Bono nie chcę komentować twojej spowiedzi publicznie, bo mam wątpliwości czy to jest dobre. Mogę coś napisać jak chcesz ale na priwa.Wystarczy abyś się zarejestrował.
Luna -> Jako osoba jeżeli dobrze pamiętam niewierząca dziwi mnie, ze tak bardzo interesujesz się katolicyzmem i tyle czasu poświęcasz na czytanie artykułów mówiących o chrześcijaństwie. A na marginesie już w trzecim zdaniu artykułu do którego dałaś linka jest ewidentny błąd merytoryczny - niezgodność chociażby z kan. 1246 i 1247 Kodeksu Prawa Kanonicznego.
Sh_ma gdzie wyczytałeś, że jestem niewierząca? Niewierząca w co? Jeśli ktoś chce wierzyć, to nie powinien dać sobie wcisnąć kitu jak większość. Trzeba poszukiwać, wątpić i niestrudzenie podążać do celu. Niestety większość ludzi nie myśli, nie analizuje. To nie tylko dotyczy kwestii wiary ale też np. wyborów (na radnych, posłów czy prezydenta). Podobnie jest z zakupami. Przy wyborze produktu większość sugeruje się reklamą...
Myślenie nie boli ale czas na czytanie trzeba zarezerwować;)
Skoro jesteś praktykującą chrześcijanką to przepraszam. Widocznie pomyliłem Cię z kimś innym albo takie skojarzenia nasunęły mi twoje wcześniejsze wypowiedzi.
Niestety większość ludzi nie myśli, nie analizuje. To nie tylko dotyczy kwestii wiary ale też np. wyborów (na radnych, posłów czy prezydenta). Podobnie jest z zakupami. Przy wyborze produktu większość sugeruje się reklamą...
Myślenie nie boli ale czas na czytanie trzeba zarezerwować;)
[cytat=sh_ma]Bono nie chcę komentować twojej spowiedzi publicznie, bo mam wątpliwości czy to jest dobre. Mogę coś napisać jak chcesz ale na priwa.Wystarczy abyś się zarejestrował.
J.J. dał o sobie znać w kościółku, miało kazania nie być, ale skoro siedliście powiem dwa słowa i trwało to 40 min.
Sens był taki, że halloween, to szatan i kto się w to bawi, wielbi szatana
A drugi wątek, że siedmioro dzieci w rodzinie jest konieczne i nawet gdy mieszkali kiedyś w jednej izbie, to jest lepsze, żeby jak trójka pójdzie na manowce, czyli nie będą chodzić do kościoła, aby pozostała czwórka, modliła się za rodzicami, i nic to budowa grobów, świątyń tylko modlitwa, bo tylko ona jest ważna.
Tak zaraz pomyślałem, że gdyby Michał Anioł, Leonardo da Vinci i ich potomni żyli tylko modlitwą, to pozostała by po nich tylko modlitwa i nic więcej.
Watykan, Rzym, katakumby nic by nie istniało, tylko w przestworzach, modlitwa.
Czasem nie dziwie się protestantom, że patrzą z wyższością na kościół katolicki, który naucza, jak naucza.
Zamiast głosić:
uczcie się , pracujcie pogłębiajcie swoją wiedzę i wykorzystujcie ją dla budowy potęgi naszej katolickiej społeczności, niech każdy , wynalazca, właściciel firmy będzie katolikiem, budujcie i niech się mury pną do góry a my kościół katolicki wam w tym pomagamy, i cieszymy się waszym sukcesem i bogactwem,
słyszymy o siedmiodzietnych rodzinach mieszkających w jednej izbie, w ubóstwie, ale w modlitwie, jak gdyby bogactwo kłóciło się z modlitwą.
A jednocześnie, ten który poucza nie ma dzieci i niczym do swojego nauczania się nie przyłącza, w większości odrzucając to ubóstwo i życie w jednej izbie.
Oj, czasy przewagi mądrością i wykształceniem kleru, nad owieczkami swymi najwyraźniej się przeminęły!
