Rzepliński ? On to taki Kiepski w todze. Większego niemoty chyba nasz Trybunał jeszcze nie widział. Facet ośmieszył całe środowisko postkomuszych togowców. Kolejny temat w którym kibicuję PiSiorkom, podobnie jak w likwidacji gimbazy, która przez 17 lat działania i zmian programowych zrobiła z dużej części młodzieży częściowo bezrozumne isnienia człekokształtne. Dramatem jest to co się widzi i ta wiedza magistrów. Parodia :(
Nowy plan resortu Błaszczaka. Półtora miliarda pójdzie w błoto?
Czy jest sens wydawać półtora miliarda złotych na coś, co można mieć za kilka milionów? Według rządu najwyraźniej tak! MSWiA znów chce za ogromne pieniądze wymienić Polakom dowody osobiste!
Resort Mariusza Błaszczaka (47 l.) i Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych w 2019 r. chcą zamiast obecnych, praktycznie nowych dowodów, dać nam jeszcze nowsze z chipem, w który wgrane zostaną np. prawo jazdy, polisa OC, a w przyszłości też dane o ubezpieczeniu zdrowotnym.
Problem w tym, że resort cyfryzacji do czerwca 2017 r. chce wprowadzić jeszcze bardziej nowoczesne dowody – tzw. mDokumenty. Nawet nie trzeba będzie ich nosić ani nie da się zgubić, bo są... aplikacją na telefon komórkowy. Jak to działa? W razie potrzeby na nasz telefon przychodzi SMS-em kod, który podajemy np. policjantowi podczas kontroli drogowej. Wówczas na terminalu funkcjonariusza pojawia się nasz wirtualny dowód osobisty. Proste i tanie, bo kosztować ma raptem 4,5 mln zł.
Co jeszcze ciekawsze, MSWiA nie zgłaszało żadnych uwag do tego pomysłu. A konsultacje międzyresortowe nad projektem minister Anny Streżyńskiej (49 l.) zakończyły się raptem 18 listopada! Nasi informatorzy twierdzą, że to właśnie publiczne pokazanie projektu przez minister cyfryzacji (w miniony poniedziałek) sprawiło, że na prezesa PWPW Piotra Woyciechowskiego (50 l.) padł blady strach. Skoro nowy dowód będzie w telefonie komórkowym, to jego spółka na tym nie zarobi... Pytanie tylko co naprawdę popiera MSWiA – projekt koleżanki Błaszczaka z rządu czy interes spółki kolegi Antoniego Macierewicza (68 l.)?
Piotrowicz zarzekał się, że nie oskarżał działaczy "S" w stanie wojennym.
A poseł PO pokazał ten podpis
Poseł PiS Stanisław Piotrowicz, w stanie wojennym prokurator, twierdził, że nie oskarżał opozycjonistów. Tymczasem Krzysztof Brejza z PO pokazał podpis, który Piotrowicz miał złożyć pod aktem oskarżenia przeciwko działaczowi "S".
W czwartek poseł PiS Stanisław Piotrowicz usłyszał, że "w stanie wojennym oskarżał działaczy 'Solidarności'". - Tam w ogóle mojego nazwiska nie ma - odpowiadał. - Następnego dnia Krzysztof Brejza z PO z mównicy sejmowej pokazał skan z podpisem prokuratora Piotrowicza. - Czyje to jest nazwisko? Tego człowieka bronicie! - krzyczał do posłów PiS.
- Panie marszałku, pani premier, panie prokuratorze stanu wojennego - zaczął swoje wystąpienie Brejza. Jak mówił, dziennikarze dotarli do akt sprawy Antoniego Pikula w rzeszowskim oddziale IPN. Działacz "Solidarności" został oskarżony o nielegalne rozprowadzanie ulotek, w areszcie spędził trzy miesiące. Na akcie oskarżenia, który Brejza pokazał w Sejmie, miał widnieć podpis prokuratora Piotrowicza.
- Klub PO występuje przeciwko panu do Komisji Etyki za to, że pan groził i okłamał Wysoką Izbę - dodał poseł.
"Pan stał tam, gdzie stało ZOMO!"
W czwartek posłowie rozmawiali o kolejnym projekcie PiS ustawy o TK. W pewnym momencie na mównicę wszedł Jacek Protasiewicz z koła Europejscy Demokraci i personalnie odniósł się do Piotrowicza. - Po dzisiejszym wystąpieniu chcę wyraźnie powiedzieć: ja wiem, dlaczego pana nie rozumiem - stwierdził Protasiewicz.
- W stanie wojennym oskarżał pan działaczy "Solidarności". Mnie aresztowali, wsadzali na dołek. Taka jest między nami różnica. Pan stał tam, gdzie stało ZOMO! - dodał i odparł na okrzyki z sali: - Tak, trzeźwy jestem, trzeźwy.
"Nie mam zamiaru się tłumaczyć"
- Inwektywy pod moim adresem to znak państwa bezsilności - odpowiedział Piotrowicz. - Nie mam zamiaru się tłumaczyć, bo nie mam z czego. Z tytułu nadużycia prawa mogą być wyciągnięte konsekwencje - dodał. I zapowiedział, że Protasiewicz odpowie za słowa o oskarżaniu przez niego działaczy "S".
- Tam w ogóle mojego nazwiska nie ma - zaznaczył poseł PiS. - Proszę sięgnąć do akt postępowania, bo pan zobaczy, bo te dokumenty są w IPN i pan zobaczy, że w tej sprawie występowali zupełnie inni prokuratorzy, a nie ja - dodał.
W tym kraju jest prawie 40 mln ludzi a nie mogą wyszukać jednego którego skazał Piotrowicz i przeprowadzić z nim wywiad. Jedynym człowiekiem który jak do tej pory się odnalazł jest niejaki Pikul ale jego Piotrowicz nie skazał bo nie był nigdy sędzią.
Piotrowicz ... zakłamany jak cały PIS. Komuch który zwalczał opozycję w PRL a teraz należy do partii która jest ponoć antykomunistyczna. Już wiele o nim napisali. Ja sobie tylko myślę jakim to trzeba być popaprańcem by księdza pedofila bronić w taki sposób jak on to robił.
----------------------
Zeznania o dotykaniu intymnych miejsc Piotrowicz tłumaczy tym, że „ksiądz ma zdolności bioenergoterapeutyczne. Pojawiały się też zeznania, że jeśli dziecko bolał brzuszek, to po dotknięciu przez księdza ból znikał”.
I tak to wszystko się przenika, PZPR, Kościół hierarchiczny, PiS. Łączy ich obłuda i zamiłowanie do autokratyzmu, niechęć do demokracji i swobód obywatelskich.
W tym kraju jest prawie 40 mln ludzi a nie mogą wyszukać jednego którego skazał Piotrowicz i przeprowadzić z nim wywiad. Jedynym człowiekiem który jak do tej pory się odnalazł jest niejaki Pikul ale jego Piotrowicz nie skazał bo nie był nigdy sędzią.
Idąc tym tokiem myślenia towarzysza walkera trzeba będzie zrehabilitować prawie wszystkie świnie z SB no bo przecież oni nigdy nikogo nie skazali bo nigdy nie byli sędziami........
walkerze znowu się zakiwałeś broniąc czerwonego prokuratora co to nam teraz komunę chce przywrócić.
PS. przeprosiłeś już kobiety za to, że je idiotkami nazywałeś ???????
Ja nie mam zamiaru bronić Piotrowicza ale fakty są takie, że jakoś nikt się nie znalazł, kto by mu coś udowodnił i chociażby wskazał jego działania "totalitarne".
Z takim Wałęsą jakoś nie ma większych problemów. Są świadkowie, są dowody, są podpisy, są jego debilne tłumaczenia. Są też wygrane w totka. Jaki to z niego szczęściarz był ;) Ale oczywiście określone środowiska, które jadą na "jego" czynach, zaciekle go bronią, bo cały ich misterny plan istnienia poszedłby w pi..u. To się dzieje i tego już nikt nie zatrzyma :) Wałęsa i jego bohaterstwo, przechodzi w niebyt.
