Ech, trzeba rzucić palenie kto jeszcze tego nie zrobił. Szkoda zdrowia. Marla, widzę, że trwasz nadal w postanowieniu. Tak trzymaj. Może wkrótce docenisz uroki życia bez "peta".
Ps. A tak przy okazji drogie Panie, jeśli jeszcze nie umiecie odpowiednio reagować na otrzymany od mężczyzny bukiet kwiatów, to najwyższa pora, żeby się podszkolić... Filmik instruktażowy;))) http://www.youtube.com/watch?v=e2ppUhj8-Tg&feature=related
Obawiam się, że jutrzejsza również:( Ale z drugiej strony wciąż rodzą się nowe gwiazdy. Kiedy wiatr rozgoni chmury, to może naszym oczom ukaże się kolejne kosmiczne "maleństwo";) Uwielbiam spoglądać w gwiazdy i obserwować ich przemieszczanie się po niebie.
[quote=Luna] Uwielbiam spoglądać w gwiazdy i obserwować ich przemieszczanie się po niebie. [/quote]
Być może się powtórzę, ale...... lubię siedzieć późnym letnim wieczorem na tarasie, słuchać świerszczy, obserwować księżyc, gwiazdy i czuć lekkich ruch powietrza niosący burzowe chmury. Czekam na spektakl z nieba, gwiazd już nie widać, a niebo i całą okolice, na jedno mrugniecie oka rozświetlają błyskawice i ta krótka cisza......
Och, Cygnusie wprowadziłeś nastrój ciepłej, letniej nocy. Ja chętnie oglądam gwiazdy leżąc na łączce na górskim stoku. Gdzieś daleko w dolinie mogącą światła domów, słychać szum drzew, świerszcze i ptaki. Czuć zapach rozgrzanej trawy, kwiatów i ziół. Wieje delikatny wiaterek, a ponad tym wszystkim widać Drogę Mleczną, wędrujące gwiazdy i planety. Czasem wschodzi tajemniczy, miedziany księżyc, który odsłania swoje zmienne oblicze. A kiedy zbiera się na burzę, to czuć pewien rodzaj napięcia w całej przyrodzie. Wzmaga się wiatr, robi się coraz ciemniej i od czasu do czasu widać błysk, a potem od chmur dobiega coraz głośniejszy pomruk.
Podglądając nocne niebo można popatrzeć na to nasze życie tu, na dole, z metafizycznej perspektywy. Bo czymże wobec Kosmosu jest ten nasz codzienny pośpiech, to uganianie się za banalnymi, przyziemnymi sprawami. Nasze nieporozumienia, obawy czy radości. Czym to jest wobec Wieczności...
Jakże brakuje nam takiej perspektywy, która pomaga nabrać dystansu do samych siebie, a z drugiej strony otwiera nasze serce i duszę na inny wymiar życia...
Patrzę w gwiezdne niebo nie dzisiaj to prawda. Zastanawiam się; skoro kosmos jest nieskończony, to tych gwiazd powinno być tyle, że niebo powinno być srebrne, a nie jest?
Wielka szkoda że tych ciepłych gwieździstych nocy jest tak mało, jeszcze bardziej szkoda że nie zawsze można się wyłączyć z tego co nas otacza.
Po wieczorze przepełnionym refleksjami i zadumą nad życiem, rankiem wpadamy w tą samą pułapkę. Nie wiem czy da się oderwać od wszystkiego, tak żeby nie zerwać korzeni, które mają swoje potrzeby i przyzwyczajenia;)
Cygnusie, dobrze byłoby, gdybyśmy byli jak drzewa, które niejako istnieją w trzech wymiarach. Są mocno zakorzenione w ziemi, mają twardy, odporny na wiatry pień, a konarami sięgają nieba...:)
Czytałem to co w linku przed Twoim postem. Skoro odpowiedziałeś serio, ja podpierając sie Ditmarem von Hojmar "Na początku był wodór" dopowiem odpowiedź.
Wszechświat jest nieskończenie wielki ale skończony! Gdyby był nieskończony, to gwiazd byłoby tyle, że nie byłoby czarnej przestrzeni między gwiazdami i niebo byłoby srebrne!
Dlatego właśnie jest nieskończony. Są odległości które możemy policzyć ale nie mieszczą sie nam jeszcze w głowach. Jak to pisał Wieszcz "...Nie sięgaj, gdzie wzrok nie sięga..."
Trochę mi niezręcznie, bo powtarzam jakby - skąd ja znam to słówko? to samo Wszechświat jest nieskończenie wielki, ale SKOŃCZONY! Dowodem na te tezę jest czarne niebo /D. von Hojmar/
Zawsze także można zapuścić "żurawia" zamiast oka! I sięgnie się !
Trudno żyć bez wielu podstawowych uczuć. Do części z nich jesteśmy zmuszeni a do pozostałych musimy dojrzeć. Lub odwrotnie.
Mhm... to mam wrażenie , że jeszcze nie dojrzałam;)
Dopiero idzie Wiosna, jeszcze masz czas...
Kocham Wiosnę!!! ;)
Tylko nie czekaj na dwadzieścia kolejnych wiosen.....,czas, pojęcie bardzo względne;)
czas jak rzeka ciągle płynie...ale na pierwszą lepszą "wiosne" nie warto się rzucac...
Wiosny są niepewne to fakt, nam to nie grozi my już w pełni Lata...
Lubię oglądać nie tylko wiosnę, ale i kobiety wiosną w pełnej krasie po odstawieniu futerek do szafy;-)
Wiosna bez papierosa? to żadna wiosna!
