Witam Zorro! Artykuł prasowy w gazecie prawnej oparty tak sadzę na przepisach prawa. Mam szukać?
Lecz w gruncie rzeczy nie pisałem o prawnym obowiązku ale o poczuciu obowiązku, że można coś dla innych zrobić.
Tam gdzie mieszkałem przez ponad trzydzieści lat, ulica domków jednorodzinnych w ogromnym polskim mieście, nie do pomyślenia było, bym nie odgarnął połowy wąskiej ulicy i chodnika.
Tak samo było ze sprzątaniem liści, niestety i innych "trawnikowych gości".
Ale to były inne czasy. Ludzie nie oglądali się na miasto. Mieli przed domem po prostu czysto i to się liczyło!
To o czym piszesz to jest także cytowanie owego artykułu.
Pozdrawiam ad.
Ps kolana mam jeszcze całe!
O ile: jest pas zieleni, o ile dozwolone jest płatne parkowanie, etc, etc.
Tych o ile jest tyle, że może machnąć na problem łopatą od śniegu?
A spróbuj na gminie wyegzekwować obowiązek odśnieżania chodników od Drogini po Porębę.
Już zacieram ręce z radości, że tak się stanie.
Panowie o czym my tu piszemy!
Żartobliwie Pro: pro jesteś czy przeciw? Hi, hi!
Adz jestem za chodnikami.
Tyko powiedz dlaczego gmina ma kombinować żeby nie było tych pasów zieleni by nie obciążać budżetu. Gmina nas uszczęśliwia budową chodnika nic nie wspominając o drugiej stronie medalu. A przypuszczam, że wiele osób dopiero po wybudowaniu dowiaduje się o tak wielkiej odpowiedzialności, tak karnej(mandaty) jak i cywilnej(odszkodowania, renty) a i finansowej (kupno środków). Czy ktoś nas będzie pytał, czy stać nas za zakup środków ewentualnie wynajęcie kogoś do odśnieżania?
Wstaje do pracy 3-4 godzina rano. To o której musiałbym wstać aby odśnieżyć i skuć lód (ok. 25 m chodnika, jeszcze go nie ma, ale jest w planie). Z ostatnich opadów śnieg usunąłem o godz 19, a co by było gdyby do tej godziny ktoś szedł chodnikiem i złamał rękę? Pewno było by oczekiwanie czy zaskarży o odszkodowanie czy nie.
Adz nie tyko masz odśnieżyć. Lód też masz skuć. Problem jest tym większy im więcej będzie chodników.
Problem polega nie na niechęci odśnieżana ale wg mnie na tak wielkiej odpowiedzialności. Ja odśnieżyć mogę bo już odśnieżam ok. 90 m drogi i plac, ale w tedy kiedy mam czas. Patrząc na przepisy to powinienem 24 godziny pilnować aby chodnik był czysty od śniegu i lodu.
Wszystko jest dobrze gdy nic się nie wydarzy, wtedy problem jest mały a nawet go nie ma. Ale chyba wiesz, że nieznajomość przepisów nie zwalnia Cię z odpowiedzialności i lepiej dmuchać na zimne.
Adz tak jak koszę trawę koło drogi tak mogę odśnieżyć chodnik tyko, że….
Firmy do odśnieżania wyłania w konkursie gmina i powiat (zależy do kogo drogi należą) a sołtys ma w tej sprawie tyle do gadania co żyd na gestapo. Może ewentualnie zadzwonić i POPROSIĆ firmę odśnieżającą o szybsze przybycie i tyle.
I druga sprawa - jakież to diety pobiera sołtys ??? (pytam poważnie czy ktoś wie ????)
Nie wiem ile ale wiem że pobiera , a co do odśnieżania to sołtys bezpośrednio nadzoruje jakość i skuteczność odśnieżania, jeśli tego nie robi to niech zrezygnuje -szkoda truć powietrza.
W wielu miejscach chodnik jeśli jest od Myślenic do Poręby jest dobrze odśnieżony.
Ale sa miejsca udeptane. Np w centum Osieczan.
Tutaj te odśnieżone to głównie są zadbane przez gminę. Te zadeptane należą do właścicieli posesji. /są tez zadbane/ przyległych, które z mocy prawa powinny być odśnieżone przez właściciela nieruchomości.
Komendant Straży Miejskiej mieszka w Osieczanach i patrzy na krajanów przez palce?
A jak ktoś odpukać skręci i złamie to komu rzucić pozwem?
Ja wiem jednemu i drugiemu za nie wykonywanie obowiązków.
A na koniec zwolnimy ministra spraw, który nie dopilnował by jego ludzie wykonywali obowiązki.
Przykład PKP!!!
Adz znowu będziemy się spierać bop napisałeś"W wielu miejscach chodnik jeśli jest od Myślenic do Poręby jest dobrze odśnieżony.
Ale sa miejsca udeptane. Np w centum Osieczan.
Tutaj te odśnieżone to głównie są zadbane przez gminę. Te zadeptane należą do właścicieli posesji. /są tez zadbane/ przyległych, które z mocy prawa powinny być odśnieżone przez właściciela nieruchomości."
A który to fragment chodnika bo z tego co się orientuję to ten chodnik jest w gestii gminy i komendant musiałby ukarać swojego przełożonego.
Za niedopilnowanie obowiązków zwolnić można sprzątaczkę a nie ministra,zabiera się mu premii np. 2 tys. aby dać 20 tys. nagrody.
Gdzie tu sprzeczka?
Twój post zrozumiałem chyba bardzo dobrze. W gruncie rzeczy ustaliliśmy w poprzednich postach "co kto musi".
Ja nie mogę uściślić do kogo należy posesja, bo nie mam takiej wiedzy. Ale jeśli jest jak piszesz, to Niemcy mają na to powiedzenie: "ordnung must sein".
Tylko kto ten ordnung wykona. Są dwa aspekty, czysty chodnik i ... porządek w służbach!
Wilki, to prawda. Ludzie spod Kamiennika wieczorem starają się nie wychodzić z domu i przestrzegają zasady, aby dzieci nie szły same. Najbezpieczniej jest dojechać.
To, że ponad 6 tysięczna parafia nie potrafi wybrać sobie, co najmniej 3 radnych, to świadczy tylko o małym rozgarnięciu umysłowym wyborców. Poręba, Droginia, Osieczany, Borzęta(ma dwóch), Zawada, Polanka mają swoich przedstawicieli w Radzie Miasta. Ratowały by nas jedynie okręgi jednomandatowe.
Wilki podchodzą tu od strony Węglówki. To piękne, wrażliwe i dumne zwierzęta - duchy lasów.
"(...)Zdrowe wilki, nieskrzyżowane z psami, nie atakują ludzi. A mieszańce zdarzają się tam, gdzie wilki się tępi. Po rozbiciu watahy wilki szybko zaprzyjaźniają się z psami. Gdy wataha jest nieruszona, wilki prędzej zjedzą psa, niż się z nim zwiążą.(...) Wilki w Polsce są pod ochroną, nie mamy ich dużo, może 500-700, w Puszczy może 20. Niestety, są tacy, co dybią na ich życie. Wiem, że wilki są zabijane w wielu miejscach. Bezkarnie, bez sensu, dla głupiej przyjemności."
Źródło: http://wyborcza.pl/1,75476,8780595,Jak_przywolalem_wilki.html
Tworzenie wizerunku "złego wilka" jest w interesie myśliwych, bo konkurują z nim o zwierzynę łowną. Poza tym chętnie postrzelaliby sobie do nich, by zdobyć trofeum - skórę (okrutny pseudo-sport). Pamiętajmy, że to my odbieramy wilkom ich terytoria, a nie one nam i to my jesteśmy dla nich zagrożeniem.
I jeszcze o zwyczajach tych mądrych zwierząt: http://wesola-herbaciana-brac.blog.onet.pl/WTOREK-Z-ADA-PRAWDA-O-WILKU,2,ID245065792,n
Luna, masz oczywiście rację. Ale zwróć uwagę na to, że właściwie do XIXw wilk był postrachem lasów, wsi i wszelkich terenów nie zamieszkałych lub w niewielkich aglomeracjach. Gdy były głodne, nie patrzyły na to, czy to człowiek, czy kot czy cokolwiek innego - dla nich to mięso, które należy zdobyć. W ten sposób trzebiły ludzi i zwierzęta gospodarcze, nie wspomnę o innych mieszkańcach lasów.
