Widocznie konkurencja dała im w kość, towar nie schodzi a żeby zminimalizować straty wpychają klientom "zaleganie". Tylko, że tym sposobem ta resztka klientów całkiem się odwróci i będzie lokal w dobrym miejscu do wynajęcia:D Każdy orze jak może...
Co do Kurdesza to tam zawsze tak było tylko klienci niezadowolenie tłumili w sobie...Coś o tym sklepie wiem...Z własnego doświadczenia. I zakupów tam nie robie;) Mięcho leżało, spadało, było stare, oślizgłe... I co się robilo??? Poprostu trzeba było wrzucić je do takiej wanny i porządnie wodą płukać... I tyle na temat tego sklepu, bo więcej szkoda gadać...
... strach czytać o tych sklepach. Czasem lepiej by było o tym wszystkim nie wiedzieć, tak dla własnego spokoju. Dobrze, że ja tylko piwo w nich kupuje :)
Nie narzekajcie macie wszystko pod nosem i jeszcze marudzicie ale tak jest najłatwiej biedny skrzywdzony klient. Ja kupuję tam gdzie mi pasuje nie ma ceny to idę pod czytnik i nie dramatyzuję. Staliscie sie za bardzo wygodni jeszcze trochę a będziecie chcieli żeby wam towar do koszyków wkładały ekspedientki. Zgadzam się z kilkoma rzeczami w Kurdeszu tu nie ma co komentować w Biedronce nie ma koszyków w Janie jest zimno nie spinajcie się to wszystko przez ten kryzys:)
[quote]Nie narzekajcie macie wszystko pod nosem i jeszcze marudzicie ale tak jest najłatwiej biedny skrzywdzony klient. Ja kupuję tam gdzie mi pasuje nie ma ceny to idę pod czytnik i nie dramatyzuję.[/quote]
No nie przesadzajmy moze. Skoro dany sklep oferuje kilka tysiecy produktow to obowiazkiem zarzadcy sklepu jest oznakowanie towaru wraz z cena (o ile liczy sie z klientem). Nie jest za przyjemne latanie co chwila do czytnika jesli wybiera sie ktos na dlugie zabawy. Biegi to mozna sobie urzadzic na Zarabiu :)
[quote]Nie narzekajcie macie wszystko pod nosem i jeszcze marudzicie ale tak jest najłatwiej biedny skrzywdzony klient. Ja kupuję tam gdzie mi pasuje nie ma ceny to idę pod czytnik i nie dramatyzuję. Staliscie sie za bardzo wygodni jeszcze trochę a będziecie chcieli żeby wam towar do koszyków wkładały ekspedientki. Zgadzam się z kilkoma rzeczami w Kurdeszu tu nie ma co komentować w Biedronce nie ma koszyków w Janie jest zimno nie spinajcie się to wszystko przez ten kryzys:)[/quote]
Popieram post nomada - wyżej. Poza tym opisywane są tutaj przypadki pewnych nadużyć ze strony właścicieli sklepów lub obsługi , które miały miejsce , choć nie powinny .Żyjemy w takich czasach ,w których klient nie świnia i ma swoje prawa.Sądzę więc , że nie jest to zwykłe "narzekactwo" i "wygodnictwo" a po prostu przestrogi na które należy zwracać uwagę by się nie naciąć. Ekspedientki zakupów do koszyków mi wkładać nie muszą.Wystarczy , że pchają moje zakupy bez opamiętania do plastikowych reklamówek , których nie znoszę! I jeszcze jedno.Gdybym miała wszystko pod nosem tak jak piszesz (czyli ceny)to nie musiałabym gonić ze wszystkim do czytników i nie narzekałabym bez potrzeby!Jeśli nie ma głównej ceny na półce to powinny być ceny jednostkowe na produktach. PROSTE!I nie jest to mój wymysł tylko taki jest przykaz.
