A co do referendum aby miało ono sens to musi być konkretne. Znane dokładnie projekty ustaw, zasady na jakich ewentualnie imigranci mają być przyjmowani itd. Bez tego to trochę tak jak kupować kota w worku albo się pytać o to czy Polacy są za przemocą czy przeciw. Zdecydowana większość powie że przeciw. Ale jak się jednocześnie zapytać czy są przeciwko klapsom, albo czy można krzyczeć i krytykować 100 razy na dzień na żonę lub podwładnego w pracy, oj to okaże się że dla wielu nie jest to przemoc.
,,Polacy stanowią również największą mniejszość narodową w Wielkiej Brytanii. Obecnie jest ich 853 tysiące i w zeszłym roku wg. National Police Chiefs' Council dokonali ponad 10 tys. przestępstw. Wśród nich uwzględniono również przestępstwa o charakterze seksualnym.
W raporcie wyróżniono również obywateli Rumunii – 175 tysięcy emigrantów i ponad sześć tysięcy przestępstw czy Irlandczyków, których na wyspach jest 331 tysięcy. Dopuścili się oni 5164 przestępstw."
Czyli procentowo liczba emigrantów do przestępstw to nie Polacy prowadzą.
Powinno być też podane ile popełnili przestępstw Anglicy, to pozostałe grupy emigrantów byłyby jak ,,święte".
,,Polacy stanowią również największą mniejszość narodową w Wielkiej Brytanii. Obecnie jest ich 853 tysiące i w zeszłym roku wg. National Police Chiefs' Council dokonali ponad 10 tys. przestępstw. Wśród nich uwzględniono również przestępstwa o charakterze seksualnym.
W raporcie wyróżniono również obywateli Rumunii – 175 tysięcy emigrantów i ponad sześć tysięcy przestępstw czy Irlandczyków, których na wyspach jest 331 tysięcy. Dopuścili się oni 5164 przestępstw."
Czyli procentowo liczba emigrantów do przestępstw to nie Polacy prowadzą.
Powinno być też podane ile popełnili przestępstw Anglicy, to pozostałe grupy emigrantów byłyby jak ,,święte".
Sorry, ale najwięcej z emigrantów jest Hindusów i muzułmanów, to oni powinni być na pierwszym miejscu przestępstw.
Tutaj Polaków nie usprawiedliwiał bym, z racji że 95% jesteśmy narodem katolickim.
Reszta to ateiści lub wyznawcy innych religii, na tym tle nasza pobożność faktyczna wypada bardzo blado.
dzięki aaa Czyli jednak nie Polacy są na pierwszym miejscu w śród przestępców!
Powtarzam kolejny raz. 95% katolików to jest tylko na papierze. Takich co przynajmniej chcą być na serio katolikami mniej niż 1/3. W tej 1/3 na pewno odsetek przestępstw jest mniejszy.
A przede wszystkim zadaniem Kościoła nie jest to aby robić ludzi grzecznymi i dobrymi, ale to aby czynić ich świętymi - a choć jedno z drugim ma dużo wspólnego to jednak nie to samo. Jezus w statystykach umarł jako przestępca - podobnie większość jak nie wszyscy apostołowie, a jednak apostołowie choć przestępcami są także świętymi
W latach 2008-2012 Polacy „królowali” na Wyspach we wszelkich możliwych rodzajach przestępstw. Liczba dokonywanych przez naszych rodaków gwałtów była dużo wyższa od tych, których sprawcami były osoby z takich państw jak Pakistan czy Palestyna.
W latach 2008-2012 Polacy „królowali” na Wyspach we wszelkich możliwych rodzajach przestępstw.
We wspomnianym okresie Polacy dopuścili się łącznie 866 samych przestępstw seksualnych, czyli ponad dwa razy więcej niż wynosi liczba wszystkich rodzajów przestępstw popełnionych przez Syryjczyków. Kryminaliści pochodzący z państwa, z którego przybywają dziś do Europy tysiące migrantów, popełnili łącznie 418 czynów karalnych, z czego zaledwie 12 stanowiły napaści seksualne.
i bono napisał;
bono napisał/a:
Sorry, ale najwięcej z emigrantów jest Hindusów i muzułmanów, to oni powinni być na pierwszym miejscu przestępstw.
Tutaj Polaków nie usprawiedliwiał bym, z racji że 95% jesteśmy narodem katolickim.
bono, to kto jest prawdziwymi ,,królami"?
bono, czy katolicyzm ma coś do przestępstw?
A jak przejdziemy na islam to będziemy mogli więcej popełniać przestępstw 99% czy mniej 90%?
Wyznanie nie ma nic do rzeczy, ale mentalność.
Jeżeli przejście na islam byłoby spowodowane potrzebą serca, zapewne przestępczość by spadła. Jeśli modą - nic by się nie zmieniło.
A co do referendum aby miało ono sens to musi być konkretne. Znane dokładnie projekty ustaw, zasady na jakich ewentualnie imigranci mają być przyjmowani itd. Bez tego to trochę tak jak kupować kota w worku albo się pytać o to czy Polacy są za przemocą czy przeciw. Zdecydowana większość powie że przeciw.
Naturalnie, powinny być podane konkrety, tak jak przy referendum unijnym.
Ale jako obywatele powinniśmy móc decydować.
Zapraszam do podpisania wniosku o referendum:
- w sobotę i niedzielę: na myślenickim Rynku oraz Placu Kilińskiego;
- od poniedziałku do soboty: w kiosku z gazetami przy skrzyżowaniu ulic Słowackiego i Piłsudskiego.
Wyznanie nie ma nic do rzeczy, ale mentalność.
Jeżeli przejście na islam byłoby spowodowane potrzebą serca, zapewne przestępczość by spadła. Jeśli modą - nic by się nie zmieniło.
Masz rację, ale ja co innego podnoszę. Nie religię jako całość naszą czy inną.
Chcę wykazać, że polskie chrześcijaństwo ma złych pasterzy, którzy nie wpajali nam uczciwości jako priorytetu.
Jak byłeś hojnym wiernym, mogłeś i możesz do dzisiaj być złodziejem. Ofiarę przyjmą od każdego i jeszcze nią odkupisz winy.
Od Abera też wzięli.
Zamiast krzewienia cnoty uczciwości, dawano ludziom obraz i roznoszono po domach i się do niego modlono.
Nazajutrz ludzie już nie wynosili z zakładów i nie oszukiwali, lekarze brzydzili się łapówkami a urzędnicy nie brali upominków. No tak to niestety nie działało.
