bono napisał/a:. Bono nie wszystkim upadek innych poprawia samopoczucie ,nie każdy delektuje się czyimś bólem są ludzie dobrzy którzy swą dobrocią zarażają innych ....ludzie o otwartym umyśle którzy swą wiedzą potrafią podzielić się z innymi ....są ludzie wrażliwi na krzywde innych.....są ludzie na których można polegać.....są też ludzie którzy wierzą w to ,że co dają z siebie innym powraca do nich z dziesięciokrotnie większą siłą za wcześniejsze czyny . .
Masz ode mnie wielkiego plusa za ten tekst, z którego to Twojego cytatu usunąłem:
"Więc nie ciesz się dziadku z czyjegoś upadku"
Bo nie wiem kogo miałaś na myśli.
Zapoznaj się z pojęciem "myśli technologicznej" a zrozumiesz, że te silniki VW w Polsce czy wiele innych podanych przez Ciebie przykładów nie mają z Polską nic wspólnego.[/quote]
A jak zakwalifikować taką myśl technologiczną i wzornictwo, w przypadku obuwia?
Obuwie produkowane w Polsce jest wysyłane na cały świat pod innymi markami, np. Spółka Łuksja, produkująca dla takich marek jak Monnari, Marc Aurel, Paule Vasseur, Caterina czy Burberry.
Jak zakwalifikować taką produkcję, jej technologię i wzornictwo, zwłaszcza, że te firmy nie każą sobie robić dla siebie odpowiedniego swojego wzoru, tylko, propozycja firmy jest kupowana a następnie firmowana przez pośrednika.
Zapoznaj się z pojęciem "myśli technologicznej" a zrozumiesz, że te silniki VW w Polsce czy wiele innych podanych przez Ciebie przykładów nie mają z Polską nic wspólnego.A jak zakwalifikować taką myśl technologiczną i wzornictwo, w przypadku obuwia?
Obuwie produkowane w Polsce jest wysyłane na cały świat pod innymi markami, np. Spółka Łuksja, produkująca dla takich marek jak Monnari, Marc Aurel, Paule Vasseur, Caterina czy Burberry.
Jak zakwalifikować taką produkcję, jej technologię i wzornictwo, zwłaszcza, że te firmy nie każą sobie robić dla siebie odpowiedniego swojego wzoru, tylko, propozycja firmy jest kupowana a następnie firmowana przez pośrednika.
Tutaj jest trochę inaczej, niż z tymi silnikami - pomysł jest rodzimy, firma sprzedaje towar, własną ideę, a nie outsource'uje ludzi i sprzęt, jak to jest zapewne w przypadku VW. Jest też i większy powód do dumy. Ale z drugiej strony, takie Monnari, to też [i]nasze[/i] ;)
Proponuję w starej, prostej wikipedii wpisać kategorię "polskie wynalazki" żeby zrozumieć, że słabe przychody z technologii do budżetu naszego kraju nie są efektem braków w Narodzie lecz odwiecznej nieudolności władzy.
Jeżeli cały czas będziemy się zakompleksiać poczuciem winy, braku własnych technologii, to przegoni nas wiele państw, którzy takiego kompleksu nie mają. Wręcz odwrotnie, chodzą z wysoko podniesioną głową i są dumni ze swojego pochodzenia.
Poza Wielką Brytanią,Francją Niemcami, Włochami, Szwecją w Europie pozostałe mają równie wielkie osiągnięcia jak Polska a nie kajają się.
Na świecie takich państw jest bez liku.
Proponuję w starej, prostej wikipedii wpisać kategorię "polskie wynalazki" żeby zrozumieć, że słabe przychody z technologii do budżetu naszego kraju nie są efektem braków w Narodzie lecz odwiecznej nieudolności władzy.
Miałem na myśli raczej to, że osoby decyzyjne nie potrafią wykorzystać potencjału naszych naukowców.
Gospodarki Polski i Wielkiej Brytanii wyglądają tak dobrze, że aż zaskakują ekspertów. Ale wzrost Polski jest stabilniejszy i bardziej zrównoważony– pisze tygodnik 'Economist' w najnowszym wydaniu.
Różne poziomy cen powodują, że siła nabywcza podobnych wynagrodzeń jest inna. Dlatego policzyliśmy ile za jedną średnią płacę w każdym kraju można kupić takich samych koszyków dóbr. Posłużyliśmy się przy tym statystykami Eurostatu za 2012 rok na temat poziomu cen. I okazało się, że różnice są znacznie mniejsze.