Piotrowicz ... zakłamany jak cały PIS. Komuch który zwalczał opozycję w PRL a teraz należy do partii która jest ponoć antykomunistyczna. Już wiele o nim napisali. Ja sobie tylko myślę jakim to trzeba być popaprańcem by księdza pedofila bronić w taki sposób jak on to robił.
----------------------
Zeznania o dotykaniu intymnych miejsc Piotrowicz tłumaczy tym, że „ksiądz ma zdolności bioenergoterapeutyczne. Pojawiały się też zeznania, że jeśli dziecko bolał brzuszek, to po dotknięciu przez księdza ból znikał”.
Znowu rżniesz głupa jak ten śmieszny zakuty czołgista . Nie możecie znaleźć nawet jeden wypowiedzi rzekomego opozycjonisty przeciwko któremu działał Piotrowicz za PRL-u. Każdy kto pamięta te czasy wie ze on gó..no znaczył. Prokurator na zadupiu od spraw typu kradzież krowy.
Zestawianie z funkcyjnymi ezbekami typu piotrowski jest kompromitacją piszących takie bzdety jak choćby ten czołgowy. Podobnie zresztą jest paradoksem iż tacy jak wy bronicie bolka Wałęsy który ostatnio nawet wprost dał do zrozumienia że nie da próbek swojego pisma do sprawdzenia czy akta z domu Kiszczaka są prawdziwe a zdrugiej strony nazywacie mnie towarzyszem. Zresztą przecież cała wasza elita jest zinfiltrowana starymi e-SB-ekami . KLD/UW/PO/Nowoczesna i kodowcy tak samo poczynając od Olechowskiego i Boniego w dół ..
Równie dobrze można powiedzieć, że byle TW (tajny współpracownik) też gówno znaczył....
No chyba nie jest z pisu to wtedy to wieeeelkie przestępstwo !!!!
Plamy na życiorysie posła PiS Piotrowicza. W PRL oskarżał opozycjonistę, a potem umorzył sprawę księdza pedofila z Tylaw
Autorzy programu "Po Prostu" ujawnili, że poseł PiS Stanisław Piotrowicz działał w PZPR i będąc prokuratorem oskarżał działacza "Solidarności" z Jasła. W rodzinnych stronach parlamentarzysty w kontekście jego życiorysu mówi się jednak o czymś jeszcze – o kontrowersyjnej postawie w jednej ze spraw prowadzonych już po upadku komuny. W 2001 roku to właśnie Piotrowicz, wówczas szef Prokuratury Rejonowej w Krośnie, oczyścił z zarzutów księdza pedofila z Tylawy. Stwierdził, że ksiądz dotykał dotykał dziewczynki, bo miał "zdolności bioenergoterapeutyczne"… Trzeba było przeniesienia sprawy do innej prokuratury, by do sądu trafił w końcu akt oskarżenia.
Temat przeszłości Piotrowicza pojawił się po emisji ostatniego programu Tomasza Sekielskiego, w którym odkryto to, czego najbardziej wstydzi poseł PiS z Krosna. Choć wielokrotnie zapewniał, że będąc prokuratorem w latach 80. odmawiał prowadzenia politycznych śledztw, dziennikarz przypomniał mu historię Antoniego Pikula, działacza "Solidarności" z Jasła. W 1982 roku został on zatrzymany za kolportowanie ulotek i nielegalnych czasopism, a w jego sprawie akt oskarżenia przygotowywał nie kto inny, a właśnie prokurator Piotrowicz. Co więcej, śledczy pracował wtedy tak skutecznie, że w 1984 roku został odznaczony przez PRL-owskie władze brązowym krzyżem zasługi.
Prokurator rozgrzesza pedofila
W Krośnie, gdzie Piotrowicz pracował od początku lat 80. do 2005 roku, kiedy z list PiS trafił do Senatu, PZPR-owska przeszłość parlamentarzysty nie jest powszechnie znana. Jeden z lokalnych polityków, którego poprosiłem o komentarz do faktów z programu "Po Prostu", wskazał za to inną ciekawą historię, którą, jak twierdzi, Piotrowiczowi przypomina się częściej. Chodzi o jego rolę w głośnej aferze księdza Michała M., proboszcza z parafii w Tylawie, który przez lata molestował małe dziewczynki. Otóż w 2001 roku Piotrowicz zdecydował o umorzeniu tego, pierwszego tak głośnego, śledztwa w sprawie księdza oskarżanego o pedofilię.
Lidl inspiruje na Święta! Odkryj wyjątkowe pomysły na prezent dla niej i dla niego!
Chcę poznać ofertę.
Nie, dziękuję (pokaż inny program)
"Tekst postanowienia o umorzeniu śledztwa, wydanego 31 października 2001 r. przez krośnieńską prokuraturę rejonową, śmiało mógłby się znaleźć w podręcznikach historii prawa jako przykład upadku wymiaru sprawiedliwości w III RP" – pisał wówczas "Tygodnik Powszechny".
Pocałunek i nic więcej
Skąd taka postawa prokuratora? Pewne jest, że argumentacja, jakiej wtedy używał, dziś wywołałaby wielkie oburzenie. Bo, jak relacjonował "TP", choć proboszcz z Tylawy przyznał podczas śledztwa, że niejednokrotnie nocował dziewczynki, kąpał je i "masował brzuszki", Piotrowicz dopatrzył się w tym rzekomych "zdolności bioenergoterapeutycznych księdza" oraz chęci "porządnego umycia" małych parafianek. "Ksiądz traktował to w ten sposób, że dzieci przychodząc do niego na plebanię to tak jakby szły nocować np. do wujka czy kogoś bliskiego. Dzieci się bardzo z tego cieszyły" – tłumaczył prokurator.
– Pamiętam, że to była kwestia oceny wiarygodności zeznań. Prokurator posiłkował się opinią psychologa, który nie ocenił tej wiarygodności pozytywnie. Na końcu prokurator dał po prostu wiarę księdzu – wspomina w rozmowie z naTemat Janusz Ohar, rzecznik krośnieńskiej Prokuratury Okręgowej. Dodaje, że Piotrowicz argumentował, iż ksiądz Michał M. nie molestował dzieci, a jedynie brał je na kolana i całował.
Wyrok i senatorski mandat
Jedną z pierwszych instytucji, która po kontrowersyjnym umorzeniu Piotrowicza podniosła raban, był Terenowy Komitet Ochrony Praw Dziecka w Rzeszowie. Jak mówi mi Marzanna Knap, założycielka komitetu, nie było wątpliwości co do tego, że decyzja prokuratura była skandaliczna. – Sprawa nabrała rozgłosu, więc śledztwo przeniesiono do prokuratury w Jaśle. Dopiero tam sporządzono akt oskarżenia – zaznacza. Orzeczenie prokuratury z Krosna zmiażdżył też Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Mowa była o "przedwczesnym i niepoprzedzonym pełnym wyjaśnieniem okoliczności" umorzeniu.
Zagadkowo brzmi w tym kontekście kolejne zdanie z relacji "Tygodnika Powszechnego". Pisał on bowiem, że wszystko wskazuje na to, że prokuratura okręgowa w Krośnie przeniosła wznowione dochodzenie do Jasła "dla uniknięcia zakulisowych powiązań" i podkreślał, że Jasło jest poza terenem archidiecezji przemyskiej, której władze broniły księdza z Tylawy.
Jak sprawa potoczyła się dalej? W czerwcu 2004 roku sąd w Krośnie skazał 65-letniego księdza M. na dwa lata więzienia z zawieszeniem na pięć lat. Według sądu (i jasielskiej prokuratury) duchowny "brał dziewczynki na kolana, wkładał ręce pod bluzkę, dotykał piersi, wkładał rękę do majtek i dotykał krocza, całował w usta z penetracją językiem jamy ustnej, wkładał palec do pochwy, dotykał nóg powyżej kolan".
Rok i kilka miesięcy później senator Piotrowicz zasiadał już w parlamencie.