J.J. dał o sobie znać w kościółku, miało kazania nie być, ale skoro siedliście powiem dwa słowa i trwało to 40 min.Sens był taki, że halloween, to szatan i kto się w to bawi, wielbi szatanaA drugi wątek, że siedmioro dzieci w rodzinie jest konieczne i nawet gdy mieszkali kiedyś w jednej izbie, to jest lepsze, żeby jak trójka pójdzie na manowce, czyli nie będą chodzić do kościoła, aby pozostała czwórka, modliła się za rodzicami, i nic to budowa grobów, świątyń tylko modlitwa, bo tylko ona jest ważna.Tak zaraz pomyślałem, że gdyby Michał Anioł, Leonardo da Vinci i ich potomni żyli tylko modlitwą, to pozostała by po nich tylko modlitwa i nic więcej.Watykan, Rzym, katakumby nic by nie istniało, tylko w przestworzach, modlitwa.
Chyba zupełnie nie zrozumiałeś wczorajszego kazania (którego notabene miało nie być ,a bardzo dobrze że było...). Przykre to że głupoty wypisujesz wyrywając z kontekstu jakieś wątki przekręcając jeszcze ich sens.
niech każdy , wynalazca, właściciel firmy będzie katolikiem
Wedle ankiety przeprowadzonej wśród członków National Academy of Sciences (wśród jej 2100 członków i 380 zagranicznych współpracowników jest niemal 200 zdobywców nagrody Nobla) 7% z nich wierzyło w boga.
- Z Wikipedii, tu akurat przytoczenie wyników z badań a nie radosna twórczość autora.
Żaden Bóg (przemawiając ustami kapłanów) nie wymaga od wyznawców wykształcenia. Tak było już od starożytnego Egiptu. To by się nie opłaciło, taka religia ległaby w gruzach.
Nie można zjeść ciastka i mieć ciastka.
Żaden Bóg (przemawiając ustami kapłanów) nie wymaga od wyznawców wykształcenia. Tak było już od starożytnego Egiptu. To by się nie opłaciło, taka religia ległaby w gruzach.
Nie można zjeść ciastka i mieć ciastka.
A może nadszedł czas zmiany nastawienia kościoła i zagospodarowywania, tylko ciemnych mas,?
Ale żeby to zmienić i pozyskać pozostałych, nie można, należy mieć co najmniej ich poziom intelektualny i na nic tu nie przyda się odwoływanie do boga jak we łbie pustka a skromnością nie grzeszę.
Nasi rodzice przekazali nam miłość, w ich prostocie rozumienia otoczenia, kopiujemy po nich niewiele z ich intelektu.
Aby zgodzić się z taką nauką kościoła jak przytoczona powyżej, nie mieli byśmy prawa się rozwijać, stąd w młodzieży bunt na wstecznictwo kościoła, zaś kościół imponuje starym, bo oni do przodu już nie idą, więc szukają najwyżej równych sobie.
bono napisał/a
Chyba zupełnie nie zrozumiałeś wczorajszego kazania (którego notabene miało nie być ,a bardzo dobrze że było...). Przykre to że głupoty wypisujesz wyrywając z kontekstu jakieś wątki przekręcając jeszcze ich sens.
Zrozumiałem ,że wkładanie dyni na głowę to jest zabawą diabelską.,
Zrób wykładnię jak powinienem to zrozumieć!
No to coś słabo u Ciebe 'bono' z rozumieniem , samo wkładanie dyni lub innych dziwnych rzeczy na głowe nie musi być od razu zabawą diabelską ale powinieneś wiedzieć że:
Halloween nie jest świętem chrześcijańskim, lecz wywodzi się z tradycji pogańskiej, z celtyckich uroczystości ku czci boga śmierci Samhaina. Później tradycja ta została zawłaszczona przez satanistów, którzy noc z 31 października na 1 listopada połączyli z czarnymi mszami, orgiami seksualnymi i obrzędami jednoczenia się z demonami. W niektórych sektach satanistycznych było to związane nawet ze składaniem ofiar z ludzi. Założyciel Kościoła Szatana, Anton Szandor LaVey w swej „Biblii Szatana” pisał, że Halloween, obok Nocy Walpurgii, to jedno z dwóch najważniejszych świąt satanistycznych. Można więc powiedzieć, że obchodzenie Halloween oswaja z klimatami demonicznymi, tym bardziej że łączy się je w sposób synkretyczny ze Świętem Wszystkich Świętych i Dniem Zadusznym. Powoduje to zamieszanie w kwestii naszego stosunku do świata zmarłych. Zamiast wołania do Boga o zbawienie dusz mamy wywoływanie duchów, zamiast modlitwy – zaklęcia, zamiast religii – magię.
