Kościół katolicki nawet wigilię Bożego narodzenia "ustanowił " w czasie poganskiego święta.
Co ciekawe nasze zwyczaje wigilijne są związane właśnie z tym pogańskim świętem - siano pod obrusem , dwanaście potraw , świece, czuwanie do północy
Poganie 24 grudnia obchodzili świeto zmarłych .A że duchy kiedyś karmiono to przygotowywano dla nich kolacje z 12 potrawami , palono świece i ustawiano puste nakrycie
cóż wszystko co kościelne to zagrabione
Moja siostrzenica ostatnio przyszła do domu oburzona, bo jej kolega dostał na półrocze 6 z religii (mimo ,że w dzienniku nie miał żadnej 6 ,tylko same 5) . Dostał 6 bo był na wszystkich roratach. Co sądzicie o czymś takim? Czy nie powinno się oddzielić tych dwóch spraw? Czy chodzenie do kościoła powinno się odbijać na ocenach?!
A moje dziecko przyszło do domu zbulwersowane i wkurzone bo nauczyciel religii dał mu na półrocze piątkę a innemu dziecku szóstkę bo mamusia wychodziła u tegoż nauczyciela ocenę ponoć na zachętę... choć oceny miało gorsze...
Dodam ze moje dziecko bynajmniej nie było złe na swoją ocenę tylko niesprawiedliwość...
No cóż nie pierwszy to taki przypadek i nie ostatni. W końcu wytłumaczyłem mu żeby olał całą religię bo to ocena zupełnie nie ważna, a sprawiedliwość przyjdzie nieco później, gdy się studia zaczną i tamto dziecko będzie kończyło jakiś weekendowy cambridge bo mama już na lepszej uczelni niewiele wskóra...
[quote=słoneczko22] Moja siostrzenica ostatnio przyszła do domu oburzona, bo jej kolega dostał na półrocze 6 z religii (mimo ,że w dzienniku nie miał żadnej 6 ,tylko same 5) . Dostał 6 bo był na wszystkich roratach. Co sądzicie o czymś takim? Czy nie powinno się oddzielić tych dwóch spraw? Czy chodzenie do kościoła powinno się odbijać na ocenach?! [/quote]
Uważam że słusznie został oceniony ów kolega. To jest akurat religia( na którą przeważnie chodzą praktykujący katolicy) i chodzenie do kościoła raczej jest nierozerwalne z tym przedmiotem. Podniesienie stopnia przy bardzo dobrych wynikach nie uważam za krzywdzące. Codzienne chodzenie na roraty to pewien rodzaj wyrzeczenia i poświęcenia.
[quote=gość: kolega potwora] A moje dziecko przyszło do domu zbulwersowane i wkurzone bo nauczyciel religii dał mu na półrocze piątkę a innemu dziecku szóstkę bo mamusia wychodziła u tegoż nauczyciela ocenę ponoć na zachętę... choć oceny miało gorsze...
Dodam ze moje dziecko bynajmniej nie było złe na swoją ocenę tylko niesprawiedliwość...
No cóż nie pierwszy to taki przypadek i nie ostatni. W końcu wytłumaczyłem mu żeby olał całą religię bo to ocena zupełnie nie ważna, a sprawiedliwość przyjdzie nieco później, gdy się studia zaczną i tamto dziecko będzie kończyło jakiś weekendowy cambridge bo mama już na lepszej uczelni niewiele wskóra... [/quote]
Tyle że takie sytuacje mają miejsce nie tylko na religii, ale i innych przedmiotach. A szczytem "wypłakiwania" lepszych ocen jest zachowanie licealistek . Zrozumiem małe dziecko, choć jego żebrzącej mamy to mi zal, ale to co się dzieje w średnich szkołach i wypłakiwanie ocen ŻENADA.
Całkowicie zgadzam się z Muzą ! Powiem więcej, jakiekolwiek krytykowanie katechetów, a w szczególności księży powinno być prawnie zakazane !!!!!
A jeszcze pytanie (hipotetyczne oczywiście) : jaką ocenę z religii otrzymałby ateista który chodziłby na religię i doskonale umiałby zakres religii przewidziany programem nauczania ??????
