A tu sobie poczytajcie jak pięknie garbaty reklamuje pracę u siebie jak pięknie potrafi dobrać słowa: http://www.bzomex.com.pl/index.php?m=5&r=4&p=oferta3.inc
Jak tak to czytam to myślę że byłby najlepszym politykiem pod słońcem;p
Z tego co obserwuje temat, to zakład Bzomex wygląda na dość duży na naszym terenie. Pracuje w zakładzie gdzie wszystko to co tutaj jest napisane mógłbym porównać, że jest tak samo w moim zakładzie z pewnymi różnicami i to na niekorzyść ,,pracowników” mojego zakładu. Oczywiście jestem przeciwny temu co piszecie o Bzomex-sie. Z właścicielem Bzomex-u może dwukrotnie miałem kontakt i nie odbiegał od innych osób z grona z którymi byłem. Może cały szkopuł tkwi w tych ,,sierżantach”, którzy zarządzają ludźmi, oczywiście nie ma mnie tam więc nie chcę gdybać.
Wiem z własnego doświadczenia, że jeżeli w zakładzie źle się dzieje to jedynym rozwiązaniem jest mobilizacja pracowników, którzy zdecydują się sprzeciwić złym praktykom.
Nie chcę aby ktoś myślał, sugerował, że mam w tym jakiś interes. Jeden, dwóch czy trzech pracowników, nic, powtarzam nic nie zdziała natomiast pewna grupa zorganizowana ale w związkach zawodowych może o wiele więcej chociaż musi też działać zgodnie z przepisami prawa. Nie wymieniam tutaj żadnej nazwy związków bo nie nazwa jest tu najważniejsza. Najważniejsi są pracownicy i z nich należy wybrać swoich przedstawicieli, myślę że taki poeta ale już nie pijący mógłby się wykazać dla dobra tych ludzi pracujących.
Wszystkim pracownikom Bzomexu życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku, lepszego traktowania przez przełożonych i godnych zarobków.
teraz w planach są 3zmiany haha.. ale są ludzie co na umowe dalej czekaja ponad 6 miechów.. wielu już odeszło bo zwątpiło w ,,waszą'' wiare bzomex'ie
tak trzy zmiany bo dokąd mają pracować od 17 do 6 rano gdzie tak jest zapisane w kodeksie pracy a na umowach nikt niema pracy nocnej a wynagrodzenie za godziny nocne ???? jak długo p.B nie będzie za nie płacił ?? a co z kierowcami któży pracują po 13 a nawet dłużej godzin kto się nimi zajmie proszę sobie wyobrazic jak taki czlowiek jest niebezpieczny na drodz z przemenczenia pracuje bo musi bo ma rodzine na utrzymaniu za marne 9.80na godz Man nadzieje że ktoś naprawde mądry tam się tym precederem zajmie chyba że Polska nasza Polska już przestniała istnieć dla prostego pracownika pozdrawiam wszystkich i szcześliwego nowego roku ps. Panie narkotyki szkodzą sam pan widzi że studia się ni kończy bo w główce jest pusto pozdrawiam
do zmeczona:
ja z muzami ma bardzo dobry kontakt, sczegolnie z Erato(ta od poezji miłosnej)...jak i z Melpomene(od poezji tragicznej)...bo z jednej strony opisalem Wam moją milosc do alkoholi wysokoprocentowych, a z drugiej strony przedstawiłem na czym polega tragizm t S....
do pro:
kolego w tym cała moja moc tkwi..w alkoholu...to on wzynacza mi droge, ktora mam kroczyc na tym swiecie;)...to on mi daje siłe na walkę z takimi szkodnikami typu T,S "garbaty", L.D itp.
Dlatego nie masz takiego moralnego prawa, oceniac mnie i moich relacji z przyslowiowa butelka wina, gdyz to jest moj atrybut w walce ze zlem:)
Zastanawiam sie czasem, ale jak dzis zyl by Kochanowski, to napewno Bzomex moglby mu posluzyc jako temat w napisaniu fraszki:)
Drogi poeto uważam, że nie krytykowałem Cię, chciałem coś doradzić. Gdybym to ja tak pił jak Ty, to dawno bym stracił prace i w żaden sposób nie pomógłbym swoim współpracownikom. Oczywiście też nie stronię od alkoholu ale dla ,,zdrowia,, a nie dla zabicia robaka czy rozwiązania problemu. Twoje pisanie było dobre i czytane przez wielu, ale w pewnym momencie zostaniesz tyko pijakiem i niepoważnym gościem, czy o to Ci chodzi? Ja nie namawiam Cię do abstynenci ale do rozwagi. A sprawy, które opisywałeś Ty i inni potrzebują rozwiązania ale na pewno nie poprzez alkohol. Również przypuszczam, że sam właściciel hurtowni tez nie rozwiąże tych spraw. Jeszcze raz powtórzę jeżeli pracownicy się nie zorganizują to tylko sobie pokrzyczycie i na tym sprawa się skończy.
Mam do czynienia jeszcze z większą klika ludzi o jeszcze większej kasie niż Ty w Bzomexie i na pewno z tego powodu nie piję.
Sam robię wino i może kiedyś się spotkamy to Cię poczęstuję, ale nie dlatego żebyś miał siłę do walki ze złem.
Życzę zdrowia i powodzenia.
Większość z Was mówi że ta firma stosuje mobbing, zastraszanie itp.
Zgadzam się z wami w 100%
Pracowałem w tej "firmie" przez około 2 miesiące jakieś 4 lata temu.
Po tym co teraz czytam wiele się zmieniło na gorsze ( jesli może by jeszcze gożej )
Za moich czasów praca w Bzomexie wyglądała tak:
dniówki od 6 do 19
nocki od 16 do 6
Na nockach 2/3 pracowników nawalone jak świnie.
Jeden na drugiego donosił ale nie przez sms itp. ale prosto do starego, po cichu żeby nikt nie wiedział
G darł na każdego mordę razem ze swoim paszkwilem (teraz chyba żoną)
Wójek z Ciotką oraz ich synowie to była dopiero ekipa kabli no i jeszcze paskudna blondyna
Nie mówie ze wszyscy donosili i byli źli, było kilka naprawdę spoko osób ale one tak jak i ja długo miejsca tam nie zagrzały.
Nie było jeszcze tej nowej dużej hali.
W lecie na strychu na starej chali +60`C z człowieka się leje jak by go wiadrami polewali a g i tak drze morde ze za wolno pracujemy.
W sumie spoko kierownikiem był Jó chociaż z tego co słyszałem to coraz bardziej przypomina G
Wypłata- za pierwszy miesiąc ( dniówki od 6 do 19 nocki 16 do 19 ) 900PLN na rękę, miało być więcej ale odjęli 200PLN za szkolenie którego nigdy nie było + za jakieś pierdoły.
Zwolniłem się po niecałych 3 miesiącach po tym jak G powiedział że obecina mi 15% premii po tym jak znalazł peta w miejscu gdzie pracowałem. Powiedziałem mu *** taką robotę i poprostu wyszedłem.