Tak powinieneś to zrozumieć.
Nie nie rozumiem. Przecież my też wywodzimy się z pogan, palimy ogniska i znicze na cmentarzu i jakoś nikt w tym nie upatruje upiorów przeszłości,
a że ktoś sataniści zawłaszczyli pewne zwyczaje dla siebie, maja takie samo prawo palić sobótki!
Pogaństwo z którego są nasze korzenie jest starsze od chrześcijaństwa, czy mamy odcinać korzenie z których wyrośliśmy, tylko dlatego, że kolejna wiara chce nas zawłaszczyć tylko dla siebie.
To jest w końcu wiara i religia, czy walka o wpływy, dusze czy klientele zwaną wiernymi?
Wiesz wiara wiarą, ale nie ślepa, bezrozumna, pozbawiona własnej tożsamości!
Choinka też nie jest chrześcijańska i wiele ozdób na niej także ma korzenie różnych naleciałości religijnych a kościoły co święta pięknie są przybrane w choinki świąteczne. Nie możemy patrzeć przez cały czas na dni kalendarza z punktu widzenia jednego człowieka jakim był LaVey czy też jego poprzednik Crowley. 24 kwietnia, 6 czerwca itd itd okazuje się, że tych szatanicznych świąt jest znacznie więcej niż można by się spodziewać. Nawet topienie marzanny to pogański rytuał odżegnania Mory a więc bogini śmierci i jeszcze nie słyszałem aby ksiądz zabraniał robić to dzieciom, wręcz przeciwnie: pamiętam jak w szkole podstawowej topiliśmy Marzannę całą klasą co rok wrzucając kukły do Raby z mostu. Kultury się przenikają i tak było zawsze. Pewne święta wnikały w kulturę polską, teraz widzimy jak wsiąkamy Halloween czy nam się to podoba czy nie. Nic nigdy nie przechodziło tak z rąk do rąk jak obrzędy religijne i bogowie którzy zmieniali się wraz ze zmianami kultury gdyż to człowiek stworzył Boga na swoje podobieństwo.
Nie jestem katoliczką, nie mam chrztu. Nie jestem nawet wierząca. Urodziłam się pod koniec 1989 roku. Moja mama urodziła mnie za pierwszym podejściem do in vitro, miała wtedy 36 lat więc to dodatkowo był dla niej jakiś wielki cud. Kiedy na początku 1990 roku poszła ze mną do kościoła, bo chciała mnie ochrzcić i powiedziała o tym po prostu księdzu - że strasznie się cieszy - on na to odpowiedział: "Ale wie pani, nie ma takiej możliwości, to jest dziecko bez duszy, ono nie ma prawa istnienia". Według Kościoła nie mam prawa istnienia, jestem dzieckiem bez duszy, więc nie chodzę do kościoła.
Kiedy mama poszła ze mną do kościoła, bo chciała mnie ochrzcić i powiedziała o tym po prostu księdzu, on na to odpowiedział: "Ale wie pani, nie ma takiej możliwości, to jest dziecko bez duszy, ono nie ma prawa istnienia" - mówi 22-letnia Karolina Wolf. Jedna z najstarszych Polek urodzonych dzięki tej metodzie rozmawia z Karoliną Stępniewską, redaklorką serwisu eDziecko.pl
podoba mi się ten wątek, choć może lepiej byłoby przenieść rozważania w jakieś inne miejsce i dać już spokój księdzu wspomnianemu w tytule?
Bono
Twoje zaangażowanie w mąceniu jest bardzo budujące i zachęcające do dyskusji - mam tylko nadzieję, że wypływa ono przede wszystkim z Twoich poszukiwań i głębokich rozkmin, a nie np. ze złej woli:).
