Gdybym pominął w swoim myśleniu to co związane jest z religią to powiedział bym tak:
Są pewne słabe strony w tezie iż to coś staje się człowiekiem w momencie poczęcia. Trudno jednak mi sobie wyobrazić aby powstanie nowej istoty ludzkiej nie miało się wiązać z jakimś przełomem, a bardziej przełomowego momentu niż poczęcie nie dostrzegam.
Są pewne trudne sytuacje:
- gdy płód jest mocno zniekształcony
- gdy jeden płód zagraża życiu drugiego płodu w przypadku ciąży bliźniaczej
- gdy płód zagraża życiu matki lub bardzo poważnie jej zdrowiu
W tych jednak przypadkach aborcja jest dozwolona chyba we wszystkich nawet najbardziej katolickich krajach europy. Dlatego To o czym pisał mysleniczanin007 uważam że należny traktować jedynie jako przycinek do dyskusji w kwestii kiedy powstaje nowy człowiek. Powoływanie się bezpośrednio na te przypadki przez zwolenników rozszerzenia prawa do aborcji jest bezzasadne.
To prawda, że na kwestię kiedy zaczyna się człowiek patrzę przez pryzmat wiary. Wg tejże wiary człowiek posiada ciało i duszę. I tu nasuwa się pytania: czy ta coś po połączeniu plemnika i jajeczka to posiada już duszę... Ale to już nie kwestia dyskusji ale wiary...
W lekturze Pisma Świętego kilku krotnie uderzyły mnie fragmenty w których o płodzie mówi się jak o człowieku. Np opis nawiedzenia Elżbiety przez Maryję:
"Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie."
To pomyśl głeboko nad zakłopotaniem księdzą cytującego te słowa gdzieś na wsi w Polsce do swoich parafian w XII wieku;
"Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszył się z radości fetus w moim łonie"
Wyobraź sobie prostych ludzi słyszących że w łonie kobiety rozwija się fetus! Jakaś anomalia, co to jest "fetus"? więc najprostrzym tłumaczeniem było "dzieciątko". Pisma o treści religijnej a zwłaszcza Pismo Święte, cechuje uproszczenie języka z tłumaczenia na tłumaczenie. Przez wieki ewoluuje tak samo jak "parafianie" do których ten tekst musi trafiać w odpowiedni sposób. Ale to już kwestia na odrębną dyskusję.
jeśli rozwiązaniem problemu gwałtu i niechcianej ciązy ma być aborcja to prosze was. Nie możemy walczyć z gwałtami, głupotą nastolatków i bojaźnią , że urodzi się kalekie dziecko lub upośledzone ABorcją ?? porażka
Za gwałt uciąć genitalia i po sprawie i już nikt nikogo nie zgwałci. Zamiast aborcji.
Głupota nastolatków podzielić szkoły na damskie i męskie ! Wymyśleć , stworzyć PAS CNOTY. Bo z edukacji i tak będzie lipa intenet i inne środki masowego przekazu są przesycone sexem.
Skoro można wpaść na pomysł ABORCJI to czemu nie można wpaść na inne pomysły.
Zwolennicy aborcji większość z was na tym forum nie poddała by sie temu zabiegowi.
A ci którzy twierdzą, że to dobry pomysł to hallo każdy za przproszeniem je... by się bez zabezpieczenia itp. ona-" o wpadliśmy" on-"nic się nie stało jest aborcja zalegalizowana" ona " o i znów wpadliśmy" on- "kochanie to wiesz gdzie masz iść"
Jeśli aborcja ma być "lekarstwem" na gwałty itp. To się zastanówcie co piszecie. Bo wam chyba wasza wolna wola nie jest waszą wolną wolą.
Mysleniczaninn007 spytaj się rodziców czy jesteś z miłości czy przypadku jeśli z przypadku zresztą jak większość z nas:D To czemu cię nie usuneli?? i żyjesz do tej pory??
A może zróbmy tak, że kobieta czy nawet rodzice będa mogli decydować do 18 roku życia dziecka czy ma żyć?? Może gdy będzie nie sfornym gimnazialistą skarżą go na śmierć??
Albo lepiej wpadnijcie i powiedzcie nam co zrobiliscie. Wkońcu się nie będzieci wstydzić decyzji wasza wola więc brak wstydu.
ps. i nie jestem jak by to ująć wierzącym praktykującym. Więc na wiarę nie zwalajcie tego.
Pomyślcie jak będziecie żyć ze świadomośćią tego , że zabiliście istotkę. A za pare lat nie będziecie mogli mieć dziecka??
Powiem tak jęsli nie chcecie wpaść itp. To nie bzykajcie!!!
Nie rozumiem do czego zmierzasz myśleniczaninie. Chcesz powiedziecie że naciągane jest tłumaczenie Biblii w tym cytacie... Przeglądałem 7 tłumaczeń polskich (było dziecię dzieciątko dziecko niemowlę, niemowlątko nie znalazłem fetus,płód) 3 angielskie(zawsze babe) greckie i łacinskie (nie podejmuje się tych języków ale słowa fetus ani podobnego nie znalazłem)
87r, rzeczywiście wspaniałe rozwiązanie na miarę średniowiecza, jednak w dzisiejszych czasach to utopia. Może kontynuując tok Twojego myślenia, obcinajmy ręce za kradzieże i języki za kłamstwa? Już to widzę, mielibyśmy polityków-niemowy.
Sh'ma mnie chodzi o przekaz, sam tekst. Jakby napisali "fetus" byłby kłopot. A tak dla każdego katolika łatwo przyswajalne. Ja patrzę na tą sprawe zimnym okiem, bez niepotrzebnych "religijnych" uniesień i emocji. Można powiedzieć z medyczno-prawnego punktu widzenia. Skoro prawo reguluje kwestie legalności, myślę że nie mamy tu o czym dyskutować.
Odnośnie kwestii pytania kogokolwiek o jakiekolwiek decyzje, stwierdzę że wszystko zależy od odpowiedzialności. Już o tym pisałem. Nasza edukacja jest w tym temacie bardzo słabo rozwinięta. KAżdy zwala odpowiedzialność na wszystkich tylko nie na siebie. Odpowiedzialność to cecha która powoduje decyzje na podstawie kalkulacji za i przeciw i ewentualnych konsekwencji. Każdy powinien być odpowiedzialny nie tylko za siebie ale także za patrnera. Do tego potrzebna jest intensywna edukacja na każdym kroku. Bez wyjątku i utyskiwania że sie nie da czy się nie opłaca. Opłaca się kampaniom tytoniowym reklamować papierosy? Dlaczego nie propagować bezpiecznego seksu w ten sam sposób? Precz z małomiasteczkową pruderią i tematami tabu. Albo będzie się o bezpiecznym, zdrowym seksie mówiło wszędzie, w szkole, w pracy i przede wszystkim w domu, albo będziemy dalej prowadzili tą do niczego nie prowadzącą dyskusję. Take jest moje zdanie.
M007.
Myśleniczaninie,
tak na marginesie prawo nie stanowi obiektywnej sprawiedliwości. Przepisy prawa są arbitralną decyzją pewnej grupy osób, raczej chroniącą interes ogółu, niż jednostki - ale to temat na osobną dyskusję.
