Nie ma żartów, punkty i mandat działają na psychike. Dziś również spotkałem tych samych sympatycznych dżentelmenów z suszarką, upodobali sobie szlak którym musze (na ogniu) podąząc w interesach.
Cygnus. Ostatnio sprawdzałem ile zaoszczędzi się czasu jadąc ogniem na trasie Kraków-Katowice. Różnica między pełnym ogniem i przepisowo wynosiła 5-10 minut, w żadną że stron korka nie było bo były to godziny poza szczytem.
Podobnie ma się sytuacja na Zakopiance. Nie wiem jak Ty ale ja już przestałem wciskać sobie kit że mi się spieszy bo oszczędność czasu jest znikoma - po prostu też lubię czasami szybko jeździć.
Na ogniu to ja opiekam kiełbaski, kartofelki i inne smakołyki. Niestety nie wszystkie z dań na grilu są dla mnie jadalne.
Droga to nie pole bitewne. Jest prawo drogowe i trzeba go przestrzegać. A jeśli "któs" wykracza po za nie, musi mieć kasę i dwa prawa jazdy, by punktów nie było tylko 21?
Nie powiem,że nigdy nie płaciłem mandatu. Na 38 lat jazdy może z pięć?
Nawet jeśli mnie, wlepiono by dzisiaj mandat, to zgrzytałbym zębami i płaciłbym.
Dopóki płaci się pieniędzmi, nie zdrowiem, można jeszcze powiedzieć, że jeszcze jest ok!*
* mój autorski "myślik"
Już mnie nie lińczujcie, czasem popędzam ponad przepisami, ale to w zasadzie jedyny przepis jak zdaża mi się łamać. Nie wyprzedam na podwójnej, na przejściach, nie wymuszam, zatrzymuje sie na stopach(zawsze), jeżdże na zamek, wpuszczam innych kierowców, no jestem prawie idealny:-)
Ale też nie wierze że jak macie ograniczenie np. do 70, to nie pojedziecie sobie 80, no nie wierze.
Ja unikam takich zachowań. Mogę stać sie niepopularny ale w gruncie rzeczy powinniśmy stosować sie do przepisów ruchu drogowego. I wcale nie mam sympatii do Policji. Czasem zdaża mi sie sygnalizować patrol jak się gdzieś bezczelnie zaczają w krzaczorach. Ale w innych przypadkach, chodzi o nasze bezpieczeństwo, mandat jak już wspomniałeś studzi temperamenty i "cieżką nogę" ;)
Od kilku lat może więcej niż 10 nie ostrzegam kierowców o patrolu, bo za chwilę ten ostrzeżony wjedzie na mnie lub kogoś innego.
Natomiast mrugam jak ktoś nie ma świateł, choć czasem odpuszczam!
To raczej mój pogląd będzie niepopularny. Pomimo iz jest to niezgodne z przepisami i można to też rozpatrywać pod kątem moralności za kierownicą, to jestem zdania żeby jednak "migać".
Ten zwyczaj i tak już powoli zanika, dawniej kierowcy częsciej sie ostrzegali, to była taka solidarność za kierownicą, bo każdy wiedział i wie, że te patrole w krzakach są tylko do łowienia pieniędzy.
Błyśnięcie światłami działa jak tabliczka "kontrola radarowa" chyba każdy kierowca odpuszcza.
Zwyczaj migania światłami zanika bo coraz więcej jest cb radia w samochodach a one skutecznie zastępują miganie.Od 7 lat jezdze w tirem w transporcie międzynarodowym kiedyś w osobowym aucie cb było rzadkoscią a teraz jest bardzo popularne szczególnie u aut jezdżących w dłuższe trasy.
Kiedyś sam radiowóz jadący z naprzeciwka błysnął mi światłami , troche zgłupiałem ale okazało się że nie miałem włączonych świateł mijania. ;)
A tak poza tym to czasem jak widzę że ktoś z naprzeciwka grubo przekracza prędkość to 'ostrzegam go światłami' tak profilaktycznie , chociaż żadnego patrolu nie ma , ale jest szansa że tamten zwolni i może przez to kolejna osoba nie zginie na drodze.
A ja z kolei dziś byłam świadkiem, kiedy to na szerokości całego chodnika stanęło auto ciężarowe (przy ulicy 3-go Maja) a straż miejska przejeżdżając tamtędy udała, że nic nie widzi.. a my, piesi, szliśmy ulicą. Coś tu chyba jest nie tak?!
