Forum » Społeczeństwo

In Vitro & aborcja

  • 20 kwi 2016

    Kobiety mają wybór czy chcą mieć dziecko,mogą nie rozkładać nóg.

    6 5 Cytuj
  • jeden język a dwoje uszu 20 kwi 2016

    ... i na wszelki wypadek nie pic alkoholu gdy im się nogi same rozkładają - zwykle tydzień po miesiące.

    3 8 Cytuj
  • 20 kwi 2016
    sh_ma napisał/a:

    ... i na wszelki wypadek nie pic alkoholu gdy im się nogi same rozkładają - zwykle tydzień po miesiące.

    Niezły tekst...

    Mógł to napisać tylko katolicki fanatyk PIS dla którego kobiety to "element nieczysty" do którego trzeba mieć ograniczone zaufanie z racji tego że natura je tak stworzyła tak "że się puszczają".

    Oj chyba masz traumatyczne doświadczenia z kobietami.

    5 7 Cytuj
  • 21 kwi 2016
    harrer napisał/a:

    Kobiety mają wybór czy chcą mieć dziecko,mogą nie rozkładać nóg.

    A jak ktoś ( czytaj wy faceci ) na siłę rozkładają ( czytaj gwalca ) to jaki mają wybór ?! Idioto !!

    9 5 Cytuj
  • 21 kwi 2016

    Przeczytałam dzisiaj taki post Henryki Krzywonos, podpisuje sie rękami i nogami:

    "A teraz parę słów na temat aborcji. Parę razy wypowiadałam się na ten temat gdy dochodziliśmy do konsensusu . Ja sama nigdy nie poddałabym się aborcji!, ale wiem , że łatwo się tak mówi dopóki , nie zostało się zgwałconym. Łatwo wydaje się wyroki na ten temat dopóki nie urodzimy chorego dziecka od którego inni odwracają głowę na ulicy. Dopóki nie będziemy musieli poświęcić całego swojego czasu na pielęgnację człowieka , który nigdy nie powie do nas ani jednego słowa przez całe swoje życie. A co się stanie po naszym odejściu? Kto zajmie nasze miejsce? Łatwo zabrać ludziom wolność! bo tak nazywa się zachowanie Rządu. Każda kobieta ma takie prawo żeby decydować o sobie! o tym co w jej życiu się zdarzy i jaką wtedy musi podjąć decyzję to do niej należy wybór!! Nie ma nikt prawa robić tego w jej imieniu. Teraz chcą decydować ludzie , którzy nie mają bladego pojęcia co czuje kobieta gdy staje przed takim wyborem. Pamiętam, że kilka lat temu matka wyczerpana opieką już nad dorosłym synem prosiła dla niego o eutanazję. Aby nigdy żadna kobieta nie musiała tego robić. Tego wszystkim Państwu życzę. Uważam , że nikt nie ma prawa bawić się w Pana Boga i osądzać innych."

    Swoją drogą, podobno to kobiety o prawicowych poglądach najczęsciej poddają się aborcji.

    4 5 Cytuj
  • 21 kwi 2016

    Przeczytałam dzisiaj taki post Henryki Krzywonos, podpisuje sie rękami i nogami:

    "A teraz parę słów na temat aborcji. Parę razy wypowiadałam się na ten temat gdy dochodziliśmy do konsensusu . Ja sama nigdy nie poddałabym się aborcji!, ale wiem , że łatwo się tak mówi dopóki , nie zostało się zgwałconym. Łatwo wydaje się wyroki na ten temat dopóki nie urodzimy chorego dziecka od którego inni odwracają głowę na ulicy. Dopóki nie będziemy musieli poświęcić całego swojego czasu na pielęgnację człowieka , który nigdy nie powie do nas ani jednego słowa przez całe swoje życie. A co się stanie po naszym odejściu? Kto zajmie nasze miejsce? Łatwo zabrać ludziom wolność! bo tak nazywa się zachowanie Rządu. Każda kobieta ma takie prawo żeby decydować o sobie! o tym co w jej życiu się zdarzy i jaką wtedy musi podjąć decyzję to do niej należy wybór!! Nie ma nikt prawa robić tego w jej imieniu. Teraz chcą decydować ludzie , którzy nie mają bladego pojęcia co czuje kobieta gdy staje przed takim wyborem. Pamiętam, że kilka lat temu matka wyczerpana opieką już nad dorosłym synem prosiła dla niego o eutanazję. Aby nigdy żadna kobieta nie musiała tego robić. Tego wszystkim Państwu życzę. Uważam , że nikt nie ma prawa bawić się w Pana Boga i osądzać innych."