Co do JANA to od czasu do czasu te młode dziewuszki od pakowania mogły by się ruszyć i poprzenosić koszyki spod kas przed bramkę,wkurzające jest to przeciskanie się przez ludzi stojących w kolejce i szukanie koszyka na ziemi
Zgadzam się z Wami w sprawie uprzejmości sprzedawców w myślenickich sklepach.Tak jakby kupowało się za czasów komuny,obsługa robi łaskę klientowi i jest najprościej mówiąc,wredna.Najlepiej to odczułem w pasmanterii na Niepodległości,była tam pani w podeszłym wieku,której nawet nie chciało się odburknąć "dzień dobry",a towar podawała wręcz z pogardą.Nie wiem,czy dalej sprzedaje,bo już tam nie chodzę.Natomiast ostatnio kupowałem spodnie pod arkadami i panie były,bez wylewności,ale uprzejme i doradziły mi doskonale.Ale z drugiej strony,musicie wziąć pod uwagę jedno,sprzedawca to też człowiek i po kilku godzinach stania za ladą albo siedzenia na kasie ma prawo się zmęczyć.Sam do niedawna pracowałem w sklepie i wiem co mówię.Inna sprawa,to podejście klienta do sprzedawcy.Nieraz zdarzało mi się wysłuchiwać historii czyjegoś życia,czasami ludzie przychodzili odreagować swoje problemy,a raz nawet facet powiedział do mnie "Ty ch..u".Pasowało by mu coś odpowiedzieć,tylko później nic by u mnie nie kupił,a tak wrócił i przeprosił.Dlatego jak wchodzicie do sklepów,postarajcie się sami nie dawać sprzedawcy powodów do nieuprzejmości,a wtedy może będzie miły.A jak nie,to przecież są inne sklepy ;)
Kaper ma całkowitą rację. Sprzedawca też człowiek i może być zmęczony, albo mieć trudny dzień.. Tylko czasami niepotrzebnie "burczy" na klienta i odreaguje swoje humory ;/
Jeśli chodzi o Kurdesz to faktycznie jakość produktów pozostawia wiele do życzenia, poczynając od świeżości...Jeśli chodzi natomiast o Jana to ma duży wybór świeżych wędlin czy mięs.Reszta miejmy nadzieję tez ulegnie poprawie, W końcu powinniśmy się cieszyć,że można zrobić większe zakupy brz wyjeżdżania z miasta.
jeśli już mowa o "busiarzach" gro z nich jest bardzo niemiłych a wręcz niekiedy wulgarnych.Niektórzy(oczywiście nie wszyscy)traktuja pasażerów niczym towar, wogóle nie przestrzegają podstawowych przepisów, zarówno bezpieczeństwa jazdy jak i nie dbają o bezpieczeństwo pasażerów.Czasem mam wrażenie, że powinni zamienić się miejscami z pasażerami, może wtedy ich zachowanie uległo by poprawie.
[quote]jeśli już mowa o "busiarzach" gro z nich jest bardzo niemiłych a wręcz niekiedy wulgarnych.Niektórzy(oczywiście nie wszyscy)traktuja pasażerów niczym towar, wogóle nie przestrzegają podstawowych przepisów, zarówno bezpieczeństwa jazdy jak i nie dbają o bezpieczeństwo pasażerów.Czasem mam wrażenie, że powinni zamienić się miejscami z pasażerami, może wtedy ich zachowanie uległo by poprawie.[/quote]
Trzeba mieć odwagę powiedzieć im co się myśli i tyle. Ja kiedyś zje***** jednego busiarza bo mi kazał się cofnąć na tył busa, żeby jeszcze więcej mógł dopchać (oczywiście na miejsca stojące). Pogrozić policją i siedzą cicho.
nas myślenicki rynek jest naprawde bogadty w sklepy i mozecie sobie wybierac w sklepach. co do busiarzy to powinni ich policjanty tępic jak nie wiem to co robia na drodze i na samym placu to dramat. w janie naprawde jest problem z koszykami i powinni o tym pomyśleć bo to jest drażniące. wkurza mnie tez na orlenie wciskanie za kazdym razem produktów przy kasie ;/ co do sklepu pod arkadami jestem bardzo zadowolony z obsługi kupiłem tam juz 4 pary spodni i za kazdym razem profesjonalnie i miło zostałem obsłużony przez młoda panią. drażniła mnie obsługa w rybce całodobowym ale tam sie strasznie czesto zmieniaja i nie wiem czy dalej pracuje ta sama kadra...
