Amator to dwuznacznie brzmi ale ja cenię ludzi, którzy chcą pracować społecznie (cokolwiek to znaczy a na pewno źle się kojarzy).
Jednak ten brak czasu to chyba wykręt skoro wydajecie tylko miesięcznik.
Wracając do prasy samorządowej to ona prezentuje punkt widzenia samorządu tak jak Wyborcza Adama Michnika, z czy się wszyscy godzą.
Witroz
Wyborczą kupujesz kiedy masz na to ochotę. Z tego co wiem, Agora nie jest finansowana ze środków publicznych. Nie chciałbym tego argumentu już więcej powtarzać. Nie mam nic przeciwko gazetom lansującym kogolwiek na jakiekolwiek stanowiska. Jeśli będą to robiły prymitywnie i nachalnie po prostu ich nie kupię. Chciałbym tylko nie być zmuszany do pośredniego finansowania czyichś lansów. I tyle. Ponieważ w prasie samorządowej dzieje się to w sposób budzący wątpliwości i rodzący wiele nadużyć, to jestem za jej likwidacją.
Mylisz się. Zarówno co do finansowania Agory jaki i finansowania prasy samorządowej. Gazety samorządowe są jawnie finansowane z budżetów samorządów natomiast Agora korzysta z tego subtelnie np. umorzenie VAT na 70 mln zł (wtedy co Telefonika). Media o tym się troche rozpisywały ale było minęło.
Wiesz co Witroz
Chyba szkoda czasu na przekomarzanki. Niejasne umarzanie komukolwiek podatku jest tak samo nieuczciwe jak nierównomierne wspieranie mediów w zależności od charakteru wydawcy. Jesli prasa miałaby być finansowana przez samorząd, na przykład dla idei budowania silnego rynku mediów, tak jak się wspiera partie polityczne z budżetu państwa a co uważam za kretynizm, to w równej mierze każdy zarejestrowany tytuł, a nie tylko ulotki wyborcze. Wtedy zapewne sfinansowalibyśmy sobie stronkę.;)
Rozumiem, że nie spierasz się ze mną so do istoty sprawy. Bo nie widzę związku pomiędzy nadużyciami w związku z umorzeniem Agorze podatku, a zasadą finansowania prasy samorządowej. Dla jasności nie jestem czytelnikiem wyborczej.
Ja po prostu nie widzę nic złego w prasie samorządowej, przecież ona wyraźnie sygnuje w stopce a często w podtytule że jest wydawnictwem określonego samorządu, a co za tym idzie reprezentuje punkt widzenia wydawcy.
To tak jak z waszą gazetą ona też przedstawia wasz punkt widzenia, tylko nie wszyscy wiedzą kim jesteście. Choć to małe miasto nie wszyscy się znają.
Myślę, że co do prasy lokalnej warto byłoby się zastanowić czy zdrowa jest taka sytuacja, gdy tworzą ją lokalni politycy a nie dziennikarze (profesjonalni czy amatorzy ale dziennikarze).
[quote=witroz]Ja po prostu nie widzę nic złego w prasie samorządowej, przecież ona wyraźnie sygnuje w stopce a często w podtytule że jest wydawnictwem określonego samorządu, a co za tym idzie reprezentuje punkt widzenia wydawcy. [/quote]
Ja widzę w niej dużo zlego, przede wszystkim cenzurę i jednostronność opisu rzeczywistości w kontrowersyjnych sprawach, przemilczanie niewygodnych dla władz faktów i tani propagandyzm, taki jak z art. o oczyszczalni.
Choć podkreślałem już nie raz, że widzę w niej również dużo dobrego.
[quote]To tak jak z waszą gazetą ona też przedstawia wasz punkt widzenia, tylko nie wszyscy wiedzą kim jesteście. Choć to małe miasto nie wszyscy się znają.[/quote]
Powtarzam: nikt z czytelników a nawet ludzi kompletnie nie zainteresowanych prasą nie finansuje SEDNA. Nikt z twórców i fundatorów SEDNA lub innych gazet niezwiązanych z administracją nie zmusza ludzi o odmiennym punkcie widzenia lub obojętnych do uczestnictwa w kosztach jego tworzenia, w przeciwieństwie do prasy samorządowej, za którą płacimy wszyscy.
