No właśnie z takimi Vivaldimi można korespondować tylko na zasadzie ironii. Polemika nie ma sensu. To gość który do kotła dyskusyjnego wrzuca wszystkie tematy, które ma wypisane w schemacie (instrukcji konwersacji PiS)
Dajesz z argumentacją.....ironiczną :-))) lub wymień cenę, chętnie kupię Twój charakter :-)
Seneka napisał/a:
(...) zamiast 5 mln Turków Niemcy przytuliłyby 5 mln Vivaldich. Wtedy putzowałby buty Niemcom i soedział cicho. Teraz w kraju dwie firmy obskakuje i na forum pyskuje. Rzyć pojemną i pysk wielki.
Byłem można powiedzieć że i putzowałem i pucowałem, ale przybyłem choć miałem wszelkie możliwości pozostania, chętnie by przyjęli a nawet paszport dali, ten temat znasz. Marzy Ci się tu klepać bez Vivaldiego :-))) ? A chcesz u mnie buty pucować? :-) na razie cholewki ścierasz, cierpiąc. Już Ci kiedyś pisałem być lub mieć? W jakim Ty jesteś miejscu? Ani nie jesteś ani nie masz to chyba Twój największy życiowy dramat.
Przyjęcie wspólnej waluty ma swoje wady i zalety. Poza oczywistymi korzyściami, jakimi jest eliminacja kosztów transakcyjnych wymiany i ryzyka kursowego, pozostaje fakt, że waluta podlega wycenie wg całego obszaru gospodarczego gdzie jest używana.
Skutkuje to w dwojaki sposób
Po pierwsze, wspólna waluta nie dostosowuje się płynnie do sytuacji gospodarczej jednego kraju (jak złoty) tylko do sytuacji gospodarczej całej strefy walutowej.
Może mieć to negatywny wpływ dla gospodarki szczególnie w przypadku trudności- waluta krajowa jest wtedy niżej wyceniana i z punktu widzenia globalnego obniżeniu ulegają płace, emerytury, najmy i inne ceny/koszta. Obniżenie tych kosztów przez zmianę nominalnych wartości umów jest po pierwsze nieelastyczne- bo obowiązują okresy wypowiedzeń- po drugie bardzo trudne lub niemożliwe społecznie (vide obniżenie pensji i emerytur w Grecji)
Po drugie, naturalnie waluta większego obszaru gospodarczego jest darzona większym zaufaniem (niższe stopy procentowe) i relatywnie wyżej wyceniana, co może sprzyjać inwestycjom (taniej zaimportować maszyny czy licencje, know- how), ale w razie kryzysu- zmniejszenie zamówień, trudności eksporterów i w efekcie wzrost bezrobocia.
Osobiście jestem zdania, że wspólną walutę korzystnie jest przyjmować tylko dla obszarów o podobnym poziomie rozwoju gospodarczego.
A ja chciałbym zarabiać w euro, planować w euro, mieć oszczędności w euro i wydawać w euro.
Czymże jest w czasie kryzysu spadek kursu lokalnej waluty, który ma stymulować gospodarkę ,jak nie utratą dochodów.
(USA, to też nie monolit gospodarczy upadek- Detroit, Chiny, Brazylia, Indie....)
A ja chciałbym zarabiać w euro, planować w euro, mieć oszczędności w euro i wydawać w euro.
Czymże jest w czasie kryzysu spadek kursu lokalnej waluty, który ma stymulować gospodarkę ,jak nie utratą dochodów.
(USA, to też nie monolit gospodarczy upadek- Detroit, Chiny, Brazylia, Indie....)
Jeśli czegoś bardzo chcesz to zrób coś w tym kierunku. Jeśli masz porządane kwalifikacje to w Polsce tez możesz zarabiać w Euro. Zawsze tez możesz wyjechać i zarabiać w Euro. Nie zachowuj się jak mały bachor, który krzyczy w sklepie „mamo ja chce, ja chce” tylko weź się do roboty. Pier....niem na forum nie zarobisz w Euro. Co najwyżej 60groszy z wpis ;).