A duchowieństwo nie świeciło przykładem a afery z przemycaniem samochodów, handlu majątkiem itd. były usprawiedliwiane a byli agenci duchowni, całkowicie rozgrzeszeni- i do posługi uczyć maluczkich.
To skąd ten wierny miał i ma czerpać wzorce? Mojej babci mówiono, że to Bóg tak chce, ale ja już tego "ichniejszego boga" nie kupię.
Powtarzam kolejny raz. 95% katolików to jest tylko na papierze. Takich co przynajmniej chcą być na serio katolikami mniej niż 1/3. W tej 1/3 na pewno odsetek przestępstw jest mniejszy.
No to ustalmy w końcu ilu jest w Polsce katolików, bo gdy mówimy o in vitro, to argumenty twojej grupy mielą na okrągło, że tak chcą katolicy, których w Polsce jest 95%.
Zaś gdy grzeszą, to te pozostałe dwie trzecie (2/3) które w tym wypadku nie są katolikami, co najwyżej na papierze.
No to skąd ta obłuda w argumentacji in vitro i powoływanie się na większość obywateli tego kraju-katolików?
To na in vitro nie zgadza się tylko 1/3 obywateli, która uzurpuje sobie prawo do reprezentowania 95% Polaków.
Ewa Koszowska, Wirtualna Polska: Europa przegrywa walkę z terroryzmem?
Jan Wójcik: islam wraca do swoich fundamentalnych korzeni. To jest problem
Marek Orzechowski: Odpowiedź na to pytanie może być tylko jedna - tak, przegrywa. Każdy islamski zamach, w którym giną nasi współobywatele, żony, ojcowie, dzieci, przyjaciele w centrum Europy - jest dramatycznym i bolesnym dowodem na to, że walkę z islamskimi terrorystami przegrywamy. My nie wysadzamy się w powietrze, aby trafić do raju, nie podkładamy bomb w islamskich dzielnicach.
Dało się przewidzieć wtorkowe ataki w Brukseli? Były zaplanowane dużo wcześniej czy też był to odwet za aresztowanie Abdeslama?
- Gdyby się dało je przewidzieć, nie doszłoby do nich. Jest dla naszego bezpieczeństwa i śmierci naszych współobywateli zupełnie bez znaczenia, czy brukselskie zamachy były wcześniej zaplanowane i czy mają związek z aresztowaniem Abdeslama, jednego z największych morderców Europy. Każdy zamach islamski jest powiązany z innymi zamachami islamskimi. Wszystkie mają takie samo źródło - nienawiść do nas i do naszej cywilizacji. Fakt, że zamachy nastąpiły cztery dni po złapaniu tego islamskiego terrorysty dowodzi tylko, jak rozległa jest siatka naszych wrogów. Jak wielu bandydtów czyha na nasze życie. Że są niebezpieczni, nie musimy się przekonywać.
Czy dopuszcza pan możliwość, że to inna siatka zamachowców? Co by to oznaczało dla nas?
- Jedna siatka, inna siatka, kolejna siatka - to są kwestie dla policji i służb bezpieczeństwa. Wystarczyłaby już tylko jedna, aby nas zabijać. Mówiłem o tym wielokrotnie wcześniej, dziś powtórzę raz jeszcze w obliczu śmierci wielu osób w Brukseli - dosyć z tym udawaniem, że jedno nie wynika z drugiego. Że sprawcy nie mają nic wspólnego z naszymi sąsiadami islamistami. Wszystko, dosłownie wszystko wynika z tego jednego jedynego - z islamskiego terroryzmu, którego źródłem jest nienawiść wobec nas i który jest śmiertelnym wyzwaniem i zagrożeniem dla nas wszystkich.
Mimo tego, że Bruksela jest ciągle pod strażą wojska, wszystkie służby są w gotowości, doszło do ataku. Ciągle jesteśmy krok za terrorystami. Dlaczego?
- Dlatego, że my cenimy życie na ziemi wyżej od życia po śmierci w raju z hurrysami. Że nie mamy w sobie tak wielkiego potencjału zła i tej gotowości do bandytyzmu i mordowania, jaką mają oni. Nasi policjanci zakładają kamizelki kuloodporne, aby przeżyć. Zabójcy zakładają pasy szahida, aby się wysadzić w powietrze. To zasadnicza różnica - cywilizacyjna, religijna, kulturowa i przede wszystkim ludzka.
Na co był obliczony ten zamach. Na ofiary czy raczej na wywołanie paniki?
- Na wszystko. Każdy zamach niesie ze sobą strach, panikę i przede wszystkim ofiary. Paraliżuje miasto i jego mieszkańców. Zginęli Brukselczycy, ale i przyjezdni. Islamiści się cieszą. Jak bardzo trzeba być zwyrodniałym, żeby sobie teraz tej masakry gratulować? Niech czytają i zapamiętają te gratulacje wszyscy nasi piękni humaniści, którzy nie wierzą w islamskie zamachy i radość po nich, bo to przecież religia pokoju, a mój sąsiad islamista jest wzbogaceniem mojej kulturowej niedojrzałości.
Belgia stoi dzisiaj u progu stanu wyjątkowego. Ludzie przestają normalnie funkcjonować, bo się boją. Pan odczuwa na co dzień strach, wyczekuje ludzi z bronią, odwraca się na każdym kroku za siebie?
- Belgia nie jest na skraju stanu wyjątkowego, tylko w jego centrum. Na ulicach wojsko i policja. Nie jeżdżą pociągi, dworce i szkoły zamknięte, markety nieczynne. Szpitale biją na alarm, potrzebują krwi. Nie działa komunikacja, urzędy ewakuowane - i to przecież nie pierwszy raz. Przeszukania w domach. Molenbeek też się schował, przeczekuje.
Czy zmienił się jakoś stosunek zwykle tolerancyjnych Belgów do muzułmańskiej części społeczeństwa?
- Nie ma takiego codziennego barometru, ale jeżeli ten bardzo wyrozumiały do tej pory stosunek Belgów i brukselskich Europejczyków do muzułmańskiej społeczności się nie zmieni, i znów w telewizji prezentować nam będą na odtrutkę dobrych muzułmanów, to będzie znaczyło, że Belgowie i pozostali niczego nie zrozumieli. I nie szanują własnych ofiar. Nie zrozumieli, bo widocznie tego nie chcą. To największy dramat Belgii od czasu II wojny światowej. Być może, nawet w czasie okupacji hitlerowskiej nie było takiego zdarzenia, aby okupant wysadził w powietrze dziesiątki ludzi. Nasi muzułmańscy współmieszkańcy piszą na nowo historię pięknej Belgii. I nie tylko Belgii.