Jednym z najmilszych sklepów jest właśnie sklep pod arkadami-schodkami w dół,miła obsługa,ilekroć tam cos kupuję zawsze jastem zadowolona.Kazdemu polecam,nawet jak kupowałam mamie bluzkę pani sprzedawczyni zgodziła się ,że w razie gdyby mamie prezent sie nie spodobał może wymienić sobie na inną bluzeczke, dlatego polecam.
nie narzekajcie ,bo tego nie chce sie słuchac,spróbójcie sami być włascicielami sklepów,zobaczycie jaki to '' łatwy'' chleb,i czy zawsze będziecie mieli ochotę sie usmiechac,nikt Cię, do zadnego sklepu nie zmusza do wejscia ,nie pasuje Ci idz gdzie indziej a nie psuj opinii uczciwie pracującym ludziom
popieram sąsiada wyzej,najłatwiej jest zepsuc komuś opinię, a zastanowic sie trzeba CZY TY ZAWSZE CZŁOWIEKU jestes idealny.... apropo najfajniejszych sklepów to PIEKARNIA U SIDORA, JAN,a z odziezowych to pod ARKADAMI ,fajne eleganckie rzeczy nawet dla puszystych Pań i Panów.
[quote]nie narzekajcie ,bo tego nie chce sie słuchac,spróbójcie sami być włascicielami sklepów,zobaczycie jaki to '' łatwy'' chleb,i czy zawsze będziecie mieli ochotę sie usmiechac,nikt Cię, do zadnego sklepu nie zmusza do wejscia ,nie pasuje Ci idz gdzie indziej a nie psuj opinii uczciwie pracującym ludziom[/quote]
Idac tym tokiem myslenia skoro ktos ma byc marnym i humorzastym sprzedawca niech poszuka innej pracy. Jest tyle roznych opcji, a ktos inny, mily, uczynny, etc napewno znajdzie sie na jego miejsce :)
Nomad, tak samo Ty możesz wybrać inny sklep. To nie kibel, nie musisz do niego chodzić. Wybór jest tak duży, że samemu można zdecydować co chcesz zrobić ze swoją gotówką.
Widzę sens w ostrzeganiu przed nieuczciwymi, niemiłymi sprzedawcami. Ale sugerowanie że mają zamknąć biznes? Lepiej namawiaj klientów żeby przestali tam chodzić, bo to tylko dzięki nim biznes nadal się kręci.
[quote]A w Kurdeszu kasjerki zabijają wzrokiem :)[/quote]
Może już kogoś zabiły??????? Stojąc w kolejce, można się napatrzeć i nasłuchać...że hoho, i z własnego doświadczenia jako klineta, mogę tylko współczuć kasjerkom, w każdym sklepie. Ludzie, czy wam się w tyłkach poprzewracało, bo w głowach to na pewno. Przyjdzie taka pani z pretensjami do całego świata i wyżyje się na kasjerce, bo ta jej wyda resztę nie takimi nominałami, jak by ona sobie życzyła, a co kasjerka Duch święty, czy co?????
[quote=artuj]Nomad, tak samo Ty możesz wybrać inny sklep. To nie kibel, nie musisz do niego chodzić. Wybór jest tak duży, że samemu można zdecydować co chcesz zrobić ze swoją gotówką.
Widzę sens w ostrzeganiu przed nieuczciwymi, niemiłymi sprzedawcami. Ale sugerowanie że mają zamknąć biznes? Lepiej namawiaj klientów żeby przestali tam chodzić, bo to tylko dzięki nim biznes nadal się kręci.
Pozdrawiam[/quote]
Chodziło mi o sprzedawców, a nie właścicieli sklepów :) Co do sklepu owszem mogę wybrać inny, ale nie zawsze w tym innym będzie to co chcę kupić ;)
Faktycznie,kasjerka to nie Duch Święty ani jasnowidz żeby w lot odgadywać życzenia klientów.Nie mogę natomiast zgodzić się z opinią,że w Kurdeszu kasjerki zabijają wzrokiem.Kupuję tam średnio dwa razy w tygodniu i dla mnie są bardzo miłe,nawet pod koniec pracy,tuż przed zamknięciem.
