Zważając na teksty, niektórych z nas, należy wysnuć hipotezę że:
Kaczyński, nigdy nie powinien dojść do władzy, bo i tak zostanie zlikwidowany przy pierwszej okazji przez Putina.
Wypromował dziewięciu doktorów (pierwszym był Maciej Lasek). Przez dwa miesiące był w komitecie naukowym pierwszej konferencji smoleńskiej, skąd odszedł, bo - jak uważa - "profesor od lotnictwa był potrzebny organizatorom tylko po to, by potwierdzić ich hipotezy".
I tu jest pogrzebana cała sprawa związana ze Smoleńskiem. Dopóki to politycy będą się zajmować tą sprawą, dotąd wynik dochodzenia będzie z góry ustalony. Poszukiwane będą tylko tezy udowadniające potrzebne danym politykom wyniki.
Droga rządu do prawdy jest taka:
10 kwietnia -> gra polityczna -> [odgórne ustalenie] politycznie potrzebny wynik: katastrofa -> poszukiwanie wniosków i dowodów na podtrzymanie tezy -> spijanie politycznej śmietanki i zgarnianie wyborców -> znaczące zwiększenie szansy w wyborach parlamentarnych -> władza i pieniądze (wzrost podatków, słabe zarządzanie pieniędzmi z unii, brak ważnych reform... )
Droga opozycji:
10 kwietnia -> gra polityczna (taniec na grobach) -> [odgórne ustalenie] politycznie potrzebny wynik: zamach -> poszukiwanie wniosków i dowodów na podtrzymanie tezy -> spijanie politycznej śmietanki i zgarnianie wyborców -> znaczące zwiększenie szansy w wyborach parlamentarnych -> władza i pieniądze (katolicki szariat, Polska - krajem tylko dla politycznie poprawnych, podział społeczeństwa... )
Jak być powinno:
10 kwietnia -> powołanie pozapolitycznej grupy specjalistów -> analiza danych, generowanie wniosków -> generowanie wyniku: zamach lub katastrofa -> polscy politycy (bez względu na partię) spijają śmietankę jako godni zaufania pomimo podziałów.
Do katastrofy boeinga 777 doszło 8 marca. Wtedy to samolot z 239 osobami na pokładzie zniknął z radarów. Jego zaginięcie jest jedną z największych zagadek lotnictwa. Mimo upływu prawie miesiąca od tego tragicznego zdarzenia nadal nie udało się odnaleźć szczątków maszyny.
Holowany przez "Ocean Shield" lokalizator impulsów wykrył we wtorek dwa kolejne sygnały, które są zgodne z tymi emitowanymi przez czarne skrzynki samolotu. - Wierzę, że prowadzimy poszukiwania na odpowiednim obszarze, ale musimy zobaczyć szczątki, zanim potwierdzimy, że jest to miejsce katastrofy boeinga 777 - powiedział w rozmowie z CNN Angus Houston, szef grupy pracującej przy poszukiwaniach samolotu.
Brzozę raczej możemy wykluczyć ale jedno można doradzić Malezyjczykom-jeżeli nie znajdą czarnych skrzynek i wraku to jedyni eksperci na świecie którzy potrafią wyjaśnić przyczynę katastrofy bez tych drobiazgów są w Polsce w Komisji Laska.Macierewicza raczej trzeba wykluczyć bo on domaga się ciągle dowodów materialnych i uważany jest przez wielu za szamana a z usług szamanów rząd Malezji ponoć już korzystał.Widać jednak że Malezja to Trzeci Świat już od miesiąca szukają i nic a u nas niektórzy już 10 minut po katastrofie znali przyczyny a są tacy którzy śmią twierdzić że przyczyny były znane dużo wcześniej.
Też od wczoraj wierzę, że to był zamach (Smoleńsk), tak mnie jakoś od wczoraj naszło. Nie wiem na ile to będzie u mnie trwałe.
Martwię się o ewentualne stanowiska państwowe w przyszłości dla Kaczyńskiego,
jak długo Rosjanie pozwolą mu żyć jako przywódcy, nie będzie im jadł z ręki to zamach i po Kaczyńskim.
Wolałbym, aby już go ktoś zastąpił, dla jego dobra i bezpieczeństwa. Nie chciałbym przeżywać drugiego Wawelu.
Bono odwalasz nieźle robotę,pytasz o samolot malezyjski żeby odgrzać temat Kaczyńskiego.
Ja odpowiedziałam poważnie na pytanie że brzozę trzeba wykluczyć bo na oceanie raczej nie rosną a Ty dalej z Kaczyńskim.