Co do kwestii duszy i duchowości. Dla mnie pojęcie "dusza" nie jest tylko i wyłącznie pojęciem religijnym. Jest też pojęciem filozoficznym i biologicznym:
"Duchowość jako naturalna właściwość człowieka
Naturalna, biologiczna właściwość gatunku homo sapiens, a w jakimś zalążkowym stopniu może i innych gatunków. Właściwość ta może być rozumiana jako zdolność poznawcza i (lub) adaptacyjna, czego przykładem są koncepcje inteligencji duchowej i sposobów jej doskonalenia (np. Emmons 2000; Zohar i Marshall 2000). W przypadku tak rozumianej duchowości transcendencja występuje w znaczeniu czasownikowym: jako proces lub akt transcendowania (przekraczania granic lub ograniczeń).
· Badacze zorientowani ewolucyjnie lub socjobiologicznie przyjmują, że duchowość wynika z istnienia elementarnej zdolności gatunkowej, dzięki której gatunek homo sapiens nie tylko przetrwał w walce o byt, ale także zdominował świat przyrody. Zwykle zdolność ta dotyczy świadomości, tak jak w koncepcji Davida Haya (1994), gdzie przybiera formę tzw. świadomości relacyjnej. Pojawia się ona w rozwoju jeszcze przed uzyskaniem przez dziecko kompetencji językowej umożliwiającej jej identyfikację (np. jako zdolność daną przez Boga). Ten sposób rozumienia duchowości tylko częściowo podlega naukowej weryfikacji. Nie można dowieść empirycznie, że inteligencja duchowa czy relacyjna świadomość są pierwotne wobec innych zdolności lub umiejętności.
· Jeszcze innym sposobem identyfikacji "naturalnej" duchowości jest poszukiwanie jej "ośrodka" w mózgu ludzkim. Pojawiła się neuroteologia, dziedzina zajmująca się czymś w rodzaju szukania dowodu istnienia Boga w materiale z badań, szczególnie za pomocą urządzeń do obrazowania jego aktywności, takich jak pozytonowa emisyjna tomografia komputerowa (PET) oraz tomografia emisyjna pojedynczych fotonów - SPECT. Poszukiwania oparte są na założeniu, iż istnienie Boga czy jakiejkolwiek formy transcendencji można naukowo udowodnić. Mówi się już o odkryciu "ośrodka Boga" (ang. God spot) (MacLennan, 2002)." Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Duchowo%C5%9B%C4%87#Duchowo.C5.9B.C4.87_jako_nadnaturalna_w.C5.82a.C5.9Bciwo.C5.9B.C4.87_cz.C5.82owieka
"Dusza - w większości religii oraz w wielu poglądach filozoficznych i kulturowych: substancja ulotna, eteryczna, zjawisko siły ożywiającej ciało, a trwającej nawet po jego śmierci (zależnie od religii przyjmuje się jego występowanie u człowieka i ew. zwierząt). Pojęcie to jest ściśle związane z kwestiami wiary i religii. To co będzie się działo z duszą po śmierci i jak człowiek za życia może na to wpływać, jest jednym z kluczowych elementów religii wyznających istnienie duszy." Źródło http://pl.wikipedia.org/wiki/Dusza_(religia )
Wg. mnie moment poczęcia jest momentem obdarzenia życiem i duszą równocześnie. Jednak nie każdy jest zdolny dać komuś życie - i nie mam na myśli zdolności biologicznej, lecz zdolność psychiczną. Chodzi o odpowiednią dojrzałość osobowości. Jednak jak już pisałam wcześniej nasza kultura niestety jest kulturą narcystyczną i jako taka zmierza ku upadkowi. "Erich Fromm w swoim, najznakomitszym chyba, dziele "Mieć czy być?" wyróżnia kultury świata żyjące w modus "być". Są one ograniczone praktycznie do społeczności pierwotnych i wschodnich. Reszta kultur zanurzona jest w modus "mieć", który jak myślę można utożsamiać z sugerowaną przeze mnie kulturą narcystyczną. (...)
Fromm zwraca uwagę, że w kulturze posiadania ludzie sprowadzani są do roli rzeczy. By podkreślić, że nawet sami siebie skłonni jesteśmy traktować w kategoriach towaru, autor wprowadza stworzone przez siebie pojęcie charakteru merkantylenego. Osoby nim obdarzone mają tendencję do obliczania swojej oraz cudzej "wartości użytkowej". Zalety - wady = wartość rynkowa. Atrakcyjność, produktywność, pieniądze, władza to gwarancja dużego popytu. Emocje są staroświeckie i, co tu ukrywać, zbędne." (...)" Źródło:
psychocje.blox.pl/2010/01/Narcystyczna-os-dokonczenie.html
W kwestii odpowiedzialności jak najbardziej powinniśmy uczyć się jej od najwcześniejszych lat, nie tylko w szkole ale przede wszystkim w rodzinie.
Patrząc na kwestię legalności czy nielegalności aborcji, to jest tak, że nawet jeśli byłaby legalna, to spora część kobiet nigdy by się na nią nie zdecydowała. To o czymś świadczy. A świadczy o tym, że osobowość tych, które by się zdecydowały jest odmienna od osobowości tych, które nigdy nie podjęły by takiej decyzji...
Co konkretnie to utopia wg Ciebie myśleniczaninie?? brak bzykania??...
A jeżeli mi powiesz, że dla Ciebie nie ma tematu tabu to i tak Ci nie uwierzę. Co najwyżej Ci się tak zdaje.
Ps. Com napisał w tym poście tom napisał na podstawie własnego doświadczenia i obserwacji najbliższych znajomych
Luno bardzo Cię proszę wyjaśnij co znaczy "że osobowość tych, które by się zdecydowały jest odmienna od osobowości tych, które nigdy nie podjęły by takiej decyzji..." Chciała bym się odnieść do Twojego postu ale nie chcę wysuwać pochopnych wniosków:)
Dyskusja zatoczyła większe koło niż się spodziewałem, widać w kwestii aborcji jest wiele drażliwych tematów na które każde z nas ma indywidualną opinię. Wracając jednak z dalekiej podróży jaką jest poruszana przez Lunę kwestia duszy, pragnę nawiązać do mojego poprzedniego pytania; kiedy, zestaw odpowiednich grup komórkowych staje się człowiekiem i czy usunięcie płodu (specjalnie używam tego określenia) zanim rozwinie sie do formy przypominającej kształtami człowieka powinno być dopuszczalne.
Następną kwestią która może być niewygodna a która nawiązuje niejako do tematu jest wykorzystanie usuniętych w trakcie aborcji płodów do pobrania komórek szpiku kostnego do wykorzystania w celach medycznych, leczenia na przykład choroby Parkinsona. Znane jest też wykorzystanie komórek różnych rozwijających się narządów w tym i komórek skórnych do leczenia powypadkowego, miedzy innymi po ciężkich oparzeniach strażaków czy też górników. Jakie są Wasze zdania na ten temat?
Nie jest prawdą (jak niektórzy mogli by zrozumieć) że Kościół zmienia sobie od tak wg upodobania teksty Ewngelii. Jedynie zmienia (udoskonala) sposób tłumaczenia.
Nie jest prawdą, (jak niektórzy mogli by zrozumieć) że brak bzykania w ogólniaku jest utopią jeżeli chodzi o konkretne osoby. pewnie jest mało realne, aby wśród uczniów przykładowo Liceum im. Kościuszki nikt z uczniów nie współżył, ale to aby Marysia i Jasiu sh'ma i Luna nie współżyli jest jak najbardziej realne.