W tym zestawieniu Polska zajmuje 17. miejsce i wyprzedza wszystkie kraje regionu z wyjątkiem Słowenii. Za nami znalazły się także takie państwa jak Portugalia czy Grecja, wyprzedza nas jednak Hiszpania, która co prawda jest dwa miejsca wyżej, ale różnica w sile nabywczej jest znacząca. Choć Szwajcaria pozostaje na czele stawki to jej obywatele mają siłę nabywczą nawet nie dwuipółkrotnie większą od Polaków (poprzednio różnica była sześciokrotna), a Niemcy nie mają nawet dwukrotnego przebicia (wcześniej czterokrotne).
Dane pokazują także podział na „starą” i „nową” Europę, chociaż nie dotyczy to wspomnianych już Portugalii i Grecji, ani Cypru, który nagle znalazł się na podium, dzięki niskim podatkom od płac.
Zobacz także: Co oznacza średnia płaca?
Skąd się bierze taka różnica? Ekonomiści w pierwszej kolejności wskazują na niską wydajność pracy. Według danych OECD za 2011 rok wydajność pracy w Polsce wynosi 43,5 proc. tego co w USA. Tymczasem w Niemczech i Francji wskaźnik ten przekracza 90 proc. W Hiszpanii wynosi on 78,8 proc., a w Grecji i Portugalii ok. 54 proc. Niska wydajność wynika zazwyczaj z niskiej innowacyjności, niedoboru kapitału, czy po prostu braku globalnych firm. To one płacą pracownikom najwięcej, dzięki temu, że osiągają wysoką wydajność.
Nie bez znaczenia jest też poziom zatrudnienia. Im więcej osób pracuje w danym kraju, tym mniejszą ilość osób grupa pracująca musi utrzymać. Tymczasem w Polsce na 38 mln obywateli pracuje ok. 15,6 mln osób. Daje to wskaźnik zatrudnienia na poziomie 59,7 proc. (procent pracujących w grupie wiekowej 15-64), podczas gdy średnia UE wynosi 64,1 proc., a w większości zachodnich krajów wskaźnik ten przekracza 70 proc.
Newsweek: Polska jest w pewnym sensie ariergardą, bo nie ma nas w strefie euro.
Joschka Fischer: Nie jesteście ariergardą. W Unii radzicie sobie niezwykle dobrze. To inni ciężko pracują nad tym, by zostać w tyle. Niech pan przypomni sobie, gdzie 10 lat temu były Węgry, a gdzie Polska. Byliście daleko za nimi. A jak jest teraz? Każdy widzi.
Newsweek: W sprawie wejścia do strefy euro polski rząd przyjął wygodną politykę – poczekamy, zobaczymy. Czy to fair?
Joschka Fischer: Rozumiem, że w czasie tak poważnego kryzysu w strefie euro trudno było podjąć inną decyzję. Polska z kryzysem poradziła sobie dobrze, głównie dzięki mądrości przywódców i dobrze uregulowanemu sektorowi bankowemu.
Newsweek: Jest pan dość krytyczny wobec Angeli Merkel. Dlaczego?
Joschka Fischer: Bo nie wierzę, że się zmieni. Angela Merkel działa tylko wtedy, kiedy musi. Z jednym wyjątkiem – polityki wobec Polski. To bardzo dobra polityka – są w niej pozytywne emocje. Zrozumienie. Niestety, w przypadku polityki europejskiej jest zupełnie inaczej. Tam emocji politycznych nie ma.
Obserwowane w ostatnich miesiącach odbicie w polskim przemyśle sprawia, że pobiliśmy ostatnio historyczny rekord. W samym wrześniu działające w naszym kraju firmy wyprodukowały towary za 101,6 mld zł, co jest najlepszym wynikiem w całej historii polskiego przemysłu.
Sukces polskich naukowców w Brukseli. Zdobyli Grand Prix na międzynarodowej wystawie wynalazków „Innova 2013”, oraz 23 medale, w tym 19 złotych z wyróżnieniami. Główną nagrodę otrzymali naukowcy z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie i Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Pierwszy w całości zbudowany w Polsce satelita, dumnie nazwany "Lem" został umieszczony na orbicie okołoziemskiej. Nasz satelita będzie badał procesy konwekcyjne zachodzące wewnątrz masywnych gwiazd.
Jest to satelita z grupy tzw. "nanosatelitów", czyli obiektów nieprzekraczających wagi 10 kg. Co prawda do naszych "starych" i "nowych" przyjaciół (czyt. Rosja & USA) trochę nam brakuje, ale i tak na skalę światową to nie lada osiągnięcie.
