Jak tu ciemno i zimno, i dlaczego nikt nie szepcze w ciemności przyprawiając samotnych o dreszcz. Podłoga nie skrzypi, zegar nie tyka, szczeka tylko pies*
*pewnie znów pół nocy na jeża, który ma zatkane uszy liśćmi spadającymi z orzecha.
Wygrzebałem w IPod'zie płytę Varius Manx "Elf" i tak już wałkuje ją drugą godzinę. Niesamowite ile wspomnień wiąże się z kilkoma piosenkami. A to wszystko wraca gdy sie słucha nawet po długich latach.
O tak, przy muzyce wracają wspomnienia. U mnie pamięć rozbudzają także zapachy np. zapach koszonej trawy, lasu nad Rabą, siana, owoców, kwiatów, ziół, miodu lipowego itd. Kolejnym "wyzwalaczem" wspomnień są niektóre miejsca...
Właśnie wtedy powstaje "Tomik Byłego Ucznia"... ;) Często utwory które nie nadają się do publikacji. I nie pytajcie dlaczego. A resztę możecie poczytać od czasu do czasu... ;)
Widzisz Cygnus, tylko ci "najchytrzejsi przedsiębiorcy" zarywają nocki ;) Jakby napisał Zdzichó- Kombinójom jakby przehytżyć innyk pżedsiembiorcuf i remkami ostrymi w szpony zagarnomć pod siebie więmcej piniędzy niż Pan Bromisław pod ZOO ;)
Zarywanie, ile tak można ciągnąć rok, pięć lat, dwadzieścia, ale nie trzy tygodnie;)
Czasem zaglądam na forum po magicznej godzinie 00:00, ale nawet nie mam ochoty się logować, może nie ochoty co sił i pomysłu na jakiekolwiek wynurzenie:)
Jak donosi lokalny informator społeczny, poniedziałek zaskoczył mieszkańców miasta i wsi szronem na trawie i szybach samochodów, które to nie mieszczą sie garażach. Jako że żyjemy w czasach internetu większość zaskoczonych szukała rozwiązania tego problemu w sieci, w tym czasie szron "zszedł".
Morał tej historii jest głęboko ukryty, napiszę go za 10 minut, jak go wymyśle.
W pewnej miejscowości na "M" kopano rowy, w czasie tych wykopów grupa robotników odnalazła bardzo starą tablice. Oczywiście znalezisko było intrygujące, szybko zrobiło się o nim głośno, a na miejsce przybyła grupa archeologów.
Tablica bowiem zawierała pewną sentencje, której nie dało się w prosty sposób przeczytać. Odesłano więc tablice to specjalistycznego laboratorium w którym starano sie usunąć wierzchnią warstwę rdzy i zielonego nalotu. Proces był żmudny i pochłonął bardzo dużo srodków.
W odczytaniu tekstu pomogła Unia dofinansowując rzeczone laboratorium. W końcu, pięć lat po odnalezieniu ciepłą wiosną, specjaliści z kilku dziedzin, chemii, historii literatury odnieśli sukces, odczytano starodawny tekst, a brzmiał on. "Kto rano wstaje ten chodzi niewyspany"
Będzie znowu przymrozkowa noc. Nie zapomnijcie mieć odmrażacza do zamków w kieszeni Trzymanie go w aucie mija SIĘ Z CELEM.
Księżyc jakiś taki sierpowaty. Nie lubie go!
Lubię, gdy okrągły jest jak talerz z parującą, gorącą "wojskową" grochówą w zimny dzień.
Liście szeleszczą pod nogami a niebieskie światło wyłania dywan jesiennych wspaniałości!
Lubię światło księżyca, lubię gwieździste noce z dala od wsi i miast. Cudownie jest patrzeć na rozświetlone niebo, w którym skrzą miliardy tajemnic. Uwielbiam noce na górskich stokach, kiedy zawodowe sprawy zostają daleko i można delektować się każdą sekundą tu i teraz. Choć zdecydowanie bardziej tęsknię za ciepłymi letnimi nocami, to jesień ma w sobie coś wyjątkowego. Kolory, zapachy, babie lato, szelest liści, pożegnania, listopadowa zaduma związana ze Św. Zmarłych...
Ostatnio odkrywam na nowo jesienny Kamiennik, na którym pokazały się wilki. Te wyjątkowe zwierzęta mają w sobie tajemniczą księżycową moc, która może wywoływać lęk i fascynację równocześnie. Piękno natury zachwyca mnie o każdej porze roku:)
A miałem sobie napisać tutaj coś głupiego, ale Luna rozpłynęła się nad tymi subtelnościami na które nie zwracamy uwagi, a które w tak drobny i delikatny sposób ubarwiają nasz byt na tym padole....więc doszedłem do wniosku że nie wypada.
Chociaż to mi przypomina pewną historie. Rozsiądźcie sie wygodnie.....i tak sobie posiedźcie chwile.
Jak tu ciemno i zimno, i dlaczego nikt nie szepcze w ciemności przyprawiając samotnych o dreszcz. Podłoga nie skrzypi, zegar nie tyka, szczeka tylko pies*
*pewnie znów pół nocy na jeża, który ma zatkane uszy liśćmi spadającymi z orzecha.
Cygnus znów śpisz na tarasie? ;)
:) No dobre, to było.
To jest odwieczny problem i walka płci, po której stronie spać.
Cygnus,trzeba kupić większe łóżko albo jak japończycy duży materac prawie na podłodze ;)
Wygrzebałem w IPod'zie płytę Varius Manx "Elf" i tak już wałkuje ją drugą godzinę. Niesamowite ile wspomnień wiąże się z kilkoma piosenkami. A to wszystko wraca gdy sie słucha nawet po długich latach.