Szkoda, że arcybiskup Michalik, któremu służył wówczas Piotrowicz, zamiast procesu karnego nie zgłosił proboszcza do procesu beatyfikacyjnego, cuda się działy, bo za dotknięciem proboszcza dziewczynki przestawały boleć brzuszki. Taka sitwa teraz rzædzi. PiS wsparty przez hierarchów typu Michalik.
Dodaje, że Piotrowicz argumentował, iż ksiądz Michał M. nie molestował dzieci, a jedynie brał je na kolana i całował.
Według sądu (i jasielskiej prokuratury) duchowny "brał dziewczynki na kolana, wkładał ręce pod bluzkę, dotykał piersi, wkładał rękę do majtek i dotykał krocza, całował w usta z penetracją językiem jamy ustnej, wkładał palec do pochwy, dotykał nóg powyżej kolan".
Rok i kilka miesięcy później senator Piotrowicz zasiadał już w parlamencie.
A tam wielkie rzeczy, że ksiądz macał dziewczynki.
A kogo miał macać chłopców? to już lepiej te dziewczynki, przynajmniej zdrowy odruch.
Może Piotrowicz też by pomacał dlatego nie widział w tym braniu na kolana nic złego.
A ksiądz czy prokurator, to eunuchy? czy co, też maja potrzeby
A że gustują w małych dziewczynkach, „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem”.
„Stosowanie prezerwatywy i stosunek przerywany powoduje raka piersi, a kobieta pozbawiona dobroczynnego wpływu nasienia choruje”.
Już lubię te kobietę!!!!!!!
A jutro sprawdzam która koleżanka w pracy blado wygląda i biorę się za leczenie !!!
DARMOWE !!!!!!!
Antykoncepcja i seks przed ślubem: nie, prześwietlanie nauczycieli: tak. Co szykuje nowa ekspertka MEN?
Podręcznik wychowania do życia w rodzinie to obecnie najbardziej oczekiwana książka roku. Wszystko za sprawą dr Urszuli Dudziak, która jako nowy ekspert MEN ma być jego autorką. Co się w nim znajdzie? Sądząc po dotychczasowych publikacjach wykładowczyni KUL, nauczanie nastolatków czeka prawdziwa rewolucja.
„Antykoncepcja to niegodziwość, bo przeciwdziała płodności”, „Płodność to nie choroba, żeby z nią walczyć”, „Następstwem antykoncepcji są zdrady i rozwody” – to tylko niektóre z najbardziej kontrowersyjnych wypowiedzi Dudziak pochodzące z jej wykładów i konferencji o świętości życia, które organizuje na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Jej poglądy znane są również z obszernych komentarzy na falach Radia Maryja. Nic dziwnego, że wśród nauczycieli wychowania do życia w rodzinie, pani doktor budzi trwogę. A mają się czego bać, bo jednym z jej marzeń jest prześwietlanie życia prywatnego kadry pedagogicznej.
Elżbieta Turlej z „Polityki”, która dotarła do byłych doktorantów Urszuli Dudziak, przytacza wypowiedź jednego z nich: „Marzył jej się podręcznik totalny. W stu procentach katolicki, z poradami na temat naturalnego planowania rodziny. Próbowała go przeforsować, ale wciąż trafiała na opór MEN. Frustrowało ją to. Odżyła, kiedy PiS doszło do władzy i minister Anna Zalewska zaproponowała jej opracowanie nowej podstawy programowej.” Jej dotychczasowe publikacje dostępne są w czytelni KUL, a wykłady w internecie. Oto najbardziej radykalne teorie forsowane przez Urszulę Dudziak.
Płodność to nie choroba
Jedyną słuszną metodą planowania rodziny jest według dr Dudziak kalendarzyk małżeński. Nie nazywa go nawet metodą antykoncepcyjną, bo w jej mniemaniu każda antykoncepcja już z samej definicji jest zła. W końcu to przeciwdziałanie poczęciu, a „płodność to nie choroba, żeby z nią walczyć”. Co więcej wykładowczyni przekonuje, że osoby decydujące się lub namawiające partnera czy partnerkę do stosowania antykoncepcji, nie szanują się nawzajem. „Chcę hamować twoją płodność, więc nie akceptuję cię w całości” – tłumaczy ekspertka KUL. Gdyby przykłady natury psychologicznej nie były przekonujące, Dudziak przytacza na poparcie swoich teorii badania (katolickie): „Stosowanie prezerwatywy i stosunek przerywany powoduje raka piersi, a kobieta pozbawiona dobroczynnego wpływu nasienia choruje”. Kolejnym następstwem używania antykoncepcji są zdrady i rozwody.
Seksualne milczenie
Ktoś mógłby zapytać: w jaki sposób w takim razie ludzie mają zabezpieczać przed ciążą? Przynajmniej przed ślubem? Odpowiedź dr Dudziak brzmi: Nie mają. Jedynym wyjściem z sytuacji jest współżycie zgodnie z zasadami naturalnego planowania rodziny (tzw. kalendarzyk), ale nawet to dostępne ma być dopiero dla małżonków. Przed ślubem trzeba zaliczyć etap "seksualnego milczenia". Wykładowczyni zachęca więc młodzież do brania przykładu z amerykańskiego ruchu „True Love Waits” i wstępowania do polskiego Ruchu Czystych Serc, zrzeszającego młodzież, która dochowuje dziewictwa do ślubu. Współżycie przed ślubem grozi bowiem poważnymi konsekwencjami, np. wyrzutami sumienia gnębiącymi człowieka do śmierci. Wstrzemięźliwość powinna być totalna, co oznacza, że niedozwolona jest masturbacja. „Koncentracja na własnym narządzie nie zastąpi bogactwa osobowego kontaktu dwojga. Żałosna próba dostarczenia sobie samemu przyjemności seksualnej ogranicza człowieka i zubaża" – mówi Dudziak o masturbacji. Podaje też receptę na zwalczanie tej pokusy: wczesne wstawanie.
Dziewczynki vs. chłopcy
To oczywiste, że się różnią. Jednak według Urszuli Dudziak podział ten przejawia się nawet w sposobie wykonywania określonych czynności. Elżbieta Turlej opisuje ukochany przez panią profesor przykład pudełka zapałek, którym wykładowczyni zwykła się podpierać w rozmowach z nauczycielami i studentami: Jeśli poprosić chłopca o podniesienie pudełka, pochyli się, dziewczynka zaś ukucnie. Żeby zapalić zapałkę, chłopiec potrze trzaskę od siebie, dziewczynka do siebie. Podczas gaszenia chłopiec pomacha zapałką w powietrzu, dziewczynka ją zdmuchnie. Nie wiadomo, ile dzieci na całym świecie przebadała dr Dudziak, żeby wyłonić reprezentatywną grupę. Co jednak powiedzieć dziewczynkom, które schylają się do pudełka i machają ręką, żeby zgasić zapałkę? Pewnie, że zachowują się jak chłopcy. A tego według pani doktor nie wolno, bo „nie można być zniewieściałym chłopakiem i schłopiałą panną”.
Rodzice aparatem nacisku
Razem z nowym programem nauczania wychowania do życia w rodzinie należy wdrożyć, według nowej ekspertki MEN, narzędzia umożliwiające prześwietlanie nauczycieli. Tych myślących inaczej, czyli przede wszystkim laickich. Bo przecież planowania rodziny nie może nauczać byle kto. „Rozwiedziony albo żyjący w konkubinacie może negatywnie wpłynąć na postawy uczniów”. Kadrze pedagogicznej powinni więc przyglądać się uważnie nie tylko dyrektorzy szkół, ale również koledzy i rodzice uczniów. Tych z rodzin inteligenckich niekoniecznie warto hołubić, bo „więcej osób aprobujących katolicką moralność małżeńsko-rodzinną wywodzi się ze środowisk robotniczych i chłopskich”.
W artykule wykorzystałam wypowiedzi dr hab. Urszuli Dudziak z jej wykładów dostępnych w internecie oraz publikacji, a także zamieszczone w artykule "Dziewczynka z zapałkami" Elżbiety Turlej opublikowanego w "Polityce".
Polub WP Kobieta
Żałosna próba dostarczenia sobie samemu przyjemności seksualnej ogranicza człowieka i zubaża" – mówi Dudziak o masturbacji. Podaje też receptę na zwalczanie tej pokusy: wczesne wstawanie.
