Taka delikatna uwaga na marginesie:
Są osoby, które swojej tożsamości religijnej poszukują latami, są też takie, które odcinają się od wszelkich form religijności i duchowości, oraz tacy, którzy nie reflektują tego obszaru, kopiując ślepo to, czego zostali nauczeni, jak również osoby podejmujace świadome decyzje. Są pewnie jeszcze różne inne perspektywy podejścia do wiary i wyrażania jej. Uważam, że każdy ma prawo na poszukiwanie swojego miejsca i budowanie swojej tożsamość w zgodzie z własnymi wartościami.
Wydaje mi się, że religijność i duchowość to tak delikatna materia, iż trudno oceniać i wydawać jednoznaczne sądy. Przecież zdarza się, że w trakcie życia osoby nawracają się lub zmieniają wyznanie czy też stają się ateistami. Nie nam to oceniać. Wiele osób nie próbuje dokonywać świadomych wyborów, bo nie zastanawia się: "dlaczego?" Nie stara się poznać samego siebie. Nawet jeśli chcielibyśmy poznać najgłębsze swoje motywacje, to często bez pomocy psychoanalizy i tak nie dowiemy się jednoznacznie dlaczego tak, a nie inaczej postępujemy (np. można czynić coś dobrego dla innych z miłości, a można też ze strachu). Psychoanaliza (analiza duszy) zakłada istnienie nieświadomości człowieka, w której pomieszczane są nieświadome motywy. Nasza natura jest cudownie tajemnicza i skomplikowana...
chrzest dziecka ateisty może być czymś dobrym o ile rodzic nie kłamie w czasie liturgii chrztu i przynajmniej nie będzie utrudniał innym chrześcijańskiego wychowania dziecka.
Myślę że jeżeli ktoś na prawdę jest ateistą (jeżeli to w ogóle możliwe) to nie bedzie tylko dla tego dokonywał oficjalnej apostazji. Po prostu bedzie mu to zwisało co jest w papierach kościelnych.
Myślę że jeżeli ktoś na prawdę jest ateistą (jeżeli to w ogóle możliwe) to nie bedzie tylko dla tego dokonywał oficjalnej apostazji. Po prostu bedzie mu to zwisało co jest w papierach kościelnych.[/quote]
Przy okazji bierzmowania potrzebowałam wypisu z ksiąg i okazało się, że w księgach mnie nie ma, po mozolnych dochodzeniach znalazł się chłopiec z moimi danymi urodzenia i danymi rodziców. Ksiądz nie poprawił błędu. Tak mnie rozbawiła ta historia, że uznałam to za chichot losu:) Zapytałam mamy jak to się mogło stać dowiedziałam się, że ksiądz zapisucący moje dane był znacznie zanieczeźwiony:) Jak dziś to wspominam to się śmieję bo jest to cholernie niepoważne i niepoważną jest owa instytucja. Tak więc nie potrzebuję aktu apostazji. Taki wpis jak i wszystkie sakramenty nie mają dla mnie żadnego znaczenia w żadnym wymiarze ani społecznym, ani duchowym, ani mistycznym.
Już 2 tygodnie temu miałem to odpisać - trochę mi zeszło :)
Był poruszony przypadek załatwiania kasy z unii w sposób powiedzmy dwuznaczny przez księdza na cele religijno podobne, oraz wożenia się brykami....
Przykład z mojego życia. W jednej z delegacji kolega bardzo miły zresztą, który mógł by być moim ojcem usilnie chciał mi zafundować kilka minut przyjemności w lesie sąsiadującym z drogą krajową. Bardzo mu na tym zależało. Sam ponoć wielokrotnie korzystał z podobnych usług i uważał to za jak najbardziej właściwe i dobre. Jednocześnie analogiczne zachowanie w przypadku duchownych uważał za coś bardzo obrzydliwego.
Irytuje mnie nierzadkie traktowanie księży całkiem inną miarą niż siebie samego. Nie potrafię zrozumieć jak ktoś złamanie ślubów małżeńskich uważa za coś bardzo dobrego, a złamanie ślubów kapłańskich za obrzydliwość.