Dlatego zawsze byłem zwolennikiem ochrony zwierząt, zwłaszcza dzikiej, jest to dziedzictwo natury, ale ludzi chronić przed niebezpieczeństwem również należy i zwłaszcza ludzi.
To, że nas nie atakują, jest kwestią czasu, póki ma co jeść, chociaż często się słyszy, że jakiś dziki targnął na życie człowieka - tak jest i już tego się nie zmieni. Jeżeli wilk w jakiś sposób ogranicza funkcjonowanie społeczeństwa, ludzi, zagraża mu, to powinno się przedsięwziąć wszelkie kroki, aby temu zapobiec, z odstrzałem łącznie, musimy pamiętać, że to człowiek jest wstanie dbać o interes obu stron, nie wilk (jakkolwiek by to nie wyglądało).
Jeżeli widzimy, słyszymy, że jakieś zwierzęta, o śladach podobnych do wilka, atakują barany czy inne zwierzęta gospodarcze, jest to już wystarczający sygnał do działania, następnym może być człowiek.
Pomimo tego wszystkiego o żadnych ograniczeniach pod kamiennikiem nie słyszałem :) ludzie chodzą i normalnie funkcjonują, zatem tik kit przesadzasz i to znacznie.
Ordynacja wyborcza jest jaka jest, musimy głosować w tym multiselekcie i nawet oddając głos na wybranego kandydata i przy dużym poparciu, nie mamy żadnej gwarancji, ze zostanie on tym jednym wymarzonym.
Piszecie o tym, że ludzie, wyborcy dali plamę, że są głupi etc. nie zgodzę się z tym, takie tezy byłyby słuszne, gdyby rzeczywiście frekwencja sięgnęła dna a społeczeństwo lokalne zupełnie sie nie interesowało sprawami wsi.
Trzemeśnia jest mocno podzielona, jest kilka rodzin dorobionych, kilka na dorobku i cała reszta szarzyzny która zakmnkęła się w 4 ścianach. Dorobieni traktują wszelkie inicjatywy jako coś co się należy im z przyrodzenia. Dorabiającym, jako funkcję, która może przynieść jakieś intratne zyski, z niewielkim ich wkładem własnym. Reszta masa przechodzi obok i obserwuje, ale swojego zdania nie ma.
Nie ma między tymi warstwami żadnej właściwiej komunikacji, są lepsi i grosi i tutaj się pojawia problem.
Jest kilka osób, które chętnie uczestniczą we wszelkich inicjatywach lokalnych: rada sołecka, "spółka" wodna, sprawy Kościoła, stowarzyszenie obywatelskie, straż itd, niestety nic z tego nie wynika, to takie swoiste chcem ale nie moge.
Brakuje lokalnych liderów, którzy rzeczywiście, nie patrząc na prywatę, mając sposób na przebicie się mogli przedstawić jakieś plany i sposoby realizacji. Gdyby można było z nimi porozmawiać, poznać dłużej.
Tego się nie załatwi na kilka dni przed wyborami, gdy całe gremium kandydatów do rady zasiada na zebraniu, niczym grzyby po deszczu wyrastaja nie wiadomo skąd, na pytanie co zrobią i jak, odpowiadają, że zobaczymy jak ich wybierzemy :) (oczywiście nie wprost, ale to jedyny atrybut tych ludzi, jaki wywnioskowałem, słuchając ich uniesień na zebraniu).
Nie ma na kogo głosować i nie ma kto głosować. Problem jest i jedynie gruntowana praca lokalnych społeczników to może poprawić.
Pozdrawiam
Bardzo trzeźwa ocena. Z nią się zgadzam.
Problem w tym aby, bez fałszywych podtekstów organizacje i ludzie już teraz usiedli do stolika ustalili priorytety dla ludzi i spraw.
I kto to miałby przynajmniej na początku inicjować działania, koordynować?
Szanowny Trzemeśnianinie, odniosę się tylko do kwestii wilków i ich ataków na ludzi. Szczerze mówiąc, nie słyszałam o przypadku zagryzienia człowieka przez wilki, a żyję już trochę lat. Ba, nie słyszałam nawet o pogryzieniu przez wilki, natomiast jeśli chodzi o pogryzienia i zagryzienia przez psy to i owszem. Chyba, że jakaś informacja mi umknęła?
