byłam nieświadoma tego co może mnie tam spotkać i w życiu bym nie pomyślała że tak można eksperymentować z tak malutkim dzieckiem. teraz już wiem że moje dziecko nie zostanie już nigdy w tym szpitalu chyba że będzie to jakaś drastyczna sprawa i nie będzie czasu żeby jechać do krakowa. podobnie myśli nasz pediatra, która całą tą sytuacją była tak oburzona że się w głowie nie mieści.
w czasie naszego pobytu w tym szpitalu z nerwów straciłam pokarm i zaczęłam dokarmiać dziecko mlekiem zastępczym i zasugerowałam ordynatorce czy nie lepiej by było żebym włączyła bebilon pepti bo on jest wskazany w takich wypadkach (przeczytałam to w necie) to mi powiedziała że nie ma takiej potrzeby bo to mleko jest wskazane tylko w poważnych wypadkach (rotavirus, dwa antybiotyki w ciągu dwóch tygodni i utrzymujące się cały czas wysokie próby wątrobowe to widocznie zbyt mały powód dla nich). Na szczęście gdy tylko wyszłam ze szpitala od razu dostałam receptę na to mleko od pediatry.
i dobrze zrobiłam że włączyłam właśnie to mleko bo już w trakcie badań w szpitalu wyszły wysokie próby wątrobowe i lekarki w szpitalu na czele z ordynatorką były tego świadome bo nawet dały mi skierowanie do poradni hepatologicznej. kiedy w końcu tam dotarłam to pierwsze pytanie jakie padło od lekarza prowadzącego brzmiało: co dziecko je, jakie mleko? a gdy powiedziałam że bebilon pepti lekarka powiedziała tylko: i bardzo dobrze tak ma być a i to nie wiadomo czy nie skończy się na nutramigenie bo przy takich wynikach musi być odpowiednia dieta zachowana.
ja już nie mam do tej całej historii siły... Boże chroń mnie od tego szpitala...
ps. jak poszłam ściągnąć szwy po cesarce (szczerze powiedziawszy nie chciało mi się jechac do krakowa tam gdzie rodziłam i dlatego poszłam tu w Myślenicach) to Pan doktor który mi je ściągnął ani nie umył rąk, ani nie zdezynfekował tego miejsca ani nawet nie ubrał rękawiczek na obydwie ręce tylko na jedną (pewnie z oszczędności). ja rozumiem że to nie jest jakiaś skomplikowana sprawa ściągnięcie takiego szwu ale na Boga ludzie jakieś standardy higieny powinny obowiązywać!!!!! już pomijam fakt że musiałam czekać chyba z pół godziny na lekarza jak nie dłużej (pielęgniarka trzy razy po niego dzwoniła) bo Panu Doktorowi Micałowi nie chciało się wejść do gabinetu (stał przed nim) i mi tego zrobić ale rozmawiać ze mną na korytarzu i się wypytywać dlaczego rodziłam w krakowie a nie tu to miał czas i ochotę.
ps. jak chcecie to jeszcze mogę historię o Panu DOKTORZE Marcinkowskim prze wspaniałym interniście napisać :D
No i minął rok...od wypadku. Szczerze dziękuję wspaniałej kadrze lekarskiej za nie życzliwe, nie profesjonalne, a wręcz nie ludzkie podejście wobec mnie. No niestety nie udało się uzyskać pełnej sprawności. Jestem przed konsultacją specjalisty w Krakowie i zobaczymy co powie, czy coś jeszcze będzie można zrobić, a raczej naprawić. Póki co mam niestety częściowe kalectwo, z którym na szczęście nauczyłam się żyć. Na szczęście udało się cofnąć początki choroby Sudeka spowodowanej idiotycznie długim unieruchomieniem - chyba pisałam już o tym, nie pamiętam.
Czy wszystko potyczyłoby się inaczej, gdybym od razu udała się do specjalistów w Krakowie, lub gdyby skierowano mnie tam zaraz po zabiegu na konsultacje, a nie jak to zrobił/bąbknął doktor S na ostatniej wizycie kontrolnej...wciąż się nad tym zastanawiam.
Wciąż mam w pamięci te wspaniałe wizyty w poradni rehabilitacyjnej, podczas których umacniano tylko we mnie myśl, że będę kaleką i będę mieć przerypane na starość...ehhhh...
współczuję Ci i wiem, że niestety wiele osób podzieliło Twój los. ja do tego szpitala nie pójdę nigdy, chyba że po utracie przytomności bez wpływu na swój los. w tym względzie mam takie zdanie. z góry przepraszam za nie ten niewielki procent personelu, który naprawdę się stara.