Nie jest prawdą, że mówienie o duszy nie dotyczy tematu aborcji, bo w tym temacie najistotniejszym pytaniem jest, czy aborcja jest zabiciem człowieka czy nie. A człowiek to nie tylko zespół komórek. To również dusza
:):) sh'ma :):) twoje wpisy są doskonałe :):) powiększyły mi się zmarszczki mimiczne po przeczytaniu tych bredni. Mniemam, że liczysz sobie niewiele lat więc Ci daruję i nie będę się pastwił ale sugeruję żebyś troszkę poczytał, porozmawiał z ludźmi o życiu, to Ci się bardzo przyda. Doceniam to, że zabierasz głos ale na bogów wszelakiej maści pogłęb wiedzę bo wkraczając w życie z ortodoksyjnymi nie pogłębionymi poglądami katolickimi będziesz mógł najwyżej paść kozy.
"Wielkie ludzkie nieporozumienie - trauma po dokonaniu aborcji
Zdaniem lekarzy specjalistów wszelkie urazy poaborcyjne zaczynają się już przed aborcją, często początek traumy poaborcyjnej rozpoczyna się wraz z pierwszą wizytą u lekarza, dokonującego aborcji.
Często przed aborcją następuje manipulacja i zwodzenie kobiet, oszukiwanie. Słyszą one, że aborcja jest to delikatne ssanie, dzięki któremu usuwa się tkanki – skutek poczęcia. W USA następuje często konflikt interesów w poradnictwie przedaborcyjnym, ponieważ płaca osób zajmujących się nim w klinikach aborcyjnych uzależniona jest od ilości wykonywanych aborcji. Stąd wynika zafałszowanie i brak pełnych informacji.
Zarówno kobiety jak i mężczyźni po traumatycznych przeżyciach aborcji, często doświadczają wielu strat oraz znaczących psychologicznych i seksualnych konfliktów. Straty te mogą objawiać się tak zwanym "wdrukowaniem śmierci" w dalsze życie, lękami, żałobą, żalem, zaburzeniami więzi, małą lub nadmierną aktywnością seksualną, zaburzeniami regulacji stresu, a także zespołem poaborcyjnym.
Na potwierdzenie traumatycznych przeżyć, wiążących się z dokonaną aborcją, przedstawiono wyniki badań zespołu poaborcyjnego na przykładzie Rosji i USA. Aby mówić o zagrożeniach zdrowia psychicznego u osób, które dokonały aborcji, przedstawiono badania przeprowadzone u kobiet z doświadczeniami aborcji. Zauważono u nich występowanie rozmaitych problemów i zaburzeń
psychicznych. Kobiety te często wymagają leczenia psychiatrycznego. U niektórych z nich może wystąpić nadużycie substancji psychoaktywnych, takich jak narkotyki czy alkohol. Kolejnym ciążom nierzadko towarzyszą depresja i niepokój. Urazy poaborcyjnej traumy polegają na "translokacji" nienarodzonego dziecka z łona do mózgu.
Należy także dodać, iż w podobnej sytuacji są mężczyźni, u których po dokonaniu aborcji prze z bliską kobietę także występują zaburzenia psychiczne.
Inną konsekwencją aborcji mogą być uzależnienia – Doświadczenie aborcji wywołuje bowiem często reakcje emocjonalne, które rozpoznać można jako pourazowy stres. Towarzyszą temu nierzadko różne rodzaje uzależnień, jako sposoby radzenia sobie z poczuciem winy, wstydem, utratą sensu życia.
8.
Przedstawiając aborcje od strony terapii systemowej, czyli takiej która obejmuje całą rodzinę, możemy zauważyć, że ten problem nie dotyka jednej osoby, ale wszystkich członków rodziny. Rodzice często postrzegają swoje "ocalałe" dzieci jako "zastępcze". Postawy wobec takich dzieci przyjmują rozmaite formy: nadopiekuńczość, wyidealizowane oczekiwania, wobec których dzieci nierzadko się buntują przeciw rodzicom, w wyniku czego czasem zostają przez nich odtrącone.
Zespół poaborcyjny dotyka zatem całą rodzinę, dochodzi w niej często do zaburzenia więzi, niepożądanych interakcji
- Ryzykowne, autodestruktywne lub samobójcze zachowania obserwowane u młodych osób mogą być rozumiane jako echo tragicznej śmierci rodzeństwa. Większość kobiet nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji zdrowotnych lub psychicznych występujących po dokonaniu aborcji. Decyzja o aborcji w dużej mierze zależy od czynników osobistych kobiety, od jakości jej związku, czy też od sytuacji
życiowej, społecznej, kulturowej. Dla większości kobiet jednak decyzja o aborcji jest bardzo trudna.
Wymieniane są cztery postawy kobiet podejmujących decyzje o aborcji: pierwsza dotyczy tych kobiet, które szybko, bez namysłu podejmują decyzje, nie zastanawiając się nad ich konsekwencjami; druga
postawa charakteryzuje kobiety, które na potwierdzenie zamiaru dokonania zabiegu przerwania ciąży szukają racjonalnych powodów, na przykład trudnej sytuacji materialnej; trzecia postawa to odwlekanie decyzji o aborcji, kobiety takie ulegają jednak naciskom z zewnątrz, zaś czwarta to spychanie decyzji na innych, na lekarza lub swoich bliskich, tak by jej nie podjąć osobiście.
Za mało uwagi poświęca się zjawiskom, które mają miejsce przed aborcją, wciąż większość prowadzonych badań dotyczy jej skutków. Należałoby zapobiegać zbrodniom, a nie jedynie leczyć ich skutki.
Trudna sytuacja ekonomiczna, którą kobiety najczęściej tłumaczą dokonaną aborcję, jest tylko wymówką. Ogromny wpływ na decyzję o zabiciu własnego dziecka mają osobiste uwarunkowania kobiety, jej historia życia, relacje w rodzinie, nieuświadomione procesy podejmowania decyzji. W Stanach Zjednoczonych dostrzegamy, że zaniechanie tworzenia "kultury życia" w postawach wobec
małżeństwa, ludzkiej płciowości i narodzin dziecka, niesie szkodliwe konsekwencje dla poszczególnych osób i całych rodzin
3.3 Proces zdrowienia.
Psychoterapeuci zastanawiają się nad procesami, które poprzedziły decyzję o aborcji. Wszystko wskazuje na potrzebę zrozumienia przez terapeutę natury kobiety oraz jej indywidualny dylemat egzystencjalny. Aby pomóc kobiecie, która dokonała aborcji trzeba ją w pełni zrozumieć, próbując wniknąć w determinujące ją różne czynniki.
Psychoterapia grupowa skierowana jest do osób z doświadczeniem strat prokreacyjnych, przemocy, zaniedbania, Ponieważ z punktu widzenia przemocy i zaniedbania można wyróżnić: ofiary, sprawców i obserwatorów, zatem w terapii może wziąć udział każdy, kto rozpoznaje siebie jako jednego z powyższych. Uczestniczą w niej kobiety i mężczyźni, dorosłe dzieci z doświadczeniem aborcji w
rodzinie, a także personel medyczny, który obecny jest przy zabiegach aborcyjnych i ich procedurach.
Terapia ma swoje etapy - analizę własnej przeszłości, uczenie się nowych sposobów reagowania,
przebaczenie i pojednanie. U osób z doświadczeniem aborcji - pojednanie jest ważnym etapem
zdrowienia.
9.