Parametry satelity:
Rozmiar: 20 X 20 X 20 cm
Masa: 6,0 kg
Precyzja wyznaczenia orientacji: 10 sekund kątowych
Precyzja utrzymania orientacji: lepsza niż 1°
Stabilność orientacji: 1 minuta kątowa RMS
Moc: 5,4 W do 10 W
Napięcie zasilające: 4,0 V (nominalne)
Pojemność akumulatorów: 5,3 Ah
Transmisja danych na Ziemię: pasmo S-Band (do 256 Kbps)
Kanał telemetryczny: zakres UHF
Pojemność pamięci pokładowej: do 256 MB
Średnica teleskopu: 3 cm
Filtr: niebieski
Innymi słowy, stworzyliśmy takiego kosmicznego "malucha" w świecie, w którym na ulicach jeżdżą już co prawda drogie "mercedesy", ale tylko kilka krajów potrafi w ogóle zmierzyć się z taką technologią. Nie jest źle, jest czym się chwalić !
Polska jest obecnie szóstym producentem żywności w UE. Branża spożywcza dysponuje nowoczesnymi zakładami przetwórczymi, a tempo jej wzrostu zależy głównie od eksportu - mówił w środę na posiedzeniu sejmowej komisji wiceminister rolnictwa Tadeusz Nalewajk.
A przewodniczącą Rady CERN ( Geneva ) wybrano prof.Agnieszkę Zalewską z Instytutu Fizyki Jądrowej PAN w Krakowie . Jest ona pierwszym badaczem z Europy Środkowo - Wschodniej i pierwszą KOBIETĄ na tym stanowisku .
Rozmowa z Markiem Ammelungiem, Managing Director Lufthansa Global Business Services.
Ada Chojnowska: Lufthansa otworzyła swoją krakowską siedzibę już w 2003 r., czyli wtedy, gdy Kraków nie był tak popularną jak dziś destynacją dużych zagranicznych firm.
Marc Ammelung: To prawda, Lufthansa utworzyła w Krakowie Airline Accounting Center (AAC) w 2003 r. i faktycznie byliśmy jedną z pierwszych firm lokujących tu swój oddział. Do Krakowa przenieśliśmy wiele procesów zarówno z Niemiec, jak i innych części świata. Kraków wybraliśmy jako jedyny oddział europejski (oczywiście poza bazą naszej firmy w Niemczech) z wielu względów. Przede wszystkim chodziło o dostępność kadr - miasto z tak dużą liczbą uczelni ma bez wątpienia pod tym względem ogromny potencjał. Do tego oczywiście doszedł czynnik kosztów, stosunkowa bliskość Niemiec i innych europejskich rynków, a także dobra znajomość języka angielskiego wśród polskich pracowników. To wszystko sprawiło, że Kraków wydał się naszej firmie najlepszym wyborem.
Pan również przyjechał do Polski w 2003 r.?
- Nie, w tym czasie rozpocząłem pracę w Azji, gdzie również powstała nasza siedziba. W 2003 r. stworzyliśmy łącznie trzy centra - w Krakowie, Bangkoku i w Meksyku. Do Krakowa przyjechałem w 2005 r. i tutaj już zostałem. Od tego czasu z przyjemnością obserwuję rozwój nie tylko naszego centrum, ale i całej branży SSC oraz ogólnie krakowskiego outsourcingu. Można powiedzieć, że wyznaczyliśmy swego rodzaju trend.
- Z całą pewnością. Około 10 lat temu szefostwa wielkich korporacji dopiero zaczynały zastanawiać się, czy możliwe jest przeniesienie i kontrola niektórych procesów do innych państw. Obecnie nie ma już co do tego wątpliwości - w Krakowie każdego dnia w centrach biznesowych zagranicznych firm pracuje ponad 25 tysięcy osób, a nam udało się być jednymi z pierwszych, którzy faktycznie się tego podjęli. Jednym z naszych celów w 2003 r. było zatrudnianie w przyszłości 180 osób, teraz zatrudniamy już 500, a w listopadzie rozpoczęliśmy przeprowadzkę do nowego biurowca w Bonarce, który pomieścić może 900 osób. Mamy stałych klientów, nieustannie się rozwijamy i obecnie, jak wiadomo, przekształcamy się w Lufthansa Global Business Services.
