Forum » Wolne Myśli

Aborcja - Komunikat NOP - Dyskusja

  • 19 cze 2010

    Combo de la Muerte nie dla wszystkich to były czasy zgody na aborcę. Znam kobiety, które będąc w bardzo trudnej sytuacji życiowej, materialnej, rodzinnej czy emocjonalnej urodziły dziecko, choć ktoś doradzał im aborcję. Mogę powiedzieć, że niejednokrotnie były to decyzje wręcz heroiczne. Podziwiam te osoby, bo wybrały życie. Miłość zwyciężyła.
    Wpływ na taką, a nie inną decyzję ma wiele czynników. Faktem jest, że decyzja o aborcji często niesie niemożliwe do przewidzenia konsekwencje, bo osoby decydujące się na taki zabieg nie mają orientacji co sie z nim wiąże albo też liczą na to, że sobie z tym wszystki poradzą, że z czasem zapomną.
    Jest jeszcze kwestia dzieci, które przeżyły i wiedzą o zabiegu.
    Mam koleżankę, która już jako osoba dorosła dowiedziała się, że jej rodzice zdecydowali się na aborcje, że ma rodzeństwo, które nie żyje. To był dla niej ogromny szok. Utrata sensu życia, poczucia bezpieczeństwa i zaufania do rodziców. Sprzeczne emocje i niemożność ukojenia bólu. Poniosła bardzo poważne konsekwencje aborcji rodziców.
    Zawsze reakcje zależą od wrażliwości ludzi, których takie doświadczenia dotykają. Nie jestem specjalistką w tej sprawie ale wydaje mi się, że nie wszystkie dzieci, które są w takiej sytuacji poniosą aż tak poważne konsekwencje psychiczne. Chociaż może to właśnie racjonalizacja z mojej strony. Mechanizm racjonalizacji pozwala znaleźć wyjście z trudnej sytuacji i zaoszczędzić sobie poczucia winy i innych negatywnych odczuć. Ppraktycznie wszystko można sobie zracjonalizować. Rodzice bijący dzieci także racjonalizują sobie swoją agresję twierdząc, że robią to dla dobra dzieci. Dziecko bite przez rodzicow też często racjonalizuje to doświadczenie mówiąc: dzięki temu wyrosłem na porządnego człowieka. Osoby uzależnione też racjonalizują swoje zachowania związane z nałogiem itd. itp.
    W literaturze psychologicznej opisywany jest tzw. Syndrom ocaleńca od aborcji:
    http://www.femina.org.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=767&Itemid=29

    Na powyższej stronie znalazłam też:

    "Uważam, że głównym czynnikiem, przez który kobieta decyduje się na przerwanie ciąży jest niewiedza. Niewiedza na temat konsekwencji tego zabiegu zarówno dla zdrowia fizycznego i psychicznego samej kobiety oraz jej dzieci, męża- całej rodziny.
    Kolejną sprawą jest społeczne przyzwolenie na aborcję, które swobodnie panowało jeszcze za czasów ciotek, mam i babć. Istotnym czynnikiem jest to, że Polska przez setki lat doświadczana była przez wojny i inne tragedie, co predysponuje do zachowań zabarwionych przemocą i agresją. Wobec masowej zagłady, której świadkami byli rodzice, dziadkowie, jednostkowa śmierć, zwłaszcza płodu, nie przeraża w znaczącym stopniu. Co więcej, lekarze by uzyskać kolejny stopień specjalizacji, byli zmuszeni wykazać się umiejętnością usuwania ciąży. (...)
    Kobiety, zwłaszcza doświadczone przemocą seksualną, mogą chcieć dokonać aborcji, by odzyskać kontrolę nad swoim ciałem, chcąc uporać się z jednym bólem, zadają sobie drugi, znacznie bardziej krzywdzący. Zdarza się, że przyczyną aborcji jest fakt dokonania projekcji wobec nienarodzonego dziecka. Kobieta widząc w nim cechy swojego seksualnego partnera, myśli: "nie chcę, by był taki zły, jak on". "