Jeśli czegoś bardzo chcesz to zrób coś w tym kierunku. Jeśli masz porządane kwalifikacje to w Polsce tez możesz zarabiać w Euro. Zawsze tez możesz wyjechać i zarabiać w Euro. Nie zachowuj się jak mały bachor, który krzyczy w sklepie „mamo ja chce, ja chce” tylko weź się do roboty. Pier....niem na forum nie zarobisz w Euro. Co najwyżej 60groszy z wpis ;).
Tylko, że ja to już robię od dawna, mam konto w euro i zamieniam polską walutę na euro, mam kartę w euro itd.
Kłopot gdy chcę coś zaplanować i naraz zakup mi wypada w dołku waluty euro i jestem wtedy w plecy. Daje też prowizję pośrednikom zupełnie niepotrzebnie.
Mam odpowiedników z mojej pracy w Litwie, w Słowacji i Słowenii
i każdy z nich mnie przekonuje o korzyściach z euro.
Tylko, że ja to już robię od dawna, mam konto w euro i zamieniam polską walutę na euro, mam kartę w euro itd.
Kłopot gdy chcę coś zaplanować i naraz zakup mi wypada w dołku waluty euro i jestem wtedy w plecy. Daje też prowizję pośrednikom zupełnie niepotrzebnie.
Mam odpowiedników z mojej pracy w Litwie, w Słowacji i Słowenii
i każdy z nich mnie przekonuje o korzyściach z euro.
A ja chciałbym zarabiać w euro, planować w euro, mieć oszczędności w euro i wydawać w euro.
Czymże jest w czasie kryzysu spadek kursu lokalnej waluty, który ma stymulować gospodarkę ,jak nie utratą dochodów.
(USA, to też nie monolit gospodarczy upadek- Detroit, Chiny, Brazylia, Indie....)
Stare dane masz, Chiny, Brazylia czy Indie może i chylą się ku gospodarczemu upadkowi ale to głównie dzięki największemu rynkowi zbytu który powoli zamyka się na ich produkty. Nawet to Twoje ulubione Detroit (zniszczone nota bene przez lewacką gospodarność) zaczyna wstawać z kolan.
Lokalna waluta (Euro) straci na wartości jeżeli nie będzie komu sprzedawać produktów wytworzonych w Unii. (Patrz komentarz Vivaldiego powyżej).
Chcesz wszystko w "ojro" ale mieszkać w Polsce bo przebicie 4 krotne. To też Ci Vivaldi przedstawił ale zignorowałeś i zmieniłeś temat. Nie można zjeść ciastka i mieć ciastko drogi Bono.
Najwyraźniej musisz, bo ujadasz.
Z resztą co znamienne i na co zwracali już uwagę inni forumowicze, gdy argumenty drugiej strony Cię przytłaczają zmieniasz temat / wrzucasz żarcik / zakładasz nowy temat. Robisz to za każdym razem, gdy rozmowa przekracza Twoje możliwości intelektualne i zdolność do argumentacji.
Zauważ, że celowo wrzuciłem komentarz merytoryczny, do tej waszej niemerytorycznej wymiany zdań i Ty zamiast podchwycić temat znowu wracasz na tory niemerytoryczne, ponieważ nie potrafisz ze mną rozmawiać na argumenty, bez emocji. Nie potrafisz się odnieść do tego co napisałem, nie potrafisz nawet podać danych czy źródeł. Dlatego jedyną osobą, która zarabia na pisaniu na tym forum jesteś Ty. Jak już napisałem 20 marca w temacie o Dobrej Zmianie - rozwalasz dyskusje na forum, każdą. WSZĘDZIE.
Ten mem od Myśleniczanina007, przedstawiający Ciebie w formie psa, który jak kretyn lata wokoło szlałfa jest w punkt. Taki jesteś. Śmieszny obraz opozycji wobec PiS.