3.4 Nie ma bezpiecznej aborcji
Każda aborcja prowadzi do śmierci, żadna nie jest bezpieczna. Aborcja niesie ze sobą niekorzystne objawy i choroby, które mogą się ujawnić w późniejszym czasie. Każdy zabieg niesie następstwa
somatyczne i psychiczne. Mówiąc o konsekwencjach aborcji chirurgicznej i farmakologicznej, które zagrażają zdrowiu i życiu kobiety, można wymienić: krwotok, przebicie macicy, zapalenie jajowodów, zator tętnicy płucnej, udar mózgowy, powikłania anestezjologiczne, chorobę żył, raka piersi,
trudności z donoszeniem kolejne j ciąży, a nawet niepłodność, i inne powikłania zapalne. Pogorszenie stanu zdrowia może wystąpić u kobiet, które cierpią na przykład na schorzenia wątroby, nerek, czy szpiku. Od momentu połączenia się plemnika i komórki jajowej w zygotę rozpoczyna się życie człowieka. A łono matki jest jedynym miejscem, w którym może osiągnąć dojrzałość płodową.
Postęp medycyny i technologii umożliwił badanie stanu zarodka - obrazowanie i spektroskopię, na przykład posługując się magnetycznym rezonansem jądrowym, że dzięki temu można dziś leczyć terapią - zaburzoną relację między zarodkiem i matką.
No koniec można przytoczyć słowa papieża Jana Pawła II z 1979 roku, w których Ojciec Święty mówił, że troska o dziecko jeszcze przed narodzeniem winna być "(...) pierwszym i podstawowym sprawdzianem stosunku człowieka do człowieka"." Źródło: http://www.wpsnz.uz.zgora.pl/pliki/prace_studentow/prace2/Formy.pdf
Tak mi się to skojarzyło z ekologią...
jak że często jak się słyszy o działaniach mających na celu ochronę środowiska jak się zastanowię to trudno mi nie oprzeć się wrażeniu iż pewnie tu bardziej chodzi o biznes i kasę niż o ochronę środowiska.
Przypuszczam, że podobnie jest z aborcją i przemysłem gumowo-farmaceutycznym, że nierzadko to chodzi tu w dużej mierze o kasę...
W drugą stronę też chodzi o kasę, bo za zabiegi ten, kto je wykonuje, też inkasuje określoną kwotę. Prawdę powiedziawszy z trzeciej strony, jeśli rodzi się dziecko, to na niego również trzeba wydwać pieniądze. Zwykle mamy wybór na co/na kogo wydajemy nasze pieniądze.
Chcę zapytać wszystkich biorących udział w tym forum: czy ktokolwiek z was przerabiał temat w realu z najbliższymi, przyjaciółmi? Czy możecie opowiedzieć o kimś bliskim kto usunął ciążę, jaki wpływ ma lub miało to wydarzenie na was bezpośrednio? Porozmawiajmy o tym nie posiłkując się cytatami i teoriami.
Znam kobiety, które poroniły i doświadczenie to bardzo poważnie wpłynęło na ich funkcjonowanie emocjonalne, na ich stosunek do pozostałych dzieci, do partnera, na ich relacje z ludźmi, na obszar ich duchowości itd. Nie będę się powtarzać, bo o konsekwencjach utraty dziecka już pisałam. Uważam, że część z tych konsekwencji jest wspólna tak dla aborcji jak i dla poronienia. Chyba, że osoba jest w tak ogromnym zaprzeczeniu i odcięciu od emocji, że nie odczuwa nic. Ale takie "zamrożenie emocjonalne" jest raczej trudne do utrzymania przez dłuższy czas.
Dobrze, czy to są kobiety, które zwierzyły się czy kobiety z którymi żyłaś, czy przyjaźnisz się? To są różne doświadczenia. Ja żyję i przyjaźnię się i mogę o tym porozmawiać ale bez teoretyzowania. Szczerze, przeczytałem mnóstwo na ten temat i literatura nie oddaje nawet w części tego co dostrzeżesz w codzienności.
Problem aborcji towarzyszy mi od zarania. Sam miałem być usunięty gdy moja mama źle się poczuła w trzecim miesiącu ciąży i była na podtrzymaniu przez jakiś czas. Babcia radziła, mój ojciec też radził ale mama się uparła. I na ironię losu ani ja ani matka nie czuliśmy się z tym dobrze. Miejsce znalazłem dopiero w rodzinie stworzonej przez siebie:)
Każda z kobiet, a były to moje ciotki dokonała aborcji świadomie. Powody? bardzo wiele z wyjątkiem materialnych, właściwie dzieci im przeszkadzały w realizowaniu planów życiowych. Jedna miała usunąć ciążę ale ktoś widząc jej pępek stwierdził, że dziecko będzie chłopcem. Nie poddała się zabiegowi bo tak się składa, że chłopcy byli w tym czasie pożądani. Gdy urodziła się dziewczynka obydwoje rodziców żałowali, że dziecko się urodziło i porzucili je. Żadna z tych kobiet nie lubiła o aborcjach rozmawiać (w kilku przypadkach aborcji było więcej niż jedna) czasem przy alkoholu opowiadały jak o zabiegu kosmetycznym. We właściwym dla nich czasie rodziły dzieci zdrowe i bez komplikacji. Wychowywały je zwyczajnie bez przenoszenia urazu po aborcyjnego na żadne z nich. Nie dało się odczuć ani nadopiekuńczości, ani oschłości. Obserwowałem to będąc dzieckiem, takie zabiegi były normą. Wszystkie kobiety były ochrzczone, wierzące. Ich rodzice wiedzieli o zabiegach ale pozostawiali im podjęcie decyzji. To były lata 70-te i 80-te.
Będąc na studiach (lata 90-te) bliska znajoma była w jakimś toksycznym związku i gdy zaszła w ciążę podjęła decyzję o przerwaniu. Potrzebowała kasy na zabieg, prawie wszyscy w grupie się złożyli. Pojechała na Śląsk usunąć. Właściwie nic się w niej nie zmieniło poza przytyciem po hormonach. O aborcji mówiła otwarcie, ale szukała partnera z większą rozwagą. Po paru latach zaszła w ciążę i urodziła zdrowe dziecko. Była ogromnie szczęśliwa. Gdy zapytałem o usunięte dziecko odparła, że zrobiła dobrze ale czuje, że urodzoną córeczkę już ogromnie kocha.
Moja inna ciotka będąca położną walczyła z wiatrakami i próbowała przed każdą aborcją przekonać kobiety do zmiany decyzji. W kilku przypadkach jej się udało ale kobiety dokonywały aborcji na potęgę. Jak sobie dziś to wspominam to kobiety, które dokonały aborcji miały mniejszy stres od biednej ciotki, która nie spała po nocach bo nie mogła się pogodzić z obowiązującym prawem i mentalnością w ówczesnych czasach.
Opisałem w kilku zdaniach atmosferę jaka panowała w nie jednym krakowskim inteligenckim domu w przeciągu kilku dekad. Aborcja była uważana za rozwiązanie leprze niż rodzenie dzieci. Kobiety te spełniały się zawodowo, miały rodziny, do dziś uważają, że tak było dobrze. Dziś liczą sobie 60-70 lat są lekko zdziwaczałe ale nie wspominają o zabiegach tak jak ciotka położna, którą wspomnienie asystowania przy zabiegach przyprawia o drgawki. Dzieci tych kobiet
nie mają swoich dzieci i tu można by się dopatrywać jakiejś spuścizny po aborcyjnej ale życiowo radzą sobie jak wszyscy.
Kończąc zaznaczam, że opisuję te fakty beznamiętnie gdyż tak temat aborcji wtedy przedstawiano i tak go odbierałem. To były czasy zgody na aborcję.
Warto przeczytać: http://dzieckonmp.wordpress.com/2010/01/18/katastrofa-o-ktorej-nie-pisza-wielkie-media/
Gdybym pominął w swoim myśleniu to co związane jest z religią to powiedział bym tak:
Są pewne słabe strony w tezie iż to coś staje się człowiekiem w momencie poczęcia. Trudno jednak mi sobie wyobrazić aby powstanie nowej istoty ludzkiej nie miało się wiązać z jakimś przełomem, a bardziej przełomowego momentu niż poczęcie nie dostrzegam.