Nie mam złudzeń dlaczego straż m. nie zareagowała.. to miało miejsce obok serwisu opon, z którego usług korzysta zarówno straż jak i policja. Wszystko jasne..
Żeby pozostać monotematycznym dodam, ze w tym miejscu swego czasu stali z radarem, a żeby ugruntować w Was wizerunek Cygnusa łamacza prędkości, to dodam że mnie tam też namierzyli:)
Kilka razy zdarzyło mi się że na CB ktoś celowo podawał mylne informacje. Mam tutaj na myśli stwierdzenie "czyściutko" kiedy było wręcz odwrotnie i to w dodatku z pełną premedytacją :)
Wracając do tematu samej drogówki. Ostatnio mnie zaskoczyli, stali wytrwale w opadach śniegu z deszczem na przystanku, rzadki widok.
Miałem to samo, mężny radarowiec stał w Izdebniku, a wiało lało i sypało, no nie spodziewałem sie takiej determinacji.
Tu moja uwaga, tam powinni sie pokazywać, sporo dzieci i dorosłych przechodzi do kościoła, a ruch duży. Bardzo często tam jeżdżę i nie jest to bezpieczne miejsce. Przy okazji nie dziwię sie protestom mieszkańców.
[quote=artuj]Kilka razy zdarzyło mi się że na CB ktoś celowo podawał mylne informacje. Mam tutaj na myśli stwierdzenie "czyściutko" kiedy było wręcz odwrotnie i to w dodatku z pełną premedytacją :)[/quote]
Nie posiadam jeszcze CB bo go nie potrzebuję, ale mam w planach TYLKO po to aby właśnie z premedytacją oszukiwać zainteresowanych. Nie będę oszukiwał jeśli ktoś zapyta o trasę - tutaj wytłumaczę (jeśli będę wiedział) szczegółowo z detalami, ale jeśli ktoś zapyta o radarowców to akurat będzie na odwrót..
Wg mnie bezpieczeństwo jest NAJWAŻNIEJSZE :!
Trudno mi się będzie pogodzić z tą jakże popularną "łaciną" ale jakoś 'dam radę' :P
"no name", przejedź się zatem w stronę Sandomierza. Świetny fragment jest bodajże za Połańcem. Prosta droga, ogromna łąka po lewej oraz po prawej, brak zabudowań i znak 50. Fakt, są tam tory kolejowe ze znakiem STOP jednak znak ograniczający prędkość do 50 ustawiony jest grubo ponad 1KM wcześniej. Polecam zwolnić już go widząc, ponieważ policjanci mogą się pochwalić jaki mają dobry tam zasięg swojej suszary.
Czy to jest Twoim zdaniem fer? Czy słuchasz osób które kilka razy wprowadziły Cię w błąd? Podświadomie traktujesz je na dystans. Tak samo jest ze znakami. Ustawione bezmyślnie powodują że traktujemy je już z przymrożeniem oka. Służby mundurowe niestety wykorzystują ten fakt zbyt często przeciwko nam.
Odmienna sytuacja panuje bliżej Krakowa - masz jak byk na drodze linie przerywaną. Ci co wiedzą nigdy tam nie wyprzedzają. Jadąc niskim samochodem wzniesienie jest na tyle duże że nic zza niego nie widać i możesz się nadziać na innego wyprzedzającego. Panowie którzy o tym decydowali, oglądali chyba drogę z pułapu samochodu ciężarowego. Są też miejsca w Polsce gdzie drogi są proste jak od linijki i każdy łuk oznaczony jest jako ostry zakręt. Widząc zakręty na Zakopiance już też podchodzą do nich jak do pierwszego lepszego łuku. Jak to się kończy, to wystarczy popatrzyć na stan co dopiero postawionych barierek i rejestracje które na nich lądują.
"no name" - uważaj tak wprowadzając ludzi w błąd na CB bo mogę jechać obok Ciebie a mojej anteny CB nie zauważysz :)
Chwila nie uwagi i mnie ustrzelili 4pkt wpadły na konto, eechhh co za dzień:-(
Ostroznie Cugnus, zeby nie bylo kumulacji ;)
Nie ma żartów, punkty i mandat działają na psychike. Dziś również spotkałem tych samych sympatycznych dżentelmenów z suszarką, upodobali sobie szlak którym musze (na ogniu) podąząc w interesach.