. W październiku tego roku stworzyliśmy we Frankfurcie nową spółkę-matkę, nazwaną właśnie Lufthansa Global Business Services (LGBS). Oznacza to, że centra w Krakowie, Bangkoku i Meksyku stają się jej częścią i po raz pierwszy usługi wspólne pełnione są przez oddzielne działy, co wcześniej nie miało miejsca.
Czy to również oznacza, że będziecie poszukiwać nowych pracowników?
- Oczywiście, proces rekrutacyjny rozpoczął się już w tym roku, ale największy wzrost liczby pracowników planujemy na rok przyszły. W 2015 r. chcemy osiągnąć liczbę ponad 800 pracowników, czyli zatrudnimy dodatkowo około 300 osób.
Czy oddziały w Bangkoku oraz Meksyku mają inne obowiązki niż Kraków?
- Ogółem podział zadań jest podobny. Kraków zajmuje się obsługą Europy i Afryki, a jako że sercem Lufthansy jest Frankfurt, najwięcej procesów administracyjnych przebiega właśnie w Europie. Bliskość tych rynków, ich zrozumienie, ta sama strefa czasowa czy umiejętności językowe sprawiają, że to właśnie w Krakowie ten rozwój postępuje najszybciej.
Jeśli chodzi o rozwój, wystarczy wziąć za przykład samo lotnisko, gdzie w ciągu dwóch lat liczba pasażerów niemal się podwoiła. W 2003 r. Lufthansa miała zaledwie jedno połączenie z Frankfurtem, obecnie loty odbywają się już pięć razy dziennie, do tego dochodzą cztery połączenia z Monachium oraz jedno z Duesseldorfem.
Polska awansowała na 38. miejsce w tegorocznym Rankingu Postrzegania Korupcji Transparency International, obejmującym 177 państw. Polska odnotowała więc wyraźną poprawę w zakresie (postrzeganej) skali korupcji w naszym kraju - w ub.r. zajmowała 58. pozycję w rankingu.
Czechy znalazły się na 57. miejscu z 48 pkt (wobec 49. miejsca w 2012 r.), Słowacja - na 61. miejscu z 47 pkt (wobec 46. w 2012), a Węgry - na 47. miejscu z 54 pkt (wobec 55. w 2012), podano w raporcie.
Najlepiej na świecie wiedzą posługują się uczniowie z Szanghaju. W Europie młodych Polaków wyprzedzają tylko 15-letni mieszkańcy Lichtensteinu, Szwajcarii, Holandii, Estonii i Finlandii. O godz. 11 wyniki PISA ogłoszono równocześnie na całym świecie.
W Polsce mamy dwóch wrogów, jednego to siebie samych, drugiego to obce narody, które z naszego niedowartościowania robią użytek, dowartościowując samych siebie w porównaniu do nas.
Po ogłoszeniu wyników badań wiedzy, że polska młodzież to pierwsza światowa liga, zachodnia prasa zagotowała:
"Przykład pierwszy z brzegu, czyli prasa brytyjska. Nagłówek na stronie konserwatywnego "The Telegraph" grzmi: Po 13 latach laburzystowskich rządów brytyjska edukacja jest gorsza niż Polska. "Daily Mail" odnotowuje, że uczniowie z Wielkiej Brytanii plasują się za dziećmi z takich krajów jak Polska i Estonia. "
Inaczej mówiąc, to nie Polacy są dobrzy i awansowali, tylko my zjechaliśmy tak że, nawet Polacy są wyżej od nas,
No to panowie "wrogowie" Polski, do roboty, dalej udowadniajcie jacy jesteśmy słabi, głupi, , prymitywni itd. , macie takie szerokie pole do działania, aby samych siebie ośmieszać,
tylko nie piszcie tego o nas, zawsze piszcie to w swoim imieniu, nie posługując się słowem "my".
To słowo "my", robi furorę u prymitywów, kryjącym się za plecami normalnego mądrego społeczeństwa.
Hugh Laurie, aktor znany z głównej roli w serialu "Dr House", pochwalił polską wódkę. W przeciwieństwie do rosyjskiej, którą uznał za godną jedynie do czyszczenia piekarnika.
"Tak, w porządku, rosyjska wódka jest ok jeśli musisz wyczyścić piekarnik. Do picia musi być polska wódka" - podkreślił Laurie.
I co z tego, że innym smakuje Polska Wódka, jeżeli u nas snobizm i poczucie dowartościowania, nakazuje pić, wódki ze Skandynawii.