    Ciekawie opisane kwestie związane z aborcją:
    "Problem wpływu aborcji na psychikę kobiety należy rozpatrywać w kilku aspektach, a mianowicie: w jakim okresie życia kobiety dokonana została aborcja, czy była to pierwsza ciąża, czy rodziła już dzieci? A także czy aborcja jest akceptowana przez nią, czy jest wynikiem przymusu biologicznego (przeciwwskazania do ciąży, zagrożenie życia przyszłej matki), psychologicznego (ciąża młodocianych, nieakceptacja dziecka przez przyszłego ojca, inne czynniki....), ekonomicznego. Jeśli aborcja jest akceptowana przez kobietę to należy się zastanowić, czy jest to faktyczna akceptacja, czy racjonalny wybór np. osoba pragnąca kariery może zaprzeczać swym potrzebom macierzyńskim, wyraża często pogląd, że dziecko urodzi w odpowiedznim momencie a teraz ten moment nie jest właściwy. Dokonuje aborcji z wyboru, ale czy rzeczywiście akceptuje ten stan rzeczy, czy jest to racjonalna decyzja? Następnym ważnym akceptem są poglądy etyczne, religijne. Dla wielu osób aborcja, czyli przerwanie życia dziecka jest niedopuszczalna i jeśli okoliczności (np. przymus psychologiczny, biologiczny) spowodują, że zostanie ona dokonana, będzie miała bardzo poważny wpływ na zdrowie psychiczne kobiety. Ważnym aspektem aborcji są zmiany biologiczne zachodzące w kobiecie. Na występowanie tych zmian nie ma ona wpływu, hormony działają na jej psychikę i dlatego zachowanie psychiczne w ciąży jest "szczególne". Na pewno slyszałyście o hunorach kobiet w ciąży, zachciankach...... Już sama nazwa aborcji, czyli przerwanie ciąży, wskazuje na gwałtowność zdarzenia. Zawsze pozostawia uraz psychiczny w kobiecie. Ciąża jest okresem przygotowania kobiety do stania się matką, zostają uruchomione mechanizmy fizjologiczne przygotowujące ją do tej roli, niezależnie od tego, czy ciąża była chciana, czy nieakceptowana. Przerwanie tego przygotowania do roli matki powoduje powstanie uczucia niedosytu, braku, którego kobieta często nie potrafi znieść psychicznie. Niezależnie od powodu aborcji i jej stopnia akceptacji kobieta musi poradzić sobie z emocjami wynikającynmi z jej postawy etyczno-moralnej. Wyrzuty sumienia, czasami obniżona samoocena, wstyd, lęk przed potępieniem społecznym mogą stać się źródłem zaburzeń emocjonalnych. Świadomość dokonania aborcji z lęku przed zmierzeniem się z trudem macierzyństwa bywa powodem poczucia małowartościowości i urazem na całe życie. Im większa wrażliwość emocjonalna kobiety, tym głębiej będzie przeżywała aborcję dziecka. Bo w psychice kobiety po aborcji pierwotna chęć pozbycia się dziecka staje się często jego utratą, wiąże się z poczuciem straty, pojawia się żałoba po dziecku. Przed dokonaniem aborcji nie można przewidzieć jak silne przeżycia wyzwolą się w kobiecie. Będzie to w dużym stopniu zależne od jej reakcji biologicznej i konstrukcji emocjonalnej. Kilkakrotnie spotkałam kobiety, które po aborcji tzw. akceptowanej przeżywały załamanie emocjonalne. Uraz pozostaje na całe życie, a jak z nim sobie kobieta poradzi zależy od jej mechanizmów adaptacyjnych i obronnych osobowości. Po aborcji mogą pojawić się zaburzenia w sferze osobowości (problemy emocjonalne macierzyństwa w przyszłości), seksualnej (np.oziębłość seksualna i inne zaburzenia......). Jednak nie należy potępiać żadnej kobiety za decyzje dotyczące jej i dziecka, bo jak pokazałam w zarysie decyzja aborcji jest trudna i uwarunkowana wieloma czynnikami." Źrodło: http://www.psychologwsieci.divnet.pl/wyswietl.php?listnr=63

    Cytuj
  • 19 cze 2010

    Ja mam znajomą, która jakiś czas temu poroniła. Gdy się o tym dowiedziałam nie bardzo rozumiałam dlaczego nie przeżywa, nie jest smutna, jak sobie z tym poradziła? Okazuje się, że moja znajoma jest buddystką Diamentowej Drogi więc wierzy w to, że dziecko samo wybiera sobie kobietę, która ma je urodzić. Ona poroniła więc uznała, że nie była właściwą osobą do urodzenia tego dziecka i ono odeszło. Poza tym buddyści nie traktują urodzonych dzieci jak swoją własność więc utrata dziecka nie jest wielką tragedią, bo dziecko zanim się urodzi jest odrębnym bytem.
    Jest to diametralnie inne i myślę jeszcze mało popularne spojrzenie na sprawę utraty dziecka ale zdaje się całkiem nieźle chroniące kobietę przed żalem, bólem, rozpamiętywaniem.

