No cóż. Palących zapaleńców nikt nie przekona do niepalenia. Niepalący też nie będą dać się namawiać do palenia (chyba, że coś im odbije).
Jak widać, Marla pozostanie dalej palącą osobą. I trwać będzie w walce o swoje prawa. Ma do tego pełne prawo :).
I ja mogę sobie tylko skromnie życzyć, aby nie zjawiać się w towarzystwie Marly. Może na tym coś tracę ?
Altruizm i poświęcenie dla dobra innych przestało być modne. Porównywanie papierosów do wcześniej wspominanych czołgu i broni jest niedorzeczne. Tak samo jak szeroko przestrzegany zakaz picia alkoholu w miejscach publicznych. He he he.
Wiem, że altruizm i poświęcenie to wartości niemodne, co nie znaczy, że przestały być wartościowe. To też w imię obrony jakichkolwiek wartości i poszanowania prawa dla zasady będę dzwonić i zgłaszać + dokumentować. Fotką czy filmikiem. Telefon z kamerą ma praktycznie każdy ;-).
Jak egoista nikotynowy pare razy dostanie mandat to może się oduczy dokuczac innym w miejscu publicznym ;-).
Prosze mi uwierzyć że paląc w tzw. miejscach publicznych nie łamie żadnego przepisu z ustawy antynikotynowej. Więc zbytecznym jest bieganie z telefonem i nagrywanie. "Nieznajomość prawa szkodzi" drogi gościu:)
[quote=klamerka023]Zapoznaj się z ustawą a potem podejmij dyskusje[/quote]
Sama się z nią zapoznaj, a może lepiej - rzuć palenie i stań się kobiecą kobietą.
Gość:) ma ważną misję do spełnienia, pozwólmy mu więc działać może dzięki temu Jego dusza dozna ukojenia w tym żywocie i w następnym zajmie się czymś bardziej pożytecznym.
Tak na koniec: zacytuj mi fragment ustawy antynikotynowej gdzie jest wyraźnie napisanie jaki metraż tudzież obszar zajmuje przystanek autobusowy. Ubiegając twoją odpowiedź informuje, nie ma czegoś takiego, w związku z powyższym nie rżnij intelektualisty jak nim nie jesteś.
Palenie papierosów w miejscu publicznym można porównać do kierowania pojazdem pod wpływem alkoholu na ulicy pełnej innych użytkowników. Wspólny mianownik jest taki że w obu przypadkach mamy do czynienia z potencjalnym zabójcą. Wiem , skrajne porównanie.
Amen.
„1. Zabrania się palenia wyrobów tytoniowych, z zastrzeżeniem art. 5a:
1) na terenie zakładów opieki zdrowotnej i w pomieszczeniach innych obiektów, w których są udzielane świadczenia zdrowotne,
2) na terenie jednostek organizacyjnych systemu oświaty, o których mowa w przepisach o systemie oświaty, oraz jednostek organizacyjnych pomocy społecznej, o których mowa w przepisach o pomocy społecznej,
3) na terenie uczelni,
4) w pomieszczeniach zakładów pracy innych niż wymienione w pkt 1 i 2,
5) w pomieszczeniach obiektów kultury i wypoczynku do użytku publiczneg,
6) w lokalach gastronomiczno-rozrywkowych,
7) w środkach pasażerskiego transportu publicznego oraz w obiektach służących obsłudze podróżnych,
8) na przystankach komunikacji publicznej,
9) w pomieszczeniach obiektów sportowych,
10) w ogólnodostępnych miejscach przeznaczonych do zabaw dzieci,
11) w innych pomieszczeniach dostępnych do użytku publicznego.”,
W skrócie- nie wolno palić w pomieszczeniach, chyba że są palarnie, w szpitalach nie wolno nawet mieć palarni, wolno palić jedynie na zewnątrz, z wyłączeniem przystanków (5 cm od przystanku już można, niezależnie od kierunku wiatru).