Współczuję osobą które tam pracują i przestrzegam NIGDY PRZENIGDY NIE IDZCIE TAM DO PRACY
do pro:
o ironio... czy mowi Ci to cos drogi kolego-:)? cale moja historia jest taka wlasnie...ironiczna...wysmiewająca i obnażajaca cechy niektorych "ludzi" tam pracujacych... nie zauważyles ze przy kazdym slowie o alkoholu stawiam uśmieszki-:)???
Widzę(wnioskuje po Twoim poscie), ze jestes czlowiekiem swiatlym...wiec bylo by mi milo z taka osoba porozmawiac... jak rowniez Twojego winka chetnie skosztuje-:)
pozdrawiam serdecznie
Nie ma co rozważać zachowania pana B. za długo jest tego typu człowiekiem, który przez lata pracował nad swoim tragicznym charakterem i nic tego nie zmieni. Należy dać sobie spokój z próbami zmiany jego nastawienie bo to jest walka z wiatrakami. Tutaj pomoże jedynie terapia szokowa, tylko wtedy zrozumie.
Oczywiste jest to, że żaden pozew nie wyjdzie ze strony szefa bo wtedy ludzie go zniszczą. Dziwię się że dalej niknie założył mu żadnej sprawy, ale liczę na pozytywną zmianę gdyż stary za bardzo gardzi swoimi pracownikami a takie zachowanie w końcu musi się spotkać z odezwem.
Będzie ciężko bo wiele osób jest strachliwych i boi się cokolwiek zrobić bo ich świat kończy się właśnie na bzomexie, jednak są i tacy co nie boją się podjąć wyzwania. panie B. życzę dalszego zaślepienia bo dzięki temu zaliczy pan upadek. Zapewne wie pan, że czas nie jest pana sojusznikiem.
do pijak...poeta
jak tam kolego w nowym roku masz jakiieś zapasy..?
czekamy niecierpliwie na dalsze przygody kolegów kierowników:))) z "bzomka"
może zaczniemy od L D tym razem
ja może zacznę jeśli mogę
Razu pewnego byłsobie chłopiec z wioski T.albo gdzieś tam w okolicy. Stał biedak przy pługu a przed nim koń. Stał i dumał które jest wiśta a które hetta ponieważ na nogach miał przywiązane słomę i siano nie wiedział jak to powiedzieć koniowi żeby zakręcić(lewa strona - słoma tak musztrowali dawniej żołnierzy ze wsi którzy nie wiedzieli która noga to prawa a która lewa więc im przywiązywali do nóg słomę i siano):)) aż tu nagle .... piękna karoca (dłaewo -nubira) srebrna podjerzdża ,lśni sie jak kryształ . Wysiada pan prężny w pięknym gajerku (oczywiście koszula rozpięta pod szyją) i mówi:
-zostaw tego konia synu i pójdżże ze mną
i tu pan usłyszał odpowiedż :
-do kogo to godos
i wtym momęcie pan zrozumiał że niema doczynienia z byle kim ale L D dalej
-jo wszysko słysołem jo pude ale baciko ni dom
i wtym momęcie można było usłyszeć wielkie .........(beeeeeeeeeeeeeeeee i pruuuuuuuuuuuuuu)
dalej Tobie zostawiam ten wstęp do mega historii o wielkich władcach i potworach wielkiego brata B.
myśłe że nie pokrzyżowałem ci Kolego planów co do przed wstępu do twej historii XXI wieku nowoczesnej hurtowni jak tylko będę mógł to napewno ta historia będzie ciekawsza
pozdrawiam was wszystkich a Tobie Panie Pijaku.....Poeto życzę natchnienia i pisz pisz pisz
POZDRO JA
powiem Ci kolego ze Twój wstęp jest iscie Hoolywodzki...tak własnie "wielcy" ludzie robili kariery... "z wielkiego zera do bohatera":)
A odnosnie zapasów...hmmm.... u mnie Ci ich nie brak-:)
Do Cring:
Bloga powiadasz...chętnie bym to zrobił...ale L.D byl pierwszy... to on to wymyslil, a i nie mało "blogów" postawil-:) kolejny niespełniony talent "Bzomexu"-:)
Moja nowa powiesc ukaze sie juz wkrotce...gdyz caly czas cwiczę swój organizm do napisania o tym"pół bogu"(czyt. L.D)
A więc kolejną powieść czas zacząć...mam nadzieję ze bedzie ona bestsellerem, i ze bedzie cieszyla sie taką popularnoscią jak powieść o T.S-:) gdyz moi drodzy robię to tylko dla Was..ku pokrzepieniu serc!
Losy i dzieje kierownika L.D
Wstęp zabrał mi kolega powyzej....-:)
.....Dniem w którym, poznałem ta nadzwyczajna jednostkę, byl to dzien w ktorym, bylem narozmowieu pani kadrowej I.D(nawiasem mowiąc to smialo mogla by konkurowac z samym Christianem Andersenem...gdyz opowiadanie bajek o wysnionym krolestwie jakim jest firma Bzomex- wychodzi jej nadzwyczaj dobrze-:) widzi pani, garbaty jak to tylko przeczyta to juz bedzie +5% do wypłaty..czyli pijak..poeta nie jest taki zly-:) tylko ze po tej podwyzce bedzie trzeba obciąc z pieciu "robolom" z magazynu po -5% gdyz licznik garbatego musi caly czas byc na plusie:)
... ale wracając do tematu...gdy wsluchiwalem sie w "piękne" słowa bajkopisarki I.D, moim oczom ukazała sie postac młodego "pieknego" mezczyzny z plakietką na piersi "kierownik Bzomexu"-:)...na co od razu zareagowała pani kadrowa, mowiąc mi ze to jest pan kierownik...nastepnie
przedstawiając mnie ze bede najprawdopodniej nowym pracownikiem Bzomexu...na co L.D odpowiedział jakze wykwintnym slowem..-"dobre"-:)...
...kolejnego dnia o godz 8.00 stawilem sie na magazynie pod biurkiem, gdzie czekal na mnie kierownik L.D....a przedstawił sie tak: "jo tu jestem kierownik i mnie tu wsyscy sluchajo...Ty mos sie nic nie boc, tylko robic co Ci godom..." po czym oznajmił przez Big Brothera -" ca mi pisoka...." cisza...-" "dawac pisoka w trybie natychmiastowym"...dalej cisza...-" Guciu dawoj pisoka ino juz"(mam nadzieje kolego ze sie nie obrazisz, ale wiedz ze bez rozmow z Toba o "guru" Bzomexu nie zaczalbym nawet pisac tej powiesci, mam nadzieje tez, ze jesli to czytasz to domyslasz sie kim jestem-:), po czym pojawił sie Guciu z "pisokiem"...a "glupol" do niego rzekł:-"mosz mu wszystko pokozac co sie robi na mąkach"...od razu zwrocil sie do mnie-"łon Ci wszystko pokoze"....i tak o to poznalem najwspanialszego pracownika Bzomexu, a takim niewątpliwie byl kierownik L.D, popularnie nazywany "głupolem"-:)
Ależ piękne i porywające było wczorajsze przemówienie J B. o tym jaki trudny jest rynek, i że on chciałby żebyśmy zarabiali więcej. (nawet więcej niż pewnie sami tego chcemy) On widzi dobrych pracowników i ich docenia i doceniał będzie dale. To w takim razie panie dlaczego gdy pytamy swoich przełożonych dlaczego od kilku miesięcy nie dostaliśmy choć 50 groszy lub 5% więcej to zawsze słyszy się że próbowali ale szef się nie zgodził. No chyba ktoś tu kłamie. I niech pan nikomu nie wciska kitu o szanowaniu pracowników, bo jak to się ma do tego że niektóre osoby zarabiają mnie mimo iż bardzo starają, zarabiają mniej niż inne dziewczyny- achaaaa wiem!!! to dla tego iż są już w wieku który nie służy zmianie pracy więc można z nimi robić to podoba, bo przecież i tak nie mają dokąd iść. A co do tego że inicjatywa żebyśmy zarabiali więcej jest po naszej stronie, to tutaj się pan myli. Teraz inicjatywa jest po pana stronie, na początek wróćmy do zarobków jakie były jeszcze rok temu, bo od tego czasu pracuje się znacznie ciężej i więcej, a co za tym idzie oczekujemy za to lepszej płacy. I jeszcze jedno niech pan przemyśli skutki dziań koordynatora, jego niekompetencja aż bije po oczach a założenie że z ludzi da się wycisnąć jeszcze więcej gdy mają nad sobą bat, w dłuższej perspektywie przyniesie więcej strat niż pożytku.