Zacznę od końca, bo teoria tej kobiety, zyskuje moje coraz pełniejsze zaufanie i aprobatę, a nawet zachwyt- może nie uwielbienie.
Aby nie mieć żałosnej próby przyjemności seksualnej, żona budzi mnie i mam zdrowe wczesne wstawanie i tutaj ta pani trafiła w dziesiątkę.
Co do przyczyn zdrad i rozwodów- pełna zgoda, gdyby antykoncepcji nie było, te na początki zadnia, nie miały by racji bytu.
ps. mój kolega, wrócił do żony, gdy ta zaczęła rodzić, bez ograniczeń, on czerpał z tego satysfakcję a ona radość z urodzonych dzieci, na razie mają czworo, ale od ostatniego porodu upłynęły dopiero dwa miesiące i nie zdążyła zrobić testów ciążowych.
A to ostatnie, jest szczerą prawdą, moja kuzynka stara panna bez przerwy choruje na gardło, znany z humoru lekarz zalecił jej "pędzlowanie gardła" co noc. I jakby ruch w jej mieszkaniu się zrobił większy.
Tak sobie mam ubezpieczenie domu (do kredytu konieczne).
Dwa lata temu płaciłem 404 złote.
Rok temu płaciłem 451 złotych.
W tym roku przyszła mi opłata za polisę: 1830 (sic!) złotych
Jak tutaj nie kochać PiSu. Bo, że pośrednio to ich zasługa, chyba tłumaczyć nie trzeba. Nie wspomnę o OC na samochód, gdzie z 500 zeta zrobił się prawie tysiąc.
Pan Piotrowicz nigdy mi nie pomagał. Jedyna działalność, jaką wtedy dokonywał, to stworzenie aktu oskarżenia w sytuacji, kiedy materiał dowodowy był tak kiepski, że sąd wojskowy umorzył sprawę z powodu braku dowodów winy - mówił w "Faktach po Faktach" były działacz opozycji PRL Antoni Pikul.
Jak wynika z akt IPN, ujawnionych w programie "Czarno na białym", pod aktem oskarżenia Antoniego Pikula podpisał się Stanisław Piotrowicz, wówczas prokurator a teraz poseł Prawa i Sprawiedliwości. Piotrowicz utrzymuje, że "nie oskarżał go (Pikula -red.), a akt oskarżenia złożyła wojskowa prokuratura garnizonowa"
- Nie może być tak, że człowiek, który był w aparacie represji w tamtych czasach, dzisiaj ustala normy moralne i poczucia wszystkich, ze mną na czele, wmawiając mi i oczekując potwierdzenia faktu, jakoby się dla mnie poświęcał i ratował mnie przed tymże aparatem - mówił Antoni Pikul w rozmowie z Justyną Pochanke w "Faktach po faktach".
Reklama
- Powtarzam: pan Piotrowicz nigdy mi nie pomagał. Jedyna działalność, jaką wtedy dokonywał, to stworzenie aktu oskarżenia w sytuacji, kiedy materiał dowodowy był tak kiepski, że sąd wojskowy umorzył sprawę z powodu braku dowodów winy. Pan Piotrowicz nigdy nie wykonał w moją stronę żadnego gestu pomocy - tłumaczył Pikul.
Antoni Pikul zaznaczył, że kontaktowali się z nim "sympatycy albo nawet członkowie PiS i dziękowali mu za taką postawę".
- Ten czas jest dla mnie bardzo trudny, ale jednocześnie taka nadzieja we mnie wstąpiła, że jednak jest jakaś potrzeba przyzwoitego zachowania się w życiu każdego z nas - dodał.
Kompromitacja "wielkiego autorytetu prawniczego" nijakiego Kiepskiego z TK.
"Skoro sędzia Eliza Kurkowska łatwo i ewidentnie wykazała elementarne braki w znajomości prawa u wielkiego autorytetu prawniczego, sędziowskiego i profesorskiego, rodzi się pytanie, ile są warte orzeczenia firmowane przez Andrzeja Rzeplińskiego jako sędziego i prezesa TK. Jeśli prezes Rzepliński myli się tak bardzo w prostej sprawie, to jaką wartość mają jego rozstrzygnięcia w kwestiach prawniczo skomplikowanych, do jakich należą te rozpatrywanie w Trybunale Konstytucyjnym? "
Kompromitacja "wielkiego autorytetu prawniczego" nijakiego Kiepskiego z TK.
"Skoro sędzia Eliza Kurkowska łatwo i ewidentnie wykazała elementarne braki w znajomości prawa u wielkiego autorytetu prawniczego, sędziowskiego i profesorskiego, rodzi się pytanie, ile są warte orzeczenia firmowane przez Andrzeja Rzeplińskiego jako sędziego i prezesa TK. Jeśli prezes Rzepliński myli się tak bardzo w prostej sprawie, to jaką wartość mają jego rozstrzygnięcia w kwestiach prawniczo skomplikowanych, do jakich należą te rozpatrywanie w Trybunale Konstytucyjnym? "
Kiepski to idealny przydomek dla tego moćka. Ileż to mu czasu pozostało ? 12 dni :)
Ach jakich wspaniałych PiS ma sędziów, taki to nosa uciera swojemu nauczycielowi.
Nie wiem kiedy ta sędzina się urodziła (nie znam człowieka) ale jak przed 1980 r to komuch.
Tacy w urzędach pracowali dla komuny to komuchy, w UMiG poza urodzonymi po 1980 roku, to przecież komuchy, które wspierały tamten reżim.
Tak naprawdę to powinna być czystka i na zbity łeb należy wywalić całą populację, pracującą dla PRL.
Studia z tamtego okresu bazujące na Marksiźmie-Leniniźmie uznać jako nieważne i odebrać dyplomy.
Jeden warunek, wszyscy, którzy nawrócili się na pisizm (nowy bolszewizm), to ludzie wiarygodni, poza podejrzeniem, prawi uczciwi, i prawdziwi patrioci.
W 1990 roku na kameralnym spotkaniu z moim udziałem pierwszy nie komunistyczny minister edukacji prof. Henryk Samsonowicz rzekł : W Ministerstwie pracują ludzie mierniki, bierni lub wierni. Z biernymi coś można zrobić, ale większość to mierni i wierni. Brali takiego z głębokiej prowincji bez wykształcenia, po seminariach nauczycielskich bez studiów do Warszawy i robił co chcieli, bo jak nie to straszyli, że wróci do Psiej Wólki. A to był dla niego największy obciach. Służył wiernie, aby w Warszawie się ostać i na prowincji szpanować. Dziś mamy Misiewiczów. PiS dokładnie kopiuje metody z PRLu. Głęboka prowincja bez wykształcenia, merytoryki i morale służy miernie, ale wiernie. Tylko w legitymacji miast PZPR PiS.
Ach jakich wspaniałych PiS ma sędziów, taki to nosa uciera swojemu nauczycielowi.
Nie mówimy o zwykłych sędziach a o sędziach TK bez podstaw wiedzy w zakresie czytania ze zrozumieniem zagadnień prawniczych. Ty jak zwykle nie w temacie, który jest niewygodny i kompromituje twoich ulubieńców a poza temat, o jakimś Marksiźmie czy Trockiźmie ;)
Teraz już zaczynam rozumieć twoje upodobania polityczne. Zero konkretów a jedynie owijanie się obok tematu. Oczywiście wtedy, gdy nie da się odpowiedzieć bez skompromitowania się :)
Sędziowie są lepsi i gorsi, komuchy i antykomuchy, sprawiedliwi i nie sprawiedliwi i są ich tysiące i obawiam się że więcej niż 95% z nich potrafiłoby przeczytać i zrozumieć powyższy artykuł z kodeksu :(
Rzepliński do takich nie należy, więc jest zwykłym Misiewiczem :)
"Złoty nie był tak słaby od piętnastu lat!"... ! ! ! "POLSKA W RUINIE" WYBORCZE HASŁO PISOWCÓW REALIZOWANE OD 2015 REALIZOWANE W ZASTRASZAJĄCYM TEMPIE ! ! ! DAJĄ RADĘ ! ! !
