Oczywiście ważne jest by mieć. Lecz stan ten nie powinien znieczulać na potrzeby innych. Niestety dużo jest mających kasę i ciemne okulary!
Szczęście, że ja znam tych co nie żałują grosza i pracy dla potrzebujących.
I tak różowo nie jest, ale dajemy radę!
W naszej małej społeczności liczysz się kiedy masz, przynajmniej na pokaz, a że prawda wygląda inaczej...o prawdzie się nie mówi:) Synonim bogactwa, to dobry samochód, a że w domu dziurawe dywany i brak fug miedzy płytkami, no kto to zobaczy.
[quote=cygnus]W naszej małej społeczności liczysz się kiedy masz, przynajmniej na pokaz, a że prawda wygląda inaczej...o prawdzie się nie mówi:) Synonim bogactwa, to dobry samochód, a że w domu dziurawe dywany i brak fug miedzy płytkami, no kto to zobaczy.[/quote]
O rany to ja jutro z rana szukam bryki i chałupy z desek, żebym mogła należeć do takiej społeczności.
[quote=cygnus]Mona weź kredyt na 30 lat, starczy Ci na wszystko, prawie, bo na paliwo może od czasu do czasu brakować:][/quote]
E kredyt, a potem przez całe życie spłacaj człowieku. Napad na bank, tylko proszę nie mówić nikomu, podkop jest już robiony. Kasa będzie jak znalazł. Paliwo już wynaleźli, że można na prąd a może kiedyś się doczekamy, żeby tak powietrzem tankować za fri.
Szopa ma plus, bo jako budynek nie związany z gruntem nie wymaga map, pozwoleń i całej koszmarnej biurokratycznej procedury, ale oczywiście pamiętaj o zgłoszeniu do urzędu chęci wybudowania owej szopki, bo jak sąsiad będzie nie sympatyczny to Cię podkabluje i będzie kłopot.
Cygnus, zarywasz nocki pracując po nocach jak Władca? Rozumiem że koniec tygodnia ale jutro/dzisiaj też trzeba do pracy, w końcu trzeba zarobić na promocję. ;) Ja kończę sprawozdanie i też idę spać. W sumie pisanie na forum też wyczerpuje...
Och... o uczuciach to ja mogę długo... Tylko że uczucia najlepiej przeżywać. Jeśli są przyjemne, to unoszą w stronę nieba, jeśli są nieprzyjemne, to konfrontują z naszą/lub czyjąś ograniczonością, słabością czy lękiem. Uczucia nadają życiu smak i koloryt. Kiedyś miłosne uniesienia częściej były opisywane innym językiem niż teraz. Szkoda, że młodzi ludzie są coraz mniej romantyczni i coraz częściej traktują się instrumnetalnie. Kiedyś uczucia wyznawało się wierszem (własnym lub zapożyczonym od znanych poetów). np:
"(...)Duszno było od malin, któreś, szepcząc, rwała,
A szept nasz tylko wówczas nacichał w ich woni,
Gdym wargami wygarniał z podanej mi dłoni
Owoce, przepojone wonią twego ciała.(...)
I nie wiem, jak się stało, w którym okamgnieniu,
Żeś dotknęła mi wargą spoconego czoła,
Porwałem twoje dłonie - oddałaś w skupieniu,
A chruśniak malinowy trwał wciąż dookoła."