Przerabiałem japońską technikę spania, trzeba mieć sprężynkę w du.... żeby z tego wstać:)
O tak, przy muzyce wracają wspomnienia. U mnie pamięć rozbudzają także zapachy np. zapach koszonej trawy, lasu nad Rabą, siana, owoców, kwiatów, ziół, miodu lipowego itd. Kolejnym "wyzwalaczem" wspomnień są niektóre miejsca...
Właśnie wtedy powstaje "Tomik Byłego Ucznia"... ;) Często utwory które nie nadają się do publikacji. I nie pytajcie dlaczego. A resztę możecie poczytać od czasu do czasu... ;)
Czytam, tylko wciąż mi mało;)
Obecnie na forum luna, 007, cygnus. Ostatni idzie spać, trzymajcie się ciepło, mnie już oczy bolą, cały dzień ślęczałem przy monitorze.
Dobrej nocy.
Widzisz Cygnus, tylko ci "najchytrzejsi przedsiębiorcy" zarywają nocki ;) Jakby napisał Zdzichó- Kombinójom jakby przehytżyć innyk pżedsiembiorcuf i remkami ostrymi w szpony zagarnomć pod siebie więmcej piniędzy niż Pan Bromisław pod ZOO ;)
Zarywanie, ile tak można ciągnąć rok, pięć lat, dwadzieścia, ale nie trzy tygodnie;)
Czasem zaglądam na forum po magicznej godzinie 00:00, ale nawet nie mam ochoty się logować, może nie ochoty co sił i pomysłu na jakiekolwiek wynurzenie:)
Cygnusie ciesz się, że nie musisz pisać bloga;)
Cieszył bym się bardziej gdyby inni nie pisali:):):)
Jak donosi lokalny informator społeczny, poniedziałek zaskoczył mieszkańców miasta i wsi szronem na trawie i szybach samochodów, które to nie mieszczą sie garażach. Jako że żyjemy w czasach internetu większość zaskoczonych szukała rozwiązania tego problemu w sieci, w tym czasie szron "zszedł".
Morał tej historii jest głęboko ukryty, napiszę go za 10 minut, jak go wymyśle.
Się spóźniłem;) Morał jest taki, że czasem pewne rzeczy-sprawy trzeba zostawić samym sobie.
... a niektóre trzeba wziąć w swoje ręce.
Na mnie czas, rano wcześnie wstaję.
Na dobranoc dedykuję wszystkim bajkową piosenkę o kimś, kto brał sprawy w swoje ręce:
http://www.youtube.com/watch?v=R2jpJqtz4JY
I to mi Luno coś przypomniało.
W pewnej miejscowości na "M" kopano rowy, w czasie tych wykopów grupa robotników odnalazła bardzo starą tablice. Oczywiście znalezisko było intrygujące, szybko zrobiło się o nim głośno, a na miejsce przybyła grupa archeologów.
Tablica bowiem zawierała pewną sentencje, której nie dało się w prosty sposób przeczytać. Odesłano więc tablice to specjalistycznego laboratorium w którym starano sie usunąć wierzchnią warstwę rdzy i zielonego nalotu. Proces był żmudny i pochłonął bardzo dużo srodków.
W odczytaniu tekstu pomogła Unia dofinansowując rzeczone laboratorium. W końcu, pięć lat po odnalezieniu ciepłą wiosną, specjaliści z kilku dziedzin, chemii, historii literatury odnieśli sukces, odczytano starodawny tekst, a brzmiał on. "Kto rano wstaje ten chodzi niewyspany"
A ja pomyślałem, fe wstyd się przyznać... kto rano wstaje ten, no, sika!
Będzie znowu przymrozkowa noc. Nie zapomnijcie mieć odmrażacza do zamków w kieszeni Trzymanie go w aucie mija SIĘ Z CELEM.
Księżyc jakiś taki sierpowaty. Nie lubie go!
Lubię, gdy okrągły jest jak talerz z parującą, gorącą "wojskową" grochówą w zimny dzień.
Liście szeleszczą pod nogami a niebieskie światło wyłania dywan jesiennych wspaniałości!
Lubię światło księżyca, lubię gwieździste noce z dala od wsi i miast. Cudownie jest patrzeć na rozświetlone niebo, w którym skrzą miliardy tajemnic. Uwielbiam noce na górskich stokach, kiedy zawodowe sprawy zostają daleko i można delektować się każdą sekundą tu i teraz. Choć zdecydowanie bardziej tęsknię za ciepłymi letnimi nocami, to jesień ma w sobie coś wyjątkowego. Kolory, zapachy, babie lato, szelest liści, pożegnania, listopadowa zaduma związana ze Św. Zmarłych...
Ostatnio odkrywam na nowo jesienny Kamiennik, na którym pokazały się wilki. Te wyjątkowe zwierzęta mają w sobie tajemniczą księżycową moc, która może wywoływać lęk i fascynację równocześnie. Piękno natury zachwyca mnie o każdej porze roku:)
Luna niepoprawna jesteś. Mówisz o wilkach czy wilkach, człowiek...
I jedni i drudzy wyjątkowo potrafią zepsuć dobry nastrój, tak jak ja teraz!
A miałem sobie napisać tutaj coś głupiego, ale Luna rozpłynęła się nad tymi subtelnościami na które nie zwracamy uwagi, a które w tak drobny i delikatny sposób ubarwiają nasz byt na tym padole....więc doszedłem do wniosku że nie wypada.
Chociaż to mi przypomina pewną historie. Rozsiądźcie sie wygodnie.....i tak sobie posiedźcie chwile.
Może historyjka o czerwonym kapturku? Czy ona nie kojarzy Ci się z ...babcią? hm...