Forum » Społeczeństwo

religia jak supermarket?

  • jeden język a dwoje uszu 29 mar 2014

    W dzisiejszą niedzielę - niedzielę radości w pierwszym czytaniu słyszymy o tym jak Bóg wybrał sobie Dawida na króla Izraela. Moją uwagę zwróciły słowa:

    1 księga Samuela napisał/a:

    Pan jednak rzekł do Samuela: Nie zważaj ani na jego wygląd, ani na wysoki wzrost, gdyż nie wybrałem go, nie tak bowiem człowiek widzi <jak widzi Bóg>, bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce.

    Jakże często w tym temacie nawet nie próbujemy się zastanowić, rozeznać jak na dane zagadnienie patrzy Bóg, tylko szukamy swego pomysłu na życie, na wiarę, na Boga. Pan Bóg jednak zna zakamarki ludzkiego serca, zna to czego my nie wiemy. Z Jego punktu widzenia wiele spraw wygląda całkiem inaczej niż nam się zdaje.

    2 Cytuj
  • jeden język a dwoje uszu 29 mar 2014

    A wylanie przez kobietę drogocennych perfum na Jezusa to nie było oddawanie korzyści Jezusowi? A uszycie bodajże przez Jego Matkę Maryję drogiej szaty dla Jezusa nie było oddawaniem Jemu korzyści?

    2 Cytuj
  • jeden język a dwoje uszu 29 mar 2014
    krowka123 napisał/a:

    Sprawa tzw.szafarzy,ludzie idą do komunii której dotychczas udzielał kapłan a teraz gość oderwany od pługa może udzielać komunii i potem są takie wyniki

    Po drugie nie rozumiem co ma powyższe zdanie wspólnego z tym co w linku
    Po pierwsze wszystko zależy od szczegółów. W zależności od tych szczegółów posługa świeckiego szafarza Komunii Świętej będzie czymś bardzo potrzebnym, albo wręcz przeciwnie przeszkadzającym. Pierwszeństwo daję do udzielania Komunii księdzu, ale jeżeli on nie wyrabia, to nie ma nic złego ze mu świecka osoba odpowiednio przygotowana (nie technicznie ale duchowo) pomoże.

    Uważam, że jest niezwykle ważne aby starsi chorzy czy cierpiący ludzie mieli możliwość minimum raz w tygodniu w sobotę wieczorem lub w niedzielę przyjęcia Pana Jezusa w Komunii. Jeżeli w danej parafii księża są wstanie to zapewnić bez zaniedbywania innych obowiązków, prywatnej modlitwy i stosownego odpoczynku powinni z Jezusem chodzić po domach gdzie są chorzy. Jeżeli nie to o ile nie ma innych przeciwwskazań i znajdą odpowiednie osoby świeckie to powinni się nimi wspomóc w tym zadaniu.

    Myślę, że w naszej diecezji raczej nie ma takiej potrzeby aby świeccy szafarze posługiwali w kościele(może z małymi wyjątkami), ale do chodzenia po domach to by się przydali.

    4 Cytuj
  • 30 mar 2014

    Nawiązałam do szafarzy i podałam link bo poruszyło mnie że osoba która nim była mogła dopuścić się takiej zbrodni.Dalej uważam że ta instytucja jest kompletnie niepotrzebna i świadczy tylko o pseudonowoczesności Kościoła.Jakoś przez wieki nie było takiej potrzeby a nagle teraz potrzeba świeckich do udzielania Komunii św,????