Są pewne trudne sytuacje:
- gdy płód jest mocno zniekształcony
- gdy jeden płód zagraża życiu drugiego płodu w przypadku ciąży bliźniaczej
- gdy płód zagraża życiu matki lub bardzo poważnie jej zdrowiu
W tych jednak przypadkach aborcja jest dozwolona chyba we wszystkich nawet najbardziej katolickich krajach europy. Dlatego To o czym pisał mysleniczanin007 uważam że należny traktować jedynie jako przycinek do dyskusji w kwestii kiedy powstaje nowy człowiek. Powoływanie się bezpośrednio na te przypadki przez zwolenników rozszerzenia prawa do aborcji jest bezzasadne.
To prawda, że na kwestię kiedy zaczyna się człowiek patrzę przez pryzmat wiary. Wg tejże wiary człowiek posiada ciało i duszę. I tu nasuwa się pytania: czy ta coś po połączeniu plemnika i jajeczka to posiada już duszę... Ale to już nie kwestia dyskusji ale wiary...
W lekturze Pisma Świętego kilku krotnie uderzyły mnie fragmenty w których o płodzie mówi się jak o człowieku. Np opis nawiedzenia Elżbiety przez Maryję:
"Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie."
To pomyśl głeboko nad zakłopotaniem księdzą cytującego te słowa gdzieś na wsi w Polsce do swoich parafian w XII wieku;
"Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszył się z radości fetus w moim łonie"
Wyobraź sobie prostych ludzi słyszących że w łonie kobiety rozwija się fetus! Jakaś anomalia, co to jest "fetus"? więc najprostrzym tłumaczeniem było "dzieciątko". Pisma o treści religijnej a zwłaszcza Pismo Święte, cechuje uproszczenie języka z tłumaczenia na tłumaczenie. Przez wieki ewoluuje tak samo jak "parafianie" do których ten tekst musi trafiać w odpowiedni sposób. Ale to już kwestia na odrębną dyskusję.
jeśli rozwiązaniem problemu gwałtu i niechcianej ciązy ma być aborcja to prosze was. Nie możemy walczyć z gwałtami, głupotą nastolatków i bojaźnią , że urodzi się kalekie dziecko lub upośledzone ABorcją ?? porażka
Za gwałt uciąć genitalia i po sprawie i już nikt nikogo nie zgwałci. Zamiast aborcji.
Głupota nastolatków podzielić szkoły na damskie i męskie ! Wymyśleć , stworzyć PAS CNOTY. Bo z edukacji i tak będzie lipa intenet i inne środki masowego przekazu są przesycone sexem.
Skoro można wpaść na pomysł ABORCJI to czemu nie można wpaść na inne pomysły.
Zwolennicy aborcji większość z was na tym forum nie poddała by sie temu zabiegowi.
A ci którzy twierdzą, że to dobry pomysł to hallo każdy za przproszeniem je... by się bez zabezpieczenia itp. ona-" o wpadliśmy" on-"nic się nie stało jest aborcja zalegalizowana" ona " o i znów wpadliśmy" on- "kochanie to wiesz gdzie masz iść"
Jeśli aborcja ma być "lekarstwem" na gwałty itp. To się zastanówcie co piszecie. Bo wam chyba wasza wolna wola nie jest waszą wolną wolą.
Mysleniczaninn007 spytaj się rodziców czy jesteś z miłości czy przypadku jeśli z przypadku zresztą jak większość z nas:D To czemu cię nie usuneli?? i żyjesz do tej pory??
A może zróbmy tak, że kobieta czy nawet rodzice będa mogli decydować do 18 roku życia dziecka czy ma żyć?? Może gdy będzie nie sfornym gimnazialistą skarżą go na śmierć??
Albo lepiej wpadnijcie i powiedzcie nam co zrobiliscie. Wkońcu się nie będzieci wstydzić decyzji wasza wola więc brak wstydu.
ps. i nie jestem jak by to ująć wierzącym praktykującym. Więc na wiarę nie zwalajcie tego.
Pomyślcie jak będziecie żyć ze świadomośćią tego , że zabiliście istotkę. A za pare lat nie będziecie mogli mieć dziecka??
Powiem tak jęsli nie chcecie wpaść itp. To nie bzykajcie!!!
Nie rozumiem do czego zmierzasz myśleniczaninie. Chcesz powiedziecie że naciągane jest tłumaczenie Biblii w tym cytacie... Przeglądałem 7 tłumaczeń polskich (było dziecię dzieciątko dziecko niemowlę, niemowlątko nie znalazłem fetus,płód) 3 angielskie(zawsze babe) greckie i łacinskie (nie podejmuje się tych języków ale słowa fetus ani podobnego nie znalazłem)
87r, rzeczywiście wspaniałe rozwiązanie na miarę średniowiecza, jednak w dzisiejszych czasach to utopia. Może kontynuując tok Twojego myślenia, obcinajmy ręce za kradzieże i języki za kłamstwa? Już to widzę, mielibyśmy polityków-niemowy.
Sh'ma mnie chodzi o przekaz, sam tekst. Jakby napisali "fetus" byłby kłopot. A tak dla każdego katolika łatwo przyswajalne. Ja patrzę na tą sprawe zimnym okiem, bez niepotrzebnych "religijnych" uniesień i emocji. Można powiedzieć z medyczno-prawnego punktu widzenia. Skoro prawo reguluje kwestie legalności, myślę że nie mamy tu o czym dyskutować.
Odnośnie kwestii pytania kogokolwiek o jakiekolwiek decyzje, stwierdzę że wszystko zależy od odpowiedzialności. Już o tym pisałem. Nasza edukacja jest w tym temacie bardzo słabo rozwinięta. KAżdy zwala odpowiedzialność na wszystkich tylko nie na siebie. Odpowiedzialność to cecha która powoduje decyzje na podstawie kalkulacji za i przeciw i ewentualnych konsekwencji. Każdy powinien być odpowiedzialny nie tylko za siebie ale także za patrnera. Do tego potrzebna jest intensywna edukacja na każdym kroku. Bez wyjątku i utyskiwania że sie nie da czy się nie opłaca. Opłaca się kampaniom tytoniowym reklamować papierosy? Dlaczego nie propagować bezpiecznego seksu w ten sam sposób? Precz z małomiasteczkową pruderią i tematami tabu. Albo będzie się o bezpiecznym, zdrowym seksie mówiło wszędzie, w szkole, w pracy i przede wszystkim w domu, albo będziemy dalej prowadzili tą do niczego nie prowadzącą dyskusję. Take jest moje zdanie.
M007.
Myśleniczaninie,
tak na marginesie prawo nie stanowi obiektywnej sprawiedliwości. Przepisy prawa są arbitralną decyzją pewnej grupy osób, raczej chroniącą interes ogółu, niż jednostki - ale to temat na osobną dyskusję.
Co do kwestii duszy i duchowości. Dla mnie pojęcie "dusza" nie jest tylko i wyłącznie pojęciem religijnym. Jest też pojęciem filozoficznym i biologicznym:
"Duchowość jako naturalna właściwość człowieka
Naturalna, biologiczna właściwość gatunku homo sapiens, a w jakimś zalążkowym stopniu może i innych gatunków. Właściwość ta może być rozumiana jako zdolność poznawcza i (lub) adaptacyjna, czego przykładem są koncepcje inteligencji duchowej i sposobów jej doskonalenia (np. Emmons 2000; Zohar i Marshall 2000). W przypadku tak rozumianej duchowości transcendencja występuje w znaczeniu czasownikowym: jako proces lub akt transcendowania (przekraczania granic lub ograniczeń).