Bono w roli Macierewicza a rebours , ciekawy wątek, defibrylator rzeczowy i sensowny - to i nieciekawy, lud potrzebuje teorii spiskowych, zrozumiał to doskonale bono, może to jedyna metoda na oszołomów wierzących w brednie Macierewicza, krówka zaś wmawia na siłę komuś [ Tuskowi ] najgorsze intencje, jak brak faktów, to trzeba wmówić złe intencje, to takie katolickie, to takie narodowe, to takie prawicowe, to takie pisowskie i kto tu sobie robi jaja z pogrzebu, a no bracia prawicowcy wmawiający nam zamach.
Przecież trzeba być naprawdę oszołomem aby wierzyć w złe intencje Rosji a wcześniej ZSRR.Przecież ten demokratyczny kraj w imię demokracji i wolności udzielił pomocy gnębionym mieszkańcom Krymu teraz ma zamiar pomagać innym gnębionym jak robił to poprzednik ZSRR z Węgrami w 1956 i Czechosłowacją w 1968 roku o Polsce nie piszę bo od 1945 roku dzięki wyzwoleńczej ,niezwyciężonej Armii Czerwonej była niepodległym krajem i dzięki patriotom takim jak Jaruzelski nie potrzebowała bratniej pomocy.
Putin nie potrzebuje nikogo likwidować w naszym kraju ma dość wielbicieli a ci którzy wątpili w jego dobre intencje z rozpaczy że się mylili sami żegnali się z tym światem bez pomocy bardzo drogiego polonu o liczbie atomowej 84.
Putin nie potrzebuje nikogo likwidować w naszym kraju ma dość wielbicieli a ci którzy wątpili w jego dobre intencje z rozpaczy że się mylili sami żegnali się z tym światem bez pomocy bardzo drogiego polonu o liczbie atomowej 84.
Sama sobie zaprzeczasz pisząc, że Putin nie potrzebuje nikogo likwidować w naszym kraju.
To znaczy że Lecha nie zlikwidował a teoria spiskowa jest propagandą przedwyborczą dla dla ciemnego ludu który : "wszystko kupi".
Zdaniem Jarosława Gugały z telewizji Polsat wpływ na to, że tak wiele osób wierzy w zamach, ma m.in. postawa dziennikarzy. - Media w sprawie katastrofy smoleńskiej pracowały fatalnie: szukając sensacji, łapiąc się każdego szczegółu, z którego można zrobić sensację. Jest cała grupa mediów, które zarobiły na tym ogromne pieniądze. Robiły to z upadlającej chęci zysku. Walnijmy się w pierś - my, media, robiliśmy ludziom wodę z mózgu! - apelował w "Poranku Radia TOK FM".
Większość Polaków uważa, że katastrofa smoleńska to zwykły wypadek lotniczy - wynika z sondażu przeprowadzonego dla "Gazety Wyborczej". Wskazują, że do katastrofy doprowadziły naciski na pilotów (32 proc.), błędy pilotów lub kontrolerów lotów (30 proc.), ogólny bałagan (29 proc.). Ale dla aż 23 proc. pytanych wydarzenia sprzed czterech lat to wynik zamachu lub spisku.
Logika o zamachu ludzi sympatyzujących z pis, jest bardzo nielogiczna. Udowadniają w ten sposób, że ugrupowanie J. Kaczyńskiego, nigdy nie powinno (w czasie rządów Putina) dojść do władzy. Powód prosty jeżeli Putin zabił jednego Kaczyńskiego, zabije i drugiego.
Więc ludzie z PiSu albo to była zwykła katastrofa i Pis ubiega sie o władzę, albo to był zamach i pis czeka w poczekalni jak Putin odejdzie.
Czemu nie można uwierzyćświadkowi: W momencie, kiedy doszło do spotkania między premierem Tuskiem i Putinem byłem w pobliżu i obserwowałem ich. Byłem zbyt daleko na to, by usłyszeć, co mówią do siebie, ale na tyle blisko, żeby zobaczyć, że Putin po prostu się wzruszył. To był autentycznie ludzki odruch, niezbyt częsty u polityków. Praktycznie objął premiera Tuska w chwili, gdy tamten prawie upadł - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Tomasz Turowski, dyplomata, który 10 kwietnia 2010 roku miał witać prezydenta Lecha Kaczyńskiego na lotnisku w Smoleńsku.