    2 1 Cytuj
  • jeden język a dwoje uszu 30 mar 2014

    W pierwszych wiekach chrześcijaństwa były osoby, które nie były prezbiterami (czyli księżmi którzy są posłani min do sprawowania Mszy Świętej), a które roznosiły Komunię chorym. Nie pamiętam czy byli to diakonii czy osoby świeckie co prawda. Jeden z takich młodych chłopaków (17 lat) w czasie tejże posługi został zabity i ogłoszony świętym. Niestety nie pamiętam już imienia. Tak więc, nie jestem pewny czy twoje stwierdzenie "Jakoś przez wieki nie było takiej potrzeby" jest prawdziwe. To po drugie. A po pierwsze Kościół Katolicki to znaczy powszechny - posłany do wszystkich ludzi na świecie, a w praktyce w niektórych narodach księży jest tak mało, że w danej okolicy pojawia się raz na wiele miesięcy. I co wówczas?

    1 3 Cytuj
  • jeden język a dwoje uszu 30 mar 2014

    W linku do artykułu nie znalazłem informacji, że był nadzwyczajnym szafarzem. Jeżeli nawet to cóż nie przesądza to o słuszności lub nie istnienia nadzwyczajnych szafarzy choć jakimś argumentem przeciwko jest. To że ktoś jest przykładnym księdzem nie gwarantuje, że nie przejdzie do obozu przeciwnika czyli szatana. Jakże często w naszych kościołach śpiewamy przepiękne i głębokie pieśni byłego dominikanina, który dziś zajmuje się tresurą psów i muzyką ezoteryczną.

    1 3 Cytuj
  • 31 mar 2014
    bono napisał/a:

    Chcesz koniecznie udowodnić, że człowiek z umysłem ścisłym, nie może być lepszy od umysłu humanistycznego.

    Nie.

    Chcę Cię przekonać, że umysł ćwiczony w naukach ścisłych wcale nie musi być lepszy od tego trenowanego w humanistycznych.

    Pozwolę sobie zacytować siebie z wcześniejszych postów, bo może Ci umknęło:

    Lambzer napisał/a:

    ...ja i tak będę uważał, że i jedno i drugie jest istotne, tak samo jak i każda nauka wnosi istotny wkład w rozwój ludzkości.

    Lambzer napisał/a:

    ...ukończone studia wcale nie są dowodem na to, że absolwent potrafi myśleć, bądź robi to lepiej niż inni.

    Z Twoich ostatnich postów niucham, że jesteś w stanie zgodzić się z tymi stwierdzeniami.

    Pozdrawiam,
    LR

    2 1 Cytuj
  • 31 mar 2014
    Lambzer napisał/a:

    Nie.

    Chcę Cię przekonać, że umysł ćwiczony w naukach ścisłych wcale nie musi być lepszy od tego trenowanego w humanistycznych.

    Pozwolę sobie zacytować siebie z wcześniejszych postów, bo może Ci umknęło:

    Z Twoich ostatnich postów niucham, że jesteś w stanie zgodzić się z tymi stwierdzeniami.

    Pozdrawiam,
    LR

    Czym dalej zagłębiam się w naukę dochodzę do tego samego wniosku co Sokrates mimo, że upłynęło od jego słów już ok. 2500 lat

    1 1 Cytuj
  • 31 mar 2014

    He he, i mimo tego że ta nauka odkryła w tym czasie przed nami dużo więcej niż przed nim :-D

    Pozdrawiam,
    LR

    1 1 Cytuj
  • 1 kwi 2014

    Widzę, że dyskusja o wyższości świąt Bożego Narodzenia...

    bono napisał/a:

    Czym dalej zagłębiam się w naukę dochodzę do tego samego wniosku co Sokrates mimo, że upłynęło od jego słów już ok. 2500 lat

    Tego problemu nie rozwiąże żaden człowiek, dopóki nie stworzymy sztucznej inteligencji której postęp analityczny w tempie wykładniczym przerośnie nasze biologiczne ograniczenia poznawcze. To oczywiste, że wymyśliliśmy pojazdy aby przemieszczać się sprawniej, zbudowaliśmy samoloty aby wznosić się wyżej, skonstruowaliśmy teleskopy aby patrzeć dalej i musimy stworzyć inteligencję aby myśleć szybciej.
    Do tego mnie osobiście się jednak nie spieszy...