"Co ma oceniać katecheta? Można zacząć od stwierdzeń negatywnych. Na stopień szkolny z katechezy nie mogą mieć wpływu praktyki religijne. Nie może więc ktoś otrzymać szóstki dlatego, że odprawił pierwsze piątki miesiąca, albo ani razu nie opuścił nabożeństwa różańcowego czy majowego. Choć jest rzeczą oczywistą, że katecheza dąży do nawrócenia i prowadzi do Eucharystii - to jednak stopień szkolny odnosi się tylko do szkoły. Zatem: oceniamy wiadomości, gorliwość w zdobywaniu wiedzy, aktywne uczestnictwo w katechezie, prowadzenie zeszytu, odrabianie pracy domowej."
KOMISJA WYCHOWANIA KATOLICKIEGO
KONFERENCJI EPISKOPATU POLSKI
2. Ocenianie osiągnięć edukacyjnych ucznia z religii polega na rozpoznawaniu przez nauczyciela religii poziomu i postępów w opanowaniu przez ucznia wiadomości i umiejętności w stosunku do wymagań edukacyjnych wynikających z Podstawy programowej katechezy Kościoła katolickiego w Polsce oraz realizowanego przez nauczyciela programu nauczania, uwzględniającego tę Podstawę.
3. Ocenianiu nie podlegają praktyki religijne.
[quote=gość: wesoły strażak] Całkowicie zgadzam się z Muzą ! Powiem więcej, jakiekolwiek krytykowanie katechetów, a w szczególności księży powinno być prawnie zakazane !!!!!
A jeszcze pytanie (hipotetyczne oczywiście) : jaką ocenę z religii otrzymałby ateista który chodziłby na religię i doskonale umiałby zakres religii przewidziany programem nauczania ?????? [/quote]
Chyba Pan trochę przesadził z tymi zakazami, poza tym bardzo wątpię, żeby którekolwiek z dzieci świadomie było katolikiem lub nim nie było. Wdrukowywanie tych miłosiernych zasad zaczyna się już w przedszkolu i naraz człowiek staje się wyznawcą. Co prawda tak naprawdę pewnie z 80% katolików nie wie dlaczego wyznaje tą wiarę. Wiarę w kapryśnego, mściwego, zazdrosnego, starożytnego pustynnego boga pastuchów kóz, ale wyznaje. Religia ta mentalnie została w tamtych czasach i nie rozwija się, tymczasem nauka się rozwija w oszałamiającym tempie. Pewnie magiczne zaklęcia, niezrozumiałe zasady, mamienie jakimiś nagrodami po śmierci i wzbudzanie strachu powoduje niestety nieodwracalne zmiany w mózgu dziecka. To z kolei powoduje tylko stres i niepotrzebne obawy przed miłosiernym, starszym panem na chmurce, którego należy kochać, bo jeśli nie to ten miły pan ma kilka nieprzyjemnych rzeczy, które spotkają takiego łobuza. Dlatego też dobry wyznawca to niemyślący człowiek, który nie zadaje pytań. Uważam Panie Wesoły Strażaku, że świadomość budzi się w człowieku dopiero w wieku dojrzewania lub nawet dojrzałym, wtedy też taki ktoś, jak ateista może się pojawić, tj. taka idea może w człowieku wykiełkować. Inna sprawa, to czy ten ktoś sobie z tym poradzi. Poza tym muszę Pana zmartwić, wszyscy jesteśmy ateistami, ponieważ na świecie istnieje wiele wiar i około 2500 bogów, to wiara w jednego (nie powiedziane jest, że Jahwe, to ten prawdziwy) czyni z przeciętnego Polaka ateistę o 0,04% mniejszego od człowieka, który nie wierzy w żadne bóstwo i nie wyznaje żadnej religii. "Religia jest dla ludzi bez rozumu" - J. Piłsudski. Amen.
ahc dopisz jeszcze
4. Podczas oceny należy uwzględnić prośbę, lub groźbę matki dziecka... i w przypadku zbyt niskich ocen, zawyżyć na zachętę by gów...rz się nie zraził do przedmiotu...
Religia z tymi całymi katechetami powinna się trzymać z daleka od szkoły. Ponadto uważam, że nie powinni jej uczyć osoby świeckie, a jeśli tak to nie za pieniądze.
Dodam ze jestem osobą wierzącą, ale takie jest moje zdanie i nie mam zamiaru go zmieniać...
Nie rozumiem ludzi , którzy ciągle narzekają na kościół.
Nie chcesz to nie wierz.Nie chrzcij dzieci , nie posyłaj do komunii i na religię.
Zajmij się sobą , a nie tymi , którzy chcą spokojnie wierzyć.