Stare dane masz, Chiny, Brazylia czy Indie może i chylą się ku gospodarczemu upadkowi ale to głównie dzięki największemu rynkowi zbytu który powoli zamyka się na ich produkty. Nawet to Twoje ulubione Detroit (zniszczone nota bene przez lewacką gospodarność) zaczyna wstawać z kolan.
Lokalna waluta (Euro) straci na wartości jeżeli nie będzie komu sprzedawać produktów wytworzonych w Unii. (Patrz komentarz Vivaldiego powyżej).
Chcesz wszystko w "ojro" ale mieszkać w Polsce bo przebicie 4 krotne. To też Ci Vivaldi przedstawił ale zignorowałeś i zmieniłeś temat. Nie można zjeść ciastka i mieć ciastko drogi Bono.
Vivaldii..jest Twoim autorytetem?
To demagogia z tym przebiciem 4 zł. Jeździłem jeszcze do Hiszpanii gdy ta miała pesety, w głębi lądu było taniej niż u nas.
Są w euro i co .... zarabiają tyle co my? (tylko nie mieszaj do tego kryzysu) no nie struktura płacowa się zmieniła, dokładnie w podobnym schemacie jak za Balcerowicza, inne zarobki inne ceny i wydatki.
To demagogia z tym przebiciem 4 zł. Jeździłem jeszcze do Hiszpanii gdy ta miała pesety, w głębi lądu było taniej niż u nas.
Są w euro i co .... zarabiają tyle co my? (tylko nie mieszaj do tego kryzysu) no nie struktura płacowa się zmieniła, dokładnie w podobnym schemacie jak za Balcerowicza, inne zarobki inne ceny i wydatki.
Jemu chodziło o to, że przywożąc do Polski obcą walutę (tu Euro), masz 4 krotne przebicie. Ale żeby to zrozumieć, trzeba czytać ze zrozumieniem i dysponować jakimś ilorazem krytycznego intelektu, a nie tylko wpisywać na czas komentarze i liczyć grosiki.
Jemu chodziło o to, że przywożąc do Polski obcą walutę (tu Euro), masz 4 krotne przebicie. Ale żeby to zrozumieć, trzeba czytać ze zrozumieniem i dysponować jakimś ilorazem krytycznego intelektu, a nie tylko wpisywać na czas komentarze i liczyć grosiki.
Zaczyna filozofować.
Ty o przywożeniu euro a ja o jego posiadaniu w kraju.
Zaczyna filozofować.
Ty o przywożeniu euro a ja o jego posiadaniu w kraju.
Jak przewieziesz Euro do kraju to go tu posiadasz. Nie mówisz nic o zaletach / wadach wprowadzenia wspólnej waluty w Polsce, ponieważ nie dysponujesz na tyle dużą wiedzą, żeby rozmawiać z kimś kto taką wiedzę ma. Porozmawiajmy o modelach ekonomicznych, np. Modelu gospodarki otwartej? Zagregowany popycie i podaży? Cyklach koniunkturalnych? Polityce monetarnej? Stopach procentowych?
A nie o tym, że Ty byś chciał. Jak chcesz coś to rób coś w tym kierunku, a nie ujadaj jak suka po menopauzie.
Chcesz wszystko w "ojro" ale mieszkać w Polsce bo przebicie 4 krotne. To też Ci Vivaldi przedstawił ale zignorowałeś i zmieniłeś temat. Nie można zjeść ciastka i mieć ciastko drogi Bono.
A jeżeli rzeczywiście idzie ci o przebicie, to nie nie to miałem na myśli.
Chcę zarabiać w Polsce jak wspomniany Hiszpan i wydawać w Polsce. Ten schemat zarabiania na obczyźnie a wydawanie w Polsce mnie nie interesuje.
Obaj mnie źle zrozumieliście.