Dziś zauważyłam dziwną sytuację- Kierowca karetki pogotowia palił papierosa podczas jazdy karetką. Czy tylko dla mnie to dziwne, że w takich miejscach nie powinno się palić?
[quote=gość: aniaa] Dziś zauważyłam dziwną sytuację- Kierowca karetki pogotowia palił papierosa podczas jazdy karetką. Czy tylko dla mnie to dziwne, że w takich miejscach nie powinno się palić? [/quote]
Koleżanko
To jest wyłącznie jego sprawa, to jest też człowiek. Za niedługo to oddychać mu zabronisz. Przedział Kierowcy jest oddzielony od przedziału roboczego. Komunikacja odbywa się przez okienko. Przedziały są również osobno wentylowane
Zachęcam aby pan lekarz Jamroży z oddziału chirurgii przeczytał prawa pacjenta. Niestety wydaje mu się, że pacjent jego rodzina to zło konieczne, które wszystko robi aby utrudniać pracę. Czasy bezpowrotnie minęły, kiedy nie mieliśmy prawa do rzetelnej informacji i wyboru lekarza. Opinia nawet w internecie decyduje do kogo mamy zaufanie. Pacjent to oczywiście Wasz przedmiot pracy, więc należy mu się trochę szacunku. To dzięki Niemu istniejecie. Alternatywą jest układanie kostki brukowej-pensja zdecydowanie niższa, ale nie trzeba tyle myśleć, albo trzeba, żeby wzoru nie zawalić
[quote=eloinka] byłam nieświadoma tego co może mnie tam spotkać i w życiu bym nie pomyślała że tak można eksperymentować z tak malutkim dzieckiem. teraz już wiem że moje dziecko nie zostanie już nigdy w tym szpitalu chyba że będzie to jakaś drastyczna sprawa i nie będzie czasu żeby jechać do krakowa. podobnie myśli nasz pediatra, która całą tą sytuacją była tak oburzona że się w głowie nie mieści.
w czasie naszego pobytu w tym szpitalu z nerwów straciłam pokarm i zaczęłam dokarmiać dziecko mlekiem zastępczym i zasugerowałam ordynatorce czy nie lepiej by było żebym włączyła bebilon pepti bo on jest wskazany w takich wypadkach (przeczytałam to w necie) to mi powiedziała że nie ma takiej potrzeby bo to mleko jest wskazane tylko w poważnych wypadkach (rotavirus, dwa antybiotyki w ciągu dwóch tygodni i utrzymujące się cały czas wysokie próby wątrobowe to widocznie zbyt mały powód dla nich). Na szczęście gdy tylko wyszłam ze szpitala od razu dostałam receptę na to mleko od pediatry.
i dobrze zrobiłam że włączyłam właśnie to mleko bo już w trakcie badań w szpitalu wyszły wysokie próby wątrobowe i lekarki w szpitalu na czele z ordynatorką były tego świadome bo nawet dały mi skierowanie do poradni hepatologicznej. kiedy w końcu tam dotarłam to pierwsze pytanie jakie padło od lekarza prowadzącego brzmiało: co dziecko je, jakie mleko? a gdy powiedziałam że bebilon pepti lekarka powiedziała tylko: i bardzo dobrze tak ma być a i to nie wiadomo czy nie skończy się na nutramigenie bo przy takich wynikach musi być odpowiednia dieta zachowana.
ja już nie mam do tej całej historii siły... Boże chroń mnie od tego szpitala...
ps. jak poszłam ściągnąć szwy po cesarce (szczerze powiedziawszy nie chciało mi się jechac do krakowa tam gdzie rodziłam i dlatego poszłam tu w Myślenicach) to Pan doktor który mi je ściągnął ani nie umył rąk, ani nie zdezynfekował tego miejsca ani nawet nie ubrał rękawiczek na obydwie ręce tylko na jedną (pewnie z oszczędności). ja rozumiem że to nie jest jakiaś skomplikowana sprawa ściągnięcie takiego szwu ale na Boga ludzie jakieś standardy higieny powinny obowiązywać!!!!! już pomijam fakt że musiałam czekać chyba z pół godziny na lekarza jak nie dłużej (pielęgniarka trzy razy po niego dzwoniła) bo Panu Doktorowi Micałowi nie chciało się wejść do gabinetu (stał przed nim) i mi tego zrobić ale rozmawiać ze mną na korytarzu i się wypytywać dlaczego rodziłam w krakowie a nie tu to miał czas i ochotę.