[quote]Myślę, że co do prasy lokalnej warto byłoby się zastanowić czy zdrowa jest taka sytuacja, gdy tworzą ją lokalni politycy a nie dziennikarze (profesjonalni czy amatorzy ale dziennikarze[/quote]
Tu bym prosił o wyjaśnienie bo nie jarzę?
jak w prasie lokalnej czy samorządowej mogą być profesjonalni dziennikarze, skoro brakuje ich nawet w dziennikach o nakładzie ogólnokrajowym. Gazetę wydaje sie dla kasy bo to jest jak każda działalnośc gospodarcza nastawiona na zysk a jesli nie jest nastawiona na zysk to jest inny cel np. promocja wizerunku lub dokopać komuś, zgnoić ect.
Dziwię się że tyle piszecie a w sumie to pierdoły na które nie macie wpływu a jeśli będziecie mieli wpływ to na pewno nie bedziecie wynajmować profesjonalnych dziennikarzy:)
Gmerek
Dziennikarzem profesjonalnym można zostać niekoniecznie po studiach dziennikarskich (mogę wynmienić wielu takich ludzi piszacych w największych dziennikach), chodzi o pewne umiejętności a bardziej o podejście do swojej pracy.
Co do finansowania prasy samorządowej, jest to jakiś fetysz tej dyskusji. Zazwyczaj są to nieduże pieniądze, na pewno niewspółmiernie małe co do realizowanych przez ta prasę tzw. celów społecznych oraz usług dla samorzadu (w tym m.in zamieszczania masy obowiązkowych ogłoszeń).
Cyrk
Od cenzury gorsza jest autocenzura. Dla mnie niczym nie różni się gazeta samorzadowa, która jest tworzona w pewnym celu od gazety prywatnej, która też jest tworzona "w pewnym celu".
Drugi atut gazet samorządowych wiąże się właśnie z finansowaniem z samorzadu, które zapewnia im stabilność. Nie obraź się ale takich gazet jak Sedno w Myślenicach było już kilka i wszystkie, po spełnieniu swojej roli (lub nie) zniknęły. Natomiast prasa samorządowa trwa, wójtowie, burmistrzowie się zmieniają a gazety są wydawane i są autentycznym zapisem naszej współczesnej historii.
[quote=witroz]Cyrk
Od cenzury gorsza jest autocenzura. Dla mnie niczym nie różni się gazeta samorzadowa, która jest tworzona w pewnym celu od gazety prywatnej, która też jest tworzona "w pewnym celu".
[/quote]
Rozumiem ukrytą aluzję,"SEDNO" jakie jest każdy widzi i nigdy nie ukrywaliśmy po co jest tworzone. To jest definiowane bardzo prosto przez naszych antagonistów: "że ma komuś dowalić" a my sądzimy, że ma "czemuś" dowalić bo jakbyśmy chcieli komuś dowalić, to byśmy biegali po sądach i prokuraturach tak jak ten ktoś. To jednak nie znaczy, że panuje w nim cenzura, nawet w ułamku taka z jaką miałeś doświadczenie w M. Każdy może do niego napisać. Zapewniam Cię, że zamieścimy nawety niepochlebną dla nas treść. Wkońcu jesteśmy jednym wielkim paszkwilem :0))
[quote]
Drugi atut gazet samorządowych wiąże się właśnie z finansowaniem z samorzadu, które zapewnia im stabilność. Nie obraź się ale takich gazet jak Sedno w Myślenicach było już kilka i wszystkie, po spełnieniu swojej roli (lub nie) zniknęły. Natomiast prasa samorządowa trwa, wójtowie, burmistrzowie się zmieniają a gazety są wydawane i są autentycznym zapisem naszej współczesnej historii. [/quote]
Widzę, że z uporem godnym lepszej sprawy nie przyjmujesz do wiadomości, że pieniądze którymi dysponuje samorząd to nie "jego" pieniądze a już zwłaszcza nie karierowiczów w nim zatrudnionych. "M" jest zapisem historii na takiej samej zasadzie co prl-owskie kroniki filmowe. Czy to jest zapis wiarygodny? Jest to materiał dla historyka, być może równie cenny jak każdy inny, w pewnych obszarach spełnia doskanale swoją misję w innych bardzo kulawo, wręcz przekłamując fakty. Witroz nie gniewaj się ale jesteś jak akwizytor próbujący mi wmówić że muszę zapłacić za coś czego nie chcę mieć. Jako klient powiedziałem raz: nie kupuję tego towaru! Jeśli ktoś go potrzebuje, zapłaci za niego - to niech go dalej produkują. Ale subsydiowanie uważam za niesprawiedliwe bo wyborcze ulotki to nie to samo co np. szkolnictwo wyższe. Samorządówki powstawały 20 lat temu stanowiąc mentalny łącznik pomiędzy ustrojami. Niestety gdzieniegdzie okazało się że wyczerpując swoją misję, stały się ostoją prasowego "pogaństwa". Ich czas dobiega końca wraz ze wzrostem świadoomości młodszych pokoleń. Przykro mi ale to nieuchronne.