Tak więc uważam, że wilki są mniej groźne od psów. Ludzie żyjący od pokoleń w okolicach, gdzie występują wilki zwykle nie czują przed nimi lęku, bo wiedzą, że to bardzo ostrożne zwierzęta trzymające się z dala od człowieka. "Zdrowe wilki, nieskrzyżowane z psami, nie atakują ludzi." - autor tego zdania był samotnie w puszczy i przywołał wilki do siebie. Nic mu nie zrobiły. Gdyby wilki były niebezpieczne, to nie prowokowałby spotkania z nimi.
Sama miałam okazję spotkać wilka w śnieżną i mroźną zimę. Ominął mnie szerokim łukiem znikając w leśnych ostępach. Magiczne przeżycie. Jesienią tego roku widziałam jedynie ślady wilka. Chyba znów wybiorę się w tamte strony, może tym razem uda mi się go dojrzeć...
Niestety pro nie masz racji. Trzemeśnianin jest sam, bo mój czas minął.
Uprawiam swój kawałek pracy, już nie oglądam się na jakieś profity w postaci uznania społecznego, o materialnych nigdy nie pomyślałem, co zresztą nie mieści się wielu ciasnogłowym w ich szarych zwojach.
Bo ileż razy razy można się poparzyć i nie zniechęcić?
Teraz czekam /może się doczekam/ na ruch młodych ludzi, i jak będzie taka potrzeba wesprę, nawet jeśli ceną będzie rezygnacja z dotychczasowej pracy.
Piszę enigmatycznie, szczegółowo odpowiem na priv jak ktoś będzie zainteresowany.
Witam Zorro! Artykuł prasowy w gazecie prawnej oparty tak sadzę na przepisach prawa. Mam szukać?
Lecz w gruncie rzeczy nie pisałem o prawnym obowiązku ale o poczuciu obowiązku, że można coś dla innych zrobić.
Tam gdzie mieszkałem przez ponad trzydzieści lat, ulica domków jednorodzinnych w ogromnym polskim mieście, nie do pomyślenia było, bym nie odgarnął połowy wąskiej ulicy i chodnika.
Tak samo było ze sprzątaniem liści, niestety i innych "trawnikowych gości".
Ale to były inne czasy. Ludzie nie oglądali się na miasto. Mieli przed domem po prostu czysto i to się liczyło!
To o czym piszesz to jest także cytowanie owego artykułu.
Pozdrawiam ad.
Ps kolana mam jeszcze całe!
Witaj Zorro.
Z artykułu poniże wynika, że nie musisz odśnieżać chodnika.
http://www.wspolnota.org.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=31
O ile: jest pas zieleni, o ile dozwolone jest płatne parkowanie, etc, etc.
Tych o ile jest tyle, że może machnąć na problem łopatą od śniegu?
A spróbuj na gminie wyegzekwować obowiązek odśnieżania chodników od Drogini po Porębę.
Już zacieram ręce z radości, że tak się stanie.
Panowie o czym my tu piszemy!
Żartobliwie Pro: pro jesteś czy przeciw? Hi, hi!
Adz jestem za chodnikami.
Tyko powiedz dlaczego gmina ma kombinować żeby nie było tych pasów zieleni by nie obciążać budżetu. Gmina nas uszczęśliwia budową chodnika nic nie wspominając o drugiej stronie medalu. A przypuszczam, że wiele osób dopiero po wybudowaniu dowiaduje się o tak wielkiej odpowiedzialności, tak karnej(mandaty) jak i cywilnej(odszkodowania, renty) a i finansowej (kupno środków). Czy ktoś nas będzie pytał, czy stać nas za zakup środków ewentualnie wynajęcie kogoś do odśnieżania?
Wstaje do pracy 3-4 godzina rano. To o której musiałbym wstać aby odśnieżyć i skuć lód (ok. 25 m chodnika, jeszcze go nie ma, ale jest w planie). Z ostatnich opadów śnieg usunąłem o godz 19, a co by było gdyby do tej godziny ktoś szedł chodnikiem i złamał rękę? Pewno było by oczekiwanie czy zaskarży o odszkodowanie czy nie.
Adz nie tyko masz odśnieżyć. Lód też masz skuć. Problem jest tym większy im więcej będzie chodników.