":)"- amfa jest nielegalna, papierosy są legalne. Taka drobna różnica. Albo inaczej- amfa jest narkotykiem sprzedawanym przez przestępców, natomiast dilerem nikotyny jest państwo.
Ja się nie chcę z nikim kłocić, jeżeli ktoś odniósł takie wrażenie, że go obrażam, to sorry- uroki słowa pisanego. Zwracam jedynie uwagę na hipokryzję tej ustawy: palacze- kupujcie papierosy, wpadajcie w nałóg, ale jak traficie do szpitala, będziecie chcieli gdzieś wyjść, albo pracujecie w firmie której właściciel nie jest wyrozumiały, to macie przerąbane i dobrze wam tak bo śmierdzicie, zatruwacie i w ogóle jesteście do dupy. Całe 9 mln osób, których większa połowa zaczęła palić kiedy było to modne, reklamowane i nie potępiane. A promowanie zdrowego stylu życia? Pić nie można na ulicy, żeby młodzież nie mogła skąd czerpać złych wzorców (taki jest oficjalny powód). A palić a i owszem, można teraz tylko na zewnątrz. Chore.
Nie lubię gdy ktoś przy mnie pali. Zawsze w takiej sytuacji opuszczałem miejsce, w którym ktoś zaczynał dymić. Dym mnie drażni i dusi, może zostało mi to z dzieciństwa, bo mój tata palił.
Jeśli chcecie palić, to palcie w towarzystwie osób które to lubią, i w takim miejscu, aby to nie przeszkadzało innym. Tu lokale i knajpy odpadają, bo ja mogę się tam zjawić ;) no i w razie czego zadzwonić po strażaków miejskich..
A wracając do tematu już tu gdzieś poruszonego, to również twierdzę, że kobiety palące są mniej kobiece i atrakcyjne.
Abstrachując od tego, że pachną dramatycznie (a nawet tego prawie nie czują), to uważam że kobieta jest bardzo kobieca, kiedy jest w ciąży, - a jak się ma do tego palenie i trucie się - zostawiam bez komentarza.
pozdrawiam
Dorośnij dziewczyno, bo wdzięki przeminą.19 lis 2010
[quote=Marla]Gość:) ma ważną misję do spełnienia, pozwólmy mu więc działać może dzięki temu Jego dusza dozna ukojenia w tym żywocie i w następnym zajmie się czymś bardziej pożytecznym.[/quote]
Może warto by było, aby 19 - latka stała się prawdziwą kobietą, a nie nastolatką, pyskującą na starszych :P?
Jak dorośniesz, będziesz miała własne dzieci to wróć do rozmowy. A jeszcze bardziej, życzę dzieci np. z alergiami/astmą. Przekonasz się jakie ma znaczenie dym papierosowy z twoich ulubionych papierosków i albo je rzucisz, albo będziesz matką dającą zły przykład swoim dzieciom.
Buziaki :)
To może inaczej, bo widzę, że ustawa jest uważana przez palących jak kaganiec. Czy kiedykolwiek paląc w miejscu publicznym wpadło Wam do głowy, że komuś to może przeszkadzać? Czy zapytaliście innych czy nie mają nic przeciwko? Nie, bo po co? Płacę zatem wymagam, a jak komuś nie pasuje niech sonie stoi poza przystankiem i h...! Sorry, ale z drugiej strony my niepalący jak puszczamy bąka w miejscu publicznym, to staramy się to robić nie pod waszymi nosami.
ZATEM SAMI JESTEŚCIE SOBIE WINNI, ŻE WPROWADZONO TAKI PRZEPIS i koniec płaczu. Może czas coś w życiu zmienić:-)
Zdefiniuj miejsce publiczne, bo obecnie IMO palacze są zmuszani palić w takich miejscach- na ulicy, rynku, za przystankiem, przed wejściem do lokali. Bo nigdzie w środku nie mogą, a z domu czasami ruszyć się trzeba. Poza tym nie interesuje mnie czy ktoś kto puścił bąka, jeździ motorem bez tłumika, wchodzi do autobusu cuchnący potem, alkoholem lub perfumami pali czy nie. Ja ich wrzucam do grupy chamy.