W sumie to kojarzy mi się to z zachowaniem Żydów. Często zadawane jest im pytanie, dlaczego są tak niechętni w stosunku do Polaków. Na to oni zwykle odpowiadają swoją standardową śpiewkę, że w międzywojennej Polsce jako dzieci przyjaźnili się i bawili z polskimi (katolickimi) rówieśnikami, aż pewnego dnia nagle ci przestali się z nimi zadawać i unikali ich, co powodowało u nich zrozumiały smutek. Młodzi Żydzi, próbując dociec przyczyn takiego zachowania swoich kolegów, dowiadywali się, że powodem była lekcja religii, w trakcie której ksiądz miał im powiedzieć, że Żydzi są źli bo zabili Jezusa...
Taaaak, a obok księdza siedział świstak! I zawijał w srebrerka...
Bardzo sceptycznie podchodzę do tego typu wypowiedzi, szkalujących kogoś innego (w tym przypadku Kościół, katolików). Bono, moje rady:
1. jeśli nie byłeś przy danym zdarzeniu, ostrożnie podchodź do relacji na jego temat (nie znasz motywów osoby opowiadającej, jej zdolności do konfabulacji, nie masz pewności, co do tego, czy ta osoba dobrze słyszała/widziała to, o czym opowiada itp. - z całą pewnością jej relacja jest subiektywna).
2. jeśli byłeś przy zdarzeniu i wiesz, co się wydarzyło, to i tak nie znasz intencji osoby, która w tym przypadku np. miała wypowiedzieć jakieś słowa - może żartowała, może dobrała niewłaściwe określenia do wyrażenia własnych myśli, może (tak jak ktoś już wcześniej zauważył) interpretując, wyrywasz zdanie z kontekstu... Na Twój zniekształcony odbiór mogło wpłynąć masę innych różnych czynników, nawet Twoje złe samopoczucie.
Ale marudzicie, ja lubię tego księdza za jego bezkompromisowy sposób bycia, jest człowiekiem który wierzy w to co mówi. Spowiedź to nie tylko regułka i "bóg zapłac" powinna jej towarzyszyć refleksja nad swoim postępowniem, no i najważniejsze że ksiądz nie musi nikomu udzielać rozgrzeszenia jeżeli uważa inaczej. A jeżeli komuś nie pasuje to nie musi do niego chodzić.
Ksiądz jest tylko pretekstem do dyskusji o kościele, która to dyskusja nie jest niczym złym a sądzę, że księża też to czytają. To dla nich dobra lekcja wiadomości, co poza spowiedzią wierni o nich myślą.
Może nawet wyciągają z tych wpisów wnioski?
Bono nie chcę komentować twojej spowiedzi publicznie, bo mam wątpliwości czy to jest dobre. Mogę coś napisać jak chcesz ale na priwa.Wystarczy abyś się zarejestrował.
Luna -> Jako osoba jeżeli dobrze pamiętam niewierząca dziwi mnie, ze tak bardzo interesujesz się katolicyzmem i tyle czasu poświęcasz na czytanie artykułów mówiących o chrześcijaństwie. A na marginesie już w trzecim zdaniu artykułu do którego dałaś linka jest ewidentny błąd merytoryczny - niezgodność chociażby z kan. 1246 i 1247 Kodeksu Prawa Kanonicznego.
Sh_ma gdzie wyczytałeś, że jestem niewierząca? Niewierząca w co? Jeśli ktoś chce wierzyć, to nie powinien dać sobie wcisnąć kitu jak większość. Trzeba poszukiwać, wątpić i niestrudzenie podążać do celu. Niestety większość ludzi nie myśli, nie analizuje. To nie tylko dotyczy kwestii wiary ale też np. wyborów (na radnych, posłów czy prezydenta). Podobnie jest z zakupami. Przy wyborze produktu większość sugeruje się reklamą...
Myślenie nie boli ale czas na czytanie trzeba zarezerwować;)
Byłabym zapomniała ... ogromnie ważny i odważny głos:
"Kościół pozostał 200 lat z tyłu. Czemu się nie otrząśnie?"
http://fakty.interia.pl/religia/news/kosciol-pozostal-200-lat-z-tylu-czemu-sie-nie-otrzasnie,1838214
Skoro jesteś praktykującą chrześcijanką to przepraszam. Widocznie pomyliłem Cię z kimś innym albo takie skojarzenia nasunęły mi twoje wcześniejsze wypowiedzi.