    Cytuj
  • 15 kwi 2014

    Jestem tu nowy ale już zdążyłem zauważyć że ulubionym zajęciem wszelkiej maści ateistów i masonów na tym forum jest atakowanie wiary katolickiej, pamiętajcie że zapłata za to przyjdzie w swoim czasie i nikt nie uniknie kary Bożej. A ponadto jest to przestępstwo w Polsce.

    1 5 Cytuj
  • 15 kwi 2014
    nabuchodonozor napisał/a:

    Jestem tu nowy ale już zdążyłem zauważyć że ulubionym zajęciem wszelkiej maści ateistów i masonów na tym forum jest atakowanie wiary katolickiej, pamiętajcie że zapłata za to przyjdzie w swoim czasie i nikt nie uniknie kary Bożej. A ponadto jest to przestępstwo w Polsce.

    W Polsce juz niedługo samo życie będzie przestępstwem. Na razie za wszelką cenę się je utrudnia...

    1 2 Cytuj
  • Andrzej 16 kwi 2014
    nabuchodonozor napisał/a:

    Jestem tu nowy ale już zdążyłem zauważyć że ulubionym zajęciem wszelkiej maści ateistów i masonów na tym forum jest atakowanie wiary katolickiej, pamiętajcie że zapłata za to przyjdzie w swoim czasie i nikt nie uniknie kary Bożej. A ponadto jest to przestępstwo w Polsce.

    Nie będzie kary Bożej, bo nie ma Boga. A jeśli nawet jest, to ma nas głęboko w poważaniu.

    2 1 Cytuj
  • jeden język a dwoje uszu 21 kwi 2014

    Jedna z dzisiejszych Ewangelii opowiada o tym jak apostołowie Piotr z Janem pobiegli do pustego grobu. Mimo, że wielokrotnie ją już słyszałem to nasunęła mi ona kilka nowych spostrzeżeń. Przestawię jedno z nich związane z tym tematem.
    Po ludzku patrząc, to Jan dużo bardziej nadawał się na pierwszego papieża niż Piotr. Przynajmniej jeżeli nie przywiązywać dużej wagi o jego młodego wieku. A jednak Jezus ustanowił Piotra opoką, na której zbudował Kościół. Dlaczego? Nasuwają mi się dwa powody, na które mało kto zwraca dziś uwagę także w tym temacie. Po pierwsze Bóg nie kieruje się ludzkim sposobem myślenia. Po drugie hmm... Porównaj tą opowieść biblijną, jak garstka żydów z Boga pomocą rozgromiła wielkie wojsko.

    1 Cytuj
  • 21 kwi 2014
    Endrju napisał/a:

    Clue chrześcijaństwa, to nie cała religia. A teraz dodaj do tego całą otoczkę na przestrzeni wieków. Co ze stosami? Co z hamowaniem postępu i odkryć naukowych? Bo to przecież jest cała religia, nie tylko prawdy zawarte w ewangeliach. To dogmaty, prawa, zakazy oraz nakazy ustanawiane przez przełożonych danych religii. Jak to nazwać, jeśli nie mrokiem?

    Popełniasz błąd w odwołaniu się do historii, bo oddzielasz zjawiska od czasów, kiedy miały one miejsce. Kontekst historyczny, kultura panująca dawniej, poziom rozwoju społecznego i szereg innych czynników, które dzisiaj trudno nam pojąć bo inaczej patrzymy na świat, w istotny sposób zdeterminowały takie a nie inne posunięcia ludzi, w tym także Kościoła. oczywiście obiektywna ocena w wielu przypadkach jest możliwa, ale pomijanie całej otoczki nie jest do końca fair.

    Pozdrawiam
    LR

    2 Cytuj
  • 21 kwi 2014
    Endrju napisał/a:

    Religia często jest pretekstem do czynienia zła i kontroli nad ludem.