- Bolesław Leśmian "W malinowym chruśniaku"
Luna, ale ja tu wyczuwam drugą stronę tych uczuć, coś jakby drugi etap. Po pierwszym nie ma śladu, bo od wpatrywania się w toń oczu, spijania słów z pięknych ust dochodzimy do latających rąk nierównych oddechów, i "zagniecionego" otoczenia;)
007 w okolicach świat Wielkanocnych wracałem do domu koło pierwszej w nocy, to była przesada. Długo tak nie można, przede wszystkim dlatego, że w moim wypadku wpływa to na jakość, a jakość to priorytet. Trzeba sobie wprowadzić limit, ze względu na zdrowie, jakość, rodzinę, a pieniądze spycham na dalszy plan, liczy się też fun przy pracy;)
I w tym drugim etapie kochankowie są bliżej przyrody, natury. Ona ich chroni przed wzrokiem intruzów, a oni zauważają jej szczegóły np. kosmatego żuka, bąka złośnika, złachmaniałe pajęczyny itd. To intymne współgranie przyrody z kochankami;)
Spędzam trochę czasu na łonie natury o każdej porze roku (oczywiście najchętniej gdy jest ciepło) ale poza komarami i jednorazowym atakiem bąka, który chciał wplątać się w moje włosy nic mi się nie przytrafiło;) Za to mój pies czasem przynosi na sobie kleszcze
[quote=cygnus]Wpis był do Luna. Mona sie sama przyznała.[/quote]
No i tak publicznie musisz podkreślać, że się przyznałam!! Chyba mnie za to bić nie będą? Czemu już wszyscy pouciekali przecież śpimy i tak o godzinę dłużej??
Być albo nie być o to jest pytanie? Teraz każdy woli "mieć" niż "być". Dobranoc wszystkim.
Oczywiście ważne jest by mieć. Lecz stan ten nie powinien znieczulać na potrzeby innych. Niestety dużo jest mających kasę i ciemne okulary!
Szczęście, że ja znam tych co nie żałują grosza i pracy dla potrzebujących.
I tak różowo nie jest, ale dajemy radę!
W naszej małej społeczności liczysz się kiedy masz, przynajmniej na pokaz, a że prawda wygląda inaczej...o prawdzie się nie mówi:) Synonim bogactwa, to dobry samochód, a że w domu dziurawe dywany i brak fug miedzy płytkami, no kto to zobaczy.
[quote=cygnus]W naszej małej społeczności liczysz się kiedy masz, przynajmniej na pokaz, a że prawda wygląda inaczej...o prawdzie się nie mówi:) Synonim bogactwa, to dobry samochód, a że w domu dziurawe dywany i brak fug miedzy płytkami, no kto to zobaczy.[/quote]
O rany to ja jutro z rana szukam bryki i chałupy z desek, żebym mogła należeć do takiej społeczności.
Bryka z "trojką" a chałupa z bali! Deski są dobre na szopę!
Mona weź kredyt na 30 lat, starczy Ci na wszystko, prawie, bo na paliwo może od czasu do czasu brakować:]
Popełnię dziś swoisty samo-rekord, położę się zaraz spać. Musiałem tu jeszcze wpaść żeby podpisać listę.
Jestem wycięty jak zarabie za kadencji Macieja.
Dobranoc.
Dobranoc Cygnusku.
Popełnię dziś swoisty samo-rekord, położę się zaraz spać. Musiałem tu jeszcze wpaść żeby podpisać listę.
Jestem wycięty jak zarabie za kadencji Macieja.
Dobranoc.
[quote=cygnus]Mona weź kredyt na 30 lat, starczy Ci na wszystko, prawie, bo na paliwo może od czasu do czasu brakować:][/quote]
E kredyt, a potem przez całe życie spłacaj człowieku. Napad na bank, tylko proszę nie mówić nikomu, podkop jest już robiony. Kasa będzie jak znalazł. Paliwo już wynaleźli, że można na prąd a może kiedyś się doczekamy, żeby tak powietrzem tankować za fri.
[quote=cygnus]Popełnię dziś swoisty samo-rekord, położę się zaraz spać. Musiałem tu jeszcze wpaść żeby podpisać listę.
Jestem wycięty jak zarabie za kadencji Macieja.
Dobranoc.
[/quote]
Łał dwa razy to samo no to rzeczywiście wycięty.
[quote=adzygmunt]Bryka z "trojką" a chałupa z bali! Deski są dobre na szopę![/quote]
Dziękuje za poradę, będę musiała się zastanowić nad tymi deskami. A może tak małą szopkę sobie zbije.
Szopa ma plus, bo jako budynek nie związany z gruntem nie wymaga map, pozwoleń i całej koszmarnej biurokratycznej procedury, ale oczywiście pamiętaj o zgłoszeniu do urzędu chęci wybudowania owej szopki, bo jak sąsiad będzie nie sympatyczny to Cię podkabluje i będzie kłopot.