Niestety czasem muszę się z tobą zgodzić
"Gdyby Bóg istotnie liczył się dla swych kapłanów wielokroć więcej od wartości doczesnych, nie zabiegaliby o nie aż tak łapczywie." F. Nietzsche
[cytat=sh_ma]Bono nie chcę komentować twojej spowiedzi publicznie, bo mam wątpliwości czy to jest dobre. Mogę coś napisać jak chcesz ale na priwa.Wystarczy abyś się zarejestrował.
No to jestem zarejestrowany!
tam u góry jest taka ikonka "poczta"
J.J. dał o sobie znać w kościółku, miało kazania nie być, ale skoro siedliście powiem dwa słowa i trwało to 40 min.
Sens był taki, że halloween, to szatan i kto się w to bawi, wielbi szatana
A drugi wątek, że siedmioro dzieci w rodzinie jest konieczne i nawet gdy mieszkali kiedyś w jednej izbie, to jest lepsze, żeby jak trójka pójdzie na manowce, czyli nie będą chodzić do kościoła, aby pozostała czwórka, modliła się za rodzicami, i nic to budowa grobów, świątyń tylko modlitwa, bo tylko ona jest ważna.
Tak zaraz pomyślałem, że gdyby Michał Anioł, Leonardo da Vinci i ich potomni żyli tylko modlitwą, to pozostała by po nich tylko modlitwa i nic więcej.
Watykan, Rzym, katakumby nic by nie istniało, tylko w przestworzach, modlitwa.
Jesteś "rzecznikiem" prasowym księdza? Po co przedstawiasz dzisiejsze kazanie, które również wysłuchałam w kościółku, tak, żeby ośmieszyć ks.?
Nie , oczywiście że nie. Jak można kogoś ośmieszać przy takim logicznym kazaniu?
Raczej aby inni czerpali jak ze źródła!
Czasem nie dziwie się protestantom, że patrzą z wyższością na kościół katolicki, który naucza, jak naucza.
Zamiast głosić:
uczcie się , pracujcie pogłębiajcie swoją wiedzę i wykorzystujcie ją dla budowy potęgi naszej katolickiej społeczności, niech każdy , wynalazca, właściciel firmy będzie katolikiem, budujcie i niech się mury pną do góry a my kościół katolicki wam w tym pomagamy, i cieszymy się waszym sukcesem i bogactwem,
słyszymy o siedmiodzietnych rodzinach mieszkających w jednej izbie, w ubóstwie, ale w modlitwie, jak gdyby bogactwo kłóciło się z modlitwą.
A jednocześnie, ten który poucza nie ma dzieci i niczym do swojego nauczania się nie przyłącza, w większości odrzucając to ubóstwo i życie w jednej izbie.
Oj, czasy przewagi mądrością i wykształceniem kleru, nad owieczkami swymi najwyraźniej się przeminęły!
Chyba zupełnie nie zrozumiałeś wczorajszego kazania (którego notabene miało nie być ,a bardzo dobrze że było...). Przykre to że głupoty wypisujesz wyrywając z kontekstu jakieś wątki przekręcając jeszcze ich sens.
Wedle ankiety przeprowadzonej wśród członków National Academy of Sciences (wśród jej 2100 członków i 380 zagranicznych współpracowników jest niemal 200 zdobywców nagrody Nobla) 7% z nich wierzyło w boga.
- Z Wikipedii, tu akurat przytoczenie wyników z badań a nie radosna twórczość autora.
Żaden Bóg (przemawiając ustami kapłanów) nie wymaga od wyznawców wykształcenia. Tak było już od starożytnego Egiptu. To by się nie opłaciło, taka religia ległaby w gruzach.
Nie można zjeść ciastka i mieć ciastka.
A może nadszedł czas zmiany nastawienia kościoła i zagospodarowywania, tylko ciemnych mas,?
Ale żeby to zmienić i pozyskać pozostałych, nie można, należy mieć co najmniej ich poziom intelektualny i na nic tu nie przyda się odwoływanie do boga jak we łbie pustka a skromnością nie grzeszę.
Nasi rodzice przekazali nam miłość, w ich prostocie rozumienia otoczenia, kopiujemy po nich niewiele z ich intelektu.
Aby zgodzić się z taką nauką kościoła jak przytoczona powyżej, nie mieli byśmy prawa się rozwijać, stąd w młodzieży bunt na wstecznictwo kościoła, zaś kościół imponuje starym, bo oni do przodu już nie idą, więc szukają najwyżej równych sobie.