    Winisz za to religię? Czy jeśli by jej nie było, to nie byłoby zła? Byłoby go mniej?

    Ludzie czynią sobie zło także z powodu np. pieniędzy, władzy, seksu, nauki (tak, tak), czy też chęci rozwoju i ekspansji, budowania lepszego świata...

    To wszystko też jest tak samo złe, jak religia?

    Pozdrawiam
    LR

    2 Cytuj
  • 21 kwi 2014
    mieszkaniec napisał/a:

    Widzę, że dyskusja o wyższości świąt Bożego Narodzenia...

    Oj, spłycasz nas ;(
    Celowo? :p

    mieszkaniec napisał/a:

    Tego problemu nie rozwiąże żaden człowiek, dopóki nie stworzymy sztucznej inteligencji której postęp analityczny w tempie wykładniczym przerośnie nasze biologiczne ograniczenia poznawcze. To oczywiste, że wymyśliliśmy pojazdy aby przemieszczać się sprawniej, zbudowaliśmy samoloty aby wznosić się wyżej, skonstruowaliśmy teleskopy aby patrzeć dalej i musimy stworzyć inteligencję aby myśleć szybciej.

    Hm, dość to ciekawe. Ale... chodzi tylko o to, żeby przyspieszyć procesy analitycznego myślenia, czy w ogóle upodobnić "myślenie" maszyny do myślenia człowieka?

    Czy jest to możliwe, aby maszyna była w stanie przeprowadzać procesy myślowe na takim poziomie abstrakcji, jak robi to człowiek? Czy maszyna jest w stanie w ogóle myśleć abstrakcyjnie?

    Pozdrawiam,
    LR

    2 Cytuj
  • 21 kwi 2014

    Gdybym to wiedział... wiedziałbym coś, czego nie wie nikt inny na świecie...
    Osobiście uważam, że tak. Uważam, że świadomość i zdolność do abstrakcyjnego myślenia jest wyłącznie kwestią wydolności miliardów błyskających impulsami elektrycznymi neuronów. Zupełnie tak samo jak w komputerze, tylko w miliony razy bardziej złożonej strukturze.
    Oczywiście ci którzy uważają, że na świadomość składa się metafizyczny element duszy raczej nie kupią tego poglądu.

    3 Cytuj
  • Andrzej 22 kwi 2014
    Lambzer napisał/a:

    Winisz za to religię? Czy jeśli by jej nie było, to nie byłoby zła? Byłoby go mniej?

    Ludzie czynią sobie zło także z powodu np. pieniędzy, władzy, seksu, nauki (tak, tak), czy też chęci rozwoju i ekspansji, budowania lepszego świata...

    To wszystko też jest tak samo złe, jak religia?

    Pozdrawiam
    LR

    Ależ ja się z Tobą w zupełności zgadzam, jak też z Twoją wypowiedzią we wcześniejszym wątku. Tak, to ludzie czynią zło i nie jest ważne, czy wykorzystają do tego religie, czy co innego. Ja tylko wskazuję na to, że religia jest wykorzystywana przez złych ludzi - czy to są sekty, czy religie. Przez co religie stają się mrokiem (jak to określiłem w którym z wątków cytując bohatera filmu). Czysta może być wiara, bo to jest indywidualna kwestia jednostki religia czystą nie będzie, bo jest składową wielu ludzi, dobrych i złych. To tak, jak z tą białą, poplamioną szatą, o której pisałem w innym poście dyskutując z Tobą.

    Wszędzie, gdzie masz hierarchię masz pole do nadużyć.
    I tak też jest w różnych wspólnotach wyznaniowych. Tak jest też w społeczeństwach. Ludzie łakną władzy. I gdzież tutaj są słowa Pana, który powiedział: Kto między wami chciałby stać się wielki, niech postępuje jak służący. I kto między wami chciałby stać na czele, niech będzie jak sługa.

    Idealnego świata nie ma.