ps. jak chcecie to jeszcze mogę historię o Panu DOKTORZE Marcinkowskim prze wspaniałym interniście napisać :D [/quote]
Psychiatra potrzebny na gwałt!!!!! Ciężki przypadek.
a ja myślę że zarówno krakowskie szpitale jak i nasz szpital w Myślenicach muszą się nauczyć kultury i szacunku dla nas pacjentów. Ale musimy też przyznać, ze mamy tu w Myślenicach super dobrych lekarzy i specjalistów, więc nie jest tak źle jak opisujecie.
Ludzie wiedzą że szpital w Myślenicach jest okropnym szpitalem , nie mający podstawowych warunków . Brudno , szaro , brzydko . Do tego lekarze do niczego .
[quote=gość: @@@] MYŚLENICKI SZPITAL TO TRAGEDIA!!!! Mój dziadek dzięki temu szpitalowi znalazł sie już niestety na tamtym świecie:( [/quote]
Może podawaj konkrety , a nie bezpodstawne obelgi
potrzebujesz konkretów to jest miejsce gdzie jest siedlisko bakterii wejdziesz z jednym a wyjdziesz z kilkoma tak jest np. na ODZIALE DZIECINNYM daj BÓG żebym tam nigdy już z moimi POCIECHAMI tam nie trafiłam wredne baby które nają w nosie to że ich pacjentem jest małe dziecko .....
słoneczko22] gość: @@@ napisał/a: MYŚLENICKI SZPITAL TO TRAGEDIA!!!!
Może podawaj konkrety , a nie bezpodstawne obelgi [/quote]
CZY TRAGEDIA LUDZKA TO NIE KONKRET /śmierć najbliższej osoby/
Co napisze dziadziuś zmarł od starości,
czemu się lepiej nie opiekowała dziadziusiem by zapobiec śmierci.
Jak czytam te bzdury to mnie mdli, największe siedlisko bakterii na dziecięcym to nie obrażając nikomu to niestety same mamusie.
obrażać to CI łatwo przychodzi' ''***.. jesteś i szkoda się na tym forum wypowiadać przeżyj chociaż jeden raz przykrą sytuacje która nie będzie zależna od ciebie i niech robią ż twoim dzieckiem CO CHCĄ a ty tylko słuchasz i serce ci PĘKA ...jak przeżyjesz coś co tobą wstrząśnie to WTEDY SIĘ WYPOWIADAJ........
Myślę,że jak w każdym szpitalu -różne przypadki się trafiały, ale proponuję- dla odmiany- niech wypowiedzą się ci- którym pomogli- nauczmy się odrobiny pozytywizmu, a nie krytykujmy wszystkiego i wszystkich. Nie wierzę, że nie ma wdzięcznych pacjentów, czy rodzin, które doceniają otrzymaną pomoc.
Witam ja po wypadku komunikacyjnym wylądowałem w naszym szpitalu i dzięki profesjonalizmowi lekarzy i pielęgniarek przeżyłem.Miesiąc w śpiączce na OIOM-ie hyle czoła pielęgniarkom ciężki kawałek chleba .Czego nie moge powiedzieć o niektórych pielęgniarkach z ortopedii ale podkreślam niektórych.
Mialam dziecko na pediatri w Myslenicach,mam porownanie z Prokocimem.....Bylam zadowolona opieka,szczegolnie pielegniarska,mila atmosfera.Lekarze sa rozni,ale pielegniarki sa zawsze pomocne,zyczliwe i udzielaja fachowej pomocy.
byłam nieświadoma tego co może mnie tam spotkać i w życiu bym nie pomyślała że tak można eksperymentować z tak malutkim dzieckiem. teraz już wiem że moje dziecko nie zostanie już nigdy w tym szpitalu chyba że będzie to jakaś drastyczna sprawa i nie będzie czasu żeby jechać do krakowa. podobnie myśli nasz pediatra, która całą tą sytuacją była tak oburzona że się w głowie nie mieści.