    Swoją drogą, podobno to kobiety o prawicowych poglądach najczęsciej poddają się aborcji.

    4 6 Cytuj
  • 21 kwi 2016

    Głosowałyście na PiS no to, co narzekacie? Rodzić, brać co wam dają i siedzieć cicho.
    To dopiero początki "dobrej zmiany".

    7 7 Cytuj
  • jeden język a dwoje uszu 22 kwi 2016
    m_markos napisał/a:

    Niezły tekst...
    Oj chyba masz traumatyczne doświadczenia z kobietami.

    Oj tak odpisać to mógł tylko abstynent, który nie wie jak to ochota wzrasta po alkoholu.
    Hmm ciekawe stwierdzenie zważywszy że tamtego posta dałem żonie do autoryzacji. Jak je rozumieć w takim razie?

    4 4 Cytuj
  • jeden język a dwoje uszu 22 kwi 2016
    malina napisał/a:

    A jak ktoś ( czytaj wy faceci ) na siłę rozkładają ( czytaj gwalca ) to jaki mają wybór ?! Idioto !!

    Zarówno św. Jan Paweł II jak i św Popiełuszko jak i wielu innych powtarzało w kontekście różnych trudnych sytuacji: „nie zwyciężaj zła złem, ale zło dobrem zwyciężaj”.

    2 5 Cytuj
  • jeden język a dwoje uszu 22 kwi 2016
    Maggie_Brown napisał/a:

    Przeczytałam dzisiaj taki post Henryki Krzywonos, podpisuje sie rękami i nogami:
    Uważam , że nikt nie ma prawa bawić się w Pana Boga i osądzać innych."

    Właśnie nikt nie ma prawa bawić się w Pana Boga!...

    2 5 Cytuj
  • jeden język a dwoje uszu 22 kwi 2016

    Na nieszczęście, mając 16 lat, poznałam mojego pierwszego narzeczonego. Moje przyjaciółki ponownie zaczęły na mnie wywierać presję. Byłam czarną owcą wśród nich, ponieważ byłam jeszcze dziewicą. Teraz, gdy miałam już narzeczonego, znów mnie prześladowały. Obiecałam im, że to zrobię, gdy będę miała narzeczonego, ale nie wcześniej. A teraz nie mogłam się im już wymigać. Powiedziałam do mojej koleżanki Esteli: „A jeśli zajdę w ciążę, jak ty?” Odpowiedziała: „Nie, to ci się nie przytrafi, bo teraz są inne metody, mianowicie prezerwatywy.” [...]

    Ale mimo wszystkich rad mojej przyjaciółki Esteli, pomimo wszystkich środków ostrożności, po moim pierwszym razie zaszłam w ciążę. [...]

    Zauważyłam wiele zmian w moim ciele. Oprócz mojej obawy czułam również, jak czułość do tego dziecka, które nosiłam w sobie, kiełkowała i stawała się coraz silniejsza. Rozmawiałam z moim chłopakiem, który później został moim mężem i opowiedziałam mu o wszystkim. Był zaskoczony i przestraszony. Oczekiwałam, że powie: „No to się pobierzmy”. Miałam 16 lat a on 17. Powiedział mi jednak, że nie zrujnujemy sobie życia z tego powodu i że powinnam usunąć dziecko. I tak odeszłam, strasznie przygnębiona, zmartwiona, niezmiernie smutna. Byłam również wściekła na Estelę, która mi obiecała, że nic mi się nie stanie. [...]

    Nikt nie jest w stanie sobie wyobrazić, jak się bałam i jakie miałam poczucie winy, gdy udałam się do tego szpitala, daleko od mojego domu, by dokonać aborcji. Lekarz poddał mnie narkozie. Gdy się ocknęłam, nie byłam już tą samą osobą, co wcześniej. Zabili dziecko, a ja umarłam wraz z nim. (Pani Polo przerywa swoje świadectwo i zaczyna od nowa płakać!)

    2 3 Cytuj
  • 22 kwi 2016

    "A jak ktoś ( czytaj wy faceci ) na siłę rozkładają ( czytaj gwalca ) to jaki mają wybór ?! Idioto !!"

    sh_ma napisał/a:

    Zarówno św. Jan Paweł II jak i św Popiełuszko jak i wielu innych powtarzało w kontekście różnych trudnych sytuacji: „nie zwyciężaj zła złem, ale zło dobrem zwyciężaj”.

    Czy ty sh_ma, sugerujesz że jak ktoś na siłę rozkłada kobiece nogi (czyli ją gwałci), to ta w geście "zwyciężania zła dobrem", powinna ochoczo sama te nogi rozkładać?

    7 2 Cytuj
  • 22 kwi 2016
    sh_ma napisał/a:

    Oj tak odpisać to mógł tylko abstynent, który nie wie jak to ochota wzrasta po alkoholu.
    Hmm ciekawe stwierdzenie zważywszy że tamtego posta dałem żonie do autoryzacji. Jak je rozumieć w takim razie?

    Twoja żona, to chyba zakonnica, albo......., bo kto przy takim rozmodlonym by wytrzymał.
    Chyba, że to twoje rozmodlenie to tylko ideologia.

    5 3 Cytuj
  • 22 kwi 2016
    sh_ma napisał/a:

    Oj tak odpisać to mógł tylko abstynent, który nie wie jak to ochota wzrasta po alkoholu.
    Hmm ciekawe stwierdzenie zważywszy że tamtego posta dałem żonie do autoryzacji. Jak je rozumieć w takim razie?

    Napisałeś: ".. i na wszelki wypadek nie pic alkoholu gdy im się nogi same rozkładają - zwykle tydzień po miesiące."
    Gdybym był kobietą to byś dostał plaszczaka w twarz za to stwierdzenie. Oczywiście z mojej strony NO OFFENCE bo to dyskusja. Ale dla mnie to brzmi bardzo obraźliwe i sugeruje że każda kobieta się puszcza gdy są spełnione warunki: owulacja&alkohol. A tak po prostu nie jest.
    BTW. Alkoholu nie wylewam za kołnierz. Jak jest chemia pomiędzy kobietą a mężczyzna to kopulacja będzie i bez alkoholu i bez tego konkretnego okresu u kobiety.

    8 2 Cytuj
  • jeden język a dwoje uszu 23 kwi 2016

    Może faktycznie "dosadnie" i nie całkiem kulturalnie to napisałem. Nie miąłem zamiaru nikogo obrazić. Tych którzy się tak poczuli to przepraszam.

    Chciałem tylko zwrócić uwagę na to, na co zwracało uwagę wielu świętych i Kościół, a mianowicie unikania bliskich okazji do grzechu, czyli unikania o ile to możliwe sytuacji w których zwykle nie mamy na tyle w sobie sił aby nie zrobić czegoś głupiego- czegoś złego. Jeżeli ktoś po 5 kieliszkach zachowuje się jeszcze w porządku, a po 7 zaczyna zazwyczaj obrażać żonę to powinien powstrzymać się od picia więcej niż 5 kieliszków. A gdy to jest mało realne aby zatrzymał się na 5tym to nie pić wcale. Podobnie jak (niekoniecznie) młoda dziewczyna lub chłopak na podstawie swoich wcześniejszych doświadczeń spodziewają się że nie będą wstanie po alkoholu zapanować nad swoim popędem to...

    1 4 Cytuj
  • 24 kwi 2016

    Przeczytałam sobie całą tą dyskusję i najbardziej rzucający się dla mnie w oczy jest fakt, iż najwięcej do powiedzenia mają w temacie ciąży i aborcji do powiedzenia mężczyźni, którzy nigdy w tej ciąży nie byli, ani nie musieli dokonywać trudnych wyborów.
    Jestem matką czwórki dzieci. Dwoje z nich przyszło na świat. Dwoje straciłam. Po zaostrzeniu ustawy aborcyjnej pewnie zostałabym oskarżona o to, że sama doprowadziłam do obumarcia ciąży. A ostatniej "perełki" pewnie też nie byłoby na świecie, bo ciąża wymagała dużego zachodu ze strony lekarzy, żeby w ogóle doprowadzić ją do szczęśliwego finału. Po zaostrzeniu ustawy aborcyjnej pewnie aż tak by mi nie pomagali bo w razie czego groziła by im kara pozbawienia wolności więc po co ryzykować.
    Nie oceniam postępowania kobiet, które decydują się na aborcję. Nie mogę tego robić, bo nie jestem na ich miejscu. Nie wiem jakie motywy nimi kierują. Poza tym jestem przekonana że każdy z nas po to ma wolną wolę i własne sumienie, żeby postępować zgodnie z nim. Decyzja jest zawsze indywidualna i nie da się ukryć ciężka. Można się przerzucać argumentami, tylko że życie nie jest czarno-białe - ma dużo odcieni szarości.
    W dyskusji padło stwierdzenie, że dla obrońców życia istotne jest tylko te 9 miesięcy, a potem niech rodzice, a zwłaszcza matka - bo w sytuacji trudnej to niestety na jej barkach spoczywa większość obowiązków - martwią się sami. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć że nawet tak nie jest. Obrońcy życia poczętego pięknie mówią o istnieniu człowieka od momentu zapłodnienia, tylko kiedy traci się to nienarodzone jeszcze dziecko na wczesnym etapie ciąży (mniej więcej do 24 tygodnia) to już przestaje być tak kolorowo. Nagle okazuje się że to wcale nie był człowiek, tylko płód, albo tkanki, bo przecież jeszcze nic takiego nie widać. Nie wspomnę już o braku jakiejkolwiek opieki psychologicznej czy wsparcia. Podnosisz się z tej traumy sama, bo ci, którzy jeszcze do niedawna głośno mówili, że nosisz w sobie dziecko, nagle omijają temat "szerokim łukiem" albo mówią że nic się nie stało, bo to się zdarza, że jesteś młoda i jeszcze będziesz mieć dzieci, że to nie czas na żałobę i użalanie się nad sobą bo wiele kobiet przechodzi poronienie. Obłuda? Zakłamanie? Czy katolicyzm w polskim wydaniu?
    W teorii wszystko brzmi pięknie. Słowa, definicje, ogólnikowe stwierdzenia. Dopóki nie zostaniemy postawieni przed faktem. Proponowane zmiany w ustawie aborcyjnej sprowadzają kobietę do roli "przedmiotu" - inkubatora dla nowego człowieka. Nie ważne że to nowe życie zagraża twojemu - umieraj bo jesteś tylko kobietą. Nie ważne, że nie będzie w stanie przeżyć dłużej niż kilka godzin - patrz jak twoje dziecko umiera, bo jesteś tylko kobietą. Nie ważne że będziesz musiała poświęcić życie swoje i prawdopodobnie innych członków twojej rodziny po to, aby opiekować się chorym dzieckiem - masz się poświęcić, bo jesteś tylko kobietą. Nie ważne, że nigdy nie będziesz w stanie pokochać dziecka z gwałtu bo będzie ci przypominało o najbardziej traumatycznym wydarzeniu w twoim życiu - masz urodzić to dziecko bo jesteś tylko kobietą. Zatrważające jest dla mnie, że o moim życiu i zdrowiu, a także życiu i zdrowiu moich córek ma decydować garstka ludzi, którzy aktualnie są u władzy oraz Panowie "w czarnych sukienkach".
    Może to co piszę brzmi gorzko i brutalnie, ale przynajmniej jest prawdziwe.