    2 1 Cytuj
  • 22 kwi 2014
    mieszkaniec napisał/a:

    Zaznaczę, że słowo "głupi" nie jest i nigdy nie było synonimem człowieka bezbożnego. Taką zamienność stosuje jedynie Księga Psalmów w przytoczonym przeze mnie cytacie. O ile nie uważam aby sensowne było łapanie za to jedno słowo, o tyle nie uważam też, że powinniśmy na siłę szukać w tym innego dna.

    I git, też nie popieram łapania się na siłę za słówka.

    mieszkaniec napisał/a:

    Pozwoliłem sobie niejako skrócić Twoją wypowiedź, mam nadziej, ze jej sens został zachowany.
    Na zadane przez Ciebie pytanie, Chrześcijanin prawdopodobnie odpowie, że bóg ma Plan. Filozof powie coś, czego nikt nie zrozumie i właśnie dlatego powie właśnie to. Matematyk stwierdzi (słusznie zresztą), że nie ma to żadnego znaczenia a ateista zauważy kolejną sprzeczność podważającą wiarygodność Kościoła katolickiego.

    Obawiam się że matematyk mógłby się obrazić o to, co napisałeś, choć faktycznie wielu z nich nie rozumie wiele więcej poza cyframi uważając je za sens i istotę wszystkiego.

    Nie wiem, czy to jest plan ale wydaje mi się, że odpowiedź będzie w dużej mierze zbieżna z tym, dlaczego Bóg dał człowiekowi wolną wolę.

    mieszkaniec napisał/a:

    P.S. Hitler nie był ateistą. Wierzył, że istnieje Bóg, powoływał się zresztą niejednokrotnie na imię Boga, min wyjaśniając natchnienie co do stworzenia Mein Kampf. Świadomość istnienia Boga miał po prostu gdzieś. Podobnie jak większość współczesnych katolików niestety.

    Przyznaję że faktycznie źle się wyraziłem. Na swoje usprawiedliwienie mam to, że w wolnych chwilach czytam właśnie książkę opisującą m.in. relacje Hitlera z papieżami, gdzie dość sporo mówi się o atakach na Kościół. Zastosowałem kilka skrótów myślowych i wyszedł klops. Mój błąd.

    Pozdrawiam
    LR

    2 Cytuj
  • 23 kwi 2014
    mieszkaniec napisał/a:

    Inteligencja nie idzie w parze z żadną religią (co najwyżej występuje u co poniektórych osobników jako element niepożądany).

    NO I NIEPRAWDA :P

    Gdzieś na 11 stronie tego wątku wykazałem Tobie i bonowi, w jak dużym jesteście błędzie pod tym względem (http://forum.miasto-info.pl/spoleczenstwo/168,religia-jak-supermarket,11.html ). Nie przedstawiłeś żadnych kontrargumentów, a nadal trzymasz się swojego zdania. Uważaj bo jeszcze Cię ktoś weźmie za fanatyka...

    mieszkaniec napisał/a:

    To dobrze, że Jezus mądrzał z wiekiem (jak każdy na nas) ale jak na taką Księgę to trochę dziwne, że jedyne odniesienia do inteligencji, rozwoju lub wiedzy zawierają się w szyderstwie z tzw Uczonych w piśmie...

    Nazywanie uwag, które Jezus czasami kierował pod adresem faryzeuszy szyderstwami, jest co najmniej sporym nadużyciem z Twojej strony! Przyznam że nie bardzo jestem zorientowany w przekroju ówczesnego społeczeństwa izraelskiego, ale nie przypominam sobie, aby były jakieś specjalne grupy ludzi zajmujących się rozwojem nauki. Rolę tę pełnili chyba tylko Uczeni w Piśmie, którzy przez pryzmat ksiąg objawionych wyjaśniali ludziom funkcjonowanie świata. Zauważ mieszkańcu, że skoro Jezus też był dopuszczany do tego, by nauczać w świątyniach żydowskich i że nawet przez samych też faryzeuszy nazywany był nauczycielem, należy przyjąć że sam należał do tej najwyżej stojącej pod względem intelektualnym grupy społecznej. W badaniach źródeł historycznych funkcjonuje coś, co się nazywa argumentem z milczenia - skoro źródła o czymś nie wspominają, to dlatego, że jest to oczywiste. Tak samo dla Ewangelistów najpewniej oczywistym było to, że skoro napisali, że Jezus nauczał w świątyniach, to znaczy, że miał nie lada tęgi umysł i nie było sensu tego wątku dalej rozwijać.