· Badacze zorientowani ewolucyjnie lub socjobiologicznie przyjmują, że duchowość wynika z istnienia elementarnej zdolności gatunkowej, dzięki której gatunek homo sapiens nie tylko przetrwał w walce o byt, ale także zdominował świat przyrody. Zwykle zdolność ta dotyczy świadomości, tak jak w koncepcji Davida Haya (1994), gdzie przybiera formę tzw. świadomości relacyjnej. Pojawia się ona w rozwoju jeszcze przed uzyskaniem przez dziecko kompetencji językowej umożliwiającej jej identyfikację (np. jako zdolność daną przez Boga). Ten sposób rozumienia duchowości tylko częściowo podlega naukowej weryfikacji. Nie można dowieść empirycznie, że inteligencja duchowa czy relacyjna świadomość są pierwotne wobec innych zdolności lub umiejętności.
· Jeszcze innym sposobem identyfikacji "naturalnej" duchowości jest poszukiwanie jej "ośrodka" w mózgu ludzkim. Pojawiła się neuroteologia, dziedzina zajmująca się czymś w rodzaju szukania dowodu istnienia Boga w materiale z badań, szczególnie za pomocą urządzeń do obrazowania jego aktywności, takich jak pozytonowa emisyjna tomografia komputerowa (PET) oraz tomografia emisyjna pojedynczych fotonów - SPECT. Poszukiwania oparte są na założeniu, iż istnienie Boga czy jakiejkolwiek formy transcendencji można naukowo udowodnić. Mówi się już o odkryciu "ośrodka Boga" (ang. God spot) (MacLennan, 2002)." Źródło:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Duchowo%C5%9B%C4%87#Duchowo.C5.9B.C4.87_jako_nadnaturalna_w.C5.82a.C5.9Bciwo.C5.9B.C4.87_cz.C5.82owieka
"Dusza - w większości religii oraz w wielu poglądach filozoficznych i kulturowych: substancja ulotna, eteryczna, zjawisko siły ożywiającej ciało, a trwającej nawet po jego śmierci (zależnie od religii przyjmuje się jego występowanie u człowieka i ew. zwierząt). Pojęcie to jest ściśle związane z kwestiami wiary i religii. To co będzie się działo z duszą po śmierci i jak człowiek za życia może na to wpływać, jest jednym z kluczowych elementów religii wyznających istnienie duszy." Źródło
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dusza_(religia )
Wg. mnie moment poczęcia jest momentem obdarzenia życiem i duszą równocześnie. Jednak nie każdy jest zdolny dać komuś życie - i nie mam na myśli zdolności biologicznej, lecz zdolność psychiczną. Chodzi o odpowiednią dojrzałość osobowości. Jednak jak już pisałam wcześniej nasza kultura niestety jest kulturą narcystyczną i jako taka zmierza ku upadkowi. "Erich Fromm w swoim, najznakomitszym chyba, dziele "Mieć czy być?" wyróżnia kultury świata żyjące w modus "być". Są one ograniczone praktycznie do społeczności pierwotnych i wschodnich. Reszta kultur zanurzona jest w modus "mieć", który jak myślę można utożsamiać z sugerowaną przeze mnie kulturą narcystyczną. (...)
Fromm zwraca uwagę, że w kulturze posiadania ludzie sprowadzani są do roli rzeczy. By podkreślić, że nawet sami siebie skłonni jesteśmy traktować w kategoriach towaru, autor wprowadza stworzone przez siebie pojęcie charakteru merkantylenego. Osoby nim obdarzone mają tendencję do obliczania swojej oraz cudzej "wartości użytkowej". Zalety - wady = wartość rynkowa. Atrakcyjność, produktywność, pieniądze, władza to gwarancja dużego popytu. Emocje są staroświeckie i, co tu ukrywać, zbędne." (...)" Źródło:
psychocje.blox.pl/2010/01/Narcystyczna-os-dokonczenie.html
W kwestii odpowiedzialności jak najbardziej powinniśmy uczyć się jej od najwcześniejszych lat, nie tylko w szkole ale przede wszystkim w rodzinie.
Patrząc na kwestię legalności czy nielegalności aborcji, to jest tak, że nawet jeśli byłaby legalna, to spora część kobiet nigdy by się na nią nie zdecydowała. To o czymś świadczy. A świadczy o tym, że osobowość tych, które by się zdecydowały jest odmienna od osobowości tych, które nigdy nie podjęły by takiej decyzji...
Co konkretnie to utopia wg Ciebie myśleniczaninie?? brak bzykania??...
A jeżeli mi powiesz, że dla Ciebie nie ma tematu tabu to i tak Ci nie uwierzę. Co najwyżej Ci się tak zdaje.
Ps. Com napisał w tym poście tom napisał na podstawie własnego doświadczenia i obserwacji najbliższych znajomych
Luno bardzo Cię proszę wyjaśnij co znaczy "że osobowość tych, które by się zdecydowały jest odmienna od osobowości tych, które nigdy nie podjęły by takiej decyzji..." Chciała bym się odnieść do Twojego postu ale nie chcę wysuwać pochopnych wniosków:)
Dyskusja zatoczyła większe koło niż się spodziewałem, widać w kwestii aborcji jest wiele drażliwych tematów na które każde z nas ma indywidualną opinię. Wracając jednak z dalekiej podróży jaką jest poruszana przez Lunę kwestia duszy, pragnę nawiązać do mojego poprzedniego pytania; kiedy, zestaw odpowiednich grup komórkowych staje się człowiekiem i czy usunięcie płodu (specjalnie używam tego określenia) zanim rozwinie sie do formy przypominającej kształtami człowieka powinno być dopuszczalne.
Następną kwestią która może być niewygodna a która nawiązuje niejako do tematu jest wykorzystanie usuniętych w trakcie aborcji płodów do pobrania komórek szpiku kostnego do wykorzystania w celach medycznych, leczenia na przykład choroby Parkinsona. Znane jest też wykorzystanie komórek różnych rozwijających się narządów w tym i komórek skórnych do leczenia powypadkowego, miedzy innymi po ciężkich oparzeniach strażaków czy też górników. Jakie są Wasze zdania na ten temat?
Nie jest prawdą (jak niektórzy mogli by zrozumieć) że Kościół zmienia sobie od tak wg upodobania teksty Ewngelii. Jedynie zmienia (udoskonala) sposób tłumaczenia.
Nie jest prawdą, (jak niektórzy mogli by zrozumieć) że brak bzykania w ogólniaku jest utopią jeżeli chodzi o konkretne osoby. pewnie jest mało realne, aby wśród uczniów przykładowo Liceum im. Kościuszki nikt z uczniów nie współżył, ale to aby Marysia i Jasiu sh'ma i Luna nie współżyli jest jak najbardziej realne.
Nie jest prawdą, że mówienie o duszy nie dotyczy tematu aborcji, bo w tym temacie najistotniejszym pytaniem jest, czy aborcja jest zabiciem człowieka czy nie. A człowiek to nie tylko zespół komórek. To również dusza
Co to jest bezpieczny seks? Bo nie ma 100% pewnych środków zapewniających że po współżyciu zdrowej kobiety i mężczyzny nie dojdzie do zapłodnienia...
Tak odpowiedzialność to ważne. Odpowiedzialność wymaga aby np. brać pod uwagę to, że prezerwatywą nie uchroni przed zapłodnieniem.
sieg hail!
