Forum » Społeczeństwo

Cudze chwalicie swego nie znacie

  • 19 sty 2014
    Endrju napisał/a:

    Ja tam pije ze Szkocji :p

    Też byłem kiedyś na tym etapie, ale już mi przeszło.

    1 Cytuj
  • Andrzej 19 sty 2014
    bono napisał/a:

    Też byłem kiedyś na tym etapie, ale już mi przeszło.

    żeby nie było, wyborową też pijam, ale generalnie to nie piję za wiele...

    Cytuj
  • Def Ibrylator 20 sty 2014

    Ja się już wyleczyłem z zachodnich i wschodnich trunków. Przechodziłem przez wszystkie chyba możliwe alkoholowe wynalazki i po wzlotach i upadkach zawsze wracam do polskiej wódki. Żeby zrozumieć sens jej picia, trzeba nie tylko poczuć jej smak i aromat, ale również poznać pewne zwyczaje i rytuały jej picia. Stąd też wódka polska jest dla mnie nie tylko przysmakiem, ale i pewnym obrzędem, który leczy ciało i duszę. Wódkę polską polubiłem do tego stopnia, że ostatnio nie pijam nawet piwa, po którym źle się czuję.

    Wódka - tylko polska i najlepiej przegryzana dobrym smakołykiem (moje ulubione - pajda chleba ze smalcem, ogórki kiszone z domowego ogródka, grzyby marynowane, jajko w majonezie i ze świeżym groszkiem). I tylko wśród znajomych i przyjaciół, nigdy samemu. A jeśli ktoś lubi przepijać, polecam dobrej jakości wodę mineralną.

    Szkoda tylko, że tak wielu nie potrafi pić... I szkoda, że kobiety nie mogą się przekonać do wódki. Ale to zapewne kwestia smaku. Tutaj trzeba lubić ostre i mocne doznania smakowe.

    TYLKO POLSKA WÓDKA i MOCNO POLECAM - TYLKO Z KIELISZKA ! Nasze wspaniałe światowe dobro narodowe, z równie wspaniałym rytuałem.

    2 1 Cytuj
  • 20 sty 2014
    bono napisał/a:

    Hugh Laurie, aktor znany z głównej roli w serialu "Dr House", pochwalił polską wódkę. W przeciwieństwie do rosyjskiej, którą uznał za godną jedynie do czyszczenia piekarnika.
    "Tak, w porządku, rosyjska wódka jest ok jeśli musisz wyczyścić piekarnik. Do picia musi być polska wódka" - podkreślił Laurie.

    I co z tego, że innym smakuje Polska Wódka, jeżeli u nas snobizm i poczucie dowartościowania, nakazuje pić, wódki ze Skandynawii.

    Bardzo mnie to cieszy, że jakiś Hugh Laurie pochwalił polską wódkę itd chociaż nie rozumiem jakie to ma znaczenie i jakim to autorytetem jest ten człowiek?
    Czy jeśli Amerykanin pochwali polską wódkę to jest ok a Polak chwalący np amerykańską jest snobem?
    Nie rozumiem takiej logiki. Wielu Skandynawów lubi polską wódkę i wielu Polaków lubi skandynawską.
    Przytaczane tu poglądy w kwestiach intymnych można by nazwać propagandą chowu wsobnego.

    Cytuj
  • 20 sty 2014
    mieszkaniec napisał/a:

    Bardzo mnie to cieszy, że jakiś Hugh Laurie pochwalił polską wódkę itd chociaż nie rozumiem jakie to ma znaczenie i jakim to autorytetem jest ten człowiek?
    Czy jeśli Amerykanin pochwali polską wódkę to jest ok a Polak chwalący np amerykańską jest snobem?
    Nie rozumiem takiej logiki.

    Logika jest prosta, Polakowi nie smakuje to co polskie. Gdy położysz polską wódkę i skandynawską 90% wybierze skandynawską, nawet gdyby pierwszy raz pili i jeszcze nie znali smaku wódki.

    1 Cytuj
  • 20 sty 2014

    Spójrz na to z innej strony... Jeśli we Francji położysz na stole polską wódkę i francuską to 90% wybierze polską.
    Domyślam się, że w Niemczech i wielu innych krajach jest podobnie.
    Dlaczego jednak Polacy często odrzucają swoje produkty na korzyść zachodnich? Odpowiedź jest prosta - w Polsce przez wiele lat robiło się wszystko "po łebkach", polskie produkty nie cieszyły się nigdy zaufaniem rodaków z nad Wisły i nie ma się co dziwić skoro robotnik za leżenie dostawał tyle samo co za pracę a zaangażowanie społeczeństwa w produkt krajowy było zerowe.
    W naszej polskiej świadomości wciąż kiełkują gdzieś niezliczone patenty i recepty jak by tu zrobić żeby się nie narobić a zarobić, ludzie pamiętają paranoje ujmowaną raz po raz w starych komediach. Paranoje odkrywającą sekrety jakości polskich wyrobów które poza nielicznymi wyjątkami nazywano zawsze po prostu "szajs".
    Teraz sytuacja się odwróciła ale mentalność naszego społeczeństwa reaguje wolniej.

    Cytuj
  • 20 sty 2014
    mieszkaniec napisał/a:

    w Polsce przez wiele lat robiło się wszystko "po łebkach", polskie produkty nie cieszyły się nigdy zaufaniem rodaków z nad Wisły
    Teraz sytuacja się odwróciła ale mentalność naszego społeczeństwa reaguje wolniej.

    Pełna zgoda.

    1 1 Cytuj
  • 20 sty 2014

    Szef niemieckiego automobilklubu ADAC Karl Obermair przeprosił w poniedziałek za manipulację po wykryciu nieprawidłowości w konkursie na ulubiony samochód Niemców i obiecał bezwzględne wyjaśnienie wszystkich okoliczności skandalu.
    - Bardzo nam przykro z powodu tego zajścia - powiedział Karl Obermair, szef niemieckiego automobilklubu, na konferencji prasowej w Monachium. Przyznał, że afera jest ciężkim ciosem dla automobilklubu, zaliczanego dotychczas do grona organizacji cieszących się największym zaufaniem w Niemczech. Szef ADAC zapowiedział organizacyjne i strukturalne reformy mające w przyszłości zapobiec podobnym wpadkom.
    Mniej miłośników Volkswagena
    ADAC przyznał w niedzielę, że podczas konkursu na ulubiony samochód niemieckich kierowców doszło do manipulacji. W czasie gali w ubiegły czwartek władze automobilklubu ogłosiły, że ponad 34 tys. uczestników ankiety głosowało na volkswagena golfa. W rzeczywistości na ten samochód oddano dziesięć razy mniej głosów. Obermair zaznaczył, że manipulacja nie miała wpływu na kolejność miejsc w rankingu. Zapewnił też, że inne dane przekazywane przez ADAC były zgodne ze stanem faktycznym.
    ADAC należy do najbardziej wpływowych organizacji niemieckich. Stowarzyszenie ma 19 mln członków, a wydawane przez nie czasopismo "Motorwelt" ma 16 mln czytelników. ADAC oferuje ubezpieczenia i pomoc drogową. Dysponuje także siecią wypożyczalni samochodów. Jest największym niemieckim stowarzyszeniem. ADAC istnieje od 1903 roku.

    2 Cytuj
  • 21 sty 2014

    "Drugi co do wielkości słoweński bank Nova KBM unieważnił w grudniu swoje akcje znajdujące się w obrocie. Polacy byli jedną z największych grup inwestorów, bo bank od trzech lat notowany był na warszawskiej giełdzie."

    Dlatego też nie mam zaufania do OFE, bo mogą zrobić to samo!-liczę na siebie.

    2 Cytuj
  • 21 sty 2014
    bono napisał/a:

    Dlatego też nie mam zaufania do OFE, bo mogą zrobić to samo!-liczę na siebie.

    ...no ale chyba nie na ZUS...

    Cytuj
  • 21 sty 2014

    Zapewniamy Ubogą Starość :)

    1 Cytuj
  • 21 sty 2014
    mieszkaniec napisał/a:

    ...no ale chyba nie na ZUS...

    ZUS ma gwarancje rządowe, OFE żadne. Z OFE przy spadku na giełdzie mogę mieć mniej niż mi tam wpłacono, z ZUSu stałe oprocentowanie, ale pewne.
    To tak jak z zainwestowaniem pieniędzy w banku na lokacie albo na giełdzie. Możesz zyskać na giełdzie ale abyś ty zyskał, ktoś musi stracić. W tej loterii może trafić na ciebie i zostajesz goły. Oprocentowanie małe ale jest pewne.
    USA kocha giełdę, Niemcy w większości lokata bankowa.

    2 Cytuj
  • 21 sty 2014
    bono napisał/a:

    ZUS ma gwarancje rządowe, OFE żadne. Z OFE przy spadku na giełdzie mogę mieć mniej niż mi tam wpłacono, z ZUSu stałe oprocentowanie, ale pewne.
    To tak jak z zainwestowaniem pieniędzy w banku na lokacie albo na giełdzie. Możesz zyskać na giełdzie ale abyś ty zyskał, ktoś musi stracić. W tej loterii może trafić na ciebie i zostajesz goły. Oprocentowanie małe ale jest pewne.
    USA kocha giełdę, Niemcy w większości lokata bankowa.

    Giełda nie jest grą o sumie zero. Firmy rosną i nikt nie musi stracić żebyś ty zyskał.
    Gwarancje rządowe? hahahahahhhahhahahahhaahahahahha ;) te dwa słowa się wykluczają. Jak mały gigant czy prawdziwe kłamstwa. Ja już wolę gwarancje OFE niż tego rządu

    Ale mnie to nie dotyczy nie płacę ani grosza na zuski

    Cytuj
  • 21 sty 2014
    Erre napisał/a:

    Giełda nie jest grą o sumie zero. Firmy rosną i nikt nie musi stracić żebyś ty zyskał.
    Gwarancje rządowe? hahahahahhhahhahahahhaahahahahha ;) te dwa słowa się wykluczają. Jak mały gigant czy prawdziwe kłamstwa. Ja już wolę gwarancje OFE niż tego rządu

    Trochę mnie dziwi twoja ślepa wiara w kapitał..... nazwę go nieokreślony.
    To Państwo gdy będzie wojna, krach na giełdach, zaraza, czy tsunami, tą rentę i tak ci wypłaci.
    Gdy w wyniku w/w OFE przestanie istnieć, bądź w przypadku malwersacji ogłosi bankructwo, nie masz nic. Pieniądze będą wyprowadzone z kraju a ty ich nie zobaczysz. Tak przynajmniej te pienądze lepiej lub gorzej pracują dla tego kraju, bo w nim zostają.

    2 Cytuj
  • 21 sty 2014

    Tak ja wierzę prywatnym firmom a rządowi kompletnie nie wierzę. Tutaj jest między nami fundamentalna różnica, której nie przeskoczymy.

    1 Cytuj
  • 22 sty 2014
    Erre napisał/a:

    Tak ja wierzę prywatnym firmom a rządowi kompletnie nie wierzę. Tutaj jest między nami fundamentalna różnica, której nie przeskoczymy.

    Zgoda, też tak w twoim wieku miałem.
    "Jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz"

    2 Cytuj
  • Andrzej 22 sty 2014
    Erre napisał/a:

    Giełda nie jest grą o sumie zero. Firmy rosną i nikt nie musi stracić żebyś ty zyskał.

    Tak, rosną, rosną...
    A później pękają napompowane bańki z wielkim hukiem.

    1 Cytuj
  • 22 sty 2014

    To weź prześledź wszystkie indeksy giełdowe na świecie od początku ich istnienia. Wszystko nieustannie idzie w górę, i będzie szło w górę chyba, że ludzkość zacznie się cofać i zamiast Audi A8 D4 zaczną znów produkować Audi A2 na co się nie zapowiada

    Cytuj
  • 22 sty 2014
    Erre napisał/a:

    To weź prześledź wszystkie indeksy giełdowe na świecie od początku ich istnienia. Wszystko nieustannie idzie w górę, i będzie szło w górę chyba, że ludzkość zacznie się cofać i zamiast Audi A8 D4 zaczną znów produkować Audi A2 na co się nie zapowiada

    Indeksy idą w górę wraz z dewaluacja walut. 100 lat temu koń kosztował kilka dolarów a zakupy robiło się w centach. Boy w hotelu 5* za dolara niósł bagaż na 40 piętro.
    NYTimes donosi,że pięcioosobowa rodzina
    w 1898 roku dobrze żyła za nieco ponad 3 dolary na tydzień.

    Za jedyne 7 mln i 200 tys kupiono w 1867 całą Alaskę. Smile
    Tyle co dzisiaj dobry dom w Beverly Hills.

    Zanim policzysz zyski, odlicz straty.

    2 Cytuj
  • Andrzej 22 sty 2014
    Erre napisał/a:

    To weź prześledź wszystkie indeksy giełdowe na świecie od początku ich istnienia. Wszystko nieustannie idzie w górę, i będzie szło w górę chyba, że ludzkość zacznie się cofać i zamiast Audi A8 D4 zaczną znów produkować Audi A2 na co się nie zapowiada

    Dopóki obecny system daje radę, to indeksy do góry idą (że o drukowaniu pieniędzy przez banki krajowe i ich wpływie ostatnio na giełdę nie wspomnę). To, że coś rośnie od 100 lat z hakiem nie znaczy, że przez następny wiek będzie tak samo.
    Poczytaj przemyślenia guru gospodarczego KNP, profesora Rybińskiego. On aż takim optymistą nie jest. Czyżbyś takie autorytety z KNP pomijał?

    1 Cytuj
  • 22 sty 2014

    Ja nie mam autorytetów, zawsze podważam i krytycznie patrzę czy to mówi Tusk czy Korwin.
    Inflacja jest 10 dolarów sto lat temu to przyjmijmy dzisiejszy tysiąc. Ale gdybyś je wrobił na giełdę wtedy to dzisiaj miałbyś kilka miliardów dolarów. Procent składany dobrze rozłożonego portfela robi swoje.

    Po prostu kupuję akcję firmy, która się rozwija. Moja praca jako inwestora polega na tym żeby wybierać dobre inwestycje a złe odrzucać. Dzięki temu nie marnuje się kapitał. Z chęci zysku staram się uczę i wybieram najlepsze firmy, które finansuję. Jeśli robię to dobrze rynek nagradza mnie za moje umiejętności i za to, że nie pozwoliłem na stratę kapitału w złym biznesie. Nagradza mnie zyskiem w postaci wzrostu akcji i dywidend. Każda firma ma swój cykl życia i kiedyś upada. Ale to nie znaczy, że ja na końcu muszę stracić. Przecież ta firma przez kilkanaście czy kilkadziesiąt lat przynosiła zyski i na tym zarobiłem.

    Rozpatrzmy przykład

    Zainwestowałem na początku w akcje 100$ akcje po 10 latach miały wartość 10 000$ a po 20 latach spadły do zera i firma zbankrutowała.
    Przez te 20 lat dostałem 20 000 $ dywidendy.
    Łącznie na spółce zarobiłem 19 900$ a nikt nie stracił.

    Udowodniłem więc tym samym, że giełda nie jest grą o sumie zero.
    Po prostu kapitał cały czas rośnie. Wszyscy wkoło jesteśmy coraz bogatsi lepsze domy, samochody kapitał rośnie więc giełda rośnie.

    Oczywiście jeśli ktoś nie umie inwestować i kupuje np. po 10 000 $ licząc, że urośnie do 20 000$ to on straci. A ja zarobię dzięki jego stracie 30 000 $. Tylko, że ja szczęśliwy będę siedzieć cicho żeby skarbówka na mnie nie patrzyła. A on będzie głośno narzekał bo może ktoś mu coś da za to np. państwo
    Dlatego wszyscy narzekają. Po prostu wygrani cieszą się zwycięstwem i są cicho

    @Endrju

    "To, że coś rośnie od 100 lat z hakiem nie znaczy, że przez następny wiek będzie tak samo"

    Ale to znaczy, że bardziej prawdopodobne jest, że będzie rosło. Więc jeśli się nie zgadzasz to na tobie leży obowiązek udowodnienia, że jest inaczej.

    @ bono

    Widzisz tylko część

    Piszesz, że sto lat temu za 5 $ można było kupić konia. Ale ile wtedy zarabiał przeciętny Amerykanin ?
    Mówiąc o inflacji trzeba też uwzględnić wzrost zarobków. Wtedy zarobki były dużo mniejsze.

    Popatrz na drugą stronę medalu. Jeśli za dolara duża rodzina mogła zjeść dobry obiad to ile zarabiał restaurator?
    Jeśli zakupy robiło się w centach to ile zarabiali sprzedawcy?

    Pieniądze to tylko środek wymiany, najważniejsze przy ocenie stanu rzeczy jest to jak się nam żyje. Mi jest teraz ciepło mam wszystko a jedyne miejsce w którym jestem gdzie temperatura jest poniżej 20 stopni to 10 metrowa odległość drzwi od samochodu. Porównaj to z polakiem 100 lat temu.

    Po prostu wszystko rośnie i idzie w górę dlatego giełda nie jest grą o sumie zero.

    Takie myślenie przyjęło się za komuny kiedy to rząd zbierał od wszystkich wsypywał do koryta i każdy z niego chciał najwięcej wyszarpać. I wtedy się rzeczywiście było tak, że jak jeden dostał to drugi miał mniej stąd w krajach postkomunistycznych zawiść nieznana np. w ameryce

    1 Cytuj
  • 22 sty 2014
    Erre napisał/a:

    Po prostu kupuję akcję firmy, która się rozwija. Moja praca jako inwestora polega na tym żeby wybierać dobre inwestycje a złe odrzucać. Dzięki temu nie marnuje się kapitał.

    Do tego nie musisz mnie przekonywać. Pokazałem tylko, że te zyski należy pomniejszyć o inflację.
    No i najważniejsze, aby te pieniądze pomnażały zyski, nie możesz ich ruszyć, bo przestaną.
    Ale my mówimy o OFE i o ludziach, którzy nie mają czasu na powiększanie zysków a to daje efekt w długiej perspektywie. Akurat jak będą chorzy będzie dołek i nic nie będą mieć na koncie.

    A druga sprawa, to fundusze, które mają pomnażać ten kapitał. otóż fundusze te zabierają należny % od zarządzania a nie od zysku dodanego, więc to ma niewiele wspólnego z giełdą, tym bardziej że oni kupują Obligacje Państwowe gwarantujące kiedyś 7% dzisiaj o wiele mniej.
    W ciągu 10 lat zarządzania portfelem emerytalnym, fundusze zarobiły dla emeryta mniej pieniędzy, aniżeli ZUS dla tych samych emerytów, którzy zdecydowali się w nim zostać.

    To gdzie widzisz te powiększone emerytury?

    3 Cytuj
  • 22 sty 2014

    Nie wiem, ja nie płacę ZUS w Polsce nie znam się.
    Wiem tylko, że i OFE i ZUS to strata pieniędzy.
    Przez całe życie wpłaca się koło 600 tysięcy a potem na emeryturze odbiera średnio 100 tysięcy. Pół miliona znika a pałace ZUS rosną

    1 3 Cytuj
  • 22 sty 2014

    Znikają też pieniądze na giełdzie:
    Choć brzmi to jak żart, to gdy 6 stycznia właściciele akcji Nova KBM się obudzili i sprawdzali stan swojego portfela na rachunku maklerskim, to papierów słoweńskiego banku już nie mieli. Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych niczym gumką je wykasował. Wieczorem były, a rano już nie.

    3 Cytuj
  • 22 sty 2014

    To jest przestępstwo, nie można o to winić giełdy

    2 Cytuj

Odpowiedz