Zaraz , zaraz czy Luna pisała coś o uczuciach, coś musi być na rzeczy, bo dziewczyna się coś tu wieczorami nie udziela.
Nam weteraną uczucia nie straszne, znów zaczynam majaczyć, no ale gdybym miał piżamę już bym w niej siedział.
Cygnus, zarywasz nocki pracując po nocach jak Władca? Rozumiem że koniec tygodnia ale jutro/dzisiaj też trzeba do pracy, w końcu trzeba zarobić na promocję. ;) Ja kończę sprawozdanie i też idę spać. W sumie pisanie na forum też wyczerpuje...
Och... o uczuciach to ja mogę długo... Tylko że uczucia najlepiej przeżywać. Jeśli są przyjemne, to unoszą w stronę nieba, jeśli są nieprzyjemne, to konfrontują z naszą/lub czyjąś ograniczonością, słabością czy lękiem. Uczucia nadają życiu smak i koloryt. Kiedyś miłosne uniesienia częściej były opisywane innym językiem niż teraz. Szkoda, że młodzi ludzie są coraz mniej romantyczni i coraz częściej traktują się instrumnetalnie. Kiedyś uczucia wyznawało się wierszem (własnym lub zapożyczonym od znanych poetów). np:
"(...)Duszno było od malin, któreś, szepcząc, rwała,
A szept nasz tylko wówczas nacichał w ich woni,
Gdym wargami wygarniał z podanej mi dłoni
Owoce, przepojone wonią twego ciała.(...)
I nie wiem, jak się stało, w którym okamgnieniu,
Żeś dotknęła mi wargą spoconego czoła,
Porwałem twoje dłonie - oddałaś w skupieniu,
A chruśniak malinowy trwał wciąż dookoła."
- Bolesław Leśmian "W malinowym chruśniaku"
Luna, ale ja tu wyczuwam drugą stronę tych uczuć, coś jakby drugi etap. Po pierwszym nie ma śladu, bo od wpatrywania się w toń oczu, spijania słów z pięknych ust dochodzimy do latających rąk nierównych oddechów, i "zagniecionego" otoczenia;)
007 w okolicach świat Wielkanocnych wracałem do domu koło pierwszej w nocy, to była przesada. Długo tak nie można, przede wszystkim dlatego, że w moim wypadku wpływa to na jakość, a jakość to priorytet. Trzeba sobie wprowadzić limit, ze względu na zdrowie, jakość, rodzinę, a pieniądze spycham na dalszy plan, liczy się też fun przy pracy;)
I w tym drugim etapie kochankowie są bliżej przyrody, natury. Ona ich chroni przed wzrokiem intruzów, a oni zauważają jej szczegóły np. kosmatego żuka, bąka złośnika, złachmaniałe pajęczyny itd. To intymne współgranie przyrody z kochankami;)
Wszakże miłość na łonie natury może skończyć się boreliozą, warto aby kochankowie pamiętali o szczepieniach, kleszcze sa wszędzie;)
Spędzam trochę czasu na łonie natury o każdej porze roku (oczywiście najchętniej gdy jest ciepło) ale poza komarami i jednorazowym atakiem bąka, który chciał wplątać się w moje włosy nic mi się nie przytrafiło;) Za to mój pies czasem przynosi na sobie kleszcze
E tam niektórym kleszcze nie groźne:) Po prostu niektórych osób kleszcze się nie trzymają. Ja też jeszcze nigdy nie miałam z nim do czynienia.
Już mi sie cisło pytanie czy miałaś kiedyś kleszcza, ale to mogło by być zbyt osobiste wyznanie jak na forum:)
Wpis był do Luna. Mona sie sama przyznała.
[quote=cygnus]Wpis był do Luna. Mona sie sama przyznała.[/quote]
No i tak publicznie musisz podkreślać, że się przyznałam!! Chyba mnie za to bić nie będą? Czemu już wszyscy pouciekali przecież śpimy i tak o godzinę dłużej??