    11 2 Cytuj
  • jeden język a dwoje uszu 24 kwi 2016
    Annapolis napisał/a:

    Może to co piszę brzmi gorzko i brutalnie, ale przynajmniej jest prawdziwe.

    Jestem tylko mężczyzną który nie był w tego typu trudnej sytuacji dlatego choć Ci współczuję to na pewno za mało. Wczuć się w Twoją sytuację też nie potrafię.

    Co do prawdy to albo to co Ty piszesz na temat projektu ustawy nie jest prawdziwe, albo wcześniej przeze mnie cytowana strona opisująca projekt ustawy nie jest prawdziwa. A jeżeli tak jest jak piszesz, że w życiu są odcienie szarości a nie tylko białe i czarne to wówczas najprędzej i Ty i ta strona internetowa mija się troszkę z prawdą.

    3.Czy to prawda, że chcecie karać kobiety za samoistne poronienia?

    To oczywiście nieprawda. Projekt nic nie zmienia w sytuacji matek, które poroniły. Państwo jest im winne opiekę i wsparcie.

    Samoistne poronienie nigdy nie jest przestępstwem. Wynika to z zasad ogólnych prawa karnego (art. 1 §3 kodeksu karnego), ponieważ kobieta nie ponosi żadnej winy za takie poronienie.

    Zgodnie z projektem, kobieta nie ponosi odpowiedzialności również za nieumyślne doprowadzenia do śmierci dziecka, czyli za takie sytuacje, w których nie miała zamiaru pozbawić go życia, ale wskutek niezachowania wymaganej ostrożności doprowadziła do jego śmierci.

    A dobrym pytaniem które zadałaś między wierszami to jest dlaczego personel medyczny nie informuje kobiet które poroniły, że mogą dokonać pogrzebu swojego nienarodzonego dziecka - także w Kościele Katolickim.

    3 Cytuj
  • jeden język a dwoje uszu 24 kwi 2016

    Czy to już człowiek, czy jeszcze nie?

    Projekt ustawy wychodząc z założenia że człowiekiem jest się od poczęcia jedynie wyrównuje prawa matki i dziecka. A i tak matka ma w szczególnych sytuacjach większe prawa od poczętego dziecka, bo to matka (nie dziecko, nie ojciec) ma decydować które życie w pierwszej kolejności ratować: dziecka czy matki.

    3 Cytuj
  • 24 kwi 2016

    Na razie wiem tylko tyle, że wszystko co dotyczy tej ustawy zmienia się jak w kalejdoskopie - nie ma jednej rzetelnej i obiektywnej informacji i na razie nie zanosi się na to, żeby takowa się pojawiła. Wszystko co się na ten temat mówi w większym lub mniejszym stopniu jest propagandą, dostosowaną do aktualnych nastrojów społecznych.
    Ty postulujesz za całkowitym zakazem aborcji i szanuję Twoje zdanie, ale ja nie jestem aż tak radykalna i chcę mieć wybór - jako kobieta i jako matka - tak jak chcę, żeby moje córki jako istoty samodzielnie myślące także ten wybór kiedyś miały, chociaż nikomu, a zwłaszcza im nie życzę tego, żeby musiały kiedykolwiek podejmować taką decyzję.
    Co do Kościoła i katolickiego pochówku, to wierz mi że Księża też często "umywają ręce" i przechodzą nad tym faktem do porządku dziennego. Przepisy prawa a ich respektowanie to dwie różne rzeczy nawet w Kościele Katolickim.
    I jeszcze jedno - w jaki sposób mam udowodnić że do poronienia doszło samoistnie a nie za moją przyczyną? Dla mnie to wystarczająca trauma i nie mam ochoty się z tego nikomu "spowiadać", ale to zrozumie tylko ktoś, kto przeżył taki sam ból.

    3 Cytuj
  • jeden język a dwoje uszu 24 kwi 2016

    A jaki wybór ma dziecko?
    Ja słyszałem, że w prawie obowiązuje zasada domniemania niewinności.