w czasie naszego pobytu w tym szpitalu z nerwów straciłam pokarm i zaczęłam dokarmiać dziecko mlekiem zastępczym i zasugerowałam ordynatorce czy nie lepiej by było żebym włączyła bebilon pepti bo on jest wskazany w takich wypadkach (przeczytałam to w necie) to mi powiedziała że nie ma takiej potrzeby bo to mleko jest wskazane tylko w poważnych wypadkach (rotavirus, dwa antybiotyki w ciągu dwóch tygodni i utrzymujące się cały czas wysokie próby wątrobowe to widocznie zbyt mały powód dla nich). Na szczęście gdy tylko wyszłam ze szpitala od razu dostałam receptę na to mleko od pediatry.
i dobrze zrobiłam że włączyłam właśnie to mleko bo już w trakcie badań w szpitalu wyszły wysokie próby wątrobowe i lekarki w szpitalu na czele z ordynatorką były tego świadome bo nawet dały mi skierowanie do poradni hepatologicznej. kiedy w końcu tam dotarłam to pierwsze pytanie jakie padło od lekarza prowadzącego brzmiało: co dziecko je, jakie mleko? a gdy powiedziałam że bebilon pepti lekarka powiedziała tylko: i bardzo dobrze tak ma być a i to nie wiadomo czy nie skończy się na nutramigenie bo przy takich wynikach musi być odpowiednia dieta zachowana.
ja już nie mam do tej całej historii siły... Boże chroń mnie od tego szpitala...
ps. jak poszłam ściągnąć szwy po cesarce (szczerze powiedziawszy nie chciało mi się jechac do krakowa tam gdzie rodziłam i dlatego poszłam tu w Myślenicach) to Pan doktor który mi je ściągnął ani nie umył rąk, ani nie zdezynfekował tego miejsca ani nawet nie ubrał rękawiczek na obydwie ręce tylko na jedną (pewnie z oszczędności). ja rozumiem że to nie jest jakiaś skomplikowana sprawa ściągnięcie takiego szwu ale na Boga ludzie jakieś standardy higieny powinny obowiązywać!!!!! już pomijam fakt że musiałam czekać chyba z pół godziny na lekarza jak nie dłużej (pielęgniarka trzy razy po niego dzwoniła) bo Panu Doktorowi Micałowi nie chciało się wejść do gabinetu (stał przed nim) i mi tego zrobić ale rozmawiać ze mną na korytarzu i się wypytywać dlaczego rodziłam w krakowie a nie tu to miał czas i ochotę.
ps. jak chcecie to jeszcze mogę historię o Panu DOKTORZE Marcinkowskim prze wspaniałym interniście napisać :D
Eloinka poszukaj sobie w Krakowie dobrego psychologa wskazane.
No i minął rok...od wypadku. Szczerze dziękuję wspaniałej kadrze lekarskiej za nie życzliwe, nie profesjonalne, a wręcz nie ludzkie podejście wobec mnie. No niestety nie udało się uzyskać pełnej sprawności. Jestem przed konsultacją specjalisty w Krakowie i zobaczymy co powie, czy coś jeszcze będzie można zrobić, a raczej naprawić. Póki co mam niestety częściowe kalectwo, z którym na szczęście nauczyłam się żyć. Na szczęście udało się cofnąć początki choroby Sudeka spowodowanej idiotycznie długim unieruchomieniem - chyba pisałam już o tym, nie pamiętam.
Czy wszystko potyczyłoby się inaczej, gdybym od razu udała się do specjalistów w Krakowie, lub gdyby skierowano mnie tam zaraz po zabiegu na konsultacje, a nie jak to zrobił/bąbknął doktor S na ostatniej wizycie kontrolnej...wciąż się nad tym zastanawiam.
Wciąż mam w pamięci te wspaniałe wizyty w poradni rehabilitacyjnej, podczas których umacniano tylko we mnie myśl, że będę kaleką i będę mieć przerypane na starość...ehhhh...
Szkoda już nawet pisać...
mufi1
współczuję Ci i wiem, że niestety wiele osób podzieliło Twój los. ja do tego szpitala nie pójdę nigdy, chyba że po utracie przytomności bez wpływu na swój los. w tym względzie mam takie zdanie. z góry przepraszam za nie ten niewielki procent personelu, który naprawdę się stara.
eloinka
w Krakowie w szpitalach na Oddziałach Dziecięcych nie jest lepiej- uwierz! Wszystko zależy od tego na kogo trafisz...., niestety....
