No to my już kończymy pastwienie się nad księżmi.
A teraz oni niech z tego wyciągną wnioski i znajdziemy złoty środek.
Ale na zasadzie partnerstwa, księża potrzebują wiernych i odwrotnie.
Czyli służymy sobie wzajemnie a nie na zasadzie, pana i chłopa. Ta zasadza na razie tryumfuje
w kościele, oczywiście panem jest tu ksiądz.
"Nie każdy kto woła Panie, Panie wejdzie do Królestwa Niebieskiego",
i nie ten którego jedynym argumentem jest powoływanie się na boga.
Jeszcze jedna kwestia do księży!
Dlaczego ksiądz mówi do ciebie na ty w czasie spowiedzi, co stawia go automatycznie w pozycji władcy, pana, rozdającego karty,
a ty mówisz do niego "proszę księdza"?
Do lekarza nie mówisz proszę doktora ani do żadnego innego zawodu a tu proszę księdza.
Niektóre panie jeszcze by rękę ucałowały
Zwrot powinien być prosty, księże, drogi księże, księżulu, tak jak kiedyś na dworze zwracano się do księdza, znosząc dystans.
Tylko chłop, w tamtym czasie ( właściwie niewolnik), zwracał się proszę księdza. bo był poddanym i ciemiężonym przez tego "dobrodzieja", więc musiał znać swoje miejsce w szeregu.
Ksiądz kiedyś należał do klasy średniej, większość pozostała to był plebs,
ale dzisiaj klasa średnia, to większość tego społeczeństwa, społeczeństwo awansowało,
księża nie, więc nie rozumiem tych poddańczych zwrotów po feudalnych!
Do ciebie katolik
To że jem chleb i potrzebuję go, nie znaczy że mam otrzymywać spalony bądź czerstwy.
Jak nie mam wyboru to zjem jaki jest, ale to nie znaczy że następny też mi włożą spalony bądź czerstwy i ja będę w pokorze go przyjmował.
Ksiądz też ma wymagania, za darmo ślubu ci nie da, więc zachowajmy proporcję.
Niektórym smakuje[quote=gość: katolik] A ja znam paru, co za darmo jak trzeba pochowaja i slub dadza...Szkoda, ze ty ich nie spotkales. Wspaniali ludzie! [/quote]
Niektórym smakuje spalony bąź czerstwy. Chcą sprawdzić swoją wytrzymałość, szkoła zycia. itp.
Pewnie są wspaniali, tych co spotkałeś. Zycie uczy jednak, że więcej jest tych drugich.
do:katolik
z tym pochówkiem za darmo to jest problem, bo po śmierci nie będę wiedział, że mnie Ksiądz za darmo pochował a za życia jakoś trudno mi to sobie wyobrazić a wyobraźnia moja obecnie pracuje bez zarzutu.
pozdrawiam.
do katolik
a props działalności charytatywnej kleru.
W wiadomościach pokazali rodzinę której huragan zrównał z ziemią dom i mieszkańcy zrobili zrzutkę,
ksiądz proboszcz miejscowej parafii uroczyście rzekł do kamery " że odprawi mszę św. no bo cóż można jeszcze zrobić?"
A przypowieść o wdowim groszu to tylko wierni? To działa tylko w jedną stronę?
A jałmużna to - one way,
inaczej , strumień pomocowy, wspomożenie i ofiarowanie ostatniego grosza to tylko w jednym kierunku? tym kierunkiem jest tylko plebania?
No tak głupio pytam a przecież to normalka.
Wybieram się od dawna do spowiedzi,ale po tym co tu czytam nie mam odwagi.Czy jest w naszej parafii jakiś normalny,życzliwy ksiądz? mogę udać sie nawet poza Myślenice,ale gdzie,do kogo? Może ktoś ma jakieś pozytywne doświadczenia w tej materii? Podobno tutejsi księża obsesyjnie pytaja: ile razy?ile razy?? a kto pamięta ile razy np.przeklął czy nie zmówił pacierza? Zmyślają żeby zadowolić księdza,to ja dziękuję za taką spowiedz.