W całej tej dyskusji o Smoleńsku porażające jest jedno-dla wielu zagrożeniem dla Polski nie jest Putin i jego imperialne zapędy ale PiS.Gdyby zagrożona była suwerenność kraju podobnie jak dzieje się to na Ukrainie ciekawe po czyjej stronie staną przyjaciele największego demokraty na wschód o Bugu,po czyjej stronie staną wychowankowie GRU i szkoleni w Moskwie wojskowi na czele z Dukaczewskim?Po czyjej stronie stanie wielki przyjaciel Rosji Ciosek którego ktoś nazwał kiedyś ambasadorem Rosji biegle władającym językiem polskim?Po czyjej stronie staną ci co brali w dolarach kredyt w Moskwie dla stworzenia nowoczesnej partii lewicowej która nie ma nic wspólnego ze swoją poprzedniczką?Itd.Jeżeli PiS jest największym wrogiem III RP a zarazem wrogiem Rosji to logiczne że nie mogą stanąć po tej samej stronie co PiS czyli po czyjej?
Przeczytałeś ? Śmiechu warte te Wasze sondaże :-) ...
Oprócz tego dobry wywiad w Onecie powinien dać do myślenia czytającym:
Marek Poznański, obecnie poseł Twojego Ruchu, był jednym z członków grupy archeologów, którzy w październiku 2010 roku przez dwa tygodnie badali teren katastrofy smoleńskiej. W rozmowie z Onetem podkreśla, że dopiero na miejscu "mógł stwierdzić, że to, co słyszał, w mediach i z ust polskich polityków w kwestii przebadania miejsca katastrofy to jedno wielkie nieporozumienie".
- Podczas wstępnego rekonesansu miejsca upadku samolotu znaleźliśmy ludzkie szczątki. Wtedy zrozumiałem jak wiele zaniedbań jest w kwestii katastrofy, jak wiele osób kłamało na ten temat, i jak trudno będzie cokolwiek wyjaśnić. To był jeden wielki bałagan i zero odpowiedzialności urzędników po stronie polskiej, jak i rosyjskiej - relacjonuje Poznański. - Odnajdując elementy aparatury pokładowej, fragmenty elektroniki samolotu, zastanawiałem się jak "eksperci" mogą cokolwiek rekonstruować, na jakiej podstawie? - dodał.
Poseł TR ocenia, że miejsce upadku Tu-154M powinno być ponownie przebadane w całości, "jak najdokładniej, z zachowaniem zachodnich standardów". Dzięki temu wyeksplorowane, namierzone i odpowiednio zabezpieczone zostałyby wszystkie przedmioty, fragmenty samolotu oraz fragmenty ciał pasażerów.
- Warto wspomnieć, iż jesienią 2010 roku mogliśmy badać jedynie powierzchniowo miejsce katastrofy, bo wkopywanie się w grunt było zabronione. Fragmenty samolotu powinny być ułożone w jakimś hangarze, tak by móc zrekonstruować samolot w każdym szczególe. Warto pamiętać, że w miejscu upadku znajduje się jeszcze znaczna część samolotu i wiele fragmentów ciał, które z upływem czasu w skutek przemarzania gruntu będą przenikać na powierzchnię - zaznaczył Poznański.
Poznański stwierdził również, że na płycie lotniska znajduje się jedynie część samolotu, jako że "znaczna" jego część m.in. elementy szkieletu, wyposażenie, elektryka itd. znajduje się w dwóch hangarach zlokalizowanych niedaleko wraku na płycie lotniska. - Wykonane przeze mnie zdjęcia tego, co tam się znajduje, pokazują jak wiele jest uchybień w kwestii badań i należytego zabezpieczania dowodów tej katastrofy - dodał.
Pomimo upływu czterech lat od katastrofy, wrak prezydenckiego Tu-154 nadal znajduje się w Rosji; zdaniem posła TR, nieprzypadkowo. - Rosjanie nie zwrócą nam wraku, bo mają w tym interes. Widzą jak Polacy gryzą się między sobą w kwestii Tu-154M i będą dalej wykorzystywać kwestię katastrofy smoleńskiej, by nas rozgrywać - ocenił.
Zdaniem Poznańskiego, polski rząd powinien cały czas domagać się oddania samolotu przez Rosjan, ponieważ jest on własnością Polski, a sposób w jaki wrak został zabezpieczony i przebadany "budzi wiele wątpliwości".
- Nie widziałem ani razu wyników badań archeologów z jesieni 2010 roku, a wnoszą one bardzo dużo. To namierzone fragmenty pomiędzy drogą dojazdową do Smoleńska, a bezpośrednim miejscem upadku wnoszą wiele informacji do kwestii rekonstrukcji ostatnich sekund lotu prezydenckiego samolotu - mówi poseł w rozmowie z Onetem.
- Nieprzemieszczone fragmenty poszycia Tu-154M z różnymi śladami zniszczenia, ich rozmieszczenie, co jest interpretowane przez Antoniego Macierewicza jako dowód wybuchu, nie zostały należycie przebadane i wykorzystane w toku prowadzonego śledztwa - zaznaczył Poznański.