Co do trwałości. Sedno ma już siedemnaście miesięcy co pewnie Cię, ale przede wszystkim cały samorząd zaskakuje zważywszy, że ostatnia taka inicjatywa Kurier Myślenicki, zaliczył tylko trzy numery. Należy się obawiać, że na pewno powstanie jeszcze kilka numerów;) Od samego początku namawiam kolegów, żebyśmy je zweryfikowali na rynku wprowadzając płatność. Jeśli okaże sie niepotrzebne, przejdę nad tym do porządku bez żalu.
Popieram pomysł aby wprowadzić do sprzedaży Sedno, tylko to zweryfikuje czy jest to już gazeta czy jeszcze ulotka wyborcza.
Wracając do finansowania gazet samorządowych te w końcu niewielkie piniądze ( w Myslenicach pewnie kilkanaście procent budżetu), służą finsowaniu ich misji i to nie tej o której mówisz - promocji konkretnych osób ale promocji samorządu.
Być może czas takich gazet się kończy ale po co to przyspieszać skoro nie ma jeszcze nastepców.
Dla ścisłości.
Gazeta Myślenicka, nie jest Gazetą finansowaną przez samorząd choć ma takie korzenie i głęboko tkwiące nawyki. Po drugie chciałbym, żebyś wskazał konkretny przykład na podstawie, którego stwierdzasz, że SEDNO to ulotka wyborcza?
A z ostatnim zdaniem się zgadzam, z zastrzeżeniem, że czasem warto rzeczom pomóc się stawać. Gdyby misja gazet samorządowych była uczciwie realizowana to pewnie sam byłbym ich zwolennikiem. Wiele razy wskazywalem na wielki pozytywny wkład GM w życie miasta. Pórównywalnie cenny jest wklad Dziennika Polskiego mimo, że można mieć inne zdanie na ten temat. Uważam jednak, że warsztatowo ten drugi realizowany w oparciu o normalny mechanizm rynkowy stoi na o wiele, wiele wyższym poziomie. I stwierdzam to nie oceniając umiejętności dziennikarzy GM tylko nazwijmy to "krępujące ich zależności".
Sedno współtworzą politycy, którzy są w opozycji do obecnego burmistrza. Co prawda w samym piśmie polityka nie jest nachalnie prezentowana ale chodzi raczej o pewne akcenty. Ogólny krytycyzm co do decyzji podejmowanych przez obecne władze (raczej nie pamiętam pochlebnych recenzji). W tym kontekście Sedno wpisuje się w nurt lokalnej walki politycznej.
Choć oczywiście nie jest to jedyne oblicze tego pisma.
A co do siedemnastu miesięcy wydawania Sedna to Gazeta Myślenicka ma już za sobą 20 lat, licząc prapoczątki czyli Gazetę Lokalną wydawana przez myślenicki OKP (samorząd wydaje tą gazetę od 18 lat).
Natomiast Dziennik Polski, świetna gazeta, ale znam wielu ludzi, którzy szukają informacji o ostatnim 20-leciu Myślenic i ich pierwszym źródłem zawsze jest GM, a DP rzadko.