podobno nie ma 5 nocki w Bzomexie ale znowu dobrowlony przymus ciekaw jestem do której kieowcy też jutro do pracy znowu dobrowolny przymus jak to ładnie brzmi wszyscy chętni by ratować pB gdzie inspekcja pracy głusi na to wszystko co się tutaj pisze gdzie sanepid gdzie urzad skarbowy ubrząd pracy i wreszcie inspekcja transportu drogowego pozdrawiam wszystkich
Mam coś z detektywa Holmsa i myślałam, że ten pijak...poeta to nawalony "garbaty", który w zaciszu gabinetu codziennie ogląda "Powieść wigilijną" Dickensa i rozczulony płacze i nie widzi, że życiorysy pracowników zamiast do kadr wysyła na forum myślenickie ... Bzomex to byłby świetny zakład ... resocjalizacyjny dla wszelkiej maści awanturników domowych, pijaków itd, bo po 14-to godzinnej pracy tam, padaliby na pysk w domu ...i cisza by była. Czekam na c. d. życiorysów, bo ten o LuDowcu był świetny początek, hi, hi..
W bzomexie znowu wiele się dzieje więc trzeba to opisać dla potomnych i dla przyszłych pracowników, żeby otworzyli oczy na to co się dzieje w miejscowości zwanej Stróża w firmie zwanej Bzomex. Jednak na wstępnie pragnę podać link do kawałku, który tu pasuje. http://www.youtube.com/watch?v=pmiiuvpQEpE
Teraz kilka słów o tym jak pan B. będąc pod dużą presją swoich klientów postanowił postraszyć i zmanipulować mózgi słabszej części pracowników. I jak widać mu się to udało. Tak więc z grubsza przeanalizuję co nasz nie-szanowny szef powiedział.
Jednak zanim zacznę wróćmy trochę do przeszłości i tego co się miało w niej wydarzyć.
Po tym jak jedna ze zmianpostanowiła w końcu zawalczyć o swoje prawa i po ogłoszeniu im, że z powodu dużej ilości zamówień od klientów przydało by się przyjść na piątą (dodatkową) nockę. Oczywiście powiedziane było, że jest to nieobowiązkowe (bo jak można zmuszać do kolejnych dni pracy) więc pracownicy postanowili się zbuntować i nie przyszli (poza paroma niewolnikami + kierownictwo = około 10 osób). Jak się później okazało to „nieobowiązkowe” przyjście skończyło się pozbawieniem premii za brak poświęcenia się firmie. Oczywiście nikogo nie obchodziły zaliczone już 4 wyczerpujące po 13h nocki.
Mijają 2 tygodnie, końca dobiegają kolejne 4 nocki i znowu niewyróbka. Magazyn nie jest w stanie przerobić tej ilości zamówień (kłania się tu zachłanność szefa). Znowu pada hasło „przydało by się przyjść”. Ludzie są coraz bardziej zdeterminowani, aby postawić na swoim. Znowu zmiana postanawia postawić na swoim i nie przychodzi. Jednak tym razem stary postanawia ukarać niewolników ups… pracowników jeszcze bardziej. Podejmuje decyzję aby odjąć im z „gołej” stawki -5%. Czyli dla przykładu pracownik mając stawkę 9 zł/h dostanie np. taką wypłatę: 220x9= 1980 -5% (kara szefa za olanie go) -4%(braki) czyli 1980 zł – 9% = 1801,8
Jest zarobek co nie?
W międzyczasie między Bożym Narodzeniem a Sylwestrem miały się odbyć zebrania z każdą zmianą i kierowcami. Niestety s postanowił zrezygnować z tej „łaski”. Pewnie dlatego, gdyż zmiana . wystosowała do pana B. list z postulatami jakie chcą negocjować na owym spotkaniu. Stary czytając ten list zapewne niemal nie dostał zawału i zrezygnował ze spotkań.
Mijają kolejne dni a na magazynie nic się nie dzieje, jednak w gabinecie szefa ciśnienie sięga zenitu. Zmiana znowu ma nocki. Pierwsza nocka to 10 styczeń czyli dzień wypłaty. Na twarzach pracowników nie maluje się nic poza*** (poza około 10 niewolnikami). 12 stycznia coś się zmienia. Szef jak już wcześniej wspomniałem będąc już zdrowo wystraszony sytuacją postanawia „porozmawiać” z pracownikami. Spotkanie ma się odbyć na jadalni (miejscu do tego najmniej odpowiednim). Zmiana siadając na miejscach i ledwo się mieszcząc w milczeniu wysłu***** słów ich boga, pana B. Więc mój komentarz czas zacząć.
Po przynudnawym wstępie o tym jak to rynek robi się brutalny, ale bzomex jest do tego przygotowany i umie sobie dać radę z tą brutalnością mówi, że jesteśmy mu potrzebni co nie jest niczym dziwnym. Jednak dalej zaczyna robić się ciekawie. Stary mówi, że nasz brak zaangażowania jest bardzo niebezpieczny w sensie klienta (a więc zaczyna się nas bać).
I dalej mówi że wymienienie pracowników nie jest niczym trudnym (zastraszanie?), że to od nas samych zależy ile będziemy zarabiać i o tym jaki to bzomex (jako budynek) jest dobry od strony bezpieczeństwa.
Tak jasne a pękające w niejednym miejscu ściany to co? Żeby to tylko inspekcja zobaczyła. Kolejne słowa zapewne miały na nas wpłynąć ponieważ powiedział „na tyle ile się zmienicie, na tyle będziecie doceniani” czyli oddajcie mi się jeszcze bardziej. W końcu jak jest więcej pracy to musimy wspólnie walczyć o rynek. No i w tym momencie przechodzimy do jednego z naszych postulatów czyli podniesienia stawki z 9zł/h do 10 zł/h (oczywiście na umowie dalej standard czyli obecnie 1400 zł BRUTTO za 160h w miesiącu) ale stary musiał podkoloryzować to i powiedział, że z tych 10 zł netto robi się dla niego 15 czy 16 zł brutto. Panie B. komu pan te bajki wciska i tak pan oszukuje urząd skarbowy. W końcu dla starego to wielka strata, że musi oddać część pieniędzy dla państwa i tylko on to robi w całej Polsce i jest wielkim pokrzywdzonym. Przy okazji stary powiedział, że to kierownictwo nie chce dawać podwyżek wkopując ich bo zawsze nam mówią „to decyzja szefa jak ci nie pasuje idź do niego”.