Ciekawe że do takich wniosków dochodzi człowiek z partii biłgorajskiego bimbrownika. Ale jednak.
W zasadzie ta dyskusja jest bez sensu bo żadna z tych 4 polskich ekip nie miała w porę dostępu do miejsca zdarzenia i kluczowych dowodów. Miller i jego ludzie skopiowali MAK z błędem ( zła wysokość przełamania słynnej brzozy) a zdjęcia to se chyba z neta wzięli. Prokuratura to tam była chyba z dwa lata po wszystkim podobnie jaki i Laski i jego kompani. Macierewicze kminią że jest coś nie tak ale mogą się tylko do obliczeń matematyczno-fizycznych i pracy na komputerkach w ciepłych pokoikach ograniczyć. Ogólnie porażka na całej linii.
To tak jakbym poszedł na grzyby do lasu i znalazł trupa przy okazji. Zadzwonił na Policję a ta nie wysyłając na miejsce nikogo tylko na podstawie mojej relacji wydała opinię że śmierć nastąpiła w sposób naturalny, podobnież prokuratura na podstawie tego co "ustaliła" Policja umorzyła śledztwo..
Życzę miłego dnia...
Poznański stwierdził również, że na płycie lotniska znajduje się jedynie część samolotu, jako że "znaczna" jego część m.in. elementy szkieletu, wyposażenie, elektryka itd. znajduje się w dwóch hangarach zlokalizowanych niedaleko wraku na płycie lotniska. - Wykonane przeze mnie zdjęcia tego, co tam się znajduje, pokazują jak wiele jest uchybień w kwestii badań i należytego zabezpieczania dowodów tej katastrofy - dodał.
Pomimo upływu czterech lat od katastrofy, wrak prezydenckiego Tu-154 nadal znajduje się w Rosji; zdaniem posła TR, nieprzypadkowo. - Rosjanie nie zwrócą nam wraku, bo mają w tym interes. Widzą jak Polacy gryzą się między sobą w kwestii Tu-154M i będą dalej wykorzystywać kwestię katastrofy smoleńskiej, by nas rozgrywać - ocenił.
.
1)No wiec sprawa jest prosta, wrak sprowadzony do Polski nie przedstawia żadnej wartości bo hangary są już pewnie puste!
2) W czasie sekcji zwłok pacjenta zmarłego w szpitalu, stwierdzono, że zaniedbał wszelaka profilaktykę, zachwiał się i wpadł pod samochód ( stwierdzono, że wcześniej miał niezdiagnozowaną cukrzycę ), śledztwo trwa już cztery lata i dalej nie ma winnych, kierowca zobaczył go w ostatniej chwili a lekarz rodzinny nie zdiagnozował choroby, bo pacjent do lekarza nie chodził.
3) W katastrofie smoleńskiej zginął prezydent, jego małżonka, współpracownicy, ludzie z pis i pozostałe ofiary.
4) J.K. przemawiał i mówił, że Prezydent leciał do Smoleńska mówić prawdę bo no tylko wiedział jakie zło płynie ze wschodu.
J.K. nie powtórzy sukcesu swojego brata, bo mimo że głosi ta samą prawdę jeszcze bardziej donośnie, wciąż żyje, nikt go zatem nie zapamięta jako męża stanu.
Przykre to co piszę, ale trzeba w podejrzanych okolicznościach zginąć, aby zostać mężem stanu.
Gdyby dzisiaj Prezydent żył, nie byłby oczywiście już prezydentem, chodził by może na uczelnię, pisał pamiętniki, jeździł na spotkania pisu a Putin otaczał by kordonem wojsk Ukrainę, zamieniał hrywnę na ruble na Krymie i na pytanie dziennikarzy były prezydent Kaczyński, odpowiadał by," ja wiedziałem że tak będzie" a zespół wyznawców by mu wtórował " aha, aha."
Jedynym prezydentem po 90 r. który dokonał czegoś spektakularnego był Lech Wałęsa.
To on swoimi zabiegami wyprowadził wojska rosyjskie z tego kraju.
Dzięki niemu prezydentem później mógł zostać L.Kaczyński ze swoją polityką rusofobii.
Ten Wałęsa, wyzywany od Bolków i zdrajców, gdyby uznać te pomyje wylewane na niego za prawdziwe, przyczynił się w okresie swojej prezydentury Polsce tak,
jak św.Piotr chrześcijaństwu, najpierw z nim walczył, później okazał się diamentem.
Podobnie Paweł, czyż nie zaparł się po trzykroć Chrystusa, by później przewodzić kościołowi.
Po efektach ich poznacie.
Lech Kaczyński osiągnął efekt Św. Jana , który był oddanym idei i umiłowanym uczniem Chrystusa, ale żadnego spektakularnego dzieła nie dokonał.
Zważając na teksty, niektórych z nas, należy wysnuć hipotezę że:
Kaczyński, nigdy nie powinien dojść do władzy, bo i tak zostanie zlikwidowany przy pierwszej okazji przez Putina.
I tu jest pogrzebana cała sprawa związana ze Smoleńskiem. Dopóki to politycy będą się zajmować tą sprawą, dotąd wynik dochodzenia będzie z góry ustalony. Poszukiwane będą tylko tezy udowadniające potrzebne danym politykom wyniki.
Droga rządu do prawdy jest taka:
10 kwietnia -> gra polityczna -> [odgórne ustalenie] politycznie potrzebny wynik: katastrofa -> poszukiwanie wniosków i dowodów na podtrzymanie tezy -> spijanie politycznej śmietanki i zgarnianie wyborców -> znaczące zwiększenie szansy w wyborach parlamentarnych -> władza i pieniądze (wzrost podatków, słabe zarządzanie pieniędzmi z unii, brak ważnych reform... )
Droga opozycji:
10 kwietnia -> gra polityczna (taniec na grobach) -> [odgórne ustalenie] politycznie potrzebny wynik: zamach -> poszukiwanie wniosków i dowodów na podtrzymanie tezy -> spijanie politycznej śmietanki i zgarnianie wyborców -> znaczące zwiększenie szansy w wyborach parlamentarnych -> władza i pieniądze (katolicki szariat, Polska - krajem tylko dla politycznie poprawnych, podział społeczeństwa... )
Jak być powinno:
10 kwietnia -> powołanie pozapolitycznej grupy specjalistów -> analiza danych, generowanie wniosków -> generowanie wyniku: zamach lub katastrofa -> polscy politycy (bez względu na partię) spijają śmietankę jako godni zaufania pomimo podziałów.
Amen.
Do katastrofy boeinga 777 doszło 8 marca. Wtedy to samolot z 239 osobami na pokładzie zniknął z radarów. Jego zaginięcie jest jedną z największych zagadek lotnictwa. Mimo upływu prawie miesiąca od tego tragicznego zdarzenia nadal nie udało się odnaleźć szczątków maszyny.
Holowany przez "Ocean Shield" lokalizator impulsów wykrył we wtorek dwa kolejne sygnały, które są zgodne z tymi emitowanymi przez czarne skrzynki samolotu. - Wierzę, że prowadzimy poszukiwania na odpowiednim obszarze, ale musimy zobaczyć szczątki, zanim potwierdzimy, że jest to miejsce katastrofy boeinga 777 - powiedział w rozmowie z CNN Angus Houston, szef grupy pracującej przy poszukiwaniach samolotu.
Co o tym sądzicie, zamach czy katastrofa?
Brzozę raczej możemy wykluczyć ale jedno można doradzić Malezyjczykom-jeżeli nie znajdą czarnych skrzynek i wraku to jedyni eksperci na świecie którzy potrafią wyjaśnić przyczynę katastrofy bez tych drobiazgów są w Polsce w Komisji Laska.Macierewicza raczej trzeba wykluczyć bo on domaga się ciągle dowodów materialnych i uważany jest przez wielu za szamana a z usług szamanów rząd Malezji ponoć już korzystał.Widać jednak że Malezja to Trzeci Świat już od miesiąca szukają i nic a u nas niektórzy już 10 minut po katastrofie znali przyczyny a są tacy którzy śmią twierdzić że przyczyny były znane dużo wcześniej.
Też od wczoraj wierzę, że to był zamach (Smoleńsk), tak mnie jakoś od wczoraj naszło. Nie wiem na ile to będzie u mnie trwałe.
Martwię się o ewentualne stanowiska państwowe w przyszłości dla Kaczyńskiego,
jak długo Rosjanie pozwolą mu żyć jako przywódcy, nie będzie im jadł z ręki to zamach i po Kaczyńskim.
Wolałbym, aby już go ktoś zastąpił, dla jego dobra i bezpieczeństwa. Nie chciałbym przeżywać drugiego Wawelu.
Bono odwalasz nieźle robotę,pytasz o samolot malezyjski żeby odgrzać temat Kaczyńskiego.
Ja odpowiedziałam poważnie na pytanie że brzozę trzeba wykluczyć bo na oceanie raczej nie rosną a Ty dalej z Kaczyńskim.
To uważasz, że go Putin nie zlikwiduje? Zlikwidował ciepłe kluchy, to załatwi z lubością, brzytwę.
http://niezalezna.pl/53942-tvn-polsat-i-tvp-na-kursie-i-na-sciezce-jak-zmanipulowano-konferencje-macierewicza
Zobaczcie na własne oczy jak media manipulują.
