O tak, The Doors może zakołysać swoim transowym brzmieniem np. w The End, choć wokal Morrisona nie pozwala zasnąć zachęcając do wejścia na inny poziom świadomości. Dlatego nazwa kapeli The Doors.
"Są rzeczy znane i nieznane, a pomiędzy nimi drzwi." - Jim Morrison
Owszem mieli kilka niezłych "kawałków", tylko nie wiem czy to te które powstały na haju czy w momencie pełnej świadomości, jak wiadomo Morrison miał z tym "mały" problem.
I ten problem doprowadził go do tragicznego, bezsensownie szybkiego końca. Był uzależniony więc był chory. Bardzo wrażliwy młody człowiek, który uciekając przed cierpieniem przez chwilę uwierzył w swoją legendę i stracił kontakt z rzeczywistością.
Dla mnie pozostanie świetnym poetą i doskonałym muzykiem.
Carpe diem? Jak miałem 18 lat, owszem wydawało się że świat należy do mnie. Zabawa, zabawa, i jeszcze raz zabawa. Ale w koncu człowiek "dorośleje". Innymi słowy zaczyna rozumieć że kolekcjonowanie wrażeń to nie to o co chodzi w życiu. Wrażenia i tak zabierzemy do grobu, no chyba że jesteśmy znanym pisarzami, gwiazdami, kimś sławnym. Reszcie pozostaje tylko nadzieja że pamięć o nich nie pozostanie wyłącznie w kartotekach urodzeń i zgonów.
Spotykając na swej życiowej drodze olbrzymią ilość ludzi różnych nacji, kolorów skóry, wyznań i przekonań, zrozumiałem że istniejemy po to by dawać innym nadzieję, szczęście i miłość. Jedni nazywają to karmą inni dobrocią bożą, jednak jakkolwiek byśmy nie nazwali fenomenu bycia nobliwym człowiekiem jest to trudniesze niż zupełna jego odwrotność. Odwrotność któremu wtóruja dwie zawistne siostry towarzyszące nam na codzień; Zawiść i Konkurencja. Pozbycie się ich towarzystwa pomoże nam spełnić się jako człowiek.
Drogi Myśleniczaninie
uważam, że istniejemy po to, by być szczęśliwymi, pielęgnować nadzieję, kochać i wierzyć w coś, co jest większe od nas samych. Jesteśmy powołani do poznawania siebie samych, odkrycia i realizowania własnego powołania. Jeśli tym wszystkim będziemy umieli podzielić się z innymi ludźmi, to przyczynimy się do naszego wspólnego rozwoju i pomnażania dobra w świecie. Aby móc coś dać innym najpierw trzeba coś mieć, bo i Salomon z pustego nie naleje... Jak w przypowieści o talentach mamy pomnażać dobro. Przypomina mi się tekst "DEZIDERATY":
"Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu, pamiętaj, jaki spokój może być w ciszy. Tak dalece, jak to możliwe, nie wyrzekając się siebie, bądź w dobrych stosunkach z innymi ludźmi. Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego, co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci - oni też mają swą opowieść.
Jeśli porównujesz się z innymi możesz stać się próżny lub zgorzkniały, albowiem zawsze będą lepsi i gorsi od Ciebie. Ciesz się zarówno swoimi osiągnięciami jak i planami. Wykonuj sercem swą pracę, jakkolwiek by była skromna. Jest ona trwałą wartością w zmiennych kolejach losu.
Zachowaj ostrożność w swych przedsięwzięciach, świat bowiem pełen jest oszustwa. Lecz niech ci to nie przesłania prawdziwej cnoty; wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie życie pełne jest heroizmu. Bądź sobą, zwłaszcza nie zwalczaj uczuć, nie bądź cyniczny wobec miłości, albowiem w obliczu wszelkiej oschłości i rozczarowań jest ona wieczna jak trawa. Przyjmuj pogodnie to, co lata niosą, bez goryczy wyrzekając się przymiotów młodości.
Rozwijaj siłę ducha, by w nagłym nieszczęściu mogła być tarczą dla ciebie. Lecz nie dręcz się wytworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności.