O i tu Plus dla palaczy - częściej korzystają z prysznica i myją włosy aby innym nie śmierdzieć. Mówię o większości kobiet palących i garstce mężczyzn niestety.
[quote]O i tu Plus dla palaczy - częściej korzystają z prysznica i myją włosy aby innym nie śmierdzieć. Mówię o większości kobiet palących i garstce mężczyzn niestety. [/quote]
Ha, Ha, Ha...dobre, naprawdę dobre! Ale się ubawiłem.
Czyli idąc tym tropem, fizyczni myją się częściej od tych co za biurkiem pracują :-) ha ha ha
ROTFL :-D
ktos dziś w radio mówił, że teren przystanku autobusowego to obszar w promieniu 15 m od znaku informujacego, że ejst to rpzystanek autobusowy... Zatem wynika z tego, że 5 cm za waita i tak palić nie można - tak myślę
Odległość od tabliczki odnosi się do miejsca wyznaczonego przez ową tabliczkę jako przystanek. W przypadku wiaty przystankowej dotyczy miejsca wydzielonego przez ta wiatę, a nie metraż od tabliczki. W uproszczeniu - jeśli nie ma przestrzeni ograniczonej przystankiem przyjmuje się za ta przestrzeń odległość 15 m od tablicy informującej o przystanku.
No cóż. Palących zapaleńców nikt nie przekona do niepalenia. Niepalący też nie będą dać się namawiać do palenia (chyba, że coś im odbije).
Jak widać, Marla pozostanie dalej palącą osobą. I trwać będzie w walce o swoje prawa. Ma do tego pełne prawo :).
I ja mogę sobie tylko skromnie życzyć, aby nie zjawiać się w towarzystwie Marly. Może na tym coś tracę ?
Altruizm i poświęcenie dla dobra innych przestało być modne. Porównywanie papierosów do wcześniej wspominanych czołgu i broni jest niedorzeczne. Tak samo jak szeroko przestrzegany zakaz picia alkoholu w miejscach publicznych. He he he.
Wiem, że altruizm i poświęcenie to wartości niemodne, co nie znaczy, że przestały być wartościowe. To też w imię obrony jakichkolwiek wartości i poszanowania prawa dla zasady będę dzwonić i zgłaszać + dokumentować. Fotką czy filmikiem. Telefon z kamerą ma praktycznie każdy ;-).
Jak egoista nikotynowy pare razy dostanie mandat to może się oduczy dokuczac innym w miejscu publicznym ;-).
Prosze mi uwierzyć że paląc w tzw. miejscach publicznych nie łamie żadnego przepisu z ustawy antynikotynowej. Więc zbytecznym jest bieganie z telefonem i nagrywanie. "Nieznajomość prawa szkodzi" drogi gościu:)
tak paląc np. na przystanku autobusowym nie łamiesz prawa? A to dobre. Znalazła się kopcąca znawczyni prawa ;D
Zapoznaj się z ustawą a potem podejmij dyskusje
[quote=klamerka023]Zapoznaj się z ustawą a potem podejmij dyskusje[/quote]
Sama się z nią zapoznaj, a może lepiej - rzuć palenie i stań się kobiecą kobietą.
kontynuowanie tematu straciło sens... Już wszystko zostało powiedziane, a teraz lejemy się już po pysku!
Gość:) ma ważną misję do spełnienia, pozwólmy mu więc działać może dzięki temu Jego dusza dozna ukojenia w tym żywocie i w następnym zajmie się czymś bardziej pożytecznym.
Przepraszam za niepotrzebny post, jest przeze mnie nie do wykasowania tzn moderator powinien to zrobić!
Amen.Przepraszam strona się zawiesiła kliknąłem niepotrzebnie drugi raz i efekt, niestety niedo wykasowania. Szkoda.