Religia w szkole jest problemem, bo ktoś od dziecka czegoś wymaga? Oczywiście. Lepiej od razu zabrać dziecko od demoralizujących go katechetów, nauczycieli.Będzie miało 2 godz.wolne w tygodniu i więcej czasu na przebywanie z rodzicami, którzy go nauczą wszystkiego. Przede wszystkim jak nie szanować innych i myśleć tylko o sobie.
Narzekacie na uczących religii , a czy wy w pracy jesteście zawsze tacy sumienni , pracowici, dobrzy dla klientów.?
Te, wierny czytaj ze zrozumieniem...
Napisałem, że jestem osobą wierząca i praktykującą. Swoje dzieci również wychowuje w ten sposób. Nie podoba mi się jednak religia jako przedmiot w szkole, a zwłaszcza Ci cali katecheci którzy jej uczą za kasę...
Ja zasuwałem na religię do salek i jakoś nie przeszkadza mi to w byciu katolikiem. Wracając do Twojego postu to religia w szkole dla mnie jest problemem i to jeszcze dwie godziny tygodniowo! Osobiście wolałbym, żeby moje dziecko miało np. jedną godzinę geografii której nie ma (ups, jest przyroda, czyli miks biologii z geografią) zamiast dwóch godzin religii. Dawniej jakoś godzina wystarczała, ale teraz katecheci mało kasy by mieli wiec trzeba było zwiększyć ilość godzin. No chyba, że nam się coś nowego w wierze pojawiło automatycznie materiał zwiększył :)))
[quote=gość: wierny] Nie rozumiem ludzi , którzy ciągle narzekają na kościół.
Nie chcesz to nie wierz.Nie chrzcij dzieci , nie posyłaj do komunii i na religię.
Zajmij się sobą , a nie tymi , którzy chcą spokojnie wierzyć.
Religia w szkole jest problemem, bo ktoś od dziecka czegoś wymaga? Oczywiście. Lepiej od razu zabrać dziecko od demoralizujących go katechetów, nauczycieli.Będzie miało 2 godz.wolne w tygodniu i więcej czasu na przebywanie z rodzicami, którzy go nauczą wszystkiego. Przede wszystkim jak nie szanować innych i myśleć tylko o sobie.
Narzekacie na uczących religii , a czy wy w pracy jesteście zawsze tacy sumienni , pracowici, dobrzy dla klientów.? [/quote]
Księża i siostrzyczki zakonne nie czerpią osobistych korzyści? Zawsze są ideałami bez skazy? Polecam film (dostępny w 10-ciu częściach z polskim lektorem).
Może i nie zawsze są ideałami bez skazy, ale wolę już żeby oni coś z tego mieli niż katechumy...
Zobacz lepiej jakie wałki kręcą np. ekolodzy na swoich pseudo-charytatywnych akcjach, ale to już temat na inny wątek...
[quote=gość: potwór] Może i nie zawsze są ideałami bez skazy, ale wolę już żeby oni coś z tego mieli niż katechumy... [/quote]
Tak jasne księżom jeszcze brakuje biedakom kasy
Ty jeste[quote=gość: potwór] To po kiego diabła płacić jeszcze katechetom za naukę jak mogą to robić księża... [/quote]
Ty jesteś aż tak naiwny i myślisz ,że księża za to nic nie dostają???!
tak dostają wynagrodzenie to niech i uczą te dzieci a katechetki niech zajma się wychowywaniem swoich dzieci ciekawe czy w domu przy mężu też sa tak pobożne my nie jesteśmy innym krajem tylko polską no ale takie rzeczy to tylko u nas sie dzieja
[quote=gość: gil] tak dostają wynagrodzenie to niech i uczą te dzieci a katechetki niech zajma się wychowywaniem swoich dzieci ciekawe czy w domu przy mężu też sa tak pobożne my nie jesteśmy innym krajem tylko polską no ale takie rzeczy to tylko u nas sie dzieja [/quote]
już naprawdę nie masz się o co czepiać
Kościół katolicki nawet wigilię Bożego narodzenia "ustanowił " w czasie poganskiego święta.