Jeszcze chciałbym Witroz, żebyś wymienił tych lokalnych polityków? ;)
SEDNO wpisuje się nurt lokalnej walki o normalność, a nie politycznej. Przedmiotem tej walki są przykładowe kwestie: żeby ludzie mogli wyjechać z Myślenic autobusem w kierunku Zakopanego lub żeby mogli skoprzystać z usługi medycznej, żeby nikt im nie stawiał za ogrodzeniem asfaltowni i monstrualno-nielegalnych wysypisk śmieci lub żeby pieniądze, na które z trudem zarabiają i oddają ich część w formie podatku były racjonalnie i uczciwie wydawane, żeby instytucje publiczne były dobrze zarządzane a istniejące prawo szanowane.
Ciężko to zrozumieć tylko tym, którzy sami wszysko interpretują w kategoriach politycznych i przeliczają każdy swój gest na głosy.
Oczywiście masz rację. W pewnym sensie. Bo ja nie zamierzam cudzego dzielić tylko pilnować swojego. Z tym że jako częściowo "swoje"traktuję także płytę rynku czy brzeg Raby.
Można by to też zinterpretować jako aktywną postawę obywatelską lub troskę o jakość życia. Płacąc w sklepie za towar troszczę się o to, żeby za podaną cenę dostać ten, który zamówiłem. Nie widzę powodu żeby usługodawca-organizator jakim jest administracja był zwolniony z oceny jakości swojego działania skoro mamy wymagania w stosunku powiedzmy na przykład, do sprzedawcy hotdogów. Ja jednak nie myslę o tym od razu w kategoriach uprawiania polityki. Choć może myslę naiwnie?
To co mówisz jest ok. Ale w pewnym sensie robi to też prasa samorządowa. Nie zawsze trzeba ganić tego co robi źle. Ważniejsze aby pochwalić tego co robi dobrze (tzw. wzmocnienie pozytywne). Pozdrawiam.
Pozdrawiam Bebcia!
Spróbujmy sobie wyobrazić taką sytuację.
Pewnego dnia Don Tusk dochodzi do wniosku, że jego wizerunek w prasie jest nie dość świetlany. Aby temu zaradzić jedna ze spółek skarbu państwa postanawia zająć się wydawaniem gazety, niech będzię się ona nazywać np. Gazeta Nowopolska. Zależności polityczne powodują, że każde wydanie pisma ozdabia podobizna Don Tuska w otoczeniu rozradowanych tłumów, otwierającego nowy 500-metrowy odcinek autostrady czy też z uwagą wysłuchującego strapionych emerytek.
Treści Gazety Nowopolskiej to nieustające pasmo sukcesów. Euro wciąż byłoby w niej po 3,30 zł, bezrobocie malałoby z dnia na dzień a skomplikowane wykresy przedstawiałyby niezrozumiałe dla ludzi wzrosty najważniejszych czynników gospodarczych.
Jacek Karnowski dalej byłby zaradnym prezydentem Sopotu z dumą prezentującym kolejne inwestycje a sympatyczny koalicjant Pawlak nie znałby nikogo z własnej rodziny.
Czy ktoś miałby wówczas wątpliwości jak dalece niemoralne jest finansowanie wyborczej szczekaczki z publicznych pieniędzy?
Przecież państwo wydaje gazety np. Rzeczpospolita, co więcej państwo ma największy w Polsce koncern medialny TVP. Państwo również daje sporo zarobić prywatnym mediom poprzez ogłoszenie i jedne dostają takie zlecenia a inne nie (dlaczego?).
Państwo wydaje gazety? Rzeczpospolitą? Chyba pomyliłeś z Monitorem Polskim:)
Rzeczpospolitą wydaje Presspublica kontrolowana aktualnie przez brytyjski fundusz.
[quote=witroz]I jeszcze jedno Cyrk
Co do lansów burmistrza, czy artykuł przytoczony wyżej nie jest lansem kandydata na burmistrza?[/quote]
Nie chciałem o tym pisać.
Wcześniej na starostę. Ale to nie temat wątku.
Amator to dwuznacznie brzmi ale ja cenię ludzi, którzy chcą pracować społecznie (cokolwiek to znaczy a na pewno źle się kojarzy).