[quote=gość: katoliczka] Polecam w naszej parafii ks. Leszka Harasza, rewelacyjny stały spowiednik. Spowiadam się u Niego od paru lat i nie mogę powiedzieć złego słowa. [/quote]
:):)
Taki żart na koniec wakacji?
Lubie takie wyrafinowane dow*****!
[quote=gość: katoliczka] Polecam w naszej parafii ks. Leszka Harasza, rewelacyjny stały spowiednik. Spowiadam się u Niego od paru lat i nie mogę powiedzieć złego słowa. [/quote]
Znasz jakąś konkurencję, która równie zadowolona od lat a jeżeli nie to czy chciała byś znać?
[quote=gość: PAX] gość: katoliczka napisał/a: Polecam w naszej parafii ks. Leszka Harasza, rewelacyjny stały spowiednik. Spowiadam się u Niego od paru lat i nie mogę powiedzieć złego słowa.
:):)
Taki żart na koniec wakacji?
Lubie takie wyrafinowane dow*****! [/quote]
Nie życzę sobie takich wpisów bo to nie żart, bardzo poważnie piszę.
[quote=gość: bono] gość: katoliczka napisał/a: Polecam w naszej parafii ks. Leszka Harasza, rewelacyjny stały spowiednik. Spowiadam się u Niego od paru lat i nie mogę powiedzieć złego słowa.
Znasz jakąś konkurencję, która równie zadowolona od lat a jeżeli nie to czy chciała byś znać? [/quote]
Tak znam przynajmniej 10 osób które także się u ks. Leszka spowiadają i są bardzo zadowolone ze stałego spowiednictwa i kierownictwa duchowego.
Słuszny wiek.
A z tych 10 osób o których piszesz to ile jest dziewcząt a ile mężczyzn?
I na czym polega stałe spowiednictwo (codziennie, co tydzień, co miesiąc , co rok, czy cykliczne)
Jak się boisz iść do spowiedzi to polecam dominikanów. Na stronie internetowej miewają nawet rozkład kiedy który ojciec spowiada. Jednak na dłuższą metę (wielu lat) nie jestem przekonany czy to dobry pomysł
do bono: Po twoich postach odnosze wrażenie iż chciałbyś aby bycie chrześcijaninem było zawsze łatwo proste i przyjemne. Nie zawsze tak jest. Czasem tak, ale chyba jeszcze częściej jeżeli traktować wiarę na poważnie dokładnie na odwrót.
Też znam osoby które ks. Leszka mają za stałego spowiednika....
katoliczka-> My się chyba znamy. Jeżeli dobrze zgaduję ktoś ty to przesyłam pozdrowienia smsem właśnie :) (pośrednio przez wspólnych znajomych)
[quote=sh_ma] Stały spowiednik to jak sama nazwa wskazuje stały -ten sam. Nie ma to bezpośrednio związku z częstotliwością spowiadania się. [/quote]
Stały czy nie stały, wszystko jedno, ale zarówno pierwszym, jak i w tym drugim przypadku, a może nawet szczególnie w tym drugim przypadku, spowiedź powinna to być spowiedź, która prowadzi do pozytywnej, dobrej zmiany, zmiany która zbliży człowieka do miłości bożej a nie poniżająca, prowadząca do tego, że po odejściu od konfesjonału zapamiętujesz do kogo już nie iść. Podzielam zdanie bono. Czy to jest tak bardzo trudne do zrobienia aby ksiądz diecezjalny spowiadał podobnie (z tak ogromną miłością bliźniego) jak czynią to zakonnicy, np. dominikanie. U nich nie byłoby dyskusji na temat "bycia u muzułmanów", żałosne i niegodne. Dobrze że katoliczka i 10 koleżanek korzystają ze stałego spowiednictwa, ale nie wszystkim jak widać to odpowoada.
Piszę o spowiedzi nie dlatego, że do niej nie przystępuję, wręcz odwrotnie.