Nie daleko pada jabłko od jabłoni i nikt nie jest idealny. Księża nie spadają z nieba, ale dorastają między nami. Jeżeli tylko uczeń w naszych szkołach chce być idealnie uczciwy i nic nie ściągać to delikatnie mówiąc często jest traktowany jak chory psychicznie. Dziwne było by (po ludzku patrząc) gdyby ksiądz wychowany w takiej atmosferze był idealnie uczciwy.
Joseph Ratzinger nie ucieszył by się na takie dictum acerbum. W końcu to słudzy Kościoła Piotrowego. Doktryna niestety nie pozwala. No chyba że nastąpi przełom w polskim odłamie Kościoła Katolickiego, oderwą się od dogmatów Watykanu i utworzą własny Kościół Polski Maryjny. Zniosą celibat, podniosą stawki na niedzielnych kwestach i przesiądą sie na Bentley'e. Ojcu Dyrektorowi to by nawet pasowało. Mógłby część majątku przepisać na syna. Boże miej ich w swej opiece...
Ale co ma piernik do wiatraka? Ani odrobinę do celibatu nie nawiązałem.
Drogi myśleniczaninie nie ma "dogmatu watykańskiego" o celibacie! Pragnę Cię poinformować, że są w kościele katolickim "czynni" żonaci księża. Tacy,którym nas to pozwolił Benedykt, albo Jan Paweł...
Myślenie że zniesienie celibatu rozwiąże sex problemy duchowieństwa jest naiwne. Częściowo może tak, ale nie całkiem. Sam mam mieszane uczucia w kwestii celibatu. Księdza żonatego jestem w stanie sobie wyobrazić, ale zakonnika to już nie!
Widze że sie nie do końca rozumiemy. Rozmawiamy o Kościele Rzymsko Katolickim prawda? `Wiem coś na temat artykułów określających zasady i potrzebę "celibatu" na cele utrzymania majątków przez Watykan. Wystarczy poszukać odpowiednich źródeł. Jak chcą zniesienia celibatu, to niech zaczną płacić podatki jak każdy inny obywatel. Wolność seksualna za konkordat, jestem za!
"Osoby duchowne prawnie uznanych wyznań, osiągające przychody z opłat otrzymywanych w związku z pełnionymi funkcjami duszpasterskimi, opłacają od tych przychodów podatek dochodowy w formie ryczałtu od przychodów osób duchownych.... ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Podatek_dochodowy_od_os%C3%B3b_fizycznych )
Mowa o Kościele Katolickim! Ani raz w przed ostatnim poście nie sprecyzowałeś że masz na myśli część Kościoła Katolickiego jakim jest Kościół Rzymsko Katolicki. Jednak nawet w Kościele Rzymsko Katolickim celibat nie jest żadnym dogmatem wiary a jedynie regułą od której są wyjątki!
Gdyby Papież zniósł celibat (w sumie może to uczynić nawet jutro gdyby był przekonany że jest to dobre) to bardziej co innego niż majątki kościelne wzbudzało by moje obawy. Ostatnio można było zauważyć delikatnie mówiąc naciąganie faktów w mediach. Nie radził bym podchodzić bezkrytycznie do tych artykułów. Acha i majątek parafialny a prywatny księdza to nie jest to samo konto! Wolność seksualna to już całkiem inny osobny temat
no bójcie się Boga!! jak można krytykować księży przecież oni są nieskazitelni i doskonali, a wszelkie zarzuty to podłe oszczerstwa żydokomuny i cyklistów!!!
a tak poważnie to widzieliście ostatnio szopkę w Osieczanach? był tam Dziwisz, nawet drogę wstążkami przybrali żeby mu się podlizać! paranoja po prostu, dobrze, że asfaltu nie wypastowali!!!
Ja widzę duże korzyści ze zniesienia celibatu, otóż pojawiło by się dużo ba bardzo dużo nowych istnień i problem niżu demograficznego by zniknął. A posługa kapłańska była by czystą przyjemnością, a nie uf przykrym obowiązkiem.
Wstążkami w tym roku widziałem co najmniej dwukrotnie przybrana drogę do kościoła, choć Dziwisza nie uświadczyłem. Taka tradycja i zaskoczony jestem że wcześniej z tym na wsi albo w mieście się nie spotkałeś.