    Może faktycznie powinieneś bliżej poznać PŚ, a także czasy w jakich ono powstawało i jakie opisywało, zanim zaczniesz rzucać swoje oskarżenia.

    A jeśli jeszcze Ci mało, to wczoraj będąc na Mszy św. dostałem kolejny argument w postaci listu czytanego zamiast kazania - zachęcam do przeczytania, jest dostępny choćby pod poniższym linkiem: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/Z/ZE/list_upjp2-2014.html

    List zawiera wskazówki, jak stać się świętym, a pierwsza sformułowana jest w następujący sposób: "Jedną z dróg do osiągnięcia świętości jest pełnienie posługi myślenia."

    A jak dotrwasz do końca, to natrafisz na takie zdanie: "Podobnie jak nasz patron jesteśmy otwarci i pełni szacunku dla wszystkich ludzi, którzy chcą zdobywać wiedzę i poszukiwać prawdy, niezależnie od ich przekonań religijnych i światopoglądu."

    Kilkanaście lat temu słyszałem też wypowiedź rektora jednego z seminariów duchownych, który stwierdził, że głównym zadaniem, jakie stoi przed kapłanami, jest skłanianie i pobudzanie ludzi do myślenia!!!

    Kościół naprawdę nie boi się myślicieli. Myślenie jest na rękę wierze, bo człowiek myślący nie tylko lepiej rozeznaje między dobrem i złem, ale oddając się czystemu, niczym nie zmąconemu myśleniu, dążąc do poznania prawdy, musi w końcu natrafić na Boga.

    Twierdzenie, że jest inaczej dowodzi ignorancji twierdzącego.

    Pozdrawiam,
    LR

    2 Cytuj
  • 23 kwi 2014
    Mysleniczanin007 napisał/a:

    Krówka, "nasza wiara" to powiedziałbym napisane na wyrost. Przypomnę Ci że Chrześcijaństwo zostało wymuszone na naszych przodkach najpierw "chrztem" a następnie ogniem i mieczem. Nasza wiara została wytępiona a jej najsilniejsze elementy i obrzędy które przetrwały, zostały zaadoptowane na modłę Koscioła. wystarczy wstać z kolan, podnieść głowę i otworzyć oczy.

    To coś słabo było z tą naszą "przedchrzestną" wiarą, skoro udało się ją wytępić :/ . Jak myślisz, dlaczego? Siła miecza zwyciężyła? A nie było przypadkiem tak, że wojenki "religijne" z XI wieku na terenach Polski były tylko pretekstem dla separatystycznych dążeń liderów poszczególnych ziem? Pominąłeś zresztą w swojej historii męczenników, którzy również odegrali istotną rolę w krzewieniu chrześcijaństwa.

    Dobra, a tak na poważnie, to zauważ, że to samo stało się z religią rzymian, greków czy celtów, którzy mieli dość pokaźnie i solidne panteony bóstw. Oczywiście jest teoria o rozwoju religii i kolejnym etapie przechodzenia z politeizmu na monoteizm, ale nie to jest tutaj najistotniejsze. Ludzie od zawsze kminili i dochodzili do wniosku, że musi być jakiś Absolut, Pierwszy Poruszyciel (odwołując się do greckiej filozofii), wyczuwali Jego obecność i nazywali go każdy na swój własny, najpewniej w dużej mierze uwarunkowany kulturowo sposób. Ale wszystko to było trochę po omacku, aż w końcu chrześcijanie pokazali im konkret, który można było kupić.