    3 Cytuj
  • 16 lip 2010

    Oczywiście pomińmy stwierdzenia że to stara i mądra religia że to i tamto,oczywiście wszystko to prawda. Prawdą jest że tak naprawdę to stek bzdur przyswajanych zazwyczaj przez ludzi zwykle z przyczyn nazwijmy to "modowych" lub swego rodzaju ucieczkę od właściwej moralności. Znam osobiście jedną panią doktor dziekan jednej z prywatnych znanych uczelni. Szczyci się tym że jest Buddystką w obyciu przysłowiowe "kupę chama" który nie cofnie się przed niczym. Oczywiście wiem katolicy też są tacy i tak naprawdę wszystko zależy od człowieka. Problem polega na tym że bawi mnie fascynacja niektórych środowisk szeroko pojętą kulturą wschodu która jak widać np z powyższego posta jest tak naprawdę barbarzyńska i zupełnie odwrócona od człowieka.Niezależnie od wyznania kobieta która nie cierpi w sposób naturalny po stracie dziecka jest zwyczajnie nienormalna a religia lub pseudo religia jest bardzo wygodnym wytłumaczeniem.

    Cytuj
  • 5 wrz 2010

    Nawiązując do powyższego pytania, też chciałbym zadać pytanie. Która ingerencja w życie człowieka jest gorsza państwowa czy religijna? Pytam dlatego że na tym właśnie bilboardzie jest ciche przyzwolenie na obie.

    Cytuj
  • 7 wrz 2010

    Myśleniczaninie, możesz napisać jakieś uzasadnienie dotyczące tej ingerencji, bo nie jest dla mnie jasne, co chcesz powiedzieć

    Cytuj
  • 6 lis 2010

    prawo do decyzji powinna miec kazda kobieta jak czytam niektore wypowiedzi to po prostu ciemnogród kompletny sie z nich uakzuje

    1 Cytuj
  • 6 lis 2010

    Powiedzmy ze kobieta ma to prawo, a mężczyzna, czy też nie powiniene mieć prawa głosu i prawa do współdecydowania.

    Cytuj
  • 6 lis 2010

    Zauważ Cygnus że w całej tej wojnie anty aborcyjnej, mężczyzna traktowany podmiotowo - sprawca. Nie będę dalej rozwijał bo wywołam kolejną bitwę a teraz nie czas na to ;)

    Cytuj
  • 9 kwi 2011

    Niestety konsekwencje wybiórczej aborcji żeńskich płodów odbiją się także na mężczyznach:

    "(...) Według demografów, w ciągu 20 lat w pewnych częściach Chin oraz Indii, gdzie dokonuje się wybiórczych aborcji płodów żeńskich, dojdzie do dużych dysproporcji w liczbie kobiet i mężczyzn. Oznacza to 10 - 20 proc. "nadmiar" młodych mężczyzn, którzy nie będą mieli z kim się ożenić i spłodzić dzieci.

    Zabójcze 130 na 100
    W ludzkich populacjach wskaźnik płci w momencie narodzin (ang. sex ratio at birth, SRB) jest stały: na 100 dziewczynek przypada ok. 105 chłopców. Kiedy jednak USG zaczęło umożliwiać określenie płci, w 1992 r. współczynnik proporcji płci wzrósł w Korei Południowej do 125 na 100, a w niektórych prowincjach Chin wynosi ponad 130 na 100.

    Milion dodatkowych chłopców
    Jak napisali w artykule opublikowanym na łamach Canadian Medical Association Journal naukowcy z zespołu prof. Therese Hesketh z Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego, szacuje się, że w 2005 r. w Państwie Środka urodziło się 1,1 mln "nadmiarowych" chłopców i liczba mężczyzn poniżej 20. r.ż. przewyższyła liczbę kobiet w podobnym wieku o ok. 32 mln. (...)"