Krytykować księży można, a nawet czasami trzeba, ale nie jałowo i w odpowiedni sposób.
"[...]Krytykować księży można, a nawet czasami trzeba, ale nie jałowo i w odpowiedni sposób.[...]"
No tak, ale "odpowiedni sposób" z punktu widzenia księży czy krytykującego? A ponoć "cnota, żadnej krytyki się nie boi..."
sh'ma założenie jest takie, że grzesznik ma "usłuchać" kościoła, a co jeśli kościół nie "usłucha" Ciebie? A co jeśli owym grzesznikiem jest Twój proboszcz, będziesz Go uważał za "poganina i celnika"?:) Zmienisz kościół?
Sh'ma jaki ten werset mógłby mieć sens, gdyby było więcej niż jeden Kościół? Gdybym ja podążał za Kalwinem i jego kościołem, a mój brat byłby niezależnym baptystą, czy zielonoświątkowcem, do którego kościoła mielibyśmy nasz spór oddać? 1 Kor 1,11-13:
Doniesiono mi bowiem o was, bracia moi, przez ludzi Chloe, że zdarzają się między wami spory. Myślę o tym, co każdy z was mówi: Ja jestem Pawła, a ja Apollosa; ja jestem Kefasa, a ja Chrystusa. Czyż Chrystus jest podzielony? Czyż Paweł został za was ukrzyżowany? Czyż w imię Pawła zostaliście ochrzczeni?
Święty Paweł tutaj wyraźnie ostrzega Koryntian przed podziałami i prosi o jedność. Podobnie prosi Efezjan, Ef 4,1-6:
A zatem zachęcam was ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania, jakim zostaliście wezwani, z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości. Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój. Jedno jest Ciało i jeden Duch, bo też zostaliście wezwani do jednej nadziei, jaką daje wasze powołanie. Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest. Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który [jest i działa] ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich.
Ale najbardziej wstrząsająca jest modlitwa o jedność samego Jezusa. J 17,19-23:
A za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie. Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś.
..."jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, ... aby świat uwierzył, żeś Ty mnie posłał... Wielkim skandalem jest podział chrześcijan i wszyscy powinniśmy robić wszystko, żeby ten stan się zakończył. Każdy z nas coś może zrobić w tym kierunku, czynem lub modlitwą. A jeżeli komuś jakiś duch coś innego podpowiada, warto się zastanowić, co to jest za duch... bo Duch Święty na pewno nie podpowiada niczego niezgodnego z nauką Biblii.
Zagłębiając sie bardziej w tekstach z Biblii, uśmiech pojawia sie na mojej twarzy. Oto dlaczego; Mt 6,19-21,24.
Relatywnie jak już sięgamy do Pisma Świętego to zgodnie z dyskusją pozwolę sobie pofolgować; Mt 7,24-27, Mt 16,18-19, zapomniane wersy dla niektórych polskich "księży medialnych" Iz 22,19-22.
A'popos samego "Kościoła" przypomnijcie sobie lub przeczytajcie te teksty; J 2,18-22, 1 Kor 3,16-17, 2 Kor 6,16, Ef 2,19-22. W tych wersetach Pismo Święte wskazuje na to, że to my tworzymy Świątynię. Czyli Świątynia jest nie tylko Ciałem Jezusa, Kościołem, ale my nią także jesteśmy. To my, tworząc Kościół, jesteśmy nową Świątynią, Nowym Jeruzalem, nową rzeczywistością, którą najpełniej można określić słowami "Królestwo Boże". Przypomnę słowa Jezusa do Szawła na drodze do Damaszku: "Dlaczego mnie prześladujesz?" Szaweł prześladował chrześcijan, Jezus utożsamia się tam ze swoim ludem.
Na zakończenie jeszcze jeden ważny fakt z Biblii, nota bene za którego przytoczenie w dyskusji z jednym "bardzo światłym księdzem" zostałem potraktowany "nie po chześcijańsku", po prostu księdzu nie mieściło sięw głowie że niektórzy młodzi ludzie znają doskonale Pismo Święte i znają te wersety o których Kościołowi mówić jest niewygodnie - Hbr 9,24-28.