Jednak ten brak czasu to chyba wykręt skoro wydajecie tylko miesięcznik.
Wracając do prasy samorządowej to ona prezentuje punkt widzenia samorządu tak jak Wyborcza Adama Michnika, z czy się wszyscy godzą.
Witroz
Wyborczą kupujesz kiedy masz na to ochotę. Z tego co wiem, Agora nie jest finansowana ze środków publicznych. Nie chciałbym tego argumentu już więcej powtarzać. Nie mam nic przeciwko gazetom lansującym kogolwiek na jakiekolwiek stanowiska. Jeśli będą to robiły prymitywnie i nachalnie po prostu ich nie kupię. Chciałbym tylko nie być zmuszany do pośredniego finansowania czyichś lansów. I tyle. Ponieważ w prasie samorządowej dzieje się to w sposób budzący wątpliwości i rodzący wiele nadużyć, to jestem za jej likwidacją.
Mylisz się. Zarówno co do finansowania Agory jaki i finansowania prasy samorządowej. Gazety samorządowe są jawnie finansowane z budżetów samorządów natomiast Agora korzysta z tego subtelnie np. umorzenie VAT na 70 mln zł (wtedy co Telefonika). Media o tym się troche rozpisywały ale było minęło.
Wiesz co Witroz
Chyba szkoda czasu na przekomarzanki. Niejasne umarzanie komukolwiek podatku jest tak samo nieuczciwe jak nierównomierne wspieranie mediów w zależności od charakteru wydawcy. Jesli prasa miałaby być finansowana przez samorząd, na przykład dla idei budowania silnego rynku mediów, tak jak się wspiera partie polityczne z budżetu państwa a co uważam za kretynizm, to w równej mierze każdy zarejestrowany tytuł, a nie tylko ulotki wyborcze. Wtedy zapewne sfinansowalibyśmy sobie stronkę.;)
Rozumiem, że nie spierasz się ze mną so do istoty sprawy. Bo nie widzę związku pomiędzy nadużyciami w związku z umorzeniem Agorze podatku, a zasadą finansowania prasy samorządowej. Dla jasności nie jestem czytelnikiem wyborczej.
Ja po prostu nie widzę nic złego w prasie samorządowej, przecież ona wyraźnie sygnuje w stopce a często w podtytule że jest wydawnictwem określonego samorządu, a co za tym idzie reprezentuje punkt widzenia wydawcy.
To tak jak z waszą gazetą ona też przedstawia wasz punkt widzenia, tylko nie wszyscy wiedzą kim jesteście. Choć to małe miasto nie wszyscy się znają.
Myślę, że co do prasy lokalnej warto byłoby się zastanowić czy zdrowa jest taka sytuacja, gdy tworzą ją lokalni politycy a nie dziennikarze (profesjonalni czy amatorzy ale dziennikarze).
[quote=witroz]Ja po prostu nie widzę nic złego w prasie samorządowej, przecież ona wyraźnie sygnuje w stopce a często w podtytule że jest wydawnictwem określonego samorządu, a co za tym idzie reprezentuje punkt widzenia wydawcy. [/quote]
Ja widzę w niej dużo zlego, przede wszystkim cenzurę i jednostronność opisu rzeczywistości w kontrowersyjnych sprawach, przemilczanie niewygodnych dla władz faktów i tani propagandyzm, taki jak z art. o oczyszczalni.
Choć podkreślałem już nie raz, że widzę w niej również dużo dobrego.
[quote]To tak jak z waszą gazetą ona też przedstawia wasz punkt widzenia, tylko nie wszyscy wiedzą kim jesteście. Choć to małe miasto nie wszyscy się znają.[/quote]
Powtarzam: nikt z czytelników a nawet ludzi kompletnie nie zainteresowanych prasą nie finansuje SEDNA. Nikt z twórców i fundatorów SEDNA lub innych gazet niezwiązanych z administracją nie zmusza ludzi o odmiennym punkcie widzenia lub obojętnych do uczestnictwa w kosztach jego tworzenia, w przeciwieństwie do prasy samorządowej, za którą płacimy wszyscy.