Kolejny z absurdów: będziesz doceniony jeśli weźmiesz pod swoje skrzydła i wyszkolisz nowego praktykanta. Ciekawe bo wielu już się wyszkoliło i jakoś nikt za to nie nagradzał bo to twoja powinność, a tu proszę nawet nie wiedziałem o tym.
Kolejny wywód to już klasyk bzomex’u a mianowicie „utożsamianie się z firmą, czucie firmy” czyli oddajcie się mi w pełni, porzućcie swoje dotychczasowe życie i stańcie się moimi niewolnikami. To nie rodzina, zdrowie jest najważniejsze mylicie się to firma jest najważniejsza.
Dalej idąc w tą niemal PRLowską propagandę pan B. mówi, że przecież nie mamy tak źle. Mamy tyle wolnego czasu nawet dzięki świętom mieliśmy 4 dni wolnego. Coś niesamowitego, aż nam się w głowach poprzewraca od takiej ilości wolnego. Co gorsze jeszcze zapomnimy jak się pracuje.
I znowu zastraszanie pracowników. Jak się ktoś nie nadaje (umie się postawić i walczyć o swoje) to trzeba się z nim pożegnać. Opowiadanie jak to inni mają w obecnych czasach źle a jedynie bzomex dzięki wyzyskiwaniu swoich pracowników pnie się co roku z ponad 100% zyskiem osiągniętym jedynie dzięki wyzyskowi pracowników.
Kolejny problem poruszany przez starego to braki. Osobiście chylę czoła tak znakomitemu matematykowi i dziwię się czemu marnuje się w takiej firmie. Szef oświadczył, że z przeprowadzonych „remanentów” w tym roku jest stratny około 200 tys. zł. Z naszych „braków” czyli obecnie -4% odzyskuje około 90 tys. zł (swoją drogą ciekawe jak mu to wyszło bo coś wyczuwam tu kłamstwo i myślę, że odzyskał ZNACZNIE ponad 100 tys.) co stanowi JEDYNIE 1/3. Naprawdę znakomity matematyk nobla mu trzeba dać (kocham ironię).
A na koniec tego porywającego monologu szefa zabłysnąć chciał jeden z kapusiów smianowicie *. Pobił wszystko co było na tym zebraniu. Tutaj trwa nerwówka o to aby odzyskać poddaństwo pracowników, a on z czym wyskakuje? Prosi szefa, żeby na magazynie było więcej pudełek. Jak to usłyszałem myślałem tylko o tym, żeby nie wybuchnąć śmiechem. Stary dobry kapuś * wie co powiedzieć.
Ale się rozpisałem czas już kończyć bo nikt tego nie przeczyta. Podsumowując stary grał na zwłokę z tym spotkaniem, próbując jeszcze nas nastraszyć i chyba mu się udało. Na tej piątkowej nocce już przyszło o wiele więcej pracowników koło 3/5. Wystraszyli się bo stary wziął im po 200 – 300 zł premii i nagle zrozumieli, że nie wygrają z nim bo jest dla nich bogiem. Już nie chcą się buntować i walczyć o swoje prawa. Teraz z podkulonym ogonem wrócą i odbędą pokutę, za próbę buntu. A szef dalej może się cieszyć patrząc na swoich niewolników ups … pracowników ślepych na to w jak patowej ich szef jest sytuacji.
A stary tylko zaciera ręce i cieszy się z tego zakończenia. Dalej może żyć myśląc jedynie o tym jak najskuteczniej wykorzystywać swoich pracowników, aby zarobić jak najwięcej.
Ta bajka nie ma szczęśliwego zakończenia. Widzicie drodzy czytelnicy z jak topornymi ludźmi będziecie mieć w bzomexie. Zapraszam wszystkich chętnych, pracy tu nigdy mało.
Niestety ale to co piszesz jest prawdą....tak własnie postępuje się tu z pracownikami!
Mamy tu do czynienia z mobbingiem totalnym!!! Gdzie kazdy pracownik jest przesladowany i zastraszany.
Wlasnie w tej firmie brakuje ludziom konsekwencji w dzialaniu...a byla ona w tym przypadku(i nie tylko w tym) bardzo potrzebna. A tak znowu "garbaty" jest górą....a wcale tak nie musialo byc...
frasobliwy mam jeszcze jedno pytanie odnosnie spotkania: czy nie znalazł sie tam jeden "włazodup" i podziekowal "garbatemu", ze w tak trudnych czasach, ludziom daje pracę-:)?
ps. Pamietaj "garbaty" chciwcu...Hades o Ciebie sie tez upomni... następnie rozliczy...a rzeka styks Cie pochłonie....
Bzomex to nie przypadek,Bzomex to norma .Po wywalczeniu "niepodległości" w 1989 r. w traktowaniu pracownika cofnęliśmy się o co najmniej 100lat.Jak łatwo odebrano ludziom zdobycze socjalne które są normą w cywilizowanym świecie a bezrobocie sprawiło że człowiek aby utrzymać rodzinę podejmie każdą pracę za każde pieniądze.
Jeżeli ktoś powiedział że pierwszy milion trzeba ukraść a wzorem jest "przedsiębiorca" który wyciśnie z firmy i państwa co się da jak najmniejszym kosztem to nie dziwią takie sytuacje jak w Bzomexie.Czy nie od lat wciska się nam jakim to dobroczyńcą jest pracodawca który biedny tworzy miejsca pracy nie dla własnego zysku tylko dla dobra ludzi aby mieli pracę.Ile to biedny musi się natrudzić aby zadowolić pracowników ale ani słowa o tym jak się nakombinuje żeby płacić jak najmniej pracownikowi ,podatku ,ZUS i innych oraz jak najwięcej wyrwać dotacji.Przykładem są "staże" gdzie ma za darmo pracownika nie gwarantując nic w zamian.PIP i inne organa kontroli to farsa a związki zawodowe przynoszą pracownikowi więcej straty niż pożytku płaci składki w zamian nie otrzymując prawie nic.Pracodawca jeżeli potrafi "dogadać 'się z szefem związku może wszystko a ludzie bojąc się utraty pracy będą siedzieć cicho.
Idę o zakład że gdyby właściciel z dnia na dzień obciął pensję o jedną czwartą część ludzi i tak by została bo nie ma wyjścia.