Ofiara Jezusa jest doskonała i pełna i dlatego NIE MUSI być powtarzana, ale też jest wieczna, tzn. nigdy się niekończąca. Ponieważ jest ona składana w niebie, jest ponadczasowa. A oto werset na temat zasadności spowiedzi, która jest wymysłem Kościoła Katolickiego Hbr 10,25-27.
Parafrazując, zagłębiając się w Piśmie Świętym ukazuje ono konflikt pomiędzy dwoma Świątyniami. Jedną zbudowaną przez i dla "kapłanów" i tą drugą którą jest Jezus Chrystus. Chrystus niejednokrotnie "burzy" tę pierwszą, oferując zbawienie poprzez przyjęcie tej drugiej którą jest on sam i wiara w życie wieczne w Chrystusie. Budujemy ją w sobie a nie na obrzeżach miasta, na Osiedlu 1000 Lecia czy gdziekolwiek indziej. Chrystus tylko raz wchodzi do świątyni tylko po to by pokazać czym na prawdę stała się przez lata - targowiskiem gdzie "kupuje" się odkupienie. Jeśli "wybudujesz" świątynie w sobie, Bóg będzie mieszkał w Tobie, bo jest on zawsze i wszędzie nie tylko w kościele który jest tylko miejscem w którym kapłani zgromadzili "wyobrażenia o Bogu". W jakim celu? Chyba wszyscy znamy odpowiedz na to pytanie...
M007.
wożenie się samochodami... jeżeli tylko uczciwie nabyty to nie ma nic złego w tym że mają super samochody, choć było by lepiej jak mimo to by byli bardziej skromni w myśl słów św. Pawła...
Co do spowiedzi nie przekonałeś mnie.
Za Jednością też jestem,choć być może inaczej niż Ty.
Tak my jesteśmy Świątynią Boga, ale to nie znaczy że księża nie są potrzebni. Bóg jest w nas, ale to nie oznacza, że kościoły są nie potrzebne. Można by się bez nich obejść, ale po co sobie życie utrudniać. Eucharystia nie jest powtarzaniem ofiary Jezusa.
Twoja końcówka kojarzy mi się z filmem bodajże "Stygmaty" - filmem który w moim odczuciu jest typową próbą czynienia zła pod pozorem dobra. Zapewne w działalności księży jest to i owo nie tak, ale to nie oznacza, że oni i nasze kościoły są nam nie potrzebne. To że w PRLu były złe rzeczy nie znaczy iż wszystko wybudowana przez pzpr mamy burzyć! Zresztą dobre rzeczy też były...
Naiwnym było by myślenie, że wszyscy księża prowadzą święte życie tak samo jak naiwne jest wierzenie wszystkiemu co o księżach można usłyszeć w mediach. Gdyby "afery" wśród duchowieństwa były tak częste jak to sugerują media to tajnych współpracowników wśród księży była by wiekszość a nie może kilkunastoprocentowy odsetek jak to miało miejsce za PRLu. No i pozory!!! pozory mylą Niedawno jednego z księży z naszego powiatu widziałem w takiej sytuacji z dziećmi, że gdybym tych dzieci i ich ojca nie znał pomyślałbym że są synami tegoż kapłana. A wiem że tak nie jest. Powtarzam pozory mylą.
Marcin robi zakupy w supermarkecie. W kościele się modli. Dlatego uważam to porównanie za nietrafione. Marcin osobiście woli dać na tacę niż wepchnąć złotówkę w zad wózka na towar.
Marcin twierdzi, że religia bardziej deprawuje ludzi niż nabywanie nowych towarów. Być może dlatego, że jego tata sprzedaje na allegro tytoń, który rośnie u nich w ogrodzie. Jaki to ma związek z religią? Ano ma, jeden z liści ma kształt Matki Boskiej. Wniosek? Bóg jest wszędzie, nawet w hipermarkecie.
Taka delikatna uwaga na marginesie:
Są osoby, które swojej tożsamości religijnej poszukują latami, są też takie, które odcinają się od wszelkich form religijności i duchowości, oraz tacy, którzy nie reflektują tego obszaru, kopiując ślepo to, czego zostali nauczeni, jak również osoby podejmujace świadome decyzje. Są pewnie jeszcze różne inne perspektywy podejścia do wiary i wyrażania jej. Uważam, że każdy ma prawo na poszukiwanie swojego miejsca i budowanie swojej tożsamość w zgodzie z własnymi wartościami.