:):) sh'ma :):) twoje wpisy są doskonałe :):) powiększyły mi się zmarszczki mimiczne po przeczytaniu tych bredni. Mniemam, że liczysz sobie niewiele lat więc Ci daruję i nie będę się pastwił ale sugeruję żebyś troszkę poczytał, porozmawiał z ludźmi o życiu, to Ci się bardzo przyda. Doceniam to, że zabierasz głos ale na bogów wszelakiej maści pogłęb wiedzę bo wkraczając w życie z ortodoksyjnymi nie pogłębionymi poglądami katolickimi będziesz mógł najwyżej paść kozy.
:) konkretniej proszę
Żle mniemasz.
"Wielkie ludzkie nieporozumienie - trauma po dokonaniu aborcji
Zdaniem lekarzy specjalistów wszelkie urazy poaborcyjne zaczynają się już przed aborcją, często początek traumy poaborcyjnej rozpoczyna się wraz z pierwszą wizytą u lekarza, dokonującego aborcji.
Często przed aborcją następuje manipulacja i zwodzenie kobiet, oszukiwanie. Słyszą one, że aborcja jest to delikatne ssanie, dzięki któremu usuwa się tkanki – skutek poczęcia. W USA następuje często konflikt interesów w poradnictwie przedaborcyjnym, ponieważ płaca osób zajmujących się nim w klinikach aborcyjnych uzależniona jest od ilości wykonywanych aborcji. Stąd wynika zafałszowanie i brak pełnych informacji.
Zarówno kobiety jak i mężczyźni po traumatycznych przeżyciach aborcji, często doświadczają wielu strat oraz znaczących psychologicznych i seksualnych konfliktów. Straty te mogą objawiać się tak zwanym "wdrukowaniem śmierci" w dalsze życie, lękami, żałobą, żalem, zaburzeniami więzi, małą lub nadmierną aktywnością seksualną, zaburzeniami regulacji stresu, a także zespołem poaborcyjnym.
Na potwierdzenie traumatycznych przeżyć, wiążących się z dokonaną aborcją, przedstawiono wyniki badań zespołu poaborcyjnego na przykładzie Rosji i USA. Aby mówić o zagrożeniach zdrowia psychicznego u osób, które dokonały aborcji, przedstawiono badania przeprowadzone u kobiet z doświadczeniami aborcji. Zauważono u nich występowanie rozmaitych problemów i zaburzeń
psychicznych. Kobiety te często wymagają leczenia psychiatrycznego. U niektórych z nich może wystąpić nadużycie substancji psychoaktywnych, takich jak narkotyki czy alkohol. Kolejnym ciążom nierzadko towarzyszą depresja i niepokój. Urazy poaborcyjnej traumy polegają na "translokacji" nienarodzonego dziecka z łona do mózgu.
Należy także dodać, iż w podobnej sytuacji są mężczyźni, u których po dokonaniu aborcji prze z bliską kobietę także występują zaburzenia psychiczne.
Inną konsekwencją aborcji mogą być uzależnienia – Doświadczenie aborcji wywołuje bowiem często reakcje emocjonalne, które rozpoznać można jako pourazowy stres. Towarzyszą temu nierzadko różne rodzaje uzależnień, jako sposoby radzenia sobie z poczuciem winy, wstydem, utratą sensu życia.
8.
Przedstawiając aborcje od strony terapii systemowej, czyli takiej która obejmuje całą rodzinę, możemy zauważyć, że ten problem nie dotyka jednej osoby, ale wszystkich członków rodziny. Rodzice często postrzegają swoje "ocalałe" dzieci jako "zastępcze". Postawy wobec takich dzieci przyjmują rozmaite formy: nadopiekuńczość, wyidealizowane oczekiwania, wobec których dzieci nierzadko się buntują przeciw rodzicom, w wyniku czego czasem zostają przez nich odtrącone.
Zespół poaborcyjny dotyka zatem całą rodzinę, dochodzi w niej często do zaburzenia więzi, niepożądanych interakcji
- Ryzykowne, autodestruktywne lub samobójcze zachowania obserwowane u młodych osób mogą być rozumiane jako echo tragicznej śmierci rodzeństwa. Większość kobiet nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji zdrowotnych lub psychicznych występujących po dokonaniu aborcji. Decyzja o aborcji w dużej mierze zależy od czynników osobistych kobiety, od jakości jej związku, czy też od sytuacji
życiowej, społecznej, kulturowej. Dla większości kobiet jednak decyzja o aborcji jest bardzo trudna.
Wymieniane są cztery postawy kobiet podejmujących decyzje o aborcji: pierwsza dotyczy tych kobiet, które szybko, bez namysłu podejmują decyzje, nie zastanawiając się nad ich konsekwencjami; druga
postawa charakteryzuje kobiety, które na potwierdzenie zamiaru dokonania zabiegu przerwania ciąży szukają racjonalnych powodów, na przykład trudnej sytuacji materialnej; trzecia postawa to odwlekanie decyzji o aborcji, kobiety takie ulegają jednak naciskom z zewnątrz, zaś czwarta to spychanie decyzji na innych, na lekarza lub swoich bliskich, tak by jej nie podjąć osobiście.
Za mało uwagi poświęca się zjawiskom, które mają miejsce przed aborcją, wciąż większość prowadzonych badań dotyczy jej skutków. Należałoby zapobiegać zbrodniom, a nie jedynie leczyć ich skutki.
Trudna sytuacja ekonomiczna, którą kobiety najczęściej tłumaczą dokonaną aborcję, jest tylko wymówką. Ogromny wpływ na decyzję o zabiciu własnego dziecka mają osobiste uwarunkowania kobiety, jej historia życia, relacje w rodzinie, nieuświadomione procesy podejmowania decyzji. W Stanach Zjednoczonych dostrzegamy, że zaniechanie tworzenia "kultury życia" w postawach wobec
małżeństwa, ludzkiej płciowości i narodzin dziecka, niesie szkodliwe konsekwencje dla poszczególnych osób i całych rodzin
3.3 Proces zdrowienia.
Psychoterapeuci zastanawiają się nad procesami, które poprzedziły decyzję o aborcji. Wszystko wskazuje na potrzebę zrozumienia przez terapeutę natury kobiety oraz jej indywidualny dylemat egzystencjalny. Aby pomóc kobiecie, która dokonała aborcji trzeba ją w pełni zrozumieć, próbując wniknąć w determinujące ją różne czynniki.
Psychoterapia grupowa skierowana jest do osób z doświadczeniem strat prokreacyjnych, przemocy, zaniedbania, Ponieważ z punktu widzenia przemocy i zaniedbania można wyróżnić: ofiary, sprawców i obserwatorów, zatem w terapii może wziąć udział każdy, kto rozpoznaje siebie jako jednego z powyższych. Uczestniczą w niej kobiety i mężczyźni, dorosłe dzieci z doświadczeniem aborcji w
rodzinie, a także personel medyczny, który obecny jest przy zabiegach aborcyjnych i ich procedurach.
Terapia ma swoje etapy - analizę własnej przeszłości, uczenie się nowych sposobów reagowania,
przebaczenie i pojednanie. U osób z doświadczeniem aborcji - pojednanie jest ważnym etapem
zdrowienia.
9.