[quote= Stanisław W.]... wkurza mnie tez na orlenie wciskanie za kazdym razem produktów przy kasie ;/ ... [/quote]
Sam jestem sprzedawcą (co prawda nie w branży paliwowej ale jednak) i muszę Orlenowców wziąć w obronę. Oni MUSZĄ proponować dodatkowe produkty. Sprzedaż wiązana czy też dosprzedaż została wymyślona przez jakiegoś "szpeca" za biurkiem, który o pracy sprzedawcy nie ma zielonego pojęcia. A sprzedawca jest szkolony i rozliczany z tego czy się stosuje do procedur obowiązujących w firmie czy też nie. Istnieje coś takiego jak "tajemniczy klient", który dokonuje zakupu kontrolowanego i jeżeli nie zostanie mu zaproponowany batonik, napój czy inna "pierdółka" na pewno nie omieszka zamieścić tego w swojej ocenie - a sprzedawcy zależy na pracy, premii itp więc proponuje każdemu "batoniki" dla świętego spokoju. Zgadzam się jest to bezsensowne bo płacąc za paliwo chyba wiem czy czegoś jeszcze potrzebuję a poza tym ceny tych produktów na stacji są z reguły wysokie.
Podobnie rzecz ma się ze sprzedawcami "atakującymi" klientów, to nie ich nadgorliwość to "prikaz" z góry. Swego czasu w naszej firmie panowała zasada 30 sekund - tyle czasu miał sprzedawca na podejście do klienta wchodzącego do sklepu;-) Wielu się tym oburza a nawet reaguje wrogo a wystarczy podziękować i powiedzieć "w razie pytań poproszę czy zawołam". Lepszy chyba "atak" niż totalna olewka, ostatnio robiłem zakupy w "Piątce" i pan zajmujący się karniszami nie odrywając wzroku od komputera zapytał co wybraliśmy, potem nadal nie podnosząc się z krzesła i patrząc w monitor powiedział że musimy jeszcze wybrać zakończenia do karniszy. Byćmoże oglądał jakiś ciekawy film lub czytał w internecie mrożące krew w żyłach doniesienia na pudelku, pomponiku czy innym fantastycznym portalu ale wreszcie przy naszym kolejnym pytaniu oderwał swoje szanowne "cztery litery" z krzesła i pełen "entuzjazmu" wskazał w niemałym asortymencie to czego szukaliśmy. Jego koleżanka na stoisku z lampami trochę złe wrażenie zatarła, widać że jej zależało na kliencie i że nie jest w pracy za karę.
Widocznie konkurencja dała im w kość, towar nie schodzi a żeby zminimalizować straty wpychają klientom "zaleganie". Tylko, że tym sposobem ta resztka klientów całkiem się odwróci i będzie lokal w dobrym miejscu do wynajęcia:D Każdy orze jak może...
Co do Kurdesza to tam zawsze tak było tylko klienci niezadowolenie tłumili w sobie...Coś o tym sklepie wiem...Z własnego doświadczenia. I zakupów tam nie robie;) Mięcho leżało, spadało, było stare, oślizgłe... I co się robilo??? Poprostu trzeba było wrzucić je do takiej wanny i porządnie wodą płukać... I tyle na temat tego sklepu, bo więcej szkoda gadać...
Nie kupie więcej wędliny w Jnie. Krótko mówiąc jaka cegielnia taka wędlina
... strach czytać o tych sklepach. Czasem lepiej by było o tym wszystkim nie wiedzieć, tak dla własnego spokoju. Dobrze, że ja tylko piwo w nich kupuje :)
Nie narzekajcie macie wszystko pod nosem i jeszcze marudzicie ale tak jest najłatwiej biedny skrzywdzony klient. Ja kupuję tam gdzie mi pasuje nie ma ceny to idę pod czytnik i nie dramatyzuję. Staliscie sie za bardzo wygodni jeszcze trochę a będziecie chcieli żeby wam towar do koszyków wkładały ekspedientki. Zgadzam się z kilkoma rzeczami w Kurdeszu tu nie ma co komentować w Biedronce nie ma koszyków w Janie jest zimno nie spinajcie się to wszystko przez ten kryzys:)
[quote]Nie narzekajcie macie wszystko pod nosem i jeszcze marudzicie ale tak jest najłatwiej biedny skrzywdzony klient. Ja kupuję tam gdzie mi pasuje nie ma ceny to idę pod czytnik i nie dramatyzuję.[/quote]
No nie przesadzajmy moze. Skoro dany sklep oferuje kilka tysiecy produktow to obowiazkiem zarzadcy sklepu jest oznakowanie towaru wraz z cena (o ile liczy sie z klientem). Nie jest za przyjemne latanie co chwila do czytnika jesli wybiera sie ktos na dlugie zabawy. Biegi to mozna sobie urzadzic na Zarabiu :)