[quote]Myślę, że co do prasy lokalnej warto byłoby się zastanowić czy zdrowa jest taka sytuacja, gdy tworzą ją lokalni politycy a nie dziennikarze (profesjonalni czy amatorzy ale dziennikarze[/quote]
Tu bym prosił o wyjaśnienie bo nie jarzę?
jak w prasie lokalnej czy samorządowej mogą być profesjonalni dziennikarze, skoro brakuje ich nawet w dziennikach o nakładzie ogólnokrajowym. Gazetę wydaje sie dla kasy bo to jest jak każda działalnośc gospodarcza nastawiona na zysk a jesli nie jest nastawiona na zysk to jest inny cel np. promocja wizerunku lub dokopać komuś, zgnoić ect.
Dziwię się że tyle piszecie a w sumie to pierdoły na które nie macie wpływu a jeśli będziecie mieli wpływ to na pewno nie bedziecie wynajmować profesjonalnych dziennikarzy:)
Gmerek
Dziennikarzem profesjonalnym można zostać niekoniecznie po studiach dziennikarskich (mogę wynmienić wielu takich ludzi piszacych w największych dziennikach), chodzi o pewne umiejętności a bardziej o podejście do swojej pracy.
Co do finansowania prasy samorządowej, jest to jakiś fetysz tej dyskusji. Zazwyczaj są to nieduże pieniądze, na pewno niewspółmiernie małe co do realizowanych przez ta prasę tzw. celów społecznych oraz usług dla samorzadu (w tym m.in zamieszczania masy obowiązkowych ogłoszeń).
Cyrk
Od cenzury gorsza jest autocenzura. Dla mnie niczym nie różni się gazeta samorzadowa, która jest tworzona w pewnym celu od gazety prywatnej, która też jest tworzona "w pewnym celu".
Drugi atut gazet samorządowych wiąże się właśnie z finansowaniem z samorzadu, które zapewnia im stabilność. Nie obraź się ale takich gazet jak Sedno w Myślenicach było już kilka i wszystkie, po spełnieniu swojej roli (lub nie) zniknęły. Natomiast prasa samorządowa trwa, wójtowie, burmistrzowie się zmieniają a gazety są wydawane i są autentycznym zapisem naszej współczesnej historii.
[quote=witroz]Cyrk
Od cenzury gorsza jest autocenzura. Dla mnie niczym nie różni się gazeta samorzadowa, która jest tworzona w pewnym celu od gazety prywatnej, która też jest tworzona "w pewnym celu".
[/quote]
Rozumiem ukrytą aluzję,"SEDNO" jakie jest każdy widzi i nigdy nie ukrywaliśmy po co jest tworzone. To jest definiowane bardzo prosto przez naszych antagonistów: "że ma komuś dowalić" a my sądzimy, że ma "czemuś" dowalić bo jakbyśmy chcieli komuś dowalić, to byśmy biegali po sądach i prokuraturach tak jak ten ktoś. To jednak nie znaczy, że panuje w nim cenzura, nawet w ułamku taka z jaką miałeś doświadczenie w M. Każdy może do niego napisać. Zapewniam Cię, że zamieścimy nawety niepochlebną dla nas treść. Wkońcu jesteśmy jednym wielkim paszkwilem :0))
[quote]
Drugi atut gazet samorządowych wiąże się właśnie z finansowaniem z samorzadu, które zapewnia im stabilność. Nie obraź się ale takich gazet jak Sedno w Myślenicach było już kilka i wszystkie, po spełnieniu swojej roli (lub nie) zniknęły. Natomiast prasa samorządowa trwa, wójtowie, burmistrzowie się zmieniają a gazety są wydawane i są autentycznym zapisem naszej współczesnej historii. [/quote]
Widzę, że z uporem godnym lepszej sprawy nie przyjmujesz do wiadomości, że pieniądze którymi dysponuje samorząd to nie "jego" pieniądze a już zwłaszcza nie karierowiczów w nim zatrudnionych. "M" jest zapisem historii na takiej samej zasadzie co prl-owskie kroniki filmowe. Czy to jest zapis wiarygodny? Jest to materiał dla historyka, być może równie cenny jak każdy inny, w pewnych obszarach spełnia doskanale swoją misję w innych bardzo kulawo, wręcz przekłamując fakty. Witroz nie gniewaj się ale jesteś jak akwizytor próbujący mi wmówić że muszę zapłacić za coś czego nie chcę mieć. Jako klient powiedziałem raz: nie kupuję tego towaru! Jeśli ktoś go potrzebuje, zapłaci za niego - to niech go dalej produkują. Ale subsydiowanie uważam za niesprawiedliwe bo wyborcze ulotki to nie to samo co np. szkolnictwo wyższe. Samorządówki powstawały 20 lat temu stanowiąc mentalny łącznik pomiędzy ustrojami. Niestety gdzieniegdzie okazało się że wyczerpując swoją misję, stały się ostoją prasowego "pogaństwa". Ich czas dobiega końca wraz ze wzrostem świadoomości młodszych pokoleń. Przykro mi ale to nieuchronne.
