JA rodziłam drugi raz i położna chroniła krocze, byłam też poinformowana że w razie konieczności zostanę nacięta. Rodziłam dwa miesiące temu... Szkoda że nie było tak za pierwszym razem ale nacięcie to nie koniec świata.
Przepraszam, ale możecie rozwinąć myśl "położna chroniła krocze"? Jak to wygląda w praktyce, bo jestem okropnie ciekaw :-) Przpraszam, ale nie wytrzymałem... ROTFL :-)))))))))))))))))))))))
Nic w temacie nie napiszę więcej, bo przecież merytoryczne wypowiedzi są zakazane:-) i takich tu nie wolno udzielać...
A i pozdrawiam Ginekologów, co niby czytają moje posty:-) - nice!
najczęściej nacinają, bo im tak wygodniej i nie trzeba tyle czekać, aż dzieciątko przyjdzie na świat. mechaniczne, przedmiotowe traktowanie kobiet w polskich szpitalach kompletnie neguje prawa fizjologii i fizyki ale też PRAWA PACJENTA. naturalną pozycją człowieka jest pion i w tej pozycji ma najwięcej siły. żeby mięśnie prawidłowo pracowały muszą mieć oparcie w ziemi. pozycja leżąca i nacinanie krocza jest wygodne dla personelu, nie dla rodzącej. dlatego od zarania dziejów kobiety, które dobrowolnie wybierają pozycję porodu instynktownie rodzą w pozycji w kucki, w miejscu zacienionym, cichym i bezpiecznym, a towarzyszą im osoby do których mają zaufanie.
poczytajcie sobie o szkodliwości nacinania i ocknijcie się wreszcie
"Na dowód tego, obecna na konferencji Beverley Beech, przewodnicząca brytyjskiej Fundacji na rzecz Poprawy Usług Położniczych (AIMS), przytoczyła wyniki analiz, którymi objęto ponad 5 tys. kobiet w 6 krajach. Wskazują one, że nacięcie powoduje dodatkowe pęknięcia krocza w czasie porodu; nie zapobiega wysiłkowemu nietrzymaniu moczu w przyszłości; nie chroni też bardziej główki dziecka przed urazami. Zabieg ten raczej spowalnia gojenie ran po porodzie i zwiększa ryzyko infekcji; kobiety, które go przeszły mają słabsze dno miednicy i później wznawiają współżycie płciowe, niż po naturalnym pęknięciu, co może pogarszać relacje z partnerem; są też bardziej narażone na depresję.
Według Justyny Dąbrowskiej, redaktor naczelnej miesięcznika "Dziecko", wiele kobiet, które przeżyło nacięcie krocza porównuje je do aktu przemocy, będącego źródłem okaleczenia fizycznego i psychicznego. Często jego konsekwencje utrzymują się wiele miesięcy, a nawet lat. "Jak wynika z badań, bardzo negatywne przeżycia w czasie porodu mogą utrudnić kobiecie wejście w rolę matki" - podkreśliła Dąbrowska. Można więc powiedzieć, że kampania przeciwko rutynowemu nacinaniu krocza jest też walką o to by jak najlepiej chronić związek kobiety i jej dziecko, dodała.
W latach 80. w niektórych brytyjskich szpitalach aż 90 proc. rodzących kobiet miało nacinane krocze, podkreśliła Beech. Teraz w szkołach położniczych nie uczy się już tej procedury. "Najwyższy czas, by również w Polsce położnictwo opierało się na dobrych praktykach, a nie na przestarzałych procedurach" - podsumowała Beech."
@marko - specjalnie dla Ciebie: http://tinyurl.com/6ztdnew
W sekcji "Pytanie kliniczne" są wymienione sposoby ochrony krocza, które dalej analizowano pod względem skuteczności. W to już się nie wgłębiałem - pytałeś o to jak to wygląda w praktyce, a nie czy jest skuteczne. Jeśli jesteś ciekaw i to przeanalizujesz - daj znać jakie wnioski.
Super, dzięki za lekurkę, ale...
Czy myślicie, że w Myśleniach uprawiają te techniki...niemal fengshui:-), albo gdziekolwiek indziej?