Ach jakich wspaniałych PiS ma sędziów, taki to nosa uciera swojemu nauczycielowi.
Nie wiem kiedy ta sędzina się urodziła (nie znam człowieka) ale jak przed 1980 r to komuch.
Tacy w urzędach pracowali dla komuny to komuchy, w UMiG poza urodzonymi po 1980 roku, to przecież komuchy, które wspierały tamten reżim.
Tak naprawdę to powinna być czystka i na zbity łeb należy wywalić całą populację, pracującą dla PRL.
Studia z tamtego okresu bazujące na Marksiźmie-Leniniźmie uznać jako nieważne i odebrać dyplomy.
Jeden warunek, wszyscy, którzy nawrócili się na pisizm (nowy bolszewizm), to ludzie wiarygodni, poza podejrzeniem, prawi uczciwi, i prawdziwi patrioci.
Klasyczny przykład robienia ludziom siana z mózgów. Niczego więcej się nie spodziewałem..
Rzepliński ? On to taki Kiepski w todze. Większego niemoty chyba nasz Trybunał jeszcze nie widział. Facet ośmieszył całe środowisko postkomuszych togowców. Kolejny temat w którym kibicuję PiSiorkom, podobnie jak w likwidacji gimbazy, która przez 17 lat działania i zmian programowych zrobiła z dużej części młodzieży częściowo bezrozumne isnienia człekokształtne. Dramatem jest to co się widzi i ta wiedza magistrów. Parodia :(
Nowy plan resortu Błaszczaka. Półtora miliarda pójdzie w błoto?
Czy jest sens wydawać półtora miliarda złotych na coś, co można mieć za kilka milionów? Według rządu najwyraźniej tak! MSWiA znów chce za ogromne pieniądze wymienić Polakom dowody osobiste!
Resort Mariusza Błaszczaka (47 l.) i Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych w 2019 r. chcą zamiast obecnych, praktycznie nowych dowodów, dać nam jeszcze nowsze z chipem, w który wgrane zostaną np. prawo jazdy, polisa OC, a w przyszłości też dane o ubezpieczeniu zdrowotnym.
Problem w tym, że resort cyfryzacji do czerwca 2017 r. chce wprowadzić jeszcze bardziej nowoczesne dowody – tzw. mDokumenty. Nawet nie trzeba będzie ich nosić ani nie da się zgubić, bo są... aplikacją na telefon komórkowy. Jak to działa? W razie potrzeby na nasz telefon przychodzi SMS-em kod, który podajemy np. policjantowi podczas kontroli drogowej. Wówczas na terminalu funkcjonariusza pojawia się nasz wirtualny dowód osobisty. Proste i tanie, bo kosztować ma raptem 4,5 mln zł.
Co jeszcze ciekawsze, MSWiA nie zgłaszało żadnych uwag do tego pomysłu. A konsultacje międzyresortowe nad projektem minister Anny Streżyńskiej (49 l.) zakończyły się raptem 18 listopada! Nasi informatorzy twierdzą, że to właśnie publiczne pokazanie projektu przez minister cyfryzacji (w miniony poniedziałek) sprawiło, że na prezesa PWPW Piotra Woyciechowskiego (50 l.) padł blady strach. Skoro nowy dowód będzie w telefonie komórkowym, to jego spółka na tym nie zarobi... Pytanie tylko co naprawdę popiera MSWiA – projekt koleżanki Błaszczaka z rządu czy interes spółki kolegi Antoniego Macierewicza (68 l.)?
Precz z komuną ??????
Piotrowicz zarzekał się, że nie oskarżał działaczy "S" w stanie wojennym.
A poseł PO pokazał ten podpis
Poseł PiS Stanisław Piotrowicz, w stanie wojennym prokurator, twierdził, że nie oskarżał opozycjonistów. Tymczasem Krzysztof Brejza z PO pokazał podpis, który Piotrowicz miał złożyć pod aktem oskarżenia przeciwko działaczowi "S".
W czwartek poseł PiS Stanisław Piotrowicz usłyszał, że "w stanie wojennym oskarżał działaczy 'Solidarności'". - Tam w ogóle mojego nazwiska nie ma - odpowiadał. - Następnego dnia Krzysztof Brejza z PO z mównicy sejmowej pokazał skan z podpisem prokuratora Piotrowicza. - Czyje to jest nazwisko? Tego człowieka bronicie! - krzyczał do posłów PiS.
- Panie marszałku, pani premier, panie prokuratorze stanu wojennego - zaczął swoje wystąpienie Brejza. Jak mówił, dziennikarze dotarli do akt sprawy Antoniego Pikula w rzeszowskim oddziale IPN. Działacz "Solidarności" został oskarżony o nielegalne rozprowadzanie ulotek, w areszcie spędził trzy miesiące. Na akcie oskarżenia, który Brejza pokazał w Sejmie, miał widnieć podpis prokuratora Piotrowicza.
- Klub PO występuje przeciwko panu do Komisji Etyki za to, że pan groził i okłamał Wysoką Izbę - dodał poseł.
"Pan stał tam, gdzie stało ZOMO!"
W czwartek posłowie rozmawiali o kolejnym projekcie PiS ustawy o TK. W pewnym momencie na mównicę wszedł Jacek Protasiewicz z koła Europejscy Demokraci i personalnie odniósł się do Piotrowicza. - Po dzisiejszym wystąpieniu chcę wyraźnie powiedzieć: ja wiem, dlaczego pana nie rozumiem - stwierdził Protasiewicz.
- W stanie wojennym oskarżał pan działaczy "Solidarności". Mnie aresztowali, wsadzali na dołek. Taka jest między nami różnica. Pan stał tam, gdzie stało ZOMO! - dodał i odparł na okrzyki z sali: - Tak, trzeźwy jestem, trzeźwy.
"Nie mam zamiaru się tłumaczyć"
- Inwektywy pod moim adresem to znak państwa bezsilności - odpowiedział Piotrowicz. - Nie mam zamiaru się tłumaczyć, bo nie mam z czego. Z tytułu nadużycia prawa mogą być wyciągnięte konsekwencje - dodał. I zapowiedział, że Protasiewicz odpowie za słowa o oskarżaniu przez niego działaczy "S".
- Tam w ogóle mojego nazwiska nie ma - zaznaczył poseł PiS. - Proszę sięgnąć do akt postępowania, bo pan zobaczy, bo te dokumenty są w IPN i pan zobaczy, że w tej sprawie występowali zupełnie inni prokuratorzy, a nie ja - dodał.
W tym kraju jest prawie 40 mln ludzi a nie mogą wyszukać jednego którego skazał Piotrowicz i przeprowadzić z nim wywiad. Jedynym człowiekiem który jak do tej pory się odnalazł jest niejaki Pikul ale jego Piotrowicz nie skazał bo nie był nigdy sędzią.
Piotrowicz ... zakłamany jak cały PIS. Komuch który zwalczał opozycję w PRL a teraz należy do partii która jest ponoć antykomunistyczna. Już wiele o nim napisali. Ja sobie tylko myślę jakim to trzeba być popaprańcem by księdza pedofila bronić w taki sposób jak on to robił.
----------------------
Zeznania o dotykaniu intymnych miejsc Piotrowicz tłumaczy tym, że „ksiądz ma zdolności bioenergoterapeutyczne. Pojawiały się też zeznania, że jeśli dziecko bolał brzuszek, to po dotknięciu przez księdza ból znikał”.
https://oko.press/stanislaw-dajciumka-piotrowicz-prokurator-ktory-chronil-ksiedza-molestujacego-dziewczynki/
----------------------
http://wiadomosci.dziennik.pl/opinie/artykuly/507173,sylwetka-stanislawa-piotrowicza-pzpr-ksiadz-pedofil.html
I tak to wszystko się przenika, PZPR, Kościół hierarchiczny, PiS. Łączy ich obłuda i zamiłowanie do autokratyzmu, niechęć do demokracji i swobód obywatelskich.