    Cytuj
  • 9 kwi 2011

    Hmm...Chiny i Indie to kraje ósmego swiata, tam w ogóle powinni ograniczyć rozród do zera i raz na zawsze wykreślić z demograficznej mapy te rejony. Wszystkie choroby, zarazy i epidemie przychodzą z tamtego zaścianku cywilizacji. Wyjatek stanowi HIV ktory dla odmiany przybłakał się z Afryki. Dlaczego na zrośniete niemowlęta mówi sie bliźnieta syjamskie?
    Dlaczego wszelkie ludzie-drzewa, ludzie-słonie itp anomalie pochądza zawsze z tamtych rejonów?
    To nie jest bieda bo na syberii i na kaukazie tez jest bieda... to jest nieprzystosowanie społeczne. To są zwierzęta, parzą sie między sobą w rodzinach przez wiele pokoleń a potem dziwne, że się rodza quasi-ludzie. Prymitywne ludy arktyczne, syberyjskie, potrafiły sobie poradzic w skrajnych warunkach i ludzie tam są zdrowi i żyja po 100 lat. A Tajowie, hindusi itp leżą na jedzeniu, maja pod dostatkiem słońca, owoców i zwierzyny łownej a i tak nie dają sobie rady, raz po raz serwując światu nową zarazę lub przypadek medyczny który najwiekszym specjalistom wywala oczy z orbit.
    Do czego podajesz te linki Luno? Nie mów, że Cie to dziwi iz ci pseudo-ludzie majstruja przy kontrolowaniu narodzin...

    Cytuj
  • 9 kwi 2011

    Tak zwani cywilizowani ludzie też "majstrują przy kontrolowaniu narodzin" dopuszczając się aborcji. W tej materii niewiele się różnią od ludzi z Indii czy Chin.
    Cywilizowani ludzie z Zachodu bogacą się biedą ludzi ze Wschodu ale to już odrębny temat...

    Cytuj
  • 9 kwi 2011

    Oczywiście, że tak. Ja osobiście uważam że jeśli dziecko nie jest efektem szczególnych okolicznosci (gwałt itp) aborcji powinno sie dokonywać ale na matce.
    Co do kontrolowania narodzin - podałem tylko powód dla ktorego wszelkimi danymi z tamtych zakątków świata nie należy się sugerować. Świat jest zepsuty. W Belgii tabletki wczesnoporonne są objete refundacją, sa rozdawane za darmo nawet dla nastolatek, mówiono o tym ostatnio dosć obszernie w mediach. Wyglada na to, że seks jest tylko przygodą bez konsekwencji, można sie za przeproszeniem puszczac i gzić gdziebyle. A co tam jakies dziecko, najwyżej wyleci z porannym moczem...
    Taka jest rzeczywistość, takie sie stają realia "nowego swiata" i cudownej europy. Holandii i Belgii gdzie decydentom w sprawach prawnych marichuana wyprała mózg do nagiej czaszki.
    Wole sie nie wypowiadac w tym temacie bo mi cisnienie za wysoko skacze.

    3 1 Cytuj
  • 5 mar 2012

    Do własnej zagłady Cygnus. Dobrze któs napisał pod tym artykułem, jednak dziwnym trafem ten komentarz zniknął. Jest takie popularne powiedzenie: "Survival of the fittest". Tak działa natura, naturalna selekcja w dobie zapewnienia przetwania gatunku. A my co, Cygnus? Jesteśmy coraz grubsi, schorowani, zestresowani, słabi. Polegamy na energii elektrycznej, gazie, ciepłej wodzie. Gdy tego zabraknie, w przeciągu kilku miesięcy większość z nas umrze z głodu, zostanie zabite przez osobniki silniejsze, przystosowane, wrócimy do korzeni naszej egzystencji, do natury. I nikt nie będzie chował dziecka schorowanego, słabego, niezdolnego do przetrwania. Z wiadomych powodów.
    Czyli widzisz Cygnus, jesteśmy skrzywieni przez technologię, nieprzygotowani do przetrwania, słabi. I ktoś wreszcie nie boi się przeciwstawic światopoglądowi, spotykajac się od razu z alarmującą krytyką "większości". Nie dziwie sie teraz dlaczego co kilka milionów lat natura sama sie reguluje, oczyszczajac swoja powierzchnie z raka który ją toczy. Kiedyś dinozaury, teraz, Panie i Panowie będzie pora na nas. Sami nie potrafimy sie przystosować. Natura zrobi to za nas.

    3 1 Cytuj
  • 5 mar 2012

    Jak było sto czy dwieście lat temu, czy wtedy też rodziło się tyle chorych dzieci? Czy nie jest aby tak, że to jest nasza wina, wyniszczane i zatruwane środowisko, chemia na ogromną skale aplikowana do żywności.... czy w dobie tak rozwiniętej medycyny jedynym lekarstwem będzie zabijanie.

    Nie wiem, może to ja jestem naiwny że szukam w człowieku moralności, odruchu serca i miłości, współczucia, poświęcenia. Nie potrafię zrozumieć jak można odbierać szanse życia dziecku z np. zespołem downa. Czy nie ma prawa do uśmiechu, oglądania tego świat tak jak inni. Coraz mniej na tym świecie jest miejsca dla miłości i życia, teraz miłuje się śmierć i własną wygode.

    2 Cytuj
  • 5 mar 2012

    Cygnus, podeprę się jakze trafnym hasłem: Ludzie, ludziom zgotowali taki los. Możemy obwiniać samych siebie. Co do szukania w innych moralności, odruchu serca czy miłości, znajdujesz ją przecież na codzień. Każda ulica, każde miejsce jest przepełnione współczującymi kochającymi ludźmi. Zwłaszcza jest ich pełno w NFZ'cie i pośród empatycznych decydentów;
    http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/540045,Nie-ma-pieniedzy-na-pomoc-dla-ciezko-chorych-dzieci
    http://www.e-wspolnota.com/Lubartow/Spoleczenstwo/Nowodwor__Opiekuja_sie_chorymi_corkami__nie_maja_na_opal_i_jedzenie-1785/
    Poczytajcie komentarze.
    http://media.wp.pl/kat,1022943,wid,13469104,wiadomosc.html?ticaid=1e0a0
    http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20110828/NEWS01/337750058

    I mógłbym tak w nieskończoność. Jedynym kluczem do rozumienia drugiego człowieka jest świadomość swoich i jego stanów emocjonalnych. Empatia istnieje tak długo, jak istnieje wrażliwość, litość, przejmowanie się troskami drugich, chęć niesienia pomocy i świadome ograniczanie własnych pragnień na rzecz innych. Lecz czy w pogoni za własna wygodą potrafimy sie zatrzymać i wyobrazić sobie cierpienie drugiego człowieka? Czy stać nas na to by poświęcic sie i adoptować chore dziecko, choćby z zespołem downa? Czy stać nas na to by zapewnic takiemu dziecku należytą opieke gdy zabraknie naszej empatii? Czy jedynie stać nas na wzniosłe teksty i chwilowe uniesienia? Wyobraźmy to sobie...

    Cytuj
  • 6 mar 2012

    No i co ja mam tutaj publicznie napisać, czy jak napiszę że sobie wyobraziłem i dodam że było by mnie stać na taką adopcje, to jak to będzie odebrane? Wiesz jak, że próbuje się komuś przypodobać, że to tekst pod publikę.
    Nawet nie wiem czy chciało by mi się odpierać ataki, nie tyle na to co napisałem, co na mój stan ducha, światopogląd.
    Jeżeli troska o życie dzieci, współczucie, pochylenie się nad ludzkim cierpieniem jest chwilowym uniesieniem, to ja życzę wszystkim tego uniesienia, a świat być może będzie piękniejszy.

    2 Cytuj
  • 9 mar 2012

    Napiszę krotko. Lata ewolucji, odkrycia rzeszy naukowców doprowadziły do wielu osiągnięć, które mogłyby być wprzęgnięte w służbę ludzkości. Niestety ludzie dla siebie nawzajem i dla Ziemi są coraz częściej największymi wrogami. Sami podcinamy gałąź na której siedzimy. Mamy wszystko co jest nam potrzebne do szczęśliwego życia. A co z tym czynimy: zatruliśmy środowisko i mamy zatrutą żywność, wodę i powietrze. W wielu miejscach panuje głód, rozprzestrzeniają się choroby oraz nieustannie trwają wojny itp. Jedni mają dużo więcej, niż im potrzeba, a inni umierają z głodu lub w związku z przemocą. Jesteśmy chyba jedynym gatunkiem, który sam siebie unicestwia. Zabijanie bezbronnych jest tego najokrutniejszym przejawem: "Zaprawdę powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili".(Mt 25, 31 - 46)

    Jeśli szybko się nie opamiętamy, najzwyczajniej w świecie zginiemy, przykład:

    http://facet.interia.pl/obyczaje/nauka/news/pozegnanie-z-miodem,1768477,4822

    Zwierzęta są o niżej na drabinie ewolucji, a jednak stać je na wzajemną troskę, podaję przykład:

    http://www.dzienniklodzki.pl/artykul/484038,pies-ratowal-psa-zatrzymal-straz-miejska-zdjecia,1,id,t,sg.html#galeria-material

    http://lodz.naszemiasto.pl/artykul/galeria/1204657,pies-ratowal-przyjaciela-pomogli-straznicy-miejscy-z-lodzi,id,t.html