Tak na koniec: zacytuj mi fragment ustawy antynikotynowej gdzie jest wyraźnie napisanie jaki metraż tudzież obszar zajmuje przystanek autobusowy. Ubiegając twoją odpowiedź informuje, nie ma czegoś takiego, w związku z powyższym nie rżnij intelektualisty jak nim nie jesteś.
Palenie papierosów w miejscu publicznym można porównać do kierowania pojazdem pod wpływem alkoholu na ulicy pełnej innych użytkowników. Wspólny mianownik jest taki że w obu przypadkach mamy do czynienia z potencjalnym zabójcą. Wiem , skrajne porównanie.
Amen.
klamerka023 w czym ty masz problem?
Poczytaj sobie to: http://orka.sejm.gov.pl/proc6.nsf/ustawy/1030_u.htm
A tutaj fragment:
2) w art. 5:
a) ust. 1 otrzymuje brzmienie:
„1. Zabrania się palenia wyrobów tytoniowych, z zastrzeżeniem art. 5a:
1) na terenie zakładów opieki zdrowotnej i w pomieszczeniach innych obiektów, w których są udzielane świadczenia zdrowotne,
2) na terenie jednostek organizacyjnych systemu oświaty, o których mowa w przepisach o systemie oświaty, oraz jednostek organizacyjnych pomocy społecznej, o których mowa w przepisach o pomocy społecznej,
3) na terenie uczelni,
4) w pomieszczeniach zakładów pracy innych niż wymienione w pkt 1 i 2,
5) w pomieszczeniach obiektów kultury i wypoczynku do użytku publiczneg,
6) w lokalach gastronomiczno-rozrywkowych,
7) w środkach pasażerskiego transportu publicznego oraz w obiektach służących obsłudze podróżnych,
8) na przystankach komunikacji publicznej,
9) w pomieszczeniach obiektów sportowych,
10) w ogólnodostępnych miejscach przeznaczonych do zabaw dzieci,
11) w innych pomieszczeniach dostępnych do użytku publicznego.”,
W skrócie- nie wolno palić w pomieszczeniach, chyba że są palarnie, w szpitalach nie wolno nawet mieć palarni, wolno palić jedynie na zewnątrz, z wyłączeniem przystanków (5 cm od przystanku już można, niezależnie od kierunku wiatru).
":)"- amfa jest nielegalna, papierosy są legalne. Taka drobna różnica. Albo inaczej- amfa jest narkotykiem sprzedawanym przez przestępców, natomiast dilerem nikotyny jest państwo.
Ja się nie chcę z nikim kłocić, jeżeli ktoś odniósł takie wrażenie, że go obrażam, to sorry- uroki słowa pisanego. Zwracam jedynie uwagę na hipokryzję tej ustawy: palacze- kupujcie papierosy, wpadajcie w nałóg, ale jak traficie do szpitala, będziecie chcieli gdzieś wyjść, albo pracujecie w firmie której właściciel nie jest wyrozumiały, to macie przerąbane i dobrze wam tak bo śmierdzicie, zatruwacie i w ogóle jesteście do dupy. Całe 9 mln osób, których większa połowa zaczęła palić kiedy było to modne, reklamowane i nie potępiane. A promowanie zdrowego stylu życia? Pić nie można na ulicy, żeby młodzież nie mogła skąd czerpać złych wzorców (taki jest oficjalny powód). A palić a i owszem, można teraz tylko na zewnątrz. Chore.
Do Kobiet...
Nie lubię gdy ktoś przy mnie pali. Zawsze w takiej sytuacji opuszczałem miejsce, w którym ktoś zaczynał dymić. Dym mnie drażni i dusi, może zostało mi to z dzieciństwa, bo mój tata palił.
Jeśli chcecie palić, to palcie w towarzystwie osób które to lubią, i w takim miejscu, aby to nie przeszkadzało innym. Tu lokale i knajpy odpadają, bo ja mogę się tam zjawić ;) no i w razie czego zadzwonić po strażaków miejskich..
