Statystyczna kobieta przed ślubem waży między 40 a 60 kg, żeby łatwiej było je wnieść do domu męża. Następnie szybko przybierają na wadze aby trudniej było ją wynieść.
Wódka z lodem szkodzi na nerki.
Rum z lodem niszczy wątrobę.
Whisky z lodem szkodzi na serce.
Gin i lód szkodzi na mózg.
Coca-cola z lodem niszczy zęby.
To oznacza, że lód jest niebezpieczny!
Wiekowy rolnik i jego żona opierają się o ścianę chlewu, kiedy kobieta tęsknie przypomina, że za tydzień będzie złota rocznica ich ślubu.
- Zróbmy przyjęcie, Stefan - zasugerowała - Zabijmy świnię.
Rolnik podrapał się w siwą głowę:
- Rany, Elka - w końcu odpowiedział - Nie widzę powodu, żeby świnia ponosiła odpowiedzialność za coś, co stało się 50 lat temu.
Wraca mąż ze szpitala gdzie odwiedzał ciężko chorą teściową i zły jak nieszczęście mówi do żony:
- Twoja matka jest zdrowa jak koń, niedługo wyjdzie ze szpitala i zamieszka z nami.
- Nie rozumiem - mówi żona - wczoraj lekarz powiedział mi, że mama jest umierająca!
- Nie wiem co on tobie powiedział ale mnie, kur*a radził przygotować się na najgorsze.
Wódka z lodem szkodzi na nerki.
Rum z lodem niszczy wątrobę.
Whisky z lodem szkodzi na serce.
Gin i lód szkodzi na mózg.
Coca-cola z lodem niszczy zęby.
[quote=adzygmunt] Wódka z lodem szkodzi na nerki.
Rum z lodem niszczy wątrobę.
Whisky z lodem szkodzi na serce.
Gin i lód szkodzi na mózg.
Coca-cola z lodem niszczy zęby.
Jedzie dziadek Trabantem i nagle mu zgasł.
Po paru dosłownie sekundach zatrzymuje się najnowszy model Ferrari.
Kolo od Ferrari wyłazi z wozu i pyta, czy podholować.
Dziadek oczywiście się zgadza.
- I pamiętaj dziadku, jeśli coś będzie nie tak, to zamigaj lewym migaczem
Pierwsze skrzyżowanie - czerwone światło.
Po chwili podjeżdża najnowsze Porsche.
Kolo od Ferrari został wyzwany do wyścigu a że jego duma jest wielka, to nie mógł odmówić.
Ruszyli.
Po ok 5 kilometrach za rogiem stało dwóch policjantów i to co usłyszeli to tylko ziuuuuum, ziuuuum, ziuuum.
Odzywa się pierwszy policjant:
- Ty, widziałeś tego Ferrari? Z 290 km/h jechał!
Żona wróciła do domu z kliniki chirurgi plastycznej.
- Jak ci się podobam?
Mąż przygląda sie jej uważnie i mówi:
- Zrobili co mogli.
- A tego Porsche? Z trzy stówki miał!
- A tego Trabanta? Migał, że będzie ich wyprzedzać.
Mąż chciał pozbyć się swojej żony.
Poszedł więc do apteki i zażyczył sobie flaszeczkę z cyjankiem.
Aptekarz zmierzył go groźnym wzrokiem i tłumaczy mu, że nie wolno mu wydać tej pozycji tak bez niczego.
Mężczyzna otworzył portfel, wyciągnął z niego zdjęcie swojej małżonki i położył go na ladzie.
Aptekarz spojrzał na fotografię i mówi:
"Najmocniej przepraszam, nie wiedziałem, że ma pan receptę."
Dziennikarz przeprowadza wywiad ze starym góralem, pięciokrotnym wdowcem:
- ...A swoją drogą, to zastanawiające, że pochował pan już pięć żon.
Góral:
- Co tu się zastanawiać? Po prostu szczęście od Boga i tyle!
Dentysta spostrzegł, że jego następna pacjentka, staruszka, bardzo się denerwuje i postanowił ją czymś rozbawić, kiedy zakładał rękawiczki.
- Czy pani wie, jak się robi rękawiczki? - spytał.
- Nie - odpowiedziała.
- Cóż - powiedział - w Meksyku jest budynek z wielkim zbiornikiem lateksu, a pracownicy o różnych rozmiarach rąk podchodzą do niego, zanurzają w nim ręce, suszą je i zdejmują gotowe rękawiczki odkładając je w odpowiednie pudełka.
Nie uśmiechnęła się ani trochę.
- No cóż, próbowałem - pomyślał sobie.
Pięć minut później, na początku delikatnego borowania, staruszka wybucha śmiechem.
- Co panią tak śmieszy?
- Właśnie sobie pomyślałam, jak są robione kondomy!