Jak tu oglądać TVP, Polsat czy TVP?!
Bono w roli Macierewicza a rebours , ciekawy wątek, defibrylator rzeczowy i sensowny - to i nieciekawy, lud potrzebuje teorii spiskowych, zrozumiał to doskonale bono, może to jedyna metoda na oszołomów wierzących w brednie Macierewicza, krówka zaś wmawia na siłę komuś [ Tuskowi ] najgorsze intencje, jak brak faktów, to trzeba wmówić złe intencje, to takie katolickie, to takie narodowe, to takie prawicowe, to takie pisowskie i kto tu sobie robi jaja z pogrzebu, a no bracia prawicowcy wmawiający nam zamach.
Przecież trzeba być naprawdę oszołomem aby wierzyć w złe intencje Rosji a wcześniej ZSRR.Przecież ten demokratyczny kraj w imię demokracji i wolności udzielił pomocy gnębionym mieszkańcom Krymu teraz ma zamiar pomagać innym gnębionym jak robił to poprzednik ZSRR z Węgrami w 1956 i Czechosłowacją w 1968 roku o Polsce nie piszę bo od 1945 roku dzięki wyzwoleńczej ,niezwyciężonej Armii Czerwonej była niepodległym krajem i dzięki patriotom takim jak Jaruzelski nie potrzebowała bratniej pomocy.
Putin nie potrzebuje nikogo likwidować w naszym kraju ma dość wielbicieli a ci którzy wątpili w jego dobre intencje z rozpaczy że się mylili sami żegnali się z tym światem bez pomocy bardzo drogiego polonu o liczbie atomowej 84.
Sama sobie zaprzeczasz pisząc, że Putin nie potrzebuje nikogo likwidować w naszym kraju.
To znaczy że Lecha nie zlikwidował a teoria spiskowa jest propagandą przedwyborczą dla dla ciemnego ludu który : "wszystko kupi".
@Bono - widać, że nie zrozumiałeś ironii @Krówki123.
Ale z Twoim poziomem ...
Zdaniem Jarosława Gugały z telewizji Polsat wpływ na to, że tak wiele osób wierzy w zamach, ma m.in. postawa dziennikarzy. - Media w sprawie katastrofy smoleńskiej pracowały fatalnie: szukając sensacji, łapiąc się każdego szczegółu, z którego można zrobić sensację. Jest cała grupa mediów, które zarobiły na tym ogromne pieniądze. Robiły to z upadlającej chęci zysku. Walnijmy się w pierś - my, media, robiliśmy ludziom wodę z mózgu! - apelował w "Poranku Radia TOK FM".
Większość Polaków uważa, że katastrofa smoleńska to zwykły wypadek lotniczy - wynika z sondażu przeprowadzonego dla "Gazety Wyborczej". Wskazują, że do katastrofy doprowadziły naciski na pilotów (32 proc.), błędy pilotów lub kontrolerów lotów (30 proc.), ogólny bałagan (29 proc.). Ale dla aż 23 proc. pytanych wydarzenia sprzed czterech lat to wynik zamachu lub spisku.
heheh, została Wam jeszcze jakaś telewizja, której wierzycie ? Może TV Republika z ich "reportażami" ? :)
Logika o zamachu ludzi sympatyzujących z pis, jest bardzo nielogiczna. Udowadniają w ten sposób, że ugrupowanie J. Kaczyńskiego, nigdy nie powinno (w czasie rządów Putina) dojść do władzy. Powód prosty jeżeli Putin zabił jednego Kaczyńskiego, zabije i drugiego.
Więc ludzie z PiSu albo to była zwykła katastrofa i Pis ubiega sie o władzę, albo to był zamach i pis czeka w poczekalni jak Putin odejdzie.
Czemu nie można uwierzyćświadkowi: W momencie, kiedy doszło do spotkania między premierem Tuskiem i Putinem byłem w pobliżu i obserwowałem ich. Byłem zbyt daleko na to, by usłyszeć, co mówią do siebie, ale na tyle blisko, żeby zobaczyć, że Putin po prostu się wzruszył. To był autentycznie ludzki odruch, niezbyt częsty u polityków. Praktycznie objął premiera Tuska w chwili, gdy tamten prawie upadł - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Tomasz Turowski, dyplomata, który 10 kwietnia 2010 roku miał witać prezydenta Lecha Kaczyńskiego na lotnisku w Smoleńsku.