Co ciekawe nasze zwyczaje wigilijne są związane właśnie z tym pogańskim świętem - siano pod obrusem , dwanaście potraw , świece, czuwanie do północy
Poganie 24 grudnia obchodzili świeto zmarłych .A że duchy kiedyś karmiono to przygotowywano dla nich kolacje z 12 potrawami , palono świece i ustawiano puste nakrycie
cóż wszystko co kościelne to zagrabione
Moja siostrzenica ostatnio przyszła do domu oburzona, bo jej kolega dostał na półrocze 6 z religii (mimo ,że w dzienniku nie miał żadnej 6 ,tylko same 5) . Dostał 6 bo był na wszystkich roratach. Co sądzicie o czymś takim? Czy nie powinno się oddzielić tych dwóch spraw? Czy chodzenie do kościoła powinno się odbijać na ocenach?!
A moje dziecko przyszło do domu zbulwersowane i wkurzone bo nauczyciel religii dał mu na półrocze piątkę a innemu dziecku szóstkę bo mamusia wychodziła u tegoż nauczyciela ocenę ponoć na zachętę... choć oceny miało gorsze...
Dodam ze moje dziecko bynajmniej nie było złe na swoją ocenę tylko niesprawiedliwość...
No cóż nie pierwszy to taki przypadek i nie ostatni. W końcu wytłumaczyłem mu żeby olał całą religię bo to ocena zupełnie nie ważna, a sprawiedliwość przyjdzie nieco później, gdy się studia zaczną i tamto dziecko będzie kończyło jakiś weekendowy cambridge bo mama już na lepszej uczelni niewiele wskóra...
[quote=słoneczko22] Moja siostrzenica ostatnio przyszła do domu oburzona, bo jej kolega dostał na półrocze 6 z religii (mimo ,że w dzienniku nie miał żadnej 6 ,tylko same 5) . Dostał 6 bo był na wszystkich roratach. Co sądzicie o czymś takim? Czy nie powinno się oddzielić tych dwóch spraw? Czy chodzenie do kościoła powinno się odbijać na ocenach?! [/quote]
Uważam że słusznie został oceniony ów kolega. To jest akurat religia( na którą przeważnie chodzą praktykujący katolicy) i chodzenie do kościoła raczej jest nierozerwalne z tym przedmiotem. Podniesienie stopnia przy bardzo dobrych wynikach nie uważam za krzywdzące. Codzienne chodzenie na roraty to pewien rodzaj wyrzeczenia i poświęcenia.
[quote=gość: kolega potwora] A moje dziecko przyszło do domu zbulwersowane i wkurzone bo nauczyciel religii dał mu na półrocze piątkę a innemu dziecku szóstkę bo mamusia wychodziła u tegoż nauczyciela ocenę ponoć na zachętę... choć oceny miało gorsze...
Dodam ze moje dziecko bynajmniej nie było złe na swoją ocenę tylko niesprawiedliwość...
No cóż nie pierwszy to taki przypadek i nie ostatni. W końcu wytłumaczyłem mu żeby olał całą religię bo to ocena zupełnie nie ważna, a sprawiedliwość przyjdzie nieco później, gdy się studia zaczną i tamto dziecko będzie kończyło jakiś weekendowy cambridge bo mama już na lepszej uczelni niewiele wskóra... [/quote]
Tyle że takie sytuacje mają miejsce nie tylko na religii, ale i innych przedmiotach. A szczytem "wypłakiwania" lepszych ocen jest zachowanie licealistek . Zrozumiem małe dziecko, choć jego żebrzącej mamy to mi zal, ale to co się dzieje w średnich szkołach i wypłakiwanie ocen ŻENADA.
Całkowicie zgadzam się z Muzą ! Powiem więcej, jakiekolwiek krytykowanie katechetów, a w szczególności księży powinno być prawnie zakazane !!!!!
A jeszcze pytanie (hipotetyczne oczywiście) : jaką ocenę z religii otrzymałby ateista który chodziłby na religię i doskonale umiałby zakres religii przewidziany programem nauczania ??????
"Co ma oceniać katecheta? Można zacząć od stwierdzeń negatywnych. Na stopień szkolny z katechezy nie mogą mieć wpływu praktyki religijne. Nie może więc ktoś otrzymać szóstki dlatego, że odprawił pierwsze piątki miesiąca, albo ani razu nie opuścił nabożeństwa różańcowego czy majowego. Choć jest rzeczą oczywistą, że katecheza dąży do nawrócenia i prowadzi do Eucharystii - to jednak stopień szkolny odnosi się tylko do szkoły. Zatem: oceniamy wiadomości, gorliwość w zdobywaniu wiedzy, aktywne uczestnictwo w katechezie, prowadzenie zeszytu, odrabianie pracy domowej."