Dlaczego Bruksela produkuje tak wielu dżihadystów?
- Bo Belgowie żyli przekonaniem, że wszyscy ludzie są dobrzy, jak nasza cywilizacja - my nie zakładamy z góry, że sąsiad chce nas zamordować. Belgowie bardzo szanują prywatność. Wprawdzie muzułmanie nawet nie wiedzą, co to słowo oznacza, ale potrafią z tego skorzystać. Stworzyli równoległy świat – wylęgarnię zła.
Czy to co się dzieje w Europie można nazwać już wojną?
- Myślę, że ci z nas, którzy latają samolotami, jeżdżą metrem, chodzą do klubów czy restauracji, po prostu żyją – znają odpowiedź na to pytanie. Tak, to jest wojna. Musimy podjąć rękawicę, musimy ze wszystkimi konsekwencjami stać się w niej stroną. W przeciwnym razie będziemy tylko ofiarami.
Europę opanowała fala islamofobii. Czy w porządku jest obwinianie islamu za ataki terrorystyczne?
- Za islamofobię odpowiedzialni są islamiści, a nie ci, których dotyczy ich zachowanie, w których wymierzone są ich kałasznikowy, którzy giną w ich zamachach. To właśnie piękny przykład samobójczego humanizmu - mordują nas islamiści, a my sami siebie oskarżamy o islamofobię, bo przecież świat za oknem jest taki piękny. Jeżeli jednak są tacy i chcą nadal biczować nas islamofobią, być wyrozumiałym dla zabójców i milczeć nad ciałami ofiar udając, że nie wiadomo skąd się wzięły, niech czynią to tylko na swój własny rachunek. To również dowód, że nie należą do naszej cywilizacji - bo ta odróżnia, póki co, ofiarę od zabójcy. Przynajmniej w kodeksach.
Wielu arabskich komentatorów porównuje nastroje wobec mniejszości muzułmańskich w Europie do tych, które dominowały wobec Żydów przed wojną i w jej trakcie. To nie może skończyć się dobrze...
- Takich porównań nie wolno stosować. Co to oznacza? Żydzi przed wojną nie mordowali w zamachach chrześcijan, nie wysyłali ich bombami do nieba. Jedną z pierwszych ofiar islamistów w Europie są Żydzi. Ten milion muzułmanów-migrantów, który dotarł do Niemiec to gleba, na której wyrośnie kolejny antysemityzm w Europie. Przyszli z krajów, gdzie antysemityzm jest codzienną strawą. Kluczem do zmiany nastawienia wobec muzułmanów są oni sami. Czy słyszała pani o demonstracjach muzułmanów potępiających zamachy? Czy powstał kiedykolwiek islamski front antyterrorystyczny w Brukseli albo w Paryżu?
Po atakach w Paryżu odbywały się demonstracje przeciwko terroryzmowi. Nawet u nas w Polsce.
- Oni są zawsze niewinni. Zacierają ręce, nawet się z tym nie ukrywając. W końcu giną niewierni - to jest podstawowa kategoria, z jaką do nas się odnoszą. Arabscy komentatorzy powinni zająć się najpierw swoimi braćmi, ale nie czynią tego, bo również im zależy na ekspansji islamu.
Rząd niemiecki zmienił swoją politykę wobec uchodźców. Stopniowo nastąpiło odejście od postawy bezwarunkowego przyjmowania imigrantów. To dobry krok?
- Zmienił - to za dużo powiedziane. Stosuje inną retorykę. Granice nadal są otwarte, więc niemiecki rygoryzm moralny nadal obowiązuje. Tyle, że po drodze inni granice zamknęli, więc odium na nich spada – że tacy mało humanitarni, że naruszyli wartości, że nie wykazali się solidarnością europejską itd. Ale to dziś jest już bez znaczenia – kłopot jest już w domu i nigdy z niego nie wyjdzie.
Porozumienie UE-Turcja ws. imigrantów też nie rozwiąże problemu?
- Muzułmańscy migranci nie czytają brukselskich konkluzji i mają gdzieś decyzje jakiegoś gremium w Brukseli. W głowach mają nadal wezwanie kanclerz Merkel, że Niemcy wszystkich przyjmą. Więc idą, i będą iść. Ta sprawa została już przegrana, i to na samym początku. Teraz możemy tylko zgadywać - czy przyjdzie ich do nas trzy, a może dziesięć milionów.
W swojej książce "Mój sąsiad islamista" pisze pan: "To są nasi terroryści. Według paszportów i dowodów osobistych - Europejczycy. Sąsiedzi. Współpracownicy". Czy Europa powinna się zamykać na uchodźców?
- Europa nigdy się nie zamykała, nie zamyka i nie będzie zamykać na uchodźców. Uchodźca a nielegalny migrant to są dwie bardzo różne rzeczy. W swojej książce opisałem dokładnie sytuacje w Zachodniej Europie, związane z sąsiedztwem z muzułmanami. Mieszkają obok, ale mnie odrzucają, uważają za gorszego, chcą zmusić do ich wiary i mi grożą. I zabijają. Wnioski z tej lektury są takie, że to ja któregoś dnia spakuję walizki, nie oni. To jest bardzo smutna książka o utraconej Europie, naszej Europie. Co się dzieje, każdy widzi, chociaż ślepców wciąż nie brakuje.
Jakie kroki powinna teraz podjąć Europa?
- Kto jest islamistą, kto jest dżihadystą? Co to jest islamizm? Gdzie są mateczniki zła i terroru, gniazda szerszeni? Gdzie kaznodzieje sieją do nas nienawiść? Wszystko to jest już znane, opisane. Wiemy co to jest równoległy świat i jakie prawa tam obowiązują. Muzułmanka przychodzi w Niemczech do sądu w burce i wszyscy muszą wyjść. Zostaje tylko sędzina i ona. Z łaski odkrywa trochę twarzy do identyfikacji. Inaczej wiara jej nie pozwala. I sąd się na to godzi. Więc istnieją dwie przestrzenie prawne. Teraz z kolei adwokat islamskiego terrorysty, bandyty i mordercy z Molenbeek Salema Abdeslama, współodpowiedzialnego za rzeź w Paryżu, grozi sądem francuskiemu prokuratorowi, który ujawnił kilka szczegółów z przesłuchań bandyty. Bo ten przeciek naruszył jakieś przepisy. Tak, te przepisy są ważne i chronią każdego obywatela w trudnej sytuacji w państwie prawa. Ale Abdeslam nie należy do naszej społeczności respektującej państwo prawo. To terrorysta, zabójca, egzekutor. On nas zarzyna. I belgijski adwokat odgrywa teraz cały spektakl o rzekome naruszenie jego praw. No więc, rzeczywiście, czas pakować walizki. Jest i alternatywa - przenieść się do Molenbeek, stać się jednym z nich. Wtedy będziemy mieli spokój.