    4 Cytuj
  • jeden język a dwoje uszu 24 kwi 2016
    Annapolis napisał/a:

    Na razie wiem tylko tyle, że wszystko co dotyczy tej ustawy zmienia się jak w kalejdoskopie - nie ma jednej rzetelnej i obiektywnej informacji i na razie nie zanosi się na to, żeby takowa się pojawiła. Wszystko co się na ten temat mówi w większym lub mniejszym stopniu jest propagandą, dostosowaną do aktualnych nastrojów społecznych.

    Na pewno jest tak, że media mijają się z prawdą i to nie tylko w tym temacie. Na pewno media pewna fakty przekręcają, a inne przemilczają. I to wszystkie media bez wyjątku, tylko jedne w mniejszym stopniu a inne w większym. Czasem umyślnie, czasem nieświadomie. Natomiast zdanie o nastrojach społecznych nie przekonuje mnie.

    Druga rzecz, to czy jest jeden projekt ustawy, czy więcej?
    Ja znalazłem taki - konkretny pod którym są zbierane podpisy:
    http://wybierajzycie.pl/files/projekt.pdf

    3 Cytuj
  • 24 kwi 2016

    Annapolis-
    Dobrze, że zabrałaś głos.
    Ja kiedyś z sarkazmem napisałem:

    - "Głosowałyście na PiS no to, co narzekacie? Rodzić, brać co wam dają i siedzieć cicho.
    To dopiero początki "dobrej zmiany".

    - "Babę należy trzymać krótko. Musi znać swoje miejsce w szeregu. Jak jej radość sprawia obcowanie z mężczyzną, musi wiedzieć o konsekwencjach. Żadna aborcja. Niech zabije swoje pożądanie a nie dziecko które jej wniósł partner."

    Myślałem, że wywołam dyskusję kobiet, ale odezwał się tylko
    "święty" sh_ama, pisząc obraźliwy dla was tekst:

    "... i na wszelki wypadek nie pic alkoholu gdy im się nogi same rozkładają - zwykle tydzień po miesiące."

    Coś tam sam wspomina o żonie, bardzo w nią wątpię,
    po tekstach sh_ama wnioskuję, że to klecha, mający wiedzę z konfesjonału.
    Pisz Annapolis dalej swoje, nie przejmuj się napastliwymi postami.
    Oni są wszędzie w każdej prasie na każdym portalu.

    Uderz w stół, a wiele nożyc się odezwie.

    4 1 Cytuj
  • jeden język a dwoje uszu 24 kwi 2016
    bono napisał/a:

    po tekstach sh_ama wnioskuję, że to klecha, mający wiedzę z konfesjonału.

    A to nie jest obraźliwe? A to nie jest kłamstwo?

    4 Cytuj
  • 24 kwi 2016
    sh_ma napisał/a:

    A to nie jest obraźliwe? A to nie jest kłamstwo?

    Wniosek, nie jest kłamstwem, bycie księdzem nie jest obrazą (chyba, że wstydzisz się kleru?), nie jest też wulgaryzmem.

    Skąd zatem te pytania?

    4 2 Cytuj
  • jeden język a dwoje uszu 24 kwi 2016

    Po pierwsze nie jestem księdzem o czym Ci pisałem co najmniej kilkukrotnie więc świadomie skłamałeś, albo mnie uważasz za kłamcę.
    Po drugie nie nazwałeś mnie księdzem tylko klechą a to nie tylko w moim odczuciu jest obraźliwe.
    Po trzecie nawet gdybym był kłamiącym księdzem to niby gdzie? Jestem na tyle kiepski z języka polskiego i popełniam w mowie i piśmie tyle błedów stylistycznych, że gdybym nawet był księdzem w Myślenicach albo bliskiej okolicy to juz dawno by się znalazł ktoś kto by mnie poznał po sposobie mówienia...

    Tyś sobie po prostu wbił do głowy że jestem księdzem i co bym nie napisał ty i tak wiesz swoje.

    1 3 Cytuj

Odpowiedz