Idąc tym tokiem myślenia towarzysza walkera trzeba będzie zrehabilitować prawie wszystkie świnie z SB no bo przecież oni nigdy nikogo nie skazali bo nigdy nie byli sędziami........
walkerze znowu się zakiwałeś broniąc czerwonego prokuratora co to nam teraz komunę chce przywrócić.
PS. przeprosiłeś już kobiety za to, że je idiotkami nazywałeś ???????
Ja nie mam zamiaru bronić Piotrowicza ale fakty są takie, że jakoś nikt się nie znalazł, kto by mu coś udowodnił i chociażby wskazał jego działania "totalitarne".
Z takim Wałęsą jakoś nie ma większych problemów. Są świadkowie, są dowody, są podpisy, są jego debilne tłumaczenia. Są też wygrane w totka. Jaki to z niego szczęściarz był ;) Ale oczywiście określone środowiska, które jadą na "jego" czynach, zaciekle go bronią, bo cały ich misterny plan istnienia poszedłby w pi..u. To się dzieje i tego już nikt nie zatrzyma :) Wałęsa i jego bohaterstwo, przechodzi w niebyt.
Znowu rżniesz głupa jak ten śmieszny zakuty czołgista . Nie możecie znaleźć nawet jeden wypowiedzi rzekomego opozycjonisty przeciwko któremu działał Piotrowicz za PRL-u. Każdy kto pamięta te czasy wie ze on gó..no znaczył. Prokurator na zadupiu od spraw typu kradzież krowy.
Zestawianie z funkcyjnymi ezbekami typu piotrowski jest kompromitacją piszących takie bzdety jak choćby ten czołgowy. Podobnie zresztą jest paradoksem iż tacy jak wy bronicie bolka Wałęsy który ostatnio nawet wprost dał do zrozumienia że nie da próbek swojego pisma do sprawdzenia czy akta z domu Kiszczaka są prawdziwe a zdrugiej strony nazywacie mnie towarzyszem. Zresztą przecież cała wasza elita jest zinfiltrowana starymi e-SB-ekami . KLD/UW/PO/Nowoczesna i kodowcy tak samo poczynając od Olechowskiego i Boniego w dół ..
SBek czy komuch z PiSu to dobry eSBek. Ale jeśli nie z PiSu - zło wcielone, zdrajca.
Równie dobrze można powiedzieć, że byle TW (tajny współpracownik) też gówno znaczył....
No chyba nie jest z pisu to wtedy to wieeeelkie przestępstwo !!!!
Plamy na życiorysie posła PiS Piotrowicza. W PRL oskarżał opozycjonistę, a potem umorzył sprawę księdza pedofila z Tylaw
Autorzy programu "Po Prostu" ujawnili, że poseł PiS Stanisław Piotrowicz działał w PZPR i będąc prokuratorem oskarżał działacza "Solidarności" z Jasła. W rodzinnych stronach parlamentarzysty w kontekście jego życiorysu mówi się jednak o czymś jeszcze – o kontrowersyjnej postawie w jednej ze spraw prowadzonych już po upadku komuny. W 2001 roku to właśnie Piotrowicz, wówczas szef Prokuratury Rejonowej w Krośnie, oczyścił z zarzutów księdza pedofila z Tylawy. Stwierdził, że ksiądz dotykał dotykał dziewczynki, bo miał "zdolności bioenergoterapeutyczne"… Trzeba było przeniesienia sprawy do innej prokuratury, by do sądu trafił w końcu akt oskarżenia.
Temat przeszłości Piotrowicza pojawił się po emisji ostatniego programu Tomasza Sekielskiego, w którym odkryto to, czego najbardziej wstydzi poseł PiS z Krosna. Choć wielokrotnie zapewniał, że będąc prokuratorem w latach 80. odmawiał prowadzenia politycznych śledztw, dziennikarz przypomniał mu historię Antoniego Pikula, działacza "Solidarności" z Jasła. W 1982 roku został on zatrzymany za kolportowanie ulotek i nielegalnych czasopism, a w jego sprawie akt oskarżenia przygotowywał nie kto inny, a właśnie prokurator Piotrowicz. Co więcej, śledczy pracował wtedy tak skutecznie, że w 1984 roku został odznaczony przez PRL-owskie władze brązowym krzyżem zasługi.
Prokurator rozgrzesza pedofila
W Krośnie, gdzie Piotrowicz pracował od początku lat 80. do 2005 roku, kiedy z list PiS trafił do Senatu, PZPR-owska przeszłość parlamentarzysty nie jest powszechnie znana. Jeden z lokalnych polityków, którego poprosiłem o komentarz do faktów z programu "Po Prostu", wskazał za to inną ciekawą historię, którą, jak twierdzi, Piotrowiczowi przypomina się częściej. Chodzi o jego rolę w głośnej aferze księdza Michała M., proboszcza z parafii w Tylawie, który przez lata molestował małe dziewczynki. Otóż w 2001 roku Piotrowicz zdecydował o umorzeniu tego, pierwszego tak głośnego, śledztwa w sprawie księdza oskarżanego o pedofilię.
Lidl inspiruje na Święta! Odkryj wyjątkowe pomysły na prezent dla niej i dla niego!
Chcę poznać ofertę.
Nie, dziękuję (pokaż inny program)
"Tekst postanowienia o umorzeniu śledztwa, wydanego 31 października 2001 r. przez krośnieńską prokuraturę rejonową, śmiało mógłby się znaleźć w podręcznikach historii prawa jako przykład upadku wymiaru sprawiedliwości w III RP" – pisał wówczas "Tygodnik Powszechny".
Pocałunek i nic więcej
Skąd taka postawa prokuratora? Pewne jest, że argumentacja, jakiej wtedy używał, dziś wywołałaby wielkie oburzenie. Bo, jak relacjonował "TP", choć proboszcz z Tylawy przyznał podczas śledztwa, że niejednokrotnie nocował dziewczynki, kąpał je i "masował brzuszki", Piotrowicz dopatrzył się w tym rzekomych "zdolności bioenergoterapeutycznych księdza" oraz chęci "porządnego umycia" małych parafianek. "Ksiądz traktował to w ten sposób, że dzieci przychodząc do niego na plebanię to tak jakby szły nocować np. do wujka czy kogoś bliskiego. Dzieci się bardzo z tego cieszyły" – tłumaczył prokurator.
– Pamiętam, że to była kwestia oceny wiarygodności zeznań. Prokurator posiłkował się opinią psychologa, który nie ocenił tej wiarygodności pozytywnie. Na końcu prokurator dał po prostu wiarę księdzu – wspomina w rozmowie z naTemat Janusz Ohar, rzecznik krośnieńskiej Prokuratury Okręgowej. Dodaje, że Piotrowicz argumentował, iż ksiądz Michał M. nie molestował dzieci, a jedynie brał je na kolana i całował.
Wyrok i senatorski mandat
Jedną z pierwszych instytucji, która po kontrowersyjnym umorzeniu Piotrowicza podniosła raban, był Terenowy Komitet Ochrony Praw Dziecka w Rzeszowie. Jak mówi mi Marzanna Knap, założycielka komitetu, nie było wątpliwości co do tego, że decyzja prokuratura była skandaliczna. – Sprawa nabrała rozgłosu, więc śledztwo przeniesiono do prokuratury w Jaśle. Dopiero tam sporządzono akt oskarżenia – zaznacza. Orzeczenie prokuratury z Krosna zmiażdżył też Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Mowa była o "przedwczesnym i niepoprzedzonym pełnym wyjaśnieniem okoliczności" umorzeniu.
Zagadkowo brzmi w tym kontekście kolejne zdanie z relacji "Tygodnika Powszechnego". Pisał on bowiem, że wszystko wskazuje na to, że prokuratura okręgowa w Krośnie przeniosła wznowione dochodzenie do Jasła "dla uniknięcia zakulisowych powiązań" i podkreślał, że Jasło jest poza terenem archidiecezji przemyskiej, której władze broniły księdza z Tylawy.