Problem polega nie na niechęci odśnieżana ale wg mnie na tak wielkiej odpowiedzialności. Ja odśnieżyć mogę bo już odśnieżam ok. 90 m drogi i plac, ale w tedy kiedy mam czas. Patrząc na przepisy to powinienem 24 godziny pilnować aby chodnik był czysty od śniegu i lodu.
Wszystko jest dobrze gdy nic się nie wydarzy, wtedy problem jest mały a nawet go nie ma. Ale chyba wiesz, że nieznajomość przepisów nie zwalnia Cię z odpowiedzialności i lepiej dmuchać na zimne.
Adz tak jak koszę trawę koło drogi tak mogę odśnieżyć chodnik tyko, że….
Masz rację.
...tylko, że gmina jest cwana. Sądy mandaty, odszkodowania nie ona!
Czy ten problem dotyka tylko nas ? Patrz ile jest wpisów!
i co budujemy chodniki czy nioe?
za stan odśnieżania są odpowiedzialni Sołtysi , mają do dyspozycji wyłonione w konkursach firmy, niech ruszą d..... bo biorą diete
Firmy do odśnieżania wyłania w konkursie gmina i powiat (zależy do kogo drogi należą) a sołtys ma w tej sprawie tyle do gadania co żyd na gestapo. Może ewentualnie zadzwonić i POPROSIĆ firmę odśnieżającą o szybsze przybycie i tyle.
I druga sprawa - jakież to diety pobiera sołtys ??? (pytam poważnie czy ktoś wie ????)
Nie wiem ile ale wiem że pobiera , a co do odśnieżania to sołtys bezpośrednio nadzoruje jakość i skuteczność odśnieżania, jeśli tego nie robi to niech zrezygnuje -szkoda truć powietrza.
A w której wsi tak jest ???
podobno 3% od podatku i 1000 złotych
W wielu miejscach chodnik jeśli jest od Myślenic do Poręby jest dobrze odśnieżony.
Ale sa miejsca udeptane. Np w centum Osieczan.
Tutaj te odśnieżone to głównie są zadbane przez gminę. Te zadeptane należą do właścicieli posesji. /są tez zadbane/ przyległych, które z mocy prawa powinny być odśnieżone przez właściciela nieruchomości.
Komendant Straży Miejskiej mieszka w Osieczanach i patrzy na krajanów przez palce?
A jak ktoś odpukać skręci i złamie to komu rzucić pozwem?
Ja wiem jednemu i drugiemu za nie wykonywanie obowiązków.
A na koniec zwolnimy ministra spraw, który nie dopilnował by jego ludzie wykonywali obowiązki.
Przykład PKP!!!
Adz znowu będziemy się spierać bop napisałeś"W wielu miejscach chodnik jeśli jest od Myślenic do Poręby jest dobrze odśnieżony.
Ale sa miejsca udeptane. Np w centum Osieczan.
Tutaj te odśnieżone to głównie są zadbane przez gminę. Te zadeptane należą do właścicieli posesji. /są tez zadbane/ przyległych, które z mocy prawa powinny być odśnieżone przez właściciela nieruchomości."
A który to fragment chodnika bo z tego co się orientuję to ten chodnik jest w gestii gminy i komendant musiałby ukarać swojego przełożonego.
Za niedopilnowanie obowiązków zwolnić można sprzątaczkę a nie ministra,zabiera się mu premii np. 2 tys. aby dać 20 tys. nagrody.
Gdzie tu sprzeczka?
Twój post zrozumiałem chyba bardzo dobrze. W gruncie rzeczy ustaliliśmy w poprzednich postach "co kto musi".
Ja nie mogę uściślić do kogo należy posesja, bo nie mam takiej wiedzy. Ale jeśli jest jak piszesz, to Niemcy mają na to powiedzenie: "ordnung must sein".
Tylko kto ten ordnung wykona. Są dwa aspekty, czysty chodnik i ... porządek w służbach!
Wie ktoś coś na temat watahy WILKÓW w rejonie Kamiennika?????????
[quote=gość: pat] Wie ktoś coś na temat watahy WILKÓW w rejonie Kamiennika????????? [/quote]
Hehe Watahy ?? ja słyszałem o 2 lub 3, Leśniczy tak twierdził ;]
Ale że wataha :D:D tego jeszcze nie grali :D
Jeszcze nikogo nie "zezarły" chyba, że babcię Czerwonego Kapturka i problematyczne trzy owce!