Mam pytanie, trochę w innym temacie, ale jednak tym samym - czy w odpowiedzi na niebezpieczeństwo wynikające z zagrożenia terrorystycznego zgodzili byście się jako społeczeństwo na pełną kontrolę nad przepływem treści informatycznych ? (kontrole treści w internecie, rozmów telefonicznych, sms, maili, etc... ).
Oczywiście wiem, że dzieje się to od dawna, ale czy oficjalnie zgodzili byście się na to w celu zwiększenia bezpieczeństwa ?
Mam pytanie, trochę w innym temacie, ale jednak tym samym - czy w odpowiedzi na niebezpieczeństwo wynikające z zagrożenia terrorystycznego zgodzili byście się jako społeczeństwo na pełną kontrolę nad przepływem treści informatycznych ? (kontrole treści w internecie, rozmów telefonicznych, sms, maili, etc... ).
Oczywiście wiem, że dzieje się to od dawna, ale czy oficjalnie zgodzili byście się na to w celu zwiększenia bezpieczeństwa ?
Zdecydowane NIE. To jest to o czym piszę w wątku o inwigilacji na miasto info. Takie zapędy szkodzą społeczeństwu. Wcześniej czy później pod pozorami walki z terroryzmem inwigilacja zostanie wykorzystana przeciwko nam.
Ja zgadzam się z tym sławnym cytatem:
----------------
Społeczeństwo, które będzie sprzedawać odrobinę wolności za odrobinę porządku, utraci obie te zalety, na obie bowiem nie zasługuje. Thomas Jefferson
----------------
Word Trade Center - dużo dziwnych przypadków i zbiegów okoliczności było przy tym zamachu...
Zważywszy na nie obawiam się że bosom tego świata wcale nie zależy na tym aby terroryzm wyeliminować, a wręcz przeciwnie - aby trwał. Bo wówczas łatwiej zarobić i przede wszystkim łatwiej masami rządzić. Jeżeli faktycznie tak jest to zwiększenie inwigilacji bynajmniej nie zwiększy bezpieczeństwa. Wspomniane na początku przeze mnie zbiegi okoliczności sugerują że co poniektórzy wiedzieli o planowanych zamachach a samoloty i tak doleciały do celu, z jednym akurat takim a nie innym wyjątkiem.
Mam pytanie, trochę w innym temacie, ale jednak tym samym - czy w odpowiedzi na niebezpieczeństwo wynikające z zagrożenia terrorystycznego zgodzili byście się jako społeczeństwo na pełną kontrolę nad przepływem treści informatycznych ? (kontrole treści w internecie, rozmów telefonicznych, sms, maili, etc... ).
Oczywiście wiem, że dzieje się to od dawna, ale czy oficjalnie zgodzili byście się na to w celu zwiększenia bezpieczeństwa ?
Wyszedł nie dawno film właśnie przedstawiający ten temat. Tytuł? "Spectre", serdecznie polecam. ;)
Word Trade Center - dużo dziwnych przypadków i zbiegów okoliczności było przy tym zamachu...
Jak w każdym gorącym temacie. To samo można napisać o katastrofie smoleńskiej, śmierci gen. Sikorskiego czy pękniętej oponie w samochodzie PAD.
Oficjalnie, jestem przeciw inwigilacji. Nieoficjalnie, na razie mnie to ni ziębi ni grzeje, gdyż nie wpływa to w żaden sposób na moje prywatne życie. Ale dostrzegam wielkie zagrożenie, jakie niesie inwigilacja społeczeństwa.
sh_ma napisał/a:
Przy obecnym poziomie zagrożenia nie, ale przy dużo większym to sam nie wiem co o tym myśleć
Przy dużo większym poziomie zagrożenia terroryzmem, należy wypędzić z kraju wszystkich wyznawców Islamu. Zapewne ucierpią też niewinni, ale jeśli w grę wchodzi życie i bezpieczeństwo moje i moich najbliższych, mam to gdzieś.
Pewnych procesów nie da się zatrzymać, podobnie było z chrześcijanami w Cesarstwie Rzymskim, szczyt ówczesnej cywilizacji i demokracji, potęgi militarnej i kolonialnej, która poległa pod naporem chrześcijan. Podobnie na Półwyspie Iberyjskim, Maurów- wysoką wówczas cywilizację, podporządkowali prymitywni chrześcijanie, którzy tam napłynęli.
Teraz tamę nowej religii mogła by zbrojnie przeciwstawić się inna religia, ale to jedynie Polska musiała by się bić z islamem (jak Irlandia Północna z Południową), reszta bezwyznaniowa, po prostu się podda i przyjmie nowa religię jako powszechną.
Pewnych procesów nie da się zatrzymać, podobnie było z chrześcijanami w Cesarstwie Rzymskim, szczyt ówczesnej cywilizacji i demokracji, potęgi militarnej i kolonialnej, która poległa pod naporem chrześcijan. Podobnie na Półwyspie Iberyjskim, Maurów- wysoką wówczas cywilizację, podporządkowali prymitywni chrześcijanie, którzy tam napłynęli.
Teraz tamę nowej religii mogła by zbrojnie przeciwstawić się inna religia, ale to jedynie Polska musiała by się bić z islamem (jak Irlandia Północna z Południową, co prawda w ramach jednej religii, ale każdy obronił swoją religijność), reszta bezwyznaniowa, po prostu się podda i przyjmie nowa religię jako powszechną.
Kolejny zamach i jaka będzie odpowiedź "postępowej UE"?
Kolejne kolorowe wstążeczki wpinane w klapę i kolejne hasła "Jestem..."
Wczorajsza strzelaninia w Monachium to nie był zamach. Tak w ogóle to zaczęło się od kłótni ale też na tematy imigracyjne.
---------------------
Man: Why you arsehole, you dog f******?
Alleged gunman: Because of you I was bullied for seven years...
Man: You w******, you are an arsehole, look here!
-...-
Gunman: I am German!
Man: You’re a w*****, you are!
Gunman: Stop whining!
Man: A w*****, what the f*** are you doing?
Gunman: “Yeah what, I was born here.”
Man: So what, what the f*** are you doing?