Obok zdrowej dyscypliny, bądź łagodny dla siebie. Jesteś dzieckiem Wszechświata, nie mniej niż gwiazdy i drzewa, i masz prawo być tutaj i czy jest to dla ciebie jasne, czy nie, nie wątp, że Wszechświat jest taki, jaki być powinien.
Tak więc bądź w pokoju z Bogiem, cokolwiek myślisz o Jego istnieniu i czymkolwiek się zajmujesz i jakiekolwiek są twe pragnienia: w zgiełku ulicznym, w zamęcie życia zachowaj pokój ze swą duszą.
Z całym swym zakłamaniem, znojem i rozwianymi marzeniami ciągle jeszcze ten świat jest piękny. Bądź uważny, staraj się być szczęśliwy."
Anonimowy tekst z 1692 roku znaleziony w starym kościele św. Pawła w Baltimore
Luna, jeśli zaoferujesz siebie ludziom zawsze będą dwa odzewy; jeden inni wykorzystają Ciębie nie dając z siebie nic, drugi ludzie otworzą się na Ciebie i dadzą z siebie co mają najlepsze. Ludzie nie oczekują żebyś wniosła coś od siebie, chcą tylko żebyś była otwarta, wyzbyta kłamstwa i obłudy.
Jak się jest dobrym dla ludzi, czyli pomaga się im w ciężkich chwilach, to druga osoba potrafi to bardzo wykorzystać aż w nadmiarze. Gorzej jest jak My mamy ciężkie dni, wtedy nie ma nikogo z pomocną dłonią.
Dzisiaj znów zarwałem nockę. Zaglądam przed zaśnięciem na forum a tu proszę, wąż wije się w trawie i syczy wymownie. Już pół tej trawy wypalona jadem z paszczy węża kapiącym. Zastanawiam się, skąd tyle trucizny w tak mizernym stworzeniu? Na ile bezsilną musi być istotą że został obdarzony takim darem. Zadziwiające. Odchodzę więc w spokoju, przyglądając sie błyszczącym w swietle księżyca łuskom. Na szczęście trawa swieżo ścięta więc bestia widoczna na kilometr. Znów spędzi tą noc nienasycona,chyba że zadowoli się myszą lub również wygłodniałym szczurem. Dobranoc.
"Nie zapominajmy, że jaszczur i wąż identyfikowane są z tym, co nieświadome, a także z siłami zła. Jest coś takiego głęboko w pokładach ludzkiej pamięci, co zbliża nas do węży. Nawet, jeżeli nigdy nie widziało się węża. Myślę że te stworzenia są wcieleniem naszych lęków"
- Wypowiedź Jima Morrisona na podstawie: J. Hopkins & D. Sugerman, "Nikt nie wyjdzie stąd żywy"
Wąż widziany we śnie stanowi symbol energii psychicznej, sił pochodzących z głębi duszy. Wg. Junga pojawienie się symbolu węża we snie jest znakiem, że w ludzkiej nieświadomości powstało coś wielkiego (powstało i zaczęło działać).
Dobra, pośmialiśmy się to teraz pora do łóżek.
Na próżno by szukać sensu w tym co napisałem, ale kto powiedział że ja muszę pisać z sensem. Sens dla każdego może być inny, więc może ma to sens.
Długo by się nad tym zastanawiać, ale czy warto tyle myśleć , przeciez do końca nie wiadomo o czym myślimy, bo znów gdyby się nad tym zastanowić to ta myśl dziś czy jutro może być inna, nawet gdybyśmy myśleli o tym samym. Tak i to ma sens, chociaż..... I tak to wygląda cała ta filozofia życiowa z każdym dniem przybliża nas do sklerozy, a wtedy prościej zmienić zdanie, łatwiej zmienić swoje poglądy.
a' propos węży
Byłam wczoraj nad Rabą w okolicach ogródków działkowych w Osieczanach i widziałam tam młodą żmiję o pięknej brązowej kolorystyce (jaśniejsze boki, ciemniejszy zygzak). Jest to mój teren spacerowy od lat i nigdy nie spotkałam w tamtych stronach żmij, jedynie zaskrońce. Ciekawe skąd się wzięła? Może przyniosła ją wielka woda gdzieś z terenów wyżej położonych... W każdym razie ostrzegam potencjalnych spacerowiczów, zachowajcie ostrożność, bo ukąszenie żmii jest niebezpieczne.