Cygnus. Ostatnio sprawdzałem ile zaoszczędzi się czasu jadąc ogniem na trasie Kraków-Katowice. Różnica między pełnym ogniem i przepisowo wynosiła 5-10 minut, w żadną że stron korka nie było bo były to godziny poza szczytem.
Podobnie ma się sytuacja na Zakopiance. Nie wiem jak Ty ale ja już przestałem wciskać sobie kit że mi się spieszy bo oszczędność czasu jest znikoma - po prostu też lubię czasami szybko jeździć.
Pozdrawiam
Na ogniu to ja opiekam kiełbaski, kartofelki i inne smakołyki. Niestety nie wszystkie z dań na grilu są dla mnie jadalne.
Droga to nie pole bitewne. Jest prawo drogowe i trzeba go przestrzegać. A jeśli "któs" wykracza po za nie, musi mieć kasę i dwa prawa jazdy, by punktów nie było tylko 21?
Nie powiem,że nigdy nie płaciłem mandatu. Na 38 lat jazdy może z pięć?
Nawet jeśli mnie, wlepiono by dzisiaj mandat, to zgrzytałbym zębami i płaciłbym.
Dopóki płaci się pieniędzmi, nie zdrowiem, można jeszcze powiedzieć, że jeszcze jest ok!*
* mój autorski "myślik"
Już mnie nie lińczujcie, czasem popędzam ponad przepisami, ale to w zasadzie jedyny przepis jak zdaża mi się łamać. Nie wyprzedam na podwójnej, na przejściach, nie wymuszam, zatrzymuje sie na stopach(zawsze), jeżdże na zamek, wpuszczam innych kierowców, no jestem prawie idealny:-)
Ale też nie wierze że jak macie ograniczenie np. do 70, to nie pojedziecie sobie 80, no nie wierze.
Dobra nikt sie nie chwali że jeździ trochę szybciej, no OK można się bać, można. Przecież wszędzie jest totalna inwigilacja.
Pytanie inne, czy ostrzegacie światłami kierowców przed ukrytym patrolem z radarem?
Ja odpowiem pytaniem, a czy Ty ostrzegasz innych kierowców swiatłami?
Zdarza się, ale wybieram co biedniejsze fury(nie lubię tego słowa)
Ja unikam takich zachowań. Mogę stać sie niepopularny ale w gruncie rzeczy powinniśmy stosować sie do przepisów ruchu drogowego. I wcale nie mam sympatii do Policji. Czasem zdaża mi sie sygnalizować patrol jak się gdzieś bezczelnie zaczają w krzaczorach. Ale w innych przypadkach, chodzi o nasze bezpieczeństwo, mandat jak już wspomniałeś studzi temperamenty i "cieżką nogę" ;)
Od kilku lat może więcej niż 10 nie ostrzegam kierowców o patrolu, bo za chwilę ten ostrzeżony wjedzie na mnie lub kogoś innego.
Natomiast mrugam jak ktoś nie ma świateł, choć czasem odpuszczam!
To raczej mój pogląd będzie niepopularny. Pomimo iz jest to niezgodne z przepisami i można to też rozpatrywać pod kątem moralności za kierownicą, to jestem zdania żeby jednak "migać".
Ten zwyczaj i tak już powoli zanika, dawniej kierowcy częsciej sie ostrzegali, to była taka solidarność za kierownicą, bo każdy wiedział i wie, że te patrole w krzakach są tylko do łowienia pieniędzy.
Błyśnięcie światłami działa jak tabliczka "kontrola radarowa" chyba każdy kierowca odpuszcza.
Zwyczaj migania światłami zanika bo coraz więcej jest cb radia w samochodach a one skutecznie zastępują miganie.Od 7 lat jezdze w tirem w transporcie międzynarodowym kiedyś w osobowym aucie cb było rzadkoscią a teraz jest bardzo popularne szczególnie u aut jezdżących w dłuższe trasy.
Miałem argument z CB-radio przygotowany na później;)
Kiedyś sam radiowóz jadący z naprzeciwka błysnął mi światłami , troche zgłupiałem ale okazało się że nie miałem włączonych świateł mijania. ;)
A tak poza tym to czasem jak widzę że ktoś z naprzeciwka grubo przekracza prędkość to 'ostrzegam go światłami' tak profilaktycznie , chociaż żadnego patrolu nie ma , ale jest szansa że tamten zwolni i może przez to kolejna osoba nie zginie na drodze.