I
A jeżeli rzeczywiście idzie ci o przebicie, to nie nie to miałem na myśli.
Chcę zarabiać w Polsce jak wspomniany Hiszpan i wydawać w Polsce. Ten schemat zarabiania na obczyźnie a wydawanie w Polsce mnie nie interesuje.
Obaj mnie źle zrozumieliście.
I
To formuj myśli w sposób klarowny i zrozumiały.
Jak chcesz tak zarabiać, to pracuj, innowacyjne, żeby się bogacić, nie spędzaj czasu na forum, tylko nie wiem, podnoś kwalifikacje, miej fajny biznes, który będziesz sobie rozwijać. Bogactwo kraju nie jest warunkowane dekretem polityków, więc nie oczekuj gwiazdki z nieba, tylko warunkowane jest pracą i innowacyjnością. Poczytaj sobie o pułapce średniego wzrostu. Poczytaj - a nie pisz na forum komentarza w 5 minut po mnie. Dokształć się, skoro tak chcesz zarabiać jak zachodni europejczycy.
To formuj myśli w sposób klarowny i zrozumiały.
Jak chcesz tak zarabiać, to pracuj, innowacyjne, żeby się bogacić, nie spędzaj czasu na forum, tylko nie wiem, podnoś kwalifikacje, miej fajny biznes, który będziesz sobie rozwijać. Bogactwo kraju nie jest warunkowane dekretem polityków, więc nie oczekuj gwiazdki z nieba, tylko warunkowane jest pracą i innowacyjnością. Poczytaj sobie o pułapce średniego wzrostu. Poczytaj - a nie pisz na forum komentarza w 5 minut po mnie. Dokształć się, skoro tak chcesz zarabiać jak zachodni europejczycy.
Nie chcę zarabiać jak zachodni europejczycy, bo nie mamy tej produkcji co oni, ale też jak zarabiam pln nic dla mnie nie zmienia.
Nie zgadzam się jedynie z demagogią, że własna waluta jest lekarstwem na wszystko, bo gdyby tak było wszystkie gospodarki z własną walutą biły by na łeb te wielkie obszary z walutą wspólną, a tak nie jest.
Nie chcę zarabiać jak zachodni europejczycy, bo nie mamy tej produkcji co oni, ale też jak zarabiam pln nic dla mnie nie zmienia.
Nie zgadzam się jedynie z demagogią, że własna waluta jest lekarstwem na wszystko, bo gdyby tak było wszystkie gospodarki z własną walutą biły by na łeb te wielkie obszary z walutą wspólną, a tak nie jest.
Jakbyś się nie zgadzał z demagogia, to byłbyś wstanie polemizować z tym co napisałem o 12:13, niestety wolałes zamiast dyskusji na argumenty dyskusje nie na temat. Po kilku takich komentarzach już nikt nic nie wie o co chodziło i można grzać inny temat, o to ci chodzi prawda? Bo ze jesteś niekompetentny do dyskusji o ekonomii i finansach to już wszyscy wiemy. Tak samo jak patologicznie kłamiesz danymi, nie potrafiąc podać źródła do swoich wypowiedzi. Słowem Bono - nie kłam, wszyscy wiemy, ze 3/4 komentarzy Twoich to bajki. Raz ciężko pracowałeś w US, potem w Niemczech, potem coś ci ciotka dała, a potem zarabiasz w Euro, a ootem nie zarabiasz, potem jesteś przedsiębiorca, a potem jesteś na etacie. Mam nadzieje, ze pozostali forumowicze niezależnie od poglądów widza to, co robisz i jak robisz ;)
A i nie po czytałeś bo w 6 minut odpowiedziałeś na mój komentarz. Standard. Patologiczny kłamca i troll.
Nie chcę zarabiać jak zachodni europejczycy, bo nie mamy tej produkcji co oni, ale też jak zarabiam pln nic dla mnie nie zmienia.