Wydaje mi się, że religijność i duchowość to tak delikatna materia, iż trudno oceniać i wydawać jednoznaczne sądy. Przecież zdarza się, że w trakcie życia osoby nawracają się lub zmieniają wyznanie czy też stają się ateistami. Nie nam to oceniać. Wiele osób nie próbuje dokonywać świadomych wyborów, bo nie zastanawia się: "dlaczego?" Nie stara się poznać samego siebie. Nawet jeśli chcielibyśmy poznać najgłębsze swoje motywacje, to często bez pomocy psychoanalizy i tak nie dowiemy się jednoznacznie dlaczego tak, a nie inaczej postępujemy (np. można czynić coś dobrego dla innych z miłości, a można też ze strachu). Psychoanaliza (analiza duszy) zakłada istnienie nieświadomości człowieka, w której pomieszczane są nieświadome motywy. Nasza natura jest cudownie tajemnicza i skomplikowana...
chrzest dziecka ateisty może być czymś dobrym o ile rodzic nie kłamie w czasie liturgii chrztu i przynajmniej nie będzie utrudniał innym chrześcijańskiego wychowania dziecka.
Myślę że jeżeli ktoś na prawdę jest ateistą (jeżeli to w ogóle możliwe) to nie bedzie tylko dla tego dokonywał oficjalnej apostazji. Po prostu bedzie mu to zwisało co jest w papierach kościelnych.
Myślę że jeżeli ktoś na prawdę jest ateistą (jeżeli to w ogóle możliwe) to nie bedzie tylko dla tego dokonywał oficjalnej apostazji. Po prostu bedzie mu to zwisało co jest w papierach kościelnych.[/quote]
Przy okazji bierzmowania potrzebowałam wypisu z ksiąg i okazało się, że w księgach mnie nie ma, po mozolnych dochodzeniach znalazł się chłopiec z moimi danymi urodzenia i danymi rodziców. Ksiądz nie poprawił błędu. Tak mnie rozbawiła ta historia, że uznałam to za chichot losu:) Zapytałam mamy jak to się mogło stać dowiedziałam się, że ksiądz zapisucący moje dane był znacznie zanieczeźwiony:) Jak dziś to wspominam to się śmieję bo jest to cholernie niepoważne i niepoważną jest owa instytucja. Tak więc nie potrzebuję aktu apostazji. Taki wpis jak i wszystkie sakramenty nie mają dla mnie żadnego znaczenia w żadnym wymiarze ani społecznym, ani duchowym, ani mistycznym.
Z tego że zdarzają się lekarz w szpitalu pijący na dyżurze nie wynika jeszcze, że szpitale są niepoważnymi instytucjami...
Już 2 tygodnie temu miałem to odpisać - trochę mi zeszło :)
Był poruszony przypadek załatwiania kasy z unii w sposób powiedzmy dwuznaczny przez księdza na cele religijno podobne, oraz wożenia się brykami....
Przykład z mojego życia. W jednej z delegacji kolega bardzo miły zresztą, który mógł by być moim ojcem usilnie chciał mi zafundować kilka minut przyjemności w lesie sąsiadującym z drogą krajową. Bardzo mu na tym zależało. Sam ponoć wielokrotnie korzystał z podobnych usług i uważał to za jak najbardziej właściwe i dobre. Jednocześnie analogiczne zachowanie w przypadku duchownych uważał za coś bardzo obrzydliwego.
Irytuje mnie nierzadkie traktowanie księży całkiem inną miarą niż siebie samego. Nie potrafię zrozumieć jak ktoś złamanie ślubów małżeńskich uważa za coś bardzo dobrego, a złamanie ślubów kapłańskich za obrzydliwość.
Nie daleko pada jabłko od jabłoni i nikt nie jest idealny. Księża nie spadają z nieba, ale dorastają między nami. Jeżeli tylko uczeń w naszych szkołach chce być idealnie uczciwy i nic nie ściągać to delikatnie mówiąc często jest traktowany jak chory psychicznie. Dziwne było by (po ludzku patrząc) gdyby ksiądz wychowany w takiej atmosferze był idealnie uczciwy.
cdn.