W całej tej dyskusji o Smoleńsku porażające jest jedno-dla wielu zagrożeniem dla Polski nie jest Putin i jego imperialne zapędy ale PiS.Gdyby zagrożona była suwerenność kraju podobnie jak dzieje się to na Ukrainie ciekawe po czyjej stronie staną przyjaciele największego demokraty na wschód o Bugu,po czyjej stronie staną wychowankowie GRU i szkoleni w Moskwie wojskowi na czele z Dukaczewskim?Po czyjej stronie stanie wielki przyjaciel Rosji Ciosek którego ktoś nazwał kiedyś ambasadorem Rosji biegle władającym językiem polskim?Po czyjej stronie staną ci co brali w dolarach kredyt w Moskwie dla stworzenia nowoczesnej partii lewicowej która nie ma nic wspólnego ze swoją poprzedniczką?Itd.Jeżeli PiS jest największym wrogiem III RP a zarazem wrogiem Rosji to logiczne że nie mogą stanąć po tej samej stronie co PiS czyli po czyjej?
Po tej stronie, gdzie stało ZOMO.
Na kursie i na ścieżce tak jak nasza propaganda też niezmiennie na kursie
http://wpolityce.pl/smolensk/190862-rosyjski-nawigator-grupa-kierowania-lotami-robila-wszystko-zeby-zaloge-tu-154-zbic-z-tropu
Krówko 123 ty się powinnaś podpisywać maciarewicz123
bono- co do sondażu poczytaj sobie tutaj jak został przeprowadzony ->
http://www.zelaznalogika.net/dajcie-mi-ankiete-a-zrobie-prawidlowe-wyniki/
Przeczytałeś ? Śmiechu warte te Wasze sondaże :-) ...
Oprócz tego dobry wywiad w Onecie powinien dać do myślenia czytającym:
Marek Poznański, obecnie poseł Twojego Ruchu, był jednym z członków grupy archeologów, którzy w październiku 2010 roku przez dwa tygodnie badali teren katastrofy smoleńskiej. W rozmowie z Onetem podkreśla, że dopiero na miejscu "mógł stwierdzić, że to, co słyszał, w mediach i z ust polskich polityków w kwestii przebadania miejsca katastrofy to jedno wielkie nieporozumienie".
- Podczas wstępnego rekonesansu miejsca upadku samolotu znaleźliśmy ludzkie szczątki. Wtedy zrozumiałem jak wiele zaniedbań jest w kwestii katastrofy, jak wiele osób kłamało na ten temat, i jak trudno będzie cokolwiek wyjaśnić. To był jeden wielki bałagan i zero odpowiedzialności urzędników po stronie polskiej, jak i rosyjskiej - relacjonuje Poznański. - Odnajdując elementy aparatury pokładowej, fragmenty elektroniki samolotu, zastanawiałem się jak "eksperci" mogą cokolwiek rekonstruować, na jakiej podstawie? - dodał.
Poseł TR ocenia, że miejsce upadku Tu-154M powinno być ponownie przebadane w całości, "jak najdokładniej, z zachowaniem zachodnich standardów". Dzięki temu wyeksplorowane, namierzone i odpowiednio zabezpieczone zostałyby wszystkie przedmioty, fragmenty samolotu oraz fragmenty ciał pasażerów.
- Warto wspomnieć, iż jesienią 2010 roku mogliśmy badać jedynie powierzchniowo miejsce katastrofy, bo wkopywanie się w grunt było zabronione. Fragmenty samolotu powinny być ułożone w jakimś hangarze, tak by móc zrekonstruować samolot w każdym szczególe. Warto pamiętać, że w miejscu upadku znajduje się jeszcze znaczna część samolotu i wiele fragmentów ciał, które z upływem czasu w skutek przemarzania gruntu będą przenikać na powierzchnię - zaznaczył Poznański.
Poznański stwierdził również, że na płycie lotniska znajduje się jedynie część samolotu, jako że "znaczna" jego część m.in. elementy szkieletu, wyposażenie, elektryka itd. znajduje się w dwóch hangarach zlokalizowanych niedaleko wraku na płycie lotniska. - Wykonane przeze mnie zdjęcia tego, co tam się znajduje, pokazują jak wiele jest uchybień w kwestii badań i należytego zabezpieczania dowodów tej katastrofy - dodał.
Pomimo upływu czterech lat od katastrofy, wrak prezydenckiego Tu-154 nadal znajduje się w Rosji; zdaniem posła TR, nieprzypadkowo. - Rosjanie nie zwrócą nam wraku, bo mają w tym interes. Widzą jak Polacy gryzą się między sobą w kwestii Tu-154M i będą dalej wykorzystywać kwestię katastrofy smoleńskiej, by nas rozgrywać - ocenił.
Zdaniem Poznańskiego, polski rząd powinien cały czas domagać się oddania samolotu przez Rosjan, ponieważ jest on własnością Polski, a sposób w jaki wrak został zabezpieczony i przebadany "budzi wiele wątpliwości".