Zrozumiałem ,że wkładanie dyni na głowę to jest zabawą diabelską.,
Zrób wykładnię jak powinienem to zrozumieć!
No to coś słabo u Ciebe 'bono' z rozumieniem , samo wkładanie dyni lub innych dziwnych rzeczy na głowe nie musi być od razu zabawą diabelską ale powinieneś wiedzieć że:
Halloween nie jest świętem chrześcijańskim, lecz wywodzi się z tradycji pogańskiej, z celtyckich uroczystości ku czci boga śmierci Samhaina. Później tradycja ta została zawłaszczona przez satanistów, którzy noc z 31 października na 1 listopada połączyli z czarnymi mszami, orgiami seksualnymi i obrzędami jednoczenia się z demonami. W niektórych sektach satanistycznych było to związane nawet ze składaniem ofiar z ludzi. Założyciel Kościoła Szatana, Anton Szandor LaVey w swej „Biblii Szatana” pisał, że Halloween, obok Nocy Walpurgii, to jedno z dwóch najważniejszych świąt satanistycznych. Można więc powiedzieć, że obchodzenie Halloween oswaja z klimatami demonicznymi, tym bardziej że łączy się je w sposób synkretyczny ze Świętem Wszystkich Świętych i Dniem Zadusznym. Powoduje to zamieszanie w kwestii naszego stosunku do świata zmarłych. Zamiast wołania do Boga o zbawienie dusz mamy wywoływanie duchów, zamiast modlitwy – zaklęcia, zamiast religii – magię.
Tak powinieneś to zrozumieć.
Nie nie rozumiem. Przecież my też wywodzimy się z pogan, palimy ogniska i znicze na cmentarzu i jakoś nikt w tym nie upatruje upiorów przeszłości,
a że ktoś sataniści zawłaszczyli pewne zwyczaje dla siebie, maja takie samo prawo palić sobótki!
Pogaństwo z którego są nasze korzenie jest starsze od chrześcijaństwa, czy mamy odcinać korzenie z których wyrośliśmy, tylko dlatego, że kolejna wiara chce nas zawłaszczyć tylko dla siebie.
To jest w końcu wiara i religia, czy walka o wpływy, dusze czy klientele zwaną wiernymi?
Wiesz wiara wiarą, ale nie ślepa, bezrozumna, pozbawiona własnej tożsamości!
Choinka też nie jest chrześcijańska i wiele ozdób na niej także ma korzenie różnych naleciałości religijnych a kościoły co święta pięknie są przybrane w choinki świąteczne. Nie możemy patrzeć przez cały czas na dni kalendarza z punktu widzenia jednego człowieka jakim był LaVey czy też jego poprzednik Crowley. 24 kwietnia, 6 czerwca itd itd okazuje się, że tych szatanicznych świąt jest znacznie więcej niż można by się spodziewać. Nawet topienie marzanny to pogański rytuał odżegnania Mory a więc bogini śmierci i jeszcze nie słyszałem aby ksiądz zabraniał robić to dzieciom, wręcz przeciwnie: pamiętam jak w szkole podstawowej topiliśmy Marzannę całą klasą co rok wrzucając kukły do Raby z mostu. Kultury się przenikają i tak było zawsze. Pewne święta wnikały w kulturę polską, teraz widzimy jak wsiąkamy Halloween czy nam się to podoba czy nie. Nic nigdy nie przechodziło tak z rąk do rąk jak obrzędy religijne i bogowie którzy zmieniali się wraz ze zmianami kultury gdyż to człowiek stworzył Boga na swoje podobieństwo.
Nie jestem katoliczką, nie mam chrztu. Nie jestem nawet wierząca. Urodziłam się pod koniec 1989 roku. Moja mama urodziła mnie za pierwszym podejściem do in vitro, miała wtedy 36 lat więc to dodatkowo był dla niej jakiś wielki cud. Kiedy na początku 1990 roku poszła ze mną do kościoła, bo chciała mnie ochrzcić i powiedziała o tym po prostu księdzu - że strasznie się cieszy - on na to odpowiedział: "Ale wie pani, nie ma takiej możliwości, to jest dziecko bez duszy, ono nie ma prawa istnienia". Według Kościoła nie mam prawa istnienia, jestem dzieckiem bez duszy, więc nie chodzę do kościoła.