Masz ode mnie wielkiego plusa za ten tekst, z którego to Twojego cytatu usunąłem:
"Więc nie ciesz się dziadku z czyjegoś upadku"
Bo nie wiem kogo miałaś na myśli.
Bono;;;;NIKOGO........ot zwykłe przysłowie, zapomniałam ująć w cudzysłów.
[quote=Sfor]
Zapoznaj się z pojęciem "myśli technologicznej" a zrozumiesz, że te silniki VW w Polsce czy wiele innych podanych przez Ciebie przykładów nie mają z Polską nic wspólnego.[/quote]
A jak zakwalifikować taką myśl technologiczną i wzornictwo, w przypadku obuwia?
Obuwie produkowane w Polsce jest wysyłane na cały świat pod innymi markami, np. Spółka Łuksja, produkująca dla takich marek jak Monnari, Marc Aurel, Paule Vasseur, Caterina czy Burberry.
Jak zakwalifikować taką produkcję, jej technologię i wzornictwo, zwłaszcza, że te firmy nie każą sobie robić dla siebie odpowiedniego swojego wzoru, tylko, propozycja firmy jest kupowana a następnie firmowana przez pośrednika.
Tutaj jest trochę inaczej, niż z tymi silnikami - pomysł jest rodzimy, firma sprzedaje towar, własną ideę, a nie outsource'uje ludzi i sprzęt, jak to jest zapewne w przypadku VW. Jest też i większy powód do dumy. Ale z drugiej strony, takie Monnari, to też [i]nasze[/i] ;)
Proponuję w starej, prostej wikipedii wpisać kategorię "polskie wynalazki" żeby zrozumieć, że słabe przychody z technologii do budżetu naszego kraju nie są efektem braków w Narodzie lecz odwiecznej nieudolności władzy.
Jeżeli cały czas będziemy się zakompleksiać poczuciem winy, braku własnych technologii, to przegoni nas wiele państw, którzy takiego kompleksu nie mają. Wręcz odwrotnie, chodzą z wysoko podniesioną głową i są dumni ze swojego pochodzenia.
Poza Wielką Brytanią,Francją Niemcami, Włochami, Szwecją w Europie pozostałe mają równie wielkie osiągnięcia jak Polska a nie kajają się.
Na świecie takich państw jest bez liku.
Miałem na myśli raczej to, że osoby decyzyjne nie potrafią wykorzystać potencjału naszych naukowców.
Gospodarki Polski i Wielkiej Brytanii wyglądają tak dobrze, że aż zaskakują ekspertów. Ale wzrost Polski jest stabilniejszy i bardziej zrównoważony– pisze tygodnik 'Economist' w najnowszym wydaniu.
http://biznes.newsweek.pl/-economist-gospodarka-polski-zdrowsza-niz-wielkiej-brytanii,artykuly,273178,1.html
Różne poziomy cen powodują, że siła nabywcza podobnych wynagrodzeń jest inna. Dlatego policzyliśmy ile za jedną średnią płacę w każdym kraju można kupić takich samych koszyków dóbr. Posłużyliśmy się przy tym statystykami Eurostatu za 2012 rok na temat poziomu cen. I okazało się, że różnice są znacznie mniejsze.
W tym zestawieniu Polska zajmuje 17. miejsce i wyprzedza wszystkie kraje regionu z wyjątkiem Słowenii. Za nami znalazły się także takie państwa jak Portugalia czy Grecja, wyprzedza nas jednak Hiszpania, która co prawda jest dwa miejsca wyżej, ale różnica w sile nabywczej jest znacząca. Choć Szwajcaria pozostaje na czele stawki to jej obywatele mają siłę nabywczą nawet nie dwuipółkrotnie większą od Polaków (poprzednio różnica była sześciokrotna), a Niemcy nie mają nawet dwukrotnego przebicia (wcześniej czterokrotne).
Dane pokazują także podział na „starą” i „nową” Europę, chociaż nie dotyczy to wspomnianych już Portugalii i Grecji, ani Cypru, który nagle znalazł się na podium, dzięki niskim podatkom od płac.
Zobacz także: Co oznacza średnia płaca?
Skąd się bierze taka różnica? Ekonomiści w pierwszej kolejności wskazują na niską wydajność pracy. Według danych OECD za 2011 rok wydajność pracy w Polsce wynosi 43,5 proc. tego co w USA. Tymczasem w Niemczech i Francji wskaźnik ten przekracza 90 proc. W Hiszpanii wynosi on 78,8 proc., a w Grecji i Portugalii ok. 54 proc. Niska wydajność wynika zazwyczaj z niskiej innowacyjności, niedoboru kapitału, czy po prostu braku globalnych firm. To one płacą pracownikom najwięcej, dzięki temu, że osiągają wysoką wydajność.
Nie bez znaczenia jest też poziom zatrudnienia. Im więcej osób pracuje w danym kraju, tym mniejszą ilość osób grupa pracująca musi utrzymać. Tymczasem w Polsce na 38 mln obywateli pracuje ok. 15,6 mln osób. Daje to wskaźnik zatrudnienia na poziomie 59,7 proc. (procent pracujących w grupie wiekowej 15-64), podczas gdy średnia UE wynosi 64,1 proc., a w większości zachodnich krajów wskaźnik ten przekracza 70 proc.
http://www.forbes.pl/zarobki-w-europie-polska-srednia-placa-w-tyle,artykuly,160354,1,1.html
http://natemat.pl/80599,jak-wygladaja-amerykanskie-trailery-polskich-filmow
Zobaczcie przeróbki polskich filmów, w kino akcji.
Newsweek: Polska jest w pewnym sensie ariergardą, bo nie ma nas w strefie euro.
Joschka Fischer: Nie jesteście ariergardą. W Unii radzicie sobie niezwykle dobrze. To inni ciężko pracują nad tym, by zostać w tyle. Niech pan przypomni sobie, gdzie 10 lat temu były Węgry, a gdzie Polska. Byliście daleko za nimi. A jak jest teraz? Każdy widzi.
Newsweek: W sprawie wejścia do strefy euro polski rząd przyjął wygodną politykę – poczekamy, zobaczymy. Czy to fair?
Joschka Fischer: Rozumiem, że w czasie tak poważnego kryzysu w strefie euro trudno było podjąć inną decyzję. Polska z kryzysem poradziła sobie dobrze, głównie dzięki mądrości przywódców i dobrze uregulowanemu sektorowi bankowemu.
Newsweek: Jest pan dość krytyczny wobec Angeli Merkel. Dlaczego?
Joschka Fischer: Bo nie wierzę, że się zmieni. Angela Merkel działa tylko wtedy, kiedy musi. Z jednym wyjątkiem – polityki wobec Polski. To bardzo dobra polityka – są w niej pozytywne emocje. Zrozumienie. Niestety, w przypadku polityki europejskiej jest zupełnie inaczej. Tam emocji politycznych nie ma.
Obserwowane w ostatnich miesiącach odbicie w polskim przemyśle sprawia, że pobiliśmy ostatnio historyczny rekord. W samym wrześniu działające w naszym kraju firmy wyprodukowały towary za 101,6 mld zł, co jest najlepszym wynikiem w całej historii polskiego przemysłu.
Sukces polskich naukowców w Brukseli. Zdobyli Grand Prix na międzynarodowej wystawie wynalazków „Innova 2013”, oraz 23 medale, w tym 19 złotych z wyróżnieniami. Główną nagrodę otrzymali naukowcy z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie i Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
http://wiadomosci.dziennik.pl/nauka/artykuly/443385,sukces-polskich-naukowcow-w-brukseli.html
Pierwszy w całości zbudowany w Polsce satelita, dumnie nazwany "Lem" został umieszczony na orbicie okołoziemskiej. Nasz satelita będzie badał procesy konwekcyjne zachodzące wewnątrz masywnych gwiazd.
Jest to satelita z grupy tzw. "nanosatelitów", czyli obiektów nieprzekraczających wagi 10 kg. Co prawda do naszych "starych" i "nowych" przyjaciół (czyt. Rosja & USA) trochę nam brakuje, ale i tak na skalę światową to nie lada osiągnięcie.
Parametry satelity:
Rozmiar: 20 X 20 X 20 cm
Masa: 6,0 kg
Precyzja wyznaczenia orientacji: 10 sekund kątowych
Precyzja utrzymania orientacji: lepsza niż 1°
Stabilność orientacji: 1 minuta kątowa RMS
Moc: 5,4 W do 10 W
Napięcie zasilające: 4,0 V (nominalne)
Pojemność akumulatorów: 5,3 Ah
Transmisja danych na Ziemię: pasmo S-Band (do 256 Kbps)
Kanał telemetryczny: zakres UHF
Pojemność pamięci pokładowej: do 256 MB
Średnica teleskopu: 3 cm
Filtr: niebieski
Innymi słowy, stworzyliśmy takiego kosmicznego "malucha" w świecie, w którym na ulicach jeżdżą już co prawda drogie "mercedesy", ale tylko kilka krajów potrafi w ogóle zmierzyć się z taką technologią. Nie jest źle, jest czym się chwalić !