Gunman: …I was born in the Hartz IV (unemployment benefits in Germany) area
Man: Your brain deserves to be bashed in,
To wszystko idzie w złym kierunku. To jest jak samonapędzająca się spirala nienawiści. Zwykli niemcy choć nie tylko oni mają dość imigrantów, podbuzowani otwarcie wyrażają niechęć. Imigranci są przyparci do ściany, frustracja rośnie i później kończy się strzelaniną. Media, politycy dolewają jeszcze oliwy do ognią swoimi wypowiedziami.
A co do referendum aby miało ono sens to musi być konkretne. Znane dokładnie projekty ustaw, zasady na jakich ewentualnie imigranci mają być przyjmowani itd. Bez tego to trochę tak jak kupować kota w worku albo się pytać o to czy Polacy są za przemocą czy przeciw. Zdecydowana większość powie że przeciw. Ale jak się jednocześnie zapytać czy są przeciwko klapsom, albo czy można krzyczeć i krytykować 100 razy na dzień na żonę lub podwładnego w pracy, oj to okaże się że dla wielu nie jest to przemoc.
sh_ma,
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/polacy-najliczniejsza-grupa-przestepcza-wsrod-imigrantow-w-w-wielkiej-brytanii/q1efgc
,,Polacy stanowią również największą mniejszość narodową w Wielkiej Brytanii. Obecnie jest ich 853 tysiące i w zeszłym roku wg. National Police Chiefs' Council dokonali ponad 10 tys. przestępstw. Wśród nich uwzględniono również przestępstwa o charakterze seksualnym.
W raporcie wyróżniono również obywateli Rumunii – 175 tysięcy emigrantów i ponad sześć tysięcy przestępstw czy Irlandczyków, których na wyspach jest 331 tysięcy. Dopuścili się oni 5164 przestępstw."
Czyli procentowo liczba emigrantów do przestępstw to nie Polacy prowadzą.
Powinno być też podane ile popełnili przestępstw Anglicy, to pozostałe grupy emigrantów byłyby jak ,,święte".
Sorry, ale najwięcej z emigrantów jest Hindusów i muzułmanów, to oni powinni być na pierwszym miejscu przestępstw.
Tutaj Polaków nie usprawiedliwiał bym, z racji że 95% jesteśmy narodem katolickim.
Reszta to ateiści lub wyznawcy innych religii, na tym tle nasza pobożność faktyczna wypada bardzo blado.
dzięki aaa Czyli jednak nie Polacy są na pierwszym miejscu w śród przestępców!
Powtarzam kolejny raz. 95% katolików to jest tylko na papierze. Takich co przynajmniej chcą być na serio katolikami mniej niż 1/3. W tej 1/3 na pewno odsetek przestępstw jest mniejszy.
A przede wszystkim zadaniem Kościoła nie jest to aby robić ludzi grzecznymi i dobrymi, ale to aby czynić ich świętymi - a choć jedno z drugim ma dużo wspólnego to jednak nie to samo. Jezus w statystykach umarł jako przestępca - podobnie większość jak nie wszyscy apostołowie, a jednak apostołowie choć przestępcami są także świętymi
bono napisał;
i bono napisał;
bono, to kto jest prawdziwymi ,,królami"?
bono, czy katolicyzm ma coś do przestępstw?
A jak przejdziemy na islam to będziemy mogli więcej popełniać przestępstw 99% czy mniej 90%?
Wyznanie nie ma nic do rzeczy, ale mentalność.
Jeżeli przejście na islam byłoby spowodowane potrzebą serca, zapewne przestępczość by spadła. Jeśli modą - nic by się nie zmieniło.
Naturalnie, powinny być podane konkrety, tak jak przy referendum unijnym.
Ale jako obywatele powinniśmy móc decydować.
Zapraszam do podpisania wniosku o referendum:
- w sobotę i niedzielę: na myślenickim Rynku oraz Placu Kilińskiego;
- od poniedziałku do soboty: w kiosku z gazetami przy skrzyżowaniu ulic Słowackiego i Piłsudskiego.
Z woJOWniczym pozdrowieniem,
JM
Masz rację, ale ja co innego podnoszę. Nie religię jako całość naszą czy inną.
Chcę wykazać, że polskie chrześcijaństwo ma złych pasterzy, którzy nie wpajali nam uczciwości jako priorytetu.
Jak byłeś hojnym wiernym, mogłeś i możesz do dzisiaj być złodziejem. Ofiarę przyjmą od każdego i jeszcze nią odkupisz winy.
Od Abera też wzięli.
Zamiast krzewienia cnoty uczciwości, dawano ludziom obraz i roznoszono po domach i się do niego modlono.
Nazajutrz ludzie już nie wynosili z zakładów i nie oszukiwali, lekarze brzydzili się łapówkami a urzędnicy nie brali upominków. No tak to niestety nie działało.
A duchowieństwo nie świeciło przykładem a afery z przemycaniem samochodów, handlu majątkiem itd. były usprawiedliwiane a byli agenci duchowni, całkowicie rozgrzeszeni- i do posługi uczyć maluczkich.
To skąd ten wierny miał i ma czerpać wzorce? Mojej babci mówiono, że to Bóg tak chce, ale ja już tego "ichniejszego boga" nie kupię.
No to ustalmy w końcu ilu jest w Polsce katolików, bo gdy mówimy o in vitro, to argumenty twojej grupy mielą na okrągło, że tak chcą katolicy, których w Polsce jest 95%.
Zaś gdy grzeszą, to te pozostałe dwie trzecie (2/3) które w tym wypadku nie są katolikami, co najwyżej na papierze.
No to skąd ta obłuda w argumentacji in vitro i powoływanie się na większość obywateli tego kraju-katolików?
To na in vitro nie zgadza się tylko 1/3 obywateli, która uzurpuje sobie prawo do reprezentowania 95% Polaków.
"Się w Brukseli bawią emigranty!"
Według mnie warto poczytać.
Ewa Koszowska, Wirtualna Polska: Europa przegrywa walkę z terroryzmem?
Jan Wójcik: islam wraca do swoich fundamentalnych korzeni. To jest problem
Marek Orzechowski: Odpowiedź na to pytanie może być tylko jedna - tak, przegrywa. Każdy islamski zamach, w którym giną nasi współobywatele, żony, ojcowie, dzieci, przyjaciele w centrum Europy - jest dramatycznym i bolesnym dowodem na to, że walkę z islamskimi terrorystami przegrywamy. My nie wysadzamy się w powietrze, aby trafić do raju, nie podkładamy bomb w islamskich dzielnicach.