I co Wy na to???
KOMISJA WYCHOWANIA KATOLICKIEGO
KONFERENCJI EPISKOPATU POLSKI
2. Ocenianie osiągnięć edukacyjnych ucznia z religii polega na rozpoznawaniu przez nauczyciela religii poziomu i postępów w opanowaniu przez ucznia wiadomości i umiejętności w stosunku do wymagań edukacyjnych wynikających z Podstawy programowej katechezy Kościoła katolickiego w Polsce oraz realizowanego przez nauczyciela programu nauczania, uwzględniającego tę Podstawę.
3. Ocenianiu nie podlegają praktyki religijne.
[quote=gość: wesoły strażak] Całkowicie zgadzam się z Muzą ! Powiem więcej, jakiekolwiek krytykowanie katechetów, a w szczególności księży powinno być prawnie zakazane !!!!!
A jeszcze pytanie (hipotetyczne oczywiście) : jaką ocenę z religii otrzymałby ateista który chodziłby na religię i doskonale umiałby zakres religii przewidziany programem nauczania ?????? [/quote]
Chyba Pan trochę przesadził z tymi zakazami, poza tym bardzo wątpię, żeby którekolwiek z dzieci świadomie było katolikiem lub nim nie było. Wdrukowywanie tych miłosiernych zasad zaczyna się już w przedszkolu i naraz człowiek staje się wyznawcą. Co prawda tak naprawdę pewnie z 80% katolików nie wie dlaczego wyznaje tą wiarę. Wiarę w kapryśnego, mściwego, zazdrosnego, starożytnego pustynnego boga pastuchów kóz, ale wyznaje. Religia ta mentalnie została w tamtych czasach i nie rozwija się, tymczasem nauka się rozwija w oszałamiającym tempie. Pewnie magiczne zaklęcia, niezrozumiałe zasady, mamienie jakimiś nagrodami po śmierci i wzbudzanie strachu powoduje niestety nieodwracalne zmiany w mózgu dziecka. To z kolei powoduje tylko stres i niepotrzebne obawy przed miłosiernym, starszym panem na chmurce, którego należy kochać, bo jeśli nie to ten miły pan ma kilka nieprzyjemnych rzeczy, które spotkają takiego łobuza. Dlatego też dobry wyznawca to niemyślący człowiek, który nie zadaje pytań. Uważam Panie Wesoły Strażaku, że świadomość budzi się w człowieku dopiero w wieku dojrzewania lub nawet dojrzałym, wtedy też taki ktoś, jak ateista może się pojawić, tj. taka idea może w człowieku wykiełkować. Inna sprawa, to czy ten ktoś sobie z tym poradzi. Poza tym muszę Pana zmartwić, wszyscy jesteśmy ateistami, ponieważ na świecie istnieje wiele wiar i około 2500 bogów, to wiara w jednego (nie powiedziane jest, że Jahwe, to ten prawdziwy) czyni z przeciętnego Polaka ateistę o 0,04% mniejszego od człowieka, który nie wierzy w żadne bóstwo i nie wyznaje żadnej religii. "Religia jest dla ludzi bez rozumu" - J. Piłsudski. Amen.
ahc dopisz jeszcze
4. Podczas oceny należy uwzględnić prośbę, lub groźbę matki dziecka... i w przypadku zbyt niskich ocen, zawyżyć na zachętę by gów...rz się nie zraził do przedmiotu...
Religia z tymi całymi katechetami powinna się trzymać z daleka od szkoły. Ponadto uważam, że nie powinni jej uczyć osoby świeckie, a jeśli tak to nie za pieniądze.
Dodam ze jestem osobą wierzącą, ale takie jest moje zdanie i nie mam zamiaru go zmieniać...
Nie rozumiem ludzi , którzy ciągle narzekają na kościół.
Nie chcesz to nie wierz.Nie chrzcij dzieci , nie posyłaj do komunii i na religię.
Zajmij się sobą , a nie tymi , którzy chcą spokojnie wierzyć.
Religia w szkole jest problemem, bo ktoś od dziecka czegoś wymaga? Oczywiście. Lepiej od razu zabrać dziecko od demoralizujących go katechetów, nauczycieli.Będzie miało 2 godz.wolne w tygodniu i więcej czasu na przebywanie z rodzicami, którzy go nauczą wszystkiego. Przede wszystkim jak nie szanować innych i myśleć tylko o sobie.