Dziś zauważyłam dziwną sytuację- Kierowca karetki pogotowia palił papierosa podczas jazdy karetką. Czy tylko dla mnie to dziwne, że w takich miejscach nie powinno się palić?
[quote=gość: aniaa] Dziś zauważyłam dziwną sytuację- Kierowca karetki pogotowia palił papierosa podczas jazdy karetką. Czy tylko dla mnie to dziwne, że w takich miejscach nie powinno się palić? [/quote]
Koleżanko
To jest wyłącznie jego sprawa, to jest też człowiek. Za niedługo to oddychać mu zabronisz. Przedział Kierowcy jest oddzielony od przedziału roboczego. Komunikacja odbywa się przez okienko. Przedziały są również osobno wentylowane
Jest to ewidentne robienie "z igły - widły"
Pozdrawiam
Nadgorliwość jest gorsza, niż faszyzm.
w karetkach nie wolno palic tak jak w srodkach komunikacji publicznej kierowca powinien byc ukarany
Moze cos pozytywnego o szpitalu :
http://www.tvp.pl/krakow/aktualnosci/rozmaitosci/niecodzienna-operacja-serca-w-myslenickim-szpitalu/6909612
Zachęcam aby pan lekarz Jamroży z oddziału chirurgii przeczytał prawa pacjenta. Niestety wydaje mu się, że pacjent jego rodzina to zło konieczne, które wszystko robi aby utrudniać pracę. Czasy bezpowrotnie minęły, kiedy nie mieliśmy prawa do rzetelnej informacji i wyboru lekarza. Opinia nawet w internecie decyduje do kogo mamy zaufanie. Pacjent to oczywiście Wasz przedmiot pracy, więc należy mu się trochę szacunku. To dzięki Niemu istniejecie. Alternatywą jest układanie kostki brukowej-pensja zdecydowanie niższa, ale nie trzeba tyle myśleć, albo trzeba, żeby wzoru nie zawalić
[quote=eloinka] byłam nieświadoma tego co może mnie tam spotkać i w życiu bym nie pomyślała że tak można eksperymentować z tak malutkim dzieckiem. teraz już wiem że moje dziecko nie zostanie już nigdy w tym szpitalu chyba że będzie to jakaś drastyczna sprawa i nie będzie czasu żeby jechać do krakowa. podobnie myśli nasz pediatra, która całą tą sytuacją była tak oburzona że się w głowie nie mieści.
w czasie naszego pobytu w tym szpitalu z nerwów straciłam pokarm i zaczęłam dokarmiać dziecko mlekiem zastępczym i zasugerowałam ordynatorce czy nie lepiej by było żebym włączyła bebilon pepti bo on jest wskazany w takich wypadkach (przeczytałam to w necie) to mi powiedziała że nie ma takiej potrzeby bo to mleko jest wskazane tylko w poważnych wypadkach (rotavirus, dwa antybiotyki w ciągu dwóch tygodni i utrzymujące się cały czas wysokie próby wątrobowe to widocznie zbyt mały powód dla nich). Na szczęście gdy tylko wyszłam ze szpitala od razu dostałam receptę na to mleko od pediatry.
i dobrze zrobiłam że włączyłam właśnie to mleko bo już w trakcie badań w szpitalu wyszły wysokie próby wątrobowe i lekarki w szpitalu na czele z ordynatorką były tego świadome bo nawet dały mi skierowanie do poradni hepatologicznej. kiedy w końcu tam dotarłam to pierwsze pytanie jakie padło od lekarza prowadzącego brzmiało: co dziecko je, jakie mleko? a gdy powiedziałam że bebilon pepti lekarka powiedziała tylko: i bardzo dobrze tak ma być a i to nie wiadomo czy nie skończy się na nutramigenie bo przy takich wynikach musi być odpowiednia dieta zachowana.
ja już nie mam do tej całej historii siły... Boże chroń mnie od tego szpitala...
ps. jak poszłam ściągnąć szwy po cesarce (szczerze powiedziawszy nie chciało mi się jechac do krakowa tam gdzie rodziłam i dlatego poszłam tu w Myślenicach) to Pan doktor który mi je ściągnął ani nie umył rąk, ani nie zdezynfekował tego miejsca ani nawet nie ubrał rękawiczek na obydwie ręce tylko na jedną (pewnie z oszczędności). ja rozumiem że to nie jest jakiaś skomplikowana sprawa ściągnięcie takiego szwu ale na Boga ludzie jakieś standardy higieny powinny obowiązywać!!!!! już pomijam fakt że musiałam czekać chyba z pół godziny na lekarza jak nie dłużej (pielęgniarka trzy razy po niego dzwoniła) bo Panu Doktorowi Micałowi nie chciało się wejść do gabinetu (stał przed nim) i mi tego zrobić ale rozmawiać ze mną na korytarzu i się wypytywać dlaczego rodziłam w krakowie a nie tu to miał czas i ochotę.