Podjeżdża beemka pod blok, wysiada dres i wrzeszczy:
- Kryyyyśkaaa!
Na balkon na piątym piętrze wypada plastikowa blondzia:
- Co?!
- Zrób se grę wstępną. Zaraz przyjdę.
Autobus z wycieczką zbliża się do granicy.
– Piwo! Siku! – po raz któryś z rzędu rozweseleni pasażerowie zmuszają kierowcę do zatrzymania.
Po dłuższej chwili, gdy już z powrotem zajęli miejsca w autokarze, kierowca pyta głośno:
– Czy kogoś wam nie brakuje?
Cisza. Po przekroczeniu granicy do kierowcy podchodzi mężczyzna i lekko bełkocząc mówi:
– Nie ma mojej żony...
– No przecież – wścieka się kierowca – przed odjazdem pytałem, czy kogoś wam nie brakuje!
Na to facet:
– Ale mnie jej nie brakuje, tylko mówię, że jej nie ma..
Wrócił baca z pielgrzymki do Rzymu. Na lotnisku wita go pokaźna grupa górali. Baca stanął na progu samolotu, twarz skierował w stronę swych przyjaciół, uniósł ręce w górę i donośnym głosem woła:
- Aveee, Aveee!!!
Górale szepczą między sobą:
- Widać, że u Papieża był. Wrócił odmieniony, święty.
A baca woła dalej:
- A we samolocie żem rzygoł jak pieron!
[quote=AaaniaW] Wrócił baca z pielgrzymki do Rzymu. Na lotnisku wita go pokaźna grupa górali. Baca stanął na progu samolotu, twarz skierował w stronę swych przyjaciół, uniósł ręce w górę i donośnym głosem woła:- Aveee, Aveee!!!Górale szepczą między sobą:- Widać, że u Papieża był. Wrócił odmieniony, święty.A baca woła dalej:- A we samolocie żem rzygoł jak pieron! [/quote]
Siedzi grupa mężczyzn i nabija się z policjantów:
- A wiecie, dlaczego policjanci nie jedzą ogórków kiszonych? Bo im się głowa do słoika nie mieści! Ha ha ha.
Przysłu***** się temu mały chłopiec i mówi:
- A nieprawda, bo mój tata jest policjantem i je ogórki kiszone.
- Tak, synku, ale beczkowe.
Policjant składa raport:
- Panie komisarzu, podczas dzisiejszej służby nic się nie wydarzyło, no... może ta naga kobieta w parku.
- Zignorowaliście ją?
- Tak. Ja raz, a kolega dwa razy!
Turysto z Europy, masz problem, że nie znasz daty bitwy pod Grunwaldem, nie wiesz nic o Słowackim ani co się działo w 1942 pod Sandomierzem. Poza tym przyjmij do wiadomości, że skoro jesteś Niemcem, to przegrałeś wojnę, Anglikiem - wygraliśmy za ciebie wojnę naszym dywizjonem 303, Czechem - nie musieliśmy za ciebie się bić, bo się od razu poddałeś, Rosjaninem (tego nie chcesz wiedzieć...), Szwajcarem - ty liczyłeś franki w Zurychu a my musieliśmy walczyć, Litwinem - Jagiełło był Polakiem. Każda inna nacja bez wdawania się w szczegóły musi wiedzieć, że to Polacy wygrali wojnę. Pod Wiedniem też nasz obronił was.
Gornik wpadł do szybu w kopalni, przerażeni koledzy nachylają się nad czeluścią...
- Francik... żyjesz?!
- Żyja - odpowiada Francik.
- Mosz złomaną nogę?
- Nii...
- To może ręka?
- Niii...
- To dlaczego nie wychodzisz?!
- Bo jeszcze lecaaa...
Policjant zatrzymuje na ulicy pieknego "merca" do kontroli. Za kierownica siedzi blondynka, :
On- proszę prawo jazdy!
Ona- A co to jest, prawo jazdy?
On- to jest to, gdzie jest pani fotografia.
Ona- Acha... i szuka w torebce, po chwili wyciąga lusterko, patrzy na nie i oddaje je policjantowi mowiac : Prosze bardzo, to jest z moim zdjeciem!
Policjant bierze lusterkodo reki, spogląda w nie i odpowiada:
Czemu pani od razu nie mówiła, że pani też z policji, to bym pani nie legitymował!
Statystyczna kobieta przed ślubem waży między 40 a 60 kg, żeby łatwiej było je wnieść do domu męża. Następnie szybko przybierają na wadze aby trudniej było ją wynieść.
Wódka z lodem szkodzi na nerki.
Rum z lodem niszczy wątrobę.
Whisky z lodem szkodzi na serce.
Gin i lód szkodzi na mózg.
Coca-cola z lodem niszczy zęby.
To oznacza, że lód jest niebezpieczny!