- Nie widziałem ani razu wyników badań archeologów z jesieni 2010 roku, a wnoszą one bardzo dużo. To namierzone fragmenty pomiędzy drogą dojazdową do Smoleńska, a bezpośrednim miejscem upadku wnoszą wiele informacji do kwestii rekonstrukcji ostatnich sekund lotu prezydenckiego samolotu - mówi poseł w rozmowie z Onetem.
- Nieprzemieszczone fragmenty poszycia Tu-154M z różnymi śladami zniszczenia, ich rozmieszczenie, co jest interpretowane przez Antoniego Macierewicza jako dowód wybuchu, nie zostały należycie przebadane i wykorzystane w toku prowadzonego śledztwa - zaznaczył Poznański.
Ciekawe że do takich wniosków dochodzi człowiek z partii biłgorajskiego bimbrownika. Ale jednak.
W zasadzie ta dyskusja jest bez sensu bo żadna z tych 4 polskich ekip nie miała w porę dostępu do miejsca zdarzenia i kluczowych dowodów. Miller i jego ludzie skopiowali MAK z błędem ( zła wysokość przełamania słynnej brzozy) a zdjęcia to se chyba z neta wzięli. Prokuratura to tam była chyba z dwa lata po wszystkim podobnie jaki i Laski i jego kompani. Macierewicze kminią że jest coś nie tak ale mogą się tylko do obliczeń matematyczno-fizycznych i pracy na komputerkach w ciepłych pokoikach ograniczyć. Ogólnie porażka na całej linii.
To tak jakbym poszedł na grzyby do lasu i znalazł trupa przy okazji. Zadzwonił na Policję a ta nie wysyłając na miejsce nikogo tylko na podstawie mojej relacji wydała opinię że śmierć nastąpiła w sposób naturalny, podobnież prokuratura na podstawie tego co "ustaliła" Policja umorzyła śledztwo..
Życzę miłego dnia...
1)No wiec sprawa jest prosta, wrak sprowadzony do Polski nie przedstawia żadnej wartości bo hangary są już pewnie puste!
2) W czasie sekcji zwłok pacjenta zmarłego w szpitalu, stwierdzono, że zaniedbał wszelaka profilaktykę, zachwiał się i wpadł pod samochód ( stwierdzono, że wcześniej miał niezdiagnozowaną cukrzycę ), śledztwo trwa już cztery lata i dalej nie ma winnych, kierowca zobaczył go w ostatniej chwili a lekarz rodzinny nie zdiagnozował choroby, bo pacjent do lekarza nie chodził.
3) W katastrofie smoleńskiej zginął prezydent, jego małżonka, współpracownicy, ludzie z pis i pozostałe ofiary.
4) J.K. przemawiał i mówił, że Prezydent leciał do Smoleńska mówić prawdę bo no tylko wiedział jakie zło płynie ze wschodu.
J.K. nie powtórzy sukcesu swojego brata, bo mimo że głosi ta samą prawdę jeszcze bardziej donośnie, wciąż żyje, nikt go zatem nie zapamięta jako męża stanu.
Przykre to co piszę, ale trzeba w podejrzanych okolicznościach zginąć, aby zostać mężem stanu.
Gdyby dzisiaj Prezydent żył, nie byłby oczywiście już prezydentem, chodził by może na uczelnię, pisał pamiętniki, jeździł na spotkania pisu a Putin otaczał by kordonem wojsk Ukrainę, zamieniał hrywnę na ruble na Krymie i na pytanie dziennikarzy były prezydent Kaczyński, odpowiadał by," ja wiedziałem że tak będzie" a zespół wyznawców by mu wtórował " aha, aha."
Jedynym prezydentem po 90 r. który dokonał czegoś spektakularnego był Lech Wałęsa.
To on swoimi zabiegami wyprowadził wojska rosyjskie z tego kraju.
Dzięki niemu prezydentem później mógł zostać L.Kaczyński ze swoją polityką rusofobii.
Ten Wałęsa, wyzywany od Bolków i zdrajców, gdyby uznać te pomyje wylewane na niego za prawdziwe, przyczynił się w okresie swojej prezydentury Polsce tak,
jak św.Piotr chrześcijaństwu, najpierw z nim walczył, później okazał się diamentem.
Podobnie Paweł, czyż nie zaparł się po trzykroć Chrystusa, by później przewodzić kościołowi.
Po efektach ich poznacie.
Lech Kaczyński osiągnął efekt Św. Jana , który był oddanym idei i umiłowanym uczniem Chrystusa, ale żadnego spektakularnego dzieła nie dokonał.
:)