[quote]Nie narzekajcie macie wszystko pod nosem i jeszcze marudzicie ale tak jest najłatwiej biedny skrzywdzony klient. Ja kupuję tam gdzie mi pasuje nie ma ceny to idę pod czytnik i nie dramatyzuję. Staliscie sie za bardzo wygodni jeszcze trochę a będziecie chcieli żeby wam towar do koszyków wkładały ekspedientki. Zgadzam się z kilkoma rzeczami w Kurdeszu tu nie ma co komentować w Biedronce nie ma koszyków w Janie jest zimno nie spinajcie się to wszystko przez ten kryzys:)[/quote]
Popieram post nomada - wyżej. Poza tym opisywane są tutaj przypadki pewnych nadużyć ze strony właścicieli sklepów lub obsługi , które miały miejsce , choć nie powinny .Żyjemy w takich czasach ,w których klient nie świnia i ma swoje prawa.Sądzę więc , że nie jest to zwykłe "narzekactwo" i "wygodnictwo" a po prostu przestrogi na które należy zwracać uwagę by się nie naciąć. Ekspedientki zakupów do koszyków mi wkładać nie muszą.Wystarczy , że pchają moje zakupy bez opamiętania do plastikowych reklamówek , których nie znoszę! I jeszcze jedno.Gdybym miała wszystko pod nosem tak jak piszesz (czyli ceny)to nie musiałabym gonić ze wszystkim do czytników i nie narzekałabym bez potrzeby!Jeśli nie ma głównej ceny na półce to powinny być ceny jednostkowe na produktach. PROSTE!I nie jest to mój wymysł tylko taki jest przykaz.
Co do JANA to od czasu do czasu te młode dziewuszki od pakowania mogły by się ruszyć i poprzenosić koszyki spod kas przed bramkę,wkurzające jest to przeciskanie się przez ludzi stojących w kolejce i szukanie koszyka na ziemi
Zgadzam się z Wami w sprawie uprzejmości sprzedawców w myślenickich sklepach.Tak jakby kupowało się za czasów komuny,obsługa robi łaskę klientowi i jest najprościej mówiąc,wredna.Najlepiej to odczułem w pasmanterii na Niepodległości,była tam pani w podeszłym wieku,której nawet nie chciało się odburknąć "dzień dobry",a towar podawała wręcz z pogardą.Nie wiem,czy dalej sprzedaje,bo już tam nie chodzę.Natomiast ostatnio kupowałem spodnie pod arkadami i panie były,bez wylewności,ale uprzejme i doradziły mi doskonale.Ale z drugiej strony,musicie wziąć pod uwagę jedno,sprzedawca to też człowiek i po kilku godzinach stania za ladą albo siedzenia na kasie ma prawo się zmęczyć.Sam do niedawna pracowałem w sklepie i wiem co mówię.Inna sprawa,to podejście klienta do sprzedawcy.Nieraz zdarzało mi się wysłuchiwać historii czyjegoś życia,czasami ludzie przychodzili odreagować swoje problemy,a raz nawet facet powiedział do mnie "Ty ch..u".Pasowało by mu coś odpowiedzieć,tylko później nic by u mnie nie kupił,a tak wrócił i przeprosił.Dlatego jak wchodzicie do sklepów,postarajcie się sami nie dawać sprzedawcy powodów do nieuprzejmości,a wtedy może będzie miły.A jak nie,to przecież są inne sklepy ;)
Ja wreszcie dziś mam kompletne łóżko w tygodniu dotarła brakująca półka chociaż tyle że przywiezli mi na miejsce.
Kaper ma całkowitą rację. Sprzedawca też człowiek i może być zmęczony, albo mieć trudny dzień.. Tylko czasami niepotrzebnie "burczy" na klienta i odreaguje swoje humory ;/
Jeśli chodzi o Kurdesz to faktycznie jakość produktów pozostawia wiele do życzenia, poczynając od świeżości...Jeśli chodzi natomiast o Jana to ma duży wybór świeżych wędlin czy mięs.Reszta miejmy nadzieję tez ulegnie poprawie, W końcu powinniśmy się cieszyć,że można zrobić większe zakupy brz wyjeżdżania z miasta.
jeśli już mowa o "busiarzach" gro z nich jest bardzo niemiłych a wręcz niekiedy wulgarnych.Niektórzy(oczywiście nie wszyscy)traktuja pasażerów niczym towar, wogóle nie przestrzegają podstawowych przepisów, zarówno bezpieczeństwa jazdy jak i nie dbają o bezpieczeństwo pasażerów.Czasem mam wrażenie, że powinni zamienić się miejscami z pasażerami, może wtedy ich zachowanie uległo by poprawie.
