Bardzo mile wspominam Panią prof. Olejczyk. Wypadało by ją teraz po rękach całować za jak nas rachunkowości nauczyła. Dzięki niej na studiach ten przedmiot to "pikuś".
A A.Ślusarz z LO zwana Adndzią?? Jej tekst przy odpytywaniu: "masz trzy minuty- bądź interesujący", albo wieczne krzyki "Asystencie!!Asystencie!!", albo uwagi za brak zmazanej tablicy lub braku kredy... Albo pan Murzyn od chemii....Boże jakbym miał piersi i ładne nóżki wystające zza skąpej sukieneczki to nie miałbym problemów z tym przedmiotem
"najbliższe lekcje będą typu pieprz z dżemem - jeden pieprzy reszta drzemie"
przy resuscytacji - "bierzesz się jak do całowania"
Albo jak przynieśliśmy mu pączka na tłusty czwartek, to mówił: "ja nie jestem za dokarmianiem nauczycieli" i kazał zjeść najgrubszemu gościowi w klasie heheh :D
Tak Andzia była boska, w liceum wyrastała na gwiazdę poprzez tytuł dr niesety już na wyższych uczelniach jej białe rajstopy nie robią już takiego wrażenia ... :) Najlepsze były sprzeczki między nią a p .Bicz ( nie polecam najgorszym wrogom) niezrównoważona kobieta. Jedna biała stalowa dama , druga potrzepana "nastolatka".Ich rozmowy były boskie :D
hehe mnie tez uczyla Andzia:) Byla moja wychowawczynia. Moj kolega kiedys uslyszal tekst od niej po tym jak sie na niego wkurzyla: " Wyjdz i zamknij za soba drzwi!" :)
[quote=gość: Mona]Robert K.jest legendą,a z legendą się nie dyskutuje...Obecnie mieszka w Kraku z żoną(esk-uczennicą) i dzieckiem...Wszyscy mają się dobrze...
zajął miejsce jeszcze słynniejszej ,,Koniowej''.Czy ktoś ją jeszcze pamięta?[/quote]
O Zdzisi mowa? Aż mnie ciarki przechodzą. Wszystko było dobrze do czasu kiedy nas za MDK-kiem na fajce zdybała. No i się zaczęło.... 100lat mordęgi do samej matury a i na ustnym chciał uwalić, jednak się jej nie udało. " Dziunek " obronił :)
Przeszedł w tym roku na emeryturkę. Jego wspomnienie nie nabrało jeszcze spiżu!
Zecywiscie, mam namiesane, znam go z zupełnie innej pozaszkolnej planety!
w zasługach należy też wspomnieć o p. Kiszce - nuczycielce matematyki z L.O . Jej tekst : " matematycy to ludzie leniwi" wzięło sobie do serca wielu uczniów i to nie tylko na lekcji matematyki :)
oj tak... Pani Kiszka i jej pies Arystoteles czy jakoś tak :D
no i "znakomity" historyk P. Spytkowski,
nie można byłoby nie wspomnieć o p. Bicz(owej) z sali 4i ,
i o nauczycielce chemii P. Majdeckiej :D - pozytywna osoba,
może jeszcze P. eks-dyrektor - B.J.S., przed której zajęciami każdy klepał pacierze :D
osobowości LO moich czasów
[quote=Vivaldi] gość: Mona napisał/a:Robert K.jest legendą,a z legendą się nie dyskutuje...Obecnie mieszka w Kraku z żoną(esk-uczennicą) i dzieckiem...Wszyscy mają się dobrze...
zajął miejsce jeszcze słynniejszej ,,Koniowej''.Czy ktoś ją jeszcze pamięta?
O Zdzisi mowa? Aż mnie ciarki przechodzą. Wszystko było dobrze do czasu kiedy nas za MDK-kiem na fajce zdybała. No i się zaczęło.... 100lat mordęgi do samej matury a i na ustnym chciał uwalić, jednak się jej nie udało. " Dziunek " obronił :) [/quote]
Drogi Vivaldii
Pamięć Cię zawodzi :), to nie było pod MDKiem, lecz po rekolekcjach na "Jedynce" :))). W najciemniejszym zaułku, gdzie tak ciemno, że aż bojno, ktoś tup tup tup, a tu Z. nadciąga, wtedy papierosek do kieszeni, a pani Z."Uważaj W. bo Ci się kurtka spali". Albo pamiętny BISEPTOL przyniesiony osobiście przez panią Z. do domu naszego chorego przyjaciela. Ot Sister of Merci ;)
leprzej legendy jak PAWIU to chyba nie było to był egzemplarz napisy PW PAW Zginął Paw były nawet w gdańsku ojcowie i wszędzie gdzie jeździły wycieczki z Myślenic
"Kości zostały rzucone", tylko dobra znajomość najnowszego "Tempa" ratowała nieprzygotowanych do odpowiedzi... ;)
ja pamiętam pana Adama S. !
Siedziałam na jego krześle w sali historycznej!!
a pani Janina W- K.
legenda !!!
"Ja was sprawdzam!" - a robiła błędy na tablicy xD
Co jak co, ale zajęcia u Pani prof. Szymskiej w tzw. "Reju" to były naprawdę czaderskie. Kobieta ma gadanie. Pozdro:)
A wspomniana wcześniej Grażyna K. też potrafiła rozbawić nas do łez. Znacznie poszerzyła zakres mojej wiedzy na temat kinematografii.
Bardzo mile wspominam Panią prof. Olejczyk. Wypadało by ją teraz po rękach całować za jak nas rachunkowości nauczyła. Dzięki niej na studiach ten przedmiot to "pikuś".