Nie zgadzam się jedynie z demagogią, że własna waluta jest lekarstwem na wszystko, bo gdyby tak było wszystkie gospodarki z własną walutą biły by na łeb te wielkie obszary z walutą wspólną, a tak nie jest.
Jakbyś się nie zgadzał z demagogia, to byłbyś wstanie polemizować z tym co napisałem o 12:13, niestety wolałem zamiast dyskusji na argumenty dyskusje nie na temat. Po kilku takich komentarzach już nikt nic nie wie o co chodziło i można grzać inny temat, o to ci chodzi prawda? Bo ze jesteś niekompetentny do dyskusji o ekonomii i finansach to już wszyscy wiemy. Tak samo jak patologicznie kłamiesz danymi, nie potrafiąc podać źródła do swoich wypowiedzi. Słowem Bono - nie kłam, wszyscy wiemy, ze 3/4 komentarzy Twoich to bajki. Raz ciężko pracowałeś w US, potem w Niemczech, potem coś ci ciotka dała, a potem zarabiasz w Euro, a ootem nie zarabiasz, potem jesteś przedsiębiorca, a potem jesteś na etacie. Mam nadzieje, ze pozostali forumowicze niezależnie od poglądów widza to, co robisz i jak robisz ;)
Nie bardzo mogę zrozumieć twojej logiki buchaltera.
Mówimy o mnie czy o euro, bo już się gubię.
Jesteś cholernie rozkojarzony, z powodu zdania egzaminu na
rewidenta zaczyna ci dymić?
Nie bardzo mogę zrozumieć twojej logiki buchaltera.
Mówimy o mnie czy o euro, bo już się gubię.
Jesteś cholernie rozkojarzony, z powodu zdania egzaminu na
rewidenta zaczyna ci dymić?
Przeczytaj komentarz z 12:13 i odnieś się do treści, najlepiej od pauz. Bez pisania co ty byś chciał, ale co mówią modele, ekonomia i wiedza oraz dane. Do swojej wypowiedzi podaj źródła. Zaprzestan wyzywania innych np. od „zolz” to nie będziesz ofiara niemerytorycznych komentarzy. W przeciwnym wypadku mogę być jak Vivaldi wobec Kibica - będę łaził na forum i wytykał Twoje kłamstwa. Zaczniemy od tego jak w 2017 roku grilowales Kazimierza, a potem byłeś oburzony ze taki-gość grilluje Kazia. Do tego, przeanalizujemy czy faktycznie byłeś w stanach i Niemczech.
Mogę zrobić z tego notatke na 15 zdań i wrzucać wszędzie gdzie będą komentarze Twoje, żeby szersza publika dowiedziała się jakim kłamca jesteś i oceniła sama czy czasem nie jesteś opłacany ;)
Przeczytaj komentarz z 12:13 i odnieś się do treści, najlepiej od pauz. Bez pisania co ty byś chciał, ale co mówią modele, ekonomia i wiedza oraz dane. Do swojej wypowiedzi podaj źródła. Zaprzestan wyzywania innych np. od „zolz” to nie będziesz ofiara niemerytorycznych komentarzy. W przeciwnym wypadku mogę być jak Vivaldi wobec Kibica - będę łaził na forum i wytykał Twoje kłamstwa. Zaczniemy od tego jak w 2017 roku grilowales Kazimierza, a potem byłeś oburzony ze taki-gość grilluje Kazia. Do tego, przeanalizujemy czy faktycznie byłeś w stanach i Niemczech.
Mogę zrobić z tego notatke na 15 zdań i wrzucać wszędzie gdzie będą komentarze Twoje, żeby szersza publika dowiedziała się jakim kłamca jesteś i oceniła sama czy czasem nie jesteś opłacany ;)
Na szczęście nie startuję do europarlamentu, nie aspiruję też do polityki, a mój blog nie jest moim CV.
Tak że odpuść sobie. Będę pisał co będę chciał.
Zacytuję jednego z Bawarczyków... nikt nie zabroni mi być coraz mądrzejszym.