Kiedy mama poszła ze mną do kościoła, bo chciała mnie ochrzcić i powiedziała o tym po prostu księdzu, on na to odpowiedział: "Ale wie pani, nie ma takiej możliwości, to jest dziecko bez duszy, ono nie ma prawa istnienia" - mówi 22-letnia Karolina Wolf. Jedna z najstarszych Polek urodzonych dzięki tej metodzie rozmawia z Karoliną Stępniewską, redaklorką serwisu eDziecko.pl
Co o tym myślicie?
podoba mi się ten wątek, choć może lepiej byłoby przenieść rozważania w jakieś inne miejsce i dać już spokój księdzu wspomnianemu w tytule?
Bono
Twoje zaangażowanie w mąceniu jest bardzo budujące i zachęcające do dyskusji - mam tylko nadzieję, że wypływa ono przede wszystkim z Twoich poszukiwań i głębokich rozkmin, a nie np. ze złej woli:).
Nie chcę zabijać ostatniego poruszonego przez Ciebie tematu, ale proponuję zajrzeć pod poniższy link - Terlikowskiemu raczej można wierzyć:
http://www.fronda.pl/a/terlikowski-czy-mozna-ochrzcic-dziecko-z-programu-in-vitro,14469.html
W sumie to kojarzy mi się to z zachowaniem Żydów. Często zadawane jest im pytanie, dlaczego są tak niechętni w stosunku do Polaków. Na to oni zwykle odpowiadają swoją standardową śpiewkę, że w międzywojennej Polsce jako dzieci przyjaźnili się i bawili z polskimi (katolickimi) rówieśnikami, aż pewnego dnia nagle ci przestali się z nimi zadawać i unikali ich, co powodowało u nich zrozumiały smutek. Młodzi Żydzi, próbując dociec przyczyn takiego zachowania swoich kolegów, dowiadywali się, że powodem była lekcja religii, w trakcie której ksiądz miał im powiedzieć, że Żydzi są źli bo zabili Jezusa...
Taaaak, a obok księdza siedział świstak! I zawijał w srebrerka...
Bardzo sceptycznie podchodzę do tego typu wypowiedzi, szkalujących kogoś innego (w tym przypadku Kościół, katolików). Bono, moje rady:
1. jeśli nie byłeś przy danym zdarzeniu, ostrożnie podchodź do relacji na jego temat (nie znasz motywów osoby opowiadającej, jej zdolności do konfabulacji, nie masz pewności, co do tego, czy ta osoba dobrze słyszała/widziała to, o czym opowiada itp. - z całą pewnością jej relacja jest subiektywna).
2. jeśli byłeś przy zdarzeniu i wiesz, co się wydarzyło, to i tak nie znasz intencji osoby, która w tym przypadku np. miała wypowiedzieć jakieś słowa - może żartowała, może dobrała niewłaściwe określenia do wyrażenia własnych myśli, może (tak jak ktoś już wcześniej zauważył) interpretując, wyrywasz zdanie z kontekstu... Na Twój zniekształcony odbiór mogło wpłynąć masę innych różnych czynników, nawet Twoje złe samopoczucie.
Świecenie znicza na cmentarzu bez modlitwy jest bez sensu.
sh_ma, a cóż to za prowokacja!? To naprawdę Ty?
;)
podobno nie istnieje cokolwiek, co nie miałoby sensu.
Ale marudzicie, ja lubię tego księdza za jego bezkompromisowy sposób bycia, jest człowiekiem który wierzy w to co mówi. Spowiedź to nie tylko regułka i "bóg zapłac" powinna jej towarzyszyć refleksja nad swoim postępowniem, no i najważniejsze że ksiądz nie musi nikomu udzielać rozgrzeszenia jeżeli uważa inaczej. A jeżeli komuś nie pasuje to nie musi do niego chodzić.
Ksiądz jest tylko pretekstem do dyskusji o kościele, która to dyskusja nie jest niczym złym a sądzę, że księża też to czytają. To dla nich dobra lekcja wiadomości, co poza spowiedzią wierni o nich myślą.
Może nawet wyciągają z tych wpisów wnioski?