A wracając do tematu już tu gdzieś poruszonego, to również twierdzę, że kobiety palące są mniej kobiece i atrakcyjne.
Abstrachując od tego, że pachną dramatycznie (a nawet tego prawie nie czują), to uważam że kobieta jest bardzo kobieca, kiedy jest w ciąży, - a jak się ma do tego palenie i trucie się - zostawiam bez komentarza.
pozdrawiam
[quote=Marla]Gość:) ma ważną misję do spełnienia, pozwólmy mu więc działać może dzięki temu Jego dusza dozna ukojenia w tym żywocie i w następnym zajmie się czymś bardziej pożytecznym.[/quote]
Może warto by było, aby 19 - latka stała się prawdziwą kobietą, a nie nastolatką, pyskującą na starszych :P?
Jak dorośniesz, będziesz miała własne dzieci to wróć do rozmowy. A jeszcze bardziej, życzę dzieci np. z alergiami/astmą. Przekonasz się jakie ma znaczenie dym papierosowy z twoich ulubionych papierosków i albo je rzucisz, albo będziesz matką dającą zły przykład swoim dzieciom.
Buziaki :)
To może inaczej, bo widzę, że ustawa jest uważana przez palących jak kaganiec. Czy kiedykolwiek paląc w miejscu publicznym wpadło Wam do głowy, że komuś to może przeszkadzać? Czy zapytaliście innych czy nie mają nic przeciwko? Nie, bo po co? Płacę zatem wymagam, a jak komuś nie pasuje niech sonie stoi poza przystankiem i h...! Sorry, ale z drugiej strony my niepalący jak puszczamy bąka w miejscu publicznym, to staramy się to robić nie pod waszymi nosami.
ZATEM SAMI JESTEŚCIE SOBIE WINNI, ŻE WPROWADZONO TAKI PRZEPIS i koniec płaczu. Może czas coś w życiu zmienić:-)
Zdefiniuj miejsce publiczne, bo obecnie IMO palacze są zmuszani palić w takich miejscach- na ulicy, rynku, za przystankiem, przed wejściem do lokali. Bo nigdzie w środku nie mogą, a z domu czasami ruszyć się trzeba. Poza tym nie interesuje mnie czy ktoś kto puścił bąka, jeździ motorem bez tłumika, wchodzi do autobusu cuchnący potem, alkoholem lub perfumami pali czy nie. Ja ich wrzucam do grupy chamy.
Do pracy chodzę pieszo i bardzo mi przeszkadza idąc chodnikiem wdychanie trujących spalin samochodów.
O i tu Plus dla palaczy - częściej korzystają z prysznica i myją włosy aby innym nie śmierdzieć. Mówię o większości kobiet palących i garstce mężczyzn niestety.
[quote]O i tu Plus dla palaczy - częściej korzystają z prysznica i myją włosy aby innym nie śmierdzieć. Mówię o większości kobiet palących i garstce mężczyzn niestety. [/quote]
Ha, Ha, Ha...dobre, naprawdę dobre! Ale się ubawiłem.
Czyli idąc tym tropem, fizyczni myją się częściej od tych co za biurkiem pracują :-) ha ha ha
ROTFL :-D
Ciekawe "kawa" ile musiałaś/łeś mysleć nad tym stwierdzeniem. Bardzo przemślane ha ha ha
ktos dziś w radio mówił, że teren przystanku autobusowego to obszar w promieniu 15 m od znaku informujacego, że ejst to rpzystanek autobusowy... Zatem wynika z tego, że 5 cm za waita i tak palić nie można - tak myślę
Odległość od tabliczki odnosi się do miejsca wyznaczonego przez ową tabliczkę jako przystanek. W przypadku wiaty przystankowej dotyczy miejsca wydzielonego przez ta wiatę, a nie metraż od tabliczki. W uproszczeniu - jeśli nie ma przestrzeni ograniczonej przystankiem przyjmuje się za ta przestrzeń odległość 15 m od tablicy informującej o przystanku.