    2 Cytuj
  • 31 sie 2012

    Zgadzam się, bracia moi, ze wsyimtkzsi waszymi argumentami. Ale już byście się mogli odczepić od tej biednej RMFki, bo się czepiacie ich jak rzep psiej dupy, aż się powoli nudno robi! A przecież każdy rozsądny wie, że to tandetna stacja, aż piszczy i tylko jełopy słuchają rzępolenia w kf3łko tego samego każdego dnia! :)

    1 Cytuj
  • 20 maj 2014

    Ludzie każdy bez wyjątku ma prawo do życia!!!! Wiem ile teraz się słyszy o gwałtach..Kobiety na pewno do końca życia tego nie zapomną, trauma pozostanie..Jednak jestem zdania, że powinny te dzieci urodzić i lepiej oddać do adopcji ale nie zabijać!!!.. Zapamiętajcie czasu nie da się cofnąć a po latach wszystko wraca i wtedy ciężar sumienia zabije i Was...Obejrzyjcie to.. http://www.aborcja.web-portals.pl/aborcja-zdjecia.html ..Zaufajcie temu na górze..Życie choć ciężkie staje się miłością a miłość niesie siłę...

    1 1 Cytuj
  • Def Ibrylator 20 maj 2014

    Każdy ma prawo do życia i każdy ma prawo decydować o swoim życiu, stąd aborcja powinna być dozwolona jedynie w przypadkach bezpośredniego zagrożenia życia kobiety. I powstaje oczywiście drugie pytanie - wiedząc, że dziecko urodzi się kompletnie zdeformowane, niezdolne do samodzielnego życia, człowiek-roślinka, która prawdopodobnie będzie żyła lata, ale będzie to życie w cierpieniu i bólu - czy naszą powinnością jest pozwolić na cierpienie czy od niego uratować ?

    Nie widzę złotego środka na temat aborcji.

    3 1 Cytuj
  • ania 20 maj 2014

    wiesz def_ mam koleżankę, która zeszla w ciążę w wieku 40 lat. Nasz ustawodawca zaleca dodatkowe badania kobietom po 35 rż. Z badań wynikało, że dziecko jest upośledzone w stopniu znacznym, do tego usg wykazało rozszczep kręgosłupa i wadę serca. Koleżanka przeszła katorgi, zdecydowali z mężem, że urodzą to dziecko, bez względu na wszystko. Dziś Maciek jest mądrym i wesołym 5 latkiem. Jedyna wada to staw biodrowy. Delikatnie kuleje na prawą nogę. Powiedz, jak to się ma do tego co napisałeś?

    3 Cytuj
  • Def Ibrylator 20 maj 2014
    anula napisał/a:

    wiesz def_ mam koleżankę, która zeszla w ciążę w wieku 40 lat. Nasz ustawodawca zaleca dodatkowe badania kobietom po 35 rż. Z badań wynikało, że dziecko jest upośledzone w stopniu znacznym, do tego usg wykazało rozszczep kręgosłupa i wadę serca. Koleżanka przeszła katorgi, zdecydowali z mężem, że urodzą to dziecko, bez względu na wszystko. Dziś Maciek jest mądrym i wesołym 5 latkiem. Jedyna wada to staw biodrowy. Delikatnie kuleje na prawą nogę. Powiedz, jak to się ma do tego co napisałeś?

    Dlatego piszę, że nie ma złotego środka. Ja Ci mogę przedstawić dokładnie taki sam przypadek, ale z dzieckiem, które przez decyzję rodziców cierpi ogromne, niewyobrażalne męki przez długie, długie lata, nie mając praktycznie kontaktu z rzeczywistością i szans na polepszenie swojej tragicznej sytuacji. Jeżeli aborcja zostanie zakazana - nie wszystkie przypadki będą potwierdzeniem, że to była dobra decyzja. I na odwrót. Zezwolenie na aborcję zabije wiele chorych dzieci, z czego pewien odsetek, tak jak piszesz, mógłby żyć normalnie.

    2 Cytuj
  • ten triggers 20 maj 2014

    Czeka mnie grad pouczeń, ale skoro zdecydowałem się napisać...

    Aborcja powinna być legalna, natomiast aborcja pozapłodowa absolutnie nielegalna, traktowana na równi z morderstwem.

    Cytuj

Odpowiedz