Jak sprawa potoczyła się dalej? W czerwcu 2004 roku sąd w Krośnie skazał 65-letniego księdza M. na dwa lata więzienia z zawieszeniem na pięć lat. Według sądu (i jasielskiej prokuratury) duchowny "brał dziewczynki na kolana, wkładał ręce pod bluzkę, dotykał piersi, wkładał rękę do majtek i dotykał krocza, całował w usta z penetracją językiem jamy ustnej, wkładał palec do pochwy, dotykał nóg powyżej kolan".
Rok i kilka miesięcy później senator Piotrowicz zasiadał już w parlamencie.
Szkoda, że arcybiskup Michalik, któremu służył wówczas Piotrowicz, zamiast procesu karnego nie zgłosił proboszcza do procesu beatyfikacyjnego, cuda się działy, bo za dotknięciem proboszcza dziewczynki przestawały boleć brzuszki. Taka sitwa teraz rzædzi. PiS wsparty przez hierarchów typu Michalik.
A tam wielkie rzeczy, że ksiądz macał dziewczynki.
A kogo miał macać chłopców? to już lepiej te dziewczynki, przynajmniej zdrowy odruch.
Może Piotrowicz też by pomacał dlatego nie widział w tym braniu na kolana nic złego.
A ksiądz czy prokurator, to eunuchy? czy co, też maja potrzeby
A że gustują w małych dziewczynkach, „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem”.
Religia jest miłością do bliźniego.
„Stosowanie prezerwatywy i stosunek przerywany powoduje raka piersi, a kobieta pozbawiona dobroczynnego wpływu nasienia choruje”.
Już lubię te kobietę!!!!!!!
A jutro sprawdzam która koleżanka w pracy blado wygląda i biorę się za leczenie !!!
DARMOWE !!!!!!!
Antykoncepcja i seks przed ślubem: nie, prześwietlanie nauczycieli: tak. Co szykuje nowa ekspertka MEN?
Podręcznik wychowania do życia w rodzinie to obecnie najbardziej oczekiwana książka roku. Wszystko za sprawą dr Urszuli Dudziak, która jako nowy ekspert MEN ma być jego autorką. Co się w nim znajdzie? Sądząc po dotychczasowych publikacjach wykładowczyni KUL, nauczanie nastolatków czeka prawdziwa rewolucja.
„Antykoncepcja to niegodziwość, bo przeciwdziała płodności”, „Płodność to nie choroba, żeby z nią walczyć”, „Następstwem antykoncepcji są zdrady i rozwody” – to tylko niektóre z najbardziej kontrowersyjnych wypowiedzi Dudziak pochodzące z jej wykładów i konferencji o świętości życia, które organizuje na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Jej poglądy znane są również z obszernych komentarzy na falach Radia Maryja. Nic dziwnego, że wśród nauczycieli wychowania do życia w rodzinie, pani doktor budzi trwogę. A mają się czego bać, bo jednym z jej marzeń jest prześwietlanie życia prywatnego kadry pedagogicznej.
Elżbieta Turlej z „Polityki”, która dotarła do byłych doktorantów Urszuli Dudziak, przytacza wypowiedź jednego z nich: „Marzył jej się podręcznik totalny. W stu procentach katolicki, z poradami na temat naturalnego planowania rodziny. Próbowała go przeforsować, ale wciąż trafiała na opór MEN. Frustrowało ją to. Odżyła, kiedy PiS doszło do władzy i minister Anna Zalewska zaproponowała jej opracowanie nowej podstawy programowej.” Jej dotychczasowe publikacje dostępne są w czytelni KUL, a wykłady w internecie. Oto najbardziej radykalne teorie forsowane przez Urszulę Dudziak.
Płodność to nie choroba
Jedyną słuszną metodą planowania rodziny jest według dr Dudziak kalendarzyk małżeński. Nie nazywa go nawet metodą antykoncepcyjną, bo w jej mniemaniu każda antykoncepcja już z samej definicji jest zła. W końcu to przeciwdziałanie poczęciu, a „płodność to nie choroba, żeby z nią walczyć”. Co więcej wykładowczyni przekonuje, że osoby decydujące się lub namawiające partnera czy partnerkę do stosowania antykoncepcji, nie szanują się nawzajem. „Chcę hamować twoją płodność, więc nie akceptuję cię w całości” – tłumaczy ekspertka KUL. Gdyby przykłady natury psychologicznej nie były przekonujące, Dudziak przytacza na poparcie swoich teorii badania (katolickie): „Stosowanie prezerwatywy i stosunek przerywany powoduje raka piersi, a kobieta pozbawiona dobroczynnego wpływu nasienia choruje”. Kolejnym następstwem używania antykoncepcji są zdrady i rozwody.
Seksualne milczenie
Ktoś mógłby zapytać: w jaki sposób w takim razie ludzie mają zabezpieczać przed ciążą? Przynajmniej przed ślubem? Odpowiedź dr Dudziak brzmi: Nie mają. Jedynym wyjściem z sytuacji jest współżycie zgodnie z zasadami naturalnego planowania rodziny (tzw. kalendarzyk), ale nawet to dostępne ma być dopiero dla małżonków. Przed ślubem trzeba zaliczyć etap "seksualnego milczenia". Wykładowczyni zachęca więc młodzież do brania przykładu z amerykańskiego ruchu „True Love Waits” i wstępowania do polskiego Ruchu Czystych Serc, zrzeszającego młodzież, która dochowuje dziewictwa do ślubu. Współżycie przed ślubem grozi bowiem poważnymi konsekwencjami, np. wyrzutami sumienia gnębiącymi człowieka do śmierci. Wstrzemięźliwość powinna być totalna, co oznacza, że niedozwolona jest masturbacja. „Koncentracja na własnym narządzie nie zastąpi bogactwa osobowego kontaktu dwojga. Żałosna próba dostarczenia sobie samemu przyjemności seksualnej ogranicza człowieka i zubaża" – mówi Dudziak o masturbacji. Podaje też receptę na zwalczanie tej pokusy: wczesne wstawanie.
Dziewczynki vs. chłopcy
To oczywiste, że się różnią. Jednak według Urszuli Dudziak podział ten przejawia się nawet w sposobie wykonywania określonych czynności. Elżbieta Turlej opisuje ukochany przez panią profesor przykład pudełka zapałek, którym wykładowczyni zwykła się podpierać w rozmowach z nauczycielami i studentami: Jeśli poprosić chłopca o podniesienie pudełka, pochyli się, dziewczynka zaś ukucnie. Żeby zapalić zapałkę, chłopiec potrze trzaskę od siebie, dziewczynka do siebie. Podczas gaszenia chłopiec pomacha zapałką w powietrzu, dziewczynka ją zdmuchnie. Nie wiadomo, ile dzieci na całym świecie przebadała dr Dudziak, żeby wyłonić reprezentatywną grupę. Co jednak powiedzieć dziewczynkom, które schylają się do pudełka i machają ręką, żeby zgasić zapałkę? Pewnie, że zachowują się jak chłopcy. A tego według pani doktor nie wolno, bo „nie można być zniewieściałym chłopakiem i schłopiałą panną”.
Rodzice aparatem nacisku
Razem z nowym programem nauczania wychowania do życia w rodzinie należy wdrożyć, według nowej ekspertki MEN, narzędzia umożliwiające prześwietlanie nauczycieli. Tych myślących inaczej, czyli przede wszystkim laickich. Bo przecież planowania rodziny nie może nauczać byle kto. „Rozwiedziony albo żyjący w konkubinacie może negatywnie wpłynąć na postawy uczniów”. Kadrze pedagogicznej powinni więc przyglądać się uważnie nie tylko dyrektorzy szkół, ale również koledzy i rodzice uczniów. Tych z rodzin inteligenckich niekoniecznie warto hołubić, bo „więcej osób aprobujących katolicką moralność małżeńsko-rodzinną wywodzi się ze środowisk robotniczych i chłopskich”.
W artykule wykorzystałam wypowiedzi dr hab. Urszuli Dudziak z jej wykładów dostępnych w internecie oraz publikacji, a także zamieszczone w artykule "Dziewczynka z zapałkami" Elżbiety Turlej opublikowanego w "Polityce".