Wiekowy rolnik i jego żona opierają się o ścianę chlewu, kiedy kobieta tęsknie przypomina, że za tydzień będzie złota rocznica ich ślubu.
- Zróbmy przyjęcie, Stefan - zasugerowała - Zabijmy świnię.
Rolnik podrapał się w siwą głowę:
- Rany, Elka - w końcu odpowiedział - Nie widzę powodu, żeby świnia ponosiła odpowiedzialność za coś, co stało się 50 lat temu.
Zenek, ty flegmatyku jeden, jak chcesz zostać fotografem?
Dlaczego zdjęcie ślimaka jest nieostre?
- Poooruszył się ...
Wraca mąż ze szpitala gdzie odwiedzał ciężko chorą teściową i zły jak nieszczęście mówi do żony:
- Twoja matka jest zdrowa jak koń, niedługo wyjdzie ze szpitala i zamieszka z nami.
- Nie rozumiem - mówi żona - wczoraj lekarz powiedział mi, że mama jest umierająca!
- Nie wiem co on tobie powiedział ale mnie, kur*a radził przygotować się na najgorsze.
Wódka z lodem szkodzi na nerki.
Rum z lodem niszczy wątrobę.
Whisky z lodem szkodzi na serce.
Gin i lód szkodzi na mózg.
Coca-cola z lodem niszczy zęby.
Ten piekielny lód jest niebezpieczny!
Zakończenie roku szkolnego.
- Życzę wam wesołych wakacji i żebyście po wakacjach wrócili mądrzejsi - mówi dyrektor.
- Nawzajem odpowiada młodzież.
[quote=adzygmunt] Wódka z lodem szkodzi na nerki.
Rum z lodem niszczy wątrobę.
Whisky z lodem szkodzi na serce.
Gin i lód szkodzi na mózg.
Coca-cola z lodem niszczy zęby.
Ten piekielny lód jest niebezpieczny! [/quote]
Pięć postów wyżej jest identyczny :(
Jedzie dziadek Trabantem i nagle mu zgasł.
Po paru dosłownie sekundach zatrzymuje się najnowszy model Ferrari.
Kolo od Ferrari wyłazi z wozu i pyta, czy podholować.
Dziadek oczywiście się zgadza.
- I pamiętaj dziadku, jeśli coś będzie nie tak, to zamigaj lewym migaczem
Pierwsze skrzyżowanie - czerwone światło.
Po chwili podjeżdża najnowsze Porsche.
Kolo od Ferrari został wyzwany do wyścigu a że jego duma jest wielka, to nie mógł odmówić.
Ruszyli.
Po ok 5 kilometrach za rogiem stało dwóch policjantów i to co usłyszeli to tylko ziuuuuum, ziuuuum, ziuuum.
Odzywa się pierwszy policjant:
- Ty, widziałeś tego Ferrari? Z 290 km/h jechał!
Żona wróciła do domu z kliniki chirurgi plastycznej.
- Jak ci się podobam?
Mąż przygląda sie jej uważnie i mówi:
- Zrobili co mogli.
- A tego Porsche? Z trzy stówki miał!
- A tego Trabanta? Migał, że będzie ich wyprzedzać.
Jaki jest odgłos włosa łonowego kobiety spadającego na ziemię??? tfuuu....
taki_gość przecież pisałem,że lód szkodzi i... wyszło szydło z worka!
Mąż chciał pozbyć się swojej żony.
Poszedł więc do apteki i zażyczył sobie flaszeczkę z cyjankiem.
Aptekarz zmierzył go groźnym wzrokiem i tłumaczy mu, że nie wolno mu wydać tej pozycji tak bez niczego.
Mężczyzna otworzył portfel, wyciągnął z niego zdjęcie swojej małżonki i położył go na ladzie.
Aptekarz spojrzał na fotografię i mówi:
"Najmocniej przepraszam, nie wiedziałem, że ma pan receptę."
Dziennikarz przeprowadza wywiad ze starym góralem, pięciokrotnym wdowcem:
- ...A swoją drogą, to zastanawiające, że pochował pan już pięć żon.
Góral:
- Co tu się zastanawiać? Po prostu szczęście od Boga i tyle!
Dentysta spostrzegł, że jego następna pacjentka, staruszka, bardzo się denerwuje i postanowił ją czymś rozbawić, kiedy zakładał rękawiczki.
- Czy pani wie, jak się robi rękawiczki? - spytał.
- Nie - odpowiedziała.
- Cóż - powiedział - w Meksyku jest budynek z wielkim zbiornikiem lateksu, a pracownicy o różnych rozmiarach rąk podchodzą do niego, zanurzają w nim ręce, suszą je i zdejmują gotowe rękawiczki odkładając je w odpowiednie pudełka.
Nie uśmiechnęła się ani trochę.
- No cóż, próbowałem - pomyślał sobie.