[quote]jeśli już mowa o "busiarzach" gro z nich jest bardzo niemiłych a wręcz niekiedy wulgarnych.Niektórzy(oczywiście nie wszyscy)traktuja pasażerów niczym towar, wogóle nie przestrzegają podstawowych przepisów, zarówno bezpieczeństwa jazdy jak i nie dbają o bezpieczeństwo pasażerów.Czasem mam wrażenie, że powinni zamienić się miejscami z pasażerami, może wtedy ich zachowanie uległo by poprawie.[/quote]
Trzeba mieć odwagę powiedzieć im co się myśli i tyle. Ja kiedyś zje***** jednego busiarza bo mi kazał się cofnąć na tył busa, żeby jeszcze więcej mógł dopchać (oczywiście na miejsca stojące). Pogrozić policją i siedzą cicho.
nas myślenicki rynek jest naprawde bogadty w sklepy i mozecie sobie wybierac w sklepach. co do busiarzy to powinni ich policjanty tępic jak nie wiem to co robia na drodze i na samym placu to dramat. w janie naprawde jest problem z koszykami i powinni o tym pomyśleć bo to jest drażniące. wkurza mnie tez na orlenie wciskanie za kazdym razem produktów przy kasie ;/ co do sklepu pod arkadami jestem bardzo zadowolony z obsługi kupiłem tam juz 4 pary spodni i za kazdym razem profesjonalnie i miło zostałem obsłużony przez młoda panią. drażniła mnie obsługa w rybce całodobowym ale tam sie strasznie czesto zmieniaja i nie wiem czy dalej pracuje ta sama kadra...
Jednym z najmilszych sklepów jest właśnie sklep pod arkadami-schodkami w dół,miła obsługa,ilekroć tam cos kupuję zawsze jastem zadowolona.Kazdemu polecam,nawet jak kupowałam mamie bluzkę pani sprzedawczyni zgodziła się ,że w razie gdyby mamie prezent sie nie spodobał może wymienić sobie na inną bluzeczke, dlatego polecam.
nie narzekajcie ,bo tego nie chce sie słuchac,spróbójcie sami być włascicielami sklepów,zobaczycie jaki to '' łatwy'' chleb,i czy zawsze będziecie mieli ochotę sie usmiechac,nikt Cię, do zadnego sklepu nie zmusza do wejscia ,nie pasuje Ci idz gdzie indziej a nie psuj opinii uczciwie pracującym ludziom
popieram sąsiada wyzej,najłatwiej jest zepsuc komuś opinię, a zastanowic sie trzeba CZY TY ZAWSZE CZŁOWIEKU jestes idealny.... apropo najfajniejszych sklepów to PIEKARNIA U SIDORA, JAN,a z odziezowych to pod ARKADAMI ,fajne eleganckie rzeczy nawet dla puszystych Pań i Panów.
[quote]nie narzekajcie ,bo tego nie chce sie słuchac,spróbójcie sami być włascicielami sklepów,zobaczycie jaki to '' łatwy'' chleb,i czy zawsze będziecie mieli ochotę sie usmiechac,nikt Cię, do zadnego sklepu nie zmusza do wejscia ,nie pasuje Ci idz gdzie indziej a nie psuj opinii uczciwie pracującym ludziom[/quote]
Idac tym tokiem myslenia skoro ktos ma byc marnym i humorzastym sprzedawca niech poszuka innej pracy. Jest tyle roznych opcji, a ktos inny, mily, uczynny, etc napewno znajdzie sie na jego miejsce :)
Nomad, tak samo Ty możesz wybrać inny sklep. To nie kibel, nie musisz do niego chodzić. Wybór jest tak duży, że samemu można zdecydować co chcesz zrobić ze swoją gotówką.
Widzę sens w ostrzeganiu przed nieuczciwymi, niemiłymi sprzedawcami. Ale sugerowanie że mają zamknąć biznes? Lepiej namawiaj klientów żeby przestali tam chodzić, bo to tylko dzięki nim biznes nadal się kręci.