Wilki, to prawda. Ludzie spod Kamiennika wieczorem starają się nie wychodzić z domu i przestrzegają zasady, aby dzieci nie szły same. Najbezpieczniej jest dojechać.
To, że ponad 6 tysięczna parafia nie potrafi wybrać sobie, co najmniej 3 radnych, to świadczy tylko o małym rozgarnięciu umysłowym wyborców. Poręba, Droginia, Osieczany, Borzęta(ma dwóch), Zawada, Polanka mają swoich przedstawicieli w Radzie Miasta. Ratowały by nas jedynie okręgi jednomandatowe.
Konkludując dwa posty, koibub2, i tik kit. Wilki "zezarły" nie barany, a co mądrzejszych obywateli!
Wilki podchodzą tu od strony Węglówki. To piękne, wrażliwe i dumne zwierzęta - duchy lasów.
"(...)Zdrowe wilki, nieskrzyżowane z psami, nie atakują ludzi. A mieszańce zdarzają się tam, gdzie wilki się tępi. Po rozbiciu watahy wilki szybko zaprzyjaźniają się z psami. Gdy wataha jest nieruszona, wilki prędzej zjedzą psa, niż się z nim zwiążą.(...) Wilki w Polsce są pod ochroną, nie mamy ich dużo, może 500-700, w Puszczy może 20. Niestety, są tacy, co dybią na ich życie. Wiem, że wilki są zabijane w wielu miejscach. Bezkarnie, bez sensu, dla głupiej przyjemności."
Źródło: http://wyborcza.pl/1,75476,8780595,Jak_przywolalem_wilki.html
Tworzenie wizerunku "złego wilka" jest w interesie myśliwych, bo konkurują z nim o zwierzynę łowną. Poza tym chętnie postrzelaliby sobie do nich, by zdobyć trofeum - skórę (okrutny pseudo-sport). Pamiętajmy, że to my odbieramy wilkom ich terytoria, a nie one nam i to my jesteśmy dla nich zagrożeniem.
I jeszcze o zwyczajach tych mądrych zwierząt: http://wesola-herbaciana-brac.blog.onet.pl/WTOREK-Z-ADA-PRAWDA-O-WILKU,2,ID245065792,n
Luna, masz oczywiście rację. Ale zwróć uwagę na to, że właściwie do XIXw wilk był postrachem lasów, wsi i wszelkich terenów nie zamieszkałych lub w niewielkich aglomeracjach. Gdy były głodne, nie patrzyły na to, czy to człowiek, czy kot czy cokolwiek innego - dla nich to mięso, które należy zdobyć. W ten sposób trzebiły ludzi i zwierzęta gospodarcze, nie wspomnę o innych mieszkańcach lasów.
Dlatego zawsze byłem zwolennikiem ochrony zwierząt, zwłaszcza dzikiej, jest to dziedzictwo natury, ale ludzi chronić przed niebezpieczeństwem również należy i zwłaszcza ludzi.
To, że nas nie atakują, jest kwestią czasu, póki ma co jeść, chociaż często się słyszy, że jakiś dziki targnął na życie człowieka - tak jest i już tego się nie zmieni. Jeżeli wilk w jakiś sposób ogranicza funkcjonowanie społeczeństwa, ludzi, zagraża mu, to powinno się przedsięwziąć wszelkie kroki, aby temu zapobiec, z odstrzałem łącznie, musimy pamiętać, że to człowiek jest wstanie dbać o interes obu stron, nie wilk (jakkolwiek by to nie wyglądało).
Jeżeli widzimy, słyszymy, że jakieś zwierzęta, o śladach podobnych do wilka, atakują barany czy inne zwierzęta gospodarcze, jest to już wystarczający sygnał do działania, następnym może być człowiek.
Pomimo tego wszystkiego o żadnych ograniczeniach pod kamiennikiem nie słyszałem :) ludzie chodzą i normalnie funkcjonują, zatem tik kit przesadzasz i to znacznie.
Ordynacja wyborcza jest jaka jest, musimy głosować w tym multiselekcie i nawet oddając głos na wybranego kandydata i przy dużym poparciu, nie mamy żadnej gwarancji, ze zostanie on tym jednym wymarzonym.
Piszecie o tym, że ludzie, wyborcy dali plamę, że są głupi etc. nie zgodzę się z tym, takie tezy byłyby słuszne, gdyby rzeczywiście frekwencja sięgnęła dna a społeczeństwo lokalne zupełnie sie nie interesowało sprawami wsi.