Dało się przewidzieć wtorkowe ataki w Brukseli? Były zaplanowane dużo wcześniej czy też był to odwet za aresztowanie Abdeslama?
- Gdyby się dało je przewidzieć, nie doszłoby do nich. Jest dla naszego bezpieczeństwa i śmierci naszych współobywateli zupełnie bez znaczenia, czy brukselskie zamachy były wcześniej zaplanowane i czy mają związek z aresztowaniem Abdeslama, jednego z największych morderców Europy. Każdy zamach islamski jest powiązany z innymi zamachami islamskimi. Wszystkie mają takie samo źródło - nienawiść do nas i do naszej cywilizacji. Fakt, że zamachy nastąpiły cztery dni po złapaniu tego islamskiego terrorysty dowodzi tylko, jak rozległa jest siatka naszych wrogów. Jak wielu bandydtów czyha na nasze życie. Że są niebezpieczni, nie musimy się przekonywać.
Czy dopuszcza pan możliwość, że to inna siatka zamachowców? Co by to oznaczało dla nas?
- Jedna siatka, inna siatka, kolejna siatka - to są kwestie dla policji i służb bezpieczeństwa. Wystarczyłaby już tylko jedna, aby nas zabijać. Mówiłem o tym wielokrotnie wcześniej, dziś powtórzę raz jeszcze w obliczu śmierci wielu osób w Brukseli - dosyć z tym udawaniem, że jedno nie wynika z drugiego. Że sprawcy nie mają nic wspólnego z naszymi sąsiadami islamistami. Wszystko, dosłownie wszystko wynika z tego jednego jedynego - z islamskiego terroryzmu, którego źródłem jest nienawiść wobec nas i który jest śmiertelnym wyzwaniem i zagrożeniem dla nas wszystkich.
Mimo tego, że Bruksela jest ciągle pod strażą wojska, wszystkie służby są w gotowości, doszło do ataku. Ciągle jesteśmy krok za terrorystami. Dlaczego?
- Dlatego, że my cenimy życie na ziemi wyżej od życia po śmierci w raju z hurrysami. Że nie mamy w sobie tak wielkiego potencjału zła i tej gotowości do bandytyzmu i mordowania, jaką mają oni. Nasi policjanci zakładają kamizelki kuloodporne, aby przeżyć. Zabójcy zakładają pasy szahida, aby się wysadzić w powietrze. To zasadnicza różnica - cywilizacyjna, religijna, kulturowa i przede wszystkim ludzka.
Na co był obliczony ten zamach. Na ofiary czy raczej na wywołanie paniki?
- Na wszystko. Każdy zamach niesie ze sobą strach, panikę i przede wszystkim ofiary. Paraliżuje miasto i jego mieszkańców. Zginęli Brukselczycy, ale i przyjezdni. Islamiści się cieszą. Jak bardzo trzeba być zwyrodniałym, żeby sobie teraz tej masakry gratulować? Niech czytają i zapamiętają te gratulacje wszyscy nasi piękni humaniści, którzy nie wierzą w islamskie zamachy i radość po nich, bo to przecież religia pokoju, a mój sąsiad islamista jest wzbogaceniem mojej kulturowej niedojrzałości.
Belgia stoi dzisiaj u progu stanu wyjątkowego. Ludzie przestają normalnie funkcjonować, bo się boją. Pan odczuwa na co dzień strach, wyczekuje ludzi z bronią, odwraca się na każdym kroku za siebie?
- Belgia nie jest na skraju stanu wyjątkowego, tylko w jego centrum. Na ulicach wojsko i policja. Nie jeżdżą pociągi, dworce i szkoły zamknięte, markety nieczynne. Szpitale biją na alarm, potrzebują krwi. Nie działa komunikacja, urzędy ewakuowane - i to przecież nie pierwszy raz. Przeszukania w domach. Molenbeek też się schował, przeczekuje.
Czy zmienił się jakoś stosunek zwykle tolerancyjnych Belgów do muzułmańskiej części społeczeństwa?
- Nie ma takiego codziennego barometru, ale jeżeli ten bardzo wyrozumiały do tej pory stosunek Belgów i brukselskich Europejczyków do muzułmańskiej społeczności się nie zmieni, i znów w telewizji prezentować nam będą na odtrutkę dobrych muzułmanów, to będzie znaczyło, że Belgowie i pozostali niczego nie zrozumieli. I nie szanują własnych ofiar. Nie zrozumieli, bo widocznie tego nie chcą. To największy dramat Belgii od czasu II wojny światowej. Być może, nawet w czasie okupacji hitlerowskiej nie było takiego zdarzenia, aby okupant wysadził w powietrze dziesiątki ludzi. Nasi muzułmańscy współmieszkańcy piszą na nowo historię pięknej Belgii. I nie tylko Belgii.
Dlaczego Bruksela produkuje tak wielu dżihadystów?
- Bo Belgowie żyli przekonaniem, że wszyscy ludzie są dobrzy, jak nasza cywilizacja - my nie zakładamy z góry, że sąsiad chce nas zamordować. Belgowie bardzo szanują prywatność. Wprawdzie muzułmanie nawet nie wiedzą, co to słowo oznacza, ale potrafią z tego skorzystać. Stworzyli równoległy świat – wylęgarnię zła.
Czy to co się dzieje w Europie można nazwać już wojną?
- Myślę, że ci z nas, którzy latają samolotami, jeżdżą metrem, chodzą do klubów czy restauracji, po prostu żyją – znają odpowiedź na to pytanie. Tak, to jest wojna. Musimy podjąć rękawicę, musimy ze wszystkimi konsekwencjami stać się w niej stroną. W przeciwnym razie będziemy tylko ofiarami.
Europę opanowała fala islamofobii. Czy w porządku jest obwinianie islamu za ataki terrorystyczne?
- Za islamofobię odpowiedzialni są islamiści, a nie ci, których dotyczy ich zachowanie, w których wymierzone są ich kałasznikowy, którzy giną w ich zamachach. To właśnie piękny przykład samobójczego humanizmu - mordują nas islamiści, a my sami siebie oskarżamy o islamofobię, bo przecież świat za oknem jest taki piękny. Jeżeli jednak są tacy i chcą nadal biczować nas islamofobią, być wyrozumiałym dla zabójców i milczeć nad ciałami ofiar udając, że nie wiadomo skąd się wzięły, niech czynią to tylko na swój własny rachunek. To również dowód, że nie należą do naszej cywilizacji - bo ta odróżnia, póki co, ofiarę od zabójcy. Przynajmniej w kodeksach.
Wielu arabskich komentatorów porównuje nastroje wobec mniejszości muzułmańskich w Europie do tych, które dominowały wobec Żydów przed wojną i w jej trakcie. To nie może skończyć się dobrze...
- Takich porównań nie wolno stosować. Co to oznacza? Żydzi przed wojną nie mordowali w zamachach chrześcijan, nie wysyłali ich bombami do nieba. Jedną z pierwszych ofiar islamistów w Europie są Żydzi. Ten milion muzułmanów-migrantów, który dotarł do Niemiec to gleba, na której wyrośnie kolejny antysemityzm w Europie. Przyszli z krajów, gdzie antysemityzm jest codzienną strawą. Kluczem do zmiany nastawienia wobec muzułmanów są oni sami. Czy słyszała pani o demonstracjach muzułmanów potępiających zamachy? Czy powstał kiedykolwiek islamski front antyterrorystyczny w Brukseli albo w Paryżu?
Po atakach w Paryżu odbywały się demonstracje przeciwko terroryzmowi. Nawet u nas w Polsce.
- Oni są zawsze niewinni. Zacierają ręce, nawet się z tym nie ukrywając. W końcu giną niewierni - to jest podstawowa kategoria, z jaką do nas się odnoszą. Arabscy komentatorzy powinni zająć się najpierw swoimi braćmi, ale nie czynią tego, bo również im zależy na ekspansji islamu.
Rząd niemiecki zmienił swoją politykę wobec uchodźców. Stopniowo nastąpiło odejście od postawy bezwarunkowego przyjmowania imigrantów. To dobry krok?
- Zmienił - to za dużo powiedziane. Stosuje inną retorykę. Granice nadal są otwarte, więc niemiecki rygoryzm moralny nadal obowiązuje. Tyle, że po drodze inni granice zamknęli, więc odium na nich spada – że tacy mało humanitarni, że naruszyli wartości, że nie wykazali się solidarnością europejską itd. Ale to dziś jest już bez znaczenia – kłopot jest już w domu i nigdy z niego nie wyjdzie.
Porozumienie UE-Turcja ws. imigrantów też nie rozwiąże problemu?
- Muzułmańscy migranci nie czytają brukselskich konkluzji i mają gdzieś decyzje jakiegoś gremium w Brukseli. W głowach mają nadal wezwanie kanclerz Merkel, że Niemcy wszystkich przyjmą. Więc idą, i będą iść. Ta sprawa została już przegrana, i to na samym początku. Teraz możemy tylko zgadywać - czy przyjdzie ich do nas trzy, a może dziesięć milionów.
W swojej książce "Mój sąsiad islamista" pisze pan: "To są nasi terroryści. Według paszportów i dowodów osobistych - Europejczycy. Sąsiedzi. Współpracownicy". Czy Europa powinna się zamykać na uchodźców?
- Europa nigdy się nie zamykała, nie zamyka i nie będzie zamykać na uchodźców. Uchodźca a nielegalny migrant to są dwie bardzo różne rzeczy. W swojej książce opisałem dokładnie sytuacje w Zachodniej Europie, związane z sąsiedztwem z muzułmanami. Mieszkają obok, ale mnie odrzucają, uważają za gorszego, chcą zmusić do ich wiary i mi grożą. I zabijają. Wnioski z tej lektury są takie, że to ja któregoś dnia spakuję walizki, nie oni. To jest bardzo smutna książka o utraconej Europie, naszej Europie. Co się dzieje, każdy widzi, chociaż ślepców wciąż nie brakuje.
Jakie kroki powinna teraz podjąć Europa?
- Kto jest islamistą, kto jest dżihadystą? Co to jest islamizm? Gdzie są mateczniki zła i terroru, gniazda szerszeni? Gdzie kaznodzieje sieją do nas nienawiść? Wszystko to jest już znane, opisane. Wiemy co to jest równoległy świat i jakie prawa tam obowiązują. Muzułmanka przychodzi w Niemczech do sądu w burce i wszyscy muszą wyjść. Zostaje tylko sędzina i ona. Z łaski odkrywa trochę twarzy do identyfikacji. Inaczej wiara jej nie pozwala. I sąd się na to godzi. Więc istnieją dwie przestrzenie prawne. Teraz z kolei adwokat islamskiego terrorysty, bandyty i mordercy z Molenbeek Salema Abdeslama, współodpowiedzialnego za rzeź w Paryżu, grozi sądem francuskiemu prokuratorowi, który ujawnił kilka szczegółów z przesłuchań bandyty. Bo ten przeciek naruszył jakieś przepisy. Tak, te przepisy są ważne i chronią każdego obywatela w trudnej sytuacji w państwie prawa. Ale Abdeslam nie należy do naszej społeczności respektującej państwo prawo. To terrorysta, zabójca, egzekutor. On nas zarzyna. I belgijski adwokat odgrywa teraz cały spektakl o rzekome naruszenie jego praw. No więc, rzeczywiście, czas pakować walizki. Jest i alternatywa - przenieść się do Molenbeek, stać się jednym z nich. Wtedy będziemy mieli spokój.
Kolejne tragiczne wydarzenie będące wynikiem wojny islamu z wolnym światem a w mediach puszcza się kliniczne przypadki nieuleczalnej choroby zamiast wypowiedzi ekspertów ktorzy od dawna ostrzegają przed niebezpieczeństwem.Najbardziej przerażające jest to że ci ludzie za grubą kasę reprezentują nasz kraj a media uważają ich za autorytety.
http://wpolityce.pl/kultura/286014-belgowie-znow-napadli-na-belgie-a-moze-to-holendrzy-w-latach-70-tych-tez-byl-terroryzm-mowi-europoslanka-pitera
a TW "Znak "zapowiada walkę z terroryzmem
http://niezalezna.pl/78028-boni-idzie-na-wojne-z-terroryzmem-zlapie-za-bron-eee-szykuje-dyrektywe
To nie jest śmieszne to jest tragiczne?
Dla tych ludzi największym zagrożeniem dla Europy jest Orban z Kaczyńskim a nie państwo islamskie.
Przed kilkoma godzinami słyszałem innego eksperta tevauenu radzieckiego agenta wsi jak komentował sprawę. Cyrk.
Przed kilkoma godzinami słyszałem innego eksperta TVPiS byłego komucha zaczepionego obecnie w Jedynie Słusznej jak komentował sprawę. Cyrk.