A ja z kolei dziś byłam świadkiem, kiedy to na szerokości całego chodnika stanęło auto ciężarowe (przy ulicy 3-go Maja) a straż miejska przejeżdżając tamtędy udała, że nic nie widzi.. a my, piesi, szliśmy ulicą. Coś tu chyba jest nie tak?!
Cieżarówki na 3go Maja? No coś Ty? Gdzie? ;)
Ciężarówki na 3-go Maja to przecież rzadkość :P
Nie mam złudzeń dlaczego straż m. nie zareagowała.. to miało miejsce obok serwisu opon, z którego usług korzysta zarówno straż jak i policja. Wszystko jasne..
Żeby pozostać monotematycznym dodam, ze w tym miejscu swego czasu stali z radarem, a żeby ugruntować w Was wizerunek Cygnusa łamacza prędkości, to dodam że mnie tam też namierzyli:)
Kilka razy zdarzyło mi się że na CB ktoś celowo podawał mylne informacje. Mam tutaj na myśli stwierdzenie "czyściutko" kiedy było wręcz odwrotnie i to w dodatku z pełną premedytacją :)
Wracając do tematu samej drogówki. Ostatnio mnie zaskoczyli, stali wytrwale w opadach śniegu z deszczem na przystanku, rzadki widok.
Pozdrawiam
Miałem to samo, mężny radarowiec stał w Izdebniku, a wiało lało i sypało, no nie spodziewałem sie takiej determinacji.
Tu moja uwaga, tam powinni sie pokazywać, sporo dzieci i dorosłych przechodzi do kościoła, a ruch duży. Bardzo często tam jeżdżę i nie jest to bezpieczne miejsce. Przy okazji nie dziwię sie protestom mieszkańców.
[quote=artuj]Kilka razy zdarzyło mi się że na CB ktoś celowo podawał mylne informacje. Mam tutaj na myśli stwierdzenie "czyściutko" kiedy było wręcz odwrotnie i to w dodatku z pełną premedytacją :)[/quote]
Nie posiadam jeszcze CB bo go nie potrzebuję, ale mam w planach TYLKO po to aby właśnie z premedytacją oszukiwać zainteresowanych. Nie będę oszukiwał jeśli ktoś zapyta o trasę - tutaj wytłumaczę (jeśli będę wiedział) szczegółowo z detalami, ale jeśli ktoś zapyta o radarowców to akurat będzie na odwrót..
Wg mnie bezpieczeństwo jest NAJWAŻNIEJSZE :!
Trudno mi się będzie pogodzić z tą jakże popularną "łaciną" ale jakoś 'dam radę' :P
Jest takie powiedzenie, nosił wilk razy kilka ponieśli i wilka. Oby Ciebie ktoś nie wprowadził w błąd za który zapłacisz.:)
"no name", przejedź się zatem w stronę Sandomierza. Świetny fragment jest bodajże za Połańcem. Prosta droga, ogromna łąka po lewej oraz po prawej, brak zabudowań i znak 50. Fakt, są tam tory kolejowe ze znakiem STOP jednak znak ograniczający prędkość do 50 ustawiony jest grubo ponad 1KM wcześniej. Polecam zwolnić już go widząc, ponieważ policjanci mogą się pochwalić jaki mają dobry tam zasięg swojej suszary.
Czy to jest Twoim zdaniem fer? Czy słuchasz osób które kilka razy wprowadziły Cię w błąd? Podświadomie traktujesz je na dystans. Tak samo jest ze znakami. Ustawione bezmyślnie powodują że traktujemy je już z przymrożeniem oka. Służby mundurowe niestety wykorzystują ten fakt zbyt często przeciwko nam.
Odmienna sytuacja panuje bliżej Krakowa - masz jak byk na drodze linie przerywaną. Ci co wiedzą nigdy tam nie wyprzedzają. Jadąc niskim samochodem wzniesienie jest na tyle duże że nic zza niego nie widać i możesz się nadziać na innego wyprzedzającego. Panowie którzy o tym decydowali, oglądali chyba drogę z pułapu samochodu ciężarowego. Są też miejsca w Polsce gdzie drogi są proste jak od linijki i każdy łuk oznaczony jest jako ostry zakręt. Widząc zakręty na Zakopiance już też podchodzą do nich jak do pierwszego lepszego łuku. Jak to się kończy, to wystarczy popatrzyć na stan co dopiero postawionych barierek i rejestracje które na nich lądują.
"no name" - uważaj tak wprowadzając ludzi w błąd na CB bo mogę jechać obok Ciebie a mojej anteny CB nie zauważysz :)
Pozdrawiam