Co do trwałości. Sedno ma już siedemnaście miesięcy co pewnie Cię, ale przede wszystkim cały samorząd zaskakuje zważywszy, że ostatnia taka inicjatywa Kurier Myślenicki, zaliczył tylko trzy numery. Należy się obawiać, że na pewno powstanie jeszcze kilka numerów;) Od samego początku namawiam kolegów, żebyśmy je zweryfikowali na rynku wprowadzając płatność. Jeśli okaże sie niepotrzebne, przejdę nad tym do porządku bez żalu.
Popieram pomysł aby wprowadzić do sprzedaży Sedno, tylko to zweryfikuje czy jest to już gazeta czy jeszcze ulotka wyborcza.
Wracając do finansowania gazet samorządowych te w końcu niewielkie piniądze ( w Myslenicach pewnie kilkanaście procent budżetu), służą finsowaniu ich misji i to nie tej o której mówisz - promocji konkretnych osób ale promocji samorządu.
Być może czas takich gazet się kończy ale po co to przyspieszać skoro nie ma jeszcze nastepców.
Dla ścisłości.
Gazeta Myślenicka, nie jest Gazetą finansowaną przez samorząd choć ma takie korzenie i głęboko tkwiące nawyki. Po drugie chciałbym, żebyś wskazał konkretny przykład na podstawie, którego stwierdzasz, że SEDNO to ulotka wyborcza?
A z ostatnim zdaniem się zgadzam, z zastrzeżeniem, że czasem warto rzeczom pomóc się stawać. Gdyby misja gazet samorządowych była uczciwie realizowana to pewnie sam byłbym ich zwolennikiem. Wiele razy wskazywalem na wielki pozytywny wkład GM w życie miasta. Pórównywalnie cenny jest wklad Dziennika Polskiego mimo, że można mieć inne zdanie na ten temat. Uważam jednak, że warsztatowo ten drugi realizowany w oparciu o normalny mechanizm rynkowy stoi na o wiele, wiele wyższym poziomie. I stwierdzam to nie oceniając umiejętności dziennikarzy GM tylko nazwijmy to "krępujące ich zależności".
Sedno współtworzą politycy, którzy są w opozycji do obecnego burmistrza. Co prawda w samym piśmie polityka nie jest nachalnie prezentowana ale chodzi raczej o pewne akcenty. Ogólny krytycyzm co do decyzji podejmowanych przez obecne władze (raczej nie pamiętam pochlebnych recenzji). W tym kontekście Sedno wpisuje się w nurt lokalnej walki politycznej.
Choć oczywiście nie jest to jedyne oblicze tego pisma.
A co do siedemnastu miesięcy wydawania Sedna to Gazeta Myślenicka ma już za sobą 20 lat, licząc prapoczątki czyli Gazetę Lokalną wydawana przez myślenicki OKP (samorząd wydaje tą gazetę od 18 lat).
Natomiast Dziennik Polski, świetna gazeta, ale znam wielu ludzi, którzy szukają informacji o ostatnim 20-leciu Myślenic i ich pierwszym źródłem zawsze jest GM, a DP rzadko.