    Pozdrawiam,
    LR

    2 Cytuj
  • 23 kwi 2014
    Lambzer napisał/a:

    Ludzie od zawsze kminili i dochodzili do wniosku, że musi być jakiś Absolut, Pierwszy Poruszyciel (odwołując się do greckiej filozofii), wyczuwali Jego obecność i nazywali go każdy na swój własny, najpewniej w dużej mierze uwarunkowany kulturowo sposób. Ale wszystko to było trochę po omacku, aż w końcu chrześcijanie pokazali im konkret, który można było kupić.

    Pozdrawiam,
    LR

    Dla mnie religia którą wyznaję jest moja kulturą w której się wychowałem i przyjmuję ją jako część mojej kultury.
    Nigdy nie miałbym odwagi udowadniać wyznawcom innych wiar, że ich wiara jest do kitu a moja jest ok.
    Dlatego nie mam pretensji np. do Wietnamczyków, że są buddystami ani do Egipcjan, że są muzułmanami.

    Myślę, że tym Absolutem, jest jeden Bóg dla nas wszystkich.

    2 Cytuj
  • 23 kwi 2014

    Doradca papieża: w Kurii Rzymskiej jest opozycja wobec Franciszka

    W Kurii Rzym­skiej jest opo­zy­cja wobec pa­pie­ża Fran­cisz­ka - po­wie­dział jego do­rad­ca, kar­dy­nał Oscar Ro­dri­gu­ez Ma­ra­dia­ga z Hon­du­ra­su. Wśród hie­rar­chii są tacy, któ­rzy nie chcą utra­ty przy­wi­le­jów - przy­znał ko­or­dy­na­tor ośmio­oso­bo­wej Rady Kar­dy­na­łów. Po­ja­wia­ją się nawet opi­nie, że w ze­szłym roku w cza­sie kon­kla­we "po­peł­nio­no błąd".

    Kar­dy­nał Ma­ra­dia­ga, który jest jed­nym z naj­bliż­szych i naj­bar­dziej za­ufa­nych współ­pra­cow­ni­ków pa­pie­ża z Ar­gen­ty­ny, pod­kre­ślił, że wy­ra­ża­na przez niego chęć bu­do­wy no­we­go stylu dzia­łal­no­ści Ko­ścio­ła na­po­ty­ka trud­no­ści w samej Kurii Rzym­skiej.

    1 Cytuj
  • jeden język a dwoje uszu 23 kwi 2014

    Ja wierzę i ufam, że to Bóg wybrał Franciszka na papieża. Twierdzenie że w czasie konklawe popełniono błąd jest równoznaczne ze stwierdzeniem, że większość kardynałów źle rozeznało natchnienia Ducha Świętego, czyli źle się modliło. No chyba, że krytykujący mają zero pokory i robią się mądrzejsi od Stwórcy.
    Zawsze byli tacy, którzy wybór danego papieża uważali za błąd. Dotyczy to również wyboru tych którzy za kilka dni będą kanonizowani. Wybór papieża to nie wybór prezydenta czy premiera - rządzi się innymi prawami. Osobiście przypuszczam, że mogło być tak, że Bóg oczekiwał wyboru Franciszka już 9 lat temu, tylko diabeł skutecznie namieszał.

    Na jednym z filmów kilka dni temu JPII mówił, że widocznie Bóg potrzebuje papieża z chorobą parkinsona, choć nie rozumie dlaczego. Sądzę, że obecny stan to nie przypadek, że Bóg potrzebuje, aby było dwóch papieży: emeryt Benedykt i Franciszek. Tylko po co? Tego nie wiem, choć mam pewne przypuszczenie.

    1 2 Cytuj

Odpowiedz