Narzekacie na uczących religii , a czy wy w pracy jesteście zawsze tacy sumienni , pracowici, dobrzy dla klientów.?
Te, wierny czytaj ze zrozumieniem...
Napisałem, że jestem osobą wierząca i praktykującą. Swoje dzieci również wychowuje w ten sposób. Nie podoba mi się jednak religia jako przedmiot w szkole, a zwłaszcza Ci cali katecheci którzy jej uczą za kasę...
Ja zasuwałem na religię do salek i jakoś nie przeszkadza mi to w byciu katolikiem. Wracając do Twojego postu to religia w szkole dla mnie jest problemem i to jeszcze dwie godziny tygodniowo! Osobiście wolałbym, żeby moje dziecko miało np. jedną godzinę geografii której nie ma (ups, jest przyroda, czyli miks biologii z geografią) zamiast dwóch godzin religii. Dawniej jakoś godzina wystarczała, ale teraz katecheci mało kasy by mieli wiec trzeba było zwiększyć ilość godzin. No chyba, że nam się coś nowego w wierze pojawiło automatycznie materiał zwiększył :)))
religii powinien uczyć ksiądz jak już tak ma być a nie osoby które w domu są matkami żonami a w szkole strasznym katechetkami to absurd
[quote=gość: wierny] Nie rozumiem ludzi , którzy ciągle narzekają na kościół.
Nie chcesz to nie wierz.Nie chrzcij dzieci , nie posyłaj do komunii i na religię.
Zajmij się sobą , a nie tymi , którzy chcą spokojnie wierzyć.
Religia w szkole jest problemem, bo ktoś od dziecka czegoś wymaga? Oczywiście. Lepiej od razu zabrać dziecko od demoralizujących go katechetów, nauczycieli.Będzie miało 2 godz.wolne w tygodniu i więcej czasu na przebywanie z rodzicami, którzy go nauczą wszystkiego. Przede wszystkim jak nie szanować innych i myśleć tylko o sobie.
Narzekacie na uczących religii , a czy wy w pracy jesteście zawsze tacy sumienni , pracowici, dobrzy dla klientów.? [/quote]
Księża i siostrzyczki zakonne nie czerpią osobistych korzyści? Zawsze są ideałami bez skazy? Polecam film (dostępny w 10-ciu częściach z polskim lektorem).
http://www.youtube.com/watch?v=v10yyfIPSyg
Może i nie zawsze są ideałami bez skazy, ale wolę już żeby oni coś z tego mieli niż katechumy...
Zobacz lepiej jakie wałki kręcą np. ekolodzy na swoich pseudo-charytatywnych akcjach, ale to już temat na inny wątek...
[quote=gość: potwór] Może i nie zawsze są ideałami bez skazy, ale wolę już żeby oni coś z tego mieli niż katechumy... [/quote]
Tak jasne księżom jeszcze brakuje biedakom kasy
To co, Twoim zdaniem lepiej utrzymywać jeszcze katechetów ???
Katecheta przecież nauczyciel, więc dlaczego by mu nie płacić? Wolę by uczyli katecheci, oni na pewno wiedzą więcej o życiu niż ksieża
ja nie wiem czy katechetka wie więcej przecież oni maja dzieci rodziny i tym sie powinni zajmować bo albo są katechetani albo żyją w związkach
to jak to jest,że w innych odłamach są pastorzy, którzy robią jedno i drugie?
To po kiego diabła płacić jeszcze katechetom za naukę jak mogą to robić księża...
Ty jeste[quote=gość: potwór] To po kiego diabła płacić jeszcze katechetom za naukę jak mogą to robić księża... [/quote]
Ty jesteś aż tak naiwny i myślisz ,że księża za to nic nie dostają???!
tak dostają wynagrodzenie to niech i uczą te dzieci a katechetki niech zajma się wychowywaniem swoich dzieci ciekawe czy w domu przy mężu też sa tak pobożne my nie jesteśmy innym krajem tylko polską no ale takie rzeczy to tylko u nas sie dzieja
[quote=gość: gil] tak dostają wynagrodzenie to niech i uczą te dzieci a katechetki niech zajma się wychowywaniem swoich dzieci ciekawe czy w domu przy mężu też sa tak pobożne my nie jesteśmy innym krajem tylko polską no ale takie rzeczy to tylko u nas sie dzieja [/quote]
już naprawdę nie masz się o co czepiać