Dlatego wielu księży, a nawet zakonników chciało by zniesienia celibatu. Może wtedy jawnie byli by bliżej życia, o którym często wygłaszają kazania.
Joseph Ratzinger nie ucieszył by się na takie dictum acerbum. W końcu to słudzy Kościoła Piotrowego. Doktryna niestety nie pozwala. No chyba że nastąpi przełom w polskim odłamie Kościoła Katolickiego, oderwą się od dogmatów Watykanu i utworzą własny Kościół Polski Maryjny. Zniosą celibat, podniosą stawki na niedzielnych kwestach i przesiądą sie na Bentley'e. Ojcu Dyrektorowi to by nawet pasowało. Mógłby część majątku przepisać na syna. Boże miej ich w swej opiece...
Ale co ma piernik do wiatraka? Ani odrobinę do celibatu nie nawiązałem.
Drogi myśleniczaninie nie ma "dogmatu watykańskiego" o celibacie! Pragnę Cię poinformować, że są w kościele katolickim "czynni" żonaci księża. Tacy,którym nas to pozwolił Benedykt, albo Jan Paweł...
Myślenie że zniesienie celibatu rozwiąże sex problemy duchowieństwa jest naiwne. Częściowo może tak, ale nie całkiem. Sam mam mieszane uczucia w kwestii celibatu. Księdza żonatego jestem w stanie sobie wyobrazić, ale zakonnika to już nie!
Widze że sie nie do końca rozumiemy. Rozmawiamy o Kościele Rzymsko Katolickim prawda? `Wiem coś na temat artykułów określających zasady i potrzebę "celibatu" na cele utrzymania majątków przez Watykan. Wystarczy poszukać odpowiednich źródeł. Jak chcą zniesienia celibatu, to niech zaczną płacić podatki jak każdy inny obywatel. Wolność seksualna za konkordat, jestem za!
"Osoby duchowne prawnie uznanych wyznań, osiągające przychody z opłat otrzymywanych w związku z pełnionymi funkcjami duszpasterskimi, opłacają od tych przychodów podatek dochodowy w formie ryczałtu od przychodów osób duchownych.... ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Podatek_dochodowy_od_os%C3%B3b_fizycznych )
Mowa o Kościele Katolickim! Ani raz w przed ostatnim poście nie sprecyzowałeś że masz na myśli część Kościoła Katolickiego jakim jest Kościół Rzymsko Katolicki. Jednak nawet w Kościele Rzymsko Katolickim celibat nie jest żadnym dogmatem wiary a jedynie regułą od której są wyjątki!
Gdyby Papież zniósł celibat (w sumie może to uczynić nawet jutro gdyby był przekonany że jest to dobre) to bardziej co innego niż majątki kościelne wzbudzało by moje obawy. Ostatnio można było zauważyć delikatnie mówiąc naciąganie faktów w mediach. Nie radził bym podchodzić bezkrytycznie do tych artykułów. Acha i majątek parafialny a prywatny księdza to nie jest to samo konto! Wolność seksualna to już całkiem inny osobny temat
no bójcie się Boga!! jak można krytykować księży przecież oni są nieskazitelni i doskonali, a wszelkie zarzuty to podłe oszczerstwa żydokomuny i cyklistów!!!
a tak poważnie to widzieliście ostatnio szopkę w Osieczanach? był tam Dziwisz, nawet drogę wstążkami przybrali żeby mu się podlizać! paranoja po prostu, dobrze, że asfaltu nie wypastowali!!!
Ja widzę duże korzyści ze zniesienia celibatu, otóż pojawiło by się dużo ba bardzo dużo nowych istnień i problem niżu demograficznego by zniknął. A posługa kapłańska była by czystą przyjemnością, a nie uf przykrym obowiązkiem.
Wstążkami w tym roku widziałem co najmniej dwukrotnie przybrana drogę do kościoła, choć Dziwisza nie uświadczyłem. Taka tradycja i zaskoczony jestem że wcześniej z tym na wsi albo w mieście się nie spotkałeś.