A u Ciebie jest inaczej?
Ząza się odezwała, już zygasz?
Dajesz z argumentacją.....ironiczną :-))) lub wymień cenę, chętnie kupię Twój charakter :-)
Byłem można powiedzieć że i putzowałem i pucowałem, ale przybyłem choć miałem wszelkie możliwości pozostania, chętnie by przyjęli a nawet paszport dali, ten temat znasz. Marzy Ci się tu klepać bez Vivaldiego :-))) ? A chcesz u mnie buty pucować? :-) na razie cholewki ścierasz, cierpiąc. Już Ci kiedyś pisałem być lub mieć? W jakim Ty jesteś miejscu? Ani nie jesteś ani nie masz to chyba Twój największy życiowy dramat.
Pisze się ZOŁZA erudyto.
Pisałem o Tobie wcześniej zołza, ale ty jesteś "Zązą" z Beskidu Wyspowego.
Przyjęcie wspólnej waluty ma swoje wady i zalety. Poza oczywistymi korzyściami, jakimi jest eliminacja kosztów transakcyjnych wymiany i ryzyka kursowego, pozostaje fakt, że waluta podlega wycenie wg całego obszaru gospodarczego gdzie jest używana.
Skutkuje to w dwojaki sposób
Po pierwsze, wspólna waluta nie dostosowuje się płynnie do sytuacji gospodarczej jednego kraju (jak złoty) tylko do sytuacji gospodarczej całej strefy walutowej.
Może mieć to negatywny wpływ dla gospodarki szczególnie w przypadku trudności- waluta krajowa jest wtedy niżej wyceniana i z punktu widzenia globalnego obniżeniu ulegają płace, emerytury, najmy i inne ceny/koszta. Obniżenie tych kosztów przez zmianę nominalnych wartości umów jest po pierwsze nieelastyczne- bo obowiązują okresy wypowiedzeń- po drugie bardzo trudne lub niemożliwe społecznie (vide obniżenie pensji i emerytur w Grecji)
Po drugie, naturalnie waluta większego obszaru gospodarczego jest darzona większym zaufaniem (niższe stopy procentowe) i relatywnie wyżej wyceniana, co może sprzyjać inwestycjom (taniej zaimportować maszyny czy licencje, know- how), ale w razie kryzysu- zmniejszenie zamówień, trudności eksporterów i w efekcie wzrost bezrobocia.
Osobiście jestem zdania, że wspólną walutę korzystnie jest przyjmować tylko dla obszarów o podobnym poziomie rozwoju gospodarczego.
A ja chciałbym zarabiać w euro, planować w euro, mieć oszczędności w euro i wydawać w euro.
Czymże jest w czasie kryzysu spadek kursu lokalnej waluty, który ma stymulować gospodarkę ,jak nie utratą dochodów.
(USA, to też nie monolit gospodarczy upadek- Detroit, Chiny, Brazylia, Indie....)
Jeśli czegoś bardzo chcesz to zrób coś w tym kierunku. Jeśli masz porządane kwalifikacje to w Polsce tez możesz zarabiać w Euro. Zawsze tez możesz wyjechać i zarabiać w Euro. Nie zachowuj się jak mały bachor, który krzyczy w sklepie „mamo ja chce, ja chce” tylko weź się do roboty. Pier....niem na forum nie zarobisz w Euro. Co najwyżej 60groszy z wpis ;).
Tylko, że ja to już robię od dawna, mam konto w euro i zamieniam polską walutę na euro, mam kartę w euro itd.
Kłopot gdy chcę coś zaplanować i naraz zakup mi wypada w dołku waluty euro i jestem wtedy w plecy. Daje też prowizję pośrednikom zupełnie niepotrzebnie.
Mam odpowiedników z mojej pracy w Litwie, w Słowacji i Słowenii
i każdy z nich mnie przekonuje o korzyściach z euro.