ps. jak chcecie to jeszcze mogę historię o Panu DOKTORZE Marcinkowskim prze wspaniałym interniście napisać :D [/quote]
Psychiatra potrzebny na gwałt!!!!! Ciężki przypadek.
a ja myślę że zarówno krakowskie szpitale jak i nasz szpital w Myślenicach muszą się nauczyć kultury i szacunku dla nas pacjentów. Ale musimy też przyznać, ze mamy tu w Myślenicach super dobrych lekarzy i specjalistów, więc nie jest tak źle jak opisujecie.
Ludzie wiedzą że szpital w Myślenicach jest okropnym szpitalem , nie mający podstawowych warunków . Brudno , szaro , brzydko . Do tego lekarze do niczego .
Eclipse99GST Ty jesteś do niczego.
MYŚLENICKI SZPITAL TO TRAGEDIA!!!! Mój dziadek dzięki temu szpitalowi znalazł sie już niestety na tamtym świecie:(
[quote=gość: @@@] MYŚLENICKI SZPITAL TO TRAGEDIA!!!! Mój dziadek dzięki temu szpitalowi znalazł sie już niestety na tamtym świecie:( [/quote]
Może podawaj konkrety , a nie bezpodstawne obelgi
potrzebujesz konkretów to jest miejsce gdzie jest siedlisko bakterii wejdziesz z jednym a wyjdziesz z kilkoma tak jest np. na ODZIALE DZIECINNYM daj BÓG żebym tam nigdy już z moimi POCIECHAMI tam nie trafiłam wredne baby które nają w nosie to że ich pacjentem jest małe dziecko .....
słoneczko22] gość: @@@ napisał/a: MYŚLENICKI SZPITAL TO TRAGEDIA!!!!
Może podawaj konkrety , a nie bezpodstawne obelgi [/quote]
CZY TRAGEDIA LUDZKA TO NIE KONKRET /śmierć najbliższej osoby/
no pewnie, ze szpital to siedlisko bakterii. Przecież w szpitalu przebywają, którzy są chorzy.
dalej nie napisalas co sie stalo
Co napisze dziadziuś zmarł od starości,
czemu się lepiej nie opiekowała dziadziusiem by zapobiec śmierci.
Jak czytam te bzdury to mnie mdli, największe siedlisko bakterii na dziecięcym to nie obrażając nikomu to niestety same mamusie.
obrażać to CI łatwo przychodzi' ''***.. jesteś i szkoda się na tym forum wypowiadać przeżyj chociaż jeden raz przykrą sytuacje która nie będzie zależna od ciebie i niech robią ż twoim dzieckiem CO CHCĄ a ty tylko słuchasz i serce ci PĘKA ...jak przeżyjesz coś co tobą wstrząśnie to WTEDY SIĘ WYPOWIADAJ........
Myślę,że jak w każdym szpitalu -różne przypadki się trafiały, ale proponuję- dla odmiany- niech wypowiedzą się ci- którym pomogli- nauczmy się odrobiny pozytywizmu, a nie krytykujmy wszystkiego i wszystkich. Nie wierzę, że nie ma wdzięcznych pacjentów, czy rodzin, które doceniają otrzymaną pomoc.
Witam ja po wypadku komunikacyjnym wylądowałem w naszym szpitalu i dzięki profesjonalizmowi lekarzy i pielęgniarek przeżyłem.Miesiąc w śpiączce na OIOM-ie hyle czoła pielęgniarkom ciężki kawałek chleba .Czego nie moge powiedzieć o niektórych pielęgniarkach z ortopedii ale podkreślam niektórych.
[quote=słoneczko22] dalej nie napisalas co sie stalo [/quote]
jesteś bleeeeeeeeee
Mialam dziecko na pediatri w Myslenicach,mam porownanie z Prokocimem.....Bylam zadowolona opieka,szczegolnie pielegniarska,mila atmosfera.Lekarze sa rozni,ale pielegniarki sa zawsze pomocne,zyczliwe i udzielaja fachowej pomocy.