Wiem, że uważacie iż nie mam racji i g...się znam. Prawda jednak jest taka, że wbrew wszyskiemu czasami (mówię o przypadkach uzasadnionych) nacięciem jest złem koniecznym. Lepsze to niż pęknięcie niekontrolowane i rana szarpana - to przecież wiemy z czasów dziedziństwa :-).
Dodatkowo, o czym już pisałem, w większości przypadku się tego nie czuje, tylko osoba wykonująca musi być kumata i zrobić to w odpowiednim momencie. Oczywiście później jest powiedzmy "dyskomfort", jednak jest przyćmiony przez ogromną radość :-)
No nic, drogie Panie wracajcie do swojej dyskusji.
Pozdrawiam.
Ja miałam wywoływany poród 6 dni po terminie. Dostalam o 9:00 kroplówkę i od razu miałam skurcze co 4 minuty .. chyba z nerwów. Meczylo mnie do 21:15 gdyż rozwarce staneło na 5cm i nie chciało ruszyc. Byla ze mna znajoma pani połozna i tylko dzieki jej determinacji no i przez to ze puls mojej Maji był dobry doczekałam sie szczesliwego, naturalnego zakonczenia mimo grazacej cesarki. O bolu sie zapomina gdy sie zobaczy tylko swoja iskiereczke!! Porodówke polecam wszystkim!!!!!!!!
NIe ma sie czego bac. Ja mialam 6 szwow i lekarz mi powiedzial ze to ma nie bolec i jak tylko bede cos czuc to ma powiedziec to dostane znieczulenie. Dostalam i nic nie bolalo!!!!!! W trakcie obdzwanialam najblizszych ze juz Moj Skarb jest na swiecie!!
witam, co w przypadku gdy dzidzi nie urodzi sie w terminie, znaczy zy idzie sie do szpitala na oddzial czy czeka sie do rozpoczecia porodu. prosze o odpowiedz, czy ktos mial taki przypadek
Ja rodziłam dwoje po terminie.Przy synie w 14dniu po, wzięli mnie na oddział,dali kroplówkę,ale nic się nie zaczęło a że był piątek to stwierdzili,że nic nie będą robić do poniedziałku(oczywiście cały czas mały był pod obserwacjąKTG )Na szczęście w sobotę samo się zaczęło;)Przy córce tydzień po,zaczęło się samo(to był piątek),ale miałam przyjść na oddział w niedzielę,że w pon daliby mi kroplówkę.Z reguły ok 10dni czekają,potem biorą na oddział,oczywiście jak wszystko jest ok.
najlepiej skonsultować się z lekarzem prowadzącym ciąże. Ja w piątym dniu po terminie byłam u lekarza na wizycie kontrolnej.Następnego dnia rano miałam się zgłosić na oddział. Podali mi kroplówkę z oksystocyną na wywołanie akcji porodowej.
[quote=gość: GGG] a co w przypadku gdy jestem na zwolnieniu ktore konczy sie z dniem wyznaczonego terminu a dzidzi sie nie urodzi do konca zwolnienia [/quote]
miałam tak samo.skończyło mi sie zwolnienie .byłam bez niego 4 dni .w piatym dniu poszłam rodzić i wtedy doktor bez problemu mi wypisał zwolnienie na te minione 4 dni.
marko ty się uczysz położnictwa korespondencyjnie za pomocą forum czy mi się wydaje ? będziesz może takim akuszerem ?
jak chcesz to powiem Ci jak wygląda poród z pkt widzenia faceta, śmiesznie te twoje posty wyglądają - jak je czytam to mi się przypomina podstawówka i pierwsze oglądanie świerszczyków. ty też tak się zachowujesz...
Z przyjemnością czekam na tę opowieść od faceta zapewne w spódnicy:-D Słucham, bo nie bardzo wiem o co Ci biega?
A tak na marginesie, to napisz gdzie w moich postach minąłem się z prawdą? Możesz w punktach wypisać jeśli chcesz, to proszę przeczytaj je dokładnie i najlepiej cytuj, żebym potem znowu nie musiał prostować.
Niektórzy lekarze w naszym szpitalu poprostu nieuzasadnienie wykonuje indukcje porodu !! Już zaledwie kilka dni po terminie porodu obliczonego na podstawie ostatniej miesiaczki podłączają kroplówkę i na siłę próbują wywołać akcję porodową... Wszędzie można zasięgnąć informacji że prawidłowa ciąża trwa 2 tygodnie przed i po terminie!! Tylko 5 % kobiet rodzi w wyznaczonym na podstawie miesiączki terminie, ze względu choćby i na fakt że występują u nich bardzo różne długości cykli owulacyjnych ( nie kazda kobieta ma cykl 28 dni). A lekarze zdaja sie wogóle nie zwracac na to uwagi i od razu sztucznie wywołuja poród w sposób ktory powinien byc ostatecznoscia. Taki poród niedosc ze jest dłuży, bardzo bolesny to jeszcze bardzo meczy dziecko które jest narazone na mase skurczy wywołanych kroplówką podczas gdy kobieta wogóle nie przejawia gotowości porodowej, braku rozwarcia szyjki macicy. Rozumiem ze sa lekarze którzy sie wolą miec z głowy ciąze i ewentualne problemy, ale czy nie warto sie czasami zastanowic nad dobrem kobiety i jej dziecka?
[quote=gość: Koralina] Niektórzy lekarze w naszym szpitalu poprostu nieuzasadnienie wykonuje indukcje porodu !! Już zaledwie kilka dni po terminie porodu obliczonego na podstawie ostatniej miesiaczki podłączają kroplówkę i na siłę próbują wywołać akcję porodową... Wszędzie można zasięgnąć informacji że prawidłowa ciąża trwa 2 tygodnie przed i po terminie!! Tylko 5 % kobiet rodzi w wyznaczonym na podstawie miesiączki terminie, ze względu choćby i na fakt że występują u nich bardzo różne długości cykli owulacyjnych ( nie kazda kobieta ma cykl 28 dni). A lekarze zdaja sie wogóle nie zwracac na to uwagi i od razu sztucznie wywołuja poród w sposób ktory powinien byc ostatecznoscia. Taki poród niedosc ze jest dłuży, bardzo bolesny to jeszcze bardzo meczy dziecko które jest narazone na mase skurczy wywołanych kroplówką podczas gdy kobieta wogóle nie przejawia gotowości porodowej, braku rozwarcia szyjki macicy. Rozumiem ze sa lekarze którzy sie wolą miec z głowy ciąze i ewentualne problemy, ale czy nie warto sie czasami zastanowic nad dobrem kobiety i jej dziecka? [/quote]
Mojej znajomej nie wywoływali porodu, po prostu czekali.........dziecko urodziło się w 43/44 tygodniu z 1 pkt w skali Apgar, z niedotlenieniem i hipotrofią, waga 2700 g, bo schudło przez te 3 tyg. co najmniej kilogram, także nie zawsze dobrą opcją jest czekanie...
[quote=gość: GGG] DO MEJK...
POSZLAS RODZIC W PIATYM DNIU BO ZACZAL SIE POROD CZY LEKARZ KAZAL CI SIE ZGLOSIC DPO SZPITALA [/quote]
zaczął sie poród.ale bez problemu doktor dał mi zwolnienie na te 4 dni.i od dnia porodu wystawił mi szpital zaświadczenie do urlopu macierzyńskiego.
pozdrawiam
Nie chodzi o to zeby TYLKO czekac- wiadomo że współczesna technika USG pozwala na biezaco monitorowac stan dziecka- i mowa tu o tym że jesli z dzieckiem jest wszystko w porzadku to tylko wtedy. Jesli nie jest to wiadomo że nawet przed terminem jest wskazanie do wczesniejszego rozwiazania. Druga sprawa to niedotlenienie nie jest skutkiem czekania tylko takim a nie innym przebiegiem porodu- dziecko moze sie owinac pepowina, akcja porodowa sie przeciaga itp. i nie ma na to wpływu zaden termin. Kolejna rzecz to nie mozna powiedziec ze dziecko SCHUDŁO po porodzie !!! Bo tak naprawde nikt dokładnie nie wie ile wazyło wczesniej!!! USG bardzo CZĘSTO się myli nawet o 0,5 kg a to duzo. Ono wylicza średnią wagę na podstawie różnych pomiarów częsci ciała przez lekarza, a wiadomo że niedokładne przyłożenie kursora do ekranu to juz skutkuje różnicą w wyniku. Mam wiele znajomych gdzie waga z dnia porodu obliczona za pomoca USG znacznie odbiegała od faktycznej wagi dziecka po porodzie - i to w obie strony.
Także najlepszym wyjsciem jest zawsze traktowanie kazdego przypadku indywidulanie, bo kazda ciaza przebiega inaczej, a nie wrzucanie wszystkich pacjentek do jednego worka, bo takiej a nie innej sie cos kiedys przydarzyło;)
Pozdrawiam
[quote=gość: Koralina] Nie chodzi o to zeby TYLKO czekac- wiadomo że współczesna technika USG pozwala na biezaco monitorowac stan dziecka- i mowa tu o tym że jesli z dzieckiem jest wszystko w porzadku to tylko wtedy. Jesli nie jest to wiadomo że nawet przed terminem jest wskazanie do wczesniejszego rozwiazania. Druga sprawa to niedotlenienie nie jest skutkiem czekania tylko takim a nie innym przebiegiem porodu- dziecko moze sie owinac pepowina, akcja porodowa sie przeciaga itp. i nie ma na to wpływu zaden termin. Kolejna rzecz to nie mozna powiedziec ze dziecko SCHUDŁO po porodzie !!! Bo tak naprawde nikt dokładnie nie wie ile wazyło wczesniej!!! USG bardzo CZĘSTO się myli nawet o 0,5 kg a to duzo. Ono wylicza średnią wagę na podstawie różnych pomiarów częsci ciała przez lekarza, a wiadomo że niedokładne przyłożenie kursora do ekranu to juz skutkuje różnicą w wyniku. Mam wiele znajomych gdzie waga z dnia porodu obliczona za pomoca USG znacznie odbiegała od faktycznej wagi dziecka po porodzie - i to w obie strony.
Także najlepszym wyjsciem jest zawsze traktowanie kazdego przypadku indywidulanie, bo kazda ciaza przebiega inaczej, a nie wrzucanie wszystkich pacjentek do jednego worka, bo takiej a nie innej sie cos kiedys przydarzyło;)
Pozdrawiam [/quote]
Tak, zgadzam się, każda ciąża jest inna, jak i dzieci rodzą się różne.
Można powiedzieć, a raczej ocenić, że dziecko schudło, jeśli urodziło się z hipotrofią wewnątrzmaciczną i jeśli łożysko przestało dobrze funkcjonować i dziecko przestało pobierać pokarm, a ciąża nadal trwała.
Jeżeli to hipotrofia czyli zahamowanie wzrostu płodu to nie przez czekanie na porod tylko przez jeden z mnóstwa czynników ją wywołujacych: np. nikotynizm i alkoholizm (znam niestety osobiscie taki przypadek, niestety z koniecznoscia wczesniejszego rozwiązania dlatego) wady macicy, łożyska, choroby cukrzyce, zatrucia, zakazenia i wiele wiele innych przyczyn. Racja :Jeśli u kobiety łożysko przestaje dobrze funkcjonowac- czyli widoczne są objawy jego starzenia- to oczywiscie czas na rozwiązanie ciazy bo dzidzius nie bedzie mógł się prawidłowo odzywiac i to jest niebezpieczne. Ale to widac od razu na USG wiec kazda kontrolujaca sie mamusia nie powinna miec powodów do obaw.
JA rodziłam drugi raz i położna chroniła krocze, byłam też poinformowana że w razie konieczności zostanę nacięta. Rodziłam dwa miesiące temu... Szkoda że nie było tak za pierwszym razem ale nacięcie to nie koniec świata.
Przepraszam, ale możecie rozwinąć myśl "położna chroniła krocze"? Jak to wygląda w praktyce, bo jestem okropnie ciekaw :-) Przpraszam, ale nie wytrzymałem... ROTFL :-)))))))))))))))))))))))
Nic w temacie nie napiszę więcej, bo przecież merytoryczne wypowiedzi są zakazane:-) i takich tu nie wolno udzielać...
A i pozdrawiam Ginekologów, co niby czytają moje posty:-) - nice!
najczęściej nacinają, bo im tak wygodniej i nie trzeba tyle czekać, aż dzieciątko przyjdzie na świat. mechaniczne, przedmiotowe traktowanie kobiet w polskich szpitalach kompletnie neguje prawa fizjologii i fizyki ale też PRAWA PACJENTA. naturalną pozycją człowieka jest pion i w tej pozycji ma najwięcej siły. żeby mięśnie prawidłowo pracowały muszą mieć oparcie w ziemi. pozycja leżąca i nacinanie krocza jest wygodne dla personelu, nie dla rodzącej. dlatego od zarania dziejów kobiety, które dobrowolnie wybierają pozycję porodu instynktownie rodzą w pozycji w kucki, w miejscu zacienionym, cichym i bezpiecznym, a towarzyszą im osoby do których mają zaufanie.
poczytajcie sobie o szkodliwości nacinania i ocknijcie się wreszcie
"Na dowód tego, obecna na konferencji Beverley Beech, przewodnicząca brytyjskiej Fundacji na rzecz Poprawy Usług Położniczych (AIMS), przytoczyła wyniki analiz, którymi objęto ponad 5 tys. kobiet w 6 krajach. Wskazują one, że nacięcie powoduje dodatkowe pęknięcia krocza w czasie porodu; nie zapobiega wysiłkowemu nietrzymaniu moczu w przyszłości; nie chroni też bardziej główki dziecka przed urazami. Zabieg ten raczej spowalnia gojenie ran po porodzie i zwiększa ryzyko infekcji; kobiety, które go przeszły mają słabsze dno miednicy i później wznawiają współżycie płciowe, niż po naturalnym pęknięciu, co może pogarszać relacje z partnerem; są też bardziej narażone na depresję.
Według Justyny Dąbrowskiej, redaktor naczelnej miesięcznika "Dziecko", wiele kobiet, które przeżyło nacięcie krocza porównuje je do aktu przemocy, będącego źródłem okaleczenia fizycznego i psychicznego. Często jego konsekwencje utrzymują się wiele miesięcy, a nawet lat. "Jak wynika z badań, bardzo negatywne przeżycia w czasie porodu mogą utrudnić kobiecie wejście w rolę matki" - podkreśliła Dąbrowska. Można więc powiedzieć, że kampania przeciwko rutynowemu nacinaniu krocza jest też walką o to by jak najlepiej chronić związek kobiety i jej dziecko, dodała.
W latach 80. w niektórych brytyjskich szpitalach aż 90 proc. rodzących kobiet miało nacinane krocze, podkreśliła Beech. Teraz w szkołach położniczych nie uczy się już tej procedury. "Najwyższy czas, by również w Polsce położnictwo opierało się na dobrych praktykach, a nie na przestarzałych procedurach" - podsumowała Beech."
http://www.rodzicpoludzku.pl/Przeglad-prasy/W-Polsce-80-proc.-rodzacych-kobiet-ma-niepotrzebnie-nacinane-krocze.html
o ciąży:
http://mamdziecko.interia.pl/news/slodkie-kopniaczki,1700945
@marko - specjalnie dla Ciebie:
http://tinyurl.com/6ztdnew
W sekcji "Pytanie kliniczne" są wymienione sposoby ochrony krocza, które dalej analizowano pod względem skuteczności. W to już się nie wgłębiałem - pytałeś o to jak to wygląda w praktyce, a nie czy jest skuteczne. Jeśli jesteś ciekaw i to przeanalizujesz - daj znać jakie wnioski.
Super, dzięki za lekurkę, ale...
Czy myślicie, że w Myśleniach uprawiają te techniki...niemal fengshui:-), albo gdziekolwiek indziej?
Wiem, że uważacie iż nie mam racji i g...się znam. Prawda jednak jest taka, że wbrew wszyskiemu czasami (mówię o przypadkach uzasadnionych) nacięciem jest złem koniecznym. Lepsze to niż pęknięcie niekontrolowane i rana szarpana - to przecież wiemy z czasów dziedziństwa :-).
Dodatkowo, o czym już pisałem, w większości przypadku się tego nie czuje, tylko osoba wykonująca musi być kumata i zrobić to w odpowiednim momencie. Oczywiście później jest powiedzmy "dyskomfort", jednak jest przyćmiony przez ogromną radość :-)
No nic, drogie Panie wracajcie do swojej dyskusji.
Pozdrawiam.
drogie panie, pamiętajcie o swoich prawach
http://mamdziecko.interia.pl/porod/news/porod-po-nowemu-od-a-do-z,1707122,6140
ten temat może wystraszyć
witam, mam pytanie w jakiej pozycji najczesciej sie rodzi w myslenicach,lezacej? czy jest mozliwe w innej pozycji,przynajmniej polsiedzacej,
Ja miałam wywoływany poród 6 dni po terminie. Dostalam o 9:00 kroplówkę i od razu miałam skurcze co 4 minuty .. chyba z nerwów. Meczylo mnie do 21:15 gdyż rozwarce staneło na 5cm i nie chciało ruszyc. Byla ze mna znajoma pani połozna i tylko dzieki jej determinacji no i przez to ze puls mojej Maji był dobry doczekałam sie szczesliwego, naturalnego zakonczenia mimo grazacej cesarki. O bolu sie zapomina gdy sie zobaczy tylko swoja iskiereczke!! Porodówke polecam wszystkim!!!!!!!!
NIe ma sie czego bac. Ja mialam 6 szwow i lekarz mi powiedzial ze to ma nie bolec i jak tylko bede cos czuc to ma powiedziec to dostane znieczulenie. Dostalam i nic nie bolalo!!!!!! W trakcie obdzwanialam najblizszych ze juz Moj Skarb jest na swiecie!!
witam, co w przypadku gdy dzidzi nie urodzi sie w terminie, znaczy zy idzie sie do szpitala na oddzial czy czeka sie do rozpoczecia porodu. prosze o odpowiedz, czy ktos mial taki przypadek
Ja rodziłam dwoje po terminie.Przy synie w 14dniu po, wzięli mnie na oddział,dali kroplówkę,ale nic się nie zaczęło a że był piątek to stwierdzili,że nic nie będą robić do poniedziałku(oczywiście cały czas mały był pod obserwacjąKTG )Na szczęście w sobotę samo się zaczęło;)Przy córce tydzień po,zaczęło się samo(to był piątek),ale miałam przyjść na oddział w niedzielę,że w pon daliby mi kroplówkę.Z reguły ok 10dni czekają,potem biorą na oddział,oczywiście jak wszystko jest ok.
najlepiej skonsultować się z lekarzem prowadzącym ciąże. Ja w piątym dniu po terminie byłam u lekarza na wizycie kontrolnej.Następnego dnia rano miałam się zgłosić na oddział. Podali mi kroplówkę z oksystocyną na wywołanie akcji porodowej.
witam chciałam zapytać szczęśliwe Mamy czy w Myślenickim szpitalu można wybrać sobie pozycję do porodu czy też obowiązkowo kładą na łóżko?
a co w przypadku gdy jestem na zwolnieniu ktore konczy sie z dniem wyznaczonego terminu a dzidzi sie nie urodzi do konca zwolnienia
[quote=gość: GGG] a co w przypadku gdy jestem na zwolnieniu ktore konczy sie z dniem wyznaczonego terminu a dzidzi sie nie urodzi do konca zwolnienia [/quote]
miałam tak samo.skończyło mi sie zwolnienie .byłam bez niego 4 dni .w piatym dniu poszłam rodzić i wtedy doktor bez problemu mi wypisał zwolnienie na te minione 4 dni.
DO MEJK...
POSZLAS RODZIC W PIATYM DNIU BO ZACZAL SIE POROD CZY LEKARZ KAZAL CI SIE ZGLOSIC DPO SZPITALA
marko ty się uczysz położnictwa korespondencyjnie za pomocą forum czy mi się wydaje ? będziesz może takim akuszerem ?
jak chcesz to powiem Ci jak wygląda poród z pkt widzenia faceta, śmiesznie te twoje posty wyglądają - jak je czytam to mi się przypomina podstawówka i pierwsze oglądanie świerszczyków. ty też tak się zachowujesz...
Z przyjemnością czekam na tę opowieść od faceta zapewne w spódnicy:-D Słucham, bo nie bardzo wiem o co Ci biega?
A tak na marginesie, to napisz gdzie w moich postach minąłem się z prawdą? Możesz w punktach wypisać jeśli chcesz, to proszę przeczytaj je dokładnie i najlepiej cytuj, żebym potem znowu nie musiał prostować.
Pozdrawiam i dziękuję za ciepłe słowa :-)
Niektórzy lekarze w naszym szpitalu poprostu nieuzasadnienie wykonuje indukcje porodu !! Już zaledwie kilka dni po terminie porodu obliczonego na podstawie ostatniej miesiaczki podłączają kroplówkę i na siłę próbują wywołać akcję porodową... Wszędzie można zasięgnąć informacji że prawidłowa ciąża trwa 2 tygodnie przed i po terminie!! Tylko 5 % kobiet rodzi w wyznaczonym na podstawie miesiączki terminie, ze względu choćby i na fakt że występują u nich bardzo różne długości cykli owulacyjnych ( nie kazda kobieta ma cykl 28 dni). A lekarze zdaja sie wogóle nie zwracac na to uwagi i od razu sztucznie wywołuja poród w sposób ktory powinien byc ostatecznoscia. Taki poród niedosc ze jest dłuży, bardzo bolesny to jeszcze bardzo meczy dziecko które jest narazone na mase skurczy wywołanych kroplówką podczas gdy kobieta wogóle nie przejawia gotowości porodowej, braku rozwarcia szyjki macicy. Rozumiem ze sa lekarze którzy sie wolą miec z głowy ciąze i ewentualne problemy, ale czy nie warto sie czasami zastanowic nad dobrem kobiety i jej dziecka?
[quote=gość: Koralina] Niektórzy lekarze w naszym szpitalu poprostu nieuzasadnienie wykonuje indukcje porodu !! Już zaledwie kilka dni po terminie porodu obliczonego na podstawie ostatniej miesiaczki podłączają kroplówkę i na siłę próbują wywołać akcję porodową... Wszędzie można zasięgnąć informacji że prawidłowa ciąża trwa 2 tygodnie przed i po terminie!! Tylko 5 % kobiet rodzi w wyznaczonym na podstawie miesiączki terminie, ze względu choćby i na fakt że występują u nich bardzo różne długości cykli owulacyjnych ( nie kazda kobieta ma cykl 28 dni). A lekarze zdaja sie wogóle nie zwracac na to uwagi i od razu sztucznie wywołuja poród w sposób ktory powinien byc ostatecznoscia. Taki poród niedosc ze jest dłuży, bardzo bolesny to jeszcze bardzo meczy dziecko które jest narazone na mase skurczy wywołanych kroplówką podczas gdy kobieta wogóle nie przejawia gotowości porodowej, braku rozwarcia szyjki macicy. Rozumiem ze sa lekarze którzy sie wolą miec z głowy ciąze i ewentualne problemy, ale czy nie warto sie czasami zastanowic nad dobrem kobiety i jej dziecka? [/quote]
Mojej znajomej nie wywoływali porodu, po prostu czekali.........dziecko urodziło się w 43/44 tygodniu z 1 pkt w skali Apgar, z niedotlenieniem i hipotrofią, waga 2700 g, bo schudło przez te 3 tyg. co najmniej kilogram, także nie zawsze dobrą opcją jest czekanie...
[quote=gość: GGG] DO MEJK...
POSZLAS RODZIC W PIATYM DNIU BO ZACZAL SIE POROD CZY LEKARZ KAZAL CI SIE ZGLOSIC DPO SZPITALA [/quote]
zaczął sie poród.ale bez problemu doktor dał mi zwolnienie na te 4 dni.i od dnia porodu wystawił mi szpital zaświadczenie do urlopu macierzyńskiego.
pozdrawiam
Nie chodzi o to zeby TYLKO czekac- wiadomo że współczesna technika USG pozwala na biezaco monitorowac stan dziecka- i mowa tu o tym że jesli z dzieckiem jest wszystko w porzadku to tylko wtedy. Jesli nie jest to wiadomo że nawet przed terminem jest wskazanie do wczesniejszego rozwiazania. Druga sprawa to niedotlenienie nie jest skutkiem czekania tylko takim a nie innym przebiegiem porodu- dziecko moze sie owinac pepowina, akcja porodowa sie przeciaga itp. i nie ma na to wpływu zaden termin. Kolejna rzecz to nie mozna powiedziec ze dziecko SCHUDŁO po porodzie !!! Bo tak naprawde nikt dokładnie nie wie ile wazyło wczesniej!!! USG bardzo CZĘSTO się myli nawet o 0,5 kg a to duzo. Ono wylicza średnią wagę na podstawie różnych pomiarów częsci ciała przez lekarza, a wiadomo że niedokładne przyłożenie kursora do ekranu to juz skutkuje różnicą w wyniku. Mam wiele znajomych gdzie waga z dnia porodu obliczona za pomoca USG znacznie odbiegała od faktycznej wagi dziecka po porodzie - i to w obie strony.
Także najlepszym wyjsciem jest zawsze traktowanie kazdego przypadku indywidulanie, bo kazda ciaza przebiega inaczej, a nie wrzucanie wszystkich pacjentek do jednego worka, bo takiej a nie innej sie cos kiedys przydarzyło;)
Pozdrawiam
[quote=gość: Koralina] Nie chodzi o to zeby TYLKO czekac- wiadomo że współczesna technika USG pozwala na biezaco monitorowac stan dziecka- i mowa tu o tym że jesli z dzieckiem jest wszystko w porzadku to tylko wtedy. Jesli nie jest to wiadomo że nawet przed terminem jest wskazanie do wczesniejszego rozwiazania. Druga sprawa to niedotlenienie nie jest skutkiem czekania tylko takim a nie innym przebiegiem porodu- dziecko moze sie owinac pepowina, akcja porodowa sie przeciaga itp. i nie ma na to wpływu zaden termin. Kolejna rzecz to nie mozna powiedziec ze dziecko SCHUDŁO po porodzie !!! Bo tak naprawde nikt dokładnie nie wie ile wazyło wczesniej!!! USG bardzo CZĘSTO się myli nawet o 0,5 kg a to duzo. Ono wylicza średnią wagę na podstawie różnych pomiarów częsci ciała przez lekarza, a wiadomo że niedokładne przyłożenie kursora do ekranu to juz skutkuje różnicą w wyniku. Mam wiele znajomych gdzie waga z dnia porodu obliczona za pomoca USG znacznie odbiegała od faktycznej wagi dziecka po porodzie - i to w obie strony.
Także najlepszym wyjsciem jest zawsze traktowanie kazdego przypadku indywidulanie, bo kazda ciaza przebiega inaczej, a nie wrzucanie wszystkich pacjentek do jednego worka, bo takiej a nie innej sie cos kiedys przydarzyło;)
Pozdrawiam [/quote]
Tak, zgadzam się, każda ciąża jest inna, jak i dzieci rodzą się różne.
Można powiedzieć, a raczej ocenić, że dziecko schudło, jeśli urodziło się z hipotrofią wewnątrzmaciczną i jeśli łożysko przestało dobrze funkcjonować i dziecko przestało pobierać pokarm, a ciąża nadal trwała.
Jeżeli to hipotrofia czyli zahamowanie wzrostu płodu to nie przez czekanie na porod tylko przez jeden z mnóstwa czynników ją wywołujacych: np. nikotynizm i alkoholizm (znam niestety osobiscie taki przypadek, niestety z koniecznoscia wczesniejszego rozwiązania dlatego) wady macicy, łożyska, choroby cukrzyce, zatrucia, zakazenia i wiele wiele innych przyczyn. Racja :Jeśli u kobiety łożysko przestaje dobrze funkcjonowac- czyli widoczne są objawy jego starzenia- to oczywiscie czas na rozwiązanie ciazy bo dzidzius nie bedzie mógł się prawidłowo odzywiac i to jest niebezpieczne. Ale to widac od razu na USG wiec kazda kontrolujaca sie mamusia nie powinna miec powodów do obaw.