Gdyby mi na niej nie zależało , nie było by problemu i nie pisał bym nic jak większość z pośród tych, którzy kościół omijają z daleka.
Jeżeli jestem członkiem kościoła to na zasadach równo partnerstwa, czyli służymy sobie wzajem, i ksiądz nie może być dla mnie panem.
Nie rozumiem, dlaczego katolicy nie bronią swojego interesu, jakim jest przejrzystość, w końcu naszego kościoła. Duchowni to tylko nauczyciele i nic więcej. Czy chcielibyśmy aby w szkole były szwindle, przekręty i fałsz i podwójna moralność? Przecież ksiądz to zwykły facet z jednej klasy z takimi samymi grzechami, przywarami słabościami i nałogami. Należy go wychować jak każdego człowieka na służbie i nie zakładać błędnie, że ich służba to służba Bogu. Bóg ma służbę w Niebie a my wierząc robimy to dla siebie a nie dla Boga. I to samo jest z duchownymi, oni nie służą bogu, są jednymi z nas z innym podziałem pracy, a my Boga wielbimy za to że jesteśmy.
zacytuję:
"Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą. Otóż wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony."
No to my już kończymy pastwienie się nad księżmi.
A teraz oni niech z tego wyciągną wnioski i znajdziemy złoty środek.
Ale na zasadzie partnerstwa, księża potrzebują wiernych i odwrotnie.
Czyli służymy sobie wzajemnie a nie na zasadzie, pana i chłopa. Ta zasadza na razie tryumfuje
w kościele, oczywiście panem jest tu ksiądz.
"Nie każdy kto woła Panie, Panie wejdzie do Królestwa Niebieskiego",
i nie ten którego jedynym argumentem jest powoływanie się na boga.
Jeszcze jedna kwestia do księży!
Dlaczego ksiądz mówi do ciebie na ty w czasie spowiedzi, co stawia go automatycznie w pozycji władcy, pana, rozdającego karty,
a ty mówisz do niego "proszę księdza"?
Do lekarza nie mówisz proszę doktora ani do żadnego innego zawodu a tu proszę księdza.
Niektóre panie jeszcze by rękę ucałowały
Zwrot powinien być prosty, księże, drogi księże, księżulu, tak jak kiedyś na dworze zwracano się do księdza, znosząc dystans.
Tylko chłop, w tamtym czasie ( właściwie niewolnik), zwracał się proszę księdza. bo był poddanym i ciemiężonym przez tego "dobrodzieja", więc musiał znać swoje miejsce w szeregu.
Ksiądz kiedyś należał do klasy średniej, większość pozostała to był plebs,
ale dzisiaj klasa średnia, to większość tego społeczeństwa, społeczeństwo awansowało,
księża nie, więc nie rozumiem tych poddańczych zwrotów po feudalnych!
Bono,
nie podoba sie nie chodz do spowiedzi...Zostaw konfesjonal tym, ktorzy go potrzebuja, np. mnie.
Do ciebie katolik
To że jem chleb i potrzebuję go, nie znaczy że mam otrzymywać spalony bądź czerstwy.
Jak nie mam wyboru to zjem jaki jest, ale to nie znaczy że następny też mi włożą spalony bądź czerstwy i ja będę w pokorze go przyjmował.
Ksiądz też ma wymagania, za darmo ślubu ci nie da, więc zachowajmy proporcję.
A ja znam paru, co za darmo jak trzeba pochowaja i slub dadza...Szkoda, ze ty ich nie spotkales. Wspaniali ludzie!
Niektórym smakuje[quote=gość: katolik] A ja znam paru, co za darmo jak trzeba pochowaja i slub dadza...Szkoda, ze ty ich nie spotkales. Wspaniali ludzie! [/quote]
Niektórym smakuje spalony bąź czerstwy. Chcą sprawdzić swoją wytrzymałość, szkoła zycia. itp.