Cygnusie
sens jest zwykle ukryty i dla każdego może być inny - wszystko zależy od sposobu interpretacji. Dla mnie mistrzem interpretacji był Freud. Rewelacyjnie pomagał on swoim pacjentom odnajdywać sens w pozornie bezsensownych strzępkach myśli, przejęzyczeniach, czynnościach omyłkowych i snach:)
Nie śpię, nie czytam i prawie nie piszę. To się nazywa marnowanie czasu przed komputerem, ale czasem trzeba podpisać liste na forum.
Niniejszym to czynie dokonując owego wpisu, który to wpis pokaże się na monitorach Waszych komputerów nie wnosząc nic, ale to kompletnie nic wartościowego i zabierając Wam kilka sekund, które można by przeznaczyć na wieczorny pacierz(taki krótki), na przegląd kanałów satelity(tak szybko), na umycie zębów(przynajmniej dwóch), na krótki pocałunek na dobranoc(powiedzmy w policzek, w ustach mogło by sie przeciągnąć). Co tam jeszcze można zrobić w pare sekund, no tak wyłączyć komputer....
"Riders On The Storm" The Doors kojarzy mi się z taką pogodą, też kołyszemnie do snu.
O tak, The Doors może zakołysać swoim transowym brzmieniem np. w The End, choć wokal Morrisona nie pozwala zasnąć zachęcając do wejścia na inny poziom świadomości. Dlatego nazwa kapeli The Doors.
"Są rzeczy znane i nieznane, a pomiędzy nimi drzwi." - Jim Morrison
Właśnie ich znalazłam i słucham ale zdecydowanie nie moja muzyka "The Doors - The end " pozwala zasnąć.
Owszem mieli kilka niezłych "kawałków", tylko nie wiem czy to te które powstały na haju czy w momencie pełnej świadomości, jak wiadomo Morrison miał z tym "mały" problem.
I ten problem doprowadził go do tragicznego, bezsensownie szybkiego końca. Był uzależniony więc był chory. Bardzo wrażliwy młody człowiek, który uciekając przed cierpieniem przez chwilę uwierzył w swoją legendę i stracił kontakt z rzeczywistością.
Dla mnie pozostanie świetnym poetą i doskonałym muzykiem.
Pieniądze, sława i dewiza "żyj szybko, umrzyj młodo". Wrażliwość na świat i "mądrość" tekstów nie przekładają się na "umiejętność" życia.
Co tam napisze, można pisać mądre teksty i być jednocześnie głupim.
Każdy lubi to co lubi. Jak się bawić to się bawić już na całego.
Carpe diem? Jak miałem 18 lat, owszem wydawało się że świat należy do mnie. Zabawa, zabawa, i jeszcze raz zabawa. Ale w koncu człowiek "dorośleje". Innymi słowy zaczyna rozumieć że kolekcjonowanie wrażeń to nie to o co chodzi w życiu. Wrażenia i tak zabierzemy do grobu, no chyba że jesteśmy znanym pisarzami, gwiazdami, kimś sławnym. Reszcie pozostaje tylko nadzieja że pamięć o nich nie pozostanie wyłącznie w kartotekach urodzeń i zgonów.
Spotykając na swej życiowej drodze olbrzymią ilość ludzi różnych nacji, kolorów skóry, wyznań i przekonań, zrozumiałem że istniejemy po to by dawać innym nadzieję, szczęście i miłość. Jedni nazywają to karmą inni dobrocią bożą, jednak jakkolwiek byśmy nie nazwali fenomenu bycia nobliwym człowiekiem jest to trudniesze niż zupełna jego odwrotność. Odwrotność któremu wtóruja dwie zawistne siostry towarzyszące nam na codzień; Zawiść i Konkurencja. Pozbycie się ich towarzystwa pomoże nam spełnić się jako człowiek.
Nie doczekam do dzisiejszej północy by pogratulować Ci tekstu. Zrobię to teraz!
Drogi Myśleniczaninie
uważam, że istniejemy po to, by być szczęśliwymi, pielęgnować nadzieję, kochać i wierzyć w coś, co jest większe od nas samych. Jesteśmy powołani do poznawania siebie samych, odkrycia i realizowania własnego powołania. Jeśli tym wszystkim będziemy umieli podzielić się z innymi ludźmi, to przyczynimy się do naszego wspólnego rozwoju i pomnażania dobra w świecie. Aby móc coś dać innym najpierw trzeba coś mieć, bo i Salomon z pustego nie naleje... Jak w przypowieści o talentach mamy pomnażać dobro. Przypomina mi się tekst "DEZIDERATY":
"Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu, pamiętaj, jaki spokój może być w ciszy. Tak dalece, jak to możliwe, nie wyrzekając się siebie, bądź w dobrych stosunkach z innymi ludźmi. Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego, co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci - oni też mają swą opowieść.
Jeśli porównujesz się z innymi możesz stać się próżny lub zgorzkniały, albowiem zawsze będą lepsi i gorsi od Ciebie. Ciesz się zarówno swoimi osiągnięciami jak i planami. Wykonuj sercem swą pracę, jakkolwiek by była skromna. Jest ona trwałą wartością w zmiennych kolejach losu.
Zachowaj ostrożność w swych przedsięwzięciach, świat bowiem pełen jest oszustwa. Lecz niech ci to nie przesłania prawdziwej cnoty; wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie życie pełne jest heroizmu. Bądź sobą, zwłaszcza nie zwalczaj uczuć, nie bądź cyniczny wobec miłości, albowiem w obliczu wszelkiej oschłości i rozczarowań jest ona wieczna jak trawa. Przyjmuj pogodnie to, co lata niosą, bez goryczy wyrzekając się przymiotów młodości.
Rozwijaj siłę ducha, by w nagłym nieszczęściu mogła być tarczą dla ciebie. Lecz nie dręcz się wytworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności.
Obok zdrowej dyscypliny, bądź łagodny dla siebie. Jesteś dzieckiem Wszechświata, nie mniej niż gwiazdy i drzewa, i masz prawo być tutaj i czy jest to dla ciebie jasne, czy nie, nie wątp, że Wszechświat jest taki, jaki być powinien.
Tak więc bądź w pokoju z Bogiem, cokolwiek myślisz o Jego istnieniu i czymkolwiek się zajmujesz i jakiekolwiek są twe pragnienia: w zgiełku ulicznym, w zamęcie życia zachowaj pokój ze swą duszą.
Z całym swym zakłamaniem, znojem i rozwianymi marzeniami ciągle jeszcze ten świat jest piękny. Bądź uważny, staraj się być szczęśliwy."
Anonimowy tekst z 1692 roku znaleziony w starym kościele św. Pawła w Baltimore
szkoda tylko, że tak ciężko to w życie wprowadzić......
maj piękny miesiąc, a mnie się ostatnio tak daży, że K.... wa mać !
Luna, jeśli zaoferujesz siebie ludziom zawsze będą dwa odzewy; jeden inni wykorzystają Ciębie nie dając z siebie nic, drugi ludzie otworzą się na Ciebie i dadzą z siebie co mają najlepsze. Ludzie nie oczekują żebyś wniosła coś od siebie, chcą tylko żebyś była otwarta, wyzbyta kłamstwa i obłudy.
hehe
Jak się jest dobrym dla ludzi, czyli pomaga się im w ciężkich chwilach, to druga osoba potrafi to bardzo wykorzystać aż w nadmiarze. Gorzej jest jak My mamy ciężkie dni, wtedy nie ma nikogo z pomocną dłonią.
Dzisiaj znów zarwałem nockę. Zaglądam przed zaśnięciem na forum a tu proszę, wąż wije się w trawie i syczy wymownie. Już pół tej trawy wypalona jadem z paszczy węża kapiącym. Zastanawiam się, skąd tyle trucizny w tak mizernym stworzeniu? Na ile bezsilną musi być istotą że został obdarzony takim darem. Zadziwiające. Odchodzę więc w spokoju, przyglądając sie błyszczącym w swietle księżyca łuskom. Na szczęście trawa swieżo ścięta więc bestia widoczna na kilometr. Znów spędzi tą noc nienasycona,chyba że zadowoli się myszą lub również wygłodniałym szczurem. Dobranoc.
może miał wylinkę;)
Albo napił się whiskey i poszło mu w łuski.
"Nie zapominajmy, że jaszczur i wąż identyfikowane są z tym, co nieświadome, a także z siłami zła. Jest coś takiego głęboko w pokładach ludzkiej pamięci, co zbliża nas do węży. Nawet, jeżeli nigdy nie widziało się węża. Myślę że te stworzenia są wcieleniem naszych lęków"
- Wypowiedź Jima Morrisona na podstawie: J. Hopkins & D. Sugerman, "Nikt nie wyjdzie stąd żywy"
Wąż widziany we śnie stanowi symbol energii psychicznej, sił pochodzących z głębi duszy. Wg. Junga pojawienie się symbolu węża we snie jest znakiem, że w ludzkiej nieświadomości powstało coś wielkiego (powstało i zaczęło działać).
Jeżeli z węzem obcujesz od dziecka w końcu przestajesz sie go bać.Trzeba wam zalecić więcej snu!
Dobra, pośmialiśmy się to teraz pora do łóżek.
Na próżno by szukać sensu w tym co napisałem, ale kto powiedział że ja muszę pisać z sensem. Sens dla każdego może być inny, więc może ma to sens.
Długo by się nad tym zastanawiać, ale czy warto tyle myśleć , przeciez do końca nie wiadomo o czym myślimy, bo znów gdyby się nad tym zastanowić to ta myśl dziś czy jutro może być inna, nawet gdybyśmy myśleli o tym samym. Tak i to ma sens, chociaż..... I tak to wygląda cała ta filozofia życiowa z każdym dniem przybliża nas do sklerozy, a wtedy prościej zmienić zdanie, łatwiej zmienić swoje poglądy.
a' propos węży
Byłam wczoraj nad Rabą w okolicach ogródków działkowych w Osieczanach i widziałam tam młodą żmiję o pięknej brązowej kolorystyce (jaśniejsze boki, ciemniejszy zygzak). Jest to mój teren spacerowy od lat i nigdy nie spotkałam w tamtych stronach żmij, jedynie zaskrońce. Ciekawe skąd się wzięła? Może przyniosła ją wielka woda gdzieś z terenów wyżej położonych... W każdym razie ostrzegam potencjalnych spacerowiczów, zachowajcie ostrożność, bo ukąszenie żmii jest niebezpieczne.
Cygnusie
sens jest zwykle ukryty i dla każdego może być inny - wszystko zależy od sposobu interpretacji. Dla mnie mistrzem interpretacji był Freud. Rewelacyjnie pomagał on swoim pacjentom odnajdywać sens w pozornie bezsensownych strzępkach myśli, przejęzyczeniach, czynnościach omyłkowych i snach:)
Freud powiadasz, w takim razie muszę z nim pogadać, gdzie on przyjmuje?;)
Cygnusie
Feud przyjmuje na kozetce;)
http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Freud_Sofa.JPG&filetimestamp=20041207190259
Nie śpię, nie czytam i prawie nie piszę. To się nazywa marnowanie czasu przed komputerem, ale czasem trzeba podpisać liste na forum.
Niniejszym to czynie dokonując owego wpisu, który to wpis pokaże się na monitorach Waszych komputerów nie wnosząc nic, ale to kompletnie nic wartościowego i zabierając Wam kilka sekund, które można by przeznaczyć na wieczorny pacierz(taki krótki), na przegląd kanałów satelity(tak szybko), na umycie zębów(przynajmniej dwóch), na krótki pocałunek na dobranoc(powiedzmy w policzek, w ustach mogło by sie przeciągnąć). Co tam jeszcze można zrobić w pare sekund, no tak wyłączyć komputer....