Mam pytanie, trochę w innym temacie, ale jednak tym samym - czy w odpowiedzi na niebezpieczeństwo wynikające z zagrożenia terrorystycznego zgodzili byście się jako społeczeństwo na pełną kontrolę nad przepływem treści informatycznych ? (kontrole treści w internecie, rozmów telefonicznych, sms, maili, etc... ).
Oczywiście wiem, że dzieje się to od dawna, ale czy oficjalnie zgodzili byście się na to w celu zwiększenia bezpieczeństwa ?
Zdecydowane NIE. To jest to o czym piszę w wątku o inwigilacji na miasto info. Takie zapędy szkodzą społeczeństwu. Wcześniej czy później pod pozorami walki z terroryzmem inwigilacja zostanie wykorzystana przeciwko nam.
Przeczytaj ten artykuł, daje do myślenia
http://edgerunner.pl/masz-przede-mna-tajemnice/
a nawet nie porusza kwesti szpiegostwa gospodarczego, oddziaływania na dziennikarzy itd.
Ja zgadzam się z tym sławnym cytatem:
----------------
Społeczeństwo, które będzie sprzedawać odrobinę wolności za odrobinę porządku, utraci obie te zalety, na obie bowiem nie zasługuje. Thomas Jefferson
----------------
Przy obecnym poziomie zagrożenia nie, ale przy dużo większym to sam nie wiem co o tym myśleć
Inwigilacja jest już faktem i na świecie i w Polsce a nie przedmiotem do debaty.
W USA za samo posiadanie narzędzi do szyfrowania kominikacji lub dysków trafia się na listę osób które mają być monitorowane. https://panoptykon.org/wiadomosc/narzedzia-wysokiego-ryzyka
Przeczytajcie też ten artykuł. Normalnie włosy sie jeżą na głowie.
https://panoptykon.org/wiadomosc/jak-sie-trafia-na-celownik-sluzb-szesc-nieoczywistych-powodow
Tematy jak z filmów sensacyjnych ale to już jest niestety rzeczywistość. Najgorsze jest to że ta inwigilacja posuwa się tylko dalej.
Word Trade Center - dużo dziwnych przypadków i zbiegów okoliczności było przy tym zamachu...
Zważywszy na nie obawiam się że bosom tego świata wcale nie zależy na tym aby terroryzm wyeliminować, a wręcz przeciwnie - aby trwał. Bo wówczas łatwiej zarobić i przede wszystkim łatwiej masami rządzić. Jeżeli faktycznie tak jest to zwiększenie inwigilacji bynajmniej nie zwiększy bezpieczeństwa. Wspomniane na początku przeze mnie zbiegi okoliczności sugerują że co poniektórzy wiedzieli o planowanych zamachach a samoloty i tak doleciały do celu, z jednym akurat takim a nie innym wyjątkiem.
Wyszedł nie dawno film właśnie przedstawiający ten temat. Tytuł? "Spectre", serdecznie polecam. ;)
Jak w każdym gorącym temacie. To samo można napisać o katastrofie smoleńskiej, śmierci gen. Sikorskiego czy pękniętej oponie w samochodzie PAD.
Oficjalnie, jestem przeciw inwigilacji. Nieoficjalnie, na razie mnie to ni ziębi ni grzeje, gdyż nie wpływa to w żaden sposób na moje prywatne życie. Ale dostrzegam wielkie zagrożenie, jakie niesie inwigilacja społeczeństwa.
Przy dużo większym poziomie zagrożenia terroryzmem, należy wypędzić z kraju wszystkich wyznawców Islamu. Zapewne ucierpią też niewinni, ale jeśli w grę wchodzi życie i bezpieczeństwo moje i moich najbliższych, mam to gdzieś.
Kolejny zamach i jaka będzie odpowiedź "postępowej UE"?
Kolejne kolorowe wstążeczki wpinane w klapę i kolejne hasła "Jestem..."
Boję się, że niestety jest już za późno.
Pewnych procesów nie da się zatrzymać, podobnie było z chrześcijanami w Cesarstwie Rzymskim, szczyt ówczesnej cywilizacji i demokracji, potęgi militarnej i kolonialnej, która poległa pod naporem chrześcijan. Podobnie na Półwyspie Iberyjskim, Maurów- wysoką wówczas cywilizację, podporządkowali prymitywni chrześcijanie, którzy tam napłynęli.
Teraz tamę nowej religii mogła by zbrojnie przeciwstawić się inna religia, ale to jedynie Polska musiała by się bić z islamem (jak Irlandia Północna z Południową), reszta bezwyznaniowa, po prostu się podda i przyjmie nowa religię jako powszechną.
Boję się, że niestety jest już za późno.
Pewnych procesów nie da się zatrzymać, podobnie było z chrześcijanami w Cesarstwie Rzymskim, szczyt ówczesnej cywilizacji i demokracji, potęgi militarnej i kolonialnej, która poległa pod naporem chrześcijan. Podobnie na Półwyspie Iberyjskim, Maurów- wysoką wówczas cywilizację, podporządkowali prymitywni chrześcijanie, którzy tam napłynęli.
Teraz tamę nowej religii mogła by zbrojnie przeciwstawić się inna religia, ale to jedynie Polska musiała by się bić z islamem (jak Irlandia Północna z Południową, co prawda w ramach jednej religii, ale każdy obronił swoją religijność), reszta bezwyznaniowa, po prostu się podda i przyjmie nowa religię jako powszechną.
Wczorajsza strzelaninia w Monachium to nie był zamach. Tak w ogóle to zaczęło się od kłótni ale też na tematy imigracyjne.
---------------------
Man: Why you arsehole, you dog f******?
Alleged gunman: Because of you I was bullied for seven years...
Man: You w******, you are an arsehole, look here!
-...-
Gunman: I am German!
Man: You’re a w*****, you are!
Gunman: Stop whining!
Man: A w*****, what the f*** are you doing?
Gunman: “Yeah what, I was born here.”
Man: So what, what the f*** are you doing?
Gunman: …I was born in the Hartz IV (unemployment benefits in Germany) area
Man: Your brain deserves to be bashed in,
http://www.independent.co.uk/news/world/europe/munich-shooting-video-shows-gunman-shouting-i-am-german-in-furious-exchange-with-bystander-a7152086.html
---------------------
To wszystko idzie w złym kierunku. To jest jak samonapędzająca się spirala nienawiści. Zwykli niemcy choć nie tylko oni mają dość imigrantów, podbuzowani otwarcie wyrażają niechęć. Imigranci są przyparci do ściany, frustracja rośnie i później kończy się strzelaniną. Media, politycy dolewają jeszcze oliwy do ognią swoimi wypowiedziami.