Pewnie są wspaniali, tych co spotkałeś. Zycie uczy jednak, że więcej jest tych drugich.
do:katolik
z tym pochówkiem za darmo to jest problem, bo po śmierci nie będę wiedział, że mnie Ksiądz za darmo pochował a za życia jakoś trudno mi to sobie wyobrazić a wyobraźnia moja obecnie pracuje bez zarzutu.
pozdrawiam.
do katolik
a props działalności charytatywnej kleru.
W wiadomościach pokazali rodzinę której huragan zrównał z ziemią dom i mieszkańcy zrobili zrzutkę,
ksiądz proboszcz miejscowej parafii uroczyście rzekł do kamery " że odprawi mszę św. no bo cóż można jeszcze zrobić?"
A przypowieść o wdowim groszu to tylko wierni? To działa tylko w jedną stronę?
A jałmużna to - one way,
inaczej , strumień pomocowy, wspomożenie i ofiarowanie ostatniego grosza to tylko w jednym kierunku? tym kierunkiem jest tylko plebania?
No tak głupio pytam a przecież to normalka.
Wybieram się od dawna do spowiedzi,ale po tym co tu czytam nie mam odwagi.Czy jest w naszej parafii jakiś normalny,życzliwy ksiądz? mogę udać sie nawet poza Myślenice,ale gdzie,do kogo? Może ktoś ma jakieś pozytywne doświadczenia w tej materii? Podobno tutejsi księża obsesyjnie pytaja: ile razy?ile razy?? a kto pamięta ile razy np.przeklął czy nie zmówił pacierza? Zmyślają żeby zadowolić księdza,to ja dziękuję za taką spowiedz.
z całego serca polecam dominikanow, spowiadają tak jak trzeba. Szczera nikogo nieobwiniająca rozmowa. juz od kilku lat tylko tam.
Polecam w naszej parafii ks. Leszka Harasza, rewelacyjny stały spowiednik. Spowiadam się u Niego od paru lat i nie mogę powiedzieć złego słowa.
[quote=gość: katoliczka] Polecam w naszej parafii ks. Leszka Harasza, rewelacyjny stały spowiednik. Spowiadam się u Niego od paru lat i nie mogę powiedzieć złego słowa. [/quote]
:):)
Taki żart na koniec wakacji?
Lubie takie wyrafinowane dow*****!
[quote=gość: katoliczka] Polecam w naszej parafii ks. Leszka Harasza, rewelacyjny stały spowiednik. Spowiadam się u Niego od paru lat i nie mogę powiedzieć złego słowa. [/quote]
Znasz jakąś konkurencję, która równie zadowolona od lat a jeżeli nie to czy chciała byś znać?
[quote=gość: PAX] gość: katoliczka napisał/a: Polecam w naszej parafii ks. Leszka Harasza, rewelacyjny stały spowiednik. Spowiadam się u Niego od paru lat i nie mogę powiedzieć złego słowa.
:):)
Taki żart na koniec wakacji?
Lubie takie wyrafinowane dow*****! [/quote]
Nie życzę sobie takich wpisów bo to nie żart, bardzo poważnie piszę.
[quote=gość: bono] gość: katoliczka napisał/a: Polecam w naszej parafii ks. Leszka Harasza, rewelacyjny stały spowiednik. Spowiadam się u Niego od paru lat i nie mogę powiedzieć złego słowa.
Znasz jakąś konkurencję, która równie zadowolona od lat a jeżeli nie to czy chciała byś znać? [/quote]
Tak znam przynajmniej 10 osób które także się u ks. Leszka spowiadają i są bardzo zadowolone ze stałego spowiednictwa i kierownictwa duchowego.
katoliczka
A ile tyt masz lat?
79
Mam 25 lat i proszę o nie podszywanie się pode mnie osoby powyżej.
Prośba do moderatorów o lepsze zabezpieczenie forum lub jego usunięcie skoro jest tu taka samowolka to chyba trochę nie ogarniacie tego...
Słuszny wiek.
A z tych 10 osób o których piszesz to ile jest dziewcząt a ile mężczyzn?