Ps. Dodam jeszcze, że na zewnętrznym poszyciu znajduje się godło naszego kraju wraz z nazwą kodową urządzenia:
http://www.brite-pl.pl/image/foto/2013/Jasny/pozegnanieLema.jpg
Nie licząc Hermaszewskiego, to jeden z pierwszych "kosmicznych" orzełków.
Kamery CNBC i CNN w kuchni w Warszawie.
http://modestamaro.natemat.pl/83019,czyzby-to-byl-miedzynarodowy-dzien-kuchni-polskiej-atelier-amaro-w-cnn-i-cnbc
http://modestamaro.natemat.pl/83019,czyzby-to-byl-miedzynarodowy-dzien-kuchni-polskiej-atelier-amaro-w-cnn-i-cnbc
Polska jest obecnie szóstym producentem żywności w UE. Branża spożywcza dysponuje nowoczesnymi zakładami przetwórczymi, a tempo jej wzrostu zależy głównie od eksportu - mówił w środę na posiedzeniu sejmowej komisji wiceminister rolnictwa Tadeusz Nalewajk.
A przewodniczącą Rady CERN ( Geneva ) wybrano prof.Agnieszkę Zalewską z Instytutu Fizyki Jądrowej PAN w Krakowie . Jest ona pierwszym badaczem z Europy Środkowo - Wschodniej i pierwszą KOBIETĄ na tym stanowisku .
Rozmowa z Markiem Ammelungiem, Managing Director Lufthansa Global Business Services.
Ada Chojnowska: Lufthansa otworzyła swoją krakowską siedzibę już w 2003 r., czyli wtedy, gdy Kraków nie był tak popularną jak dziś destynacją dużych zagranicznych firm.
Marc Ammelung: To prawda, Lufthansa utworzyła w Krakowie Airline Accounting Center (AAC) w 2003 r. i faktycznie byliśmy jedną z pierwszych firm lokujących tu swój oddział. Do Krakowa przenieśliśmy wiele procesów zarówno z Niemiec, jak i innych części świata. Kraków wybraliśmy jako jedyny oddział europejski (oczywiście poza bazą naszej firmy w Niemczech) z wielu względów. Przede wszystkim chodziło o dostępność kadr - miasto z tak dużą liczbą uczelni ma bez wątpienia pod tym względem ogromny potencjał. Do tego oczywiście doszedł czynnik kosztów, stosunkowa bliskość Niemiec i innych europejskich rynków, a także dobra znajomość języka angielskiego wśród polskich pracowników. To wszystko sprawiło, że Kraków wydał się naszej firmie najlepszym wyborem.
Pan również przyjechał do Polski w 2003 r.?
- Nie, w tym czasie rozpocząłem pracę w Azji, gdzie również powstała nasza siedziba. W 2003 r. stworzyliśmy łącznie trzy centra - w Krakowie, Bangkoku i w Meksyku. Do Krakowa przyjechałem w 2005 r. i tutaj już zostałem. Od tego czasu z przyjemnością obserwuję rozwój nie tylko naszego centrum, ale i całej branży SSC oraz ogólnie krakowskiego outsourcingu. Można powiedzieć, że wyznaczyliśmy swego rodzaju trend.
cd.
- Z całą pewnością. Około 10 lat temu szefostwa wielkich korporacji dopiero zaczynały zastanawiać się, czy możliwe jest przeniesienie i kontrola niektórych procesów do innych państw. Obecnie nie ma już co do tego wątpliwości - w Krakowie każdego dnia w centrach biznesowych zagranicznych firm pracuje ponad 25 tysięcy osób, a nam udało się być jednymi z pierwszych, którzy faktycznie się tego podjęli. Jednym z naszych celów w 2003 r. było zatrudnianie w przyszłości 180 osób, teraz zatrudniamy już 500, a w listopadzie rozpoczęliśmy przeprowadzkę do nowego biurowca w Bonarce, który pomieścić może 900 osób. Mamy stałych klientów, nieustannie się rozwijamy i obecnie, jak wiadomo, przekształcamy się w Lufthansa Global Business Services.
. W październiku tego roku stworzyliśmy we Frankfurcie nową spółkę-matkę, nazwaną właśnie Lufthansa Global Business Services (LGBS). Oznacza to, że centra w Krakowie, Bangkoku i Meksyku stają się jej częścią i po raz pierwszy usługi wspólne pełnione są przez oddzielne działy, co wcześniej nie miało miejsca.