Pozdrawiam
[quote]A w Kurdeszu kasjerki zabijają wzrokiem :)[/quote]
Może już kogoś zabiły??????? Stojąc w kolejce, można się napatrzeć i nasłuchać...że hoho, i z własnego doświadczenia jako klineta, mogę tylko współczuć kasjerkom, w każdym sklepie. Ludzie, czy wam się w tyłkach poprzewracało, bo w głowach to na pewno. Przyjdzie taka pani z pretensjami do całego świata i wyżyje się na kasjerce, bo ta jej wyda resztę nie takimi nominałami, jak by ona sobie życzyła, a co kasjerka Duch święty, czy co?????
[quote=artuj]Nomad, tak samo Ty możesz wybrać inny sklep. To nie kibel, nie musisz do niego chodzić. Wybór jest tak duży, że samemu można zdecydować co chcesz zrobić ze swoją gotówką.
Widzę sens w ostrzeganiu przed nieuczciwymi, niemiłymi sprzedawcami. Ale sugerowanie że mają zamknąć biznes? Lepiej namawiaj klientów żeby przestali tam chodzić, bo to tylko dzięki nim biznes nadal się kręci.
Pozdrawiam[/quote]
Chodziło mi o sprzedawców, a nie właścicieli sklepów :) Co do sklepu owszem mogę wybrać inny, ale nie zawsze w tym innym będzie to co chcę kupić ;)
Faktycznie,kasjerka to nie Duch Święty ani jasnowidz żeby w lot odgadywać życzenia klientów.Nie mogę natomiast zgodzić się z opinią,że w Kurdeszu kasjerki zabijają wzrokiem.Kupuję tam średnio dwa razy w tygodniu i dla mnie są bardzo miłe,nawet pod koniec pracy,tuż przed zamknięciem.
kasjerki w kurdeszu sa w porzadku. jedna pani - taka brunetka pracuje tam kilka lat i zawsze sie do mnie usmiecha :)
[quote= Stanisław W.]... wkurza mnie tez na orlenie wciskanie za kazdym razem produktów przy kasie ;/ ... [/quote]
Sam jestem sprzedawcą (co prawda nie w branży paliwowej ale jednak) i muszę Orlenowców wziąć w obronę. Oni MUSZĄ proponować dodatkowe produkty. Sprzedaż wiązana czy też dosprzedaż została wymyślona przez jakiegoś "szpeca" za biurkiem, który o pracy sprzedawcy nie ma zielonego pojęcia. A sprzedawca jest szkolony i rozliczany z tego czy się stosuje do procedur obowiązujących w firmie czy też nie. Istnieje coś takiego jak "tajemniczy klient", który dokonuje zakupu kontrolowanego i jeżeli nie zostanie mu zaproponowany batonik, napój czy inna "pierdółka" na pewno nie omieszka zamieścić tego w swojej ocenie - a sprzedawcy zależy na pracy, premii itp więc proponuje każdemu "batoniki" dla świętego spokoju. Zgadzam się jest to bezsensowne bo płacąc za paliwo chyba wiem czy czegoś jeszcze potrzebuję a poza tym ceny tych produktów na stacji są z reguły wysokie.
Podobnie rzecz ma się ze sprzedawcami "atakującymi" klientów, to nie ich nadgorliwość to "prikaz" z góry. Swego czasu w naszej firmie panowała zasada 30 sekund - tyle czasu miał sprzedawca na podejście do klienta wchodzącego do sklepu;-) Wielu się tym oburza a nawet reaguje wrogo a wystarczy podziękować i powiedzieć "w razie pytań poproszę czy zawołam". Lepszy chyba "atak" niż totalna olewka, ostatnio robiłem zakupy w "Piątce" i pan zajmujący się karniszami nie odrywając wzroku od komputera zapytał co wybraliśmy, potem nadal nie podnosząc się z krzesła i patrząc w monitor powiedział że musimy jeszcze wybrać zakończenia do karniszy. Byćmoże oglądał jakiś ciekawy film lub czytał w internecie mrożące krew w żyłach doniesienia na pudelku, pomponiku czy innym fantastycznym portalu ale wreszcie przy naszym kolejnym pytaniu oderwał swoje szanowne "cztery litery" z krzesła i pełen "entuzjazmu" wskazał w niemałym asortymencie to czego szukaliśmy. Jego koleżanka na stoisku z lampami trochę złe wrażenie zatarła, widać że jej zależało na kliencie i że nie jest w pracy za karę.