Polub WP Kobieta
Zacznę od końca, bo teoria tej kobiety, zyskuje moje coraz pełniejsze zaufanie i aprobatę, a nawet zachwyt- może nie uwielbienie.
Aby nie mieć żałosnej próby przyjemności seksualnej, żona budzi mnie i mam zdrowe wczesne wstawanie i tutaj ta pani trafiła w dziesiątkę.
Co do przyczyn zdrad i rozwodów- pełna zgoda, gdyby antykoncepcji nie było, te na początki zadnia, nie miały by racji bytu.
ps. mój kolega, wrócił do żony, gdy ta zaczęła rodzić, bez ograniczeń, on czerpał z tego satysfakcję a ona radość z urodzonych dzieci, na razie mają czworo, ale od ostatniego porodu upłynęły dopiero dwa miesiące i nie zdążyła zrobić testów ciążowych.
A to ostatnie, jest szczerą prawdą, moja kuzynka stara panna bez przerwy choruje na gardło, znany z humoru lekarz zalecił jej "pędzlowanie gardła" co noc. I jakby ruch w jej mieszkaniu się zrobił większy.
2 minuty prawdy
https://youtu.be/-dBxcb5CswY
Tak sobie mam ubezpieczenie domu (do kredytu konieczne).
Dwa lata temu płaciłem 404 złote.
Rok temu płaciłem 451 złotych.
W tym roku przyszła mi opłata za polisę: 1830 (sic!) złotych
Jak tutaj nie kochać PiSu. Bo, że pośrednio to ich zasługa, chyba tłumaczyć nie trzeba. Nie wspomnę o OC na samochód, gdzie z 500 zeta zrobił się prawie tysiąc.
Pikul o Piotrowiczu: Nigdy mi nie pomagał
Pan Piotrowicz nigdy mi nie pomagał. Jedyna działalność, jaką wtedy dokonywał, to stworzenie aktu oskarżenia w sytuacji, kiedy materiał dowodowy był tak kiepski, że sąd wojskowy umorzył sprawę z powodu braku dowodów winy - mówił w "Faktach po Faktach" były działacz opozycji PRL Antoni Pikul.
Jak wynika z akt IPN, ujawnionych w programie "Czarno na białym", pod aktem oskarżenia Antoniego Pikula podpisał się Stanisław Piotrowicz, wówczas prokurator a teraz poseł Prawa i Sprawiedliwości. Piotrowicz utrzymuje, że "nie oskarżał go (Pikula -red.), a akt oskarżenia złożyła wojskowa prokuratura garnizonowa"
- Nie może być tak, że człowiek, który był w aparacie represji w tamtych czasach, dzisiaj ustala normy moralne i poczucia wszystkich, ze mną na czele, wmawiając mi i oczekując potwierdzenia faktu, jakoby się dla mnie poświęcał i ratował mnie przed tymże aparatem - mówił Antoni Pikul w rozmowie z Justyną Pochanke w "Faktach po faktach".
Reklama
- Powtarzam: pan Piotrowicz nigdy mi nie pomagał. Jedyna działalność, jaką wtedy dokonywał, to stworzenie aktu oskarżenia w sytuacji, kiedy materiał dowodowy był tak kiepski, że sąd wojskowy umorzył sprawę z powodu braku dowodów winy. Pan Piotrowicz nigdy nie wykonał w moją stronę żadnego gestu pomocy - tłumaczył Pikul.
Antoni Pikul zaznaczył, że kontaktowali się z nim "sympatycy albo nawet członkowie PiS i dziękowali mu za taką postawę".
- Ten czas jest dla mnie bardzo trudny, ale jednocześnie taka nadzieja we mnie wstąpiła, że jednak jest jakaś potrzeba przyzwoitego zachowania się w życiu każdego z nas - dodał.
Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/polska/news-pikul-o-piotrowiczu-nigdy-mi-nie-pomagal,nId,2318370#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Kompromitacja "wielkiego autorytetu prawniczego" nijakiego Kiepskiego z TK.
"Skoro sędzia Eliza Kurkowska łatwo i ewidentnie wykazała elementarne braki w znajomości prawa u wielkiego autorytetu prawniczego, sędziowskiego i profesorskiego, rodzi się pytanie, ile są warte orzeczenia firmowane przez Andrzeja Rzeplińskiego jako sędziego i prezesa TK. Jeśli prezes Rzepliński myli się tak bardzo w prostej sprawie, to jaką wartość mają jego rozstrzygnięcia w kwestiach prawniczo skomplikowanych, do jakich należą te rozpatrywanie w Trybunale Konstytucyjnym? "
http://wpolityce.pl/polityka/318421-tylko-u-nas-sedzia-sadu-okregowego-zmiazdzyla-i-osmieszyla-prawnicze-kompetencje-prezesa-tk-prof-rzeplinskiego-dokumenty
Kiepski to idealny przydomek dla tego moćka. Ileż to mu czasu pozostało ? 12 dni :)
Ach jakich wspaniałych PiS ma sędziów, taki to nosa uciera swojemu nauczycielowi.
Nie wiem kiedy ta sędzina się urodziła (nie znam człowieka) ale jak przed 1980 r to komuch.
Tacy w urzędach pracowali dla komuny to komuchy, w UMiG poza urodzonymi po 1980 roku, to przecież komuchy, które wspierały tamten reżim.
Tak naprawdę to powinna być czystka i na zbity łeb należy wywalić całą populację, pracującą dla PRL.
Studia z tamtego okresu bazujące na Marksiźmie-Leniniźmie uznać jako nieważne i odebrać dyplomy.
Jeden warunek, wszyscy, którzy nawrócili się na pisizm (nowy bolszewizm), to ludzie wiarygodni, poza podejrzeniem, prawi uczciwi, i prawdziwi patrioci.
W 1990 roku na kameralnym spotkaniu z moim udziałem pierwszy nie komunistyczny minister edukacji prof. Henryk Samsonowicz rzekł : W Ministerstwie pracują ludzie mierniki, bierni lub wierni. Z biernymi coś można zrobić, ale większość to mierni i wierni. Brali takiego z głębokiej prowincji bez wykształcenia, po seminariach nauczycielskich bez studiów do Warszawy i robił co chcieli, bo jak nie to straszyli, że wróci do Psiej Wólki. A to był dla niego największy obciach. Służył wiernie, aby w Warszawie się ostać i na prowincji szpanować. Dziś mamy Misiewiczów. PiS dokładnie kopiuje metody z PRLu. Głęboka prowincja bez wykształcenia, merytoryki i morale służy miernie, ale wiernie. Tylko w legitymacji miast PZPR PiS.
Nie mówimy o zwykłych sędziach a o sędziach TK bez podstaw wiedzy w zakresie czytania ze zrozumieniem zagadnień prawniczych. Ty jak zwykle nie w temacie, który jest niewygodny i kompromituje twoich ulubieńców a poza temat, o jakimś Marksiźmie czy Trockiźmie ;)
Teraz już zaczynam rozumieć twoje upodobania polityczne. Zero konkretów a jedynie owijanie się obok tematu. Oczywiście wtedy, gdy nie da się odpowiedzieć bez skompromitowania się :)
Sędziowie są lepsi i gorsi, komuchy i antykomuchy, sprawiedliwi i nie sprawiedliwi i są ich tysiące i obawiam się że więcej niż 95% z nich potrafiłoby przeczytać i zrozumieć powyższy artykuł z kodeksu :(
Rzepliński do takich nie należy, więc jest zwykłym Misiewiczem :)
"Złoty nie był tak słaby od piętnastu lat!"... ! ! ! "POLSKA W RUINIE" WYBORCZE HASŁO PISOWCÓW REALIZOWANE OD 2015 REALIZOWANE W ZASTRASZAJĄCYM TEMPIE ! ! ! DAJĄ RADĘ ! ! !
Klasyczny przykład robienia ludziom siana z mózgów. Niczego więcej się nie spodziewałem..
walker jak to jest, jak obraduje 8 niepisowskich sędziów TK to jest to nielegalne wg. pislandów, ale jak obraduje 6 sędziów pisu to jest OK ?!?!?!