Czy to również oznacza, że będziecie poszukiwać nowych pracowników?
- Oczywiście, proces rekrutacyjny rozpoczął się już w tym roku, ale największy wzrost liczby pracowników planujemy na rok przyszły. W 2015 r. chcemy osiągnąć liczbę ponad 800 pracowników, czyli zatrudnimy dodatkowo około 300 osób.
Czy oddziały w Bangkoku oraz Meksyku mają inne obowiązki niż Kraków?
- Ogółem podział zadań jest podobny. Kraków zajmuje się obsługą Europy i Afryki, a jako że sercem Lufthansy jest Frankfurt, najwięcej procesów administracyjnych przebiega właśnie w Europie. Bliskość tych rynków, ich zrozumienie, ta sama strefa czasowa czy umiejętności językowe sprawiają, że to właśnie w Krakowie ten rozwój postępuje najszybciej.
Jeśli chodzi o rozwój, wystarczy wziąć za przykład samo lotnisko, gdzie w ciągu dwóch lat liczba pasażerów niemal się podwoiła. W 2003 r. Lufthansa miała zaledwie jedno połączenie z Frankfurtem, obecnie loty odbywają się już pięć razy dziennie, do tego dochodzą cztery połączenia z Monachium oraz jedno z Duesseldorfem.
Polska awansowała na 38. miejsce w tegorocznym Rankingu Postrzegania Korupcji Transparency International, obejmującym 177 państw. Polska odnotowała więc wyraźną poprawę w zakresie (postrzeganej) skali korupcji w naszym kraju - w ub.r. zajmowała 58. pozycję w rankingu.
Czechy znalazły się na 57. miejscu z 48 pkt (wobec 49. miejsca w 2012 r.), Słowacja - na 61. miejscu z 47 pkt (wobec 46. w 2012), a Węgry - na 47. miejscu z 54 pkt (wobec 55. w 2012), podano w raporcie.
Najlepiej na świecie wiedzą posługują się uczniowie z Szanghaju. W Europie młodych Polaków wyprzedzają tylko 15-letni mieszkańcy Lichtensteinu, Szwajcarii, Holandii, Estonii i Finlandii. O godz. 11 wyniki PISA ogłoszono równocześnie na całym świecie.
W Polsce mamy dwóch wrogów, jednego to siebie samych, drugiego to obce narody, które z naszego niedowartościowania robią użytek, dowartościowując samych siebie w porównaniu do nas.
Po ogłoszeniu wyników badań wiedzy, że polska młodzież to pierwsza światowa liga, zachodnia prasa zagotowała:
"Przykład pierwszy z brzegu, czyli prasa brytyjska. Nagłówek na stronie konserwatywnego "The Telegraph" grzmi: Po 13 latach laburzystowskich rządów brytyjska edukacja jest gorsza niż Polska. "Daily Mail" odnotowuje, że uczniowie z Wielkiej Brytanii plasują się za dziećmi z takich krajów jak Polska i Estonia. "
Inaczej mówiąc, to nie Polacy są dobrzy i awansowali, tylko my zjechaliśmy tak że, nawet Polacy są wyżej od nas,
No to panowie "wrogowie" Polski, do roboty, dalej udowadniajcie jacy jesteśmy słabi, głupi, , prymitywni itd. , macie takie szerokie pole do działania, aby samych siebie ośmieszać,
tylko nie piszcie tego o nas, zawsze piszcie to w swoim imieniu, nie posługując się słowem "my".
To słowo "my", robi furorę u prymitywów, kryjącym się za plecami normalnego mądrego społeczeństwa.
Chwaliłem niedawno takie marki, jak reserved, big star, house...
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/LPP-przenosi-znaki-towarowe-do-rajow-podatkowych-n75881.html
teraz mam mieszane uczucia.
Hugh Laurie, aktor znany z głównej roli w serialu "Dr House", pochwalił polską wódkę. W przeciwieństwie do rosyjskiej, którą uznał za godną jedynie do czyszczenia piekarnika.
"Tak, w porządku, rosyjska wódka jest ok jeśli musisz wyczyścić piekarnik. Do picia musi być polska wódka" - podkreślił Laurie.
I co z tego, że innym smakuje Polska Wódka, jeżeli u nas snobizm i poczucie dowartościowania, nakazuje pić, wódki ze Skandynawii.
Ja tam pije ze Szkocji :p