Krytykować księży można, a nawet czasami trzeba, ale nie jałowo i w odpowiedni sposób.
"[...]Krytykować księży można, a nawet czasami trzeba, ale nie jałowo i w odpowiedni sposób.[...]"
No tak, ale "odpowiedni sposób" z punktu widzenia księży czy krytykującego? A ponoć "cnota, żadnej krytyki się nie boi..."
Czego boi się kościół?
http://www.polskieradio.pl/jedynka/sygnalydnia/default.aspx?id=21242
"odpowiedni sposób" - mam na myśli głównie słowa Pana Jezusa zawarte w Ewangelii Mt 18,15-17
sh'ma założenie jest takie, że grzesznik ma "usłuchać" kościoła, a co jeśli kościół nie "usłucha" Ciebie? A co jeśli owym grzesznikiem jest Twój proboszcz, będziesz Go uważał za "poganina i celnika"?:) Zmienisz kościół?
Sh'ma jaki ten werset mógłby mieć sens, gdyby było więcej niż jeden Kościół? Gdybym ja podążał za Kalwinem i jego kościołem, a mój brat byłby niezależnym baptystą, czy zielonoświątkowcem, do którego kościoła mielibyśmy nasz spór oddać? 1 Kor 1,11-13:
Doniesiono mi bowiem o was, bracia moi, przez ludzi Chloe, że zdarzają się między wami spory. Myślę o tym, co każdy z was mówi: Ja jestem Pawła, a ja Apollosa; ja jestem Kefasa, a ja Chrystusa. Czyż Chrystus jest podzielony? Czyż Paweł został za was ukrzyżowany? Czyż w imię Pawła zostaliście ochrzczeni?
Święty Paweł tutaj wyraźnie ostrzega Koryntian przed podziałami i prosi o jedność. Podobnie prosi Efezjan, Ef 4,1-6:
A zatem zachęcam was ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania, jakim zostaliście wezwani, z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości. Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój. Jedno jest Ciało i jeden Duch, bo też zostaliście wezwani do jednej nadziei, jaką daje wasze powołanie. Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest. Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który [jest i działa] ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich.
Ale najbardziej wstrząsająca jest modlitwa o jedność samego Jezusa. J 17,19-23:
A za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie. Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś.
..."jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, ... aby świat uwierzył, żeś Ty mnie posłał... Wielkim skandalem jest podział chrześcijan i wszyscy powinniśmy robić wszystko, żeby ten stan się zakończył. Każdy z nas coś może zrobić w tym kierunku, czynem lub modlitwą. A jeżeli komuś jakiś duch coś innego podpowiada, warto się zastanowić, co to jest za duch... bo Duch Święty na pewno nie podpowiada niczego niezgodnego z nauką Biblii.
Zagłębiając sie bardziej w tekstach z Biblii, uśmiech pojawia sie na mojej twarzy. Oto dlaczego; Mt 6,19-21,24.
Relatywnie jak już sięgamy do Pisma Świętego to zgodnie z dyskusją pozwolę sobie pofolgować; Mt 7,24-27, Mt 16,18-19, zapomniane wersy dla niektórych polskich "księży medialnych" Iz 22,19-22.
A'popos samego "Kościoła" przypomnijcie sobie lub przeczytajcie te teksty; J 2,18-22, 1 Kor 3,16-17, 2 Kor 6,16, Ef 2,19-22. W tych wersetach Pismo Święte wskazuje na to, że to my tworzymy Świątynię. Czyli Świątynia jest nie tylko Ciałem Jezusa, Kościołem, ale my nią także jesteśmy. To my, tworząc Kościół, jesteśmy nową Świątynią, Nowym Jeruzalem, nową rzeczywistością, którą najpełniej można określić słowami "Królestwo Boże". Przypomnę słowa Jezusa do Szawła na drodze do Damaszku: "Dlaczego mnie prześladujesz?" Szaweł prześladował chrześcijan, Jezus utożsamia się tam ze swoim ludem.
Na zakończenie jeszcze jeden ważny fakt z Biblii, nota bene za którego przytoczenie w dyskusji z jednym "bardzo światłym księdzem" zostałem potraktowany "nie po chześcijańsku", po prostu księdzu nie mieściło sięw głowie że niektórzy młodzi ludzie znają doskonale Pismo Święte i znają te wersety o których Kościołowi mówić jest niewygodnie - Hbr 9,24-28.