No to się wyprowadź do w/w krajów :).
Żeby pić mleko, nie muszę kupować krowy.
Stare dane masz, Chiny, Brazylia czy Indie może i chylą się ku gospodarczemu upadkowi ale to głównie dzięki największemu rynkowi zbytu który powoli zamyka się na ich produkty. Nawet to Twoje ulubione Detroit (zniszczone nota bene przez lewacką gospodarność) zaczyna wstawać z kolan.
Lokalna waluta (Euro) straci na wartości jeżeli nie będzie komu sprzedawać produktów wytworzonych w Unii. (Patrz komentarz Vivaldiego powyżej).
Chcesz wszystko w "ojro" ale mieszkać w Polsce bo przebicie 4 krotne. To też Ci Vivaldi przedstawił ale zignorowałeś i zmieniłeś temat. Nie można zjeść ciastka i mieć ciastko drogi Bono.
Najwyraźniej musisz, bo ujadasz.
Z resztą co znamienne i na co zwracali już uwagę inni forumowicze, gdy argumenty drugiej strony Cię przytłaczają zmieniasz temat / wrzucasz żarcik / zakładasz nowy temat. Robisz to za każdym razem, gdy rozmowa przekracza Twoje możliwości intelektualne i zdolność do argumentacji.
Zauważ, że celowo wrzuciłem komentarz merytoryczny, do tej waszej niemerytorycznej wymiany zdań i Ty zamiast podchwycić temat znowu wracasz na tory niemerytoryczne, ponieważ nie potrafisz ze mną rozmawiać na argumenty, bez emocji. Nie potrafisz się odnieść do tego co napisałem, nie potrafisz nawet podać danych czy źródeł. Dlatego jedyną osobą, która zarabia na pisaniu na tym forum jesteś Ty. Jak już napisałem 20 marca w temacie o Dobrej Zmianie - rozwalasz dyskusje na forum, każdą. WSZĘDZIE.
Ten mem od Myśleniczanina007, przedstawiający Ciebie w formie psa, który jak kretyn lata wokoło szlałfa jest w punkt. Taki jesteś. Śmieszny obraz opozycji wobec PiS.
Vivaldii..jest Twoim autorytetem?
To demagogia z tym przebiciem 4 zł. Jeździłem jeszcze do Hiszpanii gdy ta miała pesety, w głębi lądu było taniej niż u nas.
Są w euro i co .... zarabiają tyle co my? (tylko nie mieszaj do tego kryzysu) no nie struktura płacowa się zmieniła, dokładnie w podobnym schemacie jak za Balcerowicza, inne zarobki inne ceny i wydatki.
Jemu chodziło o to, że przywożąc do Polski obcą walutę (tu Euro), masz 4 krotne przebicie. Ale żeby to zrozumieć, trzeba czytać ze zrozumieniem i dysponować jakimś ilorazem krytycznego intelektu, a nie tylko wpisywać na czas komentarze i liczyć grosiki.
Zaczyna filozofować.
Ty o przywożeniu euro a ja o jego posiadaniu w kraju.
Jak przewieziesz Euro do kraju to go tu posiadasz. Nie mówisz nic o zaletach / wadach wprowadzenia wspólnej waluty w Polsce, ponieważ nie dysponujesz na tyle dużą wiedzą, żeby rozmawiać z kimś kto taką wiedzę ma. Porozmawiajmy o modelach ekonomicznych, np. Modelu gospodarki otwartej? Zagregowany popycie i podaży? Cyklach koniunkturalnych? Polityce monetarnej? Stopach procentowych?
A nie o tym, że Ty byś chciał. Jak chcesz coś to rób coś w tym kierunku, a nie ujadaj jak suka po menopauzie.
A jeżeli rzeczywiście idzie ci o przebicie, to nie nie to miałem na myśli.
Chcę zarabiać w Polsce jak wspomniany Hiszpan i wydawać w Polsce. Ten schemat zarabiania na obczyźnie a wydawanie w Polsce mnie nie interesuje.