Przepraszam, w mojej wypowiedzi, w drugim zdaniu umknęło mi słówko "to".
A A.Ślusarz z LO zwana Adndzią?? Jej tekst przy odpytywaniu: "masz trzy minuty- bądź interesujący", albo wieczne krzyki "Asystencie!!Asystencie!!", albo uwagi za brak zmazanej tablicy lub braku kredy... Albo pan Murzyn od chemii....Boże jakbym miał piersi i ładne nóżki wystające zza skąpej sukieneczki to nie miałbym problemów z tym przedmiotem
kosiarz no tak, ładna dziewczyna z dużym biustem nie musiała wiedzieć co to sól, zasada, kwas, odczyn ph i tak miała dobry :D.
Ech, wspomnienia...
"najbliższe lekcje będą typu pieprz z dżemem - jeden pieprzy reszta drzemie"
przy resuscytacji - "bierzesz się jak do całowania"
Albo jak przynieśliśmy mu pączka na tłusty czwartek, to mówił: "ja nie jestem za dokarmianiem nauczycieli" i kazał zjeść najgrubszemu gościowi w klasie heheh :D
A PAN SOBKOWICZ ZSTE im Mikołaja Reja
odjazd :-)
Tak Andzia była boska, w liceum wyrastała na gwiazdę poprzez tytuł dr niesety już na wyższych uczelniach jej białe rajstopy nie robią już takiego wrażenia ... :) Najlepsze były sprzeczki między nią a p .Bicz ( nie polecam najgorszym wrogom) niezrównoważona kobieta. Jedna biała stalowa dama , druga potrzepana "nastolatka".Ich rozmowy były boskie :D
hehe mnie tez uczyla Andzia:) Byla moja wychowawczynia. Moj kolega kiedys uslyszal tekst od niej po tym jak sie na niego wkurzyla: " Wyjdz i zamknij za soba drzwi!" :)
[quote=gość: Mona]Robert K.jest legendą,a z legendą się nie dyskutuje...Obecnie mieszka w Kraku z żoną(esk-uczennicą) i dzieckiem...Wszyscy mają się dobrze...
zajął miejsce jeszcze słynniejszej ,,Koniowej''.Czy ktoś ją jeszcze pamięta?[/quote]
O Zdzisi mowa? Aż mnie ciarki przechodzą. Wszystko było dobrze do czasu kiedy nas za MDK-kiem na fajce zdybała. No i się zaczęło.... 100lat mordęgi do samej matury a i na ustnym chciał uwalić, jednak się jej nie udało. " Dziunek " obronił :)
A nikt nie pamięta Pana Jasia Burkata z ZSTE??
[quote=gość: GośćGosć] A nikt nie pamięta Pana Jasia Burkata z ZSTE?? [/quote]
cy opornicki?
chyba "opornicki miesane"? :)
Przeszedł w tym roku na emeryturkę. Jego wspomnienie nie nabrało jeszcze spiżu!
Zecywiscie, mam namiesane, znam go z zupełnie innej pozaszkolnej planety!
w zasługach należy też wspomnieć o p. Kiszce - nuczycielce matematyki z L.O . Jej tekst : " matematycy to ludzie leniwi" wzięło sobie do serca wielu uczniów i to nie tylko na lekcji matematyki :)
hahaha
oj tak... Pani Kiszka i jej pies Arystoteles czy jakoś tak :D
no i "znakomity" historyk P. Spytkowski,
nie można byłoby nie wspomnieć o p. Bicz(owej) z sali 4i ,
i o nauczycielce chemii P. Majdeckiej :D - pozytywna osoba,
może jeszcze P. eks-dyrektor - B.J.S., przed której zajęciami każdy klepał pacierze :D
osobowości LO moich czasów
" matematyk to człowiek leniwy, dlatego wymyśla wzory "- mnie także uczyła prof. Kiszka, będę ją zawsze wspominać z dużym szacunkiem i sentymentem :)
[quote=Vivaldi] gość: Mona napisał/a:Robert K.jest legendą,a z legendą się nie dyskutuje...Obecnie mieszka w Kraku z żoną(esk-uczennicą) i dzieckiem...Wszyscy mają się dobrze...
zajął miejsce jeszcze słynniejszej ,,Koniowej''.Czy ktoś ją jeszcze pamięta?
O Zdzisi mowa? Aż mnie ciarki przechodzą. Wszystko było dobrze do czasu kiedy nas za MDK-kiem na fajce zdybała. No i się zaczęło.... 100lat mordęgi do samej matury a i na ustnym chciał uwalić, jednak się jej nie udało. " Dziunek " obronił :) [/quote]
Drogi Vivaldii
Pamięć Cię zawodzi :), to nie było pod MDKiem, lecz po rekolekcjach na "Jedynce" :))). W najciemniejszym zaułku, gdzie tak ciemno, że aż bojno, ktoś tup tup tup, a tu Z. nadciąga, wtedy papierosek do kieszeni, a pani Z."Uważaj W. bo Ci się kurtka spali". Albo pamiętny BISEPTOL przyniesiony osobiście przez panią Z. do domu naszego chorego przyjaciela. Ot Sister of Merci ;)
U nas był "matematyk to człowiek leniwy" może dlatego, że my też leniwi ?? :)
leprzej legendy jak PAWIU to chyba nie było to był egzemplarz napisy PW PAW Zginął Paw były nawet w gdańsku ojcowie i wszędzie gdzie jeździły wycieczki z Myślenic