Jeszcze chciałbym Witroz, żebyś wymienił tych lokalnych polityków? ;)
SEDNO wpisuje się nurt lokalnej walki o normalność, a nie politycznej. Przedmiotem tej walki są przykładowe kwestie: żeby ludzie mogli wyjechać z Myślenic autobusem w kierunku Zakopanego lub żeby mogli skoprzystać z usługi medycznej, żeby nikt im nie stawiał za ogrodzeniem asfaltowni i monstrualno-nielegalnych wysypisk śmieci lub żeby pieniądze, na które z trudem zarabiają i oddają ich część w formie podatku były racjonalnie i uczciwie wydawane, żeby instytucje publiczne były dobrze zarządzane a istniejące prawo szanowane.
Ciężko to zrozumieć tylko tym, którzy sami wszysko interpretują w kategoriach politycznych i przeliczają każdy swój gest na głosy.
To co mówisz to jest właśnie walka polityczna, dzielić cudze (sorry publiczne) tym się przecież zajmują politycy.
Oczywiście masz rację. W pewnym sensie. Bo ja nie zamierzam cudzego dzielić tylko pilnować swojego. Z tym że jako częściowo "swoje"traktuję także płytę rynku czy brzeg Raby.
Można by to też zinterpretować jako aktywną postawę obywatelską lub troskę o jakość życia. Płacąc w sklepie za towar troszczę się o to, żeby za podaną cenę dostać ten, który zamówiłem. Nie widzę powodu żeby usługodawca-organizator jakim jest administracja był zwolniony z oceny jakości swojego działania skoro mamy wymagania w stosunku powiedzmy na przykład, do sprzedawcy hotdogów. Ja jednak nie myslę o tym od razu w kategoriach uprawiania polityki. Choć może myslę naiwnie?
!!! "tak" samorządowej prasie...
To co mówisz jest ok. Ale w pewnym sensie robi to też prasa samorządowa. Nie zawsze trzeba ganić tego co robi źle. Ważniejsze aby pochwalić tego co robi dobrze (tzw. wzmocnienie pozytywne). Pozdrawiam.
Pozdrawiam Bebcia!
Witroz!
A co robi dobrze?
Może jakieś konkretne przykłady!
To, że czasami przychodzi do roboty, jak nie jest w sądzie, to trochę mało!
Spróbujmy sobie wyobrazić taką sytuację.
Pewnego dnia Don Tusk dochodzi do wniosku, że jego wizerunek w prasie jest nie dość świetlany. Aby temu zaradzić jedna ze spółek skarbu państwa postanawia zająć się wydawaniem gazety, niech będzię się ona nazywać np. Gazeta Nowopolska. Zależności polityczne powodują, że każde wydanie pisma ozdabia podobizna Don Tuska w otoczeniu rozradowanych tłumów, otwierającego nowy 500-metrowy odcinek autostrady czy też z uwagą wysłuchującego strapionych emerytek.
Treści Gazety Nowopolskiej to nieustające pasmo sukcesów. Euro wciąż byłoby w niej po 3,30 zł, bezrobocie malałoby z dnia na dzień a skomplikowane wykresy przedstawiałyby niezrozumiałe dla ludzi wzrosty najważniejszych czynników gospodarczych.
Jacek Karnowski dalej byłby zaradnym prezydentem Sopotu z dumą prezentującym kolejne inwestycje a sympatyczny koalicjant Pawlak nie znałby nikogo z własnej rodziny.
Czy ktoś miałby wówczas wątpliwości jak dalece niemoralne jest finansowanie wyborczej szczekaczki z publicznych pieniędzy?
Przecież państwo wydaje gazety np. Rzeczpospolita, co więcej państwo ma największy w Polsce koncern medialny TVP. Państwo również daje sporo zarobić prywatnym mediom poprzez ogłoszenie i jedne dostają takie zlecenia a inne nie (dlaczego?).
Załamany, nie wiem o kim mówisz?
Państwo wydaje gazety? Rzeczpospolitą? Chyba pomyliłeś z Monitorem Polskim:)
Rzeczpospolitą wydaje Presspublica kontrolowana aktualnie przez brytyjski fundusz.
Widzisz Witroz!
Ona wie wszystko. Zna nawet tytuły obrazków, które namaluję za dziesięć lat.