A tu sobie poczytajcie jak pięknie garbaty reklamuje pracę u siebie jak pięknie potrafi dobrać słowa:
http://www.bzomex.com.pl/index.php?m=5&r=4&p=oferta3.inc
Jak tak to czytam to myślę że byłby najlepszym politykiem pod słońcem;p
Z tego co obserwuje temat, to zakład Bzomex wygląda na dość duży na naszym terenie. Pracuje w zakładzie gdzie wszystko to co tutaj jest napisane mógłbym porównać, że jest tak samo w moim zakładzie z pewnymi różnicami i to na niekorzyść ,,pracowników” mojego zakładu. Oczywiście jestem przeciwny temu co piszecie o Bzomex-sie. Z właścicielem Bzomex-u może dwukrotnie miałem kontakt i nie odbiegał od innych osób z grona z którymi byłem. Może cały szkopuł tkwi w tych ,,sierżantach”, którzy zarządzają ludźmi, oczywiście nie ma mnie tam więc nie chcę gdybać.
Wiem z własnego doświadczenia, że jeżeli w zakładzie źle się dzieje to jedynym rozwiązaniem jest mobilizacja pracowników, którzy zdecydują się sprzeciwić złym praktykom.
Nie chcę aby ktoś myślał, sugerował, że mam w tym jakiś interes. Jeden, dwóch czy trzech pracowników, nic, powtarzam nic nie zdziała natomiast pewna grupa zorganizowana ale w związkach zawodowych może o wiele więcej chociaż musi też działać zgodnie z przepisami prawa. Nie wymieniam tutaj żadnej nazwy związków bo nie nazwa jest tu najważniejsza. Najważniejsi są pracownicy i z nich należy wybrać swoich przedstawicieli, myślę że taki poeta ale już nie pijący mógłby się wykazać dla dobra tych ludzi pracujących.
Wszystkim pracownikom Bzomexu życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku, lepszego traktowania przez przełożonych i godnych zarobków.
Popieram trzeba się razem postawic i rozwalić ten chory układ. Nie dawac się , nie poddawać i organizować opór. Trzymam kciuki za was.
teraz w planach są 3zmiany haha.. ale są ludzie co na umowe dalej czekaja ponad 6 miechów.. wielu już odeszło bo zwątpiło w ,,waszą'' wiare bzomex'ie
Plany tu nic nie zmienią.............z pustego to i Salomon nie naleje.............. pozdrawiam
serdecznie........................
tak trzy zmiany bo dokąd mają pracować od 17 do 6 rano gdzie tak jest zapisane w kodeksie pracy a na umowach nikt niema pracy nocnej a wynagrodzenie za godziny nocne ???? jak długo p.B nie będzie za nie płacił ?? a co z kierowcami któży pracują po 13 a nawet dłużej godzin kto się nimi zajmie proszę sobie wyobrazic jak taki czlowiek jest niebezpieczny na drodz z przemenczenia pracuje bo musi bo ma rodzine na utrzymaniu za marne 9.80na godz Man nadzieje że ktoś naprawde mądry tam się tym precederem zajmie chyba że Polska nasza Polska już przestniała istnieć dla prostego pracownika pozdrawiam wszystkich i szcześliwego nowego roku ps. Panie narkotyki szkodzą sam pan widzi że studia się ni kończy bo w główce jest pusto pozdrawiam
do zmeczona:
ja z muzami ma bardzo dobry kontakt, sczegolnie z Erato(ta od poezji miłosnej)...jak i z Melpomene(od poezji tragicznej)...bo z jednej strony opisalem Wam moją milosc do alkoholi wysokoprocentowych, a z drugiej strony przedstawiłem na czym polega tragizm t S....
do pro:
kolego w tym cała moja moc tkwi..w alkoholu...to on wzynacza mi droge, ktora mam kroczyc na tym swiecie;)...to on mi daje siłe na walkę z takimi szkodnikami typu T,S "garbaty", L.D itp.
Dlatego nie masz takiego moralnego prawa, oceniac mnie i moich relacji z przyslowiowa butelka wina, gdyz to jest moj atrybut w walce ze zlem:)
Zastanawiam sie czasem, ale jak dzis zyl by Kochanowski, to napewno Bzomex moglby mu posluzyc jako temat w napisaniu fraszki:)
Drogi poeto uważam, że nie krytykowałem Cię, chciałem coś doradzić. Gdybym to ja tak pił jak Ty, to dawno bym stracił prace i w żaden sposób nie pomógłbym swoim współpracownikom. Oczywiście też nie stronię od alkoholu ale dla ,,zdrowia,, a nie dla zabicia robaka czy rozwiązania problemu. Twoje pisanie było dobre i czytane przez wielu, ale w pewnym momencie zostaniesz tyko pijakiem i niepoważnym gościem, czy o to Ci chodzi? Ja nie namawiam Cię do abstynenci ale do rozwagi. A sprawy, które opisywałeś Ty i inni potrzebują rozwiązania ale na pewno nie poprzez alkohol. Również przypuszczam, że sam właściciel hurtowni tez nie rozwiąże tych spraw. Jeszcze raz powtórzę jeżeli pracownicy się nie zorganizują to tylko sobie pokrzyczycie i na tym sprawa się skończy.
Mam do czynienia jeszcze z większą klika ludzi o jeszcze większej kasie niż Ty w Bzomexie i na pewno z tego powodu nie piję.
Sam robię wino i może kiedyś się spotkamy to Cię poczęstuję, ale nie dlatego żebyś miał siłę do walki ze złem.
Życzę zdrowia i powodzenia.
Większość z Was mówi że ta firma stosuje mobbing, zastraszanie itp.
Zgadzam się z wami w 100%
Pracowałem w tej "firmie" przez około 2 miesiące jakieś 4 lata temu.
Po tym co teraz czytam wiele się zmieniło na gorsze ( jesli może by jeszcze gożej )
Za moich czasów praca w Bzomexie wyglądała tak:
dniówki od 6 do 19
nocki od 16 do 6
Na nockach 2/3 pracowników nawalone jak świnie.
Jeden na drugiego donosił ale nie przez sms itp. ale prosto do starego, po cichu żeby nikt nie wiedział
G darł na każdego mordę razem ze swoim paszkwilem (teraz chyba żoną)
Wójek z Ciotką oraz ich synowie to była dopiero ekipa kabli no i jeszcze paskudna blondyna
Nie mówie ze wszyscy donosili i byli źli, było kilka naprawdę spoko osób ale one tak jak i ja długo miejsca tam nie zagrzały.
Nie było jeszcze tej nowej dużej hali.
W lecie na strychu na starej chali +60`C z człowieka się leje jak by go wiadrami polewali a g i tak drze morde ze za wolno pracujemy.
W sumie spoko kierownikiem był Jó chociaż z tego co słyszałem to coraz bardziej przypomina G
Wypłata- za pierwszy miesiąc ( dniówki od 6 do 19 nocki 16 do 19 ) 900PLN na rękę, miało być więcej ale odjęli 200PLN za szkolenie którego nigdy nie było + za jakieś pierdoły.
Zwolniłem się po niecałych 3 miesiącach po tym jak G powiedział że obecina mi 15% premii po tym jak znalazł peta w miejscu gdzie pracowałem. Powiedziałem mu *** taką robotę i poprostu wyszedłem.
Współczuję osobą które tam pracują i przestrzegam NIGDY PRZENIGDY NIE IDZCIE TAM DO PRACY
Właśnie wysłałem info o Bzomexie, jego poczynaniach wraz z linkiem do tego forum do TVN "Uwaga".