3.4 Nie ma bezpiecznej aborcji
Każda aborcja prowadzi do śmierci, żadna nie jest bezpieczna. Aborcja niesie ze sobą niekorzystne objawy i choroby, które mogą się ujawnić w późniejszym czasie. Każdy zabieg niesie następstwa
somatyczne i psychiczne. Mówiąc o konsekwencjach aborcji chirurgicznej i farmakologicznej, które zagrażają zdrowiu i życiu kobiety, można wymienić: krwotok, przebicie macicy, zapalenie jajowodów, zator tętnicy płucnej, udar mózgowy, powikłania anestezjologiczne, chorobę żył, raka piersi,
trudności z donoszeniem kolejne j ciąży, a nawet niepłodność, i inne powikłania zapalne. Pogorszenie stanu zdrowia może wystąpić u kobiet, które cierpią na przykład na schorzenia wątroby, nerek, czy szpiku. Od momentu połączenia się plemnika i komórki jajowej w zygotę rozpoczyna się życie człowieka. A łono matki jest jedynym miejscem, w którym może osiągnąć dojrzałość płodową.
Postęp medycyny i technologii umożliwił badanie stanu zarodka - obrazowanie i spektroskopię, na przykład posługując się magnetycznym rezonansem jądrowym, że dzięki temu można dziś leczyć terapią - zaburzoną relację między zarodkiem i matką.
No koniec można przytoczyć słowa papieża Jana Pawła II z 1979 roku, w których Ojciec Święty mówił, że troska o dziecko jeszcze przed narodzeniem winna być "(...) pierwszym i podstawowym sprawdzianem stosunku człowieka do człowieka"." Źródło:
http://www.wpsnz.uz.zgora.pl/pliki/prace_studentow/prace2/Formy.pdf
Tak mi się to skojarzyło z ekologią...
jak że często jak się słyszy o działaniach mających na celu ochronę środowiska jak się zastanowię to trudno mi nie oprzeć się wrażeniu iż pewnie tu bardziej chodzi o biznes i kasę niż o ochronę środowiska.
Przypuszczam, że podobnie jest z aborcją i przemysłem gumowo-farmaceutycznym, że nierzadko to chodzi tu w dużej mierze o kasę...
W drugą stronę też chodzi o kasę, bo za zabiegi ten, kto je wykonuje, też inkasuje określoną kwotę. Prawdę powiedziawszy z trzeciej strony, jeśli rodzi się dziecko, to na niego również trzeba wydwać pieniądze. Zwykle mamy wybór na co/na kogo wydajemy nasze pieniądze.
Chcę zapytać wszystkich biorących udział w tym forum: czy ktokolwiek z was przerabiał temat w realu z najbliższymi, przyjaciółmi? Czy możecie opowiedzieć o kimś bliskim kto usunął ciążę, jaki wpływ ma lub miało to wydarzenie na was bezpośrednio? Porozmawiajmy o tym nie posiłkując się cytatami i teoriami.
Znam kobiety, które poroniły i doświadczenie to bardzo poważnie wpłynęło na ich funkcjonowanie emocjonalne, na ich stosunek do pozostałych dzieci, do partnera, na ich relacje z ludźmi, na obszar ich duchowości itd. Nie będę się powtarzać, bo o konsekwencjach utraty dziecka już pisałam. Uważam, że część z tych konsekwencji jest wspólna tak dla aborcji jak i dla poronienia. Chyba, że osoba jest w tak ogromnym zaprzeczeniu i odcięciu od emocji, że nie odczuwa nic. Ale takie "zamrożenie emocjonalne" jest raczej trudne do utrzymania przez dłuższy czas.
Dobrze, czy to są kobiety, które zwierzyły się czy kobiety z którymi żyłaś, czy przyjaźnisz się? To są różne doświadczenia. Ja żyję i przyjaźnię się i mogę o tym porozmawiać ale bez teoretyzowania. Szczerze, przeczytałem mnóstwo na ten temat i literatura nie oddaje nawet w części tego co dostrzeżesz w codzienności.
Combo de la Muerte jeśli możesz, to napisz co co przeżywała zaprzyjaźniona z Tobą osoba/osoby.
Problem aborcji towarzyszy mi od zarania. Sam miałem być usunięty gdy moja mama źle się poczuła w trzecim miesiącu ciąży i była na podtrzymaniu przez jakiś czas. Babcia radziła, mój ojciec też radził ale mama się uparła. I na ironię losu ani ja ani matka nie czuliśmy się z tym dobrze. Miejsce znalazłem dopiero w rodzinie stworzonej przez siebie:)
Każda z kobiet, a były to moje ciotki dokonała aborcji świadomie. Powody? bardzo wiele z wyjątkiem materialnych, właściwie dzieci im przeszkadzały w realizowaniu planów życiowych. Jedna miała usunąć ciążę ale ktoś widząc jej pępek stwierdził, że dziecko będzie chłopcem. Nie poddała się zabiegowi bo tak się składa, że chłopcy byli w tym czasie pożądani. Gdy urodziła się dziewczynka obydwoje rodziców żałowali, że dziecko się urodziło i porzucili je. Żadna z tych kobiet nie lubiła o aborcjach rozmawiać (w kilku przypadkach aborcji było więcej niż jedna) czasem przy alkoholu opowiadały jak o zabiegu kosmetycznym. We właściwym dla nich czasie rodziły dzieci zdrowe i bez komplikacji. Wychowywały je zwyczajnie bez przenoszenia urazu po aborcyjnego na żadne z nich. Nie dało się odczuć ani nadopiekuńczości, ani oschłości. Obserwowałem to będąc dzieckiem, takie zabiegi były normą. Wszystkie kobiety były ochrzczone, wierzące. Ich rodzice wiedzieli o zabiegach ale pozostawiali im podjęcie decyzji. To były lata 70-te i 80-te.
Będąc na studiach (lata 90-te) bliska znajoma była w jakimś toksycznym związku i gdy zaszła w ciążę podjęła decyzję o przerwaniu. Potrzebowała kasy na zabieg, prawie wszyscy w grupie się złożyli. Pojechała na Śląsk usunąć. Właściwie nic się w niej nie zmieniło poza przytyciem po hormonach. O aborcji mówiła otwarcie, ale szukała partnera z większą rozwagą. Po paru latach zaszła w ciążę i urodziła zdrowe dziecko. Była ogromnie szczęśliwa. Gdy zapytałem o usunięte dziecko odparła, że zrobiła dobrze ale czuje, że urodzoną córeczkę już ogromnie kocha.
Moja inna ciotka będąca położną walczyła z wiatrakami i próbowała przed każdą aborcją przekonać kobiety do zmiany decyzji. W kilku przypadkach jej się udało ale kobiety dokonywały aborcji na potęgę. Jak sobie dziś to wspominam to kobiety, które dokonały aborcji miały mniejszy stres od biednej ciotki, która nie spała po nocach bo nie mogła się pogodzić z obowiązującym prawem i mentalnością w ówczesnych czasach.
Opisałem w kilku zdaniach atmosferę jaka panowała w nie jednym krakowskim inteligenckim domu w przeciągu kilku dekad. Aborcja była uważana za rozwiązanie leprze niż rodzenie dzieci. Kobiety te spełniały się zawodowo, miały rodziny, do dziś uważają, że tak było dobrze. Dziś liczą sobie 60-70 lat są lekko zdziwaczałe ale nie wspominają o zabiegach tak jak ciotka położna, którą wspomnienie asystowania przy zabiegach przyprawia o drgawki. Dzieci tych kobiet
nie mają swoich dzieci i tu można by się dopatrywać jakiejś spuścizny po aborcyjnej ale życiowo radzą sobie jak wszyscy.
Kończąc zaznaczam, że opisuję te fakty beznamiętnie gdyż tak temat aborcji wtedy przedstawiano i tak go odbierałem. To były czasy zgody na aborcję.