Trzemeśnia jest mocno podzielona, jest kilka rodzin dorobionych, kilka na dorobku i cała reszta szarzyzny która zakmnkęła się w 4 ścianach. Dorobieni traktują wszelkie inicjatywy jako coś co się należy im z przyrodzenia. Dorabiającym, jako funkcję, która może przynieść jakieś intratne zyski, z niewielkim ich wkładem własnym. Reszta masa przechodzi obok i obserwuje, ale swojego zdania nie ma.
Nie ma między tymi warstwami żadnej właściwiej komunikacji, są lepsi i grosi i tutaj się pojawia problem.
Jest kilka osób, które chętnie uczestniczą we wszelkich inicjatywach lokalnych: rada sołecka, "spółka" wodna, sprawy Kościoła, stowarzyszenie obywatelskie, straż itd, niestety nic z tego nie wynika, to takie swoiste chcem ale nie moge.
Brakuje lokalnych liderów, którzy rzeczywiście, nie patrząc na prywatę, mając sposób na przebicie się mogli przedstawić jakieś plany i sposoby realizacji. Gdyby można było z nimi porozmawiać, poznać dłużej.
Tego się nie załatwi na kilka dni przed wyborami, gdy całe gremium kandydatów do rady zasiada na zebraniu, niczym grzyby po deszczu wyrastaja nie wiadomo skąd, na pytanie co zrobią i jak, odpowiadają, że zobaczymy jak ich wybierzemy :) (oczywiście nie wprost, ale to jedyny atrybut tych ludzi, jaki wywnioskowałem, słuchając ich uniesień na zebraniu).
Nie ma na kogo głosować i nie ma kto głosować. Problem jest i jedynie gruntowana praca lokalnych społeczników to może poprawić.
Pozdrawiam
Bardzo trzeźwa ocena. Z nią się zgadzam.
Problem w tym aby, bez fałszywych podtekstów organizacje i ludzie już teraz usiedli do stolika ustalili priorytety dla ludzi i spraw.
I kto to miałby przynajmniej na początku inicjować działania, koordynować?
Szanowny Trzemeśnianinie, odniosę się tylko do kwestii wilków i ich ataków na ludzi. Szczerze mówiąc, nie słyszałam o przypadku zagryzienia człowieka przez wilki, a żyję już trochę lat. Ba, nie słyszałam nawet o pogryzieniu przez wilki, natomiast jeśli chodzi o pogryzienia i zagryzienia przez psy to i owszem. Chyba, że jakaś informacja mi umknęła?
Tak więc uważam, że wilki są mniej groźne od psów. Ludzie żyjący od pokoleń w okolicach, gdzie występują wilki zwykle nie czują przed nimi lęku, bo wiedzą, że to bardzo ostrożne zwierzęta trzymające się z dala od człowieka. "Zdrowe wilki, nieskrzyżowane z psami, nie atakują ludzi." - autor tego zdania był samotnie w puszczy i przywołał wilki do siebie. Nic mu nie zrobiły. Gdyby wilki były niebezpieczne, to nie prowokowałby spotkania z nimi.
Sama miałam okazję spotkać wilka w śnieżną i mroźną zimę. Ominął mnie szerokim łukiem znikając w leśnych ostępach. Magiczne przeżycie. Jesienią tego roku widziałam jedynie ślady wilka. Chyba znów wybiorę się w tamte strony, może tym razem uda mi się go dojrzeć...
Adz to do dzieła! Jest was już dwóch.
Niestety pro nie masz racji. Trzemeśnianin jest sam, bo mój czas minął.
Uprawiam swój kawałek pracy, już nie oglądam się na jakieś profity w postaci uznania społecznego, o materialnych nigdy nie pomyślałem, co zresztą nie mieści się wielu ciasnogłowym w ich szarych zwojach.
Bo ileż razy razy można się poparzyć i nie zniechęcić?
Teraz czekam /może się doczekam/ na ruch młodych ludzi, i jak będzie taka potrzeba wesprę, nawet jeśli ceną będzie rezygnacja z dotychczasowej pracy.
Piszę enigmatycznie, szczegółowo odpowiem na priv jak ktoś będzie zainteresowany.