A ja zaliczyłam dzisaj pierwszego takiego wiosennego grilla;) Świetna sprawa była kiełbaska, papierosek i krótki rękawek;)
Kompletnie tego nie rozumiem, zamiast upajać się oddechem wiosny, wybieracie
samo-zatruwanie. To samobójstwo odwleczone w czasie.
Ech, trzeba rzucić palenie kto jeszcze tego nie zrobił. Szkoda zdrowia. Marla, widzę, że trwasz nadal w postanowieniu. Tak trzymaj. Może wkrótce docenisz uroki życia bez "peta".
Ps. A tak przy okazji drogie Panie, jeśli jeszcze nie umiecie odpowiednio reagować na otrzymany od mężczyzny bukiet kwiatów, to najwyższa pora, żeby się podszkolić... Filmik instruktażowy;)))
http://www.youtube.com/watch?v=e2ppUhj8-Tg&feature=related
Co za noc na niebie ani jednej gwiazdy,,,
Gwiazdy są, tylko chwilowo ich nie widać. Jednak świecą gdzieś ponad warstwą chmur w przestrzeni kosmicznej ...
Myśle,że ta chwila to cała dzisiejsza noc...
Obawiam się, że jutrzejsza również:( Ale z drugiej strony wciąż rodzą się nowe gwiazdy. Kiedy wiatr rozgoni chmury, to może naszym oczom ukaże się kolejne kosmiczne "maleństwo";) Uwielbiam spoglądać w gwiazdy i obserwować ich przemieszczanie się po niebie.
[quote=Luna] Uwielbiam spoglądać w gwiazdy i obserwować ich przemieszczanie się po niebie. [/quote]
Być może się powtórzę, ale...... lubię siedzieć późnym letnim wieczorem na tarasie, słuchać świerszczy, obserwować księżyc, gwiazdy i czuć lekkich ruch powietrza niosący burzowe chmury. Czekam na spektakl z nieba, gwiazd już nie widać, a niebo i całą okolice, na jedno mrugniecie oka rozświetlają błyskawice i ta krótka cisza......
Och, Cygnusie wprowadziłeś nastrój ciepłej, letniej nocy. Ja chętnie oglądam gwiazdy leżąc na łączce na górskim stoku. Gdzieś daleko w dolinie mogącą światła domów, słychać szum drzew, świerszcze i ptaki. Czuć zapach rozgrzanej trawy, kwiatów i ziół. Wieje delikatny wiaterek, a ponad tym wszystkim widać Drogę Mleczną, wędrujące gwiazdy i planety. Czasem wschodzi tajemniczy, miedziany księżyc, który odsłania swoje zmienne oblicze. A kiedy zbiera się na burzę, to czuć pewien rodzaj napięcia w całej przyrodzie. Wzmaga się wiatr, robi się coraz ciemniej i od czasu do czasu widać błysk, a potem od chmur dobiega coraz głośniejszy pomruk.
Podglądając nocne niebo można popatrzeć na to nasze życie tu, na dole, z metafizycznej perspektywy. Bo czymże wobec Kosmosu jest ten nasz codzienny pośpiech, to uganianie się za banalnymi, przyziemnymi sprawami. Nasze nieporozumienia, obawy czy radości. Czym to jest wobec Wieczności...
Jakże brakuje nam takiej perspektywy, która pomaga nabrać dystansu do samych siebie, a z drugiej strony otwiera nasze serce i duszę na inny wymiar życia...
Patrzę w gwiezdne niebo nie dzisiaj to prawda. Zastanawiam się; skoro kosmos jest nieskończony, to tych gwiazd powinno być tyle, że niebo powinno być srebrne, a nie jest?
Wielka szkoda że tych ciepłych gwieździstych nocy jest tak mało, jeszcze bardziej szkoda że nie zawsze można się wyłączyć z tego co nas otacza.
Po wieczorze przepełnionym refleksjami i zadumą nad życiem, rankiem wpadamy w tą samą pułapkę. Nie wiem czy da się oderwać od wszystkiego, tak żeby nie zerwać korzeni, które mają swoje potrzeby i przyzwyczajenia;)
Oooo, Adz powróciłeś do wątku:)
http://www.wiw.pl/delta/dlaczego_niebo.asp
odpowiedź po II
Cygnusie, dobrze byłoby, gdybyśmy byli jak drzewa, które niejako istnieją w trzech wymiarach. Są mocno zakorzenione w ziemi, mają twardy, odporny na wiatry pień, a konarami sięgają nieba...:)
Czytałem to co w linku przed Twoim postem. Skoro odpowiedziałeś serio, ja podpierając sie Ditmarem von Hojmar "Na początku był wodór" dopowiem odpowiedź.
Wszechświat jest nieskończenie wielki ale skończony! Gdyby był nieskończony, to gwiazd byłoby tyle, że nie byłoby czarnej przestrzeni między gwiazdami i niebo byłoby srebrne!
Dlatego właśnie jest nieskończony. Są odległości które możemy policzyć ale nie mieszczą sie nam jeszcze w głowach. Jak to pisał Wieszcz "...Nie sięgaj, gdzie wzrok nie sięga..."
Trochę mi niezręcznie, bo powtarzam jakby - skąd ja znam to słówko? to samo Wszechświat jest nieskończenie wielki, ale SKOŃCZONY! Dowodem na te tezę jest czarne niebo /D. von Hojmar/
Zawsze także można zapuścić "żurawia" zamiast oka! I sięgnie się !
Ba! A z przymrużeniem oka i porządnym teleskopem to dopiero można ujrzeć cuda ;)