Ofiara Jezusa jest doskonała i pełna i dlatego NIE MUSI być powtarzana, ale też jest wieczna, tzn. nigdy się niekończąca. Ponieważ jest ona składana w niebie, jest ponadczasowa. A oto werset na temat zasadności spowiedzi, która jest wymysłem Kościoła Katolickiego Hbr 10,25-27.
Parafrazując, zagłębiając się w Piśmie Świętym ukazuje ono konflikt pomiędzy dwoma Świątyniami. Jedną zbudowaną przez i dla "kapłanów" i tą drugą którą jest Jezus Chrystus. Chrystus niejednokrotnie "burzy" tę pierwszą, oferując zbawienie poprzez przyjęcie tej drugiej którą jest on sam i wiara w życie wieczne w Chrystusie. Budujemy ją w sobie a nie na obrzeżach miasta, na Osiedlu 1000 Lecia czy gdziekolwiek indziej. Chrystus tylko raz wchodzi do świątyni tylko po to by pokazać czym na prawdę stała się przez lata - targowiskiem gdzie "kupuje" się odkupienie. Jeśli "wybudujesz" świątynie w sobie, Bóg będzie mieszkał w Tobie, bo jest on zawsze i wszędzie nie tylko w kościele który jest tylko miejscem w którym kapłani zgromadzili "wyobrażenia o Bogu". W jakim celu? Chyba wszyscy znamy odpowiedz na to pytanie...
M007.
wożenie się samochodami... jeżeli tylko uczciwie nabyty to nie ma nic złego w tym że mają super samochody, choć było by lepiej jak mimo to by byli bardziej skromni w myśl słów św. Pawła...
Co do spowiedzi nie przekonałeś mnie.
Za Jednością też jestem,choć być może inaczej niż Ty.
Tak my jesteśmy Świątynią Boga, ale to nie znaczy że księża nie są potrzebni. Bóg jest w nas, ale to nie oznacza, że kościoły są nie potrzebne. Można by się bez nich obejść, ale po co sobie życie utrudniać. Eucharystia nie jest powtarzaniem ofiary Jezusa.
Twoja końcówka kojarzy mi się z filmem bodajże "Stygmaty" - filmem który w moim odczuciu jest typową próbą czynienia zła pod pozorem dobra. Zapewne w działalności księży jest to i owo nie tak, ale to nie oznacza, że oni i nasze kościoły są nam nie potrzebne. To że w PRLu były złe rzeczy nie znaczy iż wszystko wybudowana przez pzpr mamy burzyć! Zresztą dobre rzeczy też były...
Naiwnym było by myślenie, że wszyscy księża prowadzą święte życie tak samo jak naiwne jest wierzenie wszystkiemu co o księżach można usłyszeć w mediach. Gdyby "afery" wśród duchowieństwa były tak częste jak to sugerują media to tajnych współpracowników wśród księży była by wiekszość a nie może kilkunastoprocentowy odsetek jak to miało miejsce za PRLu. No i pozory!!! pozory mylą Niedawno jednego z księży z naszego powiatu widziałem w takiej sytuacji z dziećmi, że gdybym tych dzieci i ich ojca nie znał pomyślałbym że są synami tegoż kapłana. A wiem że tak nie jest. Powtarzam pozory mylą.
Marcin robi zakupy w supermarkecie. W kościele się modli. Dlatego uważam to porównanie za nietrafione. Marcin osobiście woli dać na tacę niż wepchnąć złotówkę w zad wózka na towar.
Marcin twierdzi, że religia bardziej deprawuje ludzi niż nabywanie nowych towarów. Być może dlatego, że jego tata sprzedaje na allegro tytoń, który rośnie u nich w ogrodzie. Jaki to ma związek z religią? Ano ma, jeden z liści ma kształt Matki Boskiej. Wniosek? Bóg jest wszędzie, nawet w hipermarkecie.
real to pogański hipermarket
Real Madryt to zarzewie konfliktu w domu Marcina!
A że ma murowany dom to często iskry lecą.