Obaj mnie źle zrozumieliście.
I
To formuj myśli w sposób klarowny i zrozumiały.
Jak chcesz tak zarabiać, to pracuj, innowacyjne, żeby się bogacić, nie spędzaj czasu na forum, tylko nie wiem, podnoś kwalifikacje, miej fajny biznes, który będziesz sobie rozwijać. Bogactwo kraju nie jest warunkowane dekretem polityków, więc nie oczekuj gwiazdki z nieba, tylko warunkowane jest pracą i innowacyjnością. Poczytaj sobie o pułapce średniego wzrostu. Poczytaj - a nie pisz na forum komentarza w 5 minut po mnie. Dokształć się, skoro tak chcesz zarabiać jak zachodni europejczycy.
Nie chcę zarabiać jak zachodni europejczycy, bo nie mamy tej produkcji co oni, ale też jak zarabiam pln nic dla mnie nie zmienia.
Nie zgadzam się jedynie z demagogią, że własna waluta jest lekarstwem na wszystko, bo gdyby tak było wszystkie gospodarki z własną walutą biły by na łeb te wielkie obszary z walutą wspólną, a tak nie jest.
Jakbyś się nie zgadzał z demagogia, to byłbyś wstanie polemizować z tym co napisałem o 12:13, niestety wolałes zamiast dyskusji na argumenty dyskusje nie na temat. Po kilku takich komentarzach już nikt nic nie wie o co chodziło i można grzać inny temat, o to ci chodzi prawda? Bo ze jesteś niekompetentny do dyskusji o ekonomii i finansach to już wszyscy wiemy. Tak samo jak patologicznie kłamiesz danymi, nie potrafiąc podać źródła do swoich wypowiedzi. Słowem Bono - nie kłam, wszyscy wiemy, ze 3/4 komentarzy Twoich to bajki. Raz ciężko pracowałeś w US, potem w Niemczech, potem coś ci ciotka dała, a potem zarabiasz w Euro, a ootem nie zarabiasz, potem jesteś przedsiębiorca, a potem jesteś na etacie. Mam nadzieje, ze pozostali forumowicze niezależnie od poglądów widza to, co robisz i jak robisz ;)
A i nie po czytałeś bo w 6 minut odpowiedziałeś na mój komentarz. Standard. Patologiczny kłamca i troll.
No comment...
Nie bardzo mogę zrozumieć twojej logiki buchaltera.
Mówimy o mnie czy o euro, bo już się gubię.
Jesteś cholernie rozkojarzony, z powodu zdania egzaminu na
rewidenta zaczyna ci dymić?
Przeczytaj komentarz z 12:13 i odnieś się do treści, najlepiej od pauz. Bez pisania co ty byś chciał, ale co mówią modele, ekonomia i wiedza oraz dane. Do swojej wypowiedzi podaj źródła. Zaprzestan wyzywania innych np. od „zolz” to nie będziesz ofiara niemerytorycznych komentarzy. W przeciwnym wypadku mogę być jak Vivaldi wobec Kibica - będę łaził na forum i wytykał Twoje kłamstwa. Zaczniemy od tego jak w 2017 roku grilowales Kazimierza, a potem byłeś oburzony ze taki-gość grilluje Kazia. Do tego, przeanalizujemy czy faktycznie byłeś w stanach i Niemczech.
Mogę zrobić z tego notatke na 15 zdań i wrzucać wszędzie gdzie będą komentarze Twoje, żeby szersza publika dowiedziała się jakim kłamca jesteś i oceniła sama czy czasem nie jesteś opłacany ;)
Na szczęście nie startuję do europarlamentu, nie aspiruję też do polityki, a mój blog nie jest moim CV.
Tak że odpuść sobie. Będę pisał co będę chciał.
Zacytuję jednego z Bawarczyków... nikt nie zabroni mi być coraz mądrzejszym.