Pięć minut później, na początku delikatnego borowania, staruszka wybucha śmiechem.
- Co panią tak śmieszy?
- Właśnie sobie pomyślałam, jak są robione kondomy!
Podjeżdża beemka pod blok, wysiada dres i wrzeszczy:
- Kryyyyśkaaa!
Na balkon na piątym piętrze wypada plastikowa blondzia:
- Co?!
- Zrób se grę wstępną. Zaraz przyjdę.
Autobus z wycieczką zbliża się do granicy.
– Piwo! Siku! – po raz któryś z rzędu rozweseleni pasażerowie zmuszają kierowcę do zatrzymania.
Po dłuższej chwili, gdy już z powrotem zajęli miejsca w autokarze, kierowca pyta głośno:
– Czy kogoś wam nie brakuje?
Cisza. Po przekroczeniu granicy do kierowcy podchodzi mężczyzna i lekko bełkocząc mówi:
– Nie ma mojej żony...
– No przecież – wścieka się kierowca – przed odjazdem pytałem, czy kogoś wam nie brakuje!
Na to facet:
– Ale mnie jej nie brakuje, tylko mówię, że jej nie ma..
Wrócił baca z pielgrzymki do Rzymu. Na lotnisku wita go pokaźna grupa górali. Baca stanął na progu samolotu, twarz skierował w stronę swych przyjaciół, uniósł ręce w górę i donośnym głosem woła:
- Aveee, Aveee!!!
Górale szepczą między sobą:
- Widać, że u Papieża był. Wrócił odmieniony, święty.
A baca woła dalej:
- A we samolocie żem rzygoł jak pieron!
[quote=AaaniaW] Wrócił baca z pielgrzymki do Rzymu. Na lotnisku wita go pokaźna grupa górali. Baca stanął na progu samolotu, twarz skierował w stronę swych przyjaciół, uniósł ręce w górę i donośnym głosem woła:- Aveee, Aveee!!!Górale szepczą między sobą:- Widać, że u Papieża był. Wrócił odmieniony, święty.A baca woła dalej:- A we samolocie żem rzygoł jak pieron! [/quote]
ale o co chodzi?
Siedzi grupa mężczyzn i nabija się z policjantów:
- A wiecie, dlaczego policjanci nie jedzą ogórków kiszonych? Bo im się głowa do słoika nie mieści! Ha ha ha.
Przysłu***** się temu mały chłopiec i mówi:
- A nieprawda, bo mój tata jest policjantem i je ogórki kiszone.
- Tak, synku, ale beczkowe.
Policjant składa raport:
- Panie komisarzu, podczas dzisiejszej służby nic się nie wydarzyło, no... może ta naga kobieta w parku.
- Zignorowaliście ją?
- Tak. Ja raz, a kolega dwa razy!
Turysto z Europy, masz problem, że nie znasz daty bitwy pod Grunwaldem, nie wiesz nic o Słowackim ani co się działo w 1942 pod Sandomierzem. Poza tym przyjmij do wiadomości, że skoro jesteś Niemcem, to przegrałeś wojnę, Anglikiem - wygraliśmy za ciebie wojnę naszym dywizjonem 303, Czechem - nie musieliśmy za ciebie się bić, bo się od razu poddałeś, Rosjaninem (tego nie chcesz wiedzieć...), Szwajcarem - ty liczyłeś franki w Zurychu a my musieliśmy walczyć, Litwinem - Jagiełło był Polakiem. Każda inna nacja bez wdawania się w szczegóły musi wiedzieć, że to Polacy wygrali wojnę. Pod Wiedniem też nasz obronił was.
Gornik wpadł do szybu w kopalni, przerażeni koledzy nachylają się nad czeluścią...
- Francik... żyjesz?!
- Żyja - odpowiada Francik.
- Mosz złomaną nogę?
- Nii...
- To może ręka?
- Niii...
- To dlaczego nie wychodzisz?!
- Bo jeszcze lecaaa...
znalazłam coś lepszego na
www.powiatmyślenice.pl
:)
Dobre ;D
Polska służba medyczna czasem działa, nawet jak tego nie zauważasz w osiemnastej godzinie oczekiwania w izbie przyjęć.
Policjant zatrzymuje na ulicy pieknego "merca" do kontroli. Za kierownica siedzi blondynka, :
On- proszę prawo jazdy!
Ona- A co to jest, prawo jazdy?
On- to jest to, gdzie jest pani fotografia.
Ona- Acha... i szuka w torebce, po chwili wyciąga lusterko, patrzy na nie i oddaje je policjantowi mowiac : Prosze bardzo, to jest z moim zdjeciem!
Policjant bierze lusterkodo reki, spogląda w nie i odpowiada:
Czemu pani od razu nie mówiła, że pani też z policji, to bym pani nie legitymował!