I na czym polega stałe spowiednictwo (codziennie, co tydzień, co miesiąc , co rok, czy cykliczne)
Jak się boisz iść do spowiedzi to polecam dominikanów. Na stronie internetowej miewają nawet rozkład kiedy który ojciec spowiada. Jednak na dłuższą metę (wielu lat) nie jestem przekonany czy to dobry pomysł
do bono: Po twoich postach odnosze wrażenie iż chciałbyś aby bycie chrześcijaninem było zawsze łatwo proste i przyjemne. Nie zawsze tak jest. Czasem tak, ale chyba jeszcze częściej jeżeli traktować wiarę na poważnie dokładnie na odwrót.
Też znam osoby które ks. Leszka mają za stałego spowiednika....
katoliczka-> My się chyba znamy. Jeżeli dobrze zgaduję ktoś ty to przesyłam pozdrowienia smsem właśnie :) (pośrednio przez wspólnych znajomych)
Stały spowiednik to jak sama nazwa wskazuje stały -ten sam. Nie ma to bezpośrednio związku z częstotliwością spowiadania się.
zapomniałem: Katoliczko zarejestruj się to nikt nie będzie mógł się podszyć pod twój pseudonim.
[quote=sh_ma] Stały spowiednik to jak sama nazwa wskazuje stały -ten sam. Nie ma to bezpośrednio związku z częstotliwością spowiadania się. [/quote]
Stały czy nie stały, wszystko jedno, ale zarówno pierwszym, jak i w tym drugim przypadku, a może nawet szczególnie w tym drugim przypadku, spowiedź powinna to być spowiedź, która prowadzi do pozytywnej, dobrej zmiany, zmiany która zbliży człowieka do miłości bożej a nie poniżająca, prowadząca do tego, że po odejściu od konfesjonału zapamiętujesz do kogo już nie iść. Podzielam zdanie bono. Czy to jest tak bardzo trudne do zrobienia aby ksiądz diecezjalny spowiadał podobnie (z tak ogromną miłością bliźniego) jak czynią to zakonnicy, np. dominikanie. U nich nie byłoby dyskusji na temat "bycia u muzułmanów", żałosne i niegodne. Dobrze że katoliczka i 10 koleżanek korzystają ze stałego spowiednictwa, ale nie wszystkim jak widać to odpowoada.
Czytając takie teksty zastanawiam się komu tak naprawdę potrzebny jest psychiatra ?
http://www.marana-tha.pl/index.php?go=czytelnia/wykl_zniewolenia
http://www.marana-tha.pl/index.php?go=czytelnia/wykl_spos_dem_man
http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/reportaze/285281,1,wojna-religina-w-krapkowicach.read
Piszę o spowiedzi nie dlatego, że do niej nie przystępuję, wręcz odwrotnie.
Gdyby mi na niej nie zależało , nie było by problemu i nie pisał bym nic jak większość z pośród tych, którzy kościół omijają z daleka.
Jeżeli jestem członkiem kościoła to na zasadach równo partnerstwa, czyli służymy sobie wzajem, i ksiądz nie może być dla mnie panem.
Nie rozumiem, dlaczego katolicy nie bronią swojego interesu, jakim jest przejrzystość, w końcu naszego kościoła. Duchowni to tylko nauczyciele i nic więcej. Czy chcielibyśmy aby w szkole były szwindle, przekręty i fałsz i podwójna moralność? Przecież ksiądz to zwykły facet z jednej klasy z takimi samymi grzechami, przywarami słabościami i nałogami. Należy go wychować jak każdego człowieka na służbie i nie zakładać błędnie, że ich służba to służba Bogu. Bóg ma służbę w Niebie a my wierząc robimy to dla siebie a nie dla Boga. I to samo jest z duchownymi, oni nie służą bogu, są jednymi z nas z innym podziałem pracy, a my Boga wielbimy za to że jesteśmy.
zacytuję:
"Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą. Otóż wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony."