mozliwości...
Jednak wszyscy chyba sie zgodzą że w rzeczywistości jest inaczej
Wódka weselna dla gości do domu.
To wcale nie żaden wywodzący się z tradycji zwyczaj. Po prostu takie były kiedyś czasy że wódka nie była ogólnie dostepna i nie dość że był to towar bardzo deficytowy to także społecznie postrzegany jako wartościowa jednostka przeliczeniowa. Kiedys za przysłowiową flache mozna było załatwić nie jeden temat.
Jeśli chodzi o wódke weselna to miała ona także namiastke oryginalności. Jeśli się wyjmowało z barku butelkę z przepalanka /nie wazne że wątpliwej jakości/ ale ze stosowna etykietą to była to jakieś wspomnienie wesela oraz niepodważalny atrybut dla stawiającego i konsumującego - postawiłem weslena - piłem weselną.
A dziś kiedy przepalanka to juz praktycznie niespotykany okaz i na stołach stoi oryginalny/przynajmniej wizualnie/ alkohol bez weselnych atrybutów typu naklejona etykieta to jaką wartość powiedzmy pamiatkową, tradycyjna czy wręcz honorową może miieć to że dostane 0,5 wyborowej którą identyczna mogę kupić na kazdym kroku za 20zł o każdej porze dnia i nocy
Minimalna kwota do koperty od osoby to 200 (tzw. po kosztach). Ale nie ma się co nastawiać na koperty.Znam kilka przypadków pustych kopert które dostali Młodzi albo rodzin przychodzących z dorosłymi dziećmi i dającymi jedną wspólną kopertę a w niej 400zł. Mamy ciężkie czasy starszych zwalniają , młodzi nie mają kasy a do togo często są na utrzymaniu rodziców, studenci też krucho stoją z kasą. Każdy daje ile uważa. Powiem wam że dobre i co niż nic.
Z resztą jeżeli chodzi o zespół i tzw. co ugrają to w obecnych czasach nie znam przypadku Młodych z najbliższego kręgu którzy nie musieliby dopłacać zespołowi. Tylko starsze pokolenie gości płaci dedykacje i marsze. Młodzi nie są do tego skorzy.Po prostu nie maja kasy.
Podsumowując- nie ma co się nastawiać na to że na weselu się zarobi. Ja chcę żeby się chociaż wróciło po kosztach. Wolę być miło zaskoczona niż załamana wielkością kosztów "w plecy"
To że ktoś mówi że zarobił na weselu np 40 tys to dla mnie ściema. Z reguły nigdy tyle się nie uzbiera gdy Młodzi sami robią wesele.Po odliczeniu kosztów zostają "tyły" lub trochę na "plusie". W przypadku gdy rodzice robią wesele Młodym w ramach prezentu ślubnego to z wtedy kasa z kopert jest czystym zyskiem dla Młodych.
Mam pytanie jak jest u Was z kwestią zapewniania transportu dla gości zwłaszcza do domu? My planujemy przyjęcie weselne gdzieś 35km od mojego miejsca zamieszkania i ok 30km od miejsca zamieszkania narzeczonego z racji aby żadna strona nie była pokrzywdzona z odległością (gdzieś w połowie drogi między naszymi miejscowościami) Planuję aby wynająć busa i kto nie będzie miał potrzeby jechać swoim autem żeby sie zabrał busem bo po obiedzie jak wszyscy rzucą sie na odwożenie samochodów prywatnych to kierowca nie nadąży odwozić ludzi a i my nie wypłacilibyśmy sie kierowcy za usługę. A nad ranem o określonej godz znowu busik i zabiera gości w większej ilości do domu. Oczywiście byłby jeszcze prywatny kierowca dostępny przez całą noc. Myślicie że to dobry pomysł? Bo narzeczony jest trochę oporny w tej kwestii, on uważa że każdy w swoim zakresie powinien sobie załatwić transport.
I drugie pytanie czy w tej sytuacji zapraszać gości z małymi dziećmi (czy samych dorosłych) bo wiadomo takie zaproszenia wiążą się z tym że te dzieci o godz. 20.00 trzeba będzie zawieść do domu i znów idzie o kierowcę (dodatkowe koszty jazda bezsensowna) Może lepiej dzieciaki zostawić w domu? Pomóżcie!
W moim przypadku poprosiłam znajomego o odwóz gości.w trakcie wesela. Do kościoła było we własnym zakresie. Zawsze można się z kimś znajomym lub z rodziny zabrać. W erze samochodów nie jest to już problem. Kolega nasz był normalnie gościem na weselu tyle tylko że nie pijącym. Normalnie bawił się na weselu a jak było trzeba kogoś odwieźć to wsiadał i jechał.
Ja uważam że bus jest za drogi a poza tym sama przekonasz się że będzie nim jechać parę osób na trasie kościół-sala weselna. Co do busa i odwozu to nie licz że uda się zebrać grupę osób która będzie chciała jechać do domu akurat w tym samym czasie. Jak dla mnie to małe prawdopodobieństwo. Poza tym w końcu kobiety/żony itd w obecnych czasach też są zmotoryzowane i z reguły nie piją więc mogą jeździć.
Co do dzieci my mieliśmy bez dzieci bo nasze przyjęcie było w lokalu i umowa była taka że za dzieci płacimy jak za dorosłych :(. Poza tym dzieci już koło 24 śpią i rodzice z reguły muszą je odwozić i w 99% mają własny samochód.
Ok dzięki za pomoc, z tymi dziećmi to się jeszcze zastanowimy bo jeszcze umowy nie podpisywaliśmy z lokalem, więc kwestia ile się płaci za dzieci jest jeszcze niedogadana. Kurcze to wszystko takie skomplikowane. A może przy zapraszaniu po prostu pytać kto będzie miał ochotę jechać swoim samochodem a kto chce busem? Jak myślicie? Jeśli uzbiera się spora grupka wynajmujemy busa i tyle. Nie możemy przecież zakładać że żony/kobiety nie będą piły alkoholu i będą jeździć autami.
Ja daję 300- 400zł
teraz 500zł to minimum
U siostry w 2010 r w kopercie znalazły sie 200zł banknoty od 3os rodziny. Więc chyba nie ma reguły.
W zeszłym roku byliśmy (ja i mój mąż) na weselu znajomych i daliśmy 300 zł, wszyscy nasi znajomi którzy byli zaproszeni na wesele również po tyle dali, nie zależnie od tego czy to było zaproszone małżeństwo czy znajomy/a z osobą towarzyszącą. Myślę że tyle wystarczy, jak ktoś chce może oczywiście dać więcej ;-) Nie ma reguły "ile się daje". Daje się tyle na ile kogoś stać i myślę że "młodzi" na pewno się nie obrażą jak w kopercie będzie ciut mniej.
ja znowu slyszalam glosy mlodych, ktorzy organizowali slub kladli w rozmowie nacisk ze 1 osoba kosztuje ich okolo 200 zl, a zaproszenie dostalam na pare. myslicie ze jak w kopercie znajda 300 to sie obraza?
Ja osobiście dawno nie byłam na weselu gdzie młodzi dawaliby wódkę na koniec wesela. Ciasto oczywiście wszyscy dają taka tradycja ... :)Wesele to i tak duży koszt więc dawać jeszcze alkohol to straszna rozpusta.
Każda młoda para liczy na to żeby chociaż w połowie zwróciło się wesele bo to jest ogromny wydatek a nie ważne gdzie organizuje się to wesele ( strażnica czy lokal ) koszt jest zbliżony i waha się w granicy 160 - 200 złotych za osobę ( zależy czy tylko samo wesele czy poprawiny też )więc dając do koperty trzeba zliczyć ilość osób czy jest to tylko Para czy może są jeszcze dzieci itp. Jak da się do koperty tyle co koszt wesele to się zaczyna zwracać jak da się 100 złotych więcej to już jest super.- wypas...:))))
Czasami goście to studenci, lub ludzie którzy mają troszkę mniej pieniążków - jeśli dadzą mniej to na pewno nikt się nie obrazi..-chyba....hehe
Wesele to nie inwestycja, na której zbija się kokosy. Więc organizując przyjęcie trzeba się liczyć z tym że się więcej wyłoży aniżeli "zarobi". Ja wychodzę z założenia że daję tyle na ile mnie stać w danym miesiącu. Rok 2010 miałam bardzo obfity w wesela zdarzało się nawet 3 w miesiącu i z wypłat takiej jakie mamy nie mogłam sobie pozwolić na nie wiadomo jakie sumy. I kwota 300zł jest jak najbardziej ok. Wiadomo jeśli jesteś bratem siostrą świadkiem świadkową należałoby dać więcej. Ale nie ma żadnej reguły ile się daje.
dam np 200 to mnie obgadaja... eh nawet zaproszenie na slub to klopoty. zamiast sie cieszyc z zaproszenia to trzeba sie martwic
To może od razu dając zaproszenie piszmy w nim ile płacimy za jedną osobę, żeby każdy mógł dać tą stówę więcej i żeby był wypas takie piepszoty opowiadacie. Daję na ile mnie stać a nie ile Młodzi za "stołek" dali, a może więcej żeby zarobili.
Dziwna jest Wasza reakcja i taki bulwers - ktoś zapytał ile się daje dziś na wesele dałam swoją osobistą uwagę nie z własnego doświadczenia tylko wielu ludzi których znam - dokładnie uważam że nie ma reguły każdy daje tyle na ile go stać. Ale kiedyś koszt wesela był inny niż teraz a ktoś zapytał ile TERAZ się daje - przeczyta zliczy i podejmie sam decyzje czy da 200, 300 czy może 700 złotych wszystko zależy od portfela i relacji .
Wszystko idzie w górę - jak czytamy wyżej i kamerzysta i orkiestra i ciasta i jedzenia ....Czasami idzie ktoś na wesele kto ostatni raz był 10 lat temu i nie ma pojęcia jak to wygląda w dzisiejszych czasach jaki to koszt itp
czyli lepiej nie isc niz dac np 200 zl tak? pomozcie wesele juz niedlugo
pewnie że iść .. i dobrze się bawić :)
Dokładnie! Idź i dobrze się baw!
teraz odchodzi się już od zwyczaju dawania wódki gościom na pożegnanie...lepiej zainwestować kasę w lepszy alkohol na wesele niż np.soplica czy jakaś przepalanka... bo dużo gości i trzeba jeszcze na pożegnanie dac.a takie wesela się zdarzają.sam byłem ostatnio na weselu gdzie para młoda niedawała alkoholu i wcale nie poczułem się jakoś urażony czy cos w tym stylu no a poza tym jeśli ktoś tak koniecznie chce mieć tą wódkę weselną w domu to przecież może ją sobie ze stołu zabrać....
poda mi ktos nr tel do chlopakow z krzczonowa musze ich miec na weselu .niechodzi mi o zespol sigma.
A ja mam taką propozycję dla młodych, żeby gości zaproszonych powiadomili żeby zamiast kwiatów przynosili jakiś alkohol, winko, whisky czy inne tego typu fajne trunki. Byłem na weselu niedawno i młodzi właśnie tak sobie to zorganizowali. Kwiaty zwiędną i w końcu wylądują w koszu, a tu przynajmniej po weselu pozostanie przez kilka miesięcy pełny barek różnych trunków.
Sprawa do przemyślenia, ale ja jestem za i uważam że ten pomysł jest wyśmienity.
Poruszyliście kolejny kontrowersyjny temat związany z weselami. Sprawa ile dać do przysłowiowej koperty to nie tylko sprawa tej nazwijmy to jednostki która akurat jest zaproszona na wesele....
To zjawisko ma podłoże głębiej w świadomości społecznej. działa to także w drugą stronę. Dopuki pary młode kalkuluja z góry ile uzbieraja z kopert i w jakim procencie wesele sie odrobi doputy spirala bedzie sie nakręcać.
Często ludzie maja dużo do gadania w towarzystwie po fakcie. W śród swoich znajomych opowiadaja że byli na weselu dali od całej rodziny 1000zł a w rzeczywistości do koperty włożyli 200 może 300.
Słyszy sie także o przypadkach kiedy młodzi po weselu ze łzami w oczach ostro targuja się z orkiestra , lokalem, fotografem o każda złotówke argumentujac że do wesela musieli dużo dołozyc....
Najprościej napisać ...
Organizuj wesele z takim budżetem na jaki cię realnie stać
Daj do koperty wedle swoich mozliwości...
Jednak wszyscy chyba sie zgodzą że w rzeczywistości jest inaczej
_____________________________________________________________
Wódka weselna dla gości do domu.
To wcale nie żaden wywodzący się z tradycji zwyczaj. Po prostu takie były kiedyś czasy że wódka nie była ogólnie dostepna i nie dość że był to towar bardzo deficytowy to także społecznie postrzegany jako wartościowa jednostka przeliczeniowa. Kiedys za przysłowiową flache mozna było załatwić nie jeden temat.
Jeśli chodzi o wódke weselna to miała ona także namiastke oryginalności. Jeśli się wyjmowało z barku butelkę z przepalanka /nie wazne że wątpliwej jakości/ ale ze stosowna etykietą to była to jakieś wspomnienie wesela oraz niepodważalny atrybut dla stawiającego i konsumującego - postawiłem weslena - piłem weselną.
A dziś kiedy przepalanka to juz praktycznie niespotykany okaz i na stołach stoi oryginalny/przynajmniej wizualnie/ alkohol bez weselnych atrybutów typu naklejona etykieta to jaką wartość powiedzmy pamiatkową, tradycyjna czy wręcz honorową może miieć to że dostane 0,5 wyborowej którą identyczna mogę kupić na kazdym kroku za 20zł o każdej porze dnia i nocy
Minimalna kwota do koperty od osoby to 200 (tzw. po kosztach). Ale nie ma się co nastawiać na koperty.Znam kilka przypadków pustych kopert które dostali Młodzi albo rodzin przychodzących z dorosłymi dziećmi i dającymi jedną wspólną kopertę a w niej 400zł. Mamy ciężkie czasy starszych zwalniają , młodzi nie mają kasy a do togo często są na utrzymaniu rodziców, studenci też krucho stoją z kasą. Każdy daje ile uważa. Powiem wam że dobre i co niż nic.
Z resztą jeżeli chodzi o zespół i tzw. co ugrają to w obecnych czasach nie znam przypadku Młodych z najbliższego kręgu którzy nie musieliby dopłacać zespołowi. Tylko starsze pokolenie gości płaci dedykacje i marsze. Młodzi nie są do tego skorzy.Po prostu nie maja kasy.
Podsumowując- nie ma co się nastawiać na to że na weselu się zarobi. Ja chcę żeby się chociaż wróciło po kosztach. Wolę być miło zaskoczona niż załamana wielkością kosztów "w plecy"
To że ktoś mówi że zarobił na weselu np 40 tys to dla mnie ściema. Z reguły nigdy tyle się nie uzbiera gdy Młodzi sami robią wesele.Po odliczeniu kosztów zostają "tyły" lub trochę na "plusie". W przypadku gdy rodzice robią wesele Młodym w ramach prezentu ślubnego to z wtedy kasa z kopert jest czystym zyskiem dla Młodych.
Mam pytanie jak jest u Was z kwestią zapewniania transportu dla gości zwłaszcza do domu? My planujemy przyjęcie weselne gdzieś 35km od mojego miejsca zamieszkania i ok 30km od miejsca zamieszkania narzeczonego z racji aby żadna strona nie była pokrzywdzona z odległością (gdzieś w połowie drogi między naszymi miejscowościami) Planuję aby wynająć busa i kto nie będzie miał potrzeby jechać swoim autem żeby sie zabrał busem bo po obiedzie jak wszyscy rzucą sie na odwożenie samochodów prywatnych to kierowca nie nadąży odwozić ludzi a i my nie wypłacilibyśmy sie kierowcy za usługę. A nad ranem o określonej godz znowu busik i zabiera gości w większej ilości do domu. Oczywiście byłby jeszcze prywatny kierowca dostępny przez całą noc. Myślicie że to dobry pomysł? Bo narzeczony jest trochę oporny w tej kwestii, on uważa że każdy w swoim zakresie powinien sobie załatwić transport.
I drugie pytanie czy w tej sytuacji zapraszać gości z małymi dziećmi (czy samych dorosłych) bo wiadomo takie zaproszenia wiążą się z tym że te dzieci o godz. 20.00 trzeba będzie zawieść do domu i znów idzie o kierowcę (dodatkowe koszty jazda bezsensowna) Może lepiej dzieciaki zostawić w domu? Pomóżcie!
W moim przypadku poprosiłam znajomego o odwóz gości.w trakcie wesela. Do kościoła było we własnym zakresie. Zawsze można się z kimś znajomym lub z rodziny zabrać. W erze samochodów nie jest to już problem. Kolega nasz był normalnie gościem na weselu tyle tylko że nie pijącym. Normalnie bawił się na weselu a jak było trzeba kogoś odwieźć to wsiadał i jechał.
Ja uważam że bus jest za drogi a poza tym sama przekonasz się że będzie nim jechać parę osób na trasie kościół-sala weselna. Co do busa i odwozu to nie licz że uda się zebrać grupę osób która będzie chciała jechać do domu akurat w tym samym czasie. Jak dla mnie to małe prawdopodobieństwo. Poza tym w końcu kobiety/żony itd w obecnych czasach też są zmotoryzowane i z reguły nie piją więc mogą jeździć.
Co do dzieci my mieliśmy bez dzieci bo nasze przyjęcie było w lokalu i umowa była taka że za dzieci płacimy jak za dorosłych :(. Poza tym dzieci już koło 24 śpią i rodzice z reguły muszą je odwozić i w 99% mają własny samochód.
Ok dzięki za pomoc, z tymi dziećmi to się jeszcze zastanowimy bo jeszcze umowy nie podpisywaliśmy z lokalem, więc kwestia ile się płaci za dzieci jest jeszcze niedogadana. Kurcze to wszystko takie skomplikowane. A może przy zapraszaniu po prostu pytać kto będzie miał ochotę jechać swoim samochodem a kto chce busem? Jak myślicie? Jeśli uzbiera się spora grupka wynajmujemy busa i tyle. Nie możemy przecież zakładać że żony/kobiety nie będą piły alkoholu i będą jeździć autami.
Zawsze więc możesz tak jak napisałaś zapytać przy potwierdzaniu przybycia, czy maja czym przyjechać itp
Polecam zespół Seven ze Stojowic:) super graja:)
PPPPP- samochwała:ppp
ancik robi za administratora tego forum