Mam nadzieję że się zainteresują
do pro:
o ironio... czy mowi Ci to cos drogi kolego-:)? cale moja historia jest taka wlasnie...ironiczna...wysmiewająca i obnażajaca cechy niektorych "ludzi" tam pracujacych... nie zauważyles ze przy kazdym slowie o alkoholu stawiam uśmieszki-:)???
Widzę(wnioskuje po Twoim poscie), ze jestes czlowiekiem swiatlym...wiec bylo by mi milo z taka osoba porozmawiac... jak rowniez Twojego winka chetnie skosztuje-:)
pozdrawiam serdecznie
SPROSTOWANIE: nie Blądyna ale RUDA
Zastanawiam sie czy Pan B chodzi do spowiedzi a jesli tak to jaki ksiadz daje mu rozgrzeszenie.Panie B moze czas sie opamietac.
Nie ma co rozważać zachowania pana B. za długo jest tego typu człowiekiem, który przez lata pracował nad swoim tragicznym charakterem i nic tego nie zmieni. Należy dać sobie spokój z próbami zmiany jego nastawienie bo to jest walka z wiatrakami. Tutaj pomoże jedynie terapia szokowa, tylko wtedy zrozumie.
Oczywiste jest to, że żaden pozew nie wyjdzie ze strony szefa bo wtedy ludzie go zniszczą. Dziwię się że dalej niknie założył mu żadnej sprawy, ale liczę na pozytywną zmianę gdyż stary za bardzo gardzi swoimi pracownikami a takie zachowanie w końcu musi się spotkać z odezwem.
Będzie ciężko bo wiele osób jest strachliwych i boi się cokolwiek zrobić bo ich świat kończy się właśnie na bzomexie, jednak są i tacy co nie boją się podjąć wyzwania. panie B. życzę dalszego zaślepienia bo dzięki temu zaliczy pan upadek. Zapewne wie pan, że czas nie jest pana sojusznikiem.
Brak szacunku do wroga kończy się porażką
do pijak...poeta
jak tam kolego w nowym roku masz jakiieś zapasy..?
czekamy niecierpliwie na dalsze przygody kolegów kierowników:))) z "bzomka"
może zaczniemy od L D tym razem
ja może zacznę jeśli mogę
Razu pewnego byłsobie chłopiec z wioski T.albo gdzieś tam w okolicy. Stał biedak przy pługu a przed nim koń. Stał i dumał które jest wiśta a które hetta ponieważ na nogach miał przywiązane słomę i siano nie wiedział jak to powiedzieć koniowi żeby zakręcić(lewa strona - słoma tak musztrowali dawniej żołnierzy ze wsi którzy nie wiedzieli która noga to prawa a która lewa więc im przywiązywali do nóg słomę i siano):)) aż tu nagle .... piękna karoca (dłaewo -nubira) srebrna podjerzdża ,lśni sie jak kryształ . Wysiada pan prężny w pięknym gajerku (oczywiście koszula rozpięta pod szyją) i mówi:
-zostaw tego konia synu i pójdżże ze mną
i tu pan usłyszał odpowiedż :
-do kogo to godos
i wtym momęcie pan zrozumiał że niema doczynienia z byle kim ale L D dalej
-jo wszysko słysołem jo pude ale baciko ni dom
i wtym momęcie można było usłyszeć wielkie .........(beeeeeeeeeeeeeeeee i pruuuuuuuuuuuuuu)
dalej Tobie zostawiam ten wstęp do mega historii o wielkich władcach i potworach wielkiego brata B.
myśłe że nie pokrzyżowałem ci Kolego planów co do przed wstępu do twej historii XXI wieku nowoczesnej hurtowni jak tylko będę mógł to napewno ta historia będzie ciekawsza
pozdrawiam was wszystkich a Tobie Panie Pijaku.....Poeto życzę natchnienia i pisz pisz pisz
POZDRO JA
pijak poeto załóż bloga :D
do zig hail:
powiem Ci kolego ze Twój wstęp jest iscie Hoolywodzki...tak własnie "wielcy" ludzie robili kariery... "z wielkiego zera do bohatera":)
A odnosnie zapasów...hmmm.... u mnie Ci ich nie brak-:)
Do Cring:
Bloga powiadasz...chętnie bym to zrobił...ale L.D byl pierwszy... to on to wymyslil, a i nie mało "blogów" postawil-:) kolejny niespełniony talent "Bzomexu"-:)
Moja nowa powiesc ukaze sie juz wkrotce...gdyz caly czas cwiczę swój organizm do napisania o tym"pół bogu"(czyt. L.D)
A więc kolejną powieść czas zacząć...mam nadzieję ze bedzie ona bestsellerem, i ze bedzie cieszyla sie taką popularnoscią jak powieść o T.S-:) gdyz moi drodzy robię to tylko dla Was..ku pokrzepieniu serc!
Losy i dzieje kierownika L.D
Wstęp zabrał mi kolega powyzej....-:)
.....Dniem w którym, poznałem ta nadzwyczajna jednostkę, byl to dzien w ktorym, bylem narozmowieu pani kadrowej I.D(nawiasem mowiąc to smialo mogla by konkurowac z samym Christianem Andersenem...gdyz opowiadanie bajek o wysnionym krolestwie jakim jest firma Bzomex- wychodzi jej nadzwyczaj dobrze-:) widzi pani, garbaty jak to tylko przeczyta to juz bedzie +5% do wypłaty..czyli pijak..poeta nie jest taki zly-:) tylko ze po tej podwyzce bedzie trzeba obciąc z pieciu "robolom" z magazynu po -5% gdyz licznik garbatego musi caly czas byc na plusie:)
... ale wracając do tematu...gdy wsluchiwalem sie w "piękne" słowa bajkopisarki I.D, moim oczom ukazała sie postac młodego "pieknego" mezczyzny z plakietką na piersi "kierownik Bzomexu"-:)...na co od razu zareagowała pani kadrowa, mowiąc mi ze to jest pan kierownik...nastepnie
przedstawiając mnie ze bede najprawdopodniej nowym pracownikiem Bzomexu...na co L.D odpowiedział jakze wykwintnym slowem..-"dobre"-:)...
...kolejnego dnia o godz 8.00 stawilem sie na magazynie pod biurkiem, gdzie czekal na mnie kierownik L.D....a przedstawił sie tak: "jo tu jestem kierownik i mnie tu wsyscy sluchajo...Ty mos sie nic nie boc, tylko robic co Ci godom..." po czym oznajmił przez Big Brothera -" ca mi pisoka...." cisza...-" "dawac pisoka w trybie natychmiastowym"...dalej cisza...-" Guciu dawoj pisoka ino juz"(mam nadzieje kolego ze sie nie obrazisz, ale wiedz ze bez rozmow z Toba o "guru" Bzomexu nie zaczalbym nawet pisac tej powiesci, mam nadzieje tez, ze jesli to czytasz to domyslasz sie kim jestem-:), po czym pojawił sie Guciu z "pisokiem"...a "glupol" do niego rzekł:-"mosz mu wszystko pokozac co sie robi na mąkach"...od razu zwrocil sie do mnie-"łon Ci wszystko pokoze"....i tak o to poznalem najwspanialszego pracownika Bzomexu, a takim niewątpliwie byl kierownik L.D, popularnie nazywany "głupolem"-:)
cdn...
Ależ piękne i porywające było wczorajsze przemówienie J B. o tym jaki trudny jest rynek, i że on chciałby żebyśmy zarabiali więcej. (nawet więcej niż pewnie sami tego chcemy) On widzi dobrych pracowników i ich docenia i doceniał będzie dale. To w takim razie panie dlaczego gdy pytamy swoich przełożonych dlaczego od kilku miesięcy nie dostaliśmy choć 50 groszy lub 5% więcej to zawsze słyszy się że próbowali ale szef się nie zgodził. No chyba ktoś tu kłamie. I niech pan nikomu nie wciska kitu o szanowaniu pracowników, bo jak to się ma do tego że niektóre osoby zarabiają mnie mimo iż bardzo starają, zarabiają mniej niż inne dziewczyny- achaaaa wiem!!! to dla tego iż są już w wieku który nie służy zmianie pracy więc można z nimi robić to podoba, bo przecież i tak nie mają dokąd iść. A co do tego że inicjatywa żebyśmy zarabiali więcej jest po naszej stronie, to tutaj się pan myli. Teraz inicjatywa jest po pana stronie, na początek wróćmy do zarobków jakie były jeszcze rok temu, bo od tego czasu pracuje się znacznie ciężej i więcej, a co za tym idzie oczekujemy za to lepszej płacy. I jeszcze jedno niech pan przemyśli skutki dziań koordynatora, jego niekompetencja aż bije po oczach a założenie że z ludzi da się wycisnąć jeszcze więcej gdy mają nad sobą bat, w dłuższej perspektywie przyniesie więcej strat niż pożytku.
podobno nie ma 5 nocki w Bzomexie ale znowu dobrowlony przymus ciekaw jestem do której kieowcy też jutro do pracy znowu dobrowolny przymus jak to ładnie brzmi wszyscy chętni by ratować pB gdzie inspekcja pracy głusi na to wszystko co się tutaj pisze gdzie sanepid gdzie urzad skarbowy ubrząd pracy i wreszcie inspekcja transportu drogowego pozdrawiam wszystkich
Pany kto rozkładał dzisiaj dostawe z Agi Gdów ?
Na paletce z mamutem były napisane pozdrowienia, trzymajcie się ! ;)
Mam coś z detektywa Holmsa i myślałam, że ten pijak...poeta to nawalony "garbaty", który w zaciszu gabinetu codziennie ogląda "Powieść wigilijną" Dickensa i rozczulony płacze i nie widzi, że życiorysy pracowników zamiast do kadr wysyła na forum myślenickie ... Bzomex to byłby świetny zakład ... resocjalizacyjny dla wszelkiej maści awanturników domowych, pijaków itd, bo po 14-to godzinnej pracy tam, padaliby na pysk w domu ...i cisza by była. Czekam na c. d. życiorysów, bo ten o LuDowcu był świetny początek, hi, hi..
W bzomexie znowu wiele się dzieje więc trzeba to opisać dla potomnych i dla przyszłych pracowników, żeby otworzyli oczy na to co się dzieje w miejscowości zwanej Stróża w firmie zwanej Bzomex. Jednak na wstępnie pragnę podać link do kawałku, który tu pasuje.
http://www.youtube.com/watch?v=pmiiuvpQEpE
Teraz kilka słów o tym jak pan B. będąc pod dużą presją swoich klientów postanowił postraszyć i zmanipulować mózgi słabszej części pracowników. I jak widać mu się to udało. Tak więc z grubsza przeanalizuję co nasz nie-szanowny szef powiedział.
Jednak zanim zacznę wróćmy trochę do przeszłości i tego co się miało w niej wydarzyć.
Po tym jak jedna ze zmianpostanowiła w końcu zawalczyć o swoje prawa i po ogłoszeniu im, że z powodu dużej ilości zamówień od klientów przydało by się przyjść na piątą (dodatkową) nockę. Oczywiście powiedziane było, że jest to nieobowiązkowe (bo jak można zmuszać do kolejnych dni pracy) więc pracownicy postanowili się zbuntować i nie przyszli (poza paroma niewolnikami + kierownictwo = około 10 osób). Jak się później okazało to „nieobowiązkowe” przyjście skończyło się pozbawieniem premii za brak poświęcenia się firmie. Oczywiście nikogo nie obchodziły zaliczone już 4 wyczerpujące po 13h nocki.
Mijają 2 tygodnie, końca dobiegają kolejne 4 nocki i znowu niewyróbka. Magazyn nie jest w stanie przerobić tej ilości zamówień (kłania się tu zachłanność szefa). Znowu pada hasło „przydało by się przyjść”. Ludzie są coraz bardziej zdeterminowani, aby postawić na swoim. Znowu zmiana postanawia postawić na swoim i nie przychodzi. Jednak tym razem stary postanawia ukarać niewolników ups… pracowników jeszcze bardziej. Podejmuje decyzję aby odjąć im z „gołej” stawki -5%. Czyli dla przykładu pracownik mając stawkę 9 zł/h dostanie np. taką wypłatę: 220x9= 1980 -5% (kara szefa za olanie go) -4%(braki) czyli 1980 zł – 9% = 1801,8
Jest zarobek co nie?
W międzyczasie między Bożym Narodzeniem a Sylwestrem miały się odbyć zebrania z każdą zmianą i kierowcami. Niestety s postanowił zrezygnować z tej „łaski”. Pewnie dlatego, gdyż zmiana . wystosowała do pana B. list z postulatami jakie chcą negocjować na owym spotkaniu. Stary czytając ten list zapewne niemal nie dostał zawału i zrezygnował ze spotkań.
Mijają kolejne dni a na magazynie nic się nie dzieje, jednak w gabinecie szefa ciśnienie sięga zenitu. Zmiana znowu ma nocki. Pierwsza nocka to 10 styczeń czyli dzień wypłaty. Na twarzach pracowników nie maluje się nic poza*** (poza około 10 niewolnikami). 12 stycznia coś się zmienia. Szef jak już wcześniej wspomniałem będąc już zdrowo wystraszony sytuacją postanawia „porozmawiać” z pracownikami. Spotkanie ma się odbyć na jadalni (miejscu do tego najmniej odpowiednim). Zmiana siadając na miejscach i ledwo się mieszcząc w milczeniu wysłu***** słów ich boga, pana B. Więc mój komentarz czas zacząć.
Po przynudnawym wstępie o tym jak to rynek robi się brutalny, ale bzomex jest do tego przygotowany i umie sobie dać radę z tą brutalnością mówi, że jesteśmy mu potrzebni co nie jest niczym dziwnym. Jednak dalej zaczyna robić się ciekawie. Stary mówi, że nasz brak zaangażowania jest bardzo niebezpieczny w sensie klienta (a więc zaczyna się nas bać).
I dalej mówi że wymienienie pracowników nie jest niczym trudnym (zastraszanie?), że to od nas samych zależy ile będziemy zarabiać i o tym jaki to bzomex (jako budynek) jest dobry od strony bezpieczeństwa.
Tak jasne a pękające w niejednym miejscu ściany to co? Żeby to tylko inspekcja zobaczyła. Kolejne słowa zapewne miały na nas wpłynąć ponieważ powiedział „na tyle ile się zmienicie, na tyle będziecie doceniani” czyli oddajcie mi się jeszcze bardziej. W końcu jak jest więcej pracy to musimy wspólnie walczyć o rynek. No i w tym momencie przechodzimy do jednego z naszych postulatów czyli podniesienia stawki z 9zł/h do 10 zł/h (oczywiście na umowie dalej standard czyli obecnie 1400 zł BRUTTO za 160h w miesiącu) ale stary musiał podkoloryzować to i powiedział, że z tych 10 zł netto robi się dla niego 15 czy 16 zł brutto. Panie B. komu pan te bajki wciska i tak pan oszukuje urząd skarbowy. W końcu dla starego to wielka strata, że musi oddać część pieniędzy dla państwa i tylko on to robi w całej Polsce i jest wielkim pokrzywdzonym. Przy okazji stary powiedział, że to kierownictwo nie chce dawać podwyżek wkopując ich bo zawsze nam mówią „to decyzja szefa jak ci nie pasuje idź do niego”.
Kolejny z absurdów: będziesz doceniony jeśli weźmiesz pod swoje skrzydła i wyszkolisz nowego praktykanta. Ciekawe bo wielu już się wyszkoliło i jakoś nikt za to nie nagradzał bo to twoja powinność, a tu proszę nawet nie wiedziałem o tym.
Kolejny wywód to już klasyk bzomex’u a mianowicie „utożsamianie się z firmą, czucie firmy” czyli oddajcie się mi w pełni, porzućcie swoje dotychczasowe życie i stańcie się moimi niewolnikami. To nie rodzina, zdrowie jest najważniejsze mylicie się to firma jest najważniejsza.
Dalej idąc w tą niemal PRLowską propagandę pan B. mówi, że przecież nie mamy tak źle. Mamy tyle wolnego czasu nawet dzięki świętom mieliśmy 4 dni wolnego. Coś niesamowitego, aż nam się w głowach poprzewraca od takiej ilości wolnego. Co gorsze jeszcze zapomnimy jak się pracuje.
I znowu zastraszanie pracowników. Jak się ktoś nie nadaje (umie się postawić i walczyć o swoje) to trzeba się z nim pożegnać. Opowiadanie jak to inni mają w obecnych czasach źle a jedynie bzomex dzięki wyzyskiwaniu swoich pracowników pnie się co roku z ponad 100% zyskiem osiągniętym jedynie dzięki wyzyskowi pracowników.
Kolejny problem poruszany przez starego to braki. Osobiście chylę czoła tak znakomitemu matematykowi i dziwię się czemu marnuje się w takiej firmie. Szef oświadczył, że z przeprowadzonych „remanentów” w tym roku jest stratny około 200 tys. zł. Z naszych „braków” czyli obecnie -4% odzyskuje około 90 tys. zł (swoją drogą ciekawe jak mu to wyszło bo coś wyczuwam tu kłamstwo i myślę, że odzyskał ZNACZNIE ponad 100 tys.) co stanowi JEDYNIE 1/3. Naprawdę znakomity matematyk nobla mu trzeba dać (kocham ironię).
A na koniec tego porywającego monologu szefa zabłysnąć chciał jeden z kapusiów smianowicie *. Pobił wszystko co było na tym zebraniu. Tutaj trwa nerwówka o to aby odzyskać poddaństwo pracowników, a on z czym wyskakuje? Prosi szefa, żeby na magazynie było więcej pudełek. Jak to usłyszałem myślałem tylko o tym, żeby nie wybuchnąć śmiechem. Stary dobry kapuś * wie co powiedzieć.
Ale się rozpisałem czas już kończyć bo nikt tego nie przeczyta. Podsumowując stary grał na zwłokę z tym spotkaniem, próbując jeszcze nas nastraszyć i chyba mu się udało. Na tej piątkowej nocce już przyszło o wiele więcej pracowników koło 3/5. Wystraszyli się bo stary wziął im po 200 – 300 zł premii i nagle zrozumieli, że nie wygrają z nim bo jest dla nich bogiem. Już nie chcą się buntować i walczyć o swoje prawa. Teraz z podkulonym ogonem wrócą i odbędą pokutę, za próbę buntu. A szef dalej może się cieszyć patrząc na swoich niewolników ups … pracowników ślepych na to w jak patowej ich szef jest sytuacji.
A stary tylko zaciera ręce i cieszy się z tego zakończenia. Dalej może żyć myśląc jedynie o tym jak najskuteczniej wykorzystywać swoich pracowników, aby zarobić jak najwięcej.
Ta bajka nie ma szczęśliwego zakończenia. Widzicie drodzy czytelnicy z jak topornymi ludźmi będziecie mieć w bzomexie. Zapraszam wszystkich chętnych, pracy tu nigdy mało.
Do frasobliwy:
Niestety ale to co piszesz jest prawdą....tak własnie postępuje się tu z pracownikami!
Mamy tu do czynienia z mobbingiem totalnym!!! Gdzie kazdy pracownik jest przesladowany i zastraszany.
Wlasnie w tej firmie brakuje ludziom konsekwencji w dzialaniu...a byla ona w tym przypadku(i nie tylko w tym) bardzo potrzebna. A tak znowu "garbaty" jest górą....a wcale tak nie musialo byc...
frasobliwy mam jeszcze jedno pytanie odnosnie spotkania: czy nie znalazł sie tam jeden "włazodup" i podziekowal "garbatemu", ze w tak trudnych czasach, ludziom daje pracę-:)?
ps. Pamietaj "garbaty" chciwcu...Hades o Ciebie sie tez upomni... następnie rozliczy...a rzeka styks Cie pochłonie....
Bzomex to nie przypadek,Bzomex to norma .Po wywalczeniu "niepodległości" w 1989 r. w traktowaniu pracownika cofnęliśmy się o co najmniej 100lat.Jak łatwo odebrano ludziom zdobycze socjalne które są normą w cywilizowanym świecie a bezrobocie sprawiło że człowiek aby utrzymać rodzinę podejmie każdą pracę za każde pieniądze.
Jeżeli ktoś powiedział że pierwszy milion trzeba ukraść a wzorem jest "przedsiębiorca" który wyciśnie z firmy i państwa co się da jak najmniejszym kosztem to nie dziwią takie sytuacje jak w Bzomexie.Czy nie od lat wciska się nam jakim to dobroczyńcą jest pracodawca który biedny tworzy miejsca pracy nie dla własnego zysku tylko dla dobra ludzi aby mieli pracę.Ile to biedny musi się natrudzić aby zadowolić pracowników ale ani słowa o tym jak się nakombinuje żeby płacić jak najmniej pracownikowi ,podatku ,ZUS i innych oraz jak najwięcej wyrwać dotacji.Przykładem są "staże" gdzie ma za darmo pracownika nie gwarantując nic w zamian.PIP i inne organa kontroli to farsa a związki zawodowe przynoszą pracownikowi więcej straty niż pożytku płaci składki w zamian nie otrzymując prawie nic.Pracodawca jeżeli potrafi "dogadać 'się z szefem związku może wszystko a ludzie bojąc się utraty pracy będą siedzieć cicho.
Idę o zakład że gdyby właściciel z dnia na dzień obciął pensję o jedną